Special-Ops.pl

Zaawansowane wyszukiwanie

Historia, którą mam do opowiedzenia, może być ciekawa dla wielu osób

Rozmawiał: Tomasz Łukaszewski

Redakcja | 2019-07-16
Źródło: Archiwum własne Andrzeja Kruczyńskiego

Źródło: Archiwum własne Andrzeja Kruczyńskiego

O początkach JW GROM, szkoleniu żołnierzy sił specjalnych, misjach zagranicznych i legendarnych 72 godzinach rozmawiamy z Andrzejem Kruczyńskim "Wodzem", autorem książki "72 godziny", byłym oficerem JW GROM, uczestnikiem działań specjalnych i misji zagranicznych.

Zobacz także

Tomasz Łukaszewski Nie widzę problemu

Nie widzę problemu Nie widzę problemu

Rozmowa z Sebastianem Grzywaczem – ociemniałym mówcą motywacyjnym, fanem boksu, skoków spadochronowych i strzelectwa, prowadzącym szkolenia dla służb mundurowych i jednostek specjalnych. Rozmawiał: Tomasz...

Rozmowa z Sebastianem Grzywaczem – ociemniałym mówcą motywacyjnym, fanem boksu, skoków spadochronowych i strzelectwa, prowadzącym szkolenia dla służb mundurowych i jednostek specjalnych. Rozmawiał: Tomasz Łukaszewski Zdjęcia: arch. Sebastiana Grzywacza

Tomasz Łukaszewski Bezpieczeństwo nie jest drogie – jego brak kosztuje

Bezpieczeństwo nie jest drogie – jego brak kosztuje Bezpieczeństwo nie jest drogie – jego brak kosztuje

Rozmowa z prof. dr. hab. Kubą Jałoszyńskim – ekspertem zajmującym się problematyką związaną z walką z zagrożeniami terrorystycznymi, organizacją i funkcjonowaniem jednostek kontrterrorystycznych. Byłym...

Rozmowa z prof. dr. hab. Kubą Jałoszyńskim – ekspertem zajmującym się problematyką związaną z walką z zagrożeniami terrorystycznymi, organizacją i funkcjonowaniem jednostek kontrterrorystycznych. Byłym funkcjonariuszem policji z 23-letnim stażem pracy w jednostce KT, dowódcą warszawskiego pododdziału KT, twórcą centralnego pododdziału kontrterrorystycznego - obecnie to CPKP „BOA”, nauczycielem akademickim w Akademii Policji w Szczytnie, członkiem Rady Naukowej Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium...

Krzysztof Mątecki Nic nie zastąpi przeżyć, jakie wyniosłem ze służby w JW GROM

Nic nie zastąpi przeżyć, jakie wyniosłem ze służby w JW GROM Nic nie zastąpi przeżyć, jakie wyniosłem ze służby w JW GROM

Wywiad ze Zbigniewem Radeckim, weteranem Jednostki Wojskowej GROM z blisko dziesięcioletnim doświadczeniem bojowym w strefach działań wojennych, w tym w misjach w Afganistanie i Iraku. Rozmawiał: Krzysztof...

Wywiad ze Zbigniewem Radeckim, weteranem Jednostki Wojskowej GROM z blisko dziesięcioletnim doświadczeniem bojowym w strefach działań wojennych, w tym w misjach w Afganistanie i Iraku. Rozmawiał: Krzysztof Mątecki Zdjęcia: archiwum Zbigniewa Radeckiego

SPECIAL OPS: Pierwsze zdanie, jakie zawarł Pan w „72 godzinach” to pytanie: dlaczego napisałem tę książkę? Czy może Pan na nie odpowiedzieć?

Andrzej Kruczyński: W książce oczywiście to wyjaśniam i moglibyśmy tam czytelników odesłać, ale trzeba powiedzieć, że powodów było kilka. Pierwszy jest taki, że od wielu lat działam na forach internetowych i czasami pisałem tam o historii Gromu i tych odległych czasach sięgających lat `90. Zamieszczane przeze mnie wpisy i zdjęcia spotykały się z życzliwym odbiorem, a ludzie prosili o kolejne. To mnie zainspirowało. Uznałem, że należy temat rozwinąć, a historia, którą mam do opowiedzenia może być ciekawa dla wielu osób. Głównie z tego powodu chciałem podzielić się moimi doświadczeniami. Wiedziałem doskonale, że albo teraz albo nigdy. Jakbym czekał kolejne kilkanaście lat, to byłoby już za późno. Byłaby to już taka preprehistoria. Zatem teraz był na to dobry moment.

Czym są tytułowe „72 godziny”?

W jednym zdaniu trudno odpowiedzieć na to pytanie. Te 72 godziny ciągną się za mną od kilkudziesięciu lat. To jest taki maksymalny czas, w którym żołnierz sił specjalnych jest w stanie wykonywać zadania bojowe. To nie znaczy, że nie śpi 72 godziny, ale gdy zna swój organizm i jak ma kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt minut, aby odreagować, to przy odpowiednim zarządzaniu swoim organizmem i swoim akumulatorem jest faktycznie w stanie funkcjonować te 72 godziny. To jest taki maksymalny czas, gdzie możemy być skoncentrowani i podołać zadaniom, które przed nami się stawia. Moje pierwsze 72 godziny były jeszcze w cywilu, kiedy miałem takie epizody, gdzie potrafiłem nie spać trzy dni. Później, kiedy byłem w szkole oficerskiej, były takie legendarne przepustki związane z 72 godzinami, podczas których z Wrocławia musiałem dojechać do mojego domu pod Hrubieszów na ścianę wschodnią. Tam przebywałem kilkanaście godzin, a później wracałem z powrotem do Wrocławia. Można powiedzieć, że to były trzy dni maksymalnie intensywne, snu było bardzo mało i trzeba było jakoś funkcjonować. Trafiając do Gromu byłem kilkanaście razy w różnych zakątkach świata, gdzie musiałem działać w te legendarne 72 godziny. To jest taka myśl przewodnia, taki maks., co żołnierz może z siebie dać, żeby zdroworozsądkowo działać, aby zapewnić bezpieczeństwo sobie i innym.

Zdarzały się jakieś akcje, które przekraczały 72 godziny?

Oczywiście, że zdarzały się takie akcje. My nigdy nie działamy w pojedynkę. Żołnierz sił specjalnych charakteryzuje się działaniem zespołowym, zamiennością funkcji. Jeżeli jedziemy, płyniemy lub lecimy gdzieś na akcje, gdzie jesteśmy daleko za linią naszych wojsk, na terytorium nieprzyjaciela, to musimy odpowiednio zarządzić, i w przemyślany sposób, naszymi siłami oraz zasobami. Część z żołnierzy może prowadzić np. rozpoznanie celu, część śpi, część czuwa, a część ubezpiecza. Później, jak jest ten kluczowy moment żeby działać, musimy wszyscy być sprawni i gotowi. Nie możliwością jest działać ciągle na full, to jest awykonalne oraz bardzo groźne w skutkach. 

Kim są według Pana współcześni komandosi? Czy jest jakaś definicja, którą według Pana można najlepiej ich scharakteryzować?

