Zagrożenie z Lewantu

Fot. US DoD
Od około dwóch lat zauważalny jest nowy kierunek zagrożenia terrorystycznego, jakim są powracający do Europy i innych państw zachodnich dżihadyści, walczący w szeregach tzw. Państwa Islamskiego (ang. Islamic State of Iraq and Levant, ISIL) oraz powiązani z innymi ugrupowaniami islamskich fundamentalistów, w tym Al-Kaidą Półwyspu Arabskiego (ang. Al-Qaeda in the Arabian Penisula, AQAP).
Zobacz także
Michał Piekarski Kilka kolejnych słów o tradycji i „Czerwonych Beretach”

Mimo że głównym tematem wiadomości dotyczących elitarnych jednostek Wojska Polskiego pozostają informacje dotyczące programów modernizacji technicznej lub bieżących działań szkoleniowych lub działań poza...
Mimo że głównym tematem wiadomości dotyczących elitarnych jednostek Wojska Polskiego pozostają informacje dotyczące programów modernizacji technicznej lub bieżących działań szkoleniowych lub działań poza granicami państwa, co jakiś czas niestety powracają kwestie dotyczące historii i tradycji.
Michał Piekarski Anatomia Zamachu

Na polskim rynku od kilkunastu lat wydano już wiele książek traktujących o tematyce terroryzmu. W tym morzu pozycji czasem trudno zauważyć te które niosą ze sobą najbardziej merytoryczny przekaz.
Na polskim rynku od kilkunastu lat wydano już wiele książek traktujących o tematyce terroryzmu. W tym morzu pozycji czasem trudno zauważyć te które niosą ze sobą najbardziej merytoryczny przekaz.
Michał Piekarski Scenariusz Chaosu

Siły specjalne i gry wywiadów są jednymi z ulubionych tematów po jakie sięgają autorzy książek z gatunku military fiction. Tak jest także w przypadku najnowszej powieści Piotra Langenfelda, wydanej przez...
Siły specjalne i gry wywiadów są jednymi z ulubionych tematów po jakie sięgają autorzy książek z gatunku military fiction. Tak jest także w przypadku najnowszej powieści Piotra Langenfelda, wydanej przez wydawnictwo WarBook.
Wydarzenia, do których doszło niedawno we Francji były jedną z najbardziej spektakularnych manifestacji tego zagrożenia. Nie były jednak pierwszymi tego rodzaju atakami w Europie. W maju 2014 roku doszło do ataku na Muzeum Holokaustu w Brukseli. Po zatrzymaniu (na terytorium Francji) sprawcy, okazało się że spędził on około roku w Syrii, walcząc po stronie ISIL. W październiku tego samego roku w Ameryce Północnej doszło do trzech ataków dokonanych przez samotnie działających radykałów, spośród których przynajmniej dwóch usiłowało wyjechać do na Blisko Wschód by tam przyłączyć się do grup fundamentalistów islamskich. Sprawca serii zamachów do których doszło w południowej Francji w roku 2012 podróżował do Pakistanu. Wreszcie w przypadku zamachu w Bostonie w roku 2013 widoczny był ślad kaukaski. Liczba ataków udaremnionych może być szacowana na kilkadziesiąt.
Sam fakt, że terroryści czerpią inspirację ideologiczną, a także pośrednio lub bezpośrednio – wiedzę na temat sposobów dokonywania zamachów grup działających w obszarach konfliktów zbrojnych nie jest niczym nowym. Taką rolę odgrywał Afganistan w okresie interwencji radzieckiej, gdzie właśnie wówczas wykuła się założona przez Abdullaha sieć globalnego dżihadu, znaną obecnie jako Al-Kaida, a weterani wojny afgańskie, a później innych konfliktów – w tym bałkańskich – odgrywali istotną rolę w siatkach islamskich fundamentalistów przez wiele lat. Francja w latach dziewięćdziesiątych mierzyła się z zagrożeniem związanym z wojną domową w Algierii. Wreszcie w XXI wieku tą rolę ponownie przejął Afganistan a także Irak i Syria. Zarzewiami niepokoju są także inne obszary, zwłaszcza Jemen oraz państwa Afryki Północnej (w tym Libia).
