Zakładnicy i żywe tarcze
Fot. US DoD
Uprowadzenie na terytorium Ukrainy grupy obserwatorów wojskowych OBWE, w tym oficera Wojska Polskiego, jak również inne zdarzenia związane z aktualnym kryzysem w tym obszarze, po raz kolejny wywołują spory dotyczące roli i zadań sił specjalnych w tego typu sytuacjach.
Zobacz także
Michał Piekarski Kilka kolejnych słów o tradycji i „Czerwonych Beretach”
Mimo że głównym tematem wiadomości dotyczących elitarnych jednostek Wojska Polskiego pozostają informacje dotyczące programów modernizacji technicznej lub bieżących działań szkoleniowych lub działań poza...
Mimo że głównym tematem wiadomości dotyczących elitarnych jednostek Wojska Polskiego pozostają informacje dotyczące programów modernizacji technicznej lub bieżących działań szkoleniowych lub działań poza granicami państwa, co jakiś czas niestety powracają kwestie dotyczące historii i tradycji.
Michał Piekarski Anatomia Zamachu
Na polskim rynku od kilkunastu lat wydano już wiele książek traktujących o tematyce terroryzmu. W tym morzu pozycji czasem trudno zauważyć te które niosą ze sobą najbardziej merytoryczny przekaz.
Na polskim rynku od kilkunastu lat wydano już wiele książek traktujących o tematyce terroryzmu. W tym morzu pozycji czasem trudno zauważyć te które niosą ze sobą najbardziej merytoryczny przekaz.
Michał Piekarski Scenariusz Chaosu
Siły specjalne i gry wywiadów są jednymi z ulubionych tematów po jakie sięgają autorzy książek z gatunku military fiction. Tak jest także w przypadku najnowszej powieści Piotra Langenfelda, wydanej przez...
Siły specjalne i gry wywiadów są jednymi z ulubionych tematów po jakie sięgają autorzy książek z gatunku military fiction. Tak jest także w przypadku najnowszej powieści Piotra Langenfelda, wydanej przez wydawnictwo WarBook.
Nie jest to pierwszy przypadek uprowadzenia polskiego obywatela poza granicami Polski. Zdarzały się przypadki sytuacji zakładniczych na tle kryminalnym, także w wyniku działań piratów morskich. Miały miejsce przypadki o naturze politycznej – w szczególności tragicznie zakończone uprowadzenie Piotra Stańczaka w Pakistanie. Także polscy żołnierze byli już w podobnej sytuacji. W roku 1995 dwóch polskich obserwatorów wojskowych, wraz z kilkuset żołnierzami sił ONZ było przetrzymywanych jako „żywe tarcze” przez Serbów bośniackich.
Faktem jest, że operacje ratowania zakładników są jednymi z najważniejszych zadań wykonywanych przez siły specjalne. Faktem jest także, że należą one do najtrudniejszych, obarczonych znacznym stopniem ryzyka, wymagających odpowiedniego wyszkolenia i wyposażenia. Wskutek tego tylko część jednostek specjalnych jest zdolna do ich wykonywania.
Faktem jest także, ze zwłaszcza w przypadku sytuacji które mają miejsce poza granicami własnego państwa, gdzie zakładnikami są obywatele kilku państw, i w sytuacji poważnego kryzysu politycznego, ryzyko polityczne związane z tego typu operacją jest szczególnie duże.
Faktem jest wreszcie to, że nawet przy pełnej gotowości organów decyzyjnych państwa do podjęcia decyzji o podjęciu ryzykownej operacji, to poziom decyzyjny jest tylko jednym z szeregu elementów składających się na faktyczną możliwość jej przeprowadzenia. Jak boleśnie przekonali się Amerykanie podczas operacji „Orli Szpon” w Iranie w roku 1980, samo posiadanie jednostki specjalnej zdolnej do odbijania zakładników nie wystarczy.
