Pobór i powszechna obrona
Żołnierze 19 Grupy Sił Specjalnych Gwardii Narodowej podczas ćwiczeń Fot. USAF
Wraz z każda dyskusją dotyczącą polskiej strategii obronnej , nieustannie przypominany jest okres Drugiej Wojny Światowej a zwłaszcza walki wrześniowe. Doświadczenia i wnioski z nich płynące są wciąż obecne w rozważaniach dotyczących obronności Polski, także w kontekście zawieszenia obowiązkowej służby wojskowej.
Zobacz także
Michał Piekarski Kilka kolejnych słów o tradycji i „Czerwonych Beretach”
Mimo że głównym tematem wiadomości dotyczących elitarnych jednostek Wojska Polskiego pozostają informacje dotyczące programów modernizacji technicznej lub bieżących działań szkoleniowych lub działań poza...
Mimo że głównym tematem wiadomości dotyczących elitarnych jednostek Wojska Polskiego pozostają informacje dotyczące programów modernizacji technicznej lub bieżących działań szkoleniowych lub działań poza granicami państwa, co jakiś czas niestety powracają kwestie dotyczące historii i tradycji.
Michał Piekarski Anatomia Zamachu
Na polskim rynku od kilkunastu lat wydano już wiele książek traktujących o tematyce terroryzmu. W tym morzu pozycji czasem trudno zauważyć te które niosą ze sobą najbardziej merytoryczny przekaz.
Na polskim rynku od kilkunastu lat wydano już wiele książek traktujących o tematyce terroryzmu. W tym morzu pozycji czasem trudno zauważyć te które niosą ze sobą najbardziej merytoryczny przekaz.
Michał Piekarski Scenariusz Chaosu
Siły specjalne i gry wywiadów są jednymi z ulubionych tematów po jakie sięgają autorzy książek z gatunku military fiction. Tak jest także w przypadku najnowszej powieści Piotra Langenfelda, wydanej przez...
Siły specjalne i gry wywiadów są jednymi z ulubionych tematów po jakie sięgają autorzy książek z gatunku military fiction. Tak jest także w przypadku najnowszej powieści Piotra Langenfelda, wydanej przez wydawnictwo WarBook.
Wojsko Polskie w roku 1939 było armią poborową, jak niemal wszystkie ówczesne armie. Model w którym młodzi mężczyźni odbywali obowiązkową służbę a następnie przez wiele lat pozostawali w rezerwie był jednym z wielu elementów kształtujących siły i konflikty zbrojne w dziewiętnastym i dwudziestym wieku.
Podobnie jak całe państwa i społeczeństwa, ówczesna wojna była zjawiskiem przemysłowym i masowym. W czasie obu wojen światowych, ale nie tylko podczas nich, wysiłek całego systemu, całej „Clausewitzowskiej trójcy” - rządu, narodu i wojska – był ukierunkowany na wytworzenie jak największej i najpotężniejszej ilościowo armii, gdyż ilość żołnierzy i uzbrojenia oraz umiejętność wykorzystania takiego potencjału miały charakter fundamentalny dla wyniku wojny.
Pobór do wojska w znanym obecnie kształcie, jaki narodził się podczas Rewolucji Francuskiej umożliwiał dwie rzeczy. Po pierwsze, mobilizowano do walki wszystkich zdolnych do noszenia broni, z całego społeczeństwa, nie jak poprzednio, tylko z wybranych warstw czy zaledwie ochotników (wcześniej, jak wie każdy znający choćby Trylogię, często oznaczało to zwyczajnie najemników).
Po drugie, cykliczne szkolenie poborowych oznaczało, że łatwo można było przejść ze stopy wojennej na pokojową. Nie trzeba było czekać, aż nastąpi przeszkolenie odpowiedniej liczby żołnierzy. Wystarczyło utrzymywać odpowiednie zapasy wyposażenia i uzbrojenia by wydać je mobilizowanym rezerwistom. Gazety, poczta i telegraf oznaczały że powiadomienie rezerwistów o konieczności zgłoszenia się do służby może nastąpić w ciągu kilku dni.
Dlatego właśnie, jednym z warunków Traktatu Wersalskiego, było ograniczenie armii niemieckiej do stu tysięcy żołnierzy zawodowych oraz ścisłe ograniczenia w zakresie zbrojeń. Gdyby Reichswehra był armią poborową, nawet w limicie stu tysięcy, wystarczyło by dziesięć lat aby miała milion rezerwistów których powołanie do służby zajęłoby niewiele czasu.
