Specjalna Dekada - rozmowa z byłymi dowódcami Wojsk Specjalnych
Na zdjęciu rozmówcy Special Ops: po lewej - gen. dyw. Piotr Patalong, który stał na czele WS w latach 2010–2013, po prawej - gen. bryg. Jerzy Gut pełniący funkcję dowódcy WS od roku 2014 r. do połowy marca 2017 r. Zdjęcia: DKWS, MON
Koniec roku to zwykle moment różnego rodzaju podsumowań i analiz. My jednak postanowiliśmy skupić się nie na dwunastu miesiącach A.D. 2017, ale na ostatniej dekadzie, jako że właśnie w tym roku obchodziliśmy dziesięciolecie powołania Wojsk Specjalnych jako Rodzaju Sił Zbrojnych RP. O minione 10 lat, ale również o dalsze kierunki rozwoju naszych sił specjalnych, zapytaliśmy dwóch byłych dowódców, a tym samym współtwórców Wojsk Specjalnych: gen. dyw. Piotra Patalonga, który stał na czele WS w latach 2010–2013 i gen. bryg. Jerzego Guta, który rozpoczął pełnienie funkcji dowódcy WS z początkiem 2014 r., za zakończył w połowie marca 2017 r.
The end of the year is usually a moment of various summaries and analysis. We, however, decided to focus not on the twelve months of 2017, but the last decade as in 2017 we celebrated the 10th anniversary of the foundation of the Polish Special Operations Forces (Wojska Specjalne) as the Branch of the Polish Armed Forces. We prepared questions concerning this decade, but also directions of development in the ranks of our SOF - and these questions were answered by its former commanders, thus also its co-creators: General Piotr (Peter) Patalong, who was in charge between 2010 and 2013, and General Jerzy (George) Gut who began his commanding function with the begining of 2014 and ended it in mid-March 2017.
Zdjęcia: DKWS, MON
Zobacz także
Tomasz Łukaszewski Policyjne psy nie pracują dla stopni, najważniejsze jest serce do walki
Rozmowa z instruktorem grupy psów bojowych KT w Centralnym Pododdziale Kontrterrorystycznym Policji „BOA”.
Rozmowa z instruktorem grupy psów bojowych KT w Centralnym Pododdziale Kontrterrorystycznym Policji „BOA”.
J. West Z kroniki i wspomnień żołnierzy 1. Batalionu Szturmowego z Dziwnowa
1. batalion szturmowy JW 4101 Dziwnów – jednostka wojskowa, o której w okresie zimnej wojny, ale i później starano się mówić jak najmniej. Struktura, przeznaczenie i szkolenie jednostki były utajnione....
1. batalion szturmowy JW 4101 Dziwnów – jednostka wojskowa, o której w okresie zimnej wojny, ale i później starano się mówić jak najmniej. Struktura, przeznaczenie i szkolenie jednostki były utajnione. Na uliczkach Dziwnowa widywano żołnierzy w spadochroniarskich beretach, w polowych mundurach ues przeznaczonych dla wojsk powietrznodesantowych, z emblematami ze spadochronem, widywano ich podczas przemarszu na place ćwiczeń i poligony oraz powrotu z nich, widywano na przepustkach, w końcu widywano...
Tomasz Łukaszewski Jesteśmy przygotowani na każde zagrożenie
Rozmowa z insp. Łukaszem Pikułą, Dowódcą Centralnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji „BOA”.
Rozmowa z insp. Łukaszem Pikułą, Dowódcą Centralnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji „BOA”.
SPECIAL OPS: Wojska Specjalne to nasz produkt „eksportowy”, szanowana i rozpoznawalna międzynarodowo marka, wizytówka polskiej armii i znaczący wkład w NATO. Proszę powiedzieć, jak to się nam udało zbudować prawie od zera?
