Zamach we Francji – pierwsze refleksje
Fot. FBI
Wydarzenia ostatnich dni wywołały już szereg komentarzy opinii i polemik dotyczących samych zamachów, do których doszło we Francji oraz ich tła społecznego i politycznego. Analizowana już wielokrotnie, także na gorąco była reakcja służb policyjnych. Dziś można już pokusić się o pierwsze syntetyczne oceny tych zdarzeń.
Zobacz także
Michał Piekarski Kilka kolejnych słów o tradycji i „Czerwonych Beretach”
Mimo że głównym tematem wiadomości dotyczących elitarnych jednostek Wojska Polskiego pozostają informacje dotyczące programów modernizacji technicznej lub bieżących działań szkoleniowych lub działań poza...
Mimo że głównym tematem wiadomości dotyczących elitarnych jednostek Wojska Polskiego pozostają informacje dotyczące programów modernizacji technicznej lub bieżących działań szkoleniowych lub działań poza granicami państwa, co jakiś czas niestety powracają kwestie dotyczące historii i tradycji.
Michał Piekarski Anatomia Zamachu
Na polskim rynku od kilkunastu lat wydano już wiele książek traktujących o tematyce terroryzmu. W tym morzu pozycji czasem trudno zauważyć te które niosą ze sobą najbardziej merytoryczny przekaz.
Na polskim rynku od kilkunastu lat wydano już wiele książek traktujących o tematyce terroryzmu. W tym morzu pozycji czasem trudno zauważyć te które niosą ze sobą najbardziej merytoryczny przekaz.
Michał Piekarski Scenariusz Chaosu
Siły specjalne i gry wywiadów są jednymi z ulubionych tematów po jakie sięgają autorzy książek z gatunku military fiction. Tak jest także w przypadku najnowszej powieści Piotra Langenfelda, wydanej przez...
Siły specjalne i gry wywiadów są jednymi z ulubionych tematów po jakie sięgają autorzy książek z gatunku military fiction. Tak jest także w przypadku najnowszej powieści Piotra Langenfelda, wydanej przez wydawnictwo WarBook.
Niewątpliwie wydarzenia we Francji, zwłaszcza atak na siedzibę redakcji „Charlie Hebdo” należy określić mianem drastycznych i szokujących, wręcz zwyrodniałych, zwłaszcza uwieczniona przez przypadkowego świadka scena zamordowania policjanta. Należy jednak pamiętać że smutna logika terroryzmu polega właśnie na dokonywaniu zamachów w sposób wzbudzający szok i strach.
Trzeba także mieć na uwadze to, że nie jest to pierwszy atak islamskich fundamentalistów we Francji, choć niektóre opinie wyrażane w mediach mogą sugerować taki stan rzeczy. Faktycznie, jest pierwszy od kilkunastu lat tego rodzaju atak, ale nie można pominąć doświadczeń lat dziewięćdziesiątych i serii ataków jakich dokonały siatki powiązane z algierską Islamską Grupą Zbrojną w tym uprowadzenia w roku 1994 samolotu linii Air France, serii zamachów bombowych z roku 1995 i działalności tzw. „gangu z Roubaix” w 1996 roku (zakończoną zresztą spektakularną bitwą z funkcjonariuszami jednostki kontrterrorystycznej RAID).
Jak wykazują doświadczenia nie tylko ostatnich lat, ale także wielu wcześniejszych dekad, terroryzm jest bowiem zjawiskiem podobnym do chorób takich jak nowotwory, do którego występowania trzeba się przyzwyczaić. Oczywiście nie oznacza to kapitulacji, tak jak wciąż poszukuje się nowych skutecznych metod walki z nowotworami, ale mimo wszystkich postępów i osiągnięć, porażki i tragedie będą się zdarzać, częściej lub rzadziej.
Trudno wreszcie, choć ostatnie dni przyniosły wiele takich ocen, doszukiwać się jednoznacznego związku pomiędzy tymi zamachami a społeczną sytuacją Francji i Europy Zachodniej, zwłaszcza obecnością tam dużej populacji muzułmańskiej. Problem ten uwidocznił fakt, że jedną z ofiar zamachu był policjant - muzułmanin o algierskich korzeniach.
