Spojrzenie na morze

Fot. US DoD
Bieżący tydzień nierozerwalnie związany jest z obchodzonym tradycyjnie w ostatnią niedzielę czerwca Świętem Marynarki Wojennej. W obliczu licznych po tegorocznych wydarzeniach na Ukrainie dyskusji dotyczących kierunków przyszłej polskiej polityki bezpieczeństwa, musi pojawić się pytanie o przyszłość polskich sił morskich, a także jednostek specjalnych działających na morzu.
Zobacz także
Michał Piekarski Kilka kolejnych słów o tradycji i „Czerwonych Beretach”

Mimo że głównym tematem wiadomości dotyczących elitarnych jednostek Wojska Polskiego pozostają informacje dotyczące programów modernizacji technicznej lub bieżących działań szkoleniowych lub działań poza...
Mimo że głównym tematem wiadomości dotyczących elitarnych jednostek Wojska Polskiego pozostają informacje dotyczące programów modernizacji technicznej lub bieżących działań szkoleniowych lub działań poza granicami państwa, co jakiś czas niestety powracają kwestie dotyczące historii i tradycji.
Michał Piekarski Anatomia Zamachu

Na polskim rynku od kilkunastu lat wydano już wiele książek traktujących o tematyce terroryzmu. W tym morzu pozycji czasem trudno zauważyć te które niosą ze sobą najbardziej merytoryczny przekaz.
Na polskim rynku od kilkunastu lat wydano już wiele książek traktujących o tematyce terroryzmu. W tym morzu pozycji czasem trudno zauważyć te które niosą ze sobą najbardziej merytoryczny przekaz.
Michał Piekarski Scenariusz Chaosu

Siły specjalne i gry wywiadów są jednymi z ulubionych tematów po jakie sięgają autorzy książek z gatunku military fiction. Tak jest także w przypadku najnowszej powieści Piotra Langenfelda, wydanej przez...
Siły specjalne i gry wywiadów są jednymi z ulubionych tematów po jakie sięgają autorzy książek z gatunku military fiction. Tak jest także w przypadku najnowszej powieści Piotra Langenfelda, wydanej przez wydawnictwo WarBook.
Zasadniczym problemem jest jednak to, że czynniki wpływające na rolę sił morskich w polityce bezpieczeństwa są znacznie szersze niż zdarzenia polityczne, przeciwnie, to właśnie one nierzadko determinują bieg decyzji politycznych i militarnych. Było to zresztą widoczne w trakcie kryzysu krymskiego, gdyż gra toczyła się o półwysep będący strategicznie ważną bazą morską.
Morza i oceany stanowią bowiem trzy czwarte powierzchni naszej planety. Nie można nie pamiętać o kluczowej dla współczesnej gospodarki roli transportu morskiego, będącego wręcz dosłownie krwiobiegiem globalnego organizmu gospodarczego oraz o rosnącej roli innych dziedzin gospodarki morskiej. Od uprawianego od tysiąca lat połowu ryb i innych zwierząt morskich, poprzez wydobywanie surowców (zwłaszcza ropy naftowej i gazu ziemnego) z dna mórz, po coraz nowsze obszary aktywności, jak choćby morskie elektrownie wiatrowe. Należy mieć na uwadze także, że postęp naukowo – techniczny jak również wyczerpywanie łatwo dostępnych na lądzie zasobów surowców mogą spowodować, że w przyszłości strategicznego znaczenia nabiorą kolejne obszary gospodarczej aktywności na morzu. Także zmiany klimatyczne nie są bez znaczenia w tym kontekście, zwłaszcza gdy mowa o obszarach polarnych.
To w sposób oczywisty kształtuje morski wymiar bezpieczeństwa i to na szereg sposobów. Działania prowadzone na morskich liniach komunikacyjnych, ofensywne jak i defensywne miały kluczowe znaczenie dla wielu konfliktów zbrojnych, z wojnami światowymi włącznie. Sam transport morski może mieć różne oblicza, a szczególnym rodzajem transportu morskiego są choćby morskie operacje desantowe. Także w konfliktach asymetrycznych, istotne znaczenie, dla aktorów niepaństwowych ma możliwość wykorzystania morza jako szlaku przemytniczego – broni, ludzi, narkotyków, co ma swoje oczywiste konsekwencje dla państw zaangażowanych w tego rodzaju konflikty.
