AR 7,62 mm x 39 Alternatywa
Andrzej Krugler, archiwum autora
Karabinki automatyczne coraz szerzej uzupełniają, a nawet zastępują pistolety maszynowe w formacjach specjalnych, odpowiedzialnych za bezpieczeństwo wewnętrzne. W Polsce, pozajednostkami centralnymi, tylko nieliczne doczekały się jednak symbolicznej liczby nowoczesnych typów kalibru 5,56 mm, pozostałe zaś nadal użytkują stare AKM/AKMS na amunicję pośrednią 7,62 mm x 39 wz. 43.
Zobacz także
Katarzyna Niebrzydowska, Transactor Security Sp. z o.o. Bezzałogowy system ochrony granic i walki z terroryzmem - VTOL EOS C
Zabezpieczenie granic oraz realizacja działań rozpoznawczo-obserwacyjnych w zakresie ochrony granic i zwalczania terroryzmu odgrywa fundamentalną rolę w działalności ustawowej odpowiednich instytucji państwowych....
Zabezpieczenie granic oraz realizacja działań rozpoznawczo-obserwacyjnych w zakresie ochrony granic i zwalczania terroryzmu odgrywa fundamentalną rolę w działalności ustawowej odpowiednich instytucji państwowych. Instytucje te, w tym przede wszystkim Straż Graniczna, są odpowiedzialne za zapewnienie bezpieczeństwa narodowego poprzez stały nadzór nad granicami i monitorowanie wszelkich potencjalnych zagrożeń.
Redakcja, BMF Centrum Specjalistycznego Sprzętu Mobilnego Winmate G101TG - zaawansowany kontroler dronów dla wymagających
Systemy bezzałogowe odgrywają coraz większą rolę w operacjach policyjnych i wojskowych. Wykorzystywane są przede wszystkim w misjach obserwacyjnych, wywiadowczych i rozpoznawczych, zapewniając nieocenione...
Systemy bezzałogowe odgrywają coraz większą rolę w operacjach policyjnych i wojskowych. Wykorzystywane są przede wszystkim w misjach obserwacyjnych, wywiadowczych i rozpoznawczych, zapewniając nieocenione korzyści, przy mniejszym narażaniu zdrowia i życia żołnierzy oraz funkcjonariuszy.
Transactor Security Sp. z o.o. Zastosowanie bezzałogowych statków powietrznych kategorii VTOL w ochronie granic państwowych
Ochrona granic stanowi jedną z podstawowych funkcji państwa. Ich nienaruszalność jest ważnym czynnikiem zapewnienia bytu narodowego i suwerenności kraju. Każde państwo dysponuje określoną organizacją do...
Ochrona granic stanowi jedną z podstawowych funkcji państwa. Ich nienaruszalność jest ważnym czynnikiem zapewnienia bytu narodowego i suwerenności kraju. Każde państwo dysponuje określoną organizacją do ochrony swoich granic, albowiem jest to jeden z najważniejszych czynników, które mają duży wpływ na bezpieczeństwo zewnętrzne i wewnętrzne.
Tajemnicą poliszynela jest przy tym fakt, że tym pierwszym regularnie brakuje do intensywnego treningu strzelecko-taktycznego droższych nabojów 5,56 mm NATO, a z braku „ślepych” w tym kalibrze i tak korzystają na ćwiczeniach oraz pokazach z „kałasznikowów”. Potężne zapasy tańszej amunicji wz. 43 w kraju to więc racjonalne usprawiedliwienie pozostawania przez nią standardem podstawowym w formacjach podległych MSW i Ministerstwu Sprawiedliwości - co nie oznacza, że użytkownicy skazani są na przestarzałe i nieergonomiczne kbk Kałasznikowa.
Przeczytaj także: UZI reaktywacja
Jak najlepsza ergonomia to po niezawodności najważniejsza cecha, która musi charakteryzować karabinek, nie tylko w jednostkach specjalnych. W tego typu formacjach nabiera jednak ona szczególnego znaczenia z kilku względów. Odpowiednia poręczność, zwłaszcza tych krótkolufowych, wynikająca z mniejszej masy i długości całkowitej niż w przypadku standardowych kbk, warunkuje wygodę posługiwania się w różnych warunkach: w ograniczonych przestrzeniach, podczas pokonywania przeszkód, opuszczania środków transportu, korzystania z broni zapasowej lub wykonywania innych czynności. To także mniejszy i lżejszy element bogatego ekwipunku osobistego komandosa czy funkcjonariusza pododdziału taktycznego, a więc mniejszy wydatek energii na jego dźwiganie na każdym etapie działania i jednocześnie możliwość zabrania dzięki temu większej ilości innego wyposażenia, poczynając od amunicji.
Przeczytaj także: BARRETT „LIGHT FIFTY”
Podczas prowadzenia ognia – szybsze kierowanie lufy z celu na cel, wygodniejsze i bardziej skryte penetrowanie załomów terenu, budynku lub innego obiektu, wygoda i szybkość użycia z pojazdów itd. To również możliwość zachowania wymiarów do przyjęcia nawet po przedłużeniu lufy tłumikiem dźwięku oraz znośnej masy broni po zamontowaniu na niej niezbędnych akcesoriów, począwszy od różnych celowników i oświetlenia taktycznego. Mniejszy zasięg i celność karabinków, wynikające ze skrócenia lufy, są przy tym w zupełności wystarczające podczas strzelania na typowych, krótkich dystansach i w pomieszczeniach. Wraz ze wzrostem szybkości i gwałtowności działań, typowych dla współczesnych operacji specjalnych oraz antyterrorystycznych, szczególnego znaczenia nabiera też ergonomia obsługi broni: dogodna forma oraz właściwe rozmieszczenie wszelkich przycisków i dźwigni zapewniają bardzo szybkie otwieranie ognia, zmianę magazynka i kontynuowanie strzelania. Do tego dochodzi odpowiednia konstrukcja kolb z szybką regulacją długości, chwytów głównych oraz możliwość łatwego montażu w wybranych punktach dodatkowych akcesoriów.
