Włoska robota

Pistolet samopowtarzalny M9 beretta 92S-1.
W 2015 roku minęło 30 lat od wprowadzenia na wyposażenie sił zbrojnych USA 9-mm pistoletu samopowtarzalnego M9, czyli dopasowanej do ich wymagań Beretty 92FS. Mimo że Amerykanie zaczynają powoli szukać jego następcy, włoska „cudowna dziewiątka” na zawsze już pozostanie w czołówce najpopularniejszych współczesnych typów broni krótkiej.
Zdjęcia: US DoD/DVIDS
Zobacz także
Marcin Kaczmarek Bezzałogowe bojowe statki powietrzne w służbie Sił Zbrojnych RP

Od pierwszego dnia rosyjskiego najazdu na Ukrainę obie walczące strony intensywnie wykorzystują bezzałogowe bojowe statki powietrzne (UCAV – Unmanned Combat Aerial Vehicle) różnych klas. UCAV jako nowy...
Od pierwszego dnia rosyjskiego najazdu na Ukrainę obie walczące strony intensywnie wykorzystują bezzałogowe bojowe statki powietrzne (UCAV – Unmanned Combat Aerial Vehicle) różnych klas. UCAV jako nowy powietrzny środek bojowy na stałe zagościł na współczesnym polu walki, stając się synonimem jednej z najgroźniejszych i najskuteczniejszych broni (oręża, które stało się wymogiem dla każdej nowoczesnej armii XXI wieku).
Tomasz Łukaszewski Prezentacja systemu ROSY, granatów i amunicji oraz pojazdów Wirus SOF w Zielonce

Na poligonie Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia w Zielonce, 9 maja, wraz z partnerami, firmami Rheinmetall AG, Dynamit Nobel Defence (DND) oraz spółką Concept, Griffin Group Defence zaprezentował...
Na poligonie Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia w Zielonce, 9 maja, wraz z partnerami, firmami Rheinmetall AG, Dynamit Nobel Defence (DND) oraz spółką Concept, Griffin Group Defence zaprezentował sprzęt i rozwiązania skierowane dla służb mundurowych, jak wojsko, policja czy straż graniczna.
Adam Przybysławski (Stowarzyszenie Strzeleckie „Walther”) Karabin Mosin wz. 1891 a wojna w Ukrainie w XXI wieku

Pojawiające się od pewnego czasu w mediach społecznościowych, takich jak Telegram czy Twitter, w prasie i portalach informacyjnych, jak np. Fakt.pl, www.ostro.org, gadzetomania.pl itp., doniesienia dotyczące...
Pojawiające się od pewnego czasu w mediach społecznościowych, takich jak Telegram czy Twitter, w prasie i portalach informacyjnych, jak np. Fakt.pl, www.ostro.org, gadzetomania.pl itp., doniesienia dotyczące używania przez strony konfliktu zbrojnego w Ukrainie karabinu Mosin wz. 1891, najczęściej wzoru 1891/30 w wersji snajperskiej, zachęcają do bliższego przyjrzenia się tej konstrukcji i przypomnienia jej historii oraz omówienia odniesień do czasów współczesnych.
Właśnie taki pistolet, w którym „europejski” zaczep magazynka od dołu tylnej części chwytu zamieniono na „amerykański” przycisk zwalniania magazynka na styku chwytu z kabłąkiem osłony spustu Beretta zaproponowała jako 92S-1 na rynek USA oraz dla sił powietrznych tego kraju (USAF), poszukujących nowej broni krótkiej.
W 1979 r. amerykański Departament Obrony postanowił zsynchronizować podobne wysiłki poszczególnych rodzajów wojsk w ramach tzw. Joint Service Small Arms Program, decydując jednocześnie, że następcą wiekowego Colta M1911A1 oraz innych przestarzałych typów ma być pistolet strzelający standardowym nabojem w NATO: 9 mm x 19 Parabellum.
