5. PSU Gabčikowcy
5. PSU Gabčikowcy Andrzej Krugler, 5. PSU OS SR
„Spadochroniarze, sztych miecza armii!” (Výsadkári, meča armády hrot!) - ten napis na wstędze przy sztandarze 5. Pułku Specjalnego Przeznaczenia odzwierciedla miejsce i status tej formacji w siłach zbrojnych Słowacji. Prezydent, jako ich zwierzchnik, nadał 30 stycznia 1997 r. komandosom z Żiliny sztandar bojowy jako pierwszej jednostce w nowym, samodzielnym państwie. Wcześniej, 22 sierpnia 1994 r., rozkazem ministra obrony Republiki Słowackiej nadano jej honorową nazwę „Žilinský pluk Jozefa Gabčíka”, czyniąc patronem pułku słowackiego „Cichociemnego”, wykonawcę słynnego zamachu na SS-Obergruppenfuhrera Heydricha w 1942 r. w Pradze.
Zobacz także
Redakcja news Pierwsza w Polsce konferencja byłych i czynnych żołnierzy Wojsk Specjalnych – „GROM-VETERANS”
W dniach 24-25 września 2024 roku w Zakopanem odbyła się pierwsza w Polsce konferencja „GROM-Veterans”, poświęcona zagadnieniom związanym z życiem i adaptacją byłych żołnierzy Wojsk Specjalnych po zakończeniu...
W dniach 24-25 września 2024 roku w Zakopanem odbyła się pierwsza w Polsce konferencja „GROM-Veterans”, poświęcona zagadnieniom związanym z życiem i adaptacją byłych żołnierzy Wojsk Specjalnych po zakończeniu służby. Wydarzenie zorganizowane przez Fundację REkonwersja SOF, pod przewodnictwem Mariusza „Mańka” Urbaniaka, byłego operatora JW GROM, zgromadziło zarówno czynnych operatorów, jak i weteranów SOF oraz ekspertów z dziedzin biznesu, sportu, prawa i medycyny. Konferencja miała na celu poruszenie...
Krzysztof Mątecki K9 KT
Psy bojowe wykorzystywane są obecnie przez najlepsze jednostki specjalne i kontrterrorystyczne na świecie. Te doskonale wyszkolone, bezkompromisowe zwierzęta stanowią znakomite uzupełnienie grup szturmowych,...
Psy bojowe wykorzystywane są obecnie przez najlepsze jednostki specjalne i kontrterrorystyczne na świecie. Te doskonale wyszkolone, bezkompromisowe zwierzęta stanowią znakomite uzupełnienie grup szturmowych, niejednokrotnie przejmując na siebie główne niebezpieczeństwa zagrażające życiu lub zdrowiu ludzi. Ich ogromną wartość dla kolegów z zespołów bojowych w pełni oddaje motto: „Pies bojowy nie nienawidzi celu przed sobą, on kocha ludzi, którzy są za nim”.
Tomasz Łukaszewski Jesteśmy przygotowani na każde zagrożenie
Rozmowa z insp. Łukaszem Pikułą, Dowódcą Centralnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji „BOA”.
Rozmowa z insp. Łukaszem Pikułą, Dowódcą Centralnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji „BOA”.
Sierżant (rotmistrz) Jozef Gabčík, przed wojną absolwent szkoły podoficerskiej w Preszowie, następnie pracownik fabyki zbrojeniowej w Żilinie, po zajęciu przez III Rzeszę Czechosłowacji przekroczył 1 maja 1939 r. nielegalnie granicę polską i wstąpił w Krakowie do Legionu Czesko-Słowackiego – ochotniczej formacji zbrojnej, która wzięła udział w wojnie obronnej Polski. Następnie przedostał się do Francji i wstąpił do Legii Cudzoziemskiej, z której przeszedł do tworzącej się na uchodźstwie w tym kraju armii czechosłowackiej.
W jej szeregach uczestniczył jako dowódca plutonu km w kampanii 1940 r., a po klęsce Francuzów został przerzucony do Wielkiej Brytanii, gdzie zgłosił się na specjalistyczne szkolenie w zakresie działań dywersyjno-partyzanckich. Już w 1940 r., z inicjatywy oficerów Oddziału II (Zagranicznego) Ministerstwa Obrony czechosłowackiego Rządu Tymczasowego w Londynie, podjęto pierwsze kroki w celu stworzenia na terenie Wielkiej Brytanii własnej specjalnej formacji spadochronowej. Nie miał to być jednak zwarty oddział powietrznodesantowy, lecz jednostka specjalna o nazwie Zvlastni skupina pro vysadkove akce v ČSR, przygotowująca małe grupy do przerzutu z zadaniami kurierskimi, wywiadowczymi i dywersyjnymi na terytorium okupowanego Protektoratu Czech i Moraw oraz Republiki Słowackiej.
Organizacyjnie była ona samodzielną częścią czechosłowackich sił zbrojnych na uchodźctwie, ale jej użycie, szkolenie i zabezpieczenie materiałowo-techniczne zależało od strony brytyjskiej, gdyż podobnie jak polscy „Cichociemni” powstawała pod auspicjami brytyjskiego Kierownictwa Operacji Specjalnych (Special Operations Executive, SOE). Kandydatów rekrutowano spośród żołnierzy z Samodzielnej Brygady Czechosłowackiej i poddawano szkoleniu na kursach specjalnych prowadzonych przez brytyjskich i czechosłowackich instruktorów w tajnych ośrodkach SOE STS (Special Training Schools), rozmieszczonych w Szkocji oraz na południu Anglii.
