Nie spełniły się czarne scenariusze, takie jak zamach terrorystyczny, masowe zamieszki czy katastrofa naturalna bądź techniczna, mimo niejasnych doniesień o podejrzanych przedmiotach przejętych na granicy wschodniej tuż pod koniec imprezy.
Incydenty do jakich doszło, w tym starcia przy okazji meczu Polska - Rosja swoją skalą nie wykroczyły poza to , co można było zobaczyć przy okazji krajowych rozgrywek i można wręcz uznać je za zdarzenia, które przy imprezie tych rozmiarów zdarzyłyby się prędzej czy później, a reakcja Policji (w tym podczas zajść w Warszawie) z reguły była adekwatna do sytuacji.
Zobacz także: Zamachy na Ukrainie a bezpieczeństwo Euro 2012
Pewne błędy i niedociągnięcia, związane z pracą służb porządkowych i policyjnych, oraz zabezpieczeniem ich pracy, kładą się cieniem na ocenie pracy tych służb i sztabów odpowiedzialnych za kierowanie nimi. Jednak są to rzeczy, które można i należy poprawić jeśli nie podczas tej imprezy, to podczas przygotowań do kolejnych. Nie można nie docenić także wysiłku funkcjonariuszy i żołnierzy, wykonujących szereg odpowiedzialnych zadań związanych z ochroną rozgrywek.
Można wręcz ten miesiąc podsumować, z perspektywy jednego z miast-gospodarzy turnieju, opinią, że mimo wyraźnego napływu kibiców, można było czuć się bezpiecznie, także za sprawą szczególnie widocznych sił policyjnych, ściągniętych z kilku województw. Można tylko żałować, że poza okresem rozgrywek nie zawsze obywatele mogą mieć takie poczucie bezpieczeństwa.
Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do naszego newslettera! |
Można także powiedzieć, że nad wyraz spokojny przebieg był także kwestią szczęścia, i wpisuje się w dobrą passę jaka towarzyszy Polsce od lat, przynajmniej jeśli chodzi o terroryzm. Oczywiście, nie można problemu zamykać tylko w ramach przypadkowości, ale nie można tego czynnika w zupełności pomijać, przynajmniej jeśli mowa o ocenie bezpieczeństwa zakończonej już imprezy. System bezpieczeństwa Polski jak dotąd nie został jeszcze skonfrontowany na dużą skalę z faktycznym zagrożeniem terrorystycznym, ani innym zbrojnym. Należy oczywiście się z tego cieszyć, z drugiej strony jednak nie można nie zauważyć, że pełną weryfikacją sprawności systemu są jedynie realne działania. Niektóre państwa w różnych okresach czasu taki egzamin zdawały pozytywnie, inne nie.
Należy bowiem pamiętać, że spokojny przebieg zabezpieczenia Euro 2012 nie oznacza, że system bezpieczeństwa państwa polskiego można uznać jednoznacznie za sprawny i kompletny. Wypada wyrazić wręcz obawę, że gdyby podczas mistrzostw doszło choćby do klęski żywiołowej na skalę powodzi z roku 2010 (która, co warto przypomnieć zdarzyła się wówczas w zbliżonym terminie), lub do dużego zamachu terrorystycznego (porównywalnego choćby z atakami w Bombaju, Londynie czy Madrycie) lub z nagromadzeniem mniejszych zagrożeń, system znalazłby się w poważnych opałach. Między innymi właśnie dlatego, że stosunkowo duże siły skierowano do zabezpieczenia tej imprezy, a podczas dużych powodzi problemy związane zarówno z dostępnymi zasobami ludzkimi a zwłaszcza sprzętowymi oraz w szczególności - planowaniem i zarządzaniem kryzysowym były wyraźne, a sytuacji wówczas nie komplikowała duża impreza sportowa i kilkaset tysięcy kibiców, skupionych w dużych miastach.
Zobacz także: Euro, rzecznik i karabinki
Istnieje natomiast groźba, że spokojny przebieg Euro wytworzyć może poczucie sukcesu tak dużego, że w jego następstwie dalsze doskonalenie systemu bezpieczeństwa państwa zostanie zahamowane, w sposób który można opisać jako spoczęcie na laurach. Tymczasem tak nie jest.
Mimo wielu zmian i znaczącego unowocześnienia wielu służb i jednostek, zarówno wojskowych jak i policyjnych, szereg wad wciąż nie został usunięty. Wystarczy wspomnieć, że według polskiego prawa wojska można użyć w przypadku zagrożenia terrorystycznego na podstawie szeregu ustaw (przynajmniej ośmiu, wliczając ustawy o Żandarmerii Wojskowej oraz SKW i SWW) , z których każda inaczej określa zadania i uprawnienia żołnierzy. Wciąż nie ma jednej ustawy antyterrorystycznej, która regulowałaby całościowo, dotąd traktowane w bardzo różny sposób w polskim prawie, a na dobrą sprawę nawet dyskusja o zakresie uprawnień służb w zakresie walki z terrorystami jest bardzo ograniczona i wraca tylko wraz z kolejnymi doniesieniami w sprawie tzw. „tajnego więzienia CIA”.
Zobacz także: Czy komandosi i wywiadowcy zatrzymają irański program atomowy?
Nawet przy okazji modernizacji Policji przed Euro nie udało się zmodernizować na szerszą skalę jej lotnictwa ani nabyć specjalistycznych pojazdów dla jednostek antyterrorystycznych. Problematyczny jest zakres zadań i odpowiedzialności poszczególnych służb i instytucji, co może spowodować spory kompetencyjne, a jakie mogą być tego skutki, boleśnie przekonali się Amerykanie 11 września 2001 roku. Nawet sposób wyciągania wniosków z tragedii w Polsce pozostawia wiele do życzenia, gdyż najczęściej porażki rozliczane są drogą procesu karnego, zamiast metodą spokojnego analizowania faktów, wyciągania wniosków i implementacji koniecznych zmian.
To są tylko jedne z wielu problemów, które trapią polską branżę bezpieczeństwa - wiele z nich sygnalizowanych jest od wielu lat, wiele wynika z deficytu systemowego spojrzenia na problem bezpieczeństwa. Pozostaje mieć nadzieję, że oprócz poprawy szkolenia i wyposażenia żołnierzy i funkcjonariuszy, daleko idącej ewolucji będzie także ulegać sposób myślenia o bezpieczeństwie państwa.