Irak – na drodze do upadku?
Eksplozja improwizowanego urządzenia wybuchowego w Iraku, rok 2005 Fot. US DoD
Wydarzenia w Iraku, a zwłaszcza niedawne przejęcie przez islamskich fundamentalistów kontroli nad drugim co do wielkości miastem Iraku, jakim jest Mosul, nakazują po raz kolejny zastanowić się nad długoterminowymi konsekwencjami trwającego w Iraku konfliktu zbrojnego, w tym możliwą reakcją państw zachodnich.
Zobacz także
Michał Piekarski Kilka kolejnych słów o tradycji i „Czerwonych Beretach”
Mimo że głównym tematem wiadomości dotyczących elitarnych jednostek Wojska Polskiego pozostają informacje dotyczące programów modernizacji technicznej lub bieżących działań szkoleniowych lub działań poza...
Mimo że głównym tematem wiadomości dotyczących elitarnych jednostek Wojska Polskiego pozostają informacje dotyczące programów modernizacji technicznej lub bieżących działań szkoleniowych lub działań poza granicami państwa, co jakiś czas niestety powracają kwestie dotyczące historii i tradycji.
Michał Piekarski Anatomia Zamachu
Na polskim rynku od kilkunastu lat wydano już wiele książek traktujących o tematyce terroryzmu. W tym morzu pozycji czasem trudno zauważyć te które niosą ze sobą najbardziej merytoryczny przekaz.
Na polskim rynku od kilkunastu lat wydano już wiele książek traktujących o tematyce terroryzmu. W tym morzu pozycji czasem trudno zauważyć te które niosą ze sobą najbardziej merytoryczny przekaz.
Michał Piekarski Scenariusz Chaosu
Siły specjalne i gry wywiadów są jednymi z ulubionych tematów po jakie sięgają autorzy książek z gatunku military fiction. Tak jest także w przypadku najnowszej powieści Piotra Langenfelda, wydanej przez...
Siły specjalne i gry wywiadów są jednymi z ulubionych tematów po jakie sięgają autorzy książek z gatunku military fiction. Tak jest także w przypadku najnowszej powieści Piotra Langenfelda, wydanej przez wydawnictwo WarBook.
Sytuacja w Iraku jest może obecnie zostać, dość eufemistycznie, określona mianem bardzo niepokojącej. Siły rebeliantów zdobyły bowiem nie tylko duże miasto. Według doniesień mediów, oddziale centralnego banku Iraku w Mosulu znajdowało się złoto i pieniądze o wartości 400 milionów dolarów, co dla każdego grupy terrorystycznej jest ogromną sumą.
Mosul to także ważny ośrodek wydobycia i przetwarzania ropy naftowej, co ma szereg konsekwencji ekonomicznych dla obu stron konfliktu. Wreszcie, obszar uważany kontrolowany obecnie przez Islamskie Państwo Iraku i Lewantu rozciąga się w tej chwili od północnej Syrii poprzez iracką prowincję Anbar po przedpola Bagdadu i Kirkuku.
Pod względem militarnym, sytuacja władz w Bagdadzie jest zła. Iracka armia i formacje policyjne w Mosulu najwyraźniej uległy dezintegracji. W ręce rebeliantów wpadły przypuszczalnie spore ilości wyposażenia i uzbrojenia, być może nawet część żołnierzy i policjantów zmieniła front. Według relacji jednego ze świadków, cytowanej przez „New York Times”, rebelianci nie dokonują egzekucji poddających się żołnierzy i funkcjonariuszy , jedynie odbierają im broń, mundury i dokumenty, po czym pozwalają im wrócić do domów.
Te czynniki świadczą o tym że fundamentaliści nie tylko dysponują siłą militarną zdolną przeciwstawić się rządowym formacjom. Świadczą o tym, że wygrywają oni walkę o „serca i umysły” lokalnej ludności, ale także szeregowych policjantów i żołnierzy.
To prowadzi do pytania o zdolność władz w Bagdadzie do wyprowadzenia kontrofensywy. Dwa podstawowe problemy jakie są tu widoczne to czynnik militarny i społeczny. Przeprowadzenie zakrojonej na szeroką skalę operacji militarnej jest kosztowne. Wymaga odpowiednio wyszkolonych, wyposażonych i dobrze zaopatrywanych sił, zarówno wojska jak i policji. Potrzebne są także odpowiednie struktury rozpoznania, walki psychologicznej i wiele innych.
