Lekcje „niemieckiej jesieni”
Fot. FBI
Ponad trzydzieści pięć lat temu, 18 października 1977 roku doszło do jednej z najbardziej udanych operacji kontrterrorystycznych w historii.
Zobacz także
Michał Piekarski Kilka kolejnych słów o tradycji i „Czerwonych Beretach”
Mimo że głównym tematem wiadomości dotyczących elitarnych jednostek Wojska Polskiego pozostają informacje dotyczące programów modernizacji technicznej lub bieżących działań szkoleniowych lub działań poza...
Mimo że głównym tematem wiadomości dotyczących elitarnych jednostek Wojska Polskiego pozostają informacje dotyczące programów modernizacji technicznej lub bieżących działań szkoleniowych lub działań poza granicami państwa, co jakiś czas niestety powracają kwestie dotyczące historii i tradycji.
Michał Piekarski Anatomia Zamachu
Na polskim rynku od kilkunastu lat wydano już wiele książek traktujących o tematyce terroryzmu. W tym morzu pozycji czasem trudno zauważyć te które niosą ze sobą najbardziej merytoryczny przekaz.
Na polskim rynku od kilkunastu lat wydano już wiele książek traktujących o tematyce terroryzmu. W tym morzu pozycji czasem trudno zauważyć te które niosą ze sobą najbardziej merytoryczny przekaz.
Michał Piekarski Scenariusz Chaosu
Siły specjalne i gry wywiadów są jednymi z ulubionych tematów po jakie sięgają autorzy książek z gatunku military fiction. Tak jest także w przypadku najnowszej powieści Piotra Langenfelda, wydanej przez...
Siły specjalne i gry wywiadów są jednymi z ulubionych tematów po jakie sięgają autorzy książek z gatunku military fiction. Tak jest także w przypadku najnowszej powieści Piotra Langenfelda, wydanej przez wydawnictwo WarBook.
Szturm niemieckiej jednostki GSG-9 na uprowadzony samolot Lufthansy, przeprowadzony w Somalii, zakończony uwolnieniem dziewięćdziesięciu zakładników był już wielokrotnie opisywany, więc pozostaje jedynie przypomnieć najważniejsze fakty.
Czworo terrorystów Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny 13 października uprowadziło samolot pasażerski Boeing 737-200, lecący z Majorki do Republiki Federalnej Niemiec, ostatecznie kierując go do Somalii. Sprawcy domagali się uwolnienia dziesięciu liderów Frakcji Czerwonej Armii (znanej pod skrótem RAF lub określeniem grupa „Baader – Meinhof”) przebywających w niemieckich więzieniach. Operacja była skoordynowana z wcześniejszym uprowadzeniem Hannsa-Martina Schleyera, znanego przemysłowca i przewodniczącego dwóch organizacji reprezentujących przemysłowców niemieckich.
Rząd niemiecki znalazł się w owym okresie, znanym jako Niemiecka Jesień, w sytuacji porównywalnej z kryzysem podczas Igrzysk Olimpijskich w roku 1972. Wówczas próba odbicia zakładników przez przypadkowo zebrany oddział policji zakończyła się tragedią o niespotykanej medialnie skali. Terroryzm skrajnej lewicy, mimo aresztowania pierwszego pokolenia liderów RAF, nie wygasał. Wreszcie Palestyńczycy z LFWP znani byli z uprowadzeń samolotów, w większości zakończonych sukcesami. Strategia lewackich terrorystów opierała się na prostym założeniu: coraz skuteczniejsze zamachu zmuszą rządy do zaostrzenia represji i środków bezpieczeństwa, wprowadzenia faktycznej dyktatury, społeczeństwo widząc nieudolność władz poprze radykałów a wówczas zaistnieją dogodne warunki do rewolucyjnej zmiany ustroju.
Tymczasem operacja podjęta przez rząd ówczesnych Niemiec Zachodnich zakończyła się spektakularnym sukcesem, i jednym z gwoździ do trumny RAF. Gwoździ w sensie dosłownym, gdyż po podaniu w mediach informacji o sukcesie operacji troje z osadzonych w więzieniu Stammheim liderów organizacji (w tym Baader) popełniło samobójstwo. Zabicie Schleyera, które nastąpiło wkrótce później, nie zmieniło sytuacji. RAF, korzystająca ze wsparcia komunistycznych służb specjalnych, a w latach osiemdziesiątych prowadząca aktywną kampanię wspólnie z innymi lewackimi grupami był już pod względem politycznym marginesem marginesu by w latach dziewięćdziesiątych zakończyć działalność.