To temat rzeka. Zresztą komandosi nie lubią, jeżeli mówi się o nich komandosi. Wolimy określenie żołnierz sił specjalnych, który lepiej oddaje charakter naszej służby. Żołnierz sił specjalnych to też szeroki wachlarz działań. Może być wyspecjalizowany w tzw. taktyce niebieskiej, czyli wszystko co jest związane z wodą; to może być super spadochroniarz, czy żołnierz z tzw. taktyki czarnej czyli jest to miks umiejętności. Co go wyróżnia? Na pewno niesamowite niestandardowe i specyficzne szkolenie. To nie jest żołnierz sił konwencjonalnych, z którymi czasami żołnierz sił specjalnych współdziała. Wszystko na swój sposób jest specyficzne, jest po prostu z najwyższej półki np. wyposażenie. Żeby je odpowiednio wykorzystać w 100 procentach, operować czymś takim, żołnierz sił specjalnych musi przejść odpowiedni trening. Nie taki, który trwa kilka tygodni, czy nawet kilka miesięcy, tylko taki, który jest permanentny i prowadzi do pełnego opanowania danego zagadnienia. Kiedy przyszedłem do Gromu na początku lat `90 to myślałem, że to czym dysponujemy to szczyt naszych możliwości. Okazało się jednak, że każdy rok przynosi nowe możliwości, a rozwiązania są rewolucyjne. Współczesny żołnierz śmieje się z tego, czym myśmy kiedyś dysponowali, ale śmiem twierdzić, że ten sam żołnierz, który zobaczy co on ma teraz, a to co pojawi się za 5-6 lat, wówczas sam będzie się śmiał z tego, czego używał współcześnie.

W Grom był Pan od początku funkcjonowania jednostki, kiedy działała ona jeszcze w strukturze MSW? Co najbardziej wspomina Pan z tamtych czasów? Jak wspomina Pan początki Jednostki Wojskowej 2305? 

Początki były naprawdę niewiarygodne. Grom był przez kilka lat w strukturach MSW. Takie były decyzje i tak sobie założył twórca jednostki płk. Petelicki. Może było łatwiej pewne rzeczy przeprowadzić, może nie było tylu obostrzeń, dzięki czemu mogliśmy pewne rzeczy wykonywać i trenować tak jak nam nakazywali nasi kooperanci. Na pewno wszystko było nowe. My, tak dla przykładu, na początku lat `90 dostaliśmy noktowizory, dostaliśmy nową broń od kolegów ze Stanów Zjednoczonych. To wszystko nas bardzo motywowało do pracy, były pierwsze treningi z legendarnym SASem, legendarną DELTĄ. Jeszcze kilka lat wcześniej byliśmy przecież w zupełnie innym systemie, a w latach `90 obudziliśmy się w nowej rzeczywistości. Trzeba było się w niej odnaleźć. Co było niesamowite, to fakt, że płk. Petelicki przekonał naszych kolegów z innych krajów do współpracy z nami, oni nam zaufali, postawili na nas, wyposażyli nas w nowoczesny sprzęt krótką oraz długą, dostaliśmy granatniki, kamizelki taktyczne, kamizelki kuloodporne oraz dużo innego drobniejszego bardzo przydatnego sprzętu i po kilkunastu latach, mówię o wydarzeniach w Iraku, powiedzieli: chcemy Was sprawdzić; inwestowaliśmy w Was przez kilkanaście lat, to pokażcie teraz na co Was stać.

Proszę przybliżyć naszym czytelnikom, skąd wywodzili się pierwsi ochotnicy? Czym się różnili, a co ich łączyło?

Ochotnicy trafiali z różnych jednostek. To były oczywiście także jednostki specjalne Wojska Polskiego, które w tamtym czasie funkcjonowały. Ja i moi koledzy mieliśmy to szczęście, że zwerbowali nas od razu po szkole oficerskiej. Kończąc ZMEH trafiłem od razu do Gromu i nie musiałem iść do żadnej innej jednostki. Część kolegów przyszła bezpośrednio z jednostek antyterrorystycznych Policji. To był taki fajny miks różnych doświadczeń. Nasi koledzy ze Stanów Zjednoczonych dali nam wskazówki jak działać, jak funkcjonować, ukierunkowali nas pod różnym kontem. To była taka wartość dodana. Pojawił się też taki moment po kilku latach, że do jednostki mogli przychodzić też ludzie z cywila. To też było niesamowite, bo oni wnosili inne spojrzenie na pewne rzeczy, takie bardzo niekonwencjonalne, co jest domeną sił specjalnych, które mają działać w innych sposób, aby zaskoczyć przeciwnika. Oni w tym wiedli prym. Żołnierz jest na swój sposób zaszufladkowany, nauczony regulaminów i określonego sposobu postępowania, a oni łamali te schematy. To nas napędzało do pracy. Dyskutując, wspólnie wypracowaliśmy pewne przydatne standardy, które później sprawdzały się zarówno na treningu jak i na pokazach, ale także w boju. 

Czym różni się szkolenie w jednostkach specjalnych obecnie od tego z początku lat `90? Czy to tylko kwestia wprowadzenia nowych rodzajów uzbrojenia i taktyki, czy również metod szkolenia? Jak duże zmiany nastąpiły pod tym względem?

To cały czas się zmienia. Na początku szkolili nas instruktorzy ze Stanów Zjednoczonych, a później z Wielkiej Brytanii. Oni dali nam takie podwaliny żebyśmy wypracowali swoje rozwiązania, swoje standardy, i abyśmy później założyli swoje komórki szkoleniowe. To oczywiście ewaluuje, każdy trening pokazuje, w którym miejscu jesteśmy i które obszary trzeba udoskonalać. Zmienia się przecież broń, wyposażenie, czy zasięgi. Przykładem niech będzie broń wyborowa. Kiedyś na początku lat `90 to szczytem możliwości było trafić w sylwetkę czy popiersie z 600-700 metrów. Obecnie to żadna filozofia. W tej chwili strzela się na odległość 2000-3000 metrów. To jest niewiarygodne, jak wszystko się rozwija. Ważne, aby w odpowiedni sposób zapoznać się z tym sprzętem, poznać jego możliwości i przetestować w różnych warunkach. Mamy cztery pory roku i jest to ważne zwłaszcza podczas szkolenia snajperskiego. Na wiosnę strzał układa się inaczej, na jesieni inaczej, a zimą jeszcze inaczej. Na strzał wpływ ma dużo czynników: zarówno wiatr, ale nie tylko jak mogłoby się wydawać laikowi - także temperatura, oświetlenie celu, wilgotność, wysokość, na której się znajdujemy, a nawet temperatura amunicji. O innych niuansach nie piszę (zimny strzał) bo i tak chyba by mi nie uwierzył.Kiedyś trzeba było sobie wyliczyć parametry samemu z ołówkiem w dłoni. Następnie nastawić je na przyrządach. W tej chwili pomocnikiem jest komputer osobisty. Wprowadzam dane i to komputer pokazuje jakie powinny być nastawy, oddaje strzał i jak jest jakaś drobna korekta to kolega obok przekazuje informację o korekcie. Drugi strzał jest już precyzyjny. Często jest to team trzy osobowy, operator, pomocnik i osoba od łączności. Plan treningu w siłach specjalnych nie jest rozpisywany na rok, a na 1,5 czy na 2 lata. Tego wszystkiego nie da się przejść w tak krótkim czasie, bo trzeba zostać mistrzem od łączności, od broni krótkiej, od broni długiej, broni zespołowej, trzeba przejść szkolenie paramedyczne, szkolenie z nawigacji, medyczne, prowadzenia pojazdów, wykorzystania broni pokładowej czy kończąc na wzywaniu wsparcia lotniczego lub ewakuacji rannego z pola walki. Gdzie nie spojrzymy są to szerokie tematy i są to miesiące, lata permanentnego treningu. Nie można zapominać o urlopie, o odreagowaniu, o tym że trzeba i pomieszkać z rodziną. Na to wszystko należy znaleźć czas.

Która z realizowanym przez Pana misji była najtrudniejsza, nie tylko pod względem zagrożenia, ale również wysiłku fizycznego i psychicznego?