Każdy bowiem konflikt zbrojny oddziaływuje na ugrupowania radykalne na kilka sposobów. Po pierwsze, ma znaczenie ideologiczne , propagandowe, przyciąga chętnych do bezpośredniej walki, jak również udzielenia wsparcia materialnego. Po drugie, jest okazją do nawiązania bliskich kontaktów pomiędzy fundamentalistami z różnych regionów świata. Po trzecie jest to wreszcie swoisty poligon doświadczalny.
Te czynniki uwidaczniają się zwłaszcza obecnie w przypadku ISIL oraz innych ognisk zapalnych. Irak, Syria, Libia, Jemen znajdują się relatywnie blisko Europy, dostęp do nich jest łatwiejszy niż do Afganistanu, łatwiejszy jest także powrót do Europy.
W zakresie propagandowym współcześnie działające ugrupowania fundamentalistów, zwłaszcza AQAP i ISIL bardzo sprawnie posługują się mediami, tym serwisami społecznościowymi, umieszczając w nich zróżnicowany, atrakcyjny w treści i oprawie graficznej przekaz. Są to przede wszystkim odezwy ideologiczne, instrukcje dokonywania zamachów, zachęty do wstępowania w szeregi fundamentalistów, kierowane zarówno do kobiet jak i do mężczyzn.
Treści propagandowe dobierane są bardzo starannie, zbrojny dżihad przedstawiany jest w nich jako działalność nadająca sens życiu jednostki a konflikt zbrojny jako walkę dobra ze złem. Co jest szczególnie istotne, przekaz propagandowy kierowany jest świadomie do osób mieszkających na Zachodzie i nie władających językiem arabskim, na przykład w formie publikowanych w Internecie czasopism lub blogów. Podkreślanie owego sensu i celu życia jest w tym kontekście szczególnie istotne, że szczególnie wrażliwe na taki przekaz są osoby odczuwające problemy z określeniem swojej tożsamości, swojego miejsca w społeczeństwie. Taką grupą są między innymi, co pokazują także zamachy do jakich dochodziło w Europie, dzieci imigrantów, pierwsze pokolenie znajdujące się na pograniczu pomiędzy „starym” a „nowym” państwem. Przekaz taki jest także atrakcyjny dla rdzennie europejskiej (i nie tylko europejskiej) młodzieży, zwłaszcza że propaganda fundamentalistów oferuje łatwe odpowiedzi na szereg problemów życiowych.
To sprawia że niezwykle trudno jest określić jeden profil terrorystów i ich sympatyków. Ich wizerunek i pochodzenie społeczne nierzadko daleko odbiegają od stereotypów dotyczących islamskich fundamentalistów. Indywidualne motywy, jak również przebieg procesu radykalizacji są zróżnicowane. Część osób przedostaje się w obszary konfliktów, część nie. Spośród tych, część funkcjonuje w siatkach radykałów, część to typowe ”samotne wilki”, a zatem osoby które samodzielnie przeszły przez proces radykalizacji, pozostając często jedynie biernymi odbiorcami propagandy terrorystycznej. To oczywiście znacząco utrudnia pracę służb specjalnych i policji.
Kolejnym problemem jest fakt, że terroryzm jaki obserwujemy obecnie, można określić, używając analogii do linii lotniczych, jako niskokosztową formę tego zjawiska. W porównaniu z zamachami jakich dokonywała np. Tymczasowa Irlandzka Armia Republikańska, atak na redakcję Charlie Hebdo był aktem mało wyrafinowanym, nie mówiąc już o atakach w których bronią była siekiera, noże lub samochód, które w tym kontekście są wręcz prymitywne. Nie oznacza to jednak że nie są to czyny niebezpieczne, wszak w ich rezultacie ginęli ludzie.