Gen. dyw. Piotr Patalong: Trudno zgodzić się z tezą, że budowaliśmy Wojska Specjalne od zera. Długo przed powstaniem Dowództwa Wojsk Specjalnych istniały jednostki specjalne, które miały swoją „markę” zarówno w kraju, jak i poza jego granicami, i to one zbudowały podstawy wizerunku polskich wojsk specjalnych. Jednak należy się zgodzić, że okres, w którym Wojska Specjalne tworzyły piąty Rodzaj Sił Zbrojnych, przyczynił się znacznie do ich rozpoznawalności w NATO i pokazał, że Polacy potrafią nie tylko realizować zadania na poziomie taktycznym, ale także doskonale radzą sobie w dowodzeniu na poziomie operacyjno-strategicznym. Jak do tego doszło?
Myślę, że można ująć to w kilku słowach – wizja, motywacja, planowanie i ciężka praca.
Gen. bryg. Jerzy Gut: Polskie ambicje w zakresie Wojsk Specjalnych, po raz pierwszy zostały wyartykułowane podczas Szczytu NATO w Pradze w listopadzie 2002 roku. To na jego forum strona polska zaproponowała uznać Wojska Specjalne, jako „polską specjalność” w Sojuszu.
W następstwie powyższych postanowień Polska aktywnie włączyła się do dyskusji i prac nad kształtem przyszłych Sił Specjalnych w NATO. Wynikiem tych prac było przedłożenie, w maju 2006 roku, przez Polskę, Stany Zjednoczone, Holandię i Norwegię, Radzie Sojuszu Północnoatlantyckiego inicjatywę w sprawie Sił Specjalnych Sojuszu tzw. „Special Operations Forces Transformation Initiative (NSTI)”.
Proponowana inicjatywa postulowała o zwiększenie potencjału Wojsk Specjalnych NATO, jak również dostrzegała potrzebę powołania instytucji sojuszniczych zdolnych do koordynacji rozwoju i wykorzystania Sił Specjalnych na poziomie strategicznym.
Rezultatem tej inicjatywy było utworzenie w Mons (Belgia) Centrum Koordynacji Operacji Specjalnych NATO (NATO Special Coordination Center – NSCC).
Jeżeli chodzi o Polskę, to czynnikami sprzyjającymi powstaniu Dowództwa Wojsk Specjalnych i kilka miesięcy później Wojsk Specjalnych jako czwartego rodzaju sił zbrojnych była wysoka efektywność sojuszniczych sił specjalnych operujących w Afganistanie i Iraku, w tym także pierwsza udana bojowa misja JW GROM w Iraku w 2003 roku.
Podkreślić należy także zabiegi i starania gen. dyw. Jana Kempary w tym czasie (rok 2006), Szefa Szefostwa Działań Specjalnych w Sztabie Generalnym o stworzenie Dowództwa Wojsk Specjalnych.
Gen.dyw. Piotr Patalong, fot. DKWS,MON |
Jedną z kluczowych ról w całokształcie rozwoju Wojsk Specjalnych odegrał śp. gen. broni. Włodzimierz Potasiński, dowódca WS w latach 2007–2010, którego zdolności dowódcze i organizacyjne oraz determinacja zaowocowały szybkim nawiązaniem owocnej współpracy z wieloma krajami, w tym z Dowództwem Sił Specjalnych Stanów Zjednoczonych oraz wytyczeniem kierunków rozwoju nowych Wojsk Specjalnych.
Nawiązanie współpracy z USSOCOM skutkowało podpisaniem bilateralnej umowy o współpracy polskich i amerykańskich Sil Specjalnych.
Obecna wysoka pozycja Wojsk Specjalnych w środowisku sojuszniczym wiąże się z aktywną działalnością w przestrzeni międzynarodowej poprzez:
- uczestnictwo w operacjach NATO,
- aktywną współpracę z siłami specjalnymi innych krajów,
- wielokrotną kontrybucję do Komponentu Operacji Specjalnych Sił Odpowiedzi NATO,
- delegowanie swoich przedstawicieli na kluczowe stanowiska do Dowództwa Sił Specjalnych NATO (NSHQ),
- a także do tworzonych regionalnych dowództw sił specjalnych w ramach operacji NATO, np. Komponentu Operacji Specjalnych NATO w Afganistanie (NSOCC-A).