W tym kontekście krajowe modele broni długiej sprzed MSBS pozostają, niestety, daleko w tyle za każdym z typów zachodnich, zakupionych przez różne jednostki specjalne i to jest tak naprawdę główny powód sięgania po broń z importu. Podkreślanie niezawodności polskich wzorów (której w praktyce działań typu policyjnego nowoczesne typy zagraniczne w zasadzie nie ustępują), nie jest w stanie zrównoważyć ich poważnych anachronizmów konstrukcyjnych, odbijających się bardzo negatywnie właśnie na ergonomii. Część „zewnętrznych” niedostatków można, co prawda, poprawić doborem odpowiednich akcesoriów oraz wymianą takich elementów, jak choćby kolba czy chwyt, na lepsze. Najbardziej oczywistym rozwiązaniem wydawałby się więc „apgrejd” pozostających w służbie kbk AKM/AKMS/AKMŁ przez ich macierzystego producenta w kraju, czyli Fabrykę Broni (dawniej ZM Łucznik) z Radomia, już od lat 90.
Niestety, nie przejawiał on inicjatywy w oferowaniu służbom wewnętrznym gruntownie ulepszonej wersji „taktycznej” lub przemyślanego pakietu modernizacyjnego do 7,62-mm karabinków Kałasznikowa, podobnie zresztą jak Wojsku Polskiemu, w którym, mimo zakupów od 1997 r. kolejnych partii 5,56-mm kbk Beryl, przez ostatnie kilkanaście lat nadal szeroko używane były (nawet gdy mowa tylko o etacie pokojowym) starsze kbk serii AK z tej samej wytwórni, w postaci niezmienionej od lat 60. ubiegłego wieku – choć tu nie mniejsza wina leży i po drugiej stronie. Nie pokuszono się nawet o doprowadzenie ich choćby do standardu Beryla wz. 96 (A), a później 96C, przez zastosowanie tych samych kolb, chwytów, łóż z tworzywa lub nowszych z szynami montażowymi MIL-STD-1913. Dopiero w tym roku radomska FB zaprezentowała, ale z myślą o klientach zagranicznych, wersję Beryla M-762 na nabój wz. 43, powielającą jednak wszystkie niedoskonałości i siermiężność rozwiązań wprowadzanych w poprzednikach kalibru 5,56 mm, w związku z czym nie jest to nadal żadna alternatywa dla nowoczesnych odpowiedników zachodnich firm.
Co prawda liczba 7,62-mm karabinków Kałasznikowa została znacząco zredukowana również w wewnętrznych formacjach uzbrojonych (tylko w 2009 r. policja przekazała 7000 ze swych 9500 AKMS do Agencji Mienia Wojskowego), ale nadal jest on podstawowym typem uzupełniającej pistolety maszynowe „broni wsparcia”, na silniejszą amunicję o większym zasięgu oraz do działań w terenie zamiejskim, w kilkunastu Grupach Interwencyjnych Służby Więziennej, Wydziałach Zabezpieczenia Działań Straży Granicznej, licznych lokalnych, etatowych i nieetatowych grupach realizacyjnych komend miejskich i powiatowych policji, Sekcjach Antyterrorystycznych i większości Samodzielnych Pododdziałów Antyterrorystycznych Policji w komendach wojewódzkich, a także – równolegle do kbk na nabój 5,56 mm NATO – pozostaje w arsenałach BOA KGP i BOR. Ponieważ radomski producent ani nie wykazuje zbytniego polotu w projektowaniu nowoczesnych elementów do swych Beryli, ani nie oferuje dedykowanych do starszych kbk na nabój wz. 43, część z wymienionych użytkowników poddała swoje pewnej modernizacji na własną rękę, korzystając z akcesoriów oferowanych na rynku cywilnym, przede wszystkim najłatwiej dostępnych, produkcji izraelskiej firmy TDI Arms/CAA (Command Arms Accessories), rzadziej znacznie droższych, np. szwajcarskiej firmy B&T AG. Efekt nie dorównuje znacznie lepiej przemyślanym i dopracowanym konfiguracjom oraz modyfikacjom powstającym w USA z udziałem takich firm jak Krebbs Custom, Parabellum Armament, Texas Weapon Systems, Damage Industries, Snake Hound Machine i Magpul, lecz nawet one nie są w stanie w pełni podciągnąć broni zaprojektowanej w latach 40. ubiegłego wieku do poziomu najnowszych konstrukcji, czy wyznaczających od dawna standardy co do ergonomii i szybkości obsługi karabinków z rodziny AR-15.
Jeśli powiązać to z zasygnalizowaną na wstępie racjonalnością pozostania jeszcze przez dłuższy czas przy amunicji 7,62 mm x 39 w formacjach wewnętrznych, to nasuwa się inne oczywiste rozwiązanie: wprowadzenie bardziej odpowiedniej broni na ten nabój. Przemawia za tym także fakt, iż dalsze korzystanie z amunicji wz. 43 nie jest podyktowane tylko przymusem ekonomicznym, lecz ma także sens taktyczny. W ostatnich latach ponownie zaczęto doceniać pewne jej cechy, gdyż tendencja do zmniejszania kalibru przyniosła nie tylko plusy, ale również wykazała pewne słabości w niektórych warunkach pocisków 5,56 mm NATO i 5,45 mm wz. 74.
