"Sześćdziesiątka" Komandosów

„Sześćdziesiątka” Komandosów US Ordnance Inc., US DoD, Andrzej Krugler
Amerykański karabin maszynowy M60 to świetny przykład, jak niedopracowanie do końca nawet drobnych rozwiązań i niedbałość mogą - mimo korzystania z dobrych wzorów - doprowadzić do bardzo marnego efektu. A z drugiej strony - jak zadbanie o poprawienie niedociągnięć konstrukcji i dopasowanie do oczekiwań użytkowników może przywrócić dobrą opinię broni, z miejscem w arsenale tych najbardziej wymagających, z sił specjalnych.
Zobacz także
Marcin Kaczmarek Bezzałogowe bojowe statki powietrzne w służbie Sił Zbrojnych RP

Od pierwszego dnia rosyjskiego najazdu na Ukrainę obie walczące strony intensywnie wykorzystują bezzałogowe bojowe statki powietrzne (UCAV – Unmanned Combat Aerial Vehicle) różnych klas. UCAV jako nowy...
Od pierwszego dnia rosyjskiego najazdu na Ukrainę obie walczące strony intensywnie wykorzystują bezzałogowe bojowe statki powietrzne (UCAV – Unmanned Combat Aerial Vehicle) różnych klas. UCAV jako nowy powietrzny środek bojowy na stałe zagościł na współczesnym polu walki, stając się synonimem jednej z najgroźniejszych i najskuteczniejszych broni (oręża, które stało się wymogiem dla każdej nowoczesnej armii XXI wieku).
Tomasz Łukaszewski Prezentacja systemu ROSY, granatów i amunicji oraz pojazdów Wirus SOF w Zielonce

Na poligonie Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia w Zielonce, 9 maja, wraz z partnerami, firmami Rheinmetall AG, Dynamit Nobel Defence (DND) oraz spółką Concept, Griffin Group Defence zaprezentował...
Na poligonie Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia w Zielonce, 9 maja, wraz z partnerami, firmami Rheinmetall AG, Dynamit Nobel Defence (DND) oraz spółką Concept, Griffin Group Defence zaprezentował sprzęt i rozwiązania skierowane dla służb mundurowych, jak wojsko, policja czy straż graniczna.
Adam Przybysławski (Stowarzyszenie Strzeleckie „Walther”) Karabin Mosin wz. 1891 a wojna w Ukrainie w XXI wieku

Pojawiające się od pewnego czasu w mediach społecznościowych, takich jak Telegram czy Twitter, w prasie i portalach informacyjnych, jak np. Fakt.pl, www.ostro.org, gadzetomania.pl itp., doniesienia dotyczące...
Pojawiające się od pewnego czasu w mediach społecznościowych, takich jak Telegram czy Twitter, w prasie i portalach informacyjnych, jak np. Fakt.pl, www.ostro.org, gadzetomania.pl itp., doniesienia dotyczące używania przez strony konfliktu zbrojnego w Ukrainie karabinu Mosin wz. 1891, najczęściej wzoru 1891/30 w wersji snajperskiej, zachęcają do bliższego przyjrzenia się tej konstrukcji i przypomnienia jej historii oraz omówienia odniesień do czasów współczesnych.
Jeśli pominąć nieudane próby z lat 30. i początku 40. (prototypy km T1, T10, T23), prace nad współczesnym uniwersalnym karabinem maszynowym (GPMG – General Purpose Machine Gun), który zastąpiłby stare ckm Browninga M1917A1 i M19919A4 oraz zasilane z magazynków rkm M1918A2 BAR, rozpoczęto w USA, a dokładnie w Springfield Armory, pod koniec II wojny światowej.
Po falstarcie z nieumiejętną próbą skopiowania niemieckiego MG42 (wynik błędów podczas przeliczania wymiarów jego części z systemu metrycznego na calowy oraz problemów z dostosowaniem T24 do amerykańskiej amunicji .30–06) powstał prototyp karabinu maszynowego T44, łączący rozwiązania konstrukcyjne spadochroniarskiego karabinu FG42 i mechanizmu przesuwu taśmy słynnego MG42 – tyle że przeniesionego na lewą stronę komory zamkowej, tj. z nietypowym przesuwem taśmy pionowo w górę.
Po dostosowaniu w filadelfijskiej Bridge Tool&Die Works do nowej amunicji T65 (później narzuconej jako standard NATO 7.62 mm × 51) i poprawieniu m.in. węzła gazowego, otrzymał on oznaczenie T52. Konstrukcja ewoluowała, by w końcu z pewnymi zapożyczeniami z rkm Johnsona M1941, w kolejnej wersji T161 E3, przygotowanej przez Inland Manufacturing Division z General Motors Corporation – już z klasycznie, poziomo umieszczonym zespołem donośnika – uznano ją w lutym 1957 r. za gotową do wprowadzenia do uzbrojenia sił zbrojnych USA (równolegle z 7,62-mm karabinami M14), jako M60.