Każda misja na swój sposób jest specyficzna. Mało kto o tym wie, że zanim zaczęliśmy jeździć na misje zagraniczne, to Grom działał na terenie Polski, bo tak jak wspominałem na początku byliśmy w strukturach MSW. Wykonywaliśmy zatrzymania w Warszawie, w Poznaniu, czy na ścianie wschodniej. Pierwsza misją zagraniczna, na którą wyjechaliśmy odbyła się w egzotycznym Haiti. To odległe lata. Tam zdobywaliśmy pierwsze doświadczenia. Haiti to odległy kraj, odległa kultura, klimat ciężki jak dla Europejczyka. Wówczas nie mieliśmy jeszcze tak dobrego sprzętu jak w chwili obecnej. Kiedy wróciliśmy z tymi wszystkimi doświadczeniami to doszliśmy do wniosku, że trzeba przeprowadzić rewolucje odnośnie naszego wyposażenia, sprzętu, mundurów, obuwia, niemal wszystkiego. W tamtym klimacie, innym niż ten co mamy w Europie, nasz sprzęt w żaden sposób się nie sprawdzał. Od tego czasu każda misja kończyła się tzw. raportem. To było kilkadziesiąt stron, gdzie znajdowały się informacje co się sprawdziło, co nie i w co trzeba jeszcze zainwestować, jak zadbać o broń i jak jej poprawnie używać. Później były misje we Wschodniej Słowenii, Kosowie czy Macedonii. W tym ostatnim kraju działaliśmy w ubraniach cywilnych, a naszym zadaniem była ochrona szefa misji OBWE. Przyjeżdżając do Kosowa spotkaliśmy kolegów z brytyjskiego SAS, którzy też w ubraniach cywilnych ochraniali swoich przedstawicieli, swojego generała i swojego pułkownika. Wspólnie z nimi współpracowaliśmy, wymienialiśmy się doświadczenia a nawet pożyczaliśmy sobie pewne wyposażenie indywidualne, aby wypełnić stawiane przed nami zadania. Ostatni misja to był już Kuwejt i działania wojenne w Iraku. To była taka wisienka na torcie, gdzie ktoś powiedział sprawdzam. Admirał Howard osobiście przyszedł do mnie, byłem wtedy dowódcą polskiego kontyngentu, i powiedział że za kilka dni zostaniemy wysłani na pewne zadanie oraz zapytał czy podejmiemy się tej misji. Odpowiedź nie mogła być inna, jak oczywiście że tak. Nie miałem wtedy jeszcze zielonego światła z Polski, ale wiedziałem, że przyjdzie taki moment i zadanie trzeba będzie wykonać. Zrobiliśmy przygotowania i udało się. Po tych wydarzeniach w świat poszła informacja, że jesteśmy pełnoprawnym członkiem sił specjalnych, bo działaliśmy ramię w ramię z kolegami SEAL ze Stanów Zjednoczonych, z amerykańskiej Delty, brytyjskiego i australijskiego SAS. W jednym czasie kilkadziesiąt celi było zaatakowanych przez siły specjalne i to był początek wojny. Cele zostały opanowane, zrobiliśmy to co było trzeba zrobić. Po nas weszły siły konwencjonalne. 

Tak jak mówiłem, każda misja była specyficzna. Haiti była specyficzna pod różnym kontem w tym braku zabezpieczenia medyczne. Paru moich kolegów wróciło z różnymi chorobami i borykają się z nimi do dzisiaj, mimo że mieliśmy mnóstwo zrobionych szczepień W Iraku były inne problemy. Amerykanie np. szczepili się przeciwko wąglikowi. Ta szczepionka nie była jeszcze do końca przebadana i też dostaliśmy propozycję, żeby się zaszczepić, niemalże wymóg. Konsultowałem to z lekarzami z Polski i dostałem odpowiedź, że to jest moja decyzja. Nie zdecydowałem się na to szczepienie i dobrze, bo z perspektywy czasu wiem, że Amerykanie borykają się teraz z problemami zdrowotnymi po szczepieniu tą niesprawdzoną szczepionką. Gdziebyśmy nie byli, to zawsze było ryzyko utraty życia czy zdrowia takie lub inne. Zawsze było to kolejne doświadczenie, które było zbierane, analizowane, po to, aby następne ekipy, które wyjeżdżały na misje były już mądrzejsze. Żeby nie musieli popełniać błędów, które my popełnialiśmy. Tak było i tak jest obecnie. 

Podczas szkolenia i misji zagranicznych GROM współpracował z różnymi jednostkami specjalnymi. Z którymi ta współpraca układała się najlepiej, która w Pana ocenie okazała się szczególnie wartościowa i pod jakim względem? 

Na pewno nie zapomnimy pierwszych szkoleń z kolegami ze Stanów Zjednoczonych, bo oni byli naszymi pierwszymi instruktorami, nazywaliśmy ich kooperantami. To był totalnie inny świat. Pokazali nam rzeczy, których w normalny sposób byśmy się nie dowiedzieli, nie przeczytali w książkach, nie zobaczyli na filmach. Jak już byliśmy po treningu z nimi to polecieliśmy do brytyjskiego SAS i tam było takie prawdziwe zderzenie z wielką górą lodową. Mieliśmy sprzęt, broń krótką, długą, kamizelki, trochę broni zespołowej i byliśmy przekonani że jesteśmy super komandosami. Jak zobaczyliśmy na jakich zasadach działa SAS, co znaczy praca zespołowa, co znaczy różnego rodzaju operacje, to wróciliśmy po prostu z takim dołem, bo zrozumieliśmy, że nas czeka naprawdę jeszcze kilka lat morderczej i niesamowitej pracy. Trzeba jeszcze wydać mnóstwo pieniędzy na różnego rodzaju sprzęt, a my byliśmy na początku drogi. Brytyjczycy byli bardzo doświadczeni, funkcjonują od kilkudziesięciu lat, zatem nie dziwi że to właśnie oni szkolili kolegów z Delty. Co było niesamowite, to że nie ukrywali tego i dzieli się z nami tym wszystkim, jak równy z równym. Bardzo miłe było to, że w nas inwestowali, bo rozumieli że kiedyś przyjdzie współpracować z nami w takich realnych zadaniach. I faktycznie tak było. 

JW GROM postrzegany jest najczęściej głównie przez pryzmat operatorów zespołów bojowych, ale na działanie Jednostki mają wpływ zarówno „Wodzowie” jak i różni specjaliści z jej szeregów. Jak to wyglądało z Pańskiej perspektywy?

Wiadomo, że każda funkcja jest konkretnie opisana. Jest ktoś kto specjalizuje się w materiałach wybuchowych, jest ktoś kto specjalizuje się w udzielaniu pierwszej pomocy tzw. paramedyk, jest także taki rasowy komandos, który świetnie operuje karabinkiem, ale my mamy działać zespołowo. Zatem jak taka grupa rusza w teren, to nie ma możliwości, żeby w jakimś momencie się zatrzymała. Można powiedzieć, że w Gromie stopnie nie występują. Oczywiście każdy żołnierz ma swój stopień, który figuruje w aktach osobowych, bo to się przekłada między innymi na pieniądze, ale tam stopni nikt nie używa. My byliśmy zespołem. Bardzo często komunikowaliśmy się tzw. ksywami lub numerami i to było bardzo proste. Trening był bardzo realistyczny, jeżeli coś robimy realistycznie na treningu a później dochodzimy do pewnej sytuacji na bojowo, to już nie ma momentu stresu, niepewności, obawy, bo wiemy że robiliśmy to już dziesiątki razy. Jest łatwiej i prościej. Nie dopada nas PTSD, jak to jest często z żołnierzami, którzy po kilkumiesięcznym szkoleniu jadą na misję i po kilku dniach proszą o zwolnienie czy przeniesienie do kraju, bo oni nie tak sobie pewne rzeczy wyobrażali. Nie mówię, że w siłach specjalnych to nie występuję, ale jeżeli już to w minimalnym procencie. Jest tak dzięki odpowiedniemu treningowi, mentalnemu przygotowaniu, czy pracy z psychologiem. Lepiej pewne rzeczom zapobiegać niż później leczyć. Lepiej poświecić więcej czasu i pieniędzy na pewnym etapie niż wysłać kogoś nieprzygotowanego. 