Ówczesna broń była relatywnie nieskomplikowana. Jeszcze w 1939 roku niemal wszystkie armie używały karabinów powtarzalnych. Obsługę armat, ciężkich karabinów maszynowych, czy innych urządzeń, można było podzielić na łatwe do nauczenia schematy, tak jak obsługę maszyn na taśmie produkcyjnej. Nad całością czuwali natomiast zawodowi oficerowie i podoficerowie, tak jak nad robotnikami w fabrykach brygadziści i inżynierowie. Dodatkowo, część poborowych szkolona była w ramach kursów oficerów i podoficerów rezerwy. Rozwijano także rozliczne formy przysposobienia wojskowego, przygotowywującego do odbycia służby.
Wiek dwudziesty w historii wojskowości to okres niespotykanego rozwoju techniki wojskowej. Coraz większe możliwości systemów uzbrojenia – od broni piechoty po broń strategiczną, rosnące znaczenie elektroniki na polu walki, coraz bardziej rozbudowane zaplecze logistyczne, to wszystko oznaczało, że do obsługi tych systemów wymagana jest mniejsza liczebnie obsługa, ale w dużo większych kwalifikacjach.
Każdy przeciętnie zdrowy i sprawny fizycznie człowiek mógł w roku 1914 zostać żołnierzem piechoty. Strzelanie czy rzut granatem są relatywnie łatwe, a różnice w indywidualnych predyspozycjach z reguły niweluje masowość. Gdy w czasie wojen światowych nacierały całe dywizje, nie liczyło się to jak celnie strzelał dany żołnierz, liczyło się, że w stronę przeciwnika strzelają lub tysiące.
Współcześnie na polu walki dominują lotnictwo wojskowe, marynarka wojenna i siły specjalne. Operacja specjalna, przeprowadzona z morza, w wyniku której zniszczone zostały ważne instalacje, choćby dowodzenia czy uderzenie lotnicze na węzły komunikacyjne położone setki kilometrów w głębi terytorium przeciwnika, nawet we współczesnych konwencjonalnych konfliktach zmieniają bieg wydarzeń daleko bardziej niż starcia mas na froncie. Wiele razy nawet do nich nie dochodziło, gdyż nie było takiej potrzeby, albo były jedynie ciosem łaski.
Natomiast w sytuacji w której ma miejsce konflikt o innym charakterze niż wojna na pełną skalę, przydatność sił konwencjonalnych, dużych i przygotowanych jedynie do starcia z innymi siłami konwencjonalnymi, jest znikoma. Jedynie te rodzaje wojsk, które są w stanie wygrać walkę przy pomocy jakości, a nie ilości, są w nich użyteczne.
Nie każdy może być pilotem czy technikiem lotniczym, nie każdy nadaje się na marynarza i nie każdy przechodzi selekcję do jednostek specjalnych. Oprócz określonych predyspozycji, zarówno zdrowotnych jak i psychologicznych, nauka obsługi skomplikowanego wyposażenia i uzbrojenia jest długotrwała i kosztowna. Postęp techniczny oznacza konieczność stałego uzupełniania wyszkolenia, choćby dlatego że zarówno uzbrojenie jak i sposoby jego wykorzystania, ulegają modernizacji. To oznacza że proces szkolenia rezerw jest coraz kosztowniejszy i trudniejszy.
Dało się to odczuć także w Polsce. Od roku 1945 do 2008 , Wojsko Polskie było armią z poboru. Przez większość tego czasu służba zasadnicza trwała dwa lata - a aż trzy w Marynarce Wojennej. To jednak, w perspektywie coraz większych potrzeb szkoleniowych jednostek specjalnych, nie wystarczało. Na przełomie lat osiemdziesiątych, w jednostkach specjalnych zaczęto tworzyć pododdziały kadrowe, zrezygnowano z wcielania poborowych do Grup Specjalnych Płetwonurków Marynarki Wojennej (obecnie JW Formoza) a jednostka GROM od początku była formacją w całości zawodową.
Można jednak zadać pytanie czy pobór faktycznie jest już zjawiskiem należącym do przeszłości. Są przecież państwa gdzie wciąż jest utrzymywany jak w Szwajcarii czy Norwegii, nie wspominając o Izraelu. Czy wobec tego decyzja o zawieszeniu poboru w Polsce była błędna?
Nie można jednak zapominać o zasadniczym czynniku, który kształtuje system bezpieczeństwa w danym państwie, jego strategię i struktury służb państwowych, a także ich relacje z otoczeniem społecznym. Jest nim bowiem samo społeczeństwo i jego kultura, także dotycząca bezpieczeństwa i obronności.
Każde siły zbrojne, podobnie jak każdy ustrój polityczny są pochodną społeczeństwa, które je wytworzyło. Nie można więc postrzegać sił zbrojnych jedynie przez pryzmat sztuki wojennej.
Można tu odwołać się do przykładu Szwajcarii. Jest to państwo dysponujące niezwykłymi jak na Europę siłami zbrojnymi, o charakterze bliższym milicji niż regularnej armii, gdzie obowiązkowa jest służba wojskowa, rezerwiści trzymają broń indywidualną w domach, i gdzie referenda wykazują społeczne poparcie dla takiego modelu obronności. Tak silne poparcie wyraźne jest także w państwach skandynawskich. Wreszcie udział społeczeństwa w ochotniczych organizacjach obronnych (znów można przywołać tu Skandynawię) jest miernikiem takiego poparcia.