„Świniak”
Ukm M60 to zespołowa broń samoczynna, która może być wykorzystywana jako ręczny karabin maszynowy z dwójnogiem, jako ciężki karabin maszynowy na podstawie trójnożnej M122 oraz jako broń pokładowa (M60 B, C, D) pojazdów. Działa na zasadzie odprowadzania części gazów prochowych przez boczny otwór w lufie, które za pośrednictwem tłoka gazowego o krótkim skoku napędzają suwadło z zamkiem, ryglującym lufę przez obrót. Zespół suwadła z zamkiem wzorowany jest na użytym w FG42 Louisa Stange, a wcześniej w km Levisa.
Zastosowany w M60 i M14 system gazowy Josepha White’a ma charakter samoregulujący – konstrukcja tłoka, po nadaniu mu wystarczającej energii do ruchu odpowiednią dawką gazów z lufy, powoduje odcięcie ich dalszego dopływu do umieszczonej pod lufą komory gazowej. Pozwoliło to wyeliminować nastawny regulator gazowy, jaki zastosowano np. w km PK, FN MAG czy kb FN FAL, za pomocą którego zwiększa się ilość wpuszczanych z lufy gazów, do poziomu niezbędnego do prawidłowego uruchamiania automatyki w warunkach np. znacznego zanieczyszczenia broni. M60 strzela z zamka otwartego, tzn. cykl automatyki rozpoczyna się z zamkiem w tylnym położeniu. Mechanizm spustowy umożliwia prowadzenie wyłącznie ognia ciągłego, a broń zasilana jest podawaną z lewej strony taśmą rozsypną M13 na 100 nabojów – w roli rkm umieszczoną w tekturowym pudełku w brezentowym pojemniku, mocowanym na lewym boku komory zamkowej.
Pojemnik był, wzorem niemieckim, nienajszczęśliwiej mocowany z boku broni, co wyczuwalnie pogarszało jej wyważenie. Podobnie jak w FG42, kolba M60 nasunięta jest na tył tej komory zamkowej, gdzie mieści się mechanizm powrotny, a chwyt pistoletowy z mechanizmem spustowym przesunięty jest w przód (jak w niemieckich pierwowzorach i km Johnsona), dzięki czemu udało się nieco zmniejszyć długość całkowitą broni. Karabin wyposażono w lufę szybkowymienną, zakończoną szczelinowym tłumikiem płomieni, na której zamocowane są komora gazowa i dwójnóg z nóżkami o regulowanej wysokości. Perforowane paski blachy na nóżkach miały po złożeniu dwójnogu pełnić funkcję prostej osłony termicznej przy wymianie rozgrzanej lufy, ale nie sprawdziły się w tej roli.
Początkowy, około 15-centymetrowy odcinek przewodu lufy tworzy wkładka stellitowa, a pozostała część gwintu jest chromowana. Stellit, opracowany w laboratoriach Haynes Stellite Corporation, to opatentowany stop kobaltu, chromu, wolframu (tungstenu) oraz molibdenu z domieszką żelaza i węgla, o bardzo wysokiej twardości, odporności na ścieranie i wysokie temperatury. Dzięki temu M60 miał wytrzymywać długotrwałe prowadzenie intensywnego ognia bez obawy o pogorszenie właściwości lufy. Przyrządy celownicze amerykańskiego ukm składają się z muszki stałej na wysokiej podstawie i nastawnego celownika ramkowego.
M60 uznano za efektywny w pokrywaniu ogniem z podstawy trójnożnej celów powierzchniowych na dystansie do 1100 m, do 800 m z dwójnogu, prowadzeniu ognia do celów punktowych do 600 m oraz do 200 m w przypadku celów w ruchu. Od doświadczonych celowniczych w Korpusie Piechoty Morskiej oczekiwano prowadzenia skutecznego ognia powierzchniowego z broni osadzonej na podstawie trójnożnej nawet na odległość 1500 m. Masa broni i szybko zużywanej przez nią, a więc potrzebnej w znacznych ilościach, amunicji, sprawiały, że obsługiwał ją dwu- lub trzyosobowy zespół. Pomocnicy celowniczego przenosili zapasową lufę, trójnóg M122, a cały zespół zapas od 600 do 900 nabojów. Duże łoże M60 miało ułatwiać jego podtrzymywanie podczas strzelania z biodra, a nawet „z wolnej ręki” klęcząc lub stojąc, z kolbą opartą o bark. Choć spora masa karabinu oraz liniowy układ lufy i kolby łagodziły siłę odrzutu, to jednak prowadzenie celnego ognia z ciężkiego M60 tą drugą metodą przynosiło dobre efekty głównie w filmach.
