Polityka i „political fiction”

Radziecki rakietowy okręt podwodny klasy Akuła, w kodzie NATO znany jako Typhoon, pierwowzór fikcyjnego "Czerwonego Października" Fot. Bellona Foundation
Grupa islamskich fundamentalistów doprowadza do pożaru niszczącego jedną z największych rafinerii ropy naftowej w Związku Radzieckim. Stojąc w obliczu załamania gospodarczego, Politbiuro decyduje się na zdobycie ropy w państwach Zatoki Perskiej. W tym celu musi usunąć tylko jedną przeszkodę, wyprzeć Stany Zjednoczone na zachodnią półkulę, dezintegrując NATO politycznie i militarnie, a to wszystko kończy się długą równie zaskakującą co wyniszczającą wojną w Europie Zachodniej, Północnym Atlantyku i przestrzeni kosmicznej.
Zobacz także
Michał Piekarski Kilka kolejnych słów o tradycji i „Czerwonych Beretach”

Mimo że głównym tematem wiadomości dotyczących elitarnych jednostek Wojska Polskiego pozostają informacje dotyczące programów modernizacji technicznej lub bieżących działań szkoleniowych lub działań poza...
Mimo że głównym tematem wiadomości dotyczących elitarnych jednostek Wojska Polskiego pozostają informacje dotyczące programów modernizacji technicznej lub bieżących działań szkoleniowych lub działań poza granicami państwa, co jakiś czas niestety powracają kwestie dotyczące historii i tradycji.
Michał Piekarski Anatomia Zamachu

Na polskim rynku od kilkunastu lat wydano już wiele książek traktujących o tematyce terroryzmu. W tym morzu pozycji czasem trudno zauważyć te które niosą ze sobą najbardziej merytoryczny przekaz.
Na polskim rynku od kilkunastu lat wydano już wiele książek traktujących o tematyce terroryzmu. W tym morzu pozycji czasem trudno zauważyć te które niosą ze sobą najbardziej merytoryczny przekaz.
Michał Piekarski Scenariusz Chaosu