Rozmawialiśmy dużo o kwestiach bojowych. Chciałbym teraz zapytać o dom specjalsa. Pisze pan w książce o Supermankach. Kim są i dlaczego są takie ważne dla żołnierzy sił specjalnych?

One powinny być bardzo ważnym motywatorem do działania. Jeżeli w domu jest wszystko w porządku, to jest gdzie wracać. To też ludzi motywuje do tego, aby ta misja przebiegła sprawnie i szybko, żeby nie było żadnej sensacji. Jeżeli jest problem w domu, to zawsze powtarzałem swoim żołnierzom, że jeżeli wyjeżdżamy na parę miesięcy to zróbcie wszystko, aby maksymalnie sprawy dograć tak, aby można było pojechać ze spokojną głową. Żony natomiast też muszą mieć świadomość, że jak jest problem to że mają się do kogo zwrócić. Oczywiście nie będą dzwoniły do męża do Afganistanu czy Iraku, tylko mają telefon do jednostki, gdzie ktoś taki telefon odbierze i taka pomoc w granicach rozsądku zostanie udzielona. Trzeba mentalnie partnerki przygotować, że zawsze mogą na kogoś liczyć. Jeżeli ja jestem kilka tysięcy kilometrów od miejsca zamieszkania to zawsze jest ktoś, kto zaopiekuje się moją rodziną. Nam koledzy ze Stanów Zjednoczonym czy Wielkiej Brytanii mówili, że jak będziemy wyjeżdżali na misję to i małżeństwa będą się sypały. Będzie dochodziło do rozwodów, bo nie każdy jest w stanie to wytrzymać. Czyli jak mamy plan, że dziewczyna ma być moją żoną, to trzeba otwarcie powiedzieć, co ja robię, czym się zajmuję i jakie są tego konsekwencję, to że mnie nie będzie często poza domem, żeby od początku była tego świadoma. Nie można „legendować”, oszukiwać, że nie mogę powiedzieć gdzie jadę. W jednostce muszą też być 2-3 momenty w roku, żeby się spotkać, zorganizować bal, aby żona też zobaczyła jaki jest klimat w jednostce, spotkała się z naszymi kolegami, żeby też się im pokazała. To nie jest żadna tajemnica, jak nam się kiedyś wydawało. Robią to inni, Amerykanie, Brytyjczycy, są na to otwarci, bo to jest rodzina, która musi być świadoma tego, w czym bierzemy udział.  

Podczas premiery „72 godzin” wspominał Pan, że żołnierze którzy odchodzą z „Firmy” nie są w należyty sposób zagospodarowani. Z jednej strony posiadają ogromne, szerokie i bardzo rzadkie umiejętności, w ich szkolenie zainwestowano czas i ogromne pieniądze, z drugiej strony po zakończeniu służby nikt nie dba o to, co dalej się z nimi stanie. Czym według Pana jest to podyktowane i jak to zmienić? Czy wie Pan co robią Pańscy koledzy-weterani JW GROM?

Oczywiście, że tak. W większości jesteśmy ze sobą w kontakcie, jak trzeba to sobie wzajemnie pomagamy, czasem nawet przy dużych projektach szkoleniowych łączymy siły oraz to, co lubimy najbardziej to spotykamy się na różnych imprezach, gdzie się świetnie bawimy i wspominamy dawne dobre czasy. To nie jest tak, że odchodzę z jednostki i zapominam o kolegach. To nie jest problem tylko Gromu, bo jednostek specjalnych w Polsce mamy kilka i w innych jednostkach podobnie się to dzieje. Jeżeli podatnik płaci gigantyczne pieniądze na wyszkolenie takiego komandosa i on po kilkunastu latach odchodzi do cywila, to należy postawić pytanie: czy to ma sens? Czy taka osoba nie powinna być gdzieś zagospodarowana? To nie znaczy, że takie osoby chętnie podjęłyby pracę, ale myślę że kilka czy kilkanaście osób można byłoby zwerbować do pewnych agend rządowych, tak aby w określonym procencie jeszcze mogły swoją wiedzę spożytkować i innych przygotowywać do różnego rodzaju sytuacji, tak jak to jest w tych przywołanych już Stanach Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii. Tam, jak komandos odchodzi to w pierwszej kolejności chcą go pozyskać do agend rządowych. Odmówi, bo ma inny pomysł na życie, to niech sobie robi, ale przynajmniej pada taka propozycja. U nas ciągle takiej propozycji nie ma, co według mnie jest trochę dziwne. Nie ma nawet kontroli nad takimi osobami. Jeżeli nie miałbym zajęcia, miałbym np. jakieś problemy finansowe, to ta druga strona – świat przestępczy, też może skorzystać z mojego doświadczenia i wiedzy. Dlaczego nie, jeżeli zaoferowaliby jakieś pieniądze za szkolenie? Wykluczyć tego nie można. Zdarzały się niestety takie sytuacje nie tylko w Polsce. 

Dlaczego w Polsce do tego tematu podchodzi się tak nonszalancko?

Może podchodzimy do tego w ten sposób, bo może mamy za dużo pieniędzy? Np. wyszkolenie takiego rasowego lotnika kosztuje więcej niż takiego komandosa. Ja powtarzam od zawsze że im gorzej na świecie, tym lepiej dla takich ludzi. Pole do zagospodarowania tych ludzi jest ogromne, bo są ogromne potrzeby szkoleniowe. Gdzie się nie rozejrzymy to widać, że wszędzie są problemy. Pewną wiedzę, którą zdobyliśmy doskonale możemy wykorzystać w cywilu, bo często potrzebne są doświadczenia z sił specjalnych. Coraz częściej mówi się, że doświadczenia sił specjalnych można przełożyć na biznes. Powiem więcej, doświadczenia z biznesu, można przełożyć do sił specjalnych. To działa w obu kierunkach. Uczmy się wzajemnie od siebie i wykorzystajmy tę wiedzę, po co z niej ma korzystać cywil, prezes prywatne firmy, który będzie się cieszył, że zatrudnił dostępnego na rynku byłego komandosa i ten robi mu świetną robotę. Na zachodzie jest to nie do pojęcia. 

Na zakończenie proszę powiedzieć, czy będzie jakaś kolejna książka? Rodzi się coś nowego w Pana głowie?

W głowie ciągle coś mi się rodzi i ciągle jestem pełen nowych pomysłów. To nie jest moja pierwsza książka. Wspólnie z Barbarą Boniek jestem współautorem kilku podręczników z przedmiotu edukacji dla bezpieczeństwa. Jest to podręcznik dla szkół podstawowych od tego roku wchodzą na rynek nowe dwa podręczniki dla szkół ponadpodstawowych (liceum, technikum) oraz dla szkół branżowych wydawnictwa OPERON. Jestem współautorem, także wspólnie z Sergiuszem Parszowskim, podręcznika „Imprezy Masowe organizacja bezpieczeństwo dobre praktyki”. Kilka lat spędziłem na Stadionie Narodowym odpowiadając za bezpieczeństwo, to doświadczenie z Euro oraz innych wydarzeń przelałem na papier. To bardzo fajne i użyteczne opracowanie dla osób zajmujących się imprezami masowymi. Jeżeli obecna książka będzie miała wzięcie i dostanę sygnały, a już takie dostaję, że jest fajnie napisana, że fajne tematy podnoszę, to już z tyłu głowy mam pomysł na następną pozycję. Parę osób będzie na pewno zdziwionych, bo podniosę inny temat i to może być równie ciekawe, jak „72 godziny”. 

Andrzej Kruczyński "Wodzu" - to były oficer GROM, uczestnik działań specjalnych i misji zagranicznych. Wszechstronnie wyszkolony w zakresie operacji antyterrorystycznych oraz działań sił specjalnych. Absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Zmechanizowanych we Wrocławiu, Uniwersytetu Warszawskiego oraz Akademii Obrony Narodowej. Współpracował z najlepszymi jednostkami specjalnymi z całego świata. Od kilku lat w biznesie jako: ekspert, trener, doradca, edukator do spraw bezpieczeństwa.