Szczegółowe omówienie tego zagadnienia to temat na odrębny artykuł, zaznaczmy więc tu tylko, że 7,62-mm pocisk, o mniejszej prędkości, większej masie i kalibrze, cechuje na bliskich oraz średnich dystansach większa moc obalająca, jest bardziej stabilny na torze lotu, mniej podatny na rykoszetowanie, bywa też skuteczniejszy pod względem przebijalności niektórych twardych przeszkód i zachowania energii po pokonaniu twardych warstw. Z tych właśnie powodów ponownie w ostatnich latach wzrosła np. liczba kbk na amunicję wz. 43 w rosyjskich jednostkach specjalnych (AK-104, AK-103). Nie jest ona jednak przypisana wyłącznie do broni z byłego bloku wschodniego: Kałasznikowa, fińskich Sako-Valmet, opartych na konstrukcji AK oraz czeskich vz. 58 i chińskich Typ 81. Pomijając próby zainteresowania zagranicznych rynków dostosowanym do takiej amunicji kbk HK32 przez niemiecką firmę Heckler & Koch GmbH w latach 60. i 70. oraz pojawienie się jeszcze w 1987 r. odmiany amerykańskiego kbk Sturm & Ruger Mini-14 na nabój wz. 43 (której od calowego oznaczenia kalibru 7,62 mm nadano nazwę Mini-30), otwarcie cywilnego rynku USA na import wschodniej, taniej amunicji 7,62 mm x 39 już niedługo później skusiło producentów tamtejszego sztandarowego kbk z linii AR 15 do przygotowania strzelających nią jego wersji. Pierwszy był samopowtarzalny Colt Sporter Lightweight z 16-calową lufą (406,4 mm – czyli zbliżona długością do 415-mm lufy AK), przeznaczony na rynek cywilny, głównie do sportowych strzelań rekreacyjnych, ale wkrótce doceniony również jako broń do polowań na dzikie świnie i jelenie. Wkrótce w ofercie firm Bushmaster, Olympic Arms, Del-Ton Inc., Model 1 Sales, DPMS, ARD (American Rifle Depot) i innych, pojawiły się następne takie klony AR z lufami różnej długości lub same „uppery” (upper receiver – górna część komory zamkowej z lufą i zespołem suwadła z zamkiem) do łączenia ich z „lowerami” (lower receiver – komora mechanizmu spustowo-uderzeniowego z gniazdem magazynka, chwytem pistoletowym i kolbą z mechanizmem powrotnym) posiadanych już karabinków 5,56-mm.
Dostosowywanie konstrukcji Eugena Stonera do amunicji z byłego „ComBloc” nie okazało się jednak takie łatwe. Standardowe iglice nie zbijały za każdym razem twardszych spłonek nabojów 7,62 mm x 39, dlatego należało je wymieniać na dłuższe, bardziej wysuwające się z czoła zamka i z szerszym grotem (enhanced firing pin), a kurek zaopatrzyć w mocniejszą sprężynę. Amunicja pochodząca od różnych producentów z Europy Wschodniej i Azji różniła się minimalnie wymiarami pocisków (rzeczywista średnica pocisku kalibru 7,62 mm: od 7,8738 do 7.8992, podczas gdy np. amerykański standard dla naboju 7,62 mm NATO to 7,823 mm) i różnie wykańczanych łusek, co wystarczało do powodowania w kbk AR problemów z dosyłaniem i ekstrakcją. Praktycy ostrzegali przed używaniem nabojów ze stalowymi łuskami po mosiężnych oraz przy silnie rozgrzanej lufie, radzili także, by czyścić komorę nabojową już po około 500 strzałach. Silna importowana amunicja wz. 43, szczególnie ze stalowymi łuskami, często bywała też przyczyną pękania wyciągów i rygli w zamkach niektórych producentów. Nie wszyscy potrafili też dobrze dobrać średnicę otworu odprowadzającego część gazów prochowych z lufy, czyli właściwą ich dawkę do uruchamiania zespołu ruchomego broni. Na niezawodność działania klonów kbk AR na nabój od „kałasznikowa” wpływ miało też dobranie, w zależności od długości lufy, zderzaka (buffera) o odpowiedniej masie i sprężyny powrotnej. Najwięcej problemów sprawiało jednak przygotowanie magazynków do odmiennej amunicji, które pasowałyby do oryginalnego gniazda w „lowerach” AR, które jest przystosowane do prostych, lub w przypadku dłuższych, o tak niewielkiej krzywiźnie, że w górnej części mają ten sam profil co krótsze. Tymczasem bardziej stożkowaty kształt nabojów wz. 43 wymusza nadawanie o wiele bardziej łukowatej formy magazynkom o pojemności powyżej 10 nabojów.
Pogodzenie tego doprowadziło do powstania dość topornych tzw. frankenmags, będących połączeniem górnej, prostej części magazynka od AR z około 2/3 dolnej części pudełka magazynka od AK, z odmiennym od oryginału donośnikiem. Produkowane m.in. przez USA Magazines, Pro-Mag i DPMS nie cieszyły się zbyt dobrą opinią. W niektórych przypadkach funkcjonowały dość niezawodnie, zwłaszcza te krótsze, o pojemności do 20 nabojów, w innych często doprowadzały do zacięć, nawet jeśli zgodnie z zaleceniami napełniano 30-nabojowe tylko 25–28 sztukami amunicji.
Inna droga została obrana za sprawą amerykańskich sił specjalnych, które w pierwszej fazie operacji „Enduring Freedom” w Afganistanie otrzymały zadanie oczyszczenia z bojowników Al-Kaidy kompleksu jaskiń Tora Bora na wschodzie tego kraju. Podczas ich penetrowania dochodziło do intensywnych potyczek ogniowych, które szybko wyczerpywały zapasy amunicji przenoszonej przez komandosów.
Trudności z ich uzupełnianiem w warunkach takich działań nasunęły pomysł, by korzystać w tego typu przypadkach ze zdobycznej, ale nie sięgając po broń przeciwnika, lecz nadal posługując się doskonale opanowaną nawykowo własną, także jako bardziej ergonomiczną platformą do stosowanych standardowo akcesoriów. US SOCOM zażyczył sobie przy tym nie tylko, by do używanych kbk M4 SOPMOD powstał zestaw konwersyjny, umożliwiający strzelanie popularnymi nabojami 7,62 mm x 39 (SPR V1 – Special Purpose Receiver, variant one), ale również by można było wykorzystywać do niego magazynki od powszechnie używanych przez wroga kbk AK.
Swoje propozycje przedstawiły trzy wytwórnie: LMT (Lewis Machine & Tool), KAC (Knight’s Armament Company) oraz Robinson Armament – ta ostatnia zupełnie odmienny kbk RAV-02. Pierwszeństwo dano uznanemu dostawcy sił specjalnych, firmie KAC z Vero Beach na Florydzie, u której w październiku 2001 r. SOCOM zamówiło w ramach pilnej potrzeby operacyjnej sześć egzemplarzy do testów (siódmy trafił do muzeum KAC). Dostarczone w styczniu 2002 r. kbk otrzymały nazwę SR-47, litery, w której były skrótem od Stoner Rifle, a liczba nawiązywała do popularnej, choć niepoprawnej nazwy starszych „kałasznikowów”, AK-47. Niestety, ze względu na większe wymiary wpinanych wahadłowo, standardowych magazynków od tej broni, niż w przypadku magazynków 5,56-mm M4, znacznie przeprojektowano nie tylko jego gniazdo, lecz wydłużeniu uległy o około ćwierć cala „upper” i „lower”, podobnie zresztą jak suwadło i iglica. Co prawda udało się zachować wygodny, boczny przycisk do zwalniania magazynka, a dzięki zastosowaniu specjalnej dźwigni nawet wypadał on wówczas sam z broni, ale zespół ruchomy nie był zatrzymywany w tylnym położeniu po wystrzeleniu ostatniego naboju, jak przy użyciu oryginalnych magazynków M4. SR-47 otrzymał wysokiej jakości lufy z renomowanej wytwórni Obermeyer Barrel Co. z Wisconsin, przystosowane do montażu tłumika firmy KAC i okazał się wyraźnie celniejszy od AK.
