Strategiczna koncepcja
Korweta zwalczania okrętów podwodnych ORP "Kaszub"; fot. M. Piekarski
Mimo szeregu burzliwych wydarzeń, zwłaszcza w sferze kadrowej, jakie dotykają ostanio Siły Zbrojne, w sferze bezpieczeństwa Polski mają miejsce także wydarzenia pozytywne. Należy do nich zaliczyć ogłoszenie w dniu 10 lutego Strategicznej Koncepcji Bezpieczeństwa Morskiego, opracowanej pod egidą Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
Zobacz także
Michał Piekarski Kilka kolejnych słów o tradycji i „Czerwonych Beretach”

Mimo że głównym tematem wiadomości dotyczących elitarnych jednostek Wojska Polskiego pozostają informacje dotyczące programów modernizacji technicznej lub bieżących działań szkoleniowych lub działań poza...
Mimo że głównym tematem wiadomości dotyczących elitarnych jednostek Wojska Polskiego pozostają informacje dotyczące programów modernizacji technicznej lub bieżących działań szkoleniowych lub działań poza granicami państwa, co jakiś czas niestety powracają kwestie dotyczące historii i tradycji.
Michał Piekarski Anatomia Zamachu

Na polskim rynku od kilkunastu lat wydano już wiele książek traktujących o tematyce terroryzmu. W tym morzu pozycji czasem trudno zauważyć te które niosą ze sobą najbardziej merytoryczny przekaz.
Na polskim rynku od kilkunastu lat wydano już wiele książek traktujących o tematyce terroryzmu. W tym morzu pozycji czasem trudno zauważyć te które niosą ze sobą najbardziej merytoryczny przekaz.
Michał Piekarski Scenariusz Chaosu

Siły specjalne i gry wywiadów są jednymi z ulubionych tematów po jakie sięgają autorzy książek z gatunku military fiction. Tak jest także w przypadku najnowszej powieści Piotra Langenfelda, wydanej przez...
Siły specjalne i gry wywiadów są jednymi z ulubionych tematów po jakie sięgają autorzy książek z gatunku military fiction. Tak jest także w przypadku najnowszej powieści Piotra Langenfelda, wydanej przez wydawnictwo WarBook.
Dokument ten jest o tyle istotny, że jest pierwszym w najnowszej historii Polski podsumowaniem roli, jaką odgrywa morze i aktywność na nim w funkcjonowaniu państwa w ogóle. Jego pierwsze strony w sposób wyraźny opisują znaczenie mórz i żeglugi w aspekcie politycznym, militarnym, gospodarczym i społecznym i sposóbjaki wpływają one na zachowania państw, społeczny postęp i rozwój. Wskazuje się tu choćby na kluczową rolę morskich szlaków żeglugowych (90 procent towarów przewozi się drogą morską) i wpływ aktywności morskiej na rozwój nauki, techniki oraz kulturę.
W zakresie zagrożeń, autorzy koncepcji słusznie wskazują na wielowymiarowość współczesnych zagrożeń, rozciągającą się od działań niemilitarnych (w szczególności gospodarczych), poprzez zagrożenia terroryzmem i przestępczością na morzu, po zagrożenia militarne. W szczególności, w kontekście Bałtyku sprowadzają się do zagrożenia ze strony rozbudowywanego potencjału rosyjskich sił zbrojnych oraz potencjalne konflikty zbrojne na małą skalę - zwłaszcza hybrydowe lub asymetryczne. Z zagrożeń wynikają wyzwania dla bezpieczeństwa morskiego Polski, w tym przede wszystkim potrzeba odbudowy potencjału sił morskich, konieczność skutecznego zapewnienia bezpieczeństwa przed zagrożeniami czasu pokoju, kryzysu oraz w razie konfliktu zbrojnego "zdobycie i utrzymanie lokalnego panowania na morzu".