Więcej na www.fundacjaIBS.pl 

Rozmawiał: Tomasz Łukaszewski

Komentarze

Powiązane

Redakcja Generał broni Włodzimierz Potasiński

Generał broni Włodzimierz Potasiński

Urodzony 31.07.1956. Absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Zmechanizowanych i Akademii Sztabu Generalnego.

Urodzony 31.07.1956. Absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Zmechanizowanych i Akademii Sztabu Generalnego.

Mateusz Kurmanow O MSBS z Adamem Gawronem

O MSBS z Adamem Gawronem O MSBS z Adamem Gawronem

Prezentując jeden z bardziej obiecujących projektów z dziedziny polskiej obronności, chcieliśmy dać czytelnikom magazynu „SPECIAL OPS” okazję spojrzenia na niego oczami jednego z konstruktorów.

Prezentując jeden z bardziej obiecujących projektów z dziedziny polskiej obronności, chcieliśmy dać czytelnikom magazynu „SPECIAL OPS” okazję spojrzenia na niego oczami jednego z konstruktorów.

Redakcja Pułkownik Piotr Gąstał

Pułkownik Piotr Gąstał

Służbę w JW GROM rozpoczął w 1991 r. Zajmował szereg stanowisk w rozpoznaniu, wydziale operacyjnym i zespole bojowym, m.in.: dowódcy sekcji, dowódcy grupy oraz zastępcy dowódcy Jednostki, uczestnicząc...

Służbę w JW GROM rozpoczął w 1991 r. Zajmował szereg stanowisk w rozpoznaniu, wydziale operacyjnym i zespole bojowym, m.in.: dowódcy sekcji, dowódcy grupy oraz zastępcy dowódcy Jednostki, uczestnicząc m.in. w tworzeniu grupy łodzi bojowych, w zespole wodnym oraz organizując grupę naprowadzania lotniczego wsparcia ogniowego (JTAC).

Michał Piekarski Wywiad z dr hab. Ryszardem Machnikowskim

Wywiad z dr hab. Ryszardem Machnikowskim

W związku z rocznicą zamachów 11 września, przedstawiamy wywiad z dr hab. Ryszardem Machnikowskim, socjologiem i specjalistą w zakresie terroryzmu fundamentalistów islamskich.

W związku z rocznicą zamachów 11 września, przedstawiamy wywiad z dr hab. Ryszardem Machnikowskim, socjologiem i specjalistą w zakresie terroryzmu fundamentalistów islamskich.

Michał Piekarski Wywiad z Marcinem Kosskiem

Wywiad z Marcinem Kosskiem

Publikujemy wywiad z Marcinem Kosskiem, psychologiem i instruktorem zagranicznych jednostek specjalnych, poświęcony psychologicznym i informacyjnym aspektom zwalczania terroryzmu.

Publikujemy wywiad z Marcinem Kosskiem, psychologiem i instruktorem zagranicznych jednostek specjalnych, poświęcony psychologicznym i informacyjnym aspektom zwalczania terroryzmu.

Sebastian Miernik Podpułkownik Leszek Drewniak

Podpułkownik Leszek Drewniak

ps. Diabeł, ur. 12 lutego 1951 roku w Kowarach, zmarł w nocy z 10 na 11 lutego 2007 r. w Warszawie w wieku 56 lat. Prekursor karate w Polsce. W 1972 r. jako pierwszy człowiek w Polsce (wraz z Markiem Stefaniakiem)...

ps. Diabeł, ur. 12 lutego 1951 roku w Kowarach, zmarł w nocy z 10 na 11 lutego 2007 r. w Warszawie w wieku 56 lat. Prekursor karate w Polsce. W 1972 r. jako pierwszy człowiek w Polsce (wraz z Markiem Stefaniakiem) uzyskał w karate mistrzowski stopień 1 dan. Do końca swojego życia udało mu się osiągnąć stopień mistrzowski 5 dan. Był wychowawcą kilku tysięcy karateków w Polsce, organizatorem wielu sekcji karate w Warszawie, trener kadry narodowej seniorów shotokan/WUKO.

Ireneusz Chloupek, Andrzej Krugler Chris Kyle w Polsce

Chris Kyle w Polsce Chris Kyle w Polsce

27 lipca br., już kilka miesięcy po wydaniu w USA bestsellerowej książki Chrisa Kyle’a „American Sniper: The Autobiography Of The Most Lethal Sniper In U.S. Military History”, ukazał się w Polsce jej przekład,...

27 lipca br., już kilka miesięcy po wydaniu w USA bestsellerowej książki Chrisa Kyle’a „American Sniper: The Autobiography Of The Most Lethal Sniper In U.S. Military History”, ukazał się w Polsce jej przekład, pod tytułem „Cel snajpera”. Chris Kyle, były komandos plutonu Charlie SEAL Team 3, US Naval Special Warfare, znajduje się obecnie na pierwszym miejscu rekordów amerykańskich snajperów, z wynikiem 160 oficjalnie potwierdzonych trafień, a w rzeczywistości 255.

Andrzej Krugler, Ireneusz Chloupek GROM od środka

GROM od środka GROM od środka

Na taką książkę od dawna czekali wszyscy interesujący się współczesnymi formacjami specjalnymi, a zwłaszcza polską JW GROM. Po kilku wartościowych, ale pisanych z innej perspektywy (dowódcy, dziennikarza)...

Na taką książkę od dawna czekali wszyscy interesujący się współczesnymi formacjami specjalnymi, a zwłaszcza polską JW GROM. Po kilku wartościowych, ale pisanych z innej perspektywy (dowódcy, dziennikarza) pozycjach na jej temat, wreszcie ukazały się wspomnienia operatora naszej czołowej jednostki specjalnej, uczestnika operacji w Iraku i Afganistanie - Andrzeja K. „Kisiela”. Jak sam pisze, powodem napisania książki „Trzynaście moich lat w JW GROM” była: „chęć pokazania tego, co robimy nie z punktu...

Michał Piekarski Zabezpieczenie Wojsk Specjalnych

Zabezpieczenie Wojsk Specjalnych Zabezpieczenie Wojsk Specjalnych

Sformowana w 2008 roku Jednostka Wojskowa numer 4724, znana obecnie jako Jednostka Wojskowa „Nil”, a wcześniej jako Jednostka Wsparcia Dowodzenia i Zabezpieczenia Wojsk Specjalnych, jest jedną z najmłodszych...

Sformowana w 2008 roku Jednostka Wojskowa numer 4724, znana obecnie jako Jednostka Wojskowa „Nil”, a wcześniej jako Jednostka Wsparcia Dowodzenia i Zabezpieczenia Wojsk Specjalnych, jest jedną z najmłodszych jednostek DWS w Polsce i wykonuje zadania o szczególnym i odmiennym od pozostałych pododdziałów charakterze. Na krótko przed zdaniem obowiązków Dowódcy JW „Nil”, pułkownik Mariusz Skulimowski opisuje SPECIAL OPS zadania i specyfikę jednostki, którą dowodził w latach 2009–2013.

Redakcja Nocny marsz śladami generała Nila

Nocny marsz śladami generała Nila Nocny marsz śladami generała Nila

W drugiej edycji ekstremalnego marszu „Śladami generała Nila - od zmierzchu do świtu” wystartowało ponad stu zawodników i zawodniczek. Impreza odbyła się w nocy z 5 na 6 września w Beskidach. Zorganizowali...

W drugiej edycji ekstremalnego marszu „Śladami generała Nila - od zmierzchu do świtu” wystartowało ponad stu zawodników i zawodniczek. Impreza odbyła się w nocy z 5 na 6 września w Beskidach. Zorganizowali ją komandosi z Jednostki Wojskowej NIL dla uczczenia pamięci swojego patrona, twórcy i pierwszego dowódcy Kedywu Komendy Głównej Armii Krajowej.

