O MSBS z Adamem Gawronem

O MSBS z Adamem Gawronem Andrzej Krugler
Prezentując jeden z bardziej obiecujących projektów z dziedziny polskiej obronności, chcieliśmy dać czytelnikom magazynu „SPECIAL OPS” okazję spojrzenia na niego oczami jednego z konstruktorów.
Zobacz także
Tomasz Łukaszewski Czas zakończyć pewien etap

O „Selekcji”, szkoleniu jednostek specjalnych i wojnie w Ukrainie rozmawiamy z mjr. (rez.) Arkadiuszem Kupsem – byłym żołnierzem jednostek specjalnych i rozpoznawczych Wojska Polskiego.
O „Selekcji”, szkoleniu jednostek specjalnych i wojnie w Ukrainie rozmawiamy z mjr. (rez.) Arkadiuszem Kupsem – byłym żołnierzem jednostek specjalnych i rozpoznawczych Wojska Polskiego.
Tomasz Łukaszewski Miron, pamiętamy

Podczas tegorocznej edycji Festynu Komandosa w Dziwnowie miało miejsce zakończenie 2. „Memoriału Mirona”. O inicjatywie, w którą angażuje się coraz większe grono przedstawicieli wojsk specjalnych, rozmawiamy...
Podczas tegorocznej edycji Festynu Komandosa w Dziwnowie miało miejsce zakończenie 2. „Memoriału Mirona”. O inicjatywie, w którą angażuje się coraz większe grono przedstawicieli wojsk specjalnych, rozmawiamy z pomysłodawcą wydarzenia – Mixu, byłym operatorem JWK i byłym instruktorem CSzWS.
Radosław Tyślewicz Zawody „Paramedyk” dla pododdziałów specjalnych

Rozmowa z „Sową” – 10 lat służby w Policji, obecnie w SPKP. Wyszkolonym przez NAEMT w zakresie TCCC, przeszkolonym w zakresie CBRN-E. Czynnym ratownikiem medycznym.
Rozmowa z „Sową” – 10 lat służby w Policji, obecnie w SPKP. Wyszkolonym przez NAEMT w zakresie TCCC, przeszkolonym w zakresie CBRN-E. Czynnym ratownikiem medycznym.
Adam Gawron kieruje zespołem projektowym odpowiedzialnym za nowy, budzący spore emocje kształt zewnętrzny obu wersji karabinków MSBS, obecnie prezentowany już w III generacji makiet. Korzystając z okazji, jaką było zaproszenie przedstawicieli „SPECIAL OPS” przez płk. rez. dr. inż. Ryszarda Woźniaka (szefa Zakładu Konstrukcji Specjalnych ITU WMT WAT) na prezentację podsumowującą obecny etap prac nad MSBS, postanowiliśmy namówić naszego kolegę i autora Adama na rozmowę o tym projekcie i jego w nim udziale. Sądzimy, że takie przedstawienie będzie ciekawsze od dotychczas pojawiających się materiałów i pozwoli odpowiedzieć na część pytań pojawiających się chociażby na forach internetowych w kraju i za granicą.
SPECIAL OPS: Adam, w jaki sposób trafi łeś do programu MSBS, jaka była i jest w nim Twoja rola?
Adam Gawron: Można powiedzieć, że trafiłem „z ulicy”, a właściwie przez znajomego, redaktora czasopisma na temat broni palnej, który znalazł się w grupie konsultującej wstępne założenia projektu MSBS. W 2008 r. kilkakrotnie rozmawiałem z nim o różnych pomysłach. Zgłaszane wtedy przeze mnie uwagi znalazły odzwierciedlenie w pierwszych makietach MSBS I generacji, których zdjęcia i rysunki zaczęły pojawiać się w mediach. Kiedy dowiedziałem się, że karabinki w tej formie mają być wykonane już docelowo z metalu, jako demonstratory technologii, zdecydowałem, że warto zaproponować konstruktorom nieco odmienne rozwiązania. Znajomy skontaktował mnie z osobą, która zajmowała się tematem MSBS w Wojskowej Akademii Technicznej – jak się później okazało, był to konstruktor wiodący. Umówiłem się z nim na spotkanie, przyjechałem, zostałem wpuszczony przez biuro przepustek jak każda osoba z zewnątrz... no i zacząłem rozmawiać o przyjętych rozwiązaniach.
