BT DELTA
Fot. Forsvarets Mediearkiv
Szok wywołany masakrą podczas Igrzysk XX Olimpiady w Monachium (1972 r.), gdy akcja nieposiadających odpowiedniego przygotowania niemieckich sił policyjnych zakończyła się śmiercią nie tylko palestyńskich terrorystów, ale i wszystkich wziętych przez nich zakładników, stał się impulsem do tworzenia w poszczególnych państwach Europy, począwszy od Niemiec, specjalnych formacji do walki z terroryzmem. Jednym z pierwszych krajów, które powołały do życia policyjne jednostki tego typu, była Norwegia.
Zobacz także
Redakcja news Pierwsza w Polsce konferencja byłych i czynnych żołnierzy Wojsk Specjalnych – „GROM-VETERANS”
W dniach 24-25 września 2024 roku w Zakopanem odbyła się pierwsza w Polsce konferencja „GROM-Veterans”, poświęcona zagadnieniom związanym z życiem i adaptacją byłych żołnierzy Wojsk Specjalnych po zakończeniu...
W dniach 24-25 września 2024 roku w Zakopanem odbyła się pierwsza w Polsce konferencja „GROM-Veterans”, poświęcona zagadnieniom związanym z życiem i adaptacją byłych żołnierzy Wojsk Specjalnych po zakończeniu służby. Wydarzenie zorganizowane przez Fundację REkonwersja SOF, pod przewodnictwem Mariusza „Mańka” Urbaniaka, byłego operatora JW GROM, zgromadziło zarówno czynnych operatorów, jak i weteranów SOF oraz ekspertów z dziedzin biznesu, sportu, prawa i medycyny. Konferencja miała na celu poruszenie...
Krzysztof Mątecki K9 KT
Psy bojowe wykorzystywane są obecnie przez najlepsze jednostki specjalne i kontrterrorystyczne na świecie. Te doskonale wyszkolone, bezkompromisowe zwierzęta stanowią znakomite uzupełnienie grup szturmowych,...
Psy bojowe wykorzystywane są obecnie przez najlepsze jednostki specjalne i kontrterrorystyczne na świecie. Te doskonale wyszkolone, bezkompromisowe zwierzęta stanowią znakomite uzupełnienie grup szturmowych, niejednokrotnie przejmując na siebie główne niebezpieczeństwa zagrażające życiu lub zdrowiu ludzi. Ich ogromną wartość dla kolegów z zespołów bojowych w pełni oddaje motto: „Pies bojowy nie nienawidzi celu przed sobą, on kocha ludzi, którzy są za nim”.
Tomasz Łukaszewski Jesteśmy przygotowani na każde zagrożenie
Rozmowa z insp. Łukaszem Pikułą, Dowódcą Centralnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji „BOA”.
Rozmowa z insp. Łukaszem Pikułą, Dowódcą Centralnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji „BOA”.
Zagrożenie rozprzestrzeniającą się na początku lat 70. po Europie zachodniej falą lewicowego terroryzmu, zamieszkami młodzieżowymi, porwaniami i najgroźniejszymi formami przestępczości zostały szybko dostrzeżone również w Skandynawii. Norweska policja już w 1973 r. utworzyła w związku z tym małą grupę specjalną „Østlandstroppen” w stolicy kraju, a niedługo później ministerstwo sprawiedliwości, któremu podlegają tamtejsze służby strzegące porządku i bezpieczeństwa wewnętrznego, poleciło wyszkolenie podobnych w lokalnych komendach policji w Bergen, Trondheim, Bodø, Stavanger i Kristiansand.
W 1975 r. zapadła decyzja, by stołeczny pododdział rozwinąć w centralną jednostkę kontrterrorystyczną, na wzór GSG-9 niemieckiego Bundesgrenzschutzu. Nadano jej nazwę Beredskapstroppen (BT), co w wolnym tłumaczeniu oznacza jednostkę reagowania kryzysowego, a od kryptonimu wywoławczego przydzielonego w policyjnym systemie łączności radiowej wkrótce przylgnął do niej przydomek Delta.
Jako główny, a jednocześnie jedyny oddział szefostwa policji (Politidirektoratet – POD) do walki z terroryzmem, ratowania zakładników, zatrzymań wysokiego ryzyka i innych, najbardziej niebezpiecznych zadań, Delta miała operować na terenie całego kraju. W związku z tym początkowo decydenci planowali rozmieścić jej komórki w kilku punktach Norwegii, ale szybko zrozumiano, że takie rozdrobnienie obniżyłoby potencjał BT i utrudniło szkolenie personelu.
