Zamach w Bostonie - pierwsze pytania i wnioski

Fot. FBI
Po zatrzymaniu Dżochara Carnajewa zakończyła się najbardziej dramatyczna część wydarzeń
związanych z zamachem, do którego doszło piętnastego kwietnia w Bostonie. Jest więc możliwe ogólne i wstępne podsumowanie, zwłaszcza, że są w tej sprawie pewne zaskakujące i dyskusyjne elementy.
Zobacz także
Michał Piekarski Kilka kolejnych słów o tradycji i „Czerwonych Beretach”

Mimo że głównym tematem wiadomości dotyczących elitarnych jednostek Wojska Polskiego pozostają informacje dotyczące programów modernizacji technicznej lub bieżących działań szkoleniowych lub działań poza...
Mimo że głównym tematem wiadomości dotyczących elitarnych jednostek Wojska Polskiego pozostają informacje dotyczące programów modernizacji technicznej lub bieżących działań szkoleniowych lub działań poza granicami państwa, co jakiś czas niestety powracają kwestie dotyczące historii i tradycji.
Michał Piekarski Anatomia Zamachu

Na polskim rynku od kilkunastu lat wydano już wiele książek traktujących o tematyce terroryzmu. W tym morzu pozycji czasem trudno zauważyć te które niosą ze sobą najbardziej merytoryczny przekaz.
Na polskim rynku od kilkunastu lat wydano już wiele książek traktujących o tematyce terroryzmu. W tym morzu pozycji czasem trudno zauważyć te które niosą ze sobą najbardziej merytoryczny przekaz.
Michał Piekarski Scenariusz Chaosu