Marcin Kruk Wywiad z twórcą OLAESA i SOF®TT-W

Wywiad z twórcą OLAESA i SOF®TT-W Wywiad z twórcą OLAESA i SOF®TT-W

Firma Tactical Medical Solutions to jeden z liderów na rynku sprzętu przeznaczonego dla Ratownictwa Taktycznego. Założyciel firmy Ross Johnson to m.in. twórca OLAESA, najnowocześniejszego i wszechstronnego...

Firma Tactical Medical Solutions to jeden z liderów na rynku sprzętu przeznaczonego dla Ratownictwa Taktycznego. Założyciel firmy Ross Johnson to m.in. twórca OLAESA, najnowocześniejszego i wszechstronnego opatrunku indywidualnego przeznaczonego dla służb ratowniczych, w szczególności dla służb mundurowych. Opatrunek daje bardzo duże możliwości w zakresie opatrywania ran postrzałowych zgodnie z wytycznymi TC3. Wśród produktów TacMed odnajdziemy także opaskę uciskową (stazę) SOF®TT-W, jedną z dwóch...

Błażej Bierczyński "Gorączka" to mój ukochany film - wywiad z Bartkiem Berą

"Gorączka" to mój ukochany film - wywiad z Bartkiem Berą "Gorączka" to mój ukochany film - wywiad z Bartkiem Berą

Bartek Bera - fotograf, tegoroczny zdobywca Buzdygana Internautów. Fotografuje głównie śmigłowce i samoloty, a ponadto siły specjalne. Prywatnie jest miłośnikiem broni automatycznej oraz lotnictwa. Wywiadu...

Bartek Bera - fotograf, tegoroczny zdobywca Buzdygana Internautów. Fotografuje głównie śmigłowce i samoloty, a ponadto siły specjalne. Prywatnie jest miłośnikiem broni automatycznej oraz lotnictwa. Wywiadu udzielił czytelnikowi Specjal Ops - Błażejowi Bierczyńskiemu.

Błażej Bierczyński IRAK BYŁ BRAMĄ DO NOWOCZESNOŚCI

IRAK BYŁ BRAMĄ DO NOWOCZESNOŚCI IRAK BYŁ BRAMĄ DO NOWOCZESNOŚCI

3 kwietnia 2004 roku rozpoczęły się walki o ratusz w Karbali, określane jako największa bitwa od II wojny światowej, w której brali udział Polacy. Od niedawna, na ekranach kin możemy oglądać fabularyzowaną...

3 kwietnia 2004 roku rozpoczęły się walki o ratusz w Karbali, określane jako największa bitwa od II wojny światowej, w której brali udział Polacy. Od niedawna, na ekranach kin możemy oglądać fabularyzowaną wersję tych wydarzeń.

Błażej Bierczyński Irak był dla nas "poligonem doświadczalnym"

Irak był dla nas "poligonem doświadczalnym" Irak był dla nas "poligonem doświadczalnym"

3 kwietnia 2004 roku rozpoczęły się walki o ratusz w Karbali, określane jako największa bitwa od II wojny światowej, w której brali udział Polacy. Od niedawna, na ekranach kin możemy oglądać fabularyzowaną...

3 kwietnia 2004 roku rozpoczęły się walki o ratusz w Karbali, określane jako największa bitwa od II wojny światowej, w której brali udział Polacy. Od niedawna, na ekranach kin możemy oglądać fabularyzowaną wersję tych wydarzeń. Zarówno w Karbali, jak i w „Karbali” Krzysztofa Łukaszewicza, kluczową rolę odegrał ppłk Grzegorz Kaliciak – dowódca obrony ratusza i konsultant filmowy. To także autor książki „Karbala. Raport z obrony City Hall”, który w drugiej części wywiadu opowiada o znaczeniu misji...

Błażej Bierczyński Siła i honor w równoległych światach polskich specjalsów

Siła i honor w równoległych światach polskich specjalsów Siła i honor w równoległych światach polskich specjalsów

Kompleksowe rozpoznanie to jeden z kluczowych elementów powodzenia akcji. Bazowanie na niekompletnych informacjach, powierzchownym pierwszym wrażeniu może doprowadzić do tragedii. Podobnie jest z podróżowaniem,...

Kompleksowe rozpoznanie to jeden z kluczowych elementów powodzenia akcji. Bazowanie na niekompletnych informacjach, powierzchownym pierwszym wrażeniu może doprowadzić do tragedii. Podobnie jest z podróżowaniem, poznawaniem innych krajów i kultur, gdzie łatwo możemy wpaść w pułapkę stereotypów.

Błażej Bierczyński Honor. Oto, co wyróżnia polskich specjalsów

Honor. Oto, co wyróżnia polskich specjalsów Honor. Oto, co wyróżnia polskich specjalsów

Kompleksowe rozpoznanie to jeden z kluczowych elementów powodzenia akcji. Bazowanie na niekompletnych informacjach, powierzchownym pierwszym wrażeniu może doprowadzić do tragedii. Podobnie jest z podróżowaniem,...

Kompleksowe rozpoznanie to jeden z kluczowych elementów powodzenia akcji. Bazowanie na niekompletnych informacjach, powierzchownym pierwszym wrażeniu może doprowadzić do tragedii. Podobnie jest z podróżowaniem, poznawaniem innych krajów i kultur, gdzie łatwo możemy wpaść w pułapkę stereotypów. Dopiero szersze spojrzenie, zgłębianie tematu pozwala dostrzec to, co naprawdę istotne i zrozumieć, np. świat żołnierzy polskich sił specjalnych. Między innymi o nim, w jednym z rozdziałów swojej książki „Świat...

Błażej Bierczyński "Weterani nie szukają współczucia, chcą tylko dalej normalnie żyć" / "They aren’t looking for sympathy, they are looking to continue living"

"Weterani nie szukają współczucia, chcą tylko dalej normalnie żyć" / "They aren’t looking for sympathy, they are looking to continue living" "Weterani nie szukają współczucia, chcą tylko dalej normalnie żyć" / "They aren’t looking for sympathy, they are looking to continue living"

Jedno zdjęcie niejednokrotnie przekazuje więcej niż setki słów. Jeśli fotografię wykonuje człowiek od lat codziennie pracujący ze słowem, np. piosenkarz i autor tekstów, tym bardziej coś w tym musi być....

Jedno zdjęcie niejednokrotnie przekazuje więcej niż setki słów. Jeśli fotografię wykonuje człowiek od lat codziennie pracujący ze słowem, np. piosenkarz i autor tekstów, tym bardziej coś w tym musi być. Bryan Adams w "krótkich żołnierskich słowach” opowiada o zdjęciach brytyjskich weteranów, które zrobił i zebrał w cykl pt. "Okaleczeni: Świadectwo Wojny". Fotografie można oglądać od dziś w Centrum Sztuki Współczesnej "Znaki Czasu" w Toruniu, w ramach Festiwalu Camerimage. Wystawa potrwa do 31 stycznia...

Małgorzata Freiburger, Ireneusz Chloupek Życie na krawędzi (cz.1)

Życie na krawędzi (cz.1) Życie na krawędzi (cz.1)

Polecamy interesujący wywiad przeprowadzony z Albertem Sługockim, osobą mająca niezwykle ciekawy życiorys. Rozmówca wspomina o swoim udziale w ruchu oporu przeciwko komunistycznym władzom tuż po zakończeniu...

Polecamy interesujący wywiad przeprowadzony z Albertem Sługockim, osobą mająca niezwykle ciekawy życiorys. Rozmówca wspomina o swoim udziale w ruchu oporu przeciwko komunistycznym władzom tuż po zakończeniu II wojny światowej, ucieczce z kraju i okolicznościach, które zaprowadziły go w szeregi spadochroniarzy, a następnie sił specjalnych US Army. Jest to pierwsza część wywiadu.