W latach 1941–1943 przeszkolenie w zakresie wywiadu, łączności, dywersji, sabotażu i spadochronowe ukończyło w nich ponad 400 ochotników, a w późniejszym okresie kolejnych przygotowywano we współpracy z amerykańskim Biurem Służb Strategicznych (Office of Strategic Services, OSS) na terenie Włoch. W ramach 33. operacji dziewięćdziesięciu sześciu z nich zrzucono w małych grupach (od 1 do 29 skoczków) na teren Czech i Słowacji, a kilkuosobowe zespoły z pojedynczymi zadaniami specjalnymi również we Francji, Włoszech, Jugosławii i Austrii.
Niewątpliwie najgłośniejszą akcją tych spadochroniarzy był zamach na „Archanioła zła” - Protektora Czech i Moraw, SS-Obergruppenführera i gen. policji Reinharda Heydricha, 27 maja 1942 r. w Pradze. Bezpośrednimi wykonawcami w operacji, której nadano kryptonim „Anthropoid”, byli Czech Jan Kubiš i Słowak Jozef Gabčik z grupy Out Distance, zrzuconej w nocy z 28 na 29 grudnia 1941 r., którzy podobnie jak blisko 50 innych czechosłowackich „Cichociemnych” oddali życie w walce. Gabčik zginął 18 czerwca 1942 r. wraz z sześcioma innymi spadochroniarzami w krypcie praskiej Katedry św. Cyryla i Metodego, osaczony przez siły niemieckie.
Tymczasem w samym Państwie Słowackim (tzw. Prvá slovenská republika, utworzona w marcu 1939 r.) sprzymierzonym z III Rzeszą, pod wpływem informacji o sukcesach niemieckich wojsk powietrznodesantowych podjęto decyzję o zorganizowaniu własnego ośrodka szkolenia spadochronowego. Powstał on w ramach szkoły lotniczej sił powietrznych przy lotnisku w Trenčianskych Biskupiciach. W październiku 1942 r. rozpoczęła w niej szkolenie pierwsza jedenastoosobowa grupa ochotników pod dowództwem Juraja Meško, która oprócz przygotowania do desantowania na spadochronach przeszła intensywny trening w zakresie działań piechoty, dywersyjno-sabotażowych, łączności oraz saperki.
Niemcy początkowo odmówili pomocy szkoleniowej i materiałowej, ale widząc, że słowackie ministerswto obrony podjęło negocjacje w tej sprawie z Włochami, posiadającymi również ugruntowane doświadczenia w dziedzinie formacji powietrznodesantowych, zmienili zdanie i latem 1943 zaprosili por. Meško i jego trzech podkomendnych do Fallshirmjägerschule II w Wittstock-Dosse na miesięczny (12 czerwca – 8 lipca) kurs spadochronowy. Przed końcem roku wzorowana na niemieckich „Zielonych Diabłach” słowacka kompania strzelców spadochronowych (rota padákových strelcov) otrzymała od nich kompletne wyposażenie, od hełmów po spadochrony i broń.
W październiku 1943 r. ośrodek (Padáková škola) został przeniesiony na lotnisko Tri duby w Banskiej Bystrzycy, 15 listopada kompania wykonała pierwsze skoki z samolotu He-111, a 30 listopada pierwszy desant grupowy 20 skoczków w pobliżu Żiliny. Po wybuchu Słowackiego Powstania Narodowego w 1944 r. 80-osobowa kompania spadochronowa nadporucznika Meška przyłączyła się do powstańców i jako część 1. Armii Czechosłowackiej walczyła w roli zwykłej piechoty, m.in. w bitwach pod miejscowościami Gajdel, Jasenovo, Svaty Kriz i wzdłuż linii kolejowej Zvolen-Kremnica.
W połowie listopada 1944 r., w obliczu klęski powstania J. Meško rozwiązał swój oddział. Słowackich skoczków przygotowywano w czasie II wojny światowej także na Wschodzie, ale długo nie miało to charakteru zorganizowanego. Od lata 1941 r. do końca wojny na teren Słowacji i Czech przerzucano z tego kierunku liczne grupy z zadaniami wywiadowczymi, dywersyjnymi, łącznikowymi, organizatorskimi lub misjami politycznymi.
Takie grupy, złożone z Czechów i Słowaków lub mieszane, czechosłowacko-radzieckie (pojedynczy skoczkowie narodowości słowackiej wykonywali także zadania w roli tłumaczy i przewodników radzieckich grup dywersyjno-rozpoznawczych) przygotowywane były i kierowane przez wiele instytucji: od czechoslowackiej misji wojskowej w ZSRR, przez władze komunistycznej partii czechosłowackiej (KSČ), po piony rozpoznawcze sztabu generalnego Armii Czerwonej, radzieckie NKWD oraz Ukraiński Sztab Ruchu Partyzanckiego.
Tymczasem od 1942 r. wśród słowackich jednostek, które dołączyły do wojsk niemieckich na froncie wschodnim, zaczęły mnożyć się przypadki przechodzenia na stronę Armii Czerwonej lub radzieckich oddziałów partyzanckich na Ukrainie – nie tylko pojedynczych żołnierzy, ale i całych jednostek. Dwa tysiące żołnierzy ze słowackiej 1. Dywizji Piechoty poddało się w 1943 r. wojskom radzieckim i utworzyło po ich stronie Pułk słowackich ochotników, z zamiarem wstąpienia do czechosłowackich sił zbrojnych w ZSRR (1. československý armádní sbor). 14 stycznia 1944 r. w Jefremowie sformowano z nich oraz z dodatkowych ochotników, m.in. wołyńskich Czechów, 2. Czechosłowacką Brygadę Powietrznodesantową (2. československá paradesantní brigáda – 2. čs. pdb).