Siły specjalne i gry wywiadów są jednymi z ulubionych tematów po jakie sięgają autorzy książek z gatunku military fiction. Tak jest także w przypadku najnowszej powieści Piotra Langenfelda, wydanej przez...
Siły specjalne i gry wywiadów są jednymi z ulubionych tematów po jakie sięgają autorzy książek z gatunku military fiction. Tak jest także w przypadku najnowszej powieści Piotra Langenfelda, wydanej przez wydawnictwo WarBook.
Tak w dużym skrócie przedstawia się fabuła jednego z najbardziej klasycznych technothrillerów, „Czerwonego Sztormu” napisanego w ostatnich latach zimnej wojny i pod wieloma względami, podobnie jak debiutancka powieść Toma Clancy'ego - „Polowanie na Czerwony Październik” ustaliła szlak którym lepiej lub gorzej podążali inni autorzy.
Połączenie drobiazgowych opisów funkcjonowania wojska i służb specjalnych z odważnymi pomysłami fabularnymi, dało w rezultacie mieszankę dosłownie wybuchową. „Polowanie na Czerwony Październik”, historia ucieczki radzieckiego okrętu podwodnego do Stanów Zjednoczonych, opowiedziana na kilku płaszczyznach – od pokładów okrętów podwodnych, przez rozgrywkę wywiadów i kontrwywiadów po Biały Dom i Kreml, nie ma jednego bohatera, jak to ma miejsce w literaturze sensacyjnej czy kryminalnej. Bohaterami są dwie potężne organizacje, dwie floty i ich otoczenie.
Nie ma tu miejsca na super-agenta, policjanta czy żołnierza dysponującego nadzwyczajnymi narzędziami. O biegu wydarzeń decyduje kilkunastu ludzi którzy wykonują swoje obowiązki, czasem lepiej, czasem gorzej. Jack Ryan, który jest „zaledwie” analitykiem wywiadu, który przekonuje przełożonych do udzielenia pomocy w ucieczce Ramiusa poprzez logiczne rozumowanie poparte faktami, trafia na pokład okrętu podwodnego w wyniku zbiegu okoliczności, nie zaś jak w adaptacji filmowej w efekcie brawury i kowbojskiej postawy.
Ten sam rys fabuły widać w „Czerwonym Sztormie”. Starcie dwóch wielkich armii jest opisane przez pryzmat losów marynarzy, lotników i żołnierzy wojsk lądowych wykonujących swoje obowiązki. Mamy więc oficera wywiadu który umiejętnie kojarzy fakty, mamy oficera sztabowego, planującego operacje, mamy wreszcie dowódców okrętów, pilotów, czołgistów i całą gamę innych postaci.
Wśród nich licznie reprezentowane są jednostki specjalne. Jeden z głównych bohaterów w cyklu o Ryanie, John Clark to były marynarz jednostek specjalnych marynarki wojennej i weteran wojny wietnamskiej. Często w tych powieściach pojawiają się także Rangersi oraz jednostka kontrterrorystyczna HRT, jak również radzieckie, a później rosyjskie jednostki specjalne.
Same konflikty wypełniające książki zmarłego autora, jak lustro odbijają amerykańskie lęki i pragnienia w ostatnich dwudziestu latach, przynajmniej w zakresie bezpieczeństwa. Oczywiście, są to tylko powieści, można wskazać w nich liczne uproszczenia a czasem naiwności, jednak nie umniejsza to ich wartości. Pierwsze powieści, wyrastające z czasów zimnej wojny, nieustannie toczyły się w świecie zdominowanym przez dwóch potężnych graczy. Mamy więc hipotetyczną konfrontacje zbrojną, ale także walkę wywiadów i naukowców obu stron pracujących nad systemami obrony przeciwrakietowej („Kardynał z Kremla”). W traktującym o terroryźmie północnoirlandzkim „Czasie patriotów”, fikcyjna Ulster Liberation Army hojnie wspierana jest przez ZSRR i Libię.
Z czasem na scenie pojawiają się inni, nie mniej niebezpieczni przeciwnicy, jak kartele narkotykowe („Stan zagrożenia”) czy islamscy fundamentaliści. Właśnie ta część powieści o Ryanie, osadzona już w okresie rozpadu ZSRR i latach późniejszych jest zdecydowanie najbardziej interesująca – przynajmniej pod względem przeglądu kolejno pojawiających się przeciwników, zastępujących blok wschodni, zanim doszło do zamachu z 11 września.
W owej powieściowej historii lat 1989-2000, na arenie pojawiają się wprawdzie niedobitki lewackiego terroryzmu ale już w ”Sumie wszystkich strachów” światowy konflikt usiłują wywołać islamscy fundamentaliści. Później wojnę Stanom Zjednoczonym wydaje Japonia, do grona przeciwników dołączają Indie, Chiny, a w tle cały czas przewija się zagrożenie ze strony Iranu, osiągające szczyt w „Dekrecie” gdzie Amerykę paraliżuje kryzys polityczny i atak bioterrorystyczny.
Poza interludium jakim jest „Tęcza Sześć”, traktująca o terroryźmie – tym razem radykalnych ekologów i przeciwstawiającej się im elitarnej międzynarodowej jednostce kontrterrorystycznej, zwieńczeniem owej epopei jest wojna Rosji i Ameryki z Chinami („Niedźwiedź i Smok”) , a co szczególnie ciekawe – w tej ostatniej powieści, Rosja zostaje przyjęta do NATO a ceremonię przystąpienia nowego członka do Sojuszu Clancy umieścił w Warszawie, w Pałacu na Wodzie w Łazienkach.
Trudno wskazać bardziej spektakularny przykład tego, jak w kulturze masowej zmieniało się postrzeganie wydarzeń i procesów międzynarodowych, w owym okresie, Rosjanie w popkulturze rzadko występowali jako sprzymierzeńcy – częściej wciąż jako przeciwnicy, ale o mafijnym a nie komunistycznym obliczu.
Trzeba pamiętać, że w realnym świecie, lata dziewięćdziesiąte były dla amerykańskiej polityki zagranicznej i wojska czasem trudnym, okresem ciągłych cięć budżetowych. Potężna armia, przygotowana do wielkiej wojny z Układem Warszawskim, straciła przeciwnika. Demony, którymi straszono amerykańskie społeczeństwo przez ponad pięćdziesiąt lat, zniknęły a ich miejsce zajęli nowi, bardziej zróżnicowani, czasem niewidoczni i często nieczytelni dla opinii publicznej przeciwnicy.
W tym sensie, można powiedzieć że wyprzedził swoimi książkami rzeczywistość, zarówno pod względem długofalowych procesów, jak i pojedynczych zdarzeń. Zamachy z 11 września przywołały wspomnienie bardzo podobnego ataku, opisanego kilka lat wcześniej w „Długu honorowym”, można także doszukiwać się podobieństw pomiędzy innymi zdarzeniami czy postaciami, czasem ewidentnie przypadkowych (jak oficer polityczny „Czerwonego Października” noszący nazwisko Putin) a w innych przypadkach, świadczących o niezwykle wnikliwym poznaniu zagadnień, które stały się bazą do fikcyjnych, ale niezwykle inspirujących dla wielu, powieści.