Małgorzata Freiburger, Ireneusz Chloupek Życie na krawędzi, cz. 2

Życie na krawędzi, cz. 2 Życie na krawędzi, cz. 2

Polecamy interesujący wywiad przeprowadzony z Albertem Sługockim, osobą mająca niezwykle ciekawy życiorys. Rozmówca wspomina o tym jak trafił do Special Forces Group (Airborne), czyli słynnych „Zielonych...

Polecamy interesujący wywiad przeprowadzony z Albertem Sługockim, osobą mająca niezwykle ciekawy życiorys. Rozmówca wspomina o tym jak trafił do Special Forces Group (Airborne), czyli słynnych „Zielonych Beretów, o przygodach na liniach frontu w wojnie wietnamskiej i ucieczce przed śmiercią i o epizodzie berlińskim, a także o udziale w ochronie przywódcy ZSRR Leonida Breżniewa podczas jego wizyty w USA i o objawach zespołu stresu pourazowego. Jest to druga część wywiadu.

Błażej Bierczyński "Przełęcz ocalonych", czyli sanitariusz inny niż wszyscy

"Przełęcz ocalonych", czyli sanitariusz inny niż wszyscy "Przełęcz ocalonych", czyli sanitariusz inny niż wszyscy

"Najbardziej śmiercionośna broń na świecie to żołnierz amerykańskiej piechoty morskiej i jego karabin" - tak o słynnych U.S. Marines zza oceanu wypowiedział się generał John Pershing. Jednak najnowszy...

"Najbardziej śmiercionośna broń na świecie to żołnierz amerykańskiej piechoty morskiej i jego karabin" - tak o słynnych U.S. Marines zza oceanu wypowiedział się generał John Pershing. Jednak najnowszy obraz Mela Gibsona nie opowiada historii wojaka ze słynnego Korpusu. Ba! Nie traktuje też o walce żołnierzy szturmujących bohatersko okopów przeciwnika czy broniących do ostatniego naboju swoich pozycji czy wycofujący się kolegów. W "Przełęczy ocalonych" bohaterem jest człowiek, który swoją postawą...

Błażej Bierczyński Walka i ratowanie zawsze na 100% - spotkanie z WIR-em

Walka i ratowanie zawsze na 100% - spotkanie z WIR-em Walka i ratowanie zawsze na 100% - spotkanie z WIR-em

Jeśli coś robi, to tylko na 100%. Medycyna pola walki to jego pasja. Jest legendą Jednostki Wojskowej Komandosów, a jednocześnie pozostaje „zwykłym facetem”, szanującym ogromnie życie i drugiego człowieka....

Jeśli coś robi, to tylko na 100%. Medycyna pola walki to jego pasja. Jest legendą Jednostki Wojskowej Komandosów, a jednocześnie pozostaje „zwykłym facetem”, szanującym ogromnie życie i drugiego człowieka. WIR, czyli st. sierż. Krzysztof Pluta, bo o nim mowa, był gościem kolejnego spotkania z cyklu „Wieczór z Weteranem”, które odbyło się 10 stycznia w Centrum Weterana Działań Poza Granicami Państwa w Warszawie. Opowiadał o początkach służby, o walce i ratowaniu ludzkiego życia oraz o tym jak, po...

Błażej Bierczyński Każdy weteran jest inny, nie można wszystkim po prostu przepisywać leków!

Każdy weteran jest inny, nie można wszystkim po prostu przepisywać leków! Każdy weteran jest inny, nie można wszystkim po prostu przepisywać leków!

W ogromnej większości są weteranami z Navy SEALs. I podobnie, jak w przypadku Fundacji SPRZYMIERZENI z GROM, z którą podpisali porozumienie o współpracy, pomagają innym mundurowym w walce o powrót do normalnego...

W ogromnej większości są weteranami z Navy SEALs. I podobnie, jak w przypadku Fundacji SPRZYMIERZENI z GROM, z którą podpisali porozumienie o współpracy, pomagają innym mundurowym w walce o powrót do normalnego życia po tym, co przeszli. Działają na rzecz zwiększenia społecznej świadomości, czym jest PTSD i TBI oraz nie są to zjawiska dotyczące tylko wojskowych. Starają się również, by przepisywane „z automatu” leki zastąpiono pełnym zrozumieniem przypadku każdego poszkodowanego żołnierza, z rozważeniem...

Błażej Bierczyński To nie jest choroba weteranów misji zagranicznych - PTSD może dotknąć nas wszystkich!

To nie jest choroba weteranów misji zagranicznych - PTSD może dotknąć nas wszystkich! To nie jest choroba weteranów misji zagranicznych - PTSD może dotknąć nas wszystkich!

Czy polskie przepisy mające zapewnić polskim służbom mundurowym odpowiednią opiekę medyczną nadążają za zmieniającym się dynamicznie polem walki? Czy zjawiska PTSD i TBI są odpowiednio zdefiniowane? Na...

Czy polskie przepisy mające zapewnić polskim służbom mundurowym odpowiednią opiekę medyczną nadążają za zmieniającym się dynamicznie polem walki? Czy zjawiska PTSD i TBI są odpowiednio zdefiniowane? Na czym polegał błąd w akcji "Pompka dla Weterana"? W jaki sposób można usprawnić procedury udzielania pomocy poszkodowanym i co wspólnie mogą osiągnąć polscy i amerykańscy weterani? Na pytania te odpowiada Grzegorz Wydrowski, prezes Fundacji SPRZYMIERZENI z GROM, przybliżając również inne realizowane...

Ireneusz Chloupek Not Dead, Can’t Quit!

Not Dead, Can’t Quit! Not Dead, Can’t Quit!

Biografia Richarda Machowicza.

Biografia Richarda Machowicza.

Najnowsze produkty i technologie

Militaria.pl Linie oporządzenia - jak efektywnie zarządzać ekwipunkiem?

Linie oporządzenia - jak efektywnie zarządzać ekwipunkiem? Linie oporządzenia - jak efektywnie zarządzać ekwipunkiem?

Rozsądne rozłożenie ekwipunku może nie być łatwą sprawą, szczególnie kiedy bagażu jest sporo. Jednym z najlepszych sposobów na rozplanowanie umiejscowienia przedmiotów jest stosowanie się do zasad linii...

Rozsądne rozłożenie ekwipunku może nie być łatwą sprawą, szczególnie kiedy bagażu jest sporo. Jednym z najlepszych sposobów na rozplanowanie umiejscowienia przedmiotów jest stosowanie się do zasad linii oporządzenia.

Transactor Security Sp. z o.o. Zastosowanie bezzałogowych statków powietrznych kategorii VTOL w ochronie granic państwowych

Zastosowanie bezzałogowych statków powietrznych kategorii VTOL w ochronie granic państwowych Zastosowanie bezzałogowych statków powietrznych kategorii VTOL w ochronie granic państwowych

Ochrona granic stanowi jedną z podstawowych funkcji państwa. Ich nienaruszalność jest ważnym czynnikiem zapewnienia bytu narodowego i suwerenności kraju. Każde państwo dysponuje określoną organizacją do...

Ochrona granic stanowi jedną z podstawowych funkcji państwa. Ich nienaruszalność jest ważnym czynnikiem zapewnienia bytu narodowego i suwerenności kraju. Każde państwo dysponuje określoną organizacją do ochrony swoich granic, albowiem jest to jeden z najważniejszych czynników, które mają duży wpływ na bezpieczeństwo zewnętrzne i wewnętrzne.