Początkowo był to około stuosobowy instruktorski Oddil pro zvlaštni ukoly, przeznaczony do udziału we wznieceniu powstania na Rusi Zakarpackiej i Słowacji, ale liczba ochotników pozwoliła stworzyć pełnoetatową brygadę spadochronową. Słowacy stanowili 70 procent spośród blisko 3000 żołnierzy tej jednostki, która najpierw jesienią 1944 r. została w roli piechoty użyta w krwawej ofensywie karpacko-dukielskiej, w ramach 1. Frontu Ukraińskiego Armii Czerwonej na kierunku Lwów-Przemyśl-Krosno, ponosząc znaczne straty – ponad 600 zabitych i rannych.
Od 25 września pododdziały brygady zaczęto przerzucać na pomoc powstaniu na Słowacji, w którym wzięło udział łącznie 1739 spadochroniarzy 2. čs. pdb. Skuteczne operacje Niemców zmusiły brygadę pod koniec października do rozproszenia sił i przejścia do działań partyzanckich, zakończonych przebiciem się około 600 jej żołnierzy na wschód przez Tatry Niskie do linii oddziałów radzieckich oraz rumuńskich. Ostatnie miesiące wojny wyczerpana brygada wykonywała zadania już jako jednostka piesza, zachowując jednak dawną nazwę, a szlak bojowy zakończyła w Żilinie, po czym została przeformowana w 2. Dywizję Piechoty.
Tradycje słowackich spadochroniarzy przez następne blisko pół wieku to wspólna z Czechami historia tworzenia od 1947 r. czechosłowackich wojsk powietrznodesantowych i specjalnych, z ich licznymi reorganizacjami oraz redyslokacjami. Wiele jednostek powstawało i stacjonowało właśnie na Słowacji, w miejscowościach: Stral pod Ralskem, Prešov, Sabinov, Košice itd. W związku z podziałem czechosłowackiej federacji w 1992 r. na Czechy i Słowację, z końcem tego roku przestały istnieć ich wspólne, mieszane siły zbrojne, a zgodnie z ustawą Rady Narodowej Republiki Słowacji z 16 grudnia 1992 r. w pierwszym dniu następnego roku powstała Armáda Slovenskej republiky (ASR – od 2002 r., po rozwiązaniu wojsk wewnętrznych i kolejowych, jako Ozbrojené sily SR).
Już w październiku 1992 r. podjęto decyzję o podziale sił i środków armii federacyjnej w stosunku dwa do jednego, w tym m.in. wydzieleniu z jednostki specjalnej z Prostejova (22. Vysadkovy Pulk Specialniho Určeni, po reorganizacji i kilku zmianach nazw obecnie 601. skupina speciálních sil armii czeskiej) techniki bojowej, sprzętu spadochronowego, łączności oraz innego wyposażenia i materiałów, które umożliwiłyby utworzenie jej odpowiednika na Słowacji. Po rozmowach z żołnierzami zawodowymi narodowości słowackiej, służącymi w prostejowskim pułku, kilkunastu z nich zgłosiło chęć przejścia do nowego oddziału, który miał powstać w Żilinie.
ASR przypadły także dwie kompanie dalekiego rozpoznania (Rota hloubkového průzkumu) szczebla taktycznego: jedna w 13. batalionie rozpoznawczym 13. Dywizji Pancernej w m. Bratislava-Vajnory (od 1995 r. jako 1. brozp 1. Korpusu Armijnego), druga w 14. brozp 14. Dywizji Zmechanizowanej w Prešovie (od 1995 r. 2. brozp 2. Korpusu Armijnego). Wybrana z nich grupa słowackich oficerów i chorążych pod nadzorem płk. Petra Švrla z wydziału rozpoznania byłego dowództwa „Wschód” przeszła w okresie od 2 listopada do 11 grudnia 1992 r. kurs działań specjalnych w Prostejovie, po którym wraz z rodakami z tamtejszej jednostki „Czerwonych Beretów” mieli stać się trzonem nowej, narodowej formacji komandosów.
W dniach 17–18 listopada transportem kolejowym i kołowym przerzucono dla niej z Prostejova do Żiliny niezbędne wyposażenie i sprzęt – na miejsce stacjonowania wybrano obiekty byłej wojskowej średniej szkoły kwatermistrzowskiej. 4 stycznia 1993 r. na podstawie rozkazu zwierzchnika ASR oficjalnie powołano tam do życia 3. špeciálny odriad, dowództwo którego objął płk Jozef Tuček. 1 maja tego samego roku oddział osiągnął gotowość bojową. Początkowo ambicją wywiadu wojskowego (spravodajskej správy), co ujęto w projekcie nr 0332/20 z 11 stycznia 1993 r., było rozbudowanie nowej jednostki do wielkości brygady, z pododdziałami rozpoznania specjalnego, dalekiego rozpoznania, węzłem łączności specjalnej, ośrodkiem szkoleniowym itp. Racjonalna ocena możliwości zmuszała jednak do ograniczenia tych planów i rozwoju do poziomu pułku.