Cóż z tego, jeśli zamiast zestawu do konwersji używanych przez komandosów karabinków powstała bardzo podobna do nich, ale właściwie zupełnie inna broń, której żadna z istotnych części nie jest zamienna z 5,56-mm M4. Na tym etapie nie udało się też zapewnić wystarczającej niezawodności, a karabinek szybko ulegał znacznemu zanieczyszczeniu silnymi osadami z niewybitnej jakości amunicji wz. 43. Prace nad
SR-47 przerwano, w Afganistanie amerykańskim komandosom pozostało zaś w razie potrzeby korzystanie z obficie zdobywanych „kałasznikowów”. KAC nie poddaje się jednak i od kilku lat znów próbuje zainteresować doskonalonym SR-47 podczas kolejnych targów broni SHOT Show, a ostatnio na konferencji sił specjalnych SOFIC 2014 w Tampie, na Florydzie.
Tymczasem udaną i najbardziej zaawansowaną konwersję AR do m.in. amunicji 7,62 mm x 39 przygotowała już parę lat po powstaniu SR-47 firma MGI (MG Industries Inc.) z Old Town/Bangor, w stanie Maine. Od założenia w 2005 r. skupiła się na przekonstruowaniu kbk AR w modułową platformę z szybkowymiennym zespołem lufy (quick change barrel – QCB upper receiver) oraz gniazdami magazynków, co wraz z odpowiednim zamkiem z suwadłem i bufferem pozwala w ciągu zaledwie dwóch minut dostosować broń, bez użycia dodatkowych narzędzi, do strzelania jednym z kilkunastu już typów amunicji, także pistoletowej z kilku typów magazynków. Tak powstał MGI MARCK-15 (od Mack/AR-15 – pierwsza część to imię twórcy firmy MGI Macka W. Gwinna) „Hydra” Modular Rifle System. W przypadku wyboru naboju wz. 43 zasilanie odbywa się ze standardowych magazynków od AK, wpinanych w gniazdo z bocznym przyciskiem zwalniającym, a zamek jest w pełni przystosowany do niezawodnego dosyłania i odpalania amunicji 7,62 mm x 39.
Pomysł zasilania kbk z rodziny AR na nabój 7,62 mm x 39 z oryginalnych magazynków od AK podchwyciła w USA także firma Rock River Arms (RRA) z Colona, w Illinois. Dostrzegając, że większość problemów takich wersji wiąże się z niezbyt udanymi frankenmags, RRA zamiast skupiać się na ich doskonaleniu zdecydowała w 2011 r., że łatwiej będzie dostosować karabinek Stonera do solidnych magazynków Kałasznikowa. Jej przeznaczony na rynek cywilny LAR-47 (Light Automatic Rifle) z 2012 r. miał 16-calową lufę z chromowanym przewodem oraz poszerzonym wślizgiem komory nabojowej, dostosowanym do niezawodnego podawania z magazynków AK. Komora spustowa została zmodyfikowana tak, by pomieścić szerszy magazynek „kałasznikowa”, mocno podcięto w tym celu także gniazdo, gdyż jest on wpinany wahadłowo, a nie wsuwany, jak oryginalne w AR.
Ponieważ zaczep aluminiowego gniazda mógłby szybko wyrabiać się w zetknięciu ze stalowymi magazynkami AK, dodano w tym miejscu poprzeczny trzpień ze stali. Twórcy LAR-47 nie silili się na dostosowywanie oryginalnego bocznego przycisku zwalniania magazynka AR do współpracy z tylnym zaczepem odmiennych magazynków „kałasznikowa”. Zastosowali podobną, prostą dźwignię zwalniającą za gniazdem, jak w AK, z tym że w kbk RRA znalazła się ona w obrębie okna spustu o obniżonej w związku z tym dolnej osłonie. Dźwignia jest również dostępna z obu stron broni, łatwiejsza w obsłudze nawet palcem wskazującym, obsługującym język spustowy, choć nie da się jej aktywować uderzeniem kantem następnego magazynka przy szybkiej wymianie taktycznej, jak w przypadku umieszczonych zewnętrznie w kbk AK. Ponieważ zapożyczony z radzieckiej broni magazynek nie zatrzymuje zespołu ruchomego w tylnym położeniu po ostatnim strzale (hold open), projektanci z RRA usunęli zatrzask zwalniający, typowy dla lewej strony komory spustowej AR. Zmodyfikowano i pochromowano zespół suwadła z zamkiem oraz zaopatrzono kurek w mocniejszą sprężynę, a pozostałe elementy i buffer są fabrycznie dostosowane do niezawodnego strzelania z kbk amunicją wz. 43.
Co ciekawe, mimo tych zmian RRA udało się, w odróżnieniu od KAC, zachować identyczną długość i szerokość komór spustowej oraz zamkowej, jak w jej karabinkach na nabój 5,56 mm. Już w 2010 r., podczas wystawy ISDEF (Israel Defense Exhibition for the Army and Police) w Tel Avivie, praktycznie identyczną broń na rynek wojskowo-policyjny zaprezentowała pod nazwą Gilboa M43 tamtejsza firma Silver Shadow Advanced Security System Ltd (SSASS). Nazwa nawiązuje do oznaczenia amunicji 7,62 mm x 39, a izraelska broń oferowana jest w wersji karabinkowej (Carbine) z lufą długości 14,5 cala, Commando z 10,5-calową oraz subkbk Shorty z lufą skróconą do zaledwie siedmiu cali – z ergonomicznymi chwytami AG16 firmy TDI Arms i ostatnio kolbami RRA Operator CAR.