Jednostka pozostała ostatecznie w stolicy i weszła organizacyjnie w struktury Oslo politidistrikt – jednego z dawniej 54, a obecnie 27 dystryktów norweskiej policji. Umieszczono ją w siedzibie komendy stołecznej policji, przy parku Grønnland w środkowej części miasta, niedaleko od ujścia rzeki Akerselva do zatoki Oslofjorden. Głównym organizatorem BT Delta i jej pierwszym dowódcą przez siedem lat był Torleiv Vika.
11 stycznia 1976 r. jednostka, której mottem stały się słowa: „służyć społeczeństwu w największej potrzebie”, zadeklarowała osiągnięcie gotowości bojowej. W zakres odpowiedzialności Delty weszły również morskie operacje kontrterrorystyczne MCT (Maritime Counter Terrorism), w tym interwencje w razie incydentów na norweskich platformach wiertniczych na Morzu Północnym.
Jednostka stopniowo urosła do około 70 funkcjonariuszy, a w ostatnich latach składała się z 72 policjantów: 12 w dowództwie i 60 operatorów, z czego dziesięciu posiadało kwalifikacje negocjatora. Ich średnia wieku to 35 lat, a średni staż pracy w policji od 10 do 12 lat.
Czytaj dalej o jednostkach specjalnych»
Struktura pionu bojowego Delty oparta była na czterech piętnastoosobowych zespołach (divisjon), po dwie sekcje (seksjon) w każdym. Wszystkie zespoły przygotowane były do zwalczania aktów terrorystycznych oraz innych specjalnych działań policyjnych w takim samym zakresie, a oprócz tego poszczególne z nich uzyskały i pogłębiały różne specjalizacje: pierwszy w wykorzystaniu technik linowych i pojazdów, drugi, złożony z płetwonurków i sterników, w działaniach w środowisku wodnym, trzeci skupiał snajperów, a czwarty breacherów, czyli specjalistów od forsowania wejść różnymi metodami, ale doskonalił także metody dyskretnego przenikania do obiektów.
Beredskapstroppen uzupełnia swój stan osobowy rekrutując ochotników z szeregów wszystkich dystryktów policji w kraju, choć z reguły większość z nich to funkcjonariusze ze stołecznego.
Na szczęście policja Buskerud szybko zarekwirowała na potrzeby Delty dwie inne, szybsze i większe łodzie motorowe, na jedną z których wsiadło pięciu kontrterrorystów, a na drugą trzech pozostałych i dwóch miejscowych funkcjonariuszy.
O 18:25, po przybiciu do wyspy, pierwsza grupa z tarczą balistyczną ruszyła prosto w kierunku, skąd dobiegały strzały, a druga wzdłuż brzegu do campu, natykając się na pływające w wodzie i porozrzucane na lądzie ciała zabitych młodych ludzi.
Chwilę później policjanci dostrzegli w odległości około 50 m terrorystę – pierwsi skierowali się prosto do niego, druga grupa zaszła zamachowca z boku, pod osłoną drzew. Wezwany do poddania się morderca odrzucił załadowany i gotowy do strzału karabinek (w kamizelce miał jeszcze kilka pełnych magazynków) oraz pusty pistolet, podniósł ręce do góry i nie stawiał żadnego oporu. O 18:27, przeszukany i skuty kajdankami, był już w rękach policjantów z Delty.
Zanim to się stało, 32-letni Anders Behring Breivik zabił w ciągu blisko półtorej godziny 69 osób w wieku od 14 do 43 lat oraz zranił 110, z czego 55 ciężko. W wyniku wybuchu jego samochodowej bomby-pułapki w Olso poniosło wcześniej śmierć osiem innych osób.
Około 18:45 na Utøya wylądowało kolejnych 27 kontrterrorystów z BT, którzy przeczesali wyspę w poszukiwaniu ewentualnych wspólników Breivika i ładunków wybuchowych, oraz włączyli się w udzielanie pomocy rannym. Niektóre z przerażonych młodych osób, ukrywających się przed przebranym za policjanta Breivikiem, na widok podobnie ubranych i uzbrojonych funkcjonariuszy Delty pytały, czy oni również przybyli, by ich zabić... Ostatni operatorzy BT opuścili to miejsce masowej zbrodni o 1:30 w nocy 23 lipca.