Mając bezpośredni kontakt z makietami zwróciłem uwagę na pewne problemy, czy też niedociągnięcia, w sferze ergonomii tej broni – były problemy z jej sprawną obsługą, z montażem niektórych akcesoriów. Pokutowało trochę podejście traktowania „opakowania”, wyglądu broni po macoszemu w stosunku do jej mechanizmów wewnętrznych. W założeniach programu MSBS sfera zewnętrza broni miała być opracowywana w końcowej fazie – tak się zresztą ostatecznie stało. Zależało mi na jak najlepszej ergonomii i jak najłatwiejszej obsłudze. Po pierwszych rozmowach, jakie przeprowadziłem w WAT, okazało się, że również konstruktorzy MSBS wykazują zainteresowanie dopracowaniem broni od tej strony. Zaczęliśmy pierwsze, jeszcze zupełnie nieoficjalne konsultacje. Staraliśmy się na początku połączyć wszystkie rodzące się spostrzeżenia i uwagi w spójną argumentację – taką, którą można zaprezentować oficjalnie. Stworzyliśmy więc kilkudziesięciostronicową analizę rozwiązań przyjętych w MSBS i porównaliśmy je z rozwiązaniami zastosowanymi w innych konstrukcjach, z którymi miałem do czynienia, oraz przedstawiliśmy wstępną, szkicową propozycję zmian rozmieszczenia takich elementów, jak manipulatory broni.
Początkowo koncepcja zmian, jakie wynikały z tej analizy, nie mogła wpłynąć na już powstały obraz broni, ale stopniowo, w miarę rozpoczęcia prac nad jej zewnętrznym kształtem, miałem coraz większe możliwości działania. Pierwszym zadaniem było wytypowanie zestawów akcesoriów dodatków do MSBS: celowników, mechanicznych przyrządów celowniczych, modułów wskaźników laserowych. Oprócz tego przygotowałem porównanie i wybór rozwiązań kolb, chwytów pistoletowych itp. Następnie pracowałem nad koncepcją już docelowego kształtu karabinka. W tym czasie były to wciąż konsultacje zewnętrzne, ponieważ oficjalnie jeszcze nie uczestniczyłem w programie, dopuszczenie do niego człowieka z zewnątrz nie było zresztą proste – pozostaje on pod stałym nadzorem odpowiednich służb, musiałem więc zostać zaakceptowany oraz oczywiście wykazać się inicjatywą i efektywnością. Moją rolą było kierowanie zespołem odpowiedzialnym za opracowanie formy zewnętrznej karabinków MSBS, dobór akcesoriów, ich testowanie oraz praca nad materiałem szkoleniowym dla nowej broni.
SPECIAL OPS: Jak wyglądały poszczególne etapy prac nad konstrukcją z Twoim udziałem, co było priorytetem?
AG: Kluczowym dla mojego udziału w pracach nad MSBS był moment, w którym decydowano o powierzeniu mi opracowania formy zewnętrznej broni. Zgłosiło się bardzo wiele fi rm zajmujących się projektami wzornictwa przemysłowego – były to propozycje związane z bardzo dużymi kwotami, ale też oferty pracy pro publico bono. Natomiast tym, co odróżniało propozycję stworzoną przez nas (tworzyłem już wtedy zespół) od pozostałych, to fakt, że firmy te nie miały żadnej wiedzy na temat posługiwania się bronią, jej obsługi, czy wyposażenia indywidualnego żołnierza. Można powiedzieć, że wystartowałem z moim trzyosobowym zespołem do swego rodzaju konkursu, który wygraliśmy właśnie dzięki tej wiedzy, której brakowało innym.