Obecna pozycja Wojsk Specjalnych to także przede wszystkim duża determinacja i wiara w to. co robiliśmy na co dzień w kraju, na misjach, w Siłach Odpowiedzi NATO, szkoląc i wspierając rozwój sił specjalnych innych krajów, tworząc coraz lepiej funkcjonujący organizm – polskie Wojsk Specjalne.
SO: Jakie były największe wyzwania, przed którymi stanął Pan Generał w trakcie dowodzenia Wojskami Specjalnymi zarówno zawodowo, jak i osobiście, prywatnie?
PP: Bardzo trudno powiedzieć o wyzwaniach, przed którymi stawałem w trakcie dowodzenia Wojskami Specjalnymi, gdyż pojawiały się one codziennie.
Nie potrafię także oddzielić spraw zawodowych od prywatnych, gdyż dowodząc czy Jednostką Wojskową, czy Rodzajem Sił Zbrojnych oficer musi dedykować dowodzeniu całego siebie. Ale sądzę, że największe wyzwaniem, przed którym stanąłem nie tylko ja, ale wielu oficerów DWS, była tragiczna śmierć generała Potasińskiego w Smoleńsku i poczucie, że to teraz my jesteśmy odpowiedzialni za wdrożenie w życie jego wizji. Przy nim czułem się bezpieczny, to on wyznaczał kierunki i cele, a my odpowiadaliśmy za ich realizację. Ten komfort już nigdy się nie powtórzył.
JG: Głównym wyzwaniem od początku funkcjonowania Dowództwa Wojsk Specjalnych (DWS) jest edukacja kadry, zarówno pod kątem wiedzy specjalistycznej, jak i językowej. Należy zaznaczyć, że w tym czasie kadra, która trafiała do DWS, miała tylko wiedzę na temat operacji specjalnych z poziomu taktycznego. Natomiast kadra DWS potrzebowała wiedzy i procedur dotyczących planowania i kierowania operacjami specjalnymi z poziomu operacyjnego.
Tu z pomocą w pierwszej kolejności przyszli nasi przyjaciele z USSOCOM i SOCEUR, którzy przeprowadzili wiele kursów i szkoleń, tu w Krakowie.
Następnie w edukację kadry DWS włączyło się Dowództwo Operacji Specjalnych NATO (NSHQ), oferując wiele wartościowych kursów.
Jeżeli do tego dodamy jeszcze konieczność sprawnego posługiwania się językiem angielskim przez personel DWS, realizację spraw bieżących, to powiem tak, naprawdę mieliśmy niezły „rock and roll” w tym okresie.
Jeżeli chodzi o odczucia osobiste, to w tym czasie pomimo ogromu zadań z przyjemnością przyjeżdżałem do pracy, bo był jeden rozumiejący się „team”, który wiedział, jaki jest cel i konsekwentnie do niego dążył, pomimo wielu trudności. Zrobiliśmy to także dla naszego byłego Dowody śp. gen. broni Włodka Potasińskiego, kończąc to, co on z takim entuzjazmem rozpoczął!
SO: Czy polskie Wojska Specjalne powinny być nadal rozbudowywane, czy też obecna ich struktura, ilość jest wystarczająca na dziś i na jutro?
PP: Jestem całkowicie przekonany, że powinny być rozbudowane i to znacząco.
Mam tutaj na myśli nie tylko Lotniczą Jednostkę Wojsk Specjalnych, o której już wspomniałem, ale także znaczne zwiększenie potencjału zdolnego do realizacji lądowych i morskich operacji specjalnych.
Potencjał Wojsk Specjalnych naszych Sił Zbrojnych powinien neutralizować zagrożenie, na jakie może być narażony nasz kraj.