Wśród wybranych następnego roku kandydatów znalazły się „cudowne dziewiątki” zaoferowane przez miejscowe firmy Smith & Wesson (z S&W M459A), Colt (z SSP), belgijską Fabrique Nationale (GP35, FN Fast Action i FN DA), hiszpańską Star (M28), niemiecką Heckler & Koch (P9S i VP70) oraz włoską Berettę, która przygotowała na tę okazję wersję 92SB (Zdobądź więcej informacji na temat uzbrojenia). Dodano w niej automatyczną blokadę iglicy, bezpiecznik miał dźwignie po obu stronach zamka, przycisk zwalniania magazynka mógł być przeniesiony na prawą stronę broni, dodano radełkowania na grzbiecie chwytu i białe punkty na przyrządach celowniczych.
Beretta zdobyła najwyższe notowania, ale wyniki zostały zakwestionowane przez US Army i konieczne okazały się nowe testy.
W listopadzie 1983 r. zaproszono do nich osiem firm, wśród których znalazły się, poza tymi samymi z USA i Belgami, tym razem szwajcarsko-niemiecka SIG-Sauer z P226, austriacki Steyr z GB, niemiecki Walther z prototypem P88, HK zaś wystartowała z P7M13.
Beretta przywiozła udoskonaloną 92SB-P z chromowanym przewodem lufy, osłoną spustu ukształtowaną zgodnie z ówczesną modą w sposób ułatwiający ułożenie na niej palca wskazującego dłoni podtrzymującej pistolet, gumowym kopytkiem magazynka oraz częściami metalowymi pokrytymi ochronną powłoką teflonową Bruniton. Nazwę nowej wersji wkrótce zmieniono na 92F.
Testom na XM9 w 1984 r. podołały tylko na równi pistolety Beretty i SIG-Sauer, ale choć te pierwsze miały minimalnie wyższą cenę jednostkową, Włosi zaproponowali korzystniejszą cenę za realizację całego kontraktu na dostawy obejmujące także części zapasowe i magazynki.
Plotki głosiły, że nie bez wpływu na wygraną pozostało przedłużenie przez Włochy zgody na stacjonowanie na terytorium tego kraju amerykańskich rakiet, a kontrowersje pogłębiał protest S&W co do oceniania jednego z etapów badań. Choć został oddalony, to atmosferę podgrzewał fakt, że oto kontrakt na broń osobistą w najpotężniejszej armii świata ma trafić w ręce zagranicznej firmy, która jeszcze nie cieszyła się powszechną renomą w USA. Mimo wszystko włoski pistolet został w 1985 r. ogłoszony nowym, oficjalnym i podstawowym typem broni krótkiej US Armed Forces jako Pistol, Semiautomatic, 9 mm, M9, a firma Bianchi International przygotowała dla niego nowy typ kabury służbowej M-12 Olive Drab Nylon Hip Holster.
Pierwsze partie zaczęły wkrótce trafiać do najlepszych jednostek amerykańskich, począwszy od „Zielonych Beretów”, US Army Rangers, 82. Dywizji Powietrznodesantowej i 101. Dywizji Powietrzno-szturmowej, pododdziałów specjalnych sił powietrznych oraz Navy SEAL, w tym kontrterrorystycznego Team Six. Nawet komandosi potrafiący zużywać po kilka tysięcy sztuk amunicji do broni krótkiej na jednego tygodniowo wystawili M9 bardzo dobre opinie, chwaląc celność i niezawodność.
Problemy pojawiły się we wrześniu 1987 r., gdy jednemu z sealów podczas strzelania z cywilnej Beretty 92SB zdarzył się wypadek pęknięcia zamka, po którym tylna część oderwała się i zraniła strzelca w twarz.
W styczniu i lutym następnego roku doszło w tej jednostce do dwóch podobnych zdarzeń z pistoletami M9. Armia natychmiast przeprowadziła badania trzech losowo wybranych M9, podczas których w jednym po około 10 000 strzałów zauważono pęknięcia na zamku.