Siły specjalne i gry wywiadów są jednymi z ulubionych tematów po jakie sięgają autorzy książek z gatunku military fiction. Tak jest także w przypadku najnowszej powieści Piotra Langenfelda, wydanej przez...
Siły specjalne i gry wywiadów są jednymi z ulubionych tematów po jakie sięgają autorzy książek z gatunku military fiction. Tak jest także w przypadku najnowszej powieści Piotra Langenfelda, wydanej przez wydawnictwo WarBook.
Wiadomo już, kto dokonał zamachów. Śledząc relacje medialne można zauważyć, że zaskoczeniem dla wielu mediów było to że ataku dokonali dwaj bracia pochodzący z Czeczenii. Faktem jest, że ów konflikt był przez media masowe wręcz zapomniany. Faktem jest jednak to, że jak dotąd nie ma przesłanek aby sądzić, że konflikt kaukaski i zamachy w Bostonie są jednoznacznie powiązane. Cały znany związek to przyznanie przez władze imigracyjne rodzinie Carnajewów w roku 2002 statusu uchodźców i jedna podróż Tamerlana Carnajewa do Rosji w roku 2012. Sami bracia nie mieszkali w Czeczenii, jedynie w Kirgistanie i krótko w Dagestanie a w chwili przybycia do Ameryki mieli odpowiednio szesnaście i dziewięć lat.
To oznacza, że kluczowy dla krystalizacji ich światopoglądu i systemu wartości okres spędzili w Stanach Zjednoczonych, i najwyraźniej przez szereg lat funkcjonowali w społeczeństwie podobnie jak większość ich rówieśników, chodząc do szkoły, uprawiając sport, Tamerlan zdążył założyć rodzinę.
Takie życiorysy są znane. Młodzi mężczyźni, uznawani przez otoczenie za spokojnych, inteligentnych ludzi, pochodzący z „dobrych domów”, nie z rodzin rozbitych czy patologicznych, nie z marginesu społecznego, absolwenci szkół średnich lub wyższych, z reguły bez znanej historii kryminalnej czy zaburzeń psychicznych. Tak przedstawiają się życiorysy większości fundamentalistów islamskich, którzy dokonali lub usiłowali dokonać zamachów w państwach zachodnich. Tak wyglądają życiorysy sprawców ataków w Madrycie w 2004 roku, w Londynie rok później, o licznych udaremnionych planach ataków nie mówiąc. Życiorys terrorysty, przynajmniej w tym wydaniu, wydaje się więc zadziwiająco normalny, przynajmniej do pewnego momentu.
Dostępne informacje dotyczące braci Carnajewów sugerują, że od kilku lat stali się oni bardziej zaangażowani religijnie, manifestowali swoją wiarę i mogli dawać wyraz swojej izolacji od społeczeństwa w którym żyli. Prawdopodobnie w tym procesie Tamerlan odgrywał, z racji wieku rolę dominującą.
Radykalizacja, jak wykazuje większość badań i analiz dotycząca aktywnych w zachodnich społeczeństwach fundamentalistów islamskich jest procesem rozłożonym w czasie. Z jakiegoś powodu – lub wielu powodów – zaczynają oni poszukiwać systemu wartości, dającego im poczucie tożsamości. Prawdopodobnie, istotną rolę może odgrywać poszukiwanie własnego miejsca w sytuacji funkcjonowania na pograniczu kręgów kulturowych oraz względna deprywacja w zakresie statusu materialnego, zawodowego, samooceny i rosnących oczekiwań wobec otoczenia.
Proces radykalizacji zachodzi z reguły w grupie, a przynajmniej w kontakcie z innymi, podobnie myślącymi osobami. Nie musi to oznaczać jednak ścisłych więzi, zwłaszcza w dobie Internetu. Prawdopodobnie bracia kontaktowali się z innymi osobami, także poza Stanami Zjednoczonymi i najwyraźniej to sprawiło, że FBI otrzymało sygnał dotyczący niepokojących zachowań Tamerlana Carnajewa ze strony rosyjskich służb specjalnych.
Czy można uznać atak w Bostonie za kolejną odsłonę tej specyficznej odmiany terroryzmu islamskich fundamentalistów jaką przyjęło się w anglojęzycznej terminologii określić zwartym słowem homegrown ? Jest to możliwe. Jest także prawdopodobne, że nie są to ostatnie ataki tego rodzaju jakie miały miejsce na Zachodzie, a zwłaszcza na kontynencie północnoamerykańskim.
Potwierdzają się wcześniejsze oceny dotyczące skali zamachu. Atak w Bostonie był pierwszym od 11 września tak poważnym zamachem w Stanach Zjednoczonych. Nie były to jednak pierwsze skuteczne zamachy islamskich fundamentalistów, jakie miały miejsce po 11 września, wcześniej doszło do zamachu w Fort Hood w roku 2009, ataków snajperskich w okolicach Waszyngtonu w 2002 roku oraz kilku innych i skutkujących mniejszą liczbą ofiar incydentów.
Można jednak zadać kolejne pytanie. Dlaczego tym razem doszło do zamachu, skoro ponad trzydzieści innych zamachów zostało od roku 2001 udaremnionych przez amerykańskie służby? Faktem jest, że służby te są bardzo skuteczne, w ciągu ostatnich lat szczególnie efektywnie wykorzystując osobowe źródła informacji i funkcjonariuszy pod przykryciem, nierzadko udawało się wręcz dostarczyć terrorystom atrapy urządzeń wybuchowych lub niesprawną broń i w dogodnym momencie podczas odbioru takiej dostawy ich zatrzymać.
Tym razem, zamach był zaskoczeniem, a służby najwyraźniej nie posiadały żadnych informacji dotyczących zagrożenia, ani też sądząc po zakrojonej na szeroką skalę akcji poszukiwawczej bracia Carnajewowie nie byli wśród głównych podejrzanych i zidentyfikowano ich po kilkudziesięciu godzinach. Trzeba jednak mieć na uwadze, że Stany Zjednoczone są państwem dużym, a terroryzm islamskich fundamentalistów jest tylko jednym z problemów, poważnym ale tylko jednym z szeregu innych.
Żadne służby nie są wszechmocne i żadne nie mają nieograniczonych zasobów. Można więc podejrzewać że tym razem sprawcom po prostu udało się doprowadzić do końca swoje plany nie wzbudzając takiego zainteresowania policji, które spowodowałoby podjęcie przez nią inwigilacji. Jeśli zaś wszystkie stricte nielegalne działania – planowanie, pozyskiwanie materiałów wybuchowych, budowa bomb – prowadzili sam, jedynie przypadek mógłby doprowadzić do udaremnienia ich zamiarów, podobnie jak w przypadku Breivika i innych „samotnych wilków”.
Ostatni etap, jakim było poszukiwanie podejrzanych , wydarzenia w Watertown i okolicznych miejscowościach, również mogą dostarczyć interesujących wniosków. Mimo że początkowo wydarzenia przebiegały niepomyślnie – zginął policjant a sprawcy uprowadzili przypadkowo napotkanego kierowcę, to jednak w wyniku szybkiego działania policji jeden z terrorystów został obezwładniony (ranny, zmarł po przewiezieniu do szpitala).
Poszukiwania jakimi objęto okolice Bostonu, mimo użycia znacznych sił i środków, w tym jednostek specjalnych (także jednostki kontrterrorystycznej HRT, pojazdów opancerzonych i śmigłowców nie przyniosły „strat ubocznych” w postaci przypadków nadużycia siły lub omyłkowego użycia jej wobec osób postronnych. Także samo zatrzymanie Dźohara Carnajewa odbyło się w sposób niezwykle ostrożny a zarazem mający na celu jego ujęcie żywcem, choć obawiano się że ma na sobie kamizelkę samobójcy. Mimo zawieszenia funkcjonowania komunikacji zbiorowej, szkół, urzędów i innych instytucji oraz apelu o pozostanie w domach (także przekazanego mieszkańcom w formie telefonów od policji), także te, dość drastyczne środki bezpieczeństwa nie wzbudziły szczególnego sprzeciwu, od strony relacji z mediami i społeczeństwem działania policji można opisać jako stanowcze ale wyważone, nie dążące do konfrontacji, ale do współpracy ze społeczeństwem.
Nie można w takiej sytuacji, zadać ostatniego pytania o to, jak z takim kryzysem poradzono by sobie w Polsce. Jak szybko działały by służby, jak efektywnie kierowano by działaniami, zarówno ratowniczymi jak i pościgowymi? Jaki byłby wynik konfrontacji dwóch silnie uzbrojonych przestępców z policjantami jednostek innych niż antyterrorystyczne lub realizacyjne? Czy komunikacja władz ze społeczeństwem odbywałaby się w sposób efektywny? Doświadczenia płynące z różnego rodzaju sytuacji kryzysowych jakie już miały miejsce w Polsce, oraz fakt że sprawy bezpieczeństwa traktowane są często jako zło konieczne – w różny sposób i na różnych poziomach systemu bezpieczeństwa, niestety, można mieć wiele wątpliwości.