Gdy WAT zdecydował, że to właśnie my będziemy pracować nad zewnętrznym kształtem MSBS, rozpoczęliśmy prace nad układaniem od podstaw bryły broni. Pracowaliśmy najpierw na dwuwymiarowej dokumentacji demonstratorów karabinka MSBS (I generacji, obecnie wykonanych z metalu, strzelających), konsultując się z konstruktorami, inżynierami z WAT. Praktycznie każdy element, kształt i wymiary komory zamkowej, komory spustowej czy kolby był przez nas analizowany co do milimetra. Mówiliśmy o zmianach, na których nam zależało, konsultowaliśmy się, sprawdzaliśmy, czy istnieje możliwość wprowadzenia takich modyfi kacji. Bardzo dużym wyzwaniem była „hipermodułowość” całej konstrukcji. MSBS jest bronią o najdalej posuniętej modułowości na świecie – oprócz możliwości mocowania luf o różnych długościach, konstrukcja posiada warunki do stosowania różnych kalibrów, mamy wymienne moduły łoża, kolby czy innych elementów. Istnieje też możliwość wymiany komory spustowej, dzięki czemu możemy uzyskać układ bezkolbowy lub klasyczny w obrębie tej samej broni. Takie rozwiązanie nie ma precedensu na świecie. Oczywiście, tak daleko posunięte założenie modułowości nastręczało nam niemało problemów – chociażby zaistniały trudności z mocowaniem granatnika w układzie bezkorbowym, czy wymianą pewnych podzespołów. Każda zmiana, jaką chcieliśmy wprowadzić, pociągała za sobą także zmiany w obu układach broni i musieliśmy to za każdym razem uwzględniać. Nie było to proste... Udało nam się jednak posunąć tę modułowość bardzo daleko, między innymi tworząc element łoża wymienny pomiędzy obydwoma układami, co pierwotnie nie było nawet planowane.
Od początku myśleliśmy o MSBS jako o systemie „użytkownik – broń – wyposażenie”. Zależało nam na tym, by broń nie powstawała w oderwaniu od użytkownika. A jeśli mówimy o użytkowniku, to bierzemy pod uwagę także proces jego szkolenia. Dlatego osobiście tak bardzo zależało mi na ujednoliceniu obsługi broni w obu układach. Oczywiście, chciałem zapewnić jej możliwie najlepszą ergonomię, łatwość obsługi i bardzo ważny czynnik – czyli maksymalną kontrolowalność broni w czasie strzelania, a także wprowadzić procedury usuwania zacięć.
Ale żadna z tych rzeczy nie mogła być osiągnięta w większym stopniu w jednym z układów, kosztem drugiego. Koncentrując się na jednym, nie stworzylibyśmy systemu, który ma być możliwie równie dobry w obu swoich wariantach. Stąd na przykład umieszczenie zatrzasku magazynka pod palcem wskazującym w układzie bezkolbowym, podobnie jak w karabinku X95, dźwignia napinania nie pracująca przy strzelaniu, za to z możliwością jej „dopięcia” i wykorzystania jako dosyłacza zespołu suwadła z zamkiem. Tak jak wspomniałem, każde z tych posunięć było konsultowane z konstruktorami Wojskowej Akademii Technicznej. Pewne założenia, które uznawaliśmy za optymalne, były konfrontowane z konstrukcją, z mechaniką tej broni.
Wychodząc od schematów dwuwymiarowych i szkiców projektowych, które wstępnie potwierdzały nam wymiary określonych elementów, zaczęliśmy przygotowywać wersję trójwymiarową, tworząc dokumentację jak najbardziej zgodną z wcześniej opracowaną. Wykorzystywaliśmy w tym celu oprogramowanie SolidWorks, którego używano też na WAT. Ten pierwszy etap naszej pracy nad kształtem broni trwał około trzy i pół miesiąca. To było bardzo, bardzo mało czasu, szczególnie ze względu na dwuukładowość i konieczność zachowania kompatybilności każdego elementu. Po wykonaniu modeli w programie komputerowym uznaliśmy wraz z konstruktorami z WAT, że korzystne byłoby wykonanie makiet nowych karabinków. Te makiety, po tym, jak uzyskały fi zyczny kształt, oczywiście ujawniły nam pewne rzeczy, wymusiły wprowadzenie kolejnych zmian...