Autorzy nie ograniczają się jednak - w przeciwieństwie do niesławnego i kuriozalnego zapisu z Białej Księgi Bezpieczeństwa Narodowego - ani do wód terytorialnych ani do Bałtyku. Z uwagi na specyfikę bezpieczeństwa morskiego, ważnnymi dla polskich interesów narodowych akwenami są także wody innych mórz europejskich, od Morza Śródziemnego, poprzez wody Europy Zachodniej, po Arktykę. Z kolei ze zobowiązań sojuszniczych wynika konieczność gotowości do użycia sił morskich na akwenach na północ od zwrotnika Raka, czy właśnie na wodach omywających Europę i północnym Atlantyku. Nie ma w tym rozumowaniu śladu myślenia imperialnego, i nie może to dziwić, gdyż są to akweny potencjalnych działań zbrojnych, ale też przebiegają tamtędy strategiczne dla Polski i Europy szlaki komunikacyjne. Należy przy tym pamiętać, że Polska jako członek NATO i UE , organizacji przywiązujących dużą wagę do bezpieczeństwa morskiego.
Opisując siły morskie, autorzy Koncepcji w sposób słuszny zauważają, że jest to pojęcie szersze niż tylko Marynarka Wojenna. Zawierają się w nim także morskie komponenty Wojsk Specjalnych (JW Formoza i Zespół Bojowy B JW GROM), Morski Oddział Straży Granicznej, administracja morska, Służba Celna, Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa a także specjalistyczne komponenty Policji (niestety pominięto jej jednostki antyterrorystyczne). Podstawą są tutaj oczywiście siły okrętowe Marynarki Wojennej. Warto w tym miejscu przytoczyć cytat z Koncepcji :
"Współczesne siły morskie wciąż jednak oferują szczególne połączenie siły rażenia (platform pływających, latających i lądowych), szybkości i elastyczności, wielce przydatnych w środowisku bezpieczeństwa, w którym trudno jest przewidywać zagrożenia i z odpowiednim wyprzedzeniem przygotowywać adekwatne działania zaradcze."
Niestety, konkluzją diagnozy stanu Marynarki Wojennej jest stwierdzenie że jej potencjał nie jest adekwatny do współczesnych zagrożeń, co niestety jest oczywiście zgodne ze stanem faktycznym. Również zgodna z rzeczywistością jest kolejna smutna diagnoza brzmiąca ""Obecnie pierwszoplanowym problemem SM RP, a zwłaszcza MW RP, nie jest brak nowych okrętów, ale brak szeroko pojętej świadomości morskiej" W ślad za tym idzie kolejny warty przytoczenia zapis :
"Myśl przewodnia określająca rację bytu naszej floty wciąż formułowana jest błędnie opierając się na przekonaniu, że jej główne zadania koncentrują się wyłącznie na przygotowaniach do prowadzenia wojen na morzu. Pochodną takiego postrzegania jest idea ograniczenia roli MW do działań w zakresie obrony polskiego wybrzeża w przypadku militarnego zagrożenia i zamknięcia jej działalności operacyjnej na Bałtyku i w jego najbliższym sąsiedztwie. Należy podkreślić, że gdziekolwiek MW RP prowadzi działania – broni wolności i interesów Polski. W przypadku naszego kraju takie podejście negatywnie wpływa także na szereg innych dziedzin powiązanych z życiem społecznym, politycznym czy gospodarczym,które mogłoby być stymulowane przez działania na morzu, z morza i przez morze."
Jako rozwiązanie, proponowana jest budowa relatywnie silnych sił morskich, zdolnych do prowadzenia działań o charakterze humanitarnym, policyjnym, dyplomacji morskiej, "odmowy korzystania z morza" (blokowania korzystania z danego akwenu przez przeciwnika), a w ograniczonym zakresie - do panowania na morzu (lokalnie, wraz z sojusznikami) i projekcji siły (wraz z sojusznikami i innymi rodzajami sił zbrojnych). Sama klasyfikacja sił morskich jest zresztą interesującym narzędziem badawczym. W porównaniu z innymi państwami europejskimi, pożądany stan odpowiada więc potencjałowi takich państw jak Norwegia, Dania czy Holandia.
W zakresie samego potencjału sił okrętowych i lotniczych, postulowane jest odejście od dotychczasowych planów budowy okrętów niewielkich (korwet i patrolowców zdolnych także do niszczenia min). Zamiast tego proponuje się - i jest to podejście bez mała rewolucyjne - pozyskanie trzech lub czterech fregat rakietowych, jako okrętów wysoce wielozadaniowych i wbrew często spotykanym mylnym ocenom - o wysokim stopniu odporności na ataki przeciwnika. Zasługuje to na szerszy komentarz.
