Dwie twarze, dwa światy Sebastiana Cybulskiego

Rok 1997 Czad. Sześciodniowy patrol z N’Jameny stolicy Czadu w kierunku ważnej Oazy o nazwie Faya L’Argent. arch. Sebastiana Cybulskiego
Wywiad z Sebastianem Cybulskim, weteranem francuskiej Legii Cudzoziemskiej, a także autorem książek „Spowiedź Legionisty" oraz „Dwie twarze, dwa światy".
Zobacz także
Tomasz Łukaszewski Żeby przygotować się na wojnę, trzeba wierzyć, że stoi się po słusznej stronie

Rozmowa z Marcinem Szymańskim, autorem książki „Na sprzedanej wojnie”
Rozmowa z Marcinem Szymańskim, autorem książki „Na sprzedanej wojnie”
Krzysztof Mątecki ,,Piątkarze” ABW

Wydział V Antyterrorystyczny ABW, nazywany „Piątkarzami”, świętuje w tym roku 29. rocznicę powstania. Naczelnik Wydziału V przedstawia rozwój „Piątkarzy” na przestrzeni ostatnich 29 lat, a także opowiada...
Wydział V Antyterrorystyczny ABW, nazywany „Piątkarzami”, świętuje w tym roku 29. rocznicę powstania. Naczelnik Wydziału V przedstawia rozwój „Piątkarzy” na przestrzeni ostatnich 29 lat, a także opowiada o zadaniach, które wykonują na co dzień.
Krzysztof Mątecki Coś we mnie pękło i kazało mi działać