Zasadniczą wątpliwością w tym punkcie jest to, czy iracka armia dysponuje takimi faktycznie zdolnymi do użycia siłami, zwłaszcza w kontekście ostatnich klęsk. Trzeba przy tym pamiętać, że Amerykanom, którzy dysponowali olbrzymimi – w porównaniu z armią i policją iracką – zasobami, spacyfikowanie sunnickiego powstania w prowincji Anbar zajęło prawie cztery lata.
Amerykanom udało się tego dokonać poprzez równoległe zastosowanie środków kinetycznych jak również niekinetycznych. Prowadząc zakrojone na szeroką skalę działania – zwłaszcza sił specjalnych - wymierzone w działające wówczas w Iraku siatki Al-Kaidy, klasyczne operacje przeciwpartyzanckie prowadzone przez siły konwencjonalne, działania psychologiczne i informacyjne, udało się im doprowadzić do odwrócenia sojuszy.
Siatki irackiej Al-Kaidy zostały przetrzebione przez siły specjalne, a jej przywódca, Abu Musab al-Zarkawi, zabity. Wykorzystując różnice w interpretacji zasad religii pomiędzy fundamentalistami islamskimi a przywódcami plemion w prowincji Anbar, konflikty między poszczególnymi plemionami i fakt istnienia lokalnych grup samoobrony , doprowadzono do tego, że sunnickie milicje stały się sojusznikiem Amerykanów. Część ich członków wcześniej walczyła przeciwko siłom amerykańskim.
Tak zwane „Sunnickie Przebudzenie” (używane były też inne nazwy jak „Synowie Iraku”) nie było częścią irackich, państwowych sił zbrojnych. Przez długi czas zresztą, członkowie milicji otrzymywali żołd od Amerykanów. Wykorzystano w ten sposób naturalne zjawisko w społeczeństwie, gdzie legitymizacja formalnych władz jest słaba – a więc tworzenie się alternatywnych ośrodków władzy, które przejmują funkcje władzy państwowej – zwłaszcza te dotyczące stosowania siły.
Problemem w tym przypadku było to, że Irak po upadku Saddama stał się państwem, gdzie władze centralne zostały zdominowane przez szyitów. Konflikt sunnicko – szyicki był i jest zasadniczym konfliktem w tym państwie. Co gorsza, Irak jako organizm państwowy jest w dużej mierze organizmem sztucznym, pozostałością po epoce kolonialnych podziałów dokonywanych przez europejskie mocarstwa. W przypadku Bliskiego Wschodu liczyło się wszak nie to jaka ludność zamieszkiwała ten obszar, ale jak łatwo będzie z niego można wydobywać ropę.
To w sposób oczywisty ogranicza, a być może wręcz uniemożliwia rządowi w Bagdadzie przeprowadzenie skutecznej operacji przeciwko rebelii. Bardzo możliwe jest bowiem, że jedynymi formacjami które zachować mogą spójność , są te zdominowane przez szyitów, co miałoby oczywiste konsekwencje. Siły zdominowane przez szyitów, byłyby postrzegane w najlepszym razie jako okupanci, w najgorszym, jako szwadrony śmierci. To tylko scementowałoby opór sunnicki.
Najgorszy scenariusz, jakim jest długoterminowa niezdolność wiernych rządowi w Bagdadzie sił bezpieczeństwa do uporania się z aktualna rebelią może mieć dwa zakończenia. Jednym jest faktyczny, trwały podział Iraku, na część szyicką i sunnicką, rozciągającą się także na terytorium syryjskie. Należy zauważyć, że podobnie jak np. rząd talibów w Afganistanie, mało prawdopodobne jest aby ów „Sunnistan” został uznany przez społeczność międzynarodową. Biorąc pod uwagę trwający konflikt w Syrii oraz powiązania pomiędzy ugrupowaniami i siatkami sunnickiego dżihadu oznaczać by to mogło, że owo terytorium stało by się dalszym rozsadnikiem niestabilności i zapleczem dla działalności terrorystycznej w innych regionach.
Ten scenariusz z kolei oznacza możliwość powtórnej interwencji amerykańskiej. Jeśli spełni się scenariusz skrajnie pesymistyczny, taka interwencja może mieć miejsce. Jednak niezwykle mało prawdopodobne jest, by znów na terenie Iraku pojawiły się dziesiątki tysięcy Amerykanów – choćby z racji kosztów takiej operacji.
Można natomiast spodziewać się że amerykańskie operacje przeciwko Islamskiemu Państwu Iraku i Lewantu, jeśli zostaną podjęte, będą miały charakter podobny do już podejmowanych choćby w Jemenie. Oznacza to wsparcie materialne i szkoleniowe dla lokalnych sił bezpieczeństwa, uderzenia lotnicze oraz okazjonalne akcje bezpośrednie sił specjalnych.