Rozkazem nr 53 z 22 sierpnia 1994 r. minister obrony SR nadał mu honorową nazwę „Žilinský pluk Jozefa Gabčíka” i przekazał od września spod zwierzchnictwa dowództwa ASR w podporządkowanie sztabowi generalnemu. W ramach reorganizacji słowackich sił zbrojnych 1 października 1995 r. został on przemianowany na 5. Pułk Specjalnego Przeznaczenia (5. pluk špeciálneho určenia – 5. PSU) i oddany do dyspozycji nowego pionu rozpoznania operacyjnego i walki radioelektronicznej wywiadu wojskowego, nadzorowanego bezpośrednio przez naczelnika sztabu generalnego.
Pion bojowy jednostki rozrósł się z dwóch kompanii (oddeleni) rozpoznania specjalnego do trzech kompanii specjalnego przeznaczenia i kompanii wsparcia, a poza kompaniami dowodzenia, łączności i logistyczną (tyłowo-techniczną) oraz zespołem medycznym w strukturze pułku pojawiła się także kompania szkolna. Kompanie bojowe składały się z dowództwa i czterech dziesięcioosobowych grup specjalnych (skupina špeciálneho určenia). W kompanii wsparcia specjalnego funkcjonowały: dziewięcioosobowa grupa snajperska, grupa płetwonurków bojowych oraz grupa przeciwpancernych pocisków kierowanych.
Do końca wieku równolegle do 5. PSU funkcjonowały dwie wspomniane kompanie dalekiego rozpoznania, ale zmiany w doktrynie wojennej i związane z tym zmiany organizacyjne w ASR sprawiły, że 1. brozp (1. prieskumný prápor – 1. ppr) został 31 marca 2000 r. rozwiązany, a 2. brozp (2. ppr) z następnym dniem podporządkowany dowództwu wojsk lądowych. Z końcem roku kompania dalekiego rozpoznania i dwie zwykłe kompanie zwiadu tego batalionu, przeniesionego do Bardejova, zostały przekształcone w trzy spadochronowe kompanie rozpoznawcze. W takiej formie przetrwał do 2005 r., gdy zdecydowano, że ASR wystarczy jedna jednostka spadochronowa, która może m.in. wykonywać zadania rozpoznawcze zarówno na szczeblu operacyjnym, jak i taktycznym – 2. ppr rozwiązano, a jego dotychczasowe zadania przejął 5. PSU, przekazany wówczas spod bezpośredniego zwierzchnictwa sztabu generalnego pod dowództwo wojsk lądowych.
W tym czasie 5. Pułk był już jednostką w pełni zawodową. W latach 90. grupy specjalne składały się w połowie z żołnierzy zawodowych (dwóch oficerów i trzech podoficerów-specjalistów), a w drugiej z poborowych. Chociaż przy naborze preferowano osoby uprawiające w cywilu sporty walki, strzelectwo czy spadochroniarstwo, to wcielani do pułku w ramach obowiązkowej służby wojskowej nie musieli być ani ochotnikami, ani deklarować zgody na szkolenie spadochronowe. W związku z tym część żołnierzy nie posiadała tytułu skoczka, aczkolwiek do grup specjalnych włączano oczywiście tylko tych z przeszkoleniem spadochronowym.
Kurs spadochronowy obejmował skoki z wysokości 600 m z samolotu Turbolet LET L-410, zabierającego 17–20 skoczków wyposażonych w spadochrony główne OVP-80 i zapasowe ZVP-80, z radzieckich An-12, An-24 i An-26 lub śmigłowców Mi-17 i Mi-8. Tytuł skoczka przyznawano już po pierwszym skoku, skoczka III klasy po zaliczeniu pięciu skoków, w tym jednego z zasobnikiem GK, jednego nocnego i jednego z grupą; II klasa wymagała minimum 20 skoków, w tym trzech nocnych, a I klasa – minimum 50 skoków. Tytuł instruktora można było uzyskać po co najmniej stu skokach, a mistrza spadochronowego (majster) przyznawano skoczkom, którzy wykonali co najmniej 250 skoków. Dla uzyskania tytułu skoczka
II i I klasy, instruktora i mistrza konieczne było również zdanie teoretycznych i praktycznych egzaminów z wyszkolenia spadochronowego oraz zaliczenie m.in. skoków z 300 m, nocnego z zasobnikiem, w masce przeciwgazowej, „na zadanie” oraz z opóźnieniem „na wolne otwarcie”.
Do października 2001 r. pułk komandosów z Żiliny został uzawodowiony w 85 procentach, a od następnego roku przestali w nim służyć żołnierze z poboru. Rozkaz naczelnika sztabu generalnego OS SR č. 2 z 14 grudnia 2004 r. (opublikowany w informatorze MON nr 50/2004) oficjalnie usankcjonował i opisał selekcyjny system naboru do 5. PSU. Zgodnie z nim, o etat w żilinskiej jednostce „Czerwonych Beretów” mogą starać się tylko żołnierze zawodowi słowackich sił zbrojnych z co najmniej dwuletnim stażem, najwyższą kategorią zdrowia A (zdolność do służby wojskowej bez ograniczeń i potwierdzony przez komisję lekarską brak przeciwwskazań do szkolenia spadochronowego), którzy potrafią pływać i przedłożą odpowiednie dokumenty, m.in. podanie o zakwalifikowanie do naboru z opinią dotychczasowego przełożonego, certyfikat bezpieczeństwa, dokumenty potwierdzające znajomość języka angielskiego wg normy NATO STANAG na poziomie SLP1 lub wyższym, znajomość innych języków lub posiadanie przydatnych umiejętności (nurkowania, wspinaczki, wyszkolenia pirotechnicznego, ratowniczego, prawo jazdy itp.).
