Zagrożenie, alarmy i służby
Fot. FBI
Alarm jaki został ogłoszony przez amerykańskie władze po uzyskaniu przez służby wywiadowcze informacji na temat zagrożenia zamachem terrorystycznym jest kolejnym sygnałem wskazującym na fundamentalną rolę, jaką służby specjalne odgrywają w walce z terrorystami.
Zobacz także
Michał Piekarski Kilka kolejnych słów o tradycji i „Czerwonych Beretach”
Mimo że głównym tematem wiadomości dotyczących elitarnych jednostek Wojska Polskiego pozostają informacje dotyczące programów modernizacji technicznej lub bieżących działań szkoleniowych lub działań poza...
Mimo że głównym tematem wiadomości dotyczących elitarnych jednostek Wojska Polskiego pozostają informacje dotyczące programów modernizacji technicznej lub bieżących działań szkoleniowych lub działań poza granicami państwa, co jakiś czas niestety powracają kwestie dotyczące historii i tradycji.
Michał Piekarski Anatomia Zamachu
Na polskim rynku od kilkunastu lat wydano już wiele książek traktujących o tematyce terroryzmu. W tym morzu pozycji czasem trudno zauważyć te które niosą ze sobą najbardziej merytoryczny przekaz.
Na polskim rynku od kilkunastu lat wydano już wiele książek traktujących o tematyce terroryzmu. W tym morzu pozycji czasem trudno zauważyć te które niosą ze sobą najbardziej merytoryczny przekaz.
Michał Piekarski Scenariusz Chaosu
Siły specjalne i gry wywiadów są jednymi z ulubionych tematów po jakie sięgają autorzy książek z gatunku military fiction. Tak jest także w przypadku najnowszej powieści Piotra Langenfelda, wydanej przez...
Siły specjalne i gry wywiadów są jednymi z ulubionych tematów po jakie sięgają autorzy książek z gatunku military fiction. Tak jest także w przypadku najnowszej powieści Piotra Langenfelda, wydanej przez wydawnictwo WarBook.
W ciągu ponad dekady „wojny z terroryzmem” nazywanej od pewnego czasu „długa wojną” jakość pracy tych służb – zwłaszcza amerykańskich – uległa wyraźnej poprawie. Świadczą o tym efekty, a zwłaszcza fakt, że przynajmniej na obszarze Europy i Ameryki Północnej, przez szereg ostatnich lat nie doszło do zamachu na dużą skalę.
Ataków w dniu 11 września nie udało się powstrzymać, z racji zarówno wyraźnie ostrożnego stosunku do zagrożenia terroryzmem ówczesnej administracji, jak również słabości – a zwłaszcza braku koordynacji i wewnętrznych barier pomiędzy służbami wywiadowczymi. Można wręcz powiedzieć, że Amerykanie od momentu ujawnienia się zagrożenia w postaci Al-Kaidy, przez szereg lat pozostawali w tyle za zagrożeniem. Pierwsze lata po roku 2001 to wciąż nieustanne problemy i porażki, kolejne zamachy, nie przynosząca wyników pogoń za ben-Ladenem, wreszcie kładące się cieniem na reputacji amerykańskich służb porażki w Iraku.
Jednak zarówno amerykańskie, jak i europejskie służby zdołały się efektywnie dostosować do nowych realiów. Pierwszy zamach islamskich fundamentalistów, dokonany na dużą skalę, miał miejsce w Stanach Zjednoczonych w roku bieżącym, niemal dwanaście lat po 11 września. W Europie, po zamachach w Londynie w roku 2005 mamy do czynienia głównie z udaremnionymi bądź nieudanymi atakami.
Oczywiście miały miejsce także udane zamachy jak niedawne morderstwo brytyjskiego żołnierza w Londynie, atak na żołnierzy amerykańskich we Frankfurcie w roku 2011, zamach w Burgas w roku 2012 czy seria ataków na południu Francji w tym samym roku. Symptomatyczne jest, że największego w tym okresie zamachu dokonał sprawca działający w imię ideologii walki z islamem jako takim, mowa bowiem o ataku Breivika w Norwegii.
Nie może być to traktowane jako zarzut pod adresem służb, gdyż przy modus operandi sprawców działających w rozproszeniu, a wręcz samotnie, w oparciu o niewielkie zasoby – wręcz to co można kupić legalnie bądź nie, albo ukraść oznacza że zawsze może się okazać, że komuś uda się przygotować zamach bez zwracania na siebie uwagi służb. Nawet pojawienie jakieś osoby (jak Carnajewa) się w obszarze ich zainteresowania nie musi oznaczać, że zamiar dokonania zamachu zostanie odkryty, ponieważ każda służba specjalna ma ograniczone zasoby.