Najnowszy karabinek z typoszeregu AR zasilany nabojem wz. 43 z magazynków od AK przedstawiła w czerwcu br. na paryskiej wystawie Eurosatory firma Colt Defense, za pośrednictwem wchodzącej w jej skład Colt Canada, choć jego istnienie ujawniono już w USA w 2013 r.. Jej CK901 wywodzi się z rodziny Colt Modular 901 (CM901) z 2010 r., czyli wielokalibrowego systemu broni dostosowywanego do amunicji 5,56 mm x 45 i 7,62 mm x 51 za pomocą m.in. zmiany monolitycznego uppera z odpowiednim zespołem ruchomym i stosowania lub nie wkładki do dużego gniazda magazynka. Tym razem to jednak samodzielny karabinek, pozbawiony możliwości zmiany kalibru, oferowany w wersjach z lufami o dwóch długościach: 406 i 330-mm (16 i 14,5 cala). W wyniku długotrwałych testów udało się tak dobrać wymiary gniazda magazynka, że do CK901 można stosować wszystkie obecne na rynku magazynki – w Paryżu prezentowano go np. z amerykańskim polimerowym magazynkiem US Palm AK30.
Karabinek Colta ma monolityczną komorę zamkową i zdublowane przełączniki rodzaju ognia, dostosowane do strzelców prawo- i leworęcznych, ale zwalnianie magazynka realizowane jest jak w „kałasznikowach”, dźwignią umieszczoną za jego gniazdem, od dołu, broń nie ma też za jego przyczyną cenionego w AR i obowiązkowego we współczesnych konstrukcjach mechanizmu hold open. CK901 przeznaczony jest dla państw-użytkowników karabinków AK (lub ich wariantów), które szukają nowocześniejszej i celniejszej broni, ale dysponują dużymi zapasami amunicji 7,62 mm x 39, nadal ją produkują, lub z różnych powodów nie chcą przejść na standard NATO. Colt jako jeden z pierwszych odniósł na tym polu sukces, zdobywając zamówienie Jemenu, który zdecydował się przezbroić w takie karabinki swą Gwardię Republikańską. Taka sama idea przyświeca również innym producentom współczesnych karabinków kalibru 5,56 mm, uzupełniających je odmianami zasilanymi amunicją wz. 43 z magazynków od AK w nadziei na sukcesy eksportowe w krajach ekploatujących dotąd „kałasznikowy”. Włoska Beretta Defense Technologies (BDT) dostarczyła w ubiegłym roku takie wersje swego kbk ARX 160A2 Kazachstanowi. Ze względu na modułową budowę tej broni konwersja do innego kalibru wymagała jedynie wymiany lufy, zamka oraz komory spustowej.
Pierwsze jej zdjęcia pokazano na targach IDEF w Stambule w 2011, a premierę miała na Eurosatory 2012. W 2011 r. na targach Shot Show w Las Vegas zadebiutował kbk SIG 556 R (skrót od Russian), niedługo po tym o możliwość korzystania z amunicji i magazynków AK uzupełniono wcześniejsze SIG 553 (SPECIAL OPS nr 1/2012), przewidziano to również w najnowszym SIG556xi. Rok wcześniej na Eurosatory izraelska IWI Ltd. wystawiła swoje nowe Galile ACE, wśród których były kbk ACE 32 i subkbk ACE 31 na nabój wz. 43 i z magazynkami AK, a ostatnio ujawniła, że planuje do nich dostosować także kbk Tavor. Obecnie IWI szykuje się do uruchomienia licencyjnej produkcji ACE 31 i 32 w Wietnamie, gdzie mają zastąpić używane dotąd kbk AK. W marcu 2012 r. US SOCOM wyraził zainteresowanie podobną konwersją belgijskich SCAR-H Mk 17, używanych przez podległych mu komandosów, w odpowiedzi na co firma Handl Defense LLC z Auburn, w stanie Washington, przygotowała wykonany z aluminium 7075-T6 zespół komory spustowej SCAR47, z gniazdem do magazynków AK i ładnie wkomponowaną na jego styku z osłoną spustu, obustronną dźwignią do ich zwalniania.
Czesi zgłosili swój nowy kbk Bren w tego typu wersji CZ 807 do indyjskiego programu Multi-Calibre Assault Rifle (MCAR), czyli poszukiwań następcy starszych konstrukcji w uzbrojeniu tamtejszej armii, a we wrześniu br. pojawiły się newsy mówiące, że od kilku miesięcy także w radomskiej Fabryce Broni prowadzone są prace nad podobnym przystosowaniem broni nowej rodziny MSBS, pod kątem zbytu na rynkach Trzeciego Świata.
Takie zabiegi nie są niczym nowym – już w latach 50. ubiegłego wieku szwajcarski SIG i duński Madsen próbowały w ten sposób sił, dostarczając do testów organizowanych pod kątem wytypowania nowej broni indywidualnej dla fińskich sił zbrojnych swoje kbk adaptowane do amunicji i 30-nabojowych magazynków AK. Jednak trzymanie się tej drugiej opcji ma tylko częściowe uzasadnienie ekonomiczne oraz dla sił specjalnych operujących na terenie wroga. Biorąc pod uwagę ograniczenia lub utrudnienia związane z aplikacją magazynków „kałasznikowa” wydaje się, że w wielu innych przypadkach nie jest to niezbędne.