W trakcie eksploatacji, zwłaszcza w trudnych warunkach wojny w Wietnamie, amerykański ukm ujawnił liczne problemy w zakresie niezawodności, trwałości części oraz ewidentne wady konstrukcyjne. Szczegółowo opisał je w jednym z polskich czasopism bronioznawczych doświadczony rusznikarz Zbigniew Szkudlarek („Blaski i cienie ukaemu M60”), dlatego wymienię tu tylko te najistotniejsze. Ponieważ uchwyt transportowy M60 zamocowany był nie do lufy, a do komory zamkowej, jej wymiana po rozgrzaniu w trakcie strzelania była uciążliwa i wymagała użycia dodawanej do ukm azbestowej rękawicy. Broni nie można było na czas tej czynności oprzeć na dwójnogu, gdyż ten z kolei, jako zamocowany na lufie, był odłączany wraz z nią.
Masę lufy, oprócz integralnych dwójnogów, dodatkowo zwiększało zamocowanie do niej na stałe dużej komory gazowej z tłokiem. Dźwignia blokady lufy była przy tym podatna na przypadkowe odchylanie, co chwilę później mogło doprowadzić do tragicznego w skutkach „wystrzelenia” lufy. System White’a działał prawidłowo tylko w idealnych warunkach, natomiast przy zanieczyszczeniu broni w polu i wskutek intensywnego strzelania szybko tracił zdolność do uruchamiania odryglowania lufy. Wymagał więc częstego czyszczenia, czego nie ułatwiała konstrukcja zespołu rury gazowej, pozabezpieczanej skręconym drutem stalowym. Co gorsze, tłok gazowy mógł być włożony do komory przez nieuważnego użytkownika odwrotnie, uniemożliwiając automatyczne działanie km.
Do tego dochodziło nieprzemyślane uproszczenie mechanizmu przesuwu taśmy, skutkujące spowolnieniem jego pracy przy zanieczyszczeniu, luzowanie się i odpadanie drobnych części, szybkie zużycie źle zaprojektowanego zaczepu zamka i współpracującego z nim wycięcia w suwadle, podatny na odłamanie uchwyt pojemnika na taśmę i gnąca się podstawa pozbawionej regulacji muszki oraz tandetna, wycierająca się do jasnego aluminium pokrywa komory zamkowej. Nic dziwnego, że ciężki, często zacinający się, nie najlepiej wykonany ukm szybko otrzymał wśród amerykańskich żołnierzy niepochlebny przydomek „Pig” (ang. świnia, wieprz) i uznany został, mimo wyjścia od teoretycznie dobrych rozwiązań, za raczej nieudaną konstrukcję.
hociaż w normalnych warunkach potrafił wystrzelać bez problemu tysiące sztuk amunicji, „w polu” zawodził zbyt często (było to przyczyną odrzucenia M60 m.in. przez Siły Obrony Izraela – IDF, które mogły otrzymać tę broń, tak jak karabinki M16, w ramach amerykańskiego programu darmowej pomocy wojskowej). Pod względem niezawodności daleko mu było i do popularnego na wszystkich kontynentach belgijskiego MAG-a, i do radzieckiego PK/PKM.
SEAL „Chopped”
M60 był, jaki był, ale jako standardowa broń maszynowa amerykańskich sił zbrojnych trafił także do uzbrojenia ich jednostek specjalnych. W porównaniu do przestarzałych poprzedników z okresu II wojny światowej i tak stanowił postęp, a komandosi potrafili docenić korzyści płynące z posiadania co najmniej jednej erkaemowej wersji M60 w zespole wykonującym zadania patrolowe i Direct Action. Niemniej w ich szczególnych działaniach, prowadzonych w dużej mierze pieszo w trudnym terenie, dawała im się we znaki zwłaszcza kiepska portatywność „sześćdziesiątki”, wynikająca z jej sporych gabarytów. Dysponujący znaczną swobodą w dopasowywaniu broni do swych potrzeb Navy SEAL próbowali zaradzić temu zamawiając część swych M60 ze szczególnymi modyfikacjami. W zajmujących się takimi pracami na ich rzecz warsztatach wydziału Special Projects Division, ośrodka marynarki wojennej China Lake Naval Weapons Center, powstała typowa tylko dla ich arsenału odmiana, zwana „chopped” (ang. przykrojony).