Działania RAF, podobnie jak podobnych grup w Europie i poza nią, pod względem taktyki i organizacji odzwierciedlały lekcje wyniesione z wcześniejszych, kolonialnych konfliktów w których mocarstwa nie były w stanie poradzić sobie z partyzantką i terroryzmem, a wykorzystując na zmasowaną skalę siłę, przegrały „walkę o serca i umysły”. Taki był los Brytyjczyków w Palestynie i na Cyprze, Francuzów w Algierii i Wietnamie. Tą drogą kroczyły latynoskie dyktatury i Amerykanie w Wietnamie. Teoria miejskiej wojny partyzanckiej, jaką sformułował brazylijski terrorysta Carlos Marighella dawała jednoznaczne instrukcje prowadzenia takich działań, którym aparat policyjny i wojskowy nie będzie w stanie zapobiec ani nie będzie mógł im skutecznie przeciwdziałać.
Terroryści grupy Baader-Meinhof byli pilnymi uczniami tych i innych lekcji terroryzmu, pobieranych także od grup palestyńskich. RAF była niewielką organizacją, liczącą nie więcej niż trzydzieści osób, dobrze wyszkolonych, uzbrojonych, starannie planujących zamachy. Mimo wielu aresztowań, organizacja ta przez wiele lat była zdolna do dokonywania ataków. I mimo to, poza długa listą zabitych i rannych policjantów, żołnierzy, urzędników i przypadkowych osób, jej działalność nie doprowadziła do niczego. System polityczny nie uległ zmianie. Reformy dotyczyły jedynie systemu bezpieczeństwa.
Właśnie te reformy są jednym z dwóch czynników, które przesądziły o porażce RAF i całego europejskiego terroryzmu lewicowego w tym okresie. System bezpieczeństwa Niemiec zdołał stworzyć efektywne narzędzia do fizycznej walki z terrorystami, gdy po tragedii monachijskiej sformowano jednostkę kontrterrorystyczną GSG-9 Federalnej Straży Granicznej a w policjach landowych (regionalnych) jednostki taktyczne (MEK i SEK).
Te siły – podobnie jak w innych państwach – wypełniały lukę pomiędzy zwykłymi policjantami a środkami militarnymi, pozwalając na szybkie reagowanie na zamachy. Co ważniejsze, ich wyposażenie i wyszkolenie pozwalało na uwalnianie zakładników, dzięki czemu operacja ratownicza stawała się realną alternatywą dla polityki ustępstw. Wykorzystanie tego rodzaju sił, wraz z rozbudową środków służących gromadzeniu i analizie informacji prowadziło do wyrównania potencjałów pomiędzy państwem a terrorystycznym przeciwnikiem.
Nie osiągnięto by takich rezultatów bez stabilnego, cierpliwego procesu doskonalenia istniejących narzędzi i tworzenia nowych. GSG-9 nie zdołałaby przeprowadzić operacji w Mogadiszu, gdyby nie wiele lat budowy jednostki, wypracowywania taktyki i technik działania, szkolenia i starannego doboru funkcjonariuszy.
Zarazem większość państw nie zrobiła tego, czego spodziewali się terroryści – nie poszła w kierunku ustroju autorytarnego lub totalitarnego. Przeciwnie, ustrój demokratyczny okazał się odporny na radykalizm dzięki mechanizmowi inkorporacji, zarówno w gospodarce jaki i polityce (co ilustruje choćby historia niemieckiej Partii Zielonych, która z czasem stała się jedną z głównych partii politycznych w tym państwie. Obietnica rewolucji w wyniku trwającej lata walki zbrojnej nie była żadną alternatywą.
Utrata zaplecza jakim była Niemiecka Republika Demokratyczna i jej służby specjalne, stanowiła jeden z ostatnich czynników prowadzących do zakończenia działalności RAF. Dopóki w NRD czekało bezpieczne schronienie, STASI zapewniała pieniądze i broń, dopóty terroryści mogli aktywnie działać, bez zwracania uwagi na społeczne poparcie na Zachodzie.
Te trzy czynniki – zdolności państwa do walki z siłami nieregularnymi, warunki społeczne i obecność zewnętrznego zaplecza (sponsora, bazy za granicą), są czynnikami obecnymi w każdym nieregularnym czy terrorystycznym konflikcie zbrojnym. Niemcy lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych to tylko jeden z przykładów. Sięgając po pozornie elementarną analizę społeczną, polityczną, wreszcie wojskową, można w ten sposób ocenić każdy inny konflikt (także te znane z historii Polski) a co ważniejsze, ocenić możliwy przebieg potencjalnych przyszłych konfliktów nieregularnych, co ma także ważne z polskiego punktu widzenia konsekwencje.