Dariusz Leżała, Transactor Security Sp. z o.o. Przenośne systemy rentgenowskie w rozpoznaniu zagrożeń CBRN-E

Przenośne systemy rentgenowskie w rozpoznaniu zagrożeń CBRN-E Przenośne systemy rentgenowskie w rozpoznaniu zagrożeń CBRN-E

Rozpoznanie i neutralizacja zagrożeń CBRN-E, do których zaliczamy zagrożenia chemiczne, biologiczne, radiologiczne, nuklearne oraz zagrożenia związane z materiałami i urządzeniami wybuchowymi, wymaga ciągłego...

Rozpoznanie i neutralizacja zagrożeń CBRN-E, do których zaliczamy zagrożenia chemiczne, biologiczne, radiologiczne, nuklearne oraz zagrożenia związane z materiałami i urządzeniami wybuchowymi, wymaga ciągłego rozwoju sprzętu specjalistycznego umożliwiającego ich ujawnienie i identyfikację. Naprzeciw tym wymogom wychodzi firma Transactor Security Sp. z o.o., która w ofercie ma najnowsze rozwiązania sprzętowe firm VIDISCO Ltd. oraz Viken Detection.

Militaria.pl Potrzebny medyk! - taktyczne wyposażenie medyczne

Potrzebny medyk! - taktyczne wyposażenie medyczne Potrzebny medyk! - taktyczne wyposażenie medyczne

Wyposażenie medyczne w służbach mundurowych to kluczowy element ekwipunku taktycznego. Wyposażenie to obejmuje szeroki zakres narzędzi, sprzętu i środków, które służą do udzielenia pierwszej pomocy w warunkach...

Wyposażenie medyczne w służbach mundurowych to kluczowy element ekwipunku taktycznego. Wyposażenie to obejmuje szeroki zakres narzędzi, sprzętu i środków, które służą do udzielenia pierwszej pomocy w warunkach polowych, w tym także podczas sytuacji kryzysowych czy akcji ratunkowych. Bardzo ważne jest to, aby taktyczne wyposażenie medyczne było łatwe w transporcie i szybkie w użyciu. W tym artykule omawiamy najpotrzebniejsze wyposażenie medyczne, które warto mieć przy sobie.

Ha3o Okulary taktyczne najnowszej generacji Revision Military w technologii I-VIS

Okulary taktyczne najnowszej generacji Revision Military w technologii I-VIS Okulary taktyczne najnowszej generacji Revision Military w technologii I-VIS

Współcześnie wszechstronnie używane okulary taktyczne mają za zadanie chronić oczy operatora, jak również pozwolić na dokładną i precyzyjną obserwację otoczenia. Od ich jakości oraz możliwości dostosowania...

Współcześnie wszechstronnie używane okulary taktyczne mają za zadanie chronić oczy operatora, jak również pozwolić na dokładną i precyzyjną obserwację otoczenia. Od ich jakości oraz możliwości dostosowania do warunków zależy jakość obserwacji przekładająca się na bezpieczeństwo indywidualne oraz powodzenie całego wykonanego zadania. I choć wydawać by się mogło, że obecne rozwiązania w zakresie optyki taktycznej oferują bardzo wiele, to okazuje się, że w tej materii można pójść jeszcze o krok dalej,...

Militaria.pl Ekwipunek na wyprawę - czyli co zabrać na survival i bushraft

Ekwipunek na wyprawę - czyli co zabrać na survival i bushraft Ekwipunek na wyprawę - czyli co zabrać na survival i bushraft

Odpowiednio skompletowany ekwipunek to podstawa bezpieczeństwa i komfortu podczas survivalu czy bushraftu. Przekłada się on na skuteczność i satysfakcję z doświadczenia. Zarówno wytrawni weterani, jak...

Odpowiednio skompletowany ekwipunek to podstawa bezpieczeństwa i komfortu podczas survivalu czy bushraftu. Przekłada się on na skuteczność i satysfakcję z doświadczenia. Zarówno wytrawni weterani, jak i początkujący entuzjaści survivalu i bushcraftu docenią znaczenie starannie dobranego zestawu niezbędnych przedmiotów.

Griffin Group Defence Nowe funkcje w termowizyjnych urządzeniach obserwacyjnych

Nowe funkcje w termowizyjnych urządzeniach obserwacyjnych Nowe funkcje w termowizyjnych urządzeniach obserwacyjnych

Firma Griffin Group Defence posiada w swojej ofercie najwyższej klasy doręczne urządzenia termowizyjne, które umożliwiają obserwację w warunkach dziennych jak i nocnych. Dzięki wykorzystaniu termowizji,...

Firma Griffin Group Defence posiada w swojej ofercie najwyższej klasy doręczne urządzenia termowizyjne, które umożliwiają obserwację w warunkach dziennych jak i nocnych. Dzięki wykorzystaniu termowizji, pozwalają one na wykrycie nawet mało widocznych celów - w kamuflażu lub w otoczeniu, które utrudnia rozpoznanie.

Patryk Kościński Buty Wojskowe Prabos Grizzly 933 – zimowy test użytkowania

Buty Wojskowe Prabos Grizzly 933 – zimowy test użytkowania Buty Wojskowe Prabos Grizzly 933 – zimowy test użytkowania

Jak podaje producent, firma Prabos - Grizzly 933 to wytrzymałe zimowe buty wojskowe, skonstruowane z myślą o użyciu w skrajnie mroźnych warunkach. Przeznaczone są dla osób, które potrzebują wytrzymałego...

Jak podaje producent, firma Prabos - Grizzly 933 to wytrzymałe zimowe buty wojskowe, skonstruowane z myślą o użyciu w skrajnie mroźnych warunkach. Przeznaczone są dla osób, które potrzebują wytrzymałego i ciepłego obuwia na zimę. Polecane są dla żołnierzy, pracowników leśnych, służb mundurowych oraz osób, które lubią aktywnie spędzać czas na świeżym powietrzu w zimie. Wykonane są ze skóry i materiału izolacyjnego Gore-Tex THERMIUM, który zapewnia dobrą izolację termiczną. Dzięki temu w butach można...

Militaria.pl Obierz jasny cel misji: przegląd latarek czołowych i kątowych

Obierz jasny cel misji: przegląd latarek czołowych i kątowych Obierz jasny cel misji: przegląd latarek czołowych i kątowych

Latarki czołowe i kątowe są praktycznymi urządzeniami, które znajdują szerokie zastosowanie podczas różnych czynności. Wiele profesji zawodowych i aktywności wymaga solidnego źródła światła, a przy tym...

Latarki czołowe i kątowe są praktycznymi urządzeniami, które znajdują szerokie zastosowanie podczas różnych czynności. Wiele profesji zawodowych i aktywności wymaga solidnego źródła światła, a przy tym możliwości dostosowywania kąta padania strumienia światła przy zachowaniu swobody ruchów. Wszystkie te udogodnienia zapewniają latarki czołowe i kątowe.

Copyright © 2004-2019 Grupa MEDIUM Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością Spółka komandytowa, nr KRS: 0000537655. Wszelkie prawa, w tym Autora, Wydawcy i Producenta bazy danych zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione. Korzystanie z serwisu i zamieszczonych w nim utworów i danych wyłącznie na zasadach określonych w Zasadach korzystania z serwisu.
Special-Ops

Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. Pliki cookies stosujemy w celu świadczenia usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień przeglądarki dotyczących cookies. Nim Państwo zaczną korzystać z naszego serwisu prosimy o zapoznanie się z naszą polityką prywatności oraz Informacją o Cookies. Więcej szczegółów w naszej Polityce Prywatności oraz Informacji o Cookies. Administratorem Państwa danych osobowych jest Grupa MEDIUM Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością Sp.K., nr KRS: 0000537655, z siedzibą w 04-112 Warszawa, ul. Karczewska 18, tel. +48 22 810-21-24, właściciel strony www.special-ops.pl. Twoje Dane Osobowe będą chronione zgodnie z wytycznymi polityki prywatności www.special-ops.pl oraz zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r i z Ustawą o ochronie danych osobowych Dz.U. 2018 poz. 1000 z dnia 10 maja 2018r.