Strzelanie kontynuowano (w bezpieczny sposób), aż doszło do takich samych awarii jak u sealów, choć nastąpiły one dopiero po 23 310 strzałach w pierwszym egzemplarzu i po ponad 30 000 w dwóch pozostałych. Dalsze dochodzenie wykazało obniżoną wytrzymałość bocznych ścianek zamka na środkowym odcinku, z powodu zbyt słabej jakości procesu obróbki metalurgicznej.
W tym okresie produkcja szkieletów M9 została już uruchomiona w filii Beretty w USA (w Accokeek, Maryland), ale zamki dostarczane były nadal z Włoch. Łącznie odnotowano co prawda jedynie 14 przypadków pęknięć zamków, wliczając w to te, które zdarzyły się sealom. Pozostałych 11 miało miejsce w warunkach testów laboratoryjnych pod tym kątem, a tylko cztery z wszystkich miały miejsce poniżej 10 000 strzałów.
Beretta sugerowała, że przyczyną mogło być używanie zbyt mocnej amunicji, ale Amerykanie w czasie testów używali tylko standardowych nabojów M882 o normalnym ciśnieniu spalania ładunku prochowego.
Nie można natomiast wykluczyć, że poszkodowani komandosi marynarki nie przyznali się do przeciążania swych pistoletów strzelaniem dużo silniejszą amunicją +P+ przeznaczoną do pm MP5, strzelaniem pod wodą lub zbyt mocną przy użyciu tłumików. Zgodnie ze standardami SAAMI pistolety M9 bez problemu wytrzymują bowiem tysiące strzałów nabojami o mocy ładunku wykraczającej do 25 procent powyżej normalnej.
W każdym razie w kwietniu 1988 r. zamki do M9 zaczęły być produkowane w USA, a Beretta wprowadziła w swym pistolecie dodatkowy element, blokujący w razie pęknięcia zamka w czasie strzału możliwość oderwania się jego tylnej części i uderzenia nią w twarz strzelca. Takich przypadków jednak więcej nie było, lecz seale wymienili w latach 80. beretty na SIG Sauery P226 (Mk 25 Mod 0).
W związku z różnymi kontrowersjami US Army powtórzyła jednak procedurę wyłaniania nowego pistoletu.
SIG Sauer i Beretta odmówiły ponownego udziału, powołując się na fakt, że ich broń ma już takie testy za sobą. Sięgnięto więc po posiadane już egzemplarze M9 z dotychczas odebranych partii, z którymi ponownie próbował rywalizować S&W M459 oraz drugi krajowy kandydat, niedostatecznie jak się okazało jeszcze dopracowany Ruger P85.
Testy XM10 w 1989 r. znowu potwierdziły wyższość włoskiej konstrukcji i ostatecznie przypieczętowały zatwierdzenie w roli M9 odmiany z ostatnimi ulepszeniami, nazwanej przez Berettę 92FS.
Podczas badań niezawodności US Army ustaliła, że w normalnych warunkach jakiekolwiek zacięcia w M9 nie zdarzają się częściej niż średnio co 17 500 strzałów. Podczas jednego z testów fabrycznych pod nadzorem wojska 12 tych pistoletów oddało łącznie 168 000 strzałów bez żadnego takiego przypadku.
Dwóm trzecim z wszystkich sprawdzanych M9 oddawały po 5000 strzałów bez żadnych awarii lub nie więcej niż z jedną. Żywotność zamków wynosi co najmniej 35 000 strzałów, szkieletów nie mniej niż 30 000, a bloku ryglowego około 22 000 – dla całej broni przyjmuje się więc 25 000. Użytkownicy twierdzą jednak, że po przekroczeniu 5000 strzałów przy intensywnym użytkowaniu, typowym przy obecnym nacisku na zwiększenie treningów strzelania dynamicznego z broni krótkiej, zużycie M9 następuje coraz szybciej.