Nabór ogłaszany jest w zależności od potrzeb jednostki, to jest dysponowania przez nią wolnymi stanowiskami, zazwyczaj raz w roku. Słada się z dwóch części, z których pierwsza to testy przydatności obowiązujące wszystkich chętnych, niezależnie od tego, czy aspirują do pionu bojowego, czy zabezpieczenia, natomiast druga to już typowa selekcja, podczas której z kandydatów do pododdziałów bojowych wybiera się najlepszych z tych, którzy spełnią wszystkie oczekiwania instruktorów. Nie mogą oni jednak w wypadku niepowodzenia podczas drugiego etapu zmieniać zdania i deklarować pod jego wpływem chęci wstąpienia do pionu zabezpieczenia.
Część pierwsza trwa trzy dni i obejmuje ogólnowojskowe testy sprawności fizycznej (podciąganie na drążku, „brzuszki” na czas, bieg 10×10 m, test Coopera) z podwyższonymi normami dla tych, którzy chcą trafić do pionu bojowego oraz sprawdzian z pływania ma 300 m (pion bojowy: poniżej 8 min 6 s), a następnie pisemny test i rozmowę, badające kompetencje zawodowe ochotników, psychotesty i wywiad przeprowadzany przez psychologa. Kontroluje się szybkość reakcji, opanowanie, agresywność, umiejętność współpracy w zespole itp. Z różnych względów odpada w pierwsze dni nawet blisko połowa uczestników, np. w lipcu 2010 r. z 46 startujących wykluczono aż 21, w marcu następnego roku z 32 nie osiągnęło wystarczającej liczby punktów w testach fizycznych osiemnastu.
Na etap drugi przeznacza się siedem dni, podczas których kandydatów na komandosów poddaje się ponadprzeciętnym obciążeniom fizycznym i psychicznym przy ograniczonej ilości odpoczynku, snu i jedzenia oraz kompleksowo ocenia poziom motywacji, wytrwałości, wytrzymałości, zdyscyplinowania, stabilności emocjonalnej, odporności na stres i zmęczenie, umiejętność radzenia sobie z sytuacjami kryzysowymi i wykonywaniem zadań w takich warunkach. Uczestnikom selekcji nadaje się numery, które zastępują ich stopnie i nazwiska w kontaktach z instruktorami. Nie wiedzą, jakie zadania ich czekają, ani ile będzie trwać ich wykonanie, przerwa na posiłek lub sen.
To typowy „piekielny tydzień”, na który składa się szereg wyczerpujących ćwiczeń fizycznych indywidualnych i zespołowych, marszobiegów oraz szybkich marszy na średnich i długich dystansach niezależnie od pogody, w dzień i w nocy, także z obciążeniem i na orientację w terenie, pokonywanie torów przeszkód, przenoszenie ciężarów itp. Już w bazie każdy kandydat musi m.in. wejść po drabince speleo na wieżę o wysokości 25 m i zjechać z niej po linie udowadniając, że nie ma lęku wysokości.
Przeprawia się w mundurze i butach przez akwen o szerokości stu metrów przy zaporze w Żilinie, uczestniczy w tzw. scanariuszu 3D, ropoczynając od strzelania, a następnie pokonując wyznaczoną trase, na której jest atakowany przez instruktorów walki wręcz, brutalnie traktowany jako jeniec itd. – a wszystko to przerywane różnymi testami logicznymi, sprawdzianami pamięci i spostrzegawczości, pod bacznym okiem instruktorów, lekarza i psychologa, którzy oceniają odporność fizyczną i psychiczną, umiejętność radzenia sobie ze stresem oraz wpływ przemęczenia i ekstremalnych warunków na sprawność działania, przytomność umysłu, reakcje i koleżeństwo zachowań. Każdy uczestnik może zrezygnować w dowolnym momencie, przypieczętowując swą decyzję uderzeniem w dzwon z łuski artyleryjskiej, na której wygrawerowane jest łacińskie motto pułku: „Crescid in adversis virtus” – „męstwo wzrasta w trudach/przeciwnościach”.
Musi jednak pamiętać, że jeśli dwukrotnie nie zda selekcji, kolejna porażka zamyka mu ostatecznie drogę do 5. Pułku. Ochotnik może być także wyeliminowany przez instruktora, lekarza i na wniosek psychologa, jeżeli nie przestrzega odpowiednich reguł, dyscypliny lub zasad bezpieczeństwa, nie jest w stanie wykonać ćwiczeń w zaleconych normach oraz ze względów zdrowotnych. W tych pierwszych przypadkach i przy odnotowaniu zbyt słabej motywacji nie zostanie juz nigdy dopuszczony do pułkowej selekcji. Ukończenie selekcji zobowiązuje do wstąpienia do jednostki w ciągu dwóch lat, a przekroczenie tego terminu wiąże się z koniecznością ponownego przechodzenia całej procedury naboru. Odsiew podczas naboru do 5. PSU jest duży, przykładowo w 2010 r. z 46 kandydatów zostało zakwalifikowanych ostatecznie tylko 14, a w następnym z 32 chętnych siedmiu, z tego jedynie czterech do pododdziałow bojowych. W 2011 r. po raz pierwszy do Pułku dostała się kobieta, żona jednego z żilinskich komandosów.