Choć każdy z wymienionych powyżej kbk oferuje lepszą niż AK celność, składność, zmniejszający podrzut liniowy układ lufy i kolby, bardziej ergonomiczne bezpieczniki-przełączniki rodzaju ognia, chwyty i kolby z możliwością regulacji długości, nowocześniejsze przyrządy celownicze oraz wielopunktowy, szybki montaż różnych akcesoriów na zestawach uniwersalnych szyn, to trudno im dorównać szybkością wymianie magazynków standardu AR, wszystkie też straciły możliwość zatrzymywania zespołu ruchomego w tylnym położeniu po ostatnim strzale, bez czego również spada szybkość powrotu do kontynuowania ognia. W przypadku wersji z rodziny AR 15, w związku z brakiem funkcji hold open i przycisku do ręcznego zwalniania zamka, przeładowanie po zmianie magazynka na pełny jest nawet wolniejsze niż w AK, ze względu na ulokowanie przeznaczonego do tego napinacza, wysuwanego nad kolbą. To m.in. sprawiło, że w USA wrócono do prac nad własnymi magazynkami na naboje 7,62 mm x 39, pasującymi do standardowego gniazda w „lowerach” broni AR, łatwo i szybko wprowadzanymi do nich, zwalnianymi bocznym przyciskiem i sprawnie wypadającymi wówczas z gniazda oraz zatrzymującymi po opróżnieniu zespół suwadła z zamkiem – a więc, z taktycznego punktu widzenia, znacznie praktyczniejszymi. W wyniku tego powstały 5, 10, 15, 20 i 30-nabojowe magazynki o stalowych pudełkach, podobnych do tych na amunicję 5,56 mm, w przypadku dłuższych z charakterystyczną krzywizną, nieco odmienną od łagodnego łuku tych od AK, by zachować stosunkowo prostą górną część. Pierwsze nie były idealne, nie wszystkie miały dobrze dobraną krzywiznę, siłę sprężyny i donośnik, a te z nie dość twardej blachy łatwo się odkształcały, pozostając jak w przypadku 5,56-mm piętą achillesową AR-ów. Z czasem czołowym producentom udało się wyeliminować te problemy i obecnie najlepsze działają z reguły bez zarzutu, choć doświadczeni strzelcy nadal radzą nie ładować 30-nabojowych do pełna. Do polecanych należą wytwarzane przez AR Stoner (trade mark firmy Midway USA), Pro-Mag podające naboje najwyżej na linię dosyłania, C-Product i ASC (Ammunition Storage Components). Dostępność takich magazynków umożliwiła licznym producentom klonów broni z rodziny AR 15 wprowadzenie do swej oferty karabinków bądź „upperów” na amunicję 7,62 mm x 39, otworzyło też drogę dla firm, których karabinki mają gniazda na magazynki standardu STANAG 4179, do prostszego tworzenia ich pełnowartościowych obsługowo wersji na nabój wz. 43, bez sięgania po magazynki AK – jest więc w czym wybierać.
Wśród tych z rodziny AR 15 jednymi z najbardziej udanych i dostępnych na polskim rynku są karabinki założonej w 2008 r. spółki Primary Weapons Systems (PWS) z Boise, w Idaho. Zadebiutowała ona subkompaktowym karabinkiem PWS MK107 Diablo, z zaledwie siedmiocalową lufą firmy Lothar Walther o poligonalnym przewodzie ze skokiem gwintu 8 cali, zakończoną urządzeniem wylotowym PWS CQB i osłoniętą szynowym łożem Vltor MUR-1. Obecnie produkuje ona kompletne karabinki różnej długości serii MK1 na amunicję małokalibrową (.223, .300 BLK i 7,62 mm x 39), karabiny serii MK2 na nabój .308 (7,62 mm x 51), obie z tłokowym systemem gazowym, serię PWS Modern Musket, czyli karabinki z typowym dla protoplastów z rodziny AR 15 bezpośrednim uruchamianiem gazami zespołu ruchomego, a także „uppery”, „lowery” oraz inne elementy do takiej broni (w tym lufy i ulepszone zamki), powtarzalne karabiny snajperskie MK3 (.308 Win, .300 WM, .338 LM), sportowe T3 na amunicje bocznego zapłonu .22, przedłużacze szynowego łoża SRX do belgijskich SCAR-ów i znane z efektywności urządzenia wylotowe (FNH USA wybrała jedno z nich, FSC556 jako standardowe do swych karabinów SCAR). W procesie produkcyjnym PWS wykorzystuje nowoczesne obrabiarki komputerowe CNC i przykłada dużą wagę do kontroli jakości. Komory karabinków powstają wg norm mil-spec z lekkiego stopu aluminiowego 7075 zabezpieczanego powierzchniowo metodą Hardcoat Annodized Type III Mil-Spec.
Tłokowy system firmy PWS z długim skokiem tłoka uznawany jest za jeden z najlepszych, jakie wprowadzono w broni z rodziny AR 15. Wpasowuje się w lekkość i elegancję jej konstrukcji, zapewniając wysoką niezawodność i zapobiegając znanym minusom, wynikającym z oryginalnej metody przekazywania w tej broni Stonera części gazów prochowych do komory zamkowej, na tzw. klucz suwadła (przede wszystkim szybkiemu zanieczyszczaniu jej wnętrza i zespołu ruchomego osadami oraz ich silnemu nagrzewaniu). PWS wybrała system zbliżony do stosowanego w AK, czyli z tłokiem gazowym na długim tłoczysku, połączonym na stałe z suwadłem – w tym przypadku przykręconym do jego górnej powierzchni dwoma śrubami i o wiele mniej masywnym niż w AK. Dzięki temu nie ma tu uderzenia metalu o metal, jak przy krótkim skoku tłoka gazowego, uruchamiającego suwadło z zamkiem za pośrednictwem popychacza, lecz bardziej miękkie i płynne uruchamianie całości oddziaływaniem gazów, co łagodzi odrzut. Tłok z tłoczyskiem poruszają się w rurce gazowej o dużo mniejszej średnicy niż w AK, zamocowanej do niskoprofilowego bloku komory gazowej na lufie i niesięgającej aż do komory zamkowej.
W dolnej części ma ona mały otwór ujściowy, służący do samoregulacji dawki gazów, oddziaływujących na zespół ruchomy broni. Sam tłok, a raczej tłoczek, można łatwo zdjąć z tłoczyska, by ułatwić oddzielanie zespołu suwadła od nawlekanej nań szyny napinacza. Dzięki temu też dobierana jest długość tego drugiego w zależności od długości lufy karabinka. Pierwszy, stały odcinek jest wystarczający do wersji krótkolufowych, natomiast w przypadku dłuższych tłoczek zastępowany jest „przedłużką” tłoczyska z takim samym zakończeniem. Blok komory gazowej ma od przodu czteropozycyjny regulator, z dostępem przez otwór w górnej szynie łoża. Jego działanie nie polega na upuszczaniu nadmiaru gazów, lecz zwiększaniu lub zmniejszaniu dawki podawanej do układu gazowego. Pozycja nr 1 regulatora służy do normalnego strzelania, nr 2 do strzelania nabojami o zwiększonym ciśnieniu, charakterystycznym dla niektórych typów amunicji wojskowej, a nr 3 i 4 przy użyciu tłumika dźwięku odpowiednio dla przypadku pierwszego i drugiego.
