Wojny domowe i interwencje

Odpalenie pocisku FIM-92 Stinger Fot. US DoD
Wojna domowa w Syrii trwa już dwa lata. Żadna ze stron nie osiągnęła decydującego zwycięstwa, można wręcz mówić o wojnie na wyczerpanie. Pojawia się pytanie, czy podobnie jak w przypadku wojny w Libii, dojdzie do interwencji zbrojnej z zewnątrz lub czy państwa zachodnie dostarczą broń syryjskim rebeliantom?
Zobacz także
Michał Piekarski Kilka kolejnych słów o tradycji i „Czerwonych Beretach”

Mimo że głównym tematem wiadomości dotyczących elitarnych jednostek Wojska Polskiego pozostają informacje dotyczące programów modernizacji technicznej lub bieżących działań szkoleniowych lub działań poza...
Mimo że głównym tematem wiadomości dotyczących elitarnych jednostek Wojska Polskiego pozostają informacje dotyczące programów modernizacji technicznej lub bieżących działań szkoleniowych lub działań poza granicami państwa, co jakiś czas niestety powracają kwestie dotyczące historii i tradycji.
Michał Piekarski Anatomia Zamachu

Na polskim rynku od kilkunastu lat wydano już wiele książek traktujących o tematyce terroryzmu. W tym morzu pozycji czasem trudno zauważyć te które niosą ze sobą najbardziej merytoryczny przekaz.
Na polskim rynku od kilkunastu lat wydano już wiele książek traktujących o tematyce terroryzmu. W tym morzu pozycji czasem trudno zauważyć te które niosą ze sobą najbardziej merytoryczny przekaz.
Michał Piekarski Scenariusz Chaosu