Nowi żołnierze rozpoczynają służbę od trzymiesięcznego kursu podstawowego, podzielonego na cztery etapy, podczas których szkolą się z 14 przedmiotów, poczynając od podnoszenia sprawności fizycznej, przez walkę wręcz opartą na boksie tajskim, intensywny trening strzelecki, posługiwanie się materiałami wybuchowymi, szkolenie górskie, wspinaczkę i wykorzystanie technik linowych, desantowanie różnymi sposobami ze śmigłowców, po szkolenie spadochronowe oraz taktykę działań specjalnych, łączącą wzory z jednostek dywersyjno-rozpoznawczych byłego bloku wschodniego z wykorzystywanymi przez czołowe zachodnie siły operacji specjalnych.
Następnie przychodzi czas na szkolenie w określonej specjalności (snajpera, sapera, radiooperatora itp.), kursy specjalistyczne (np. Personnel recovery/SERE) oraz trening zespołowy, trwający rok do dwóch lat. Dopiero po tym wszystkim stają się pełnoprawnymi członkami pułku, ale na tym nie kończy się ich edukacja. Wybrani uczestniczą w kursach zaawansowanych, np. skoków spadochronowych HALO/HAHO lub nurkowym. Kurs nurków bojowych rozpoczyna się od trwającego miesiąc ogólnego przeszkolenia nurka w szkolnej jednostce saperskiej w Banskiej Bystrzycy, natomiast aspekty działania taktycznego poznają już w ramach szkolenia we własnym pułku, także z wykorzystaniem aparatów o obiegu zamkniętym.
Obecnie 5. PSU (VU 2790) liczy ponad 400 żołnierzy, dowodzonych od lutego 2001 r. przez płk. Lubomira Šebo, a od 13 września 2007 r. ponownie podega sztabowi generalnemu OS SR. Pułk składa się ze sztabu operacyjnego (czyli dowództwa i sztabu oraz logistyki), pionu bojowego i pionu zabezpieczenia. Gabčikowcy noszą na swych mundurach – dawniej nad kieszenią na lewej piersi, obecnie na lewym rękawie – spadochroniarski znak rozpoznawczy, którego kolor tła wskazuje przynależność do jednej z trzech wymienionych części jednostki: czerwony – sztab, zielony – pododdziały bojowe, a beżowy (piaskowy) – pododdziały zabezpieczenia. Role zabezpieczające wypełnia oddział zabezpieczenia, w którym służą m.in. kierowcy, mechanicy i kucharze, oddział łączności specjalnej oraz zespół medyczny. Pion bojowy to cztery oddziały specjalnego przeznaczenia(1., 2., 3. i 4. oddiel špeciálneho určenia), z których pierwszy przejął także role dawnych kompanii szkolnej i wsparcia ogniowego.
W związku z tym w jego składzie znalazły się grupy wsparcia ogniowego (skupina palebnej podpory) z bronią ciężką – lekkie moździerze, granatniki automatyczne, działa bezodrzutowe Carl Gustav, wyrzutnie ppk – oraz grupy taktycznego naprowadzania lotnictwa (skupina taktického leteckého navádzania). Ta ostatnia specjalność, znana w terminologii anglojęzycznej jako TACP (Tactical Air Control Party) pojawiła się w pułku 1 września 2010 r., po przekazaniu w jego struktury kilkunastu wyszkolonych pod tym kątem żołnierzy z brygady dowodzenia ze Zvolenia. Już w marcu 2011 r. Forward Air Controllers (FAC) z 5. Pułku wzięli udział w międzynarodowym treningu pod kryptonimem „Serpentex 11” na Korsyce obok odpowiedników z Belgii, Francji, USA, Wielkiej Brytanii i Włoch, wykonując około 80 naprowadzeń samolotów i śmigłowców z partnerskich krajów NATO – koordynowali ich działanie z oddziałami lądowymi, wzywając wsparcie z powietrza (Close Air Support) i ewakuację medyczną MEDEVAC.
5. PSU od początku stara się rozwijać kontakty międzynarodowe. Już od 1994 r. słowaccy komandosi podjęli regularną współpracę z amerykańskimi „Zielonymi Beretami” z 10th Special Forces Group, która trwa do dziś. Co najmniej dziewięciu Gabčikovców ukończyło siedmiomiesięczny kurs dowódczy Special Forces w ośrodku Fort Bragg. Kilku to absolwenci kursów w belgijskim Commando Training Center, w Marche-les-Dames. Pułk nawiązał kontakt z francuskimi jednostkami specjalnymi 1. RPIMa z wojsk lądowych i 10. CPA sił powietrznych, u których zapoznał się m.in. ze specjalnymi skokami spadochronowymi z bardzo dużych wysokości. Z żilinską jednostką specjalną współpracowały w kolejnych latach również podobne formacje z Austrii, Holandii, Węgier i oczywiście Czech.
W 1997 r. przedstawiciele 5. PSU wzięli udział w w ćwiczeniach „Specnaz 97” na Uralu, w których uczestniczyło także 17 grup rosyjskiego specnazu (w tym z marynarki wojennej i uczelni wojskowych, przygotowujących kadry dla sił specjalnych), USSF i Navy SEALs. Rok wcześniej pułk zaczął natomiast organizować coroczne zawody taktyczne pod kryptonimem „Antropoid”, w których przez kolejne dziesięć lat rywalizowały regularnie reprezentacje jednostek specjalnych, rozpoznawczych, uczelni wojskowych i policji z wielu krajów, m.in. Czech, Francji, Polski, Rumunii, Ukrainy, USA, Węgier i Wielkiej Brytanii. Ekipy z Żiliny zajmowały przy tym bardzo często pierwsze miejsca. 5. PSU stara się także korzystać ze specjalistycznych kursów NATO, takich jak np. NSIC (NATO SOF Intelligence Course), zorganizowany w 2010 r. w US Air Base w belgijskim Chievres. W marcu br. płk Šebo odwiedził JW Komandosów w Lublińcu, z której dowódcą omówił możliwości rozpoczęcia intensywnej kooperacji szkoleniowej, m.in. pod kątem zbliżających się ćwiczeń Cobra 2013 oraz operacji ISAF.