Dodatkowa pozycja X to ustawienie umożliwiające odłączenie regulatora. Lufy broni PWS o pogrubionym profilu wykonane są z wysokiej jakości stali chromowo molibdenowej i wykończone utwardzającą oraz antykorozyjną metodą Isonite QPQ®. W ramach serii MK1 PWS oferuje kbk lub „uppery” z długościami luf 7,75 cala (MK107 Diablo), 9,75 cala (MK109), 10,5 cala (MK110), 12,5 cala (MK112), 14,5 cala (MK114), 16 (MK116) i 18 cali (MK118). Według producenta właściwą celność powinny zachować co najmniej do 20 000 strzałów. Suwadło i zamek z własną sprężyną mają niklowo-teflonową powłokę, nieco większą masę niż w odpowiednikach, w celu minimalnego spowolnienia ich ruchu i czasu odryglowywania lufy oraz dobrze dopracowane punkty kontaktu suwadła z wnętrzem komory zamkowej, co łącznie zapewnia płynne, stabilne przemieszczanie się zespołu i pewną ekstrakcję łusek, niezawodnie także przy zanieczyszczeniu broni. Ulepszony zderzak H2 Buffer ze stali węglowej 4140 z identycznym pokryciem jak suwadło ma na swej koronie trzy występy prowadzące, dzięki którym nie grozi mu zablokowanie się podczas poruszania się w rurze mechanizmu powrotnego EBT (Enhanced Buffer Tube – Mil-Spec). Ta natomiast wykonana jest z lotniczego stopu aluminiowego 6061 ze wzdłużnymi wyżłobieniami na powierzchni zewnętrznej i czterema otworami od dołu, ułatwiającymi odpływ wody po zamoczeniu broni. Odcinek wkręcany w lower ma nieco przedłużoną dolną część w celu zapobiegania opadania tylnej części suwadła na ostatnim odcinku jego ruchu wstecz, a zamiast typowej podkładki ustalającej zastosowano gruby pierścień z występem na dole, przez który przechodzi śruba ustalająca.
Dodatkowe boczne występy pozwalają z dowolnej strony zamocować uszko QD do pasa nośnego. Na rurze buffera standardowo zamontowane są kolby MOE firmy Magpul, które można ustawić w jednym z sześciu położeń, regulując odległość komory zamkowej z chwytem i przyrządami celowniczymi od punktu podparcia. Kbk PWS wyposażone są w chwyty pistoletowe Magpul MOE oraz lekkie łoże KeyMod Interface System z aluminium 6061, którego górna część ukształtowana jest w uniwersalną szynę montażową Picatinny-Weaver MIL-STD-1913, stanowiącą przedłużenie takiej samej na grzbiecie komory zamkowej. W bocznych powierzchniach i dolnej wykonano trzy rzędy charakterystycznych otworów KeyMod (w najkrótszym subkbk po sześć) do łatwego przykręcania w wybranych punktach niezbędnej liczby dodatkowych krótkich, pięciobramkowych odcinków szyn (dawniej były to trzy długie, stałe szyny), dla dodatkowych akcesoriów: chwytu przedniego, oświetlenia taktycznego, wskaźnika laserowego, dwójnogu itp. Łoże przykręcone jest do pierścienia lufy trzema parami śrub, bez styku z nią samą. Standardowo kbk zaopatrzone są w składane mechaniczne przyrządy celownicze BUIS MOE firmy Magpul. W przypadku wersji na nabój wz. 43 ukompletowane są magazynkami trzeciej generacji firmy C Products Defense Inc. (CPD) z Bradenton na Florydzie, o masie 208,7 g, na 28 nabojów. Ich pudełko wykonane jest z blachy stalowej serii 400, a donośnik podparty sprężyną Wolf 5% Extra Power Carbon Steel, grubszą i dłuższą niż np. w magazynkach Pro-Mag, z powłoką antykorozyjną.
Na początku tego roku 120 kbk PWS MK114 ze starszym typem łoża szynowego zakupiła, za pośrednictwem spółki BMW EOOD z Sofii, jednostka kontrterrorystyczna bułgarskiego MSW – SOBT, dotąd używająca obok 9-mm pm MP5 krajowych subkbk AR-M4 SF firmy Arsenał, opartych na konstrukcji kbk AK. Zdecydowano się na broń strzelającą amunicją wz. 43, łatwo dostępną w tym kraju, tanią i skuteczną w działaniach policyjnych, ale wyraźnie przewyższającą „kałasznikowy” pod względem ergonomii obsługi, celności oraz możliwości montażu akcesoriów. Nie bez przyczyny spośród słynnych pod tymi względami kbk z rodziny AR wybór padł na jeden z najbardziej dopracowanych i niezawodnych typów – PWS. Szkoda, że naszym decydentom brakuje wyobraźni, by zapewnić krajowym pododdziałom taktycznym tego rodzaju broń w miejsce starych „kałsznikowów”, już nieco nie z tej epoki.
Za wypożyczenie karabinków PWS do testów i zdjęć dziękujemy Mirosławowi Rolfowi z firmy Semper Fidelis.
Platforma
Jeśli chodzi o niezawodność, to klasyczny AK nie ma sobie równych, nie oszukujmy się. Jednak im trudniejsze zadanie do wykonania, tym bardziej zaawansowany sprzęt jest w nim wykorzystywany – z tego powodu nie wykonuje się skomplikowanych operacji chirurgicznych młotkiem. Tu pojawiają się znane z odwiecznej wojny pomiędzy zwolennikami jednego i drugiego rozwiązania konstrukcyjnego zalety AR-15 – jednak nie to jest tu tematem. Naszym celem było porównanie modernizowanego kbk AKM z bronią rodziny AR w wersjach do tego samego naboju 7,62 mm x 39, na przykładzie dwóch wariantów kbk firmy PWS. Portatywność – masa kbk AK z szynami akcesoryjnymi dochodzi zazwyczaj co najmniej do ok. 4 kg, podczas gdy masa kbk PWS serii MK1 z lufą 16-calową to około 3,3 kg, a 7,5-calową tylko 2,9 kg. Długość też ma znaczenie, bo porównujemy standardowy AKM z bronią, którą można zakupić z lufą o długości 19 centymetrów – krótszą niż w pm MP5! Nie tylko zwiększa to manewrowość broni podczas „czarnej taktyki”, ale również umożliwia wygodne stosowanie tłumików dźwięku, co przy pewnej dozie improwizacji może posłużyć do opracowania odpowiednika 300 BLK. Akcesoria i ich możliwości konfiguracji w przypadku AR to bajka (w przypadku PWS wiele dobrego jest już w komplecie), a jak jest w przypadku AK, chyba nikomu nie trzeba mówić. Modułowość to kolejna zaleta AR-a. Dzięki wymiennej komorze zamkowej (upper) możliwe jest wykorzystanie broni w kalibrze 5,56 x 19 mm, 7,62 x 39 mm i 9 x 19 mm bez konieczności przestrzeliwania przyrządów po zmianie kalibru oraz wyboru przez użytkownika (jednostkę) zestawu o długości odpowiedniej do zadania i warunków działania.