Szczególny status prawnomiędzynarodowy morza otwartego ma także kolejne ważne pod względem bezpieczeństwa. Obecność sił morskich w dowolnym regionie świata nie jest – w przeciwieństwie do sił lądowych – warunkowana możliwością uzyskania baz na terytorium innego państwa, ale możliwościami własnych okrętów. Oznacza to że dysponując odpowiednimi jednostkami pływającymi, możliwe jest utrzymywanie praktycznie stałej obecności własnych sił w uznanych za ważne obszarach.
Co więcej, dzięki możliwościom stwarzanym przez współczesną technikę, zasięg oddziaływania okrętu może sięgać nawet kilkaset kilometrów w głąb lądu, ponieważ okręt może funkcjonować jako platforma, z której operują statki powietrzne różnych typów, może być nosicielem pocisków rakietowych, wreszcie może stanowić bazę dla sił specjalnych.
Oczywiście, te ogólne zasady w największym wymiarze dotyczą mocarstw, które mogą utrzymywać choćby lotniskowce, duże okręty desantowe czy okręty podwodne o napędzie atomowym, uzbrojone w międzykontynentalne pociski balistyczne. US Navy, która jest narzędziem polityki zagranicznej supermocarstwa dysponuje także okrętami zdolnymi do zwalczania celów w przestrzeni kosmicznej oraz całym wachlarzem innych sił, w tym czterema okrętami klasy Ohio które pozbawiono broni strategicznej i przebudowano do zadań wsparcia sił specjalnych oraz przenoszenia 154 pocisków manewrujących, czyniąc je jednostkami niezwykle użytecznymi we współczesnych konfliktach, łączącymi skrytość działania z dużym potencjałem ogniowym, ale także transportowym. Wreszcie sam potencjał w zakresie sił specjalnych zdolnych do operowania w warunkach morskich i z pokładów okrętów jest w siłach zbrojnych Stanów Zjednoczonych znaczny w aspekcie ilościowym i jakościowym.
Wobec tego, pojawia się pytanie o rolę sił morskich w polityce bezpieczeństwa państwa takiego jak Polska. Odpowiedź może być zaskakująca, gdyż tyczy przede wszystkim skali a nie zakresu zadań jakie muszą być wykonywane. Zależne są one bowiem nie od decyzji politycznych, ale od nadrzędnych wobec nich czynników, w tym geograficznych.
Oczywiście, może w tym miejscu paść argument, że Morze Bałtyckie jest akwenem specyficznym, że z uwagi na geografię Polski, ważniejsze są choćby działania prowadzone na lądzie. Takie rozumowanie ignoruje jednak w całości wszystkie konsekwencje wynikające ze wspomnianych wcześniej czynników. Ignoruje także fakt, że powiązania gospodarcze mają współcześnie charakter silnie umiędzynarodowiony.
Mówiąc wprost, absurdem jest w kontekście bezpieczeństwa morskiego redukowanie zadań sił morskich (w tym morskich sił specjalnych) do „własnego podwórka”. Jednym ze składników bezpieczeństwa państwa jest choćby, głośne ostatnio bezpieczeństwo energetyczne. I morskie szlaki komunikacyjne są jednymi z kluczowych kanałów transportu surowców energetycznych a w interesie państwa jest choćby elementarne zadbanie o bezpieczeństwo tych szlaków w jak największym zakresie, także poza Morzem Bałtyckim.
Szereg innych zagrożeń, mniej spektakularnych niż wrogie czołgi, ale już obecnych, także ma swój wymiar morski. Przykładem jest choćby przemyt narkotyków i nielegalna migracja z Afryki Północnej do Europy, dokonująca się przez Morze Śródziemne. Bezpośrednie i pośrednie konsekwencje tych zagrożeń odczuwalne są także w Polsce. Wreszcie, dobrobyt ekonomiczny Europy, w tym Polski zależny jest od stabilności handlu z Azją, a więc bezpieczeństwa kluczowej arterii komunikacyjnej, biegnącej także przez Morze Śródziemne.
To oznacza więc, że na przykład w przypadku zadań z zakresu ochrony morskich linii komunikacyjnych, obszarem szczególnego zainteresowania Polski nie są wszystkie (jak w przypadku mocarstw) szlaki handlowe, ale te o żywotnym znaczeniu dla gospodarki Polski (a zarazem Europy) a więc poza Bałtykiem, choćby te biegnące przez Morze Śródziemne czy Zatokę Adeńską.