SPECIAL OPS: Na jakim etapie znajduje się obecnie projekt MSBS?
AG: Generalnie projekt znajduje się już w fazie rozwojowej, mamy strzelający demonstrator technologii, przetestowany i działający niezawodnie, który wymaga jedynie zmian i dopracowania pod kątem zewnętrznej bryły. Nowa forma również jest już opracowana, de facto należy więc teraz „przełożyć” mechanikę broni do komory zamkowej o nowym kształcie. Związane z tym prace są już zaawansowane, ale nie mogę w tej chwili jeszcze zdradzać, jak bardzo. Natomiast przyszłość MSBS zależy przede wszystkim od jego głównego docelowego odbiorcy. To właśnie Wojsko Polskie musi zdecydować, czy zależy mu na wymianie karabinków Beryl na nową konstrukcję. Beryl jest konstrukcją stosunkowo niezawodną, ale daleko mu do nowoczesnych standardów ergonomii czy modułowości. Jeżeli armia dostrzeże potrzebę zmian, to będzie musiała zdecydować, czym te Beryle zastąpić. Mogą to być konstrukcje zachodnie, może to być konstrukcja krajowa, czyli MSBS. Tym, co przemawia za MSBS, jest fakt, że będąc polską konstrukcją stoi na poziomie porównywalnym z najbardziej zaawansowanymi konstrukcjami na świecie, a dodatkowo oferuje unikalną dwuukładowość. Można powiedzieć, że MSBS w układzie klasycznym jest odpowiednikiem Remingtona ACR, uznawanego za najbardziej zaawansowany karabinek na świecie – ze względu na modułowość, ergonomię czy łatwość obsługi. W układzie bezkolbowym MSBS jest odpowiednikiem izraelskiego X95, czyli MicroTavora, broni również przełomowej, jeśli chodzi o rozwiązania stosowane w bullpupach, najbardziej ergonomicznego, najszybszego i najłatwiejszego w obsłudze bezkolbowego karabinka wojskowego. Mamy więc po raz pierwszy chyba sytuację, co WP powinno zauważyć, że dysponujemy możliwością wyboru konstrukcji krajowej niepozostającej w tyle wobec najbardziej zaawansowanych produktów tego typu na świecie, a nawet je wyprzedzającą.
SPECIAL OPS: Jak Twoim zdaniem wyglądają szanse wprowadzenia któregoś z układów MSBS do uzbrojenia – wersji klasycznej, bezkolbowej, czy też może obu?
AG: Te dwa układy to właściwie drugi argument na rzecz MSBS – chociaż na początku trzeba pamiętać, że ta „hipermodułowość” może wydawać się problemem. Generalnie broń modułowa często staje się cięższa, mniej wygodna i bardziej skomplikowana – i tak się dzieje, o ile ta modułowość nie zostanie „okiełznana”. W przypadku MSBS udało nam się doprowadzić ją do takiego poziomu, że nie tracimy na własnościach ergonomicznych ani jednego, ani drugiego karabinka. Przyjęcie obu układów daje nam określone korzyści – w systemie takim jak armia broń jest wykorzystywana zarówno jako karabinek podstawowy żołnierza, jak i jako broń osobista załóg pojazdów, operatorów cięższego uzbrojenia, które jest ich podstawowym środkiem walki. Do tej roli trudno znaleźć broń lepszą, bardziej poręczną, niż kompaktowe bezkolbowce w kalibrze 5,56×45 mm. I wciąż będzie to broń bardziej uniwersalna, o dużo większej sile ognia niż mikrokalibrowe systemy PDW w rodzaju HK MP7 czy FN P90, zachowując przy tym wspólny kaliber i system podawania amunicji, tj. magazynków, z karabinkami podstawowymi. Naszym zdaniem przyjęcie obu układów wydaje się najlepszym rozwiązaniem. W pewnych funkcjach oba uzupełniają się, np. układ bezkolbowy jest lepszym nośnikiem dla granatnika podlufowego, ze względu chociażby na dużo lepsze rozłożenie masy broni. Układ klasyczny sprawdzi się natomiast lepiej jako ewentualny karabinek wsparcia, zasilany z magazynka o dużej pojemności. Jeżeli za następcę Beryla uznamy wariant karabinka MSBS w układzie klasycznym, to używane obecnie, dużo bardziej zróżnicowane w obsłudze i co za tym idzie, w szkoleniu, jednostki broni krótkiej i pm. Glauberyt, można by z powodzeniem zastąpić różnymi, odpowiadającymi potrzebom danych żołnierzy wariantami MSBS, w tym bezkolbowymi.
