Aktywny strzelec – kolejna odsłona problemu

Fot. FBI
Dzień po tragicznych wydarzeniach w Stanach Zjednoczonych, można pokusić się o wstępne uporządkowanie znanych faktów i pierwsze oceny zdarzenia.
Zobacz także
Michał Piekarski Kilka kolejnych słów o tradycji i „Czerwonych Beretach”

Mimo że głównym tematem wiadomości dotyczących elitarnych jednostek Wojska Polskiego pozostają informacje dotyczące programów modernizacji technicznej lub bieżących działań szkoleniowych lub działań poza...
Mimo że głównym tematem wiadomości dotyczących elitarnych jednostek Wojska Polskiego pozostają informacje dotyczące programów modernizacji technicznej lub bieżących działań szkoleniowych lub działań poza granicami państwa, co jakiś czas niestety powracają kwestie dotyczące historii i tradycji.
Michał Piekarski Anatomia Zamachu

Na polskim rynku od kilkunastu lat wydano już wiele książek traktujących o tematyce terroryzmu. W tym morzu pozycji czasem trudno zauważyć te które niosą ze sobą najbardziej merytoryczny przekaz.
Na polskim rynku od kilkunastu lat wydano już wiele książek traktujących o tematyce terroryzmu. W tym morzu pozycji czasem trudno zauważyć te które niosą ze sobą najbardziej merytoryczny przekaz.
Michał Piekarski Scenariusz Chaosu