Siły specjalne i gry wywiadów są jednymi z ulubionych tematów po jakie sięgają autorzy książek z gatunku military fiction. Tak jest także w przypadku najnowszej powieści Piotra Langenfelda, wydanej przez...
Siły specjalne i gry wywiadów są jednymi z ulubionych tematów po jakie sięgają autorzy książek z gatunku military fiction. Tak jest także w przypadku najnowszej powieści Piotra Langenfelda, wydanej przez wydawnictwo WarBook.
Obecnie dostawy broni dla rebeliantów syryjskich są zagadnieniem nieco tajemniczym. Państwa zachodnie oficjalnie przyznają się do możliwości dostaw środków niebojowych, takich jak sprzęt medyczny, osłony balistyczne czy radiostacje. Doniesienia medialne o różnej wiarygodności mówią także że USA mogą akceptować dostawy broni z państw regionu Zatoki Perskiej. Faktem jest, że można zaobserwować, śledząc zdjęcia i filmy w Syrii broń (głównie granatniki przeciwpancerne) pochodzącą z Bałkanów ale nie oznacza to jednoznacznej identyfikacji źródła pochodzenia tej broni i drogi jaką trafiła ona w ręce rebeliantów.
Gdyby Stany Zjednoczone i państwa Europy Zachodniej zdecydowałyby się dostarczyć broń do Syrii, prawdopodobnie były by to kierowane pociski przeciwlotnicze, lekka broń przeciwpancerna, być może broń strzelecka i moździerze. Bardziej mglistą kwestią jest możliwość przekazywania rebeliantom informacji wywiadowczych oraz pomocy szkoleniowej (nie można wykluczyć, że taka pomoc jest już udzielana). To wszystko przywołuje skojarzenia z inną wojną domową podczas której udzielono takiej pomocy, czyli wojną w Afganistanie w okresie interwencji radzieckiej.
Na pierwszy rzut oka, operacja dozbrojenia afgańskich mudżahedinów może wydawać się pełnym sukcesem. Broń, zwłaszcza kierowane pociski przeciwlotnicze znacząco zmieniły obraz pola walki w Afganistanie i wyrównały szanse pomiędzy nasyconymi bronią pancerną i artyleryjską, wspieranymi lotnictwem siłami radzieckimi a lekko uzbrojonymi partyzantami. Entuzjazm związany z możliwościami tak doposażonych sił lekkich był widoczny zresztą przez pewien czas także w Polsce.
Faktem jest że ta broń miała istotne znaczenie taktyczne. Jednak taktyka jest podrzędna wobec strategii, a strategia wobec czynników politycznych i społecznych. Siły radzieckie wycofano z Afganistanu, wobec narastającego kryzysu centralnie sterowanej gospodarki i utraty poparcia społeczeństwa nie tylko dla udziału w konflikcie zbrojnym, co dla ustroju politycznego w istniejącej formie. Z bardzo podobnych powodów kilka lat później Rosja poniosła upokarzającą klęskę w pierwszej wojnie czeczeńskiej. Faktem jest też, że interwent zewnętrzny z definicji ma dokąd się wycofać.
Nie miał dokąd się wycofać Muammar Kadafi i nie ma dokąd wycofać się syryjski dyktator Baszar al-Asad. Wojna w Syrii jest nie tylko walką o terytorium czy władzę polityczną. Syrią od wielu dekad rządzi mniejszość religijna jaką są alawici a na Bliskim Wschodzie tolerancja religijna jest słabo zakorzeniona. Takie powiązanie czynników społecznych i politycznych sprawia, że wewnętrzny konflikt zamienia się w walkę o fizyczną egzystencję, czego przykładem może być obecny konflikt ale także masakra opanowanego przez sunnickich fundamentalistów z Bractwa Muzułmańskiego miasta Hama w roku 1982.
To oznacza, ze dostawy broni nie zakończą raptownie konfliktu, skrócą go ale nie uczynią mniej krwawym. Zmiękczyć reżim mogą natomiast uderzenia konwencjonalne z zewnątrz. Jednak także w tym przypadku, należy spodziewać się walki sił lojalnych wobec reżimu do samego końca. Operacja lotnicza, taka jak w Libii, może pomóc w neutralizacji lotnictwa, artylerii, zaplecza logistycznego i systemu dowodzenia. Dla sił lotniczych państw zachodnich lub sprzyjających rebeliantom państw Zatoki Perskiej, pokonanie syryjskiego systemu obrony powietrznej nie powinno być trudne, zwłaszcza że tocząca się wojna nie mogła pozostać bez wpływu na jego efektywność.
Operacje lądowe rebeliantów, wspieranych uderzeniami z powietrza, dostawami broni, być może szkoleniami lub wręcz doradcami wojskowymi mogą doprowadzić do ostatecznego rozstrzygnięcia. problemem jest jednak to jakie ono będzie, a warunki polityczne sugerują że końcem reżimu będzie dopiero obalenie al-Asada, być może jego śmierć lub pojmanie oraz fizyczne zajęcie stolicy. Mniej prawdopodobne jest, aby doszło do jakiegoś układu pokojowego, zwłaszcza że nie wiadomo jaka była by przyszłość dyktatora i jego klanu w takim wariancie. Taki układ, znany z najnowszej historii Europy, ma sens tylko wtedy gdy oferuje się drugiej stronie względne bezpieczeństwo, czy wręcz udział w dalszym sprawowaniu władzy. Tutaj przyszłością dyktatora i jego stronników po oddaniu władzy jest raczej proces, wyrok śmierci lub długoletniego więzienia oraz inne represje.
Dalsze polityczne problemy związane są z tym, do kogo trafi broń. Łatwo jest ją dostarczyć, ale jej użycie i dalsze losy pozostają w rękach rebeliantów. Tymczasem, znaczącą siłą są ugrupowania fundamentalistów islamskich. Tu znów powraca problem Afganistanu. Wówczas Amerykanie dawali broń i wyszkolenie wszystkim, którzy chcieli walczyć z wojskami radzieckimi. Efektem tego było nie tylko doprowadzenie do krystalizacji siatek islamskich fundamentalistów, w tym z czasem Al-Kaidy, ale także wyposażenie ich w umiejętności i broń. Pociski FIM-92 Stinger, które spowodowały znaczne straty wśród radzieckich samolotów i śmigłowców i były wręcz symbolem amerykańskiego wsparcia, szybko stały się częścią koszmarnych snów specjalistów od bezpieczeństwa lotnictwa. Próby odkupienia pocisków od mudżahedinów spowodowały tylko...wzrost cen czarnorynkowych. W przypadku Syrii, ten problem może się powtórzyć.
Zasadniczym jednak problemem jest nie tyle spuścizna techniczna po konflikcie, co problem politycznego rozwiązania. Rebelianci syryjscy nie są jednorodną ideologicznie siłą. Próżnia polityczna po obalonej dyktaturze może zostać wypełniona przez inne podmioty niż jeden, centralny rząd. Dalszy ciąg walk – tym razem pomiędzy zwycięzcami – nie jest wykluczony. Oczywistością jest, że będą miały miejsce liczne, być może krwawe starcia na tle religijnym i etnicznym. Libia po obaleniu Kadafiego nie jest państwem stabilnym, rząd centralny jest tam słaba plemienne milicje silne. To samo może powtórzyć się w Syrii, a rządy silnej ręki, jakie proponują islamscy fundamentaliści mogą być dla znacznej części społeczeństwa przejściowo akceptowalne, tak jak w Afganistanie w latach dziewięćdziesiątych, gdzie talibowie wkroczyli by ukrócić anarchię.
Żadne z państw zachodnich – o Izraelu nie mówiąc – nie będzie zaś tolerować państwa, czy terytorium rządzonego przez antyzachodnich fundamentalistów. To oznaczałoby kolejną wojnę, być może kolejną rebelię, i kolejne pytania o stan końcowy.
Pojawia się więc kolejne, ostatnie pytanie – co można realistycznie osiągnąć? Bez długofalowych rozwiązań politycznych i społecznych, niewiele. Pozostaje leczenie objawowe, czyli ograniczone w czasie interwencje, może w formie szkolenia przyjaznych sił (niekoniecznie państwowych) , precyzyjne akcje bezpośrednie i oczywiście gromadzenie informacji wywiadowczych o przebiegu wydarzeń. To z kolei oznacza, że nawet w tej, relatywnie ograniczonej formie, ciężar wysiłku będzie spadać na siły specjalne, które z definicji przeznaczone są do wykonywania zadań wyjątkowo precyzyjnych i wyjątkowo delikatnych.