Ponieważ większość kontaktów ogniowych w Wietnamie miała miejsce na dystansie nie większym niż 30 metrów, lufa km mogła być bez żalu skrócona przez obcięcie zaraz za jej przewodem gazowym – sealsi przywrócili jedynie krótszej lufie tłumik płomieni. W ten sposób M60 został jednak pozbawiony dwójnogu oraz muszki umieszczonych pierwotnie na końcowym, odciętym odcinku lufy, ale ponieważ w bliskim kontakcie ogień i tak był prowadzony głównie „powierzchniowo”, z biodra, sealsi uznali te elementy za zbędne (przy strzelaniu na większą odległość w celowaniu bez przyrządów dopomagało użycie pocisków smugowych).
Tym samym niepotrzebny okazał się i celownik, a zamiast równie nieprzydatnej przy takim używaniu km zwykłej kolby często mocowano na tyle komory zamkowej osłonę od bezkolbowych wersji M60B i C, używanych jako lekkie uzbrojenie pokładowe śmigłowców montowane w drzwiach. W ten sposób powstała broń nieco krótsza i około 1,5 kg lżejsza, którą łatwiej mógł przenosić i obsługiwać jeden komandos. Sealsi nie zrezygnowali tylko z brezentowego pojemnika na taśmę amunicyjną, ponieważ chronił on zapas nabojów przed zanieczyszczeniami, utrzymywał taśmę w zwartej formie przy komorze zamkowej oraz zapobiegał zaczepianiu nią o roślinność.
Mimo wszystko, nadal nie był to lekki karabin – ze 100-nabojową taśmą miał masę 12,24 kg – i dlatego „sześćdziesiątki” przydzielano zazwyczaj najpotężniejszym sealsom, którzy dźwigali podczas patroli dodatkowo od 500 do 800 sztuk amunicji. Na zasadzki i misje, podczas których przewidywano szczególnie natężone prowadzenie ognia, zespół zabierał nawet 3000 nabojów do jednego km. Navy SEAL wprowadzili w związku z tym jeszcze jedno praktyczne rozwiązanie. Na stelażu od plecaka osadzono blaszany pojemnik amunicyjny na 600-nabojową taśmę, pochodzący z systemu zasilania M23 karabinów maszynowych M60, montowanych w bocznych drzwiach śmigłowców UH1B Huey, wraz z półsztywną prowadnicą, którą częściowo osłonięta taśma przesuwała się do broni.
W ten sposób łatwiej było przenosić duży zapas amunicji i zapewnić jej długotrwałe podawanie, bez obciążania samego km. „Długotrwałe” oczywiście tylko w zestawieniu z korzystaniem ze 100-nabojowych odcinków – w praktyce nawet ta metoda oferowała tylko około minutę natężonego ognia. Przez taki czas był on jednak potrzebny dość rzadko i poza kwestią transportu amunicji chodziło raczej o komfort związany z pewnością, że w razie potrzeby można będzie dłużej niż zwykle przycisnąć przeciwnika ogniem ciągłym oraz uniknąć zaskoczenia przez niego w czasie zmiany taśmy na kolejną „setkę”. Ten patent, w nowocześniejszych wydaniach, wykorzystywany był co jakiś czas i w bliższych nam latach nie tylko przez sealsów (np. Deltę podczas operacji Just Cause w Panamie), a ostatnio pojawił się w ofercie firmy TYR Tactical.
M60E3
Ujawnione w działaniach bojowych wady ukm M60 doprowadziły w końcu do prób jego modernizacji trwających wiele lat. Prodcucent tej broni, Saco Defence Systems Division, czyli oddział firmy Maremont Corporation z Saco, w stanie Maine, wprowadzał już pewne drobne poprawki na przestrzeni lat 60. i 70., a nawet przygotował według sugestii Marines wersję M60E1, ale dopiero w latach 80. rozpoczął seryjne wytwarzanie kolejnej modyfikacji pod oznaczeniem M60E3. Prace nad nią trwały od 1977 r., a większość zmian zaprojektowano jeszcze wcześniej, we wspomnianej, nieprodukowanej odmianie E1. Konstrukcję km uproszczono, poprawiono także tłok gazowy, aby nie dało się go omyłkowo zamontować odwrotnie, blokując podawanie gazów na zespół ruchomy. Cały węzeł gazowy został przeprojektowany tak, że podczas odłączania lufy pozostawała na niej zamocowana na stałe nieco mniejsza część systemu gazowego. Zmieniony dwójnóg przeniesiono sprzed muszki w tył, na rurę gazową, żeby po wyjęciu lufy km mógł nadal się na nim opierać.