O ile bowiem faktycznie pomysł pozyskania małych jednostek (kutrów rakietowych lub w najlepszym razie korwet ) może wydawać się spójny z powierzchnią Bałtyku (morza wszak niewielkiego w porównaniu z innymi) to takie rozumowanie nie uwzględnia wielu zmiennych. Mały okręt jest bardziej wrażliwy na warunki hydrometeorologiczne, przebywa w morzu krótko (kilka, kilkanaście dni), nie da się umieścić na nim zróżnicowanych systemów rozpoznawczych, silnego uzbrojenia, ani dużego zapasu amunicji.
Fregata rakietowa może prowadzić działania przeciwko celom nawodnym, podwodnym, powetrznym na dużych odległościach (ponad 100 kilometrów), może być platformą do działań sił specjalnych - tego nie zapewni kuter rakietowy, przenoszący kilka pocisków przeciwokrętowych, ograniczone wielkością uzbrojenie artyleryjskie i bardzo ograniczone systemu przeciwlotnicze. Używane, także w Polsce okręty rakietowe mogą skutecznie działać w razie wojny, ale wtedy (i tak było w przeszlości) wplecione w cały system rozpoznania i walki, zasilane informacjami z zewnątrz i osłaniane przez własne lotnictwo i inne okręty.
Z podobnych powodów, trudno mówić o zastąpieniu okrętów przez lotnictwo. Samoloty czy śmigłowce nie mogą wykonywać takich zadań, jak demonstracja obecności z dala od własnych baz (bo ich potrzebują), po prostu nie są w stanie dłużej niż kilka godzin przebywać w powietrzu, a ich możliwości oddziaływania w sytuacji kryzysowej są inne niż te, którymi dysponują okręty. Nie zachodzi tu bowiem dylemat "okręty albo lotnictwo" ale konieczność skomponowania takich sił morsko - lotniczych by do maksimum wykorzystać zalety i okrętów, i statków powietrznych.
Nie jest także ekonomiczne skupianie się na flocie patrolowej, swoistym przedłużeniu Straży Granicznej. O ile zadania MOSG są ważne, to okręty patrolowe, przydatne w czasie pokoju i cześciowo kryzysu mają ograniczoną przydatność w warunkach działań bardziej intensywnych. Tymczasem fregaty mogą efektywnie wykonywać także zadania jednostek patrolowych. Rozwój sił patrolowych w warunkach deficytu środków, nie jest więc atrakcyjny ekonomicznie.
Koncepcja zawiera także postulaty dotyczące innych komponentów sił morskich. Postulowane jest pozyskanie trzech okrętów podwodnych, przeznaczonych także do wsparcia działań specjalnych, okrętów dowodzenia i wsparcia, samolotów rozpoznawczych i patrolowych, śmigłowców morskich oraz last but not least sił przeciwminowych w postaci sześciu niszczycieli min. Stosunkowo najmniej wysiłku wymagają morskie siły specjalne, gdyż w tym zakresie dokonał się w Polsce spory postęp.
Koncepcja jest wprawdzie tylko dokumentem koncepcyjnym, mającym stanowić zaczyn debaty nad polską polityką morską. Plan budowy silnej Marynarki Wojennej, w optymistycznym scenariuszu dysponującej 3-4 fregatami (być może, choć Koncepcja o tym nie wspomina - używanymi ) wspomaganymi przez elementy już istniejące, jak 3 małe okręty rakietowe proj 660, korwetę ZOP ORP Kaszub i być może z czasem dozbrojonego "Ślązaka" , 3 nowymi okretami podwodnymi, 6 niszczycielami min (Kormoran II ) , nowymi samolotami i śmigłowcami morskimi oraz brzegowymi siłami rakietowymi, może faktycznie wydawać się bardzo optymistyczny, zwłaszcza gdy stan polskich sił morskich, zwłaszcza lotnictwa morskiego jest już dramatyczny. Jednak najważniejszą zaletą tego planu jest to że...jest a sam dokument jest bardzo trafny w warstwie oceny i diagnozy współczesnych wyzwań dla bezpieczeństwa morskiego państwa.