SPECIAL OPS: A jaki jest odbiór oficjalnych czynników, czy projekt znalazł uznanie?
AG: Trudno mi się wypowiadać na ten temat – to pytanie należy skierować do czynników decyzyjnych w MON. Z tego co mogłem zaobserwować w czasie kolejnych prezentacji, projekt znalazł uznanie w ich oczach. Ostateczny odbiór to kwestia czasu, możemy o nim mówić dopiero, gdy będzie w pełni gotowy. Na pewno ten program jest uważany za obiecujący, ale teraz wymaga on jeszcze sporo pracy i jeszcze trochę czasu. Na razie mamy dopracowany ostateczny kształt zewnętrzny III generacji i działającą automatykę zamkniętą w kształcie I generacji. Nie wystarczy teraz strzelić palcami, żeby mieć gotowy produkt. Dopracowanie X95 zajęło Izraelczykom... 15 lat. ACR wykluwał się przez dobre 6-7 lat i ciągle niektórzy kwestionują jego „dojrzałość”. Pamiętajmy, że to jest tworzenie nowego typu broni od podstaw. To nie Beryl, który był w dużej mierze jedynie dostosowaniem istniejącej konstrukcji do innego kalibru. To wszystko trwa, ale o ile wiem, odbiór jest pozytywny.
SPECIAL OPS: Z kim konsultowano konstrukcję, jej założenia i funkcjonalność?
AG: Przy pracach nad II generacją przyszedł czas na wstępne testy, na tyle, na ile pozwalała bardzo delikatna konstrukcja makiet i dopracowanie modeli. Testowaliśmy modele „in house”, ale bardzo zależało nam na tworzeniu ich w stałej konsultacji z przyszłymi użytkownikami. O ile trudno mówić o „testowaniu” delikatnych makiet i wydruków tworzywowych w technologii 3D, to do weryfi kacji właściwości użytkowej zapraszani byli ludzie z czołowych jednostek MON i MSWiA, między innymi z tych cieszących się najlepszą opinią, z wieloletnim doświadczeniem z misji zagranicznych. Te osoby pomagały prywatnie, ze względu na wieloletnią znajomość z nami, za co po raz kolejny należą im się szczere podziękowania. Część z naszych założeń w ich oczach okazała się słuszna, do części propozycji mieli uwagi. Staraliśmy się trzymać „blisko ziemi”, blisko żołnierza – i w tym te konsultacje bardzo pomogły. Oczywiście, konsultantami byli też koledzy konstruktorzy z FB Radom, którzy mieli uwagi co do technologiczności broni, co jest bardzo istotne dla przygotowania późniejszej produkcji. Projekt MSBS był również konsultowany z opinią publiczną – m.in. z dziennikarzami prasy specjalistycznej, w tym ze „SPECIAL OPS”, „Strzału”, „Nowej Techniki Wojskowej”, „Raportu WTO”, czy „Broń i Amunicja”. Ich spojrzenie jako „głos z zewnątrz” miało dla nas również spore znaczenie. Swój wpływ miały też głosy z dyskusji i opinie, jakie pojawiały się w internecie, komentarze na krajowych i zagranicznych forach internetowych. Z ciekawostek można dodać, że zaprezentowaliśmy MSBS także przedstawicielom firmy Magpul, w tym jej założycielowi, Richardowi Fitzpatrickowi. Staraliśmy się słuchać głosów ze wszystkich stron.
SPECIAL OPS: Podczas prezentacji podsumowującej kolejny etap prac mówiłeś o propozycji nowego systemu szkolenia i instrukcji do MSBS...
