Koniec pewnej epoki
Fot. US Army
Wczoraj oficjalnie zakończony został jeden z najważniejszych okresów w najnowszej historii Wojska Polskiego, jakim był udział w misji sił ISAF.
Zobacz także
Michał Piekarski Kilka kolejnych słów o tradycji i „Czerwonych Beretach”
Mimo że głównym tematem wiadomości dotyczących elitarnych jednostek Wojska Polskiego pozostają informacje dotyczące programów modernizacji technicznej lub bieżących działań szkoleniowych lub działań poza...
Mimo że głównym tematem wiadomości dotyczących elitarnych jednostek Wojska Polskiego pozostają informacje dotyczące programów modernizacji technicznej lub bieżących działań szkoleniowych lub działań poza granicami państwa, co jakiś czas niestety powracają kwestie dotyczące historii i tradycji.
Michał Piekarski Anatomia Zamachu
Na polskim rynku od kilkunastu lat wydano już wiele książek traktujących o tematyce terroryzmu. W tym morzu pozycji czasem trudno zauważyć te które niosą ze sobą najbardziej merytoryczny przekaz.
Na polskim rynku od kilkunastu lat wydano już wiele książek traktujących o tematyce terroryzmu. W tym morzu pozycji czasem trudno zauważyć te które niosą ze sobą najbardziej merytoryczny przekaz.
Michał Piekarski Scenariusz Chaosu
Siły specjalne i gry wywiadów są jednymi z ulubionych tematów po jakie sięgają autorzy książek z gatunku military fiction. Tak jest także w przypadku najnowszej powieści Piotra Langenfelda, wydanej przez...
Siły specjalne i gry wywiadów są jednymi z ulubionych tematów po jakie sięgają autorzy książek z gatunku military fiction. Tak jest także w przypadku najnowszej powieści Piotra Langenfelda, wydanej przez wydawnictwo WarBook.
Nie jest to wprawdzie definitywny koniec udziału polskich żołnierzy w operacji w Afganistanie, jednak kończy to okres zaangażowania w działania bojowe, gdyż zadania niewielkiego kontyngentu będącego polskim wkładem do operacji Resolute Support mają, według oficjalnych zapowiedzi, mieć charakter wyłącznie doradczo – szkoleniowy.
Truizmem jest stwierdzenie, że Wojsko Polskie przez ten okres uległo radykalnym zmianom – choć nie zawsze te zmiany były bezpośrednią konsekwencją doświadczeń afgańskich. Faktem jest jednak, że kontekst międzynarodowy, w tym związany z udziałem Polski w tej operacji w znacznym stopniu wytyczył szlak owych zmian, jak również charakteru zaangażowania Polski w Afganistanie.
Trzeba bowiem pamiętać, że po podjęciu politycznej decyzji o dołączeniu do sił koalicji antyterrorystycznej utworzonej przez Stany Zjednoczone po zamachach z 11 września 2001 roku, w przeciwieństwie do Iraku i innych obszarów (w tym Zatoki Perskiej, gdzie skierowano ORP „Kontradmirał Xawery Czernicki”), polskie zaangażowanie w Afganistanie miało bardzo ograniczony, wręcz symboliczny charakter.
Do roku 2007 polski kontyngent był bowiem , pod względem liczby żołnierzy – odpowiednikiem wzmocnionej kompanii i wykonywał zadania inżynieryjne i logistyczne w bazie Bagram. Zmiana jaka nastąpiła w roku 2007 wynikała z dwóch powodów. Jednym był ogólny wzrost zaangażowania sił zbrojnych państw zachodnich w Afganistanie, w obliczu rosnącego zagrożenia ze strony, odbudowywujących swój potencjał wojskowy i wpływy polityczne, talibów.
Drugim były kwestie polityki zagranicznej Polski. Trzeba bowiem pamiętać że połowa pierwszej dekady XXI wieku to okres, w którym Stany Zjednoczone intensywnie pracowały nad systemem obrony przeciwrakietowej. Część tego systemu miała zostać umieszczona w Polsce, co dla ówczesnych władz Polski było obiektem szczególnych zabiegów, gdyż oznaczało stałą obecność amerykańskich żołnierzy w Polsce.
Był to czynnik widoczny nie tylko w przypadku Polski. Dla państw Europy Środkowej, które weszły do NATO, zaangażowanie w operacje sojusznicze było i jest swoistą polisą ubezpieczeniową. Każdy sojusz działa bowiem na zasadzie wzajemnego zaufania i wzajemności – mówiąc wprost, za zaangażowaniem m.in. Polski, Litwy, Estonii w operacja wojskowe w odległych regionach świata kryje się założenie, że w razie potrzeby (w domyśle – zagrożenia ze Wschodu) inni członkowie NATO udzielą tym państwom pomocy.