Nie mogę tutaj wymieniać konkretnych cyfr czy zdradzać niezbędne zdolności, gdyż są to informacje niejawne. Powtórzę więc tylko, że powinny być rozbudowane i powinny stanowić bardzo ważny element odstraszania oraz posiadać adekwatne zdolności operacyjne.
JG: Jeden z dyrektorów amerykańskiego przedsiębiorstwa telekomunikacyjnego AT&T, powiedział, że „(…) Kiedy tempo zmian na zewnątrz danej instytucji staje się większe niż tempo zmian w samej instytucji, to oznacza jej rychły koniec (…)”. Dlatego też chyba nikt nie może mieć wątpliwości, że Wojska Specjalne muszą się rozwijać, aby budować zdolności do skutecznego przeciwdziałania przyszłym wyzwaniom i zagrożeniom, jakie niesie ze sobą wciąż dynamicznie zmieniające się środowisko bezpieczeństwa międzynarodowego.
Ponadto chciałem zaznaczyć, że ostatni Strategiczny Przegląd Obronny 2016 mówi wprost, że „Wojska Specjalne wzmocnią swój potencjał, zarówno w kontekście działań o wysokiej intensywności, jak i udziału w operacjach zagranicznych, o niższym natężeniu”, dlatego też odpowiedź jest prosta…
SO: Znaczenie działań specjalnych rośnie, czy posiadamy już pełne zdolności w zakresie realizacji działań specjalnych?
Czy pomimo różnych zawirowań wokół Dowództwa Wojsk Specjalnych (np. reforma systemu dowodzenia) oraz samych jednostek, Wojska Specjalne są traktowane jako istotny element Sił Zbrojnych RP – zarówno przez decydentów, jak i dowódców innych rodzajów wojsk?
PP: Reforma systemu dowodzenia, która weszła w życie w roku 2014 (moim zdaniem), zatrzymała dynamiczny rozwój Wojsk Specjalnych.
Nie chcę tutaj dokonywać skrajnie negatywnych ocen, ale trudno pogodzić mi się z tym, że o przyszłości naszych wojsk rozmawialiśmy z twórcami reformy przez ponad rok, poszliśmy bardzo niechętnie na kompromis, dokonaliśmy stosownych uzgodnień, a efekt końcowy był dla nas porażką.
Oficerowie budujący nowy system dowodzenia rozumieli nasze argumenty i próbowali znaleźć dla Wojsk Specjalnych miejsce w Siłach Zbrojnych, gwarantujące możliwość rozwoju i pozycję umożliwiającą pełną realizację zadań. Niestety, ostateczna decyzja zapadła na poziomie politycznym i dokonała rozłamu w już dobrze pracującym monolicie.
JG: W dniu 23 października 2017 roku Prezydent RP podpisał ustawę o przebudowie, modernizacji technicznej oraz finansowaniu Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej.
Znowelizowane przepisy zakładają zwiększenie liczby żołnierzy do dwustu tysięcy, dlatego też na pewno powinien wzrosnąć także w następnych latach potencjał osobowy Wojsk Specjalnych, ale realizowany poprzez rozwijanie już istniejących i budowanie nowych zdolności.
Z mojej perspektywy największym priorytetem jest zbudowanie jednolitej struktury Wojsk Specjalnych na czele z Dowództwem Wojsk Specjalnych (powrót do pierwotnej nazwy) odpowiadającym za przygotowanie podległych jednostek do działań bojowych oraz dowodzenie nimi w czasie prowadzenia operacji specjalnych w okresie pokoju, kryzysu i wojny, zarówno w kraju, jak i poza jego granicami, łącząc tym samym funkcje „force usera” i „force providera”.
Ponadto w przyszłym systemie kierowania i dowodzenia SZRP, ze względu na charakter realizowanych zadań, Wojska Specjalne powinny być podporządkowane pod najwyższego dowódcę wojskowego Sił Zbrojnych RP.
SO: W jakim kierunku powinny zmierzać Wojska Specjalne? Na czym powinien być skupiony obecnie ich rozwój?
PP: Jest wiele nowych kierunków rozwoju Wojsk Specjalnych.