Strzelanie
Niezawodność i trwałość PWS jest realnie do zweryfikowania jedynie w testach zainteresowanej nim jednostki, ale już po pierwszym zapoznaniu się z konstrukcją można stwierdzić, że wszystkie poważniejsze problemy, z jakimi borykały się AR-y na pośredni nabój rosyjski 7,62 mm, ze standardowym gniazdem magazynka, zostały wyeliminowane. Magazynki C-Products do PWS wydają się działać bezproblemowo, co jednak wymaga testów w zabrudzeniu i dłuższego użytkowania do pełnej weryfikacji. Producent twierdzi, że poradził sobie także ze zdarzającym się we wcześniejszych konstrukcjach pękaniem rygli i wyciągów, ale to oczywiście zainteresowana formacja również powinna stwierdzić w drodze testów. Co ciekawe, karabinki PWS działają na zasadzie długiego odrzutu tłoka – zasady działania tej samej co w AK.
Stabilność podczas szybkiego ognia pojedynczego jest w przypadku PWS znacznie wyższa m.in. dzięki lepszemu układowi pracy zamka. Trzeba jednak pamiętać, że w przypadku krótkolufowego subkbk porównujemy broń ważącą kilogram mniej, a strzelającą równie silnym nabojem. Przy tej długości lufy nie są polecane hamulce wylotowe – powstające ciśnienie negatywnie oddziałuje na strzelców w ograniczonych przestrzeniach (do tego stopnia, że uniemożliwia sprawne prowadzenie ognia znajdującemu się obok strzelcowi z zespołu), oraz powoduje wytworzenie ogromnego płomienia wylotowego, demaskującego w ciemności. Idealnym rozwiązaniem jest tu zastosowanie moderatora, które PWS ma również w ofercie, lub po prostu tłumika. Dublety na tarczy z PWS układały się nieco lepiej niż w przypadku AK, ale pełne opanowanie 7,5-calowego „smoka” wymaga trochę pracy. Pierwszy (nieco wolny) dublet z 7 m wszedł w tarczę wyjątkowo ładnie (ok. 2 cm odstępu). Celność podczas strzelania statycznego to znowu temat na osobne testy 16-calowego PWS i AKM, ale już w pierwszych strzelaniach z użyciem celownika kolimatorowego i z podpartym magazynkiem PWS MK107 osiągał na 100 m rozrzut w granicach ok. 10 cm, czyli blisko 3 MOA (oczywiście zwykłą wojskową amunicją). Wynik nie cudowny, ale zupełnie wystarczający dla tego rodzaju broni i na pewno do poprawienia. Dla porównania z AKM – pozwalający nie wyjść z „9” na wojskowej tarczy.
Manual
Sprawność czynności obsługowych, identyczną jak w 5,56-mm AR 15, PWS zawdzięcza głównie magazynkowi, z jakiego jest zasilany. Pozwala on nie tylko na kontrolę stanu załadowania, dzięki pozostawianiu otwartego okna wyrzutowego, ale też decyduje o przewadze w łatwości i szybkości obsługi. Manual na AR-ach ze standardowym „kałaszowym” magazynkiem jest moim zdaniem gorszy niż na AK przez konieczność każdorazowego przeładowania broni po zmianie magazynka niezbyt wygodnym napinaczem. Wystarczy wykonać kilkadziesiąt powtórzeń procedury dobij-przeładuj na AR, żeby wiedzieć, o co chodzi. Magazynek C-Products umożliwia zrobienie z PWS 7,62 mm x 39 „wyścigówki” – a na ile to istotne w działaniu, to już każdy użytkownik oceni z własnej perspektywy. Średni czas awaryjnej wymiany magazynka (split time od strzału do strzału) w AK podczas testu porównawczego to 4,72 s, na PWS 2,51 s. Wpinanie magazynka do AK bez kontroli wzrokowej (np. w trakcie pracy zużyciem noktowizji) jest bardzo trudne, w broni z rodziny AR stosunkowo łatwe. Myślę, że nikogo nie trzeba przekonywać, że manual na AR jest bezdyskusyjnie łatwiejszy do nauczenia (co nie znaczy prostszy), przyjemniejszy dla użytkownika i szybszy.
Obustronność to jeszcze jedna słabość AK, zwłaszcza w zakresie obsługi bezpiecznika i pracy na osłonie, z lewej ręki. Z AR nie ma tego problemu, mimo że PWS standardowo przychodzi z jednostronnym skrzydełkiem bezpiecznika (co można uzupełnić).
Podsumowanie
Ogólna ocena jest chyba oczywista: AR na nabój od AK stanowi w naszych warunkach dla wielu jednostek niemal cud. Daje możliwości wykorzystania nienajgorszego i powszechnie dostępnego naboju w perspektywicznej, portatywnej platformie. Jedynym czynnikiem do weryfikacji jest tu niezawodność i trwałość, testowane na przestrzeni czasu. Cena tego rodzaju broni w naszym kraju również jest bardzo zachęcająca (w porównaniu do broni np. HK na nabój 5,56 mm), natomiast oczywiście zawsze będzie ponad dwukrotnie wyższa niż AK. Co do jego dostępności – producent deklaruje, że potrzebuje około dwóch miesięcy na wyprodukowanie partii na potrzeby zamawiającej jednostki. Czego więcej oczekiwać?