Mimo maksymalnego zaangażowania policjantów z jednostki kontrterrorystycznej w tym najczarniejszym dniu we współczesnej historii Norwegii, działania Delty spotkały się z ostrą krytyką. Zarzucano jej głównie zbyt powolne działanie, w tym błędny wybór sposobów dotarcia do celu, domagając się nawet całkowitego przekazania operacji kontrterrorystycznych w ręce wojskowych sił specjalnych.
Faktycznie, zdjęcia policjantów Delty ledwo mieszczących się w tonącym, malutkim czerwonym pontonie były groteskowe, a ratowanie sytuacji prywatnymi łodziami sprawiało wrażenie amatorszczyzny, podobnie jak prawie 40 minut czekania na dojazd sekcji, zamiast jej szybkiego przerzucenia drogą powietrzną. Żaden z tych problemów nie był jednak winą samej jednostki, lecz wynikał z konkretnych warunków i niewydolności systemu reagowania jako całości.
Trzeba też pamiętać, że podczas incydentów typu „active shooter” skuteczność przeciwdziałania zależy w pierwszym rzędzie od reakcji sił dostępnych na miejscu, a nie jednostki centralnej. Delta oczywiście przeanalizowała przebieg wydarzeń i wyciągnęła wnioski co do tego, co może samodzielnie poprawić, przeprowadziła też intensywne treningi pod kątem tego typu sytuacji, m.in. wspólnie z jednostką ERU irlandzkiej Garda Siochana oraz szkolenie lokalnych pododdziałów specjalnych UEH (Utrykningsenhetene) norweskiej policji. W każdym z jej dystryktów powołano także komórkę pod nazwą Połączone Centrum Operacyjne (JOC - Joint Operations Center). Taka sama w komendzie głównej przyjmuje i przekazuje do odpowiednich jednostek informacje na temat zdarzeń kryzysowych wymagających uruchomienia natychmiastowych działań ratowniczych, a także koordynuje wprowadzenie do akcji specjalistycznych sił, takich jak BT Delta.
Centralne JOC odpowiada również za przygotowanie zawczasu dokładnych planów działania na wypadek sytuacji typu zamach bombowy czy active shooters w potencjalnie najbardziej zagrożonych miejscach, począwszy od uniwersytetów i szkół w dystrykcie stołecznym. Norweska policja wprowadziła w swych strukturach sekcje dowódcze w miejscach zdarzenia kryzysowego (På Scene Commander Seksjon), złożone z doświadczonych oficerów, którzy w razie incydentu terrorystycznego natychmiast przejmują kontrolę i dowodzenie taktyczne, bezzwłocznie organizując w bieżącym kontakcie z JOC działania wszystkich niezbędnych sił policyjnych, medycznych, technicznych i straży pożarnej, a następnie sprawują nad nimi funkcję kierowniczą.
Dwa razy w roku sekcje te przeprowadzają spotkania z przedstawicielami innych służb, podczas których edukują ich w przedmiotowym zakresie, dopracowują zasady współdziałania, wspólną taktykę i procedury.
Po wydarzeniach 2011 r. powrócił w norweskiej policji temat konieczności budowy nowego ośrodka dla jej specjalistycznych komponentów, których umieszczenie w jednym miejscu ułatwiłoby ich współpracę i szybkie wprowadzanie do akcji.
Temat wspólnej lokalizacji BT i policyjnych śmigłowców podnoszono już w 2007 r., a trzy lata później powstały plany nowego obiektu, w którym znalazłyby się również zespoły minersko-pirotechniczny (Bombegruppen) i psów służbowych K9 (Hundetjenesten). Rozpoczęcie jego budowy odwlekano jednak w związku ze sporami co do jego konkretnego umiejscowienia w stolicy i choć w budżecie policji na 2013 r. ujęto środki na na nowy ośrodek reagowania kryzysowego w Alnabru, na południowy wschód od siedziby komendy głównej, to w ubiegłym roku minister sprawiedliwości Norwegii Grete Faremo ogłosiła, że nie powstanie on zgodnie z planami w ciągu pięciu lat, ponieważ ma być droższy i większy niż zamierzano pierwotnie.