Te wojska powinny zawsze być przygotowane na wyzwania, które dopiero się krystalizują i powstają.
Dla Wojsk Specjalnych, ale sądzę, że dla całych Sił Zbrojnych, nigdy nie ma czasu na stagnację, zastój czy bezruch. Potrzebny jest stały rozwój, budowa nowych zdolności i gotowość na odpowiedź na to, co jeszcze nieznane.
JG: Z pewnością należy zacieśnić współpracę ze służbami specjalnymi i zbudować zdolności w DWS w zakresie gromadzenia, analizowania i dystrybucji informacji rozpoznawczych.
W dalszym ciągu należy rozwijać zdolności rozpoznawcze działań w cyberprzestrzeni oraz działań informacyjnych, psychologicznych, a także i w pewnym zakresie CIMIC.
Niezbędnym jest także pozyskanie Zautomatyzowanego Systemu Dowodzenia Operacjami Specjalnymi, który usprawni ten bardzo skomplikowany proces.
SO: W mediach mainstreamowych i nie tylko pojawiały się zarzuty, że Wojska Specjalne wypełniają tylko zadania ekspedycyjne, zamiast priorytetowo traktować te związane z bezpośrednią ochroną kraju.
Proszę wyjaśnić, w jaki sposób udział naszych Task Forces w misjach zagranicznych, także tych szkoleniowych, mniej spektakularnych od direct action, przekładają się na nasze bezpieczeństwo?
PP: Rzeczywiście, dość często słyszałem takie zarzuty. Niestety, będę tutaj mało dyplomatyczny, ale świadczą one o małej znajomości specyfiki i zasad operacyjnego wykorzystania Wojsk Specjalnych.
Uczestnictwo w operacjach poza granicami kraju daje nam niewyobrażalne możliwości szkolenia na każdym poziomie od strategii do taktyki i przygotowania sztabowców i operatorów do realizacji zadań, w tym w ramach operacji obronnej na terenie kraju.
Misja, jak ją nazywamy, weryfikuje przyjęte procedury operacyjne, daje możliwość podążania za najnowszymi trendami i stosowania najnowszej techniki bojowej.
I bez większego znaczenia jest, czy Task Force realizuje zadania bezpośrednio w konfrontacji z przeciwnikiem, czy szkoli do tego obecnie pododdział afgański czy iracki – zadania realizuje w warunkach bojowych, szkoli, nabywa doświadczeń, analizuje i wyciąga wnioski, które dystrybuowane są na całe wojska specjalne.
Tego po prostu nie da się zrobić nawet najlepszym i najdłuższym szkoleniem na terenie kraju. I proszę mi wierzyć, że przekłada się to bezpośrednio na zdolności naszych wojsk specjalnych i gwarancje naszego bezpieczeństwa.
JG: Zawsze podkreślałem, że pierwsza misja Sił Zbrojnych, tj. ochrona naszych granic, była, jest i będzie najważniejszą misją dla Sił Zbrojnych RP, w tym i dla Wojsk Specjalnych.
Istota problemu tkwi w tym, że o tej misji niewiele mówi się w mediach, bo są to sprawy niejawne, w przeciwieństwie do udziału SZRP w misjach poza granicami kraju.
Dzisiaj także już nikt nie powinien mieć żadnych wątpliwości, że bez udziału w misjach bojowych w Afganistanie i Iraku, Wojska Specjalne nie byłyby w stanie osiągnąć obecnego statusu. To tam, poprzez wspólny udział z naszymi partnerami z NATO w operacjach bojowych, buduje się prestiż i zaufanie.
To właśnie misja w Afganistanie była np. czynnikiem decydującym o konieczności rozbudowania naszych zdolności do rozpoznania obrazowego, aby poprawić bezpieczeństwo i zdolności operacyjne naszych Zadaniowych Zespołów operujących na tym obszarze.