Udział w operacji afgańskiej to jedna z priorytetowych aktywności 5. PSU w ostatnich latach. Pierwszych dwudziestu komandosów z Żiliny trafiło do tego kraju we wrześniu 2011 r. jako SVK SOF/SOTU (Special Operations Task Unit), w pierwszej misji bojowej w historii swej jednostki, jeśli pominąć ochronne zadania na rzecz słowackiego kontyngentu saperów podczas operacji „Iraqi Freedom”. Słowacki SOTU rozpoczął działanie obok pododdziałów specjalnych z Rumunii, Węgier oraz USA w centralnych i wschodnich prowincjach, w ramach CJTF (Combined Joint Task Force) dowodzonego przez Amerykanów.
Równolegle, do następnej sześciomiesięcznej tury intensywnie przygotowywała się przy wsparciu amerykańskich partnerów kolejna grupa (dwie skupiny), która w ramach tego m.in. wzięła udział w międzynarodowych ćwiczeniach sił specjalnych „Night Hawk 2011” na terenie Niemiec i Danii. Amerykanie zapewnili do ćwiczeń samochody MRAP i HUMVEE, ale słowaccy komandosi już ponad rok wcześniej, bo 13 maja 2010 r. otrzymali pod kątem udziału w misji ISAF dziesięć specjalnych pojazdów opancerzonych IVECO LMV. W ubiegłym roku wzięli udział w wielkich ćwiczeniach „Jackal Stone 2012” na terenie Chorwacji, wchodząc zarówno w skład grup bojowych, jak i międzynarodowego dowództwa.
W marcu 2012 r. rozpoczęła działania w Afganistanie druga rotacja słowackich komandosów i już po niecałych dwóch miesiącach zebrała informacje, na podstawie których udało się podczas specjalnej operacji afgańskich i koalicyjnych sił specjalnych zatrzymać jednego z talibskich dowódców średniego szczebla. Ta i poprzednia zmiana wraz z amerykańskimi „Zielonymi Beretami” zaplanowała i zapewniła ochronę ponad stu konwojom oraz zajmowała się szkoleniem lokalnego pododdziału specjalnego afgańskiej policji Provincional Response Company ANP. We wrześniu 2012 r. służbę w Afganistanie rozpoczęła już trzecia ekipa 23 komandosów z 5. PSU, a do jej zastąpienia szykowała się z pomocą mentorów z 2. batalionu 10th SFG kolejna.
Dowódca US SOCOM, admirał McRaven, wysoko ocenił zaangażowanie słowackiego SOTU w tym kraju, mówiąc o nim, że to mały, ale zaufany partner. W przyszłym roku Słowacja zamierza zwiększyć tam swój kontyngent sił specjalnych do samodzielnej grupy SOTG (dwa SOTU) oraz negocjuje włączenie oficerów z Żiliny do dowództwa operacji specjalnych ISAF SOF HQ. Nie można też zapominać, że równocześnie kilkunastu Gabčikovców pełni od dawna rotacyjnie służbę w misji EU ALTHEA na terenie Bośni i Hercegowiny, a inni uczestniczyli w misjach pokojowych na Wzgórzach Golan i w Kosowie.
W kraju 5. PSU współpracuje głównie z jednostką kontrterrorystyczną policji UOU „Ryś” (Special Ops nr 3 (10) 2011), którą w razie potrzeby może wesprzeć grupami specjalnymi, np. do długotrwałej, skrytej obserwacji w terenie, wsparcia kontrsnajperskiego podczas ważnych spotkań międzypaństwowych, tworzenia hermetycznych pierścieni zewnętrznych podczas operacji ratunkowych i organizacji ewakuacji zakładników. Tego typu międzyresortowe, szeroko zakrojone ćwiczenie z symulacją tzw. wysokoprofilowego incydentu, czyli wzięcia przez terrorystów licznej grupy zakładników, w tym przypadku w położonym w górach obiekcie, odbyło się w 2006 r.
Następnego roku obie jednostki uczestniczyły w podobnych ćwiczeniach „Aero 2007”, poświęconych odbiciu i ewakuacji dużej liczby zakładników z samolotu, a w czerwcu 2008 r. pod kryptonimem „Renegat II” zorganizowano na lotnisku Sliač kolejne – największe i najbardziej kompleksowe w historii Słowacji. Do tego dochodzi bieżąca współpraca policyjnych i wojskowych komandosów w tym kraju w zakresie specjalistycznych szkoleń, których przykładem był zorganizowany w marcu 2011 r. przez 5. PŠU przy wsparciu UOU kurs SERE. 17 kwietnia br. żołnierze 5. PSU wzięli udział w międzynarodowych ćwiczeniach ATLAS Common Challenge 2013, wspierając UOU oraz jej odpowiedniki z policji rumuńskiej, słoweńskiej i węgierskiej podczas odbijania zakładników ze szkoły średniej w miejscowości Kolarov.