Faktem jest jednak, że nawet plany przygotowywane przez sprawców działających samotnie można udaremnić. Według oceny RAND Corporation z roku 2011, na trzydzieści dwa znane plany zamachów islamskich fundamentalistów w Stanach Zjednoczonych (mowa tu o „homegrown terrorists” a więc o sprawcach którzy mieszkali i zradykalizowali się w tym państwie ) tylko dwa – w tym atak w Fort Hood – spowodowały ofiary śmiertelne. Atak w Bostonie podnosi tą liczbę do trzech. Przytłaczającą większość planów udaremniono na wczesnym etapie przygotowania, w części przypadków poprzez operacje z wykorzystaniem funkcjonariuszy pracujących pod przykryciem.
Natomiast bardziej rozbudowane i mogące spowodować znacznie większe straty zamachy wymagają już rozbudowanych struktur. Te z kolei, łatwiej wykryć i monitorować, choćby przechwytując wiadomości przesyłane pomiędzy poszczególnymi członkami tych grup. Tak też najwyraźniej zdobyto informacje na podstawie których ogłoszono niedawny alarm.
W każdym przypadku, wymagania jakie stawiane są służbom są podobne. Aby skutecznie zapobiec zamachom, informacje muszą być precyzyjne, gdyż terroryzm nie jest zjawiskiem masowym, a więc jakość ma prymat nad ilością, muszą pozwolić na ich szybkie wykorzystanie, gdyż terroryści działają z reguły szybko i bez obciążeń wywołanych posiadaniem biurokratycznych struktur, wreszcie analiza i dystrybucja informacji powinna być pozbawiona zbędnych barier. Terroryści są bowiem przeciwnikiem dalece odmiennym od państwa, natomiast przez szereg lat państwowe służby wywiadowcze – zwłaszcza wojskowe – zajmowały się przede wszystkim rozpoznawaniem stanu, możliwości i zamiarów innych państw, szczególną uwagę zwracając na przemysł i siły zbrojne. Nie jest zresztą przypadkiem, że służby wywiadowcze we współczesnym tego słowa znaczeniu – jako państwowe, biurokratyczne, hierarchiczne organizacje to wynalazek wieku dziewiętnastego i dwudziestego. Stąd też szybka i czasem bolesna ewolucja jaką zachodnie służby wywiadowcze musiały przejść gdy sieci terrorystów i „samotne wilki” zajęły miejsce dywizji pancernych i pułków samolotów bombowych, w roli głównego zagrożenia dla Zachodu.
Pojawia się pytanie, w jaki sposób ewoluują polskie służby specjalne, co jakiś czas poddawane kolejnym reformom. Jak dotąd wydają się one być wynikiem politycznego zapotrzebowania niż adaptacji do zmieniających się zagrożeń.
Upublicznione projekty nowych ustaw o Agencji Wywiadu i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego wraz z głosami dotyczącymi potrzeby kolejnej reformy służb, słyszalnymi od roku 2012 sygnalizują zamiar dokonania kolejnej reformy.
Według projektu z dnia 1 sierpnia bieżącego roku, podległość i zadania Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego mają ulec istotnym zmianom. Zakłada się bowiem, że ABW będąca do tej pory służbą podległą Prezesowi Rady Ministrów, ma zostać podporządkowana Ministrowi Spraw Wewnętrznych. Mogłoby to zwiastować zamiar przekazania cywilnych służb specjalnych do tego resortu, jak to miało miejsce jeszcze dwadzieścia lat temu, jednak tak nie jest. Równoległy projekt nowej ustawy o Agencji Wywiadu, określa że ta Agencja z kolei wciąż ma podlegać premierowi. Oznaczać to będzie, że spośród pięciu służb specjalnych, dwie byłyby wciąż podległe prezesowi Rady Ministrów (AW i CBA), jedna trafiłaby do MSW, a służby wojskowe podlegałyby wciąż resortowi obrony narodowej.
Zarazem, zakłada się że rola Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zostanie wzmocniona, jeśli chodzi o zwalczanie terroryzmu oraz niektórych innych przestępstw. Projekt zawiera zamknięty katalog przestępstw i zagrożeń jakie należą do właściwości rzeczowej tej służby. Są to między innymi obok „przestępstw godzących w bezpieczeństwo państwa”, „przestępstwa o charakterze terrorystycznym” i „ekstremistycznym”.
W tym miejscu zaczynają się wątpliwości. Polskie prawo zna bowiem tą pierwszą kategorię (art 115 par. 20 Kodeksu karnego) ale takim przestępstwem, może być każdy czyn zabroniony, popełniony w określonym tym przepisem celu i zagrożony ustawowo określoną karą (górna granica zagrożenia karą - co najmniej pięć lat pozbawienia wolności). Definicji przestępstwa o charakterze „ekstremistycznym” w polskim prawie nie ma.