Wymianę rozgrzanej lufy ułatwiało przeniesienie na nią uchwytu transportowego, odsyłając w niepamięć azbestową rękawicę. Sama lufa była cieńsza i lżejsza, z mniejszym tłumikiem płomienia i dłuższą wkładką stellitową. Oprócz standardowej długości przewidziano także krótszą o prawie pięć cali lufę „commando”, jak w skróconej „sześćdziesiątce” sealsów. Muszka otrzymała wreszcie możliwość regulacji w pionie i poziomie, a pokrywa komory zamkowej mogła być zamykana przy zamku w tylnym i przednim położeniu – w starym M60 musiał on być cofnięty, by pokrywa zamknęła komorę we właściwy sposób. Zmodyfikowany km został wyposażony w skrzydełka bezpiecznika po obu stronach chwytu pistoletowego, niższą kolbę o lżejszej konstrukcji, a zamiast masywnego łoża – w nowe, lżejsze, otwarte od góry, z dodatkowym chwytem przednim, który ułatwiał operowanie bronią i strzelanie w postawach innych niż leżąca (bez wykorzystania dwójnogu). Drobnym poprawkom poddano również mechanizm powrotny i spustowy.
M60E3 został oficjalnie przyjęty w 1985 r. do uzbrojenia US Marine Corps wraz z 14-elementowymi zestawami konwersyjnymi, pozwalającymi doprowadzić do takiej samej formy część starych „sześćdziesiątek”. Od 1986 r. stał się także standardem w arsenale Navy SEAL, którzy docenili zwłaszcza krótkolufową odmianę, poręczną i relatywnie lekką, jak na strzelający silnym nabojem 7,62 mm NATO rkm z tego okresu. Dosłownie parę lat wcześniej, w amerykańskich siłach zbrojnych pojawił się jako M249 SAW, belgijski 5,56-mm ręczny karabinek maszynowy Minimi, ale przy wszystkich zaletach tej konstrukcji nie mogła ona równać się pod względem siły ognia z bronią maszynową kalibru 7,62 mm. Mimo wielu ulepszeń, które czyniły z M60E3 znacznie lepszą broń od jego protoplasty, nadal nie stał się on jednak wystarczająco dobrą konstrukcją.
Nowa, lekka lufa rozgrzewała się o wiele szybciej, ograniczając szybkostrzelność praktyczną, wymagała więc albo częstszej wymiany (dwukrotnie: po każdych stu strzałach ogniem ciągłym, w porównaniu do 200 w starym M60), albo umiejętnego prowadzenia ognia seriami. W rękach doświadczonego żołnierza, w roli rkm, nie było z tym problemu – sealsi często nie zabierali nawet zapasowych luf, bo podczas szybkich akcji nie było czasu na ich wymianę, a przegrzewaniu się broni zapobiegano odpowiednio dozując serie. Lecz M60E3 oceniany był w innych formacjach także przy stawianiu zapory ogniowej z trójnogu i jako broń pokładowa do prowadzenia bardzo intensywnych ostrzałów. Zmniejszona masa różnych elementów w zmodernizowanym ukm obniżała trwałość niektórych z nich, a przez to i całej broni.
M60E4
Tymczasem Saco Defense, od 1987 r. już jako samodzielna spółka (Inc.), najpierw zaoferowała w 1991 r. nieco ulepszony M60E3 Enhanced (M60E3 PIP – Product Improvement Program), w którym przywrócono cięższą lufę, jak w starym M60, oraz m.in. podwyższono boki łoża, po czym w 1994 r. zaprezentowała kolejną modernizację tego ukm, tj. M60E4. Miała ona standardowo krótką, grubszą lufę ze wzmocnionym, wyższym, ale krótszym łożem z poprawionym stałym chwytem przednim – można ją zastąpić także lżejszymi z wersji M60E3, krótką i długą. Ulepszono pokrywę komory zamkowej i mechanizm przesuwu taśmy, eliminując pewne rodzaje zacięć i zwiększając o 30% energię, z jaką może uciągnąć 200-nabojową taśmę amunicyjną zwisającą luźno nawet w pionie (we wcześniejszych wersjach: nieco ponad 100-nabojową).
Wzmocniono montaż dla pojemnika amunicyjnego, dwójnóg i jeszcze parę detali konstrukcji, a do kolby dodano wygiętą ze stalowego drutu rozkładaną oporę naramienną. US Navy wprowadziła wersję E4 do uzbrojenia swych komandosów w 1995 r. jako Mk 43 Mod 0, w wersji ze szczelinowym tłumikiem płomieni typu otwartego (tzw. duck bill, czyli... „kaczy dziób”), zastępując nią starsze M60E3. Te ostatnie zostały całkowicie wycofane z USAF Security Forces pod koniec lat 80., a US Army w ogóle zrezygnowała z wprowadzenia ich na miejsce starych M60. W pierwszej połowie lat 90. amerykańskie wojska lądowe przeprowadziły testy porównawcze, w wyniku których uznały za bardziej niezawodny ukm M240 (produkowany na licencji, belgijski FN MAG), który używany był już przez nie od ponad dekady jako uzbrojenie czołgów, a także transporterów opancerzonych Piechoty Morskiej. Solidny, ale przestarzały konstrukcyjnie i odczuwalnie cięższy od nowszych „sześćdziesiątek” (o ok. 2 kg) został zaakceptowany jako nowy uniwersalny km piechoty pod nazwą M240E4 (M240 Bravo), a w Marines – M240G.