Niezbędne jest bowiem posiadanie aparatu gromadzenia informacji, zdolnego dostarczyć dane dotyczące samej sytuacji zakładniczej, jak i wszystkich okoliczności mających na nią wpływ, od dokładnych informacji na temat miejsca przetrzymywania zakładników po warunki atmosferyczne. Krytyczne są także inne niż bojowe i rozpoznawcze elementy, a zwłaszcza system zabezpieczenia logistycznego i transportu.
Nie może dziwić, że po irańskiej porażce, amerykańskie wojska specjalne przeszły wręcz rewolucyjne zmiany, a szereg z nich, jak przekształcenia jednostek lotnictwa sił specjalnych i wyspecjalizowanych komórek wywiadowczych wiąże się bezpośrednio z niedociągnięciami które wyszły na jaw w roku 1980.
Co więcej, obserwując przemiany amerykańskich sił specjalnych w ostatnich latach, można zauważyć, że same jednostki bojowe nie ulegały znacznym przekształceniom. Ramy strukturalne pozostawały te same, ograniczona była rozbudowa ilościowa. Natomiast znaczące zmiany zachodziły i zachodzą wśród jednostek wspierających i zabezpieczających operacje specjalne. Przykładowo, nie utworzono drugiego pułku Rangersów, czy nowych batalionów liniowych, utworzono natomiast batalion wsparcia, odpowiedzialny za wsparcie logistyczne i rozpoznawcze już istniejących sił.
Przez ponad dekadę „długiej wojny” znaczącej poprawie i wręcz rewolucyjnym zmianom uległa także współpraca sił specjalnych z jednostkami konwencjonalnymi oraz służbami wywiadowczymi.
W Polsce po latach reform, zmian struktur, rozwiązywania i tworzenia jednostek dopracowano się systemowego rozwiązania w postaci nieistniejącego już Rodzaju Sił Zbrojnych jakim były Wojska Specjalne. Trzeba jednak zauważyć, że przez ostatnie dwadzieścia lat te wszystkie zmiany dotyczyły głównie samych jednostek, rozproszonych po różnych strukturach.
Przez wiele lat jednak nie zbudowano struktur zapewniających wsparcie operacji specjalnych, pomimo że przez szereg lat sygnalizowano taką potrzebę. Lotnictwo sił specjalnych w Polsce zaczęto tworzyć dopiero kilka lat temu. Możliwości lotnictwa transportowego są ograniczone.
Problematyczne pozostaje wsparcie rozpoznawcze i wywiadowcze, zwłaszcza w świetle gier politycznych w których żongluje się służbami specjalnymi i danymi osób z nimi współpracujących. Marynarka Wojenna, która w większości państw jest istotną siłą wspierającą działania specjalne, znajduje się w stanie sprzętowego kryzysu. Trudno ocenić także skutki niedawnej reformy systemu dowodzenia Siłami Zbrojnymi.
Mówiąc wprost, można odnieść wrażenie, że znaczący postęp jaki stał się udziałem polskich jednostek specjalnych, nie został wciąż zrównoważony poprzez siły i środki niezbędne do wsparcia ich działań.
Nawet gdyby w razie zaistnienia sytuacji zakładniczej lub innego zagrożenia poza terytorium Polski, podjęto by polityczną decyzję o jej siłowym rozwiązaniu, można się obawiać, że dostępne opcje były by ograniczone a sukces operacji mógłby zależeć od udostępnienia przynajmniej niektórych środków wsparcia – w tym lotniczego - przez sojuszników, co mogłoby rodzić dalsze oczywiste komplikacje polityczne. O tym zdążyli się przekonać pięć lat temu funkcjonariusze jednostki GSG-9, gdy wobec wycofania amerykańskiego wsparcia nie doszła do skutku operacja odbicia niemieckiego frachtowca u wybrzeży Somalii.
Polska nie jest mocarstwem globalnym, ani nawet regionalnym. Jednak dysponuje znacznym potencjałem, także w zakresie wojsk specjalnych. Podobnie jak w wielu innych dziedzinach bezpieczeństwa, brak jednak jest systemowego i systematycznego, zrównoważonego podejścia. Pozostaje mieć nadzieję, że sytuacja ulegać będzie stałej poprawie.