Na razie Delta otrzymała do dyspozycji wspomniany wyżej, nowy ośrodek treningowy w Fallo i zwiększyła liczebność do blisko 120 funkcjonariuszy, a jej nowym szefem (Politiavdelingssjef) został 44-letni Helge Mehus, dotychczasowy zastępca dowódcy, absolwent akademii wojsk, służący w BT od 1995 r. To właśnie on dowodził bezpośrednio w terenie sekcją, która zatrzymała Andersa Breivika.
Poprzednik Melhusa, Politiinspektør/Avsnittssjef Anders Snortheimsmoen, od 1982 r. w Delcie, w tym przez osiem lat na ostatnim stanowisku, a wcześniej przez pięć lat zastępca dowódcy, z racji posiadania unikalnej wiedzy na temat zarządzania kryzysowego przeszedł do pracy w Dziale Kształcenia Ustawicznego PHS w Oslo. Obecnie należy do utworzonego w kwietniu br. stowarzyszenia weteranów Delty, Beredskapstroppens Veteranforening (BTV), do którego może należeć każdy z już prawie 400 jej byłych funkcjonariuszy.
Tymczasem podczas tegorocznych ćwiczeń antyterrorystycznych Gemini ponownie okazało się, że nadal najpoważniejszym wyzwaniem w Norwegii pozostaje szybkość reagowania na zagrożenia, wynikająca z dostępności środków transportu.
Rozpoczęte 7 czerwca br. ćwiczenia poprzedziło wspólne szkolenie Delty z FSK i MJK, przy czym ta ostatnia jednostka po raz pierwszy miała podczas Gemini wykonywać zadania kontrterrorystyczne. Same ćwiczenia miały tym razem charakter nieplanowanego alarmu do interwencji w związku z rzekomym przejęciem przez ekoterrorystów duńskiego statku zaopatrzeniowego M/S „Esvagt Aurora” oraz platformy wiertniczej SSDR „Scarabeo 8” włoskiej firmy ENI na polu naftowym Goliat na Morzu Barentsa, w okolicach Hammerfest na wyspie Kvaløya, położonej przy brzegu wysuniętego daleko na północ regionu Norwegii Finnmark. Terroryści mieli w rękach ponad 200 zakładników i grozili ich zabijaniem w ustalonych odstępach, jeśli nie zostanie wstrzymane poszukiwanie i wydobycie ropy naftowej na wodach północnej Norwegii.
Kierujący ćwiczeniami dyrektor policji z Tromsø około ósmej rano wezwał na pomoc Deltę, która miała odbić uprowadzony statek, a wojskowe siły specjalne otrzymały zadanie ratowania zakładników i rozprawienia się z terrorystami na morskiej platformie
Okazało się jednak, że siły zbrojne mogą zaoferować do transportu w trybie alarmowym tylko jeden samolot C-130J Hercules, który przybył na lotnisko Gardermoen w Oslo, gdzie czekały zespoły Delty i FSK dopiero po paru godzinach. Za pierwszym razem pomieścił tylko część tych pierwszych z ich sprzętem i dostarczył policyjnych kontrterrorystów do Tromsø późnym popołudniem. Następnie odleciał ponownie do stolicy po siły FSK, wracając, zabrał z Evenes morskich komandosów MJK, lądując z nimi na północy dopiero wieczorem.
Drugi rzut sił Delty był w stanie przetransportować dopiero do południa następnego dnia na znajdujące się prawie 100 km (w linii prostej) na południe od Tromsø lotnisko Bardufoss. Tu okazało się, że armia odmówiła przerzucenia stamtąd tej grupy śmigłowcami Bell-412 i musiała ona pokonać ostatnie 136 km samochodami. Na miejscu okazało się, że nie są dostępne ani morskie śmigłowce Sea King o wystarczającym zasięgu lotu, ani okręt podwodny, które powinny w takim przypadku przerzucić kontrterrorystów w pobliże obiektów na morzu.
Dopiero po 28 godzinach od ogłoszenia alarmu Delta mogła ruszyć do szturmowania „Esvagt Aurora”, po tym jak jej zespoły z trzema łodziami operacyjnymi RIB zostały dowiezione w pobliże z portu Tromsø przez... brytyjskie statki zaopatrzeniowe. RIB-y musiały jednak zostać zwodowane na tyle daleko od duńskiego statku, że dopłynięcie do niego trwało dość długo i terroryści mieli sporo czasu na ich wykrycie, co w realnych warunkach mogło skończyć się wymordowaniem zakładników.