Co więcej, problem spektrum zadań wykracza poza kryterium geograficzne. Dotyczy także czasu w którym wykonywane są te zadania. W najpowszechniejszym w Polsce sposobie myślenia o bezpieczeństwie i obronności, za dominujący uważa się okres wojny, i to wojny na dużą skalę. Tymczasem charakter współczesnych konfliktów i zagrożeń nakazuje traktować taki scenariusz jako jeden z szeregu możliwych. To oznacza z kolei, że konstruowanie sił zbrojnych pod kątem jednego scenariusza jest zachowaniem mało racjonalnym. Przeciwnie, obecnie niezbędna jest zdolność do działania elastycznego, od czasu pokoju, poprzez różnego rodzaju sytuacje kryzysowe po konwencjonalną wojnę. Ponadto zdolność do skutecznego opanowania sytuacji narzędziami dyplomatycznymi lub w okresie kryzysu przy pomocy sektorowego, precyzyjnego użycia sił zbrojnych może zapobiec eskalacji konfliktu.
To z kolei jest kolejnym poważnym atutem sił morskich. Są one zdolne do realizacji szeregu zadań także w czasie pokoju, w tym demonstracji swojej obecności w danym regionie. Są także nieocenionym narzędziem w sytuacji kryzysowej, także związanej z działaniami asymetrycznymi (w tym prowadzonymi przez inne państwa, w sposób jawny lub skryty ). W przypadku Polski sytuacje kryzysowe na morzu dotyczą w szczególności zagrożeń dla żeglugi i gospodarki morskiej, spowodowanych poprzez działania terrorystyczne (także wspierane przez obce państwa) oraz zorganizowaną przestępczość kryminalną (zwłaszcza przemytniczą różnego rodzaju). I znów trzeba zauważyć że nie musi to być zagrożenie występujące wyłącznie na polskich wodach terytorialnych, czy w wyłącznej strefie ekonomicznej. Może okazać się, tak jak miało to już miejsce, że niezbędne są działania daleko od własnych wybrzeży, zwłaszcza w formie sojuszniczych operacji ochronnych, jak to miało i ma miejsce.
Analiza tych wszystkich problemów może wydawać się niezwykle ogólna. Nie zawiera bowiem recept dotyczących organizacji sił morskich, konkretnych rodzajów uzbrojenia czy wyposażenia. Należy jednak mieć na uwadze, że jedynie analiza całego geograficznego, społecznego, politycznego, gospodarczego wreszcie kontekstu może stanowić punkt wyjścia do rozważań bardziej szczegółowych. Pozwala także określić pożądane zdolności, jakimi powinno dysponować państwo.
Polskie zdolności w tym zakresie, zwłaszcza w zakresie działań specjalnych są relatywnie duże. Istnieje bowiem wywodząca się z Marynarki Wojennej Jednostka Wojskowa Formoza. Do działań w środowisku wodnym przeznaczone są także niektóre pododdziały wchodzące w skład innych jednostek specjalnych, w tym Jednostki Wojskowej GROM czy Jednostki Wojskowej Komandosów. Do tego należy dodać jednostki służb policyjnych, w tym Wydział Zabezpieczenia Działań Morskiego Oddziału Straży Granicznej. Trzeba jednak mieć na uwadze, że same jednostki to za mało. Aby mogły skutecznie funkcjonować, niezbędne jest posiadanie odpowiednich sił wsparcia, co w przypadku działań morskich oznacza odpowiednie siły okrętowe i lotnicze, nie mówiąc o innych elementach (rozpoznanie, łączność, logistyka).
Wspomniany już, potężny w porównaniu z innymi państwami potencjał amerykańskich sił specjalnych nie polega tylko na tym że istnieją pododdziały SEALs czy sił specjalnych Korpusu Piechoty Morskiej , nie tylko na tym że wspierające je śmigłowce 160 SOAR mogą operować z pokładów okrętów i że istnieją jednostki łodzi specjalnych oraz pojazdów podwodnych ale także na tym że owe siły mogą działać w oparciu o duże siły okrętowe – od lotniskowców po okręty podwodne. To samo w sobie jest wystarczająco wymownym komentarzem, który nadaje kontekst wszelkim dyskusjom i dywagacjom na temat rozwoju zarówno Marynarki Wojennej, jak również Wojsk Specjalnych.
Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do naszego newslettera!