Wszyscy musimy mieć więc świadomość, że doświadczenia i zdolności zbudowane na misjach przekładają się bezpośrednio na nasze zdolności do obrony kraju, zmienia się tylko miejsce i obszar. Natomiast o stopniu i miejscu zaangażowania naszych sił poza granicami kraju decydują politycy.
SO: Jednostki Wojsk Specjalnych miały okazję współpracować blisko ze swoimi odpowiednikami z wielu innych krajów.
Czy może Pan Generał wskazać, w jaki sposób te kontakty wpłynęły na naszych „specjalsów” – jakie nowe możliwości, umiejętności, kompetencje zyskali dzięki spotkaniom i współpracy z poszczególnymi formacjami zagranicznymi – Skandynawami, Gruzinami, Francuzami, Amerykanami?
PP: Znów bardzo trudne pytanie.
Przede wszystkim chciałbym podkreślić, że kontakty i wspólne szkolenia, jakie Dowództwo WS, jak i Jednostki Wojsk Specjalnych realizują poza granicami kraju, mają miejsce tylko dlatego, że dostrzeżono nasz potencjał.
Szkolenia z każdym partnerem to przekazywanie doświadczeń. Korzystają na tym obie strony.
W ćwiczeniach sprawdza się procedury operacyjne, zdolności do realizacji zadań oraz możliwości realizacji zadań w poszczególnych strefach klimatycznych.
Wszystkie ćwiczenia i szkolenia są skrupulatnie planowane, aby po ich zakończeniu pododdział potwierdził lub zyskał niezbędne mu zdolności bojowe, pełną interoperacyjność i zdolność bojową.
JG: Wspólne misje, szkolenia i treningi pozwoliły na zbudowanie pełnej interoperacyjności z naszymi partnerami z NATO, co wpływa bezpośrednio na poprawę bezpieczeństwa w regionie.
W przypadku potencjalnego konfliktu w pobliżu naszych granic, polskie Wojska Specjalne oprócz zdolności dowodzenia sojuszniczymi operacjami specjalnymi, są w pełni interoperacyjne pod względem procedur i zasad działania z krajami skandynawskimi, krajami bałtyckimi, czy też pozostałymi krajami sojuszu północnoatlantyckiego, co zasadniczo poprawia efektywność wspólnych operacji.
W ostatnich latach Wojska Specjalne bardzo aktywnie realizują także jedno ze swoich z zadań, tj. wsparcie militarne (military assistance), udzielając wsparcia szkoleniowego siłom specjalnym Chorwacji, Gruzji, Afganistanu, Iraku, a także i Ukrainy. Jest to w pewien sposób realizacja polityki naszego państwa poprzez wsparcie w obszarze wojskowym dla krajów, z którymi łączą nas różne relacje.
Jest to często podkreślany w mediach zachodnich obraz współczesnego żołnierza sił specjalnych, łączącego umiejętności operatora i dyplomaty.
SO: Czy w obliczu zmieniającego się charakteru zagrożeń terrorystycznych Wojska Specjalne będą w coraz większym stopniu angażowane w szkolenia z formacjami bezpieczeństwa wewnętrznego – Policją, ABW, Strażą Graniczną?
Jakie są praktyczne, a nie teoretyczne, perspektywy na wykorzystanie potencjału Wojsk Specjalnych w razie takich incydentów?
PP: Nowa Ustawa Antyterrorystyczna zwiększyła udział Wojsk Specjalnych w realizacji zadań na terenie kraju.
W mojej ocenie jest to bardzo dobry krok, jednak ciągle za mały. Wojska Specjalne dysponują zdolnościami, jak i wyposażeniem, które powinno być znacznie częściej wykorzystywane dla wsparcia czy Policji Państwowej, czy Straży Granicznej lub innych służb mundurowych. Zapobiegłoby to bardzo kosztownemu dublowaniu zdolności przez inne służby i przyczyniłoby się do bardziej racjonalnego wykorzystania potencjału Wojsk Specjalnych.