Trzeba bowiem pamiętać, że o ile różnice kulturowe mogą być i są źródłem napięć i konfliktów, to nie zawsze prowadzą one do aktów terroryzmu. Jest to problem bardziej złożony zarówno z uwagi na specyfikę procesu radykalizacji (jedne osoby radykalizują się bardziej, inne mniej) jak i fakt że terroryzm jest domena działań małych grup a wręcz pojedynczych osób i to również ma istotny wpływ na to dlaczego dochodzi do zamachów terrorystycznych.
Ten szczególny element dał o sobie znać także w samych zamachach. Według informacji dostępnych w chwili pisania tego tekstu, sprawców było trzech – bracia Said i Cherif Kouachi, synowie algierskich imigrantów, współpracujący z nimi Amedy Coulibaly oraz udzielająca pomocy żona tego ostatniego, poszukiwana wciąż przez policję.
Cała ta komórka może być więc opisana jako wręcz typowa dla europejskiego dżihadu – złożona z dzieci imigrantów, osób o relatywnie niskim statusie społecznym, którzy weszli w sieć powiązań z radykalnymi islamistami i pod ich wpływem ulegli radykalizacji, na tyle głębokiej że byli od lat znani służbom bezpieczeństwa.
To nie oznacza jednak, że należy tą sytuację uznać za jednoznaczną porażkę służb specjalnych, które nie były w stanie zapobiec atakowi. Niewątpliwie, jest to porażka, ale zważywszy na to, że od lat służby specjalne każdego dużego państwa Europy Zachodniej muszą zajmować się potencjalnym zagrożeniem ze strony setek, jeśli nie tysięcy osób zradykalizowanych w stopniu wystarczającym do użycia przemocy, pośród szeregu sygnałów o różnej wiarygodności, wliczając w to fałszywe alarmy, w sytuacji w której zagrożenie atakami islamskich fundamentalistów jest tylko jednym z wielu.
Podobnie jak w przypadku zamachów w Londynie w roku 2005 czy ataku z 11 września, po prostu w tym przypadku, tej akurat komórce poszczęściło się na tyle by udało się przygotować i przeprowadzić atak, a szczęścia zabrakło służbom specjalnym. Rzeczywistą miarą ich skuteczności może być bowiem proporcja ataków udaremnionych do faktycznie przeprowadzonych – a w Europie i Stanach Zjednoczonych jest ona wyraźnie na korzyść służb państwowych.
Ostatnim wreszcie aspektem niedawnej sytuacji jest reakcja służb państwowych na zaistniałą sytuację, zwłaszcza wobec faktu że ataki miały charakter rozciągnięty w czasie, sprawcy przez kilkadziesiąt godzin pozostawali na wolności i stwarzali zagrożenie dalszymi atakami (do których faktycznie doszło) i że finałem były sytuacje zakładnicze. Opanowanie sytuacji, zwłaszcza odbicie zakładników z rąk terrorystów wymagało użycia, w dwóch skoordynowanych operacjach, jednostek specjalnych.
Niewątpliwie, podobnie jak całość francuskiego kryzysu, także te działania będą jeszcze wielokrotnie analizowane. Wstępnie można jednak zauważyć, że charakter sytuacji kryzysowej, wyraźnie wskazuje, podobnie jak inne niedawne zamachy – choćby w Bostonie i na wyspie Utoya – że niezbędne jest przygotowanie systemu bezpieczeństwa państwa (także polskiego) nie tylko na klasyczne sytuacje zakładnicze oraz zamachy bombowe ale także na sytuacje w rodzaju „ataku fedainów”, których sprawcy pozostają wysoce mobilni i niebezpieczni przez relatywnie długi okres czasu.
To wymaga od służb bezpieczeństwa dysponowania siłami zdolnymi do szybkiej reakcji oraz adekwatnym systemem dowodzenia. Paradoksalnie, może to oznaczać potrzebę decentralizacji zasobów i procesów decyzyjnych, tak aby możliwa była jak najszybsza reakcja na zmieniającą się sytuację.