Nowa jakość w lekkiej formie – moje pierwsze wrażenia z użytkowania HIKMICRO ALPEX 4K Lite

Nowa jakość w lekkiej formie – moje pierwsze wrażenia z użytkowania HIKMICRO ALPEX 4K Lite
Gdy po raz pierwszy usłyszałem o nowej lunecie HIKMICRO ALPEX 4K Lite, byłem ciekaw, czy „odchudzona” wersja kultowego Alpexa może w ogóle konkurować ze swoim starszym bratem.
Po kilku dniach intensywnego testowania modelu A40E, mogę powiedzieć jasno: to sprzęt, który ma swoje miejsce – ale trzeba wiedzieć, czego od niego oczekiwać. Dla ciekawskich tej serii dodam jeszcze, że w wersji Lite dostępny jest również model z dalmierzem o zasięgu do 1000 metrów czyli A40EL.
Lekki jak piórko, ale nie dla każdego
Największą różnicę widać (i czuć) już przy pierwszym kontakcie – ALPEX 4K Lite waży niespełna 500 gramów, czyli ponad 60% mniej niż klasyczny Alpex. Do tego jest 25% smuklejszy. Dla kogoś, kto często zmienia pozycję albo działa w trudnym terenie, ta kompaktowość to może być ogromny plus.
Obudowa ze stopu magnezu sprawia, że luneta mimo niskiej wagi nadal wygląda i zachowuje się jak porządny sprzęt – solidna, wytrzymała, gotowa na intensywną eksploatację.
Obraz? Zaskakująco dobry, ale nie idealny
Tutaj dochodzimy do najważniejszego czyli jakość obrazu. Nie da się ukryć – starszy model Alpex 4K oferuje lepszy, bardziej szczegółowy i naturalny obraz, zwłaszcza w trybie nocnym. To coś, co trzeba powiedzieć uczciwie – wersja Lite nie dorównuje klasycznemu Alpexowi, jeżeli ktoś liczy na identyczne parametry widzenia nocnego, może się rozczarować.
Jednak to nie znaczy, że jest źle. Matryca 4K (3840x2160) w połączeniu z wyświetlaczem Full HD (1920x1080) daje obraz bardzo przyzwoity – wystarczający do polowania na drobne drapieżniki, takie jak lisy czy kuny. Obiektyw 40 mm F2.0 radzi sobie nieźle w słabym świetle, choć nie oczekujmy tu efektu „wow” znanego z wyższych modeli.
Świetne, nowe menu i krzyże celownicze
Tam, gdzie ALPEX 4K Lite nadrabia, to obsługa i interfejs. Nowe menu to naprawdę krok do przodu – bardziej przejrzyste, szybciej reagujące, intuicyjne nawet dla kogoś, kto wcześniej nie miał do czynienia z cyfrowymi celownikami.
Ogromnym plusem jest też możliwość zmiany kolorów krzyży celowniczych. To może się wydawać detalem, ale w praktyce bardzo poprawia komfort i dopasowanie sprzętu do warunków i preferencji. Dla mnie – strzał w dziesiątkę.
Praktyczność przede wszystkim
Obsługa urządzenia została dobrze przemyślana. Przyciski są rozmieszczone logicznie, a pierścień ostrości działa płynnie i precyzyjnie. Urządzenie jest wygodne zarówno dla osób prawo-, jak i leworęcznych. Jeśli dodamy do tego do 7 godzin pracy na dwóch bateriach 18650, to mamy lunetę, która rzeczywiście jest gotowa działać przez całą noc.
Wspomnę coś jeszcze o połączeniu z telefonem. Z aplikacją HIKMICRO Sight można nie tylko zgrywać nagrania, ale też korzystać z funkcji „hunt ground”, która pozwala zapisywać i udostępniać lokalizacje polowań – świetne rozwiązanie dla łowców działających w większych grupach.
Podsumowanie - to nie jest konkurencja dla pełnej wersji
Trzeba to jasno powiedzieć: ALPEX 4K Lite nie ma być konkurencją dla pełnej wersji Alpexa. To alternatywa, nie zamiennik. Sprzęt dla tych, którzy szukają lekkiego, kompaktowego celownika, który dobrze sprawdzi się przy polowaniach na mniejsze drapieżniki, ale nie oczekują topowej jakości obrazu znanej z droższych modeli.
Jeśli podchodzisz do zakupu z realistycznymi oczekiwaniami, ALPEX 4K Lite daje bardzo dużo za swoją cenę. To nie jest luneta dla każdego, ale dla tych, którzy potrzebują mobilności i wystarczającej jakości do konkretnego zadania – będzie to strzał w dziesiątkę.