JG: Jestem przekonany, że to obecnie Wojska Specjalne dysponują najlepiej wyszkolonymi ludźmi, wiedzą, doświadczeniem i odpowiednim sprzętem do fizycznego zwalczania terroryzmu.
Potwierdzeniem tej tezy były działania podjęte na szczeblu rządowym w trakcie zabezpieczenia szczytu NATO w Warszawie oraz Światowych Dni Młodzieży w lipcu 2016 roku, kiedy to utworzono Zgrupowanie Wojsk Specjalnych do przeciwdziałania zagrożeniom terrorystycznym, z wykorzystaniem możliwości wynikających z przepisów ustawy z dnia 10 czerwca 2016 r. o działaniach antyterrorystycznych.
Zgrupowanie WS ściśle wspierało działania Biura Operacji Antyterrorystycznych (BOA) Policji, jako głównego podmiotu odpowiedzialnego za działania antyterrorystyczne w okresie zabezpieczenia tych dwóch ważnych wydarzeń.
Osobiście uważam, że powinna nastąpić dalsza nowelizacja aktów prawnych pozwalających na szersze wykorzystanie potencjału Wojsk Specjalnych w działaniach kontrterrorystycznych na terenie kraju.
SO: Wojska Specjalne tworzą ludzie – jak zmienił się na przestrzeni dekady profil żołnierza WS? Jak zmieniało się szkolenie, specjalizacje oraz zasoby ludzkie – „materiał” na komandosów, czyli sami kandydaci?
PP: Tak to prawda. Wojska Specjalne to ludzie i im dedykowane jest szkolenie, oni decydują o broni, wyposażeniu i sprzęcie, jaki mają wykorzystywać. Operatorzy, jak i sztabowcy, są podstawą naszej organizacji.
Czy zmienił się profil „specjalsa” w ostatnich latach? I tak, i nie.
Profil operatora realizującego akcję bezpośrednią czy operację zakładniczą niewiele będzie różnił się od tego sprzed 10 lat. Będzie on sprawny fizycznie, doskonały manualnie, perfekcyjny z zakresie swoich zadań i odpowiedzialny.
Inną grupę będą tworzyć żołnierze WS, którzy szkolą się w obszarze walki w cyberprzestrzeni, obsługi niekonwencjonalnych typów uzbrojenia, czy np. pracy ze zwierzętami. Dlatego niemożliwe jest przedstawienie jednego profilu żołnierza wojsk specjalnych, a połączenie ich cech osobowych i zdolności buduje synergię jednostki i organizacji.
JG: Polskie Wojska Specjalne przejęły sposoby naboru i selekcji ludzi od najlepszych jednostek świata. Dlatego też w tym Wojska Specjalne są konsekwentne i w pewnym sensie konserwatywne, przedkładając zdecydowanie jakość nad ilość. Dlatego też wszyscy żołnierze Wojsk Specjalnych to ochotnicy, którzy musieli przejść proces selekcji lub kwalifikacji.
Wojska Specjalne wciąż są beneficjentem innych rodzajów sił zbrojnych, skąd wywodzą się w głównej mierze kandydaci do służby w tym rodzaju sił zbrojnych.
Do Wojsk Specjalnych trafiają także funkcjonariusze Policji i SG.
Wprowadzanie nowego uzbrojenia i sprzętu wiąże się oczywiście ze zmianą profilu szkolenia.
Myślę, że obecnie Wojska Specjalne są bardziej „dojrzałe” i „otwarte” na współpracę z innymi rodzajami sił zbrojnych. W pewnym sensie wymusza to także „połączoność” niemalże wszystkich współcześnie prowadzonych operacji.
Redakcja „SPECIAL OPS” dziękuje Rozmówcom – gen. dyw. Piotrowi Patalongowi i gen. bryg. Jerzemu Gutowi, za podzielenie się swoimi wspomnieniami i opiniami z naszymi Czytelnikami, a także ppłk. Krzysztofowi Łukawskiemu – rzecznikowi prasowemu Dowództwa Komponentu Wojsk Specjalnych, za pomoc w realizacji materiału.