Jan Plewka jest instruktorem strzelectwa i właścicielem firmy ochroniarskiej z Opola. Po ataku Rosji na Ukrainę zebrał grupę kilkudziesięciu doświadczonych weteranów z całego świata, tworząc Ukraine Support...
Jan Plewka jest instruktorem strzelectwa i właścicielem firmy ochroniarskiej z Opola. Po ataku Rosji na Ukrainę zebrał grupę kilkudziesięciu doświadczonych weteranów z całego świata, tworząc Ukraine Support Group.
W wywiadzie, który ukazał się na portalu special-ops.pl w 2018 roku, na zakończenie rozmowy zapytaliśmy, jak wygląda życie po Legii Cudzoziemskiej? Odpowiedział Pan, że „jest ciężko, bo brakuje adrenaliny i jednocześnie porządku codziennego dnia”. Czy i co się zmieniło u Pana od tego czasu?
Tak zmieniło się wiele. Odkryłem to, jak pełne stresu i napięcia jest życie w cywilu. Jak najlepiej zaplanowany i dopięty na ostatni guzik plan w jednej chwili może zamienić się w chaos. Jak często spotykamy się z darmową agresją, zazdrością i nienawiścią. Zacząłem długą pracę nad sobą. Nabrałem też dystansu do siebie i otaczającego mnie świata. Zdarza się jeszcze, że odzywa się we mnie dawna, niespokojna dusza, ale dzięki mojej cudownej żonie i wspaniałej córeczce szybko odnajduję kontrolę nad sobą.
Jaka jest współczesna Legia Cudzoziemska? Czy ma Pan jeszcze kontakt z formacją i kolegami, z którymi kiedyś służył?
Legia Cudzoziemska, którą znałem, niestety już nie istnieje. Nie mogę tutaj twierdzić, czy jest lepsza, czy gorsza. Po prostu jest inna. Kontakt utrzymuję z wieloma kolegami, służącymi wcześniej wraz ze mną. Często ze sobą rozmawiamy, no i… wspominamy dawne czasy i ludzi.
Trwa wojna w Ukrainie, która od paru tygodni bohatersko broni się przed agresorem, jakim stał się dla nich jeden z sąsiadów - Rosja. W walki, po stronie ukraińskiej, zaangażowani są m.in. żołnierze-ochotnicy z różnych krajów tworzący Legion Międzynarodowy. Czy to taka ukraińska Legia Cudzoziemska? Czy da się wskazać podobieństwa i różnice między nimi?
Tak zwanego Legionu Międzynarodowego nie można porównywać do Legii Cudzoziemskiej. Podobieństw też raczej nie ma. Przede wszystkim przed wstąpieniem do Legii Cudzoziemskiej ochotnicy przechodzą testy psychiczne i fizyczne. Jak wiemy, w Legionie Międzynarodowym takich testów nie ma. To powoduje, że są tam przyjmowani wszelkiego typu osobnicy, wśród których często można spotkać sadystów, psychopatów bądź ludzi, którzy przez brak jakiegokolwiek doświadczenia wojskowego, nawet po parodniowym przygotowaniu, są większym niebezpieczeństwem dla kolegów niż dla przeciwnika.
Czy tego typu formacje jak Legia Cudzoziemska czy Legion Międzynarodowy są potrzebne we współczesnym świecie? Co stanowi o ich głównej wartości?
Co do przydatności takich formacji jak Legion Międzynarodowy, ja w ich przypadku przyszłości raczej nie widzę. Składa się na to brak dyscypliny, wyćwiczonego działania w grupach, a także różnorodność charakterów, brak wypracowanego szacunku do hierarchii. To są jedne z wielu powodów, dla których według mnie ten pomysł nie ma przyszłości. Zaraz jednak ktoś powie, że tam jest wielu byłych wojskowych. Tak, tylko nie zapominajmy, że na przykład w Legii Cudzoziemskiej podobni ludzie poddawani są długim, ciężkim ćwiczeniom, gdzie cierpiąc zdają sobie sprawę, że ich przeszłość nie istnieje. Zaczynają od zera.
Przeczytaj także: Dwie Twarze. Dwa Światy >>
Czy można wskazać jeszcze inne podobne formacje, które istnieją i działają w podobny sposób?
Formacje, które można porównać z Legią Cudzoziemską, to Legia Hiszpańska, do której jeszcze pół wieku temu przyjmowano obcokrajowców. Teraz jednak przyjmuje się ochotników biegle władających językiem hiszpańskim. Druga formacja to słynni amerykańscy marines. Tam też większość ochotników stanowią hiszpanofoni. O innych tego typu formacjach funkcjonujących oficjalnie nie słyszałem.
Pana pierwsza książka „Spowiedź Legionisty” cieszyła się dużym uznaniem i przychylnością wśród czytelników. Jakiś czas temu wydał Pan drugą książkę pt. „Dwie twarze. Dwa światy”. Ku zaskoczeniu wielu, to powieść, a nie literatura faktu oparta na Pana doświadczeniach, jak to miało miejsce poprzednim razem. Co skłoniło Pana do jej napisania? Dlaczego warto ją przeczytać?
Decydując się na napisanie drugiej książki pod tytułem „Dwie twarze. Dwa światy” przede wszystkim chciałem się sprawdzić w tworzeniu powieści. Pomysł pojawił się po spotkaniu z dawno niewidzianym kolegą, który był postacią dosyć dobrze znaną w tamtych czasach. Przedyskutowaliśmy tak chyba z pół dnia, wspominając wielu wspólnych kolegów i ich tragiczne historie. Wracając do domu, poczułem potrzebę napisania powieści o tragicznej młodości młodych ludzi, dorastających na przełomie dwóch epok. Kończącego się socjalizmu i nowego, dzikiego kapitalizmu. Nie chciałem jednak, aby powieść ta stała się następnym, banalnym opisem życiorysu gangstera. Stworzyłem więc dwie przeciwstawne postacie, ze zlepkiem charakterów, cech i przeżyć wielu moich znajomych. Dlatego też czytelnicy zawsze będą odnosić wrażenie, że być może znali bohaterów mojej powieści. Uważam że warto ją przeczytać przede wszystkim, aby zrozumieć, jak trudno było w tamtych latach zachować mentalne dziewictwo. Zrozumieć, co czuł człowiek, idąc w zimowy wieczór do drewnianego wychodka znajdującego się na dworze. Patrząc jednocześnie w rozświetlone okna budynków, w których mieszkali szczęśliwi, posiadający własne kibelki ludzie.
O czym jest książka? Czy stworzone postacie, wydarzenia i historie są fikcją literacką, czy wzorowane są na sytuacjach oraz osobach związanych z Pana życiem?
Książka jest opisem przyjaźni dwóch młodych chłopców, którzy z czasem stają przed wyborem zła bądź dobra. Przyjaźń, miłość, zdrada i wierność zasadom. W imię tych reguł, będą musieli stoczyć ze sobą bratobójczą walkę na śmierć i życie. Jest to jednak czysta fikcja, której akcja nie jest oparta na żadnych autentycznych przeżyciach, żadnego z autentycznych modeli dla bohaterów mojej książki.
Porównując pracę nad obiema książkami, czy łatwiej wymyśla się historię, czy spisuje wspomnienia?
Dzisiaj, porównując trudności i różnice w tworzeniu pierwszej, jak i drugiej książki, uważam że pisanie wspomnień jest trudniejsze od pisania powieści. Przede wszystkim przy pisaniu wspomnień jestem ograniczony tym, co się działo, nie mogąc rozwinąć akcji, mieszając prawdę z fikcją. Podczas tworzenia fikcji mam wolność wyboru akcji, miejsca. Jestem niejako panem rytmu akcji, jak i jej zakończenia. Co ciekawe, przy tworzeniu drugiej książki zrezygnowałem z tytułów rozdziałów, zastępując je numerami. To pozwoliło mi być jeszcze mniej ograniczonym granicą wyrażaną przez tytuł rozdziału.
Czy jakieś umiejętności wyniesione ze służby w Legii Cudzoziemskiej przydają się Panu w pracy twórczej? Czy wykorzystuje je Pan obecnie w życiu codziennym?
Często sięgam do wspomnień, jak i doświadczeń z czasów służby w Legii Cudzoziemskiej, aby w sposób fachowy opisywać używanie broni, jak i reakcje poszczególnych bohaterów. Często też sięgam pamięcią wstecz, aby wykorzystać w opisach przyrodę opisanych w książkach miejsc.
Na zakończenie proszę powiedzieć, czy pracuje Pan nad jakąś kolejną publikacją lub nad innymi projektami? Co siedzi w głowie Sebastiana Cybulskiego?
Co do mojej twórczości, to jestem teraz w trakcie pisania nowej powieści, pod tytułem „Nadchodzi zmierzch”, która zabiera nas w świat intryg, korupcji i walki na cichym froncie z przedstawicielami Państwa Islamskiego, chcącymi zniszczyć Europę, używając do tego celu, broni biologicznej w postaci wirusów. Na drodze przypadkiem stanie im Piotr, bohater wcześniejszej książki, którego wesprze naukowiec i bogaty biznesmen, który stracił w zamachu żonę i córkę... Będzie dość szybko i wybuchowo. Już niedługo zaproszę do jej lektury.
Dziękuję za rozmowę!