Gwoli sprawiedliwości trzeba zaznaczyć, że słabsza ocena M60E3 i E4 była zbiorczym wynikiem porównań we wszystkich kategoriach użycia GPMG: od roli rkm, przez ckm na podstawie trójnożnej, po broń pokładową. W dwóch ostatnich masywny i prosty M240 z ciężką lufą podczas prowadzenia ognia ciągłego zdecydowanie górował. Komandosi Navy SEAL, używający rkm bardziej jako broni indywidualnej niż zespołowej, potrzebowali jednak konstrukcji lżejszej, krótszej, poręczniejszej, a dyscyplina ogniowa pozwalała im unikać jej przegrzewania nawet bez wymiany luf. Pod tym względem M240 wypadał natomiast dużo gorzej od Mk 43 Mod 0.
Trzeba przy tym pamiętać, że do końca ubiegłego wieku w klasie zasilanej taśmowo ręcznej broni maszynowej na nabój 7,62 mm NATO trudno było o poważnego konkurenta dla M60E4 – niemiecki HK21E był stosunkowo drogi, solidny, południowoafrykański Vektor SS77 zbyt egzotyczny, by zdobyć miejsce w arsenale USA i dostępny tylko w mało poręcznej, mimo składanej kolby, podstawowej wersji ze standardową lufą. Wyróżniający się małą masą i niezawodnością radziecki PKM nie wchodził w grę nie tylko z powodu zasilania rosyjską amunicją 7,62 mm × 54R w przestarzałym typie taśmy, wolniejszej wymiany lufy czy budowy, której daleko do portatywności Mk 43, ale z oczywistych względów natury politycznej.
Z drugiej strony nie można nie przyznać, że „sześćdziesiątka” nawet w nowych wersjach ustępowała M240 jakością wykonania, co przekładało się na trwałość części, a to na ogólną niezawodność. Na poziomie jakości M60 negatywnie odbiły się rosnące niedokładności w jego podstawowej dokumentacji technicznej, do której dokładano kolejne rysunki poprawianych elementów, bez wystarczającej dbałości o precyzyjne zgranie ich z dotychczasowymi. Wytwórnia, z której linii zeszło około ćwierć miliona sztuk M60 w różnych konfiguracjach, w ostatnich latach jakby mniej też dbała o kontrolę jakości produkcji. Nic dziwnego, że M60E3, mimo wszystkich poprawek mających na celu zwiększenie niezawodności, okazywał się w niektórych warunkach nawet bardziej zawodny od starej „Świni”, a w zbrojowniach zespołów SEAL przechowywano nawet po trzy egzemplarze „sześćdziesiątek” w roli zapasu części dla jednego Mk 43.
Czy to jednak znaczyło, że był to zły system broni? Absolutnie nie, gdyż mimo powyższego, pod wieloma względami w niczym nie ustępował, a pod innymi był lepiej oceniany przez komandosów od innych rkm. Za przykładem Navy SEAL rkm M60E3 trafiły do uzbrojenia m.in. odpowiedników z marynarki wojennej Grecji (DYK), Filipin (SWAG), do filipińskiej piechoty morskiej i sił specjalnych SAF tamtejszej policji, armii i policji kolumbijskiej, nowsze Mk 43 Mod 0 do arsenału włoskich komandosów morskich (GOI Comsubin), ekwadorskich i tunezyjskich sił specjalnych oraz od 2005 r. czeskiej 601. skupiny specialnich sil (wbrew powtarzanej za niektórymi polskimi czasopismami bronioznawczymi mylnej informacji, żadna wersja M60 nie była natomiast nigdy używana przez byłą SOG VP ACR).
W maju 2000 r. Saco Defense zostało włączone do General Dynamics Armament Systems (Armament and Technical Products), odsprzedając wcześniej – przy akceptacji czynników rządowych – prawa do produkcji Mil-Spec M60, wraz z dokumentacją techniczną, patentami, procedurami i linią maszyn, a także zobowiązaniami co do dostarczania siłom zbrojnym w następnych latach części zamiennych do tych ukm, cywilnej firmie US Ordnance Inc. z Reno, w stanie Nevada. Ta zaś rozpoczęła wznowienie wytwarzania „sześćdziesiątek” od zadania sobie, pomijanego przez poprzedników w ciągu ostatnich 30–40 lat, trudu scalenia i precyzyjnego przerysowania od początku dokumentacji tej broni. Dzięki temu jakość i żywotność wszystkich części M60 wykonanych w US Ordnance skokowo wzrosła, eliminując większość negatywnych przypadłości poprzedników.