Siły specjalne i gry wywiadów są jednymi z ulubionych tematów po jakie sięgają autorzy książek z gatunku military fiction. Tak jest także w przypadku najnowszej powieści Piotra Langenfelda, wydanej przez...
Siły specjalne i gry wywiadów są jednymi z ulubionych tematów po jakie sięgają autorzy książek z gatunku military fiction. Tak jest także w przypadku najnowszej powieści Piotra Langenfelda, wydanej przez wydawnictwo WarBook.
Wiadomo już, że sprawcą nie był jak wcześniej donoszono, Ryan Lanza, lecz jego młodszy brat Adam. Błędna identyfikacja wynikła z faktu, że sprawca miał przy sobie dokumenty swojego brata, mieszkającego w stanie New Jersey. Wiadomo też, że zarówno on, jak i ojciec sprawcy żyją (wcześniejsze doniesienia sugerowały że także oni zostali zabici przed atakiem na szkołę).
Sprawca zabił natomiast swoją matkę i zabrał należącą do niej broń palną, dwa pistolety i karabinek samopowtarzalny (klon AR-15). Karabinek odnaleziono w bagażniku samochodu, pistolety posłużyły jako narzędzia zbrodni. Sprawca prawdopodobnie był ubrany na czarno, z elementami wyposażenia lub umundurowania wojskowego, być może także miał na sobie kamizelkę balistyczną.
Wydarzenia w szkole podstawowej w Newtown trwały relatywnie krótko. Sprawca zaczął od gabinetu dyrektorki szkoły, która przed śmiercią zdążyła włączyć mikrofon radiowęzła szkolnego, co zaalarmowało innych pracowników. Inni pracownicy, w tym woźny także ostrzegli innych, dzięki czemu wielu nauczycieli zdołało ukryć lub ewakuować dzieci będące pod ich opieką lub zabarykadować pomieszczenia klasowe. Niestety, liczba ofiar to dwadzieścia sześć osób, w tym dwadzieścioro dzieci. Sprawca najprawdopodobniej popełnił samobójstwo.
Motywy jego działania nie są jasne. Niektóre źródła sugerują, że mógł być poważnie zaburzony psychicznie, być może jego działania były formą zemsty za urojone krzywdy, być może motywy były jeszcze inne.
Z uwagi na to, że tragedia ta pochłonęła tak wiele ofiar, w większości dzieci, stała się już przedmiotem politycznych sporów i oświadczeń. Jak zawsze, w takich sprawach ścierają się dwie strony sporu dotyczącego prawa do posiadania broni. Z jednej strony zawsze pada argument o winie broni jako takiej, z drugiej że więcej broni oznacza więcej bezpieczeństwa. Fakty są jednak niejednoznaczne.
Przeczytaj także: Do czego ma służyć armia?
Faktem jest że według prawa federalnego wnoszenie broni na teren szkół jest nielegalne, o ile jej posiadacz nie posiada stanowego zezwolenia na jej posiadanie. W praktyce decydującą rolę w tym względzie odgrywają przepisy stanowe i lokalne. Nie jest jasne, czy zaatakowana szkoła była faktycznie „strefą wolną od broni”.
Faktem jest, że broń palna użyta przez sprawcę, nie była posiadana legalnie, gdyż została skradziona osobie, która ją legalnie posiadała. Faktem jest też, że stan Connecticut jest jednym z najsurowiej (jak na Stany Zjednoczone) regulujących sprawy posiadania broni stanów. Faktem jest też że wiele podobnych zdarzeń miało miejsce tam, gdzie wnoszenie – legalnie posiadanej broni – było niedozwolone.
Faktem jest, tak jak w wielu podobnych sytuacjach, że jeden strzelec mógł zostać powstrzymany przez uzbrojoną osobę – czy to policjanta, pracownika ochrony, legalnie posiadającego broń nauczyciela. W takich sytuacjach, które są dynamiczne, zachodzą nagle i często zaskakują ofiary (przynajmniej pierwsze) , nie można mówić o gwarancji skuteczności (jak w każdym systemie bezpieczeństwa) ale szanse na powstrzymanie napastnika są duże, można szacować na więcej niż pięćdziesiąt procent szans.
Przeczytaj także: Jeszcze o aktywnym strzelcu
Mimo że problem broni jest w Stanach Zjednoczonych przedmiotem politycznego sporu, mało prawdopodobne jest, aby zaostrzono przepisy federalne, jak w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Poziom polaryzacji politycznej jest duży, potrzeba kompromisu w innych (choćby gospodarczych) sprawach duża, więc rządząca administracja miałaby zbyt dużo do stracenia. Obama, popierający zaostrzenie prawa, w czasie pierwszej kadencji ograniczał się do słów, a nie czynów. Ponadto, w ostatnich dwudziestu latach, wiele stanów zliberalizowało przepisy dotyczące broni, w tym noszenia broni ukrytej.
Polska, jej problemy dotyczące prawa o broni, ich interpretacja i egzekwowanie, jest w zupełnie innej niż USA sytuacji. Należy jednak zauważyć, że broń palna, legalnie posiadana niezwykle rzadko jest narzędziem przestępstw, a nawet gdyby całkowicie rozbroić społeczeństwo, zawsze pozostanie broń służb państwowych, po którą szaleniec lub terrorysta mógłby sięgnąć. Podobne zresztą sytuacje w Polsce (choćby wydarzenia w Sieradzu czy zabójstwo podchorążych w szkole oficerskiej w Zegrzu w 1990) zostały dokonane przez osoby pełniące służbę państwową i użyły broni służbowej.
Przeczytaj także: Rok 2013: prognozy
Oprócz problemów związanych z bronią i jej statusem prawnym, takie tragedie mają szerszy wymiar. Nie da się ich uniknąć, sprawcy mogą nie zostać wykryci i powstrzymani wcześniej. Nie da się przewidzieć, kto z osób mających faktyczne lub urojone żale wobec kolegów, nauczycieli, rodziny, współpracowników, pozyska broń lub inne narzędzia i przemocą będzie usiłował rozwiązać swoje problemy.
Wobec tego, w każdym planie reagowania kryzysowego, każdym planie ochrony dotyczącym zakładów pracy, szkół i innych obiektów powinny zostać uwzględnione przypadki ataku „aktywnego strzelca” i podobnych sytuacji, tak jak uwzględnia się pożar i inne zagrożenia. Problem jest szerszy niż tylko zapisy w dokumentach. Tragedia amerykańska wydarzyła się w niewielkim mieście. Można więc zadać pytanie, jak w Polsce na taki incydent zareagowaliby wszyscy odpowiedzialni za bezpieczeństwo, choćby szkół? Jak zareagowaliby nauczyciele, jak sprawna była by ewakuacja uczniów? Jak zareagowaliby wezwani funkcjonariusze policji, i czy umiejętności przeciętnego policjanta pionu prewencji byłby wystarczające? Jak władze samorządowe zareagowałyby, choćby udzielając pomocy osobom poszkodowanym – a trzeba mieć na uwadze, że psychologiczne konsekwencje (zwłaszcza u dzieci) mogą być odczuwalne bardzo długo. Takich pytań jest wiele, a najważniejsze z nich dotyczy zdolności całej struktury bezpieczeństwa państwa i działających w niej ludzi do adaptacji do nowych, lub coraz bardziej odczuwalnych zagrożeń.