Wśród tych wszystkich problemów z transportem pewnym pocieszeniem była informacja, że w rzeczywistych warunkach Delta dotarłaby do Tromsø o wiele szybciej, gdyż policja ma podpisane pod tym kątem umowy ramowe z kilkoma cywilnymi liniami lotniczymi, wykorzystanie których podczas ćwiczeń nie uznała za konieczne.
Ostatnie ćwiczenia Gemini pozwoliły natomiast ocenić Norwegom faktyczne zdolności do współpracy wojskowo-policyjnej podczas nagłej sytuacji kryzysowej, są też doskonałym przykładem, że skuteczność kontrterrorystycznych operacji ratowniczych zależy nie tylko od wyszkolenia bojowego jednostek, które mają je przeprowadzić.
Do służby w jednostce kontrterrorystycznej zgłasza się rocznie 50–70 chętnych, także policjanci z formacji ochroniarzy rodziny królewskiej DKP (Den kongelige politieskorten), policyjnej służby bezpieczeństwa PST (Politiets sikkerhetstjeneste), zajmującej się m.in. ochroną osobistą norweskiego personelu dyplomatycznego w kraju i za granicą, a także byli żołnierze wojskowych jednostek specjalnych, którzy muszą jednak najpierw ukończyć jedną z czterech akademii policyjnych (Politihøgskolen – PHS). To pierwszy wymóg, który zapewnia Delcie kandydatów mających już za sobą co najmniej rok w policji, podstawowe przeszkolenie policyjne i tytuł licencjata. Jeśli legitymują się dobrą opinią i ocenami z okresu dotychczasowej służby, nie ukończyli 25. roku życia (do ubiegłego roku 30, a dawniej 32 lata, choć w przypadku szczególnie wartościowych kandydatów z ciekawym doświadczeniem nadal nie jest to wymóg ścisły), mogą ubiegać się o przyjęcie do BT i wystartować we wnikliwej selekcji.
Po dokładnym postępowaniu sprawdzającym, które ustala, czy ochotnik może zostać dopuszczony do zadań związanych z dostępem do informacji objętych tajemnicą służbową o klauzuli „tajne”, musi on przejść wymagające badania zdrowotne, psychotesty oraz rozmowę kwalifikacyjną. Pozytywne wyniki z wszystkich tych etapów dopuszczają do wzięcia udziału we wstępnym sprawdzianie fizycznym, według norm określonych przez akademię policyjną. Obejmuje on bieg na 3000 m w stroju sportowym w czasie poniżej 12,5 min, wykonanie 50 przysiadów w dwie minuty, 10 podciągnięć nachwytem na drążku, przepłynięcie 400 m oraz zanurkowanie na głębokość 4 m.
Zaliczenie tych konkurencji stanowi przepustkę do dwutygodniowej selekcji psychofizycznej w PHS w Kongsvinger, ukrytej w lasach niecałe 100 km na północny wschód od Oslo. Obejmuje ona elementy typowe dla tego typu procesów naboru do jednostek specjalnych, mające wykluczyć ludzi o zbyt niskiej motywacji i niepożądanych cechach, a wybrać najlepszych pod względem fizycznym, najbardziej odpornych psychicznie, zdolnych do wykonywania zadań oraz pracy zespołowej w stresie i zmęczeniu, przy skrajnym deficycie snu.
Poza nieustannymi marszobiegami, seriami „pompek” i innych wyczerpujących ćwiczeń, ochotnikom serwuje się pokonywanie w umundurowaniu zimnego stawu, toru przeszkód, nocne kopanie okopów na czas i wykorzystywanie ich na krótkotrwały sen w niskiej temperaturze. Do tego dochodzą różnorodne testy, np. wchodzenie po drabince speleologicznej na wysoką wieżę ciśnień i zjazd z niej po linie, by wykluczyć osoby z lękiem wysokości, a także m.in. pojedynki z instruktorami walki wręcz, służące nie tyle ocenie umiejętności technicznych, co koordynacji psychoruchowej, odporności na ból, zaciętości, ale i kontrolowania agresji. Do końca selekcji dociera niewielki procent z grupy ubiegającej się o przyjęcie do Delty.
Przykładowo, w ubiegłym roku spośród 92 chętnych (o średniej wieku 27,5 lat i średnio prawie dwuletnim stażu w policji) zakwalifikowano do wstępnych testów sprawnościowych 65, a ostatecznie po selekcji wybrano tylko 25.