AG: Tak jak mówiłem wcześniej, ze względu na pewne specyfi czne cechy broni w układzie klasycznym i w układzie bezkolbowym, dany układ lepiej sprawdzi się w określonej roli. Chcąc wprowadzać oba układy broni, musimy uwzględnić różnice pomiędzy nimi, także w ich proponowanych zastosowaniach. Mieliśmy na to argumenty, które musieliśmy uwzględnić także w przyszłym systemie szkolenia, obejmującym elementy obsługi, usuwania zacięć itp. dla obu układów. Chciałbym zostać dobrze zrozumiany: co prawda w Wojsku Polskim istnieją jednostki, w których uzbrojeniu znajdują się zarówno karabinki klasyczne, jak i bezkolbowe, użytkowane równolegle, ale nie uważam, że pojedynczy żołnierz piechoty powinien mieć do wyboru oba karabinki. Być może to ambitny plan na dalszą przyszłość, kiedy wzrośnie jego poziom wyszkolenia i świadomości taktycznej – ale to nie jest program na dzień dzisiejszy.
Tworząc program szkolenia skupialiśmy się raczej na wyrobieniu nawyków obsługowych dla określonego typu broni, ale uwzględniając podobieństwo obsługi obu układów karabinka, do jakiego dążyliśmy w MSBS. Żołnierz szkolący się w użyciu MSBS w układzie klasycznym powinien zapoznać się i umieć posługiwać MSBS w układzie bezkolbowym – na tej samej zasadzie, na której używając Beryla, umie posłużyć się też Glauberytem. Nie narzucamy tu żadnego z rozwiązań, ale w pakiecie z tą bronią oferowany byłby „pakiet szkoleniowy” – uwzględniający chociażby to, że sam sposób nauczania ewoluuje i już wyewoluował, chociażby poprzez źródła dostępne w internecie, płyty szkoleniowe, takie jak np. produkcje Magpul Dynamics. To już nie są czasy, gdy do nauki strzelania z karabinka Beryl wystarczała w nieznacznym stopniu zmieniona instrukcja od kbk AK, czyli z tego co pamiętam, z późnych lat 50. My jesteśmy za rozdzieleniem materiałów szkoleniowych od instrukcji technicznej, konserwacyjnej. Tak, by instruktorzy mogli oderwać te zagadnienia od siebie: obsługę technologiczną broni od nauki walki bronią. W WP zresztą nastąpiły już pewne zmiany pod tym względem, bo jako podręcznik metodologiczny pojawiła się instrukcja „Walka z użyciem broni palnej. Skuteczne i bezpieczne posługiwanie się bronią w walce” autorstwa kpt. Włodzimierza Kopcia, w której pojawia się np. pojęcie pojedynczych czynności obsługowych, takich jak usunięcie zacięcia, wymiana magazynka, kontrola broni, przejście z karabinka na pistolet. MSBS, jak zresztą każdy inny nowoczesny karabinek – SCAR, ACR czy X95 – będzie na tyle znacząco różnił się od Beryla, że i tak konieczne jest stworzenie nowej instrukcji szkoleniowej. I my taką instrukcję, program szkolenia dla MSBS, przygotowaliśmy.
SPECIAL OPS: Pojawiają się częste pytania o podobieństwo MSBS II i III generacji do karabinka ACR, znanego wcześniej jako Magpul Masada – jakie są źródła inspiracji?
AG: Powiem tak: nie da się, a co więcej, nie ma sensu wymyślać koła na nowo. Nie chcieliśmy w żadnym momencie naruszać żadnych praw i staramy się tego przestrzegać. Ale jeśli chodzi o podobieństwo, to proszę spojrzeć na anatomię człowieka, ergonomię i ekonomię jego ruchów – czy to Amerykanina, Izraelczyka, czy Polaka – będzie taka sama. Jeśli weźmiemy broń zasilaną określonym typem magazynka, wypinanym w określony sposób, to dojdziemy do pewnego rozwiązania, które możemy uznać za optymalne. Spójrzmy na obrys broni: wielu ludzi widząc makiety II generacji w układzie klasycznym, mówiło: „O, to SCAR!”, chociaż podobieństwo do SCAR-a ogranicza się do kolby teleskopowej i składanej na bok, zresztą podobny pod wieloma względami konstrukcyjnymi do FN SCAR był MSBS I generacji, przed naszymi modyfikacjami.