Amerykańskie siły zbrojne zamówiły 315 930 pistoletów M92FS, a później zwiększyły zamówienie do 321 260. Te wykonywane dla nich jako M9 (NSN 1005-01-118-2640) nieznacznie różnią się od sprzedawanych innym formacjom i na rynek cywilny. Poza odmiennymi oznaczeniami te pierwsze mają zamiast dwóch białych punktów po bokach szczerbinki celownika białe półkole pod nią i numer seryjny naniesiony także na boku kurka, te drugie nieco opadającą w kierunku osłony spustu dolną linię szkieletu pod lufą (dustcover) oraz minimalne wgłębienie w górnej części tylnej ścianki chwytu. Chwyty M9 zawsze mają na grzbiecie pionowe żłobkowania, cywilne beretty mogą mieć w tym miejscu również drobne kratkowanie.
Pierwszym konfliktem zbrojnym, w którym amerykańscy żołnierze używali M9, była operacja Just Cause w Panamie (1989/1990). Poważnym testem w warunkach polowych okazała się jednak dopiero wojna nad Zatoka Perską. Po działaniach bojowych w Iraku, które wykazały, że w warunkach wojny asymetrycznej zapasowa broń boczna przydaje się każdemu żołnierzowi, okazało się, że nowy pistolet nie usatysfakcjonował użytkowników. Pomijając charakterystyczne dla Amerykanów narzekanie na niską skuteczność, a dokładnie moc obalającą pocisków kalibru 9 mm w porównaniu do popularnej w ich kraju „czterdziestki piątki” (.45 ACP – 11,43 mm x 23), narzekali na brak trytowych punktów na przyrządach celowniczych, zbyt duży obwód chwytu i odległość do spustu w przypadku osób o mniejszych dłoniach, a przede wszystkim na jakość magazynków i wynikające stąd zacięcia.
Niestety ministerstwo obrony USA zamówiło do tych pistoletów zapasy magazynków od miejscowych producentów, Checkmate i Airtronic. W odróżnieniu od dostarczanych do włoskich M92FS przez Mec-Gar te pierwsze mają fosfatowane powierzchnie, źle znoszące silne w warunkach bliskowschodnich zapylenie i zapiaszczenie. Według żołnierzy mają też zbyt słabe sprężyny, dlatego po naładowaniu do pełna 15 nabojami nie unoszą ich niezawodnie na linię dosyłania.
Znanym problemem pistoletów tej serii jest też przypadkowe zabezpieczanie broni przy szybkim przeładowaniu, ze względu na położenie dźwigni bezpiecznika.
Korpus Piechoty Morskiej (USMC) nabył w latach 2006–2008 cztery tysiące wersji M9A1 (NSN 1005-01-525-7966), zmodyfikowanych na podstawie doświadczeń z Iraku.
Wzorem modelu 92 Vertec, sprzedawanego od 2003 r. do 2005 r. na rynku cywilnym, naniesiono na przedniej i tylnej ściance chwytu bardziej agresywne kratkowanie dla pewniejszego trzymania broni, przednią część szkieletu ukształtowano w uniwersalną szynę Picatinny Mil-Std-1913 (jednobramkową), spłaszczono przednią ściankę kabłąka osłony spustu, aby ułatwić montaż na szynie takich akcesoriów jak oświetlenie taktyczne lub wskaźnik laserowy, poszerzono nieco od wewnątrz chwytu wlot gniazda magazynka, by łatwiej wprowadzać ten ostatni do broni i co bardzo ważne, ukompletowano pistolet lepszymi magazynkami z pokryciem PVD, odpornym na zapiaszczenie.