Nowy producent wznowił w 2005 r. wytwarzanie M60E4, wprowadzając w nim kolejne ulepszenia, poczynając od zaopatrzenia pokrywy komory zamkowej i łoża w uniwersalne szyny montażowe RIS Mil-Std-1913, umożliwiające montaż różnorodnych akcesoriów, bez których nie obywa się żadna nowoczesna broń, wykorzystywana o każdej porze doby i w każdych warunkach. Jak zaznacza US Ordnance, jest to wersja M60E4, ale odmienna technologicznie, jakościowo i w szczegółowych rozwiązaniach. Jako pierwsi kilka „sześćdziesiątek” od nowego producenta otrzymali najpierw żołnierze 101. Dywizji Powietrzno-szturmowej „Screaming Eagles” z Fort Campbell, operujący w ramach GWOT w Afganistanie. Łącznie kolejna modernizacja objęła, w stosunku do starego M60, aż 22 ulepszenia, z którymi karabin trafił głównie do uzbrojenia Navy SEAL oraz na razie m.in. specjalnych jednostek policji federalnej Meksyku jako…
Mk 43 Mod 1
Oczywiście, spora część z nich pojawiła się już w wersjach E3 i E4/Mk 43 Mod 0, ale US Ordnance dopracowała km jeszcze w innych punktach. Przywrócono w nieco poprawionej formie krótszy tłumik płomieni typu zamkniętego z M60E4, jako równie efektywny, a mniej podatny na uszkodzenia. W najnowszych wersjach jest on przystosowany do szybkiego montażu tłumika dźwięku (Badger Ordnance, John Guns R18 QD), który poza swą podstawową funkcją stabilizuje broń i zmniejsza jej odrzut. Wzmocniono i ulepszono dwójnóg z nóżkami o regulowanej wysokości, poprawiono i wzmocniono łoże, które zapewnia nie tylko lepszą osłonę rozgrzewającej się lufy, ale także pozwala mocować akcesoria celownicze na bocznych szynach RIS (laserowy wskaźnik celu czy oświetlenie) i dodatkowy chwyt przedni w wybranym punkcie na dolnej.
Przeprojektowano formę pokrywy komory zamkowej i zaopatrzono ją w szynę do osadzania celowników optoelektronicznych, poprawiono mechanizm donośnika i powrotny, mocowanie zespołu rękojeści z urządzeniem spustowym i jego elementów oraz montaż pojemnika na taśmę amunicyjną, a uchwyt do wymiany lufy, dzięki właściwemu wyważeniu broni, wreszcie dobrze sprawdza się w roli jej rączki transportowej. Chromowanie suwadła ułatwia jego czyszczenie i zmniejsza ryzyko korozji, większa osłona spustu pozwala wygodnie obsługiwać go w rękawicach, polimerowa kolba o nowym profilu jest mocniejsza i lżejsza, a rączka zamkowa, dzięki nylonowej podkładce, utrzymuje się stabilnie w przednim położeniu mimo wibracji podczas strzelania. W odróżnieniu od pierwowzoru, żadna z części Mk 43 Mod 1 nie może zostać omyłkowo zamontowana niewłaściwie lub odwrotnie.
W ten sposób osiągnięto wreszcie to, co przez lata skutecznie niweczyły wcześniejsze wersje M60. Mk 43 Mod 1 to dobrze wykonana broń o wysokiej niezawodności, bez problemu wystrzeliwująca tysiące sztuk amunicji, jak podczas pokazów NDIA Small Arms 2006, gdy z wykorzystaniem nowej, wzdłużnie żłobkowanej lufy „szturmowej” (Heavy Fluted Barrel – mniejsza masa przy zachowaniu dużej powierzchni oddawania ciepła i odpowiedniej sztywności) wystrzelono w 105 sekund jedną serią 850 nabojów bez zauważalnych symptomów przegrzania lufy i jakichkolwiek zacięć. Wytrzymałość nowej lufy sięga minimum 15 000 strzałów, czyli ponad połowę więcej niż przeciętne standardy dla tej klasy broni w USA. Zespoły SEAL, które otrzymały do testów pierwsze trzy zestawy konwersyjne US Ordnance do przekształcenia dotychczas używanych Mk 43 w nową wersję Mod 1, również nie zanotowały żadnych problemów z tak zmodernizowaną bronią.