Wraz z II generacją pojawiło się więcej zewnętrznych podobieństw do karabinka Remington ACR – „linia” broni zależy bowiem od kilku czynników – pożądanej wysokości linii celowania, oczekiwanej długości broni, kształtu kolby, kształtu komory spustowej… Jeżeli założymy sobie pewne rzeczy – takie jak monolityczna komora zamkowa z szynami, kolba teleskopowa i składana na bok, to dążąc do optymalnych rozwiązań dojdziemy do podobnych efektów. Jeśli na siłę będziemy chcieli się odróżnić, to odejdziemy od dobrych wzorców – czego chcieliśmy uniknąć. Są pewne elementy, co wynika z potrzeby zachowania środka ciężkości, czy w ogóle utrzymania masy samych elementów, które siłą rzeczy są podobne do tych zastosowanych w ACR. Nie bagatelizowaliśmy tego – należą się wielkie słowa uznania dla konstruktorów z Magpula i Remingtona – wyszła im broń naprawdę świetna. Staraliśmy się w żaden sposób nie naruszyć ich praw, tylko zrobić coś innego. Trudno jednak było, mając podobne założenia i chcąc stworzyć coś dobrego, uzyskać coś, co byłoby zupełnie odmienne. Takie działanie na siłę byłoby po prostu niekorzystne dla projektu.
SPECIAL OPS: Przy okazji prezentacji pojawiły się pytania o możliwość zastosowania polimerowej komory zamkowej, nie tylko spustowej – czy to realne?
AG: To oczywiście jest jakiś pomysł, pozwalający na pewną (200–300 g) oszczędność masy – ale ze względu na problemy z trwałością przy intensywniejszym ogniu może on się okazać ślepą uliczką. Technologicznie taki płaszcz komory jest bardzo wymagający, a osobiście uważam, że przy znanych problemach ze sztywnością komory karabinków G36 przy prowadzeniu intensywnego ognia, czy delikatnością komory F2000, to nie jest opcja, którą powinniśmy brać pod uwagę w najbliższej przyszłości. Za jakiś czas, mając więcej doświadczeń, możemy spróbować sił, ale na razie zastosowanie aluminium jest pewniejszym i bezpieczniejszym rozwiązaniem, przy tylko niewiele większej masie.
SPECIAL OPS: A jak z ostatecznym wyglądem, kolorystyką, nazwą MSBS?
AG: Makiety III generacji mają już obecnie mniej więcej docelowy wygląd. Chcielibyśmy, żeby karabinek był oferowany w kolorze innym niż czarny – najchętniej widzielibyśmy powłokę w kolorze maskującym. Kształt broni jest na tyle charakterystyczny i wyróżniający się na tle otoczenia, że chcielibyśmy w każdy możliwy sposób poprawić jej maskowanie. Makiety II generacji były prezentowane w kolorze, który uważamy za optymalny do działań w kraju, natomiast makiety III generacji to nasza propozycja kolorystyki, która znalazłaby zastosowanie na możliwych misjach w rejonach zapalnych świata – pokrewna do stosowanego w nowych zachodnich konstrukcjach koloru Flat Dark Earth. Proponowana przez jedno z pism bronioznawczych nazwa „Radon” zdecydowanie nie pochodzi od nas. Ostateczną nazwę nada przyszły użytkownik, czyli WP – my jako konstruktorzy mamy własne typy. Nazwa „Radon” to własna inicjatywa naszych znajomych ze „Strzału”, którą uważamy na tę chwilę za zupełnie niezłą, odpowiednią dla tworzonego systemu broni MSBS – bo to jest system, a nie pojedyncza broń. To, co widzimy w tej chwili w postaci makiet, to tylko karabinki należące do systemu, który w założeniu obejmuje także karabinki-granatniki, broń wyborową i ewentualnie karabinki wsparcia.