Skala polskiego zaangażowania w Afganistanie, w szczytowym okresie (lata 2010 – 2011) to kontyngent w sile ponad dwóch i pół tysiąca żołnierzy oraz pracowników cywilnych wojska. Była to grupa bojowa o potencjale porównywalnym z brygadą zmotoryzowaną, dysponująca własnym elementem lotniczym, artylerią ciężką, silnym komponentem wojsk specjalnych oraz niezbędnymi w działaniach stabilizacyjnych i przeciwpartyzanckich komórkami doradczo – szkoleniowymi oraz współpracy cywilno – wojskowej. W składzie Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie pełnili służbę żołnierze wszystkich Rodzajów Sił Zbrojnych, z Marynarką Wojenną włącznie.
Zarówno fakt utrzymywania w Afganistanie tak dużych sił, ponoszone straty oraz koszty tej operacji nakazują oczywiście postawić pytanie o polityczne i militarne efekty. Niewątpliwie, podobnie jak udział w działaniach w Iraku, zdobyte doświadczenia bojowe były bardzo istotne i można sądzić, że przynajmniej w zakresie indywidualnego wyszkolenia, wyposażenia oraz uzbrojenia – zwłaszcza żołnierzy piechoty – z doświadczeń „afgańskich” czerpać się będzie jeszcze długo.
Za wręcz bezcenne należy uznać także te doświadczenia, które zostały zebrane w związku z rozbudową Wojsk Specjalnych do rangi Rodzaju Sił Zbrojnych i całym spektrum zadań wykonywanych przez jednostki specjalne podczas operacji afgańskiej. Bez przesady, można uznać że była to zupełnie nowa jakość w Wojsku Polskim, bardzo pozytywnie oceniana przez sojuszników i należy mieć nadzieję, że mimo niedawnych, burzliwych reform systemu dowodzenia Siłami Zbrojnymi te doświadczenia i osiągnięcia nie zostaną zaprzepaszczone.
Za kolejny ważny i pozytywny – choć zarazem smutny, gdyż związany ze stratami – aspekt misji należy także uznać daleko idącą zmianę w zakresie sytuacji weteranów misji zagranicznych, zwłaszcza tych którzy zostali ranni lub poszkodowani (w tym dotknięci syndromem stresu pourazowego). . Był to problem wcześniej nie zauważany, a trzeba pamiętać, że tego rodzaju konsekwencje będą odczuwalne przez całe dekady.
Nie sposób także zapisać na poczet zysków politycznych faktu samego, aktywnego udziału w najważniejszej dla NATO w ostatnich latach, operacji oraz wzmocnienia relacji wojskowych ze Stanami Zjednoczonymi. Choć wzmocnienie zachodniej obecności wojskowej w Polsce może być przez wielu uważane za symboliczne, to jednak trzeba mieć na uwadze złożony charakter kryzysu ukraińskiego, gdzie polityczne i propagandowe symbole są ważniejsze niż twarda siła.
To jednak implikuje pytania o adekwatność rozmiaru polskiego zaangażowania w Afganistanie. Wysyłając tam tak duże zgrupowanie, wręcz swoistą zmniejszoną wersję Sił Zbrojnych – czy można było politycznie uzyskać więcej? Czy może wystarczyło zaangażowanie o sektorowym charakterze – na przykład ograniczone tylko do sił specjalnych albo wojsk inżynieryjnych? Takich pytań można postawić wiele, zwłaszcza wobec faktu, że amerykańskie zaangażowanie, na które tak liczono niemal dekadę temu – a więc baza dla dziesięciu pocisków systemu obrony przeciwrakietowej – nie powstanie w planowanej formie. Ponadto strategiczna uwaga Stanów Zjednoczonych przesuwa się coraz bardziej w kierunku Pacyfiku, a amerykańska obecność w Europie pozostaje tylko jednym z elementów globalnej gry mocarstw.
Nie ulega wątpliwości, że wobec zmian sytuacji w Europie Wschodniej i reform polskiej polityki obronnej, w przyszłości zaangażowanie Polski w operacje zagraniczne zmaleje ilościowo. Jednak nie można prognozować aby udział polskich żołnierzy w operacjach stabilizacyjnych, antyterrorystycznych, pokojowych czy humanitarnych zakończył się definitywnie.
To czego z pewnością można sobie życzyć w kontekście nowych misji i całości doświadczenia polskiego Afganistanu to niewątpliwie wnikliwa analiza doświadczeń, na różnych szczeblach oraz dyskusja o polityce zagranicznej i obronnej jako takiej. Trzeba pamiętać bowiem, że przez ostatnie kilkanaście lat w sprawie polskiego udziału w tej operacji panowała niemal wzorowa jednomyślność wśród elit politycznych i spory o polskie zaangażowanie rozgorzały już po fakcie.