Nad kolejnymi ulepszeniami oferowanego oficjalnie od 2008 r. Mk 43 Mod 1 stale pracuje zespół RDT&E (research, development, test and engineering) US Ordnance. Obecne prace skupiają się na poprawieniu rękojeści przeładowania, modyfikacji drogi zasilania km oraz doskonalenia metalurgicznej strony produkcji jego części. Prezentowana ostatnio wersja Enhanced z niektórymi elementami w kolorze piaskowym (desert tan) otrzymała testowo zamiast bezpiecznika skrzydełkowego przetykowy, jak w M249 i jego odmianach oraz, podobnie jak wersja prezentowana na ubiegłorocznym MSPO w Kielcach, nowy, ergonomiczny chwyt pistoletowy. Mimo klasyfikowania generalnie jako średni km (Medium MG), a więc bliższy rkm, niż aspirujący w pełni do roli ukm (GPMG), Mk 43 Mod 1 zachowuje zdolność do osadzania na wszystkich dotychczas wykorzystywanych podstawach i montażach pokładowych pasujących do M60 i może w rozsądnym zakresie wypełniać szerszą rolę przypisywaną poprzednikom.
Nowy producent ma w swej ofercie także zestawy konwersyjne Kit No 29077 do przekształcania starszych „sześćdziesiątek” w standard Mk 43 Mod 1, co przeciętnemu rusznikarzowi bez specjalnych narzędzi zajmuje do pół godziny. Jednocześnie współpracująca z nim firma Special Tactical Services, LLC z Virginia Beach służy świetnymi instruktorami, którzy zapewniają szkolenie w posługiwaniu się tą bronią oraz jej pełnej obsługi rusznikarskiej. Biorąc pod uwagę rozprzestrzenienie w ostatnim półwieczu ukm M60 w siłach zbrojnych wielu państw Ameryki Środkowej, Południowej, Azji, Afryki, a także Europy, otwiera to wszystkim użytkownikom możliwość doprowadzenia starych, niecieszących się najlepszą opinią „Świń” do bardzo dobrego, nowoczesnego poziomu za 60% ceny zakupu nowych karabinów maszynowych tego typu. Nowe, kompletne Mk 43 Mod 1 są natomiast tańsze zarówno od M240, jak i 7,62-mm odmian Minimi, czyli Mk 48. Zgodnie z informacjami producenta spore zainteresowanie najnowszą wersją M60 przejawiają również różne policyjne służby wewnętrzne USA, szczególnie mające w zakresie swych obowiązków zapewnianie bezpieczeństwa morskiego, np. eskortowanie tankowców lub ochronę portów. US Ordnance otrzymało także zamówienia od US Navy na uzbrojenie lekkich łodzi, chroniących wybrzeże.
Czy nowa, wreszcie niezawodna i gwarantująca odpowiedni standard jakościowy „sześćdziesiątka”, może wywalczyć sobie nowych odbiorców lub odzyskać pozycję w swej klasie? Niestety, poza dotychczasowymi użytkownikami M60 chyba już nie, w związku z pojawieniem się takich konkurentów jak lżejszy Mk 48 Mod 1 LWMG (belgijski FN Minimi 7,62 mm) wprowadzony szeroko do arsenału US SOCOM, w tym Navy SEAL w 2003 r., izraelski Negev NG7, lekka, krótkolufowa wersja erkaemowa HK121 oraz zabiegami uzupełnienia GPMG M240 o „odchudzoną” wersję L z tytanowymi elementami, krótką lufą i lekką, regulowaną kolbą (także brytyjską odmianą Manroy Para Commando i podobną wersją szwedzkiego Ksp 58). Jest to natomiast doskonała podpowiedź dla polskiego przemysłu, który podjął już próby modernizacji km wz. 2004 Rod/UKM 2000P: jeśli zostanie przeprowadzona naprawdę dobrze, ma szansę wybić się na czołowe miejsce wśród nowoczesnych MMG na nabój 7,62 mm NATO i jako konwersja do XXI wieku masowo wykorzystywanych na całym świecie pochodnych radzieckiego PK/PKM.
Dane taktyczno-techniczne Mk 43 Mod 1
Kaliber/nabój: 7,62 mm × 51 NATO.
Prędkość wylotowa: 853 m/s.
Szybkostrzelność praktyczna: 500–600 strz./min.
Masa broni z krótką lufą: 9,17 kg.
Masa broni z długą lufą: 9,35 kg.
Masa broni z lufą szturmową: 9,60 kg.
Długość broni z krótką lufą: 939,8 mm.
Długość broni z długą lufą: 1066 mm.
Długość broni z lufą szturmową: 965 mm.
Długość lufy długiej (M60E3): 559 mm.
Długość lufy krótkiej: 441 mm.
Długość lufy szturmowej: 423 mm.