Paradoksalnie właśnie to ta prostota czyni te ataki szczególnie niebezpiecznymi. Ataki bardziej wyrafinowane, wymagające bardziej specjalistycznej wiedzy (np. w zakresie konstruowania skomplikowanych urządzeń wybuchowych) są o tyle łatwiejsze do wykrycia o ile wymagają udziału większej liczby osób, dłuższych przygotowań, pozyskania trudniej dostępnego wyposażenia i uzbrojenia a także starannego doboru celu i miejsca ataku. To wszystko pozwala służbom antyterrorystycznym na wykrycie – i to na szereg sposobów – przygotowywanego zamachu i jego udaremnienie. Trzymając się przykładu Tymczasowej IRA, udane i nieudane ataki, jak zasadzka w Warrenpoint (rok 1979), ataki na posterunki policyjne w Ballygawley czy Newry (1985), udaremniony przez żołnierzy 22 Pułku SAS atak w Loughgall dwa lata później czy nieudana próba zabicia premier M. Thatcher w 1984 roku ilustrują skalę problemu. Tego rodzaju skomplikowane ataki byłyby obecnie bardzo trudne, jeśli w ogóle możliwe, z uwagi na znacznie większe możliwości (zwłaszcza techniczne) i doświadczenie zdobyte przez europejskie służby antyterrorystyczne.
Natomiast w przypadku obecnie obserwowanych incydentów, efekt psychologiczny i medialny osiągany jest w inny sposób. Obiektem ataku są z reguły „miękkie” cele, mniej lub bardziej przypadkowe, często będące w bezpośrednim zasięgu sprawców. Kiedyś terroryści starali się zaatakować takie cele i w taki sposób, aby wzbudzić zainteresowanie prasy, radia i telewizji. Dziś sami sprawcy mogą, jeśli tylko chcą, informować o zamachu na żywo w serwisach społecznościowych.
Policji i służbom specjalnym trudno jest rozpracować siatkę terrorystyczną której nie ma, albo jest szczątkowa. Co więcej, zdarza się że sprawcy ataków byli znani służbom jako osoby sympatyzujące z islamskimi fundamentalistami. Jednak nadzór nad setkami , a wręcz tysiącami podejrzanych osób jest trudny.
Wobec prostoty wykorzystywanych środków technicznych, trudno jest w ten sposób uniemożliwić lub utrudnić sprawcom przygotowanie zamachu (np. poprzez wzmożoną kontrolę nad określonymi wyrobami czy urządzeniami). Trudno wreszcie mówić o skutecznych atakach na przywódców poszczególnych grup – gdyż z reguły ich wpływ na wydarzenia w Europie jest minimalny, aczkolwiek operacje których celem jest usunięcie (pojmanie lub zabicie) osób ważnych dla funkcjonowania propagandy terrorystycznej mogą być skuteczne w dłuższej perspektywie czasowej.
Wreszcie oddziaływanie na intencje (w tym wybór celów ataku) jest problematyczne, gdyż dla „samotnych wilków” cele silnie chronione z definicji są poza zasięgiem, a „miękkich celów” są setki w każdym wielkim mieście. Z tych, jak również innych powodów, na omówienie których nie pozwala ograniczenie objętości tekstu, walka z terrorystami staje się coraz trudniejsza, mimo że kierunek ewolucji terroryzmu wskazywałby na coś innego. Niewątpliwie, podobnie jak szereg innych wcześniejszych zamachów, także po atakach we Francji i innych podobnych do nich zdarzeniach, nastąpi ewolucja metod i form pracy stosowanych przez służby antyterrorystyczne. Pomijając aspekty ściśle związane z jednostkami specjalnymi, można się spodziewać, że szczególny nacisk zostanie położony na przeciwdziałanie radykalizacji oraz rozpowszechnianiu propagandy terrorystycznej w Internecie.