Wojska lądowe pozostały przy wcześniejszej, nieco tańszej wersji M9 i w styczniu 2008 r. przedstawiciele armii podpisali umowę na dostarczenie kolejnych 25 403 takich pistoletów do lutego 2010 r., w 2009 r. zaś Beretta USA uzyskała pięcioletni kontrakt na produkcję do 450 tys. pistoletów samopowtarzalnych, warty 220 mln dolarów. Od 2005 r. to już co najmniej 13 osobnych kontraktów na dostawy pistoletów M9 dla amerykańskich sił zbrojnych.
Według producenta Departamentowi Obrony USA dostarczono ich do tej pory już około 600 000 sztuk, z czego około 425 000 trafiło do armii, a pozostałe przekazano innym formacjom i służbom, również, w ramach pomocy wojskowej, zagranicznym.
W 2008 r. USAF zainicjowały jednak poszukiwanie nowej broni krótkiej w ramach tzw. programu MHS (Modular Handgun System), otwartego także na strzelającą inną, skuteczniejszą amunicją, większego kalibru lub np. taką jak FNH 5,7 mm x 28. M9 nie służy też coraz liczniejsze wprowadzanie w ich miejsce w jednostkach sił specjalnych US Army pistoletów Glock 19 oraz w mniejszej liczbie G17 i G22, już nie tylko przez żołnierzy „Delty” i „Zielonych Beretów”, ale również rangerów.
Z kolei w USMC, zwłaszcza w jej Marine Raider Regiment i pododdziałach zwiadowczych drugą młodość przeżywa .45 M1911A1 w dostarczanej od 2012 r. zmodernizowanej wersji M45A1 CQBP. Beretta USA podjęła więc jeszcze raz rękawicę i w odpowiedzi na kolejne zamówienie z września 2012 r. na 100 000 pistoletów zaproponowała po pierwszych 20 000 dostarczenie pozostałych w zmodernizowanej wersji M9A3. Nie jest to propozycja do MHS (do którego Beretta Defense Technologies – BDT prawdopodobnie szykuje nowy „glockopodobny” APX), lecz forma zwana ECP (Engineering Change Proposal), czyli propozycji wdrożenia ulepszeń do już zatwierdzonej do użytku broni, jak w przypadku modernizacji kbk M4 czy wyborowych M110 SASS.
Nowy M9 ma trzybramkową szynę Mil-Std-1913, zmieniony na wzór Verteca chwyt z okładzinami o mniejszym obwodzie, ale z możliwością założenia większych, magazynek o pojemności zwiększonej do 17 nabojów, lufę zakończoną gwintem do montażu tłumika, z nakrętką ochronną oraz powiększony przycisk zwalniania magazynka i wlot jego gniazda. Wzmocniono blok ryglowy, poprawiono konstrukcję bezpiecznika, by ukrócić jej przypadkowy obrót przy przeładowaniu (może też łatwo zmienić funkcję na wyłącznie zwalniającą kurek jak w M92G z 1989 r.), dodano dwa trytowe punkty na celowniku oraz zastosowano nowoczesne pokrycia antykorozyjne, m.in. Cerakote w kolorze FDE.
Przedstawiciele Beretty podkreślają 76-procentową wymienność części ze starszymi wersjami M9, kompatybilność z używanym do tej pory wyposażeniem, brak konieczności szkolenia zapoznawczego, jak w przypadku nowych, odmiennych typów broni. To wszystko przełożyłoby się na obniżenie kosztów wdrażania kolejnych partii pistoletów, a BDT sugeruje, że cena jednostkowa M9A3 byłaby niższa niż poprzedników.
W styczniu 2015 r. US Army ogłosiła jednak, że nie bierze najnowszej wersji M9 pod uwagę w planach dotyczących modernizacji swej broni krótkiej, gdyż liczy na nowocześniejsze konstrukcje. To zaś oznacza zmierzch kariery M9 w siłach zbrojnych USA, choć zakupione do tej pory pistolety zapewne posłużą w nich jeszcze dobrych parę lat.