Powody takiego stanu rzeczy można łatwo zrozumieć, gdy przeanalizuje się charakter systemów politycznych i co ważniejsze zachowań politycznych w tych państwach. Szwajcaria to unikalna armia ale też unikalny system polityczny, gdzie nawet w trzeciorzędnych sprawach zasięga się opinii obywateli w drodze referendum.
W państwach skandynawskich zaś frekwencja w wyborach parlamentarnych jest w porównaniu z Polską bardzo wysoka, i z reguły znacznie przekracza 85 procent (wybory w Danii w 2011 roku – 87,2 %, w tym samym roku w Polsce – 48,9 %). Oczywiście nie jest to jedyny wskaźnik. Jednak wyraźne jest, że państwa europejskie w których pobór się utrzymuje lub utrzymywał do niedawna to przede wszystkim te w których silne jest społeczeństwo obywatelskie (Austria, Szwajcaria, Skandynawia) lub te w których egzekwowany jest przede wszystkim siłą i są to państwa niedemokratyczne (Rosja, Białoruś).
Są to także państwa w których społeczeństwa i politycy obawiają się konfliktu na dużą skalę, stąd też pobór utrzymywany jest w Grecji. Z tych samych powodów armia z poboru istnieje w Izraelu, a w niektórych państwach prowadzono go przejściowo (Wielka Brytania, Stany Zjednoczone). Także ograniczenie odczuwalnego zagrożenia spowodowało zawieszenie lub rezygnację z poboru w większości państw europejskich. Trzeba przy tym mieć także świadomość innych społecznych funkcji armii poborowej, i złożoności relacji pomiędzy wojskiem a społeczeństwem w poszczególnych państwach. Dotyczy to także roli jaką odgrywają formacje rezerwowe, także ochotnicze.
Przykładowo, w przypadku Stanów Zjednoczonych, od lat siedemdziesiątych czyli od rezygnacji z poboru, znaczną rolę odgrywają formacje rezerwowe, w tym Gwardia Narodowa. Jednym z zasadniczych, a nie zauważanych z reguły w Polsce aspektów tego stanu rzeczy jest wprowadzenie mechanizmu ograniczającego możliwość rozpoczęcia przez władzę wykonawczą działań zbrojnych na dużą skalę bez poparcia społeczeństwa. Wojnę w Wietnamie, skrajnie niepopularną, która doprowadziła do głębokiego kryzysu wewnętrznego toczono niemal wyłącznie siłami armii regularnej, częściowo złożonej z poborowych. Nie sięgnięto (poza jedną kompanią rozpoznawczą i kilkoma dywizjonami lotnictwa) po Gwardię Narodową.
W przypadku państw o innym położeniu geograficznym i innych priorytetach strategicznych, jak Polska, istotne miejsce zajmuje problem obrony własnego terytorium. Od lat trwają spory dotyczące charakteru polskich Sił Zbrojnych, w tym także roli żołnierzy z poboru tudzież organizacji ochotniczych, włącznie z pojawiającymi się postulatami przebudowy Narodowych Sił Rezerwowych lub ponownej budowy w Polsce sił Obrony Terytorialnej.
Trzeba jednak zauważyć, że wiele spośród tych sporów koncentruje się na zagadnieniach ściśle technicznych i taktycznych, zaś pomija się uwarunkowania logistyczne, społeczne i polityczne, czasem odwołując się do politycznej ideologii.
Tymczasem zasadnicze problemy dotyczą właśnie kwestii politycznych. Trudno uznać za efektywne próby budowy organizacji obronnych czy paramilitarnych w oderwaniu od społeczeństwa, a przede wszystkim Sił Zbrojnych, choćby dlatego że jedynie aparat państwowy może zapewnić adekwatne do potrzeb zaplecze logistyczne i szkoleniowe. Trudno także liczyć że powstać może liczna organizacja czy szereg organizacji proobronnych, na przykład na wzór skandynawski wobec wyraźnej słabości społeczeństwa obywatelskiego w Polsce.
Nie można wykluczyć, że kiedyś dojdzie do ewolucji struktur Narodowych Sił Rezerwowych, być może wręcz przekształcą się one w odrębną formację, być może o charakterze sił obrony terytorialnej, być może pozostaną siłami uzupełniającymi jedynie wojska operacyjne. Być może wykształcą się w nich komponenty wojsk specjalnych lub podobnych formacji. O ile jednak można projektować dowolne formacje, struktury, oddziały i pododdziały, wszak papier jest cierpliwy, to jednak należy cały czas pamiętać, że będą one wtórne wobec czynników politycznych i społecznych.