Projekt ustawy wskazuje na konkretne artykuły Kodeksu Karnego. Można więc się dowiedzieć, że według projektu owe przestępstwa to między innymi artykuły 256 i 257 (pochwalanie ustroju totalitarnego i znieważanie grup ludności lub osób z powodu ich przynależności etnicznej) ale także artykuł 252 par. 1 i 3 (wzięcie zakładnika) i 224 par. 1 (wpłynięcie przemocą lub groźbą na czynności urzędowe). Taka dość zawile zdefiniowana grupa czynów wynika, jak łatwo się przekonać z dość specyficznego zapisu w Kodeksie Karnym opisującego przestępstwo o charakterze terrorystycznym, gdzie przyjęto jako wyróżnik wymiar zagrożenia karą a nie charakter czynu.
Projekt ustawy wskazuje także jakie „przestępstwa o charakterze terrorystycznym” ma zwalczać Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego. I ponownie pojawia się poważna wątpliwość. Wskazane są między innymi takie czyny jak opisane w art 166 (przejęcie kontroli nad statkiem wodnym lub powietrznym, podstępem lub przemocą). Ale co ciekawe, nie ma wśród nich artykułu 148, czyli zabójstwa. W myśl Kodeksu Karnego – zabójstwo może być przestępstwem o charakterze terrorystycznym. Nie ulega wątpliwości, że zabójstwo byłego ale znaczącego polityka, artysty, dziennikarza czy duchownego może być aktem terrorystycznym i można by oczekiwać, że będzie to sprawa którą zajmą się służby specjalne. Niestety. Nie w myśl tego projektu. Zamach na życie Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej albo akredytowanego w Polsce szefa placówki dyplomatycznej już tak, gdyż projekt wskazuje na odrębne, opisujące te czyny przepisy.
Dalsze zapisy projektu zakładają znaczące wzmocnienie pozycji Agencji jako służby wiodącej w zakresie rozpoznawania i zwalczania zagrożeń terrorystycznych. Wszystkie służby specjalne i policyjne mają więc obowiązek przekazywać ABW wszelkie uzyskane informacje dotyczące przestępstw o charakterze terrorystycznym i ich sprawców, także o przypadkach podżegania, pomocnictwa lub współdziałania przy popełnianiu takich czynów. Służby mają także uzgadniać z Szefem ABW procedury reagowania na „na zagrożenia o charakterze terrorystycznym, mające związek z bezpieczeństwem wewnętrznym Rzeczypospolitej Polskiej”.
W rękach Agencji ma tez pozostawać centralna ewidencja zainteresowań operacyjnych służb specjalnych, oraz wykazy osób mogących stanowić zagrożenie, w tym znanych członkach organizacji terrorystycznych oraz osobach o to członkostwo podejrzewanych, osobach „zaangażowanych w konstruowanie ładunków wybuchowych lub propagowanie informacji na temat ich konstruowania” wreszcie „osobach uznanych za zdolne logistycznie do przeprowadzenia aktu terrorystycznego”. Ta ostatnia kategoria jest szczególnie dziwna, gdyż z racji mechanizmu zamachu terrorystycznego i charakterystyki tego zjawiska, „logistycznie zdolny” do jego przeprowadzenia jest każdy przeciętnie inteligentny i przeciętnie sprawny fizycznie człowiek.
Należy obawiać się, że każdą kolejną reformę, albo próbę reformy w polskich służbach mundurowych, można patrząc z pozycji zewnętrznego obserwatora, scharakteryzować na dwa sposoby. Po pierwsze, reformy mają z reguły charakter reaktywny, następują po jakimś, najczęściej niekorzystnym zdarzeniu. Tutaj wyraźne są echa głośnych spraw z roku ubiegłego. Po drugie, z reguły pierwotny pomysł jest niezły (albo i bardzo dobry) ale problemy czają się w szczegółach.
System bezpieczeństwa w Polsce jest systemem złożonym z elementów o różnej genezie i zadaniach, osadzonych w bardzo zagmatwanych ramach prawnych. Widać to także w tym przypadku, gdy skutki takiej a nie innej konstrukcji prawnej wprowadzonej w Polsce w roku 2004 do Kodeksu Karnego. Od kilku lat widoczne jest umacnianie pozycji ABW jako służby wiodącej w zakresie zwalczania terroryzmu, ale zarazem, nie jest to służba jedyna ustawowo zajmująca się tymi zagadnieniami, a szereg zasobów znajduje się w rękach innych służb, co budzi kolejne wątpliwości odnośnie podziału ról pomiędzy poszczególnymi służbami.
Terroryzm jest zjawiskiem szczególnym i stwarza szczególne wyzwanie dla aparatu bezpieczeństwa państwa. Po raz kolejny pozostaje mieć nadzieję, że w Polsce uniknięta zostanie sytuacja jaka miała miejsce w Stanach Zjednoczonych przed zamachami w roku 2001.