Pułk wspomagał UOU także w prawdziwych działaniach: przy zabezpieczaniu dystrybucji nowej waluty euro do oddziałów banku narodowego w całej Słowacji w 2009 r., przewozu niebezpiecznych odpadów jądrowych z Czech na Ukrainę oraz szczytu Bush-Putin w 2005 r. W tym samym roku ponad stu „Czerwonych Beretów” z Żiliny wsparło policję w powiecie Žarnovica, w operacji pod kryptonimem „Horehronec”, czyli obławie na szczególnie niebezpiecznych zabójców przedsiębiorcy Jana Kubašiaka.
UZBROJENIE I WYPOSAŻENIE
Podstawową bronią komandosów z 5. PSU były do niedawna czechosłowackie kbk Sa vz. 58V na nabój pośredni 7,62 mm × 39 wz. 43, z kolbą składaną. W ostatnich latach część została zmodernizowana przez firmę Magic z Liptovskeho Mikulasa przez zaopatrzenie lufy w urządzenie wylotowe (kompensator) oraz zastąpienie łoża i nakładki rury gazowej aluminiowym zestawem uniwersalnych szyn montażowych RIS Mil-Std-1913 szwajcarskiej firmy BT, na których osadzano np. latarkę SureFire i szwajcarski wskaźnik laserowy ILEE TwinBeam. Obecnie standardem są niemieckie 5,56-mm kbk HK416 D145RS i D165RS, niektóre z granatnikiem podwieszanym AG-HK416 kalibru 40 mm.
Zazwyczaj są wyposażone w celownik holograficzny HWS EOTech 552 z przystawką powiększająca x3 G23FTS, rzadziej ACOG TA31A Trijicon 4×32 oraz w dodatkowy chwyt przedni BPP Pod Grip izraelskiej firmy CAA (który może służyć po rozłożeniu jako dwójnóg), a w razie potrzeby w tłumik dźwięku BT Rotex III. Stare czechosłowackie mini-pistolety maszynowe vz. 61 Skorpion na nabój 7,65 mm zostały zastąpione przez niemieckie 9-mm HK UMP z firmowym tłumikiem dźwięku, szwedzkim celownikiem kolimatorowym Aimpoint M2 i oświetleniem taktycznym SureFire. Broń krótka to austriackie pistolety Glock 17 na amunicję 9 mm Para (z latarką GTL), które zastąpiły wyeksploatowane CZ vz. 82 na słabszy nabój 9 mm Makarow.
Miejsce radzieckich karabinów wyborowych SWD (M, S) zajmują 7,62-mm powtarzalne AW brytyjskiej firmy Accuracy International (AI) oraz niemieckie samopowtarzalne HK417 z lufą długości 20 cali i celownikiem optycznym SB PM II, oprócz których w użyciu są wielkokalibrowe 12,7-mm czeskie Falcony vz. 96, brytyjskie AI AW50-FT i amerykańskie M107 Barrett. Chociaż w arsenale 5. PSU pozostają stare ukm UK59L, to podstawową bronią maszynową są obecnie belgijskie krótkolufowe FN Minimi 5,56 Para TR z kolbą teleskopową i chwytem przednim CAA MVG, w razie potrzebny tłumikiem BT Rotex compact.
Do tego dochodzą granatniki HK69 oraz strzelby gładkolufowe kalibru 12 Winchester Defender i Benelli M4 Super 90. Pułk dysponuje również krajowymi lekkimi, jednorazowymi granatnikami RPG-75 kalibru 68 mm produkcji czeskiej, szwedzkimi 84-mm działami bezodrzutowymi Carl Gustav M3, radzieckimi granatnikami automatycznymi AGS-17 Płamja kalibru 30 mm, przeciwpancernymi pociskami kierowanymi 9K111 Fagot i 9M113 Konkurs oraz izraelskimi lekkimi moździerzami Soltam kalibru 60 mm (Commando i na dwójnogu).
Gabčikovcy noszą umundurowanie w nowym, „digitalnym” kamuflażu vz. 2007 Les i kolorystyce pustynnej Púšť, ale nadal używane są także starsze vz. 85V (często mylone z czeskim vz. 95) i czasem mundury MultiCam. Obuwie to kilka typów krajowej firmy Obuv-Special s.r.o. z Bardejova oraz inne, według indywidualnych preferencji. Komandosi wykorzystują oporządzenie czeskiej firmy Alp, dawniej kamizelki taktyczne BVP (odmiana popularnej TL98), a obecnie głównie kamizelki zintegrowane Fenix TBV i lekkie Chestrig-SK. Ochronę głowy zapewniają izraelskie hełmy balistyczne Rabintex RBH 303AU i nowe norweskie Ops-Core FAST, uzupełnione goglami, najczęściej WileyX Nerve, a podczas treningów amerykańskie kaski ochronne Bell Faction i Pro-Tec ACE Water. W użyciu pozostają też od lat charakterystyczne kaski spadochronowe (para-prilba) czeskiej firmy Tvar z Pardubic, a skoczkowie HALO/HAHO korzystają z lotniczych HGU-55/P amerykańskiej firmy Gentex, zintegrowanych z maską tlenową MBU-12/P. Łączność zapewnia m.in. sprzęt brytyjskiej firmy Harris RF-5800H MP i RF-5800V MP.
Na wyposażeniu pułku znajdują się również małe UAV Skylark 1-LE izraelskiej firmy Elbit System.