Kilkunastu odpada w trakcie pierwszego sprawdzianu fizycznego, wcześniej część eliminują psychotesty i wywiad, czyli rozmowy oceniające między innymi, czym kieruje się ochotnik zgłaszając do służby w jednostce kontrterrorystycznej oraz jego kwalifikacje. Niektórzy zostają uznani za np. zbyt młodych i niedoświadczonych, dlatego mimo dobrych wyników na pozostałych z dotychczasowych etapów naboru zostają odsunięci, ale z propozycją, by zgłosili się ponownie za pewien czas.
Mimo teoretycznego równouprawnienia płci w norweskiej policji Delta to typowo męski świat. W jej historii o przyjęcie ubiegało się tylko pięć kobiet, ostatnia w 1999 r., ale żadna nie spełniła wszystkich kryteriów stawianych podczas naboru (choć nie jedna służy w lokalnych pododdziałach specjalnych norweskiej policji).
Szczęśliwcy, którzy wytrwali do końca selekcji i zostali uznani za dostatecznie dobrych, by spróbować sił w BT, kontynuują wstępny okres uczestnicząc w sześciotygodniowym kursie podstawowym. Przy nie mniejszych, a nawet zwiększających się obciążeniach, uczą się wówczas podstawowych technik bojowych i taktyki kontrterrorystycznej.
Nowo przyjęci ćwiczą działania indywidualnie, współpracę w parach, sekcjach po 4–5 operatorów oraz dwunastoosobowych zespołach szturmowych. Tu nie wystarczy już po prostu radzić sobie ze stresem – należy wykazać się zdolnościami do maksymalnie sprawnego działania w ciągłym stresie oraz odpowiednimi postępami w przyswajaniu wiedzy teoretycznej i umiejętności praktycznych, od dynamicznego strzelania, po desant śmigłowcowy. Wymagana jest przy tym zdolność do bardzo sprawnej, minimalistycznej i w pełni jasnej komunikacji w grupie.
Szczególnie ważna jest oczywiście wciąż wydolność fizyczna: większość zadań wykonuje się z obciążeniem bronią i sprzętem o łącznej masie blisko 30 kg, często przenosząc dodatkowo taran albo ewakuując „rannego”, w masce przeciwgazowej, pokonując różne przeszkody, czy wchodząc po drabinach.
Nie wszyscy z absolwentów selekcji kończą kurs podstawowy w ogóle lub z wynikami wystarczającymi do włączenia w szeregi Delty.
Ci, którym to się udało, rozpoczynają – po tygodniu wprowadzającym – służbę w BT, której pierwszy rok ma charakter próbny. Niektórzy w tym czasie sami rezygnują uznając, że nie spełnia ich oczekiwań lub narzuca zbyt duże wymagania.
W odróżnieniu od większości jednostek tego typu, norweska Delta nie skupia się wyłącznie na specjalistycznych treningach pod kątem walki z terroryzmem i „realizacjach”, lecz dzieli czas pracy po połowie, pełniąc równolegle do szkolenia bojowego normalną służbę patrolowo-prewencyjną na ulicach Oslo.
BT zapewnia stołecznej policji przez 24 godziny na dobę zmianowo co najmniej dwuosobową obsadę jednego patrolu samochodowego. Nowi funkcjonariusze uczestniczą w dyżurach u boku starszych operatorów, zdobywając doświadczenie podczas typowych interwencji policyjnych, a z czasem zaczynają być stopniowo dopuszczani do coraz poważniejszych zadań w trakcie operacji zgodnych z zasadniczym przeznaczeniem jednostki. Nie wcześniej niż po dwóch–trzech latach przyswajania doświadczeń i poznawania niuansów zaczynają być traktowani jako pełnoprawni operatorzy Delty.
Bieżące szkolenie praktyczne jednostki prowadzone było przez lata w ośrodku stołecznej policji w Oslo-Fornebu, na południowy zachód od jej siedziby.
W ubiegłym roku, przy okazji tworzenia krajowego centrum reagowania kryzysowego, BT otrzymała do dyspozycji nowy treningssenter w Follo, przerobiony z wielkiej hali magazynowej za 30 mln koron.
W ogrzewanym, częściowo dwukondygnacyjnym wnętrzu o powierzchni 3000 metrów kwadratowych urządzono m.in. siłownię, boisko do koszykówki, dużą matę do treningu walki wręcz i obezwładniania, stanowiska do zjazdów po linach, sporą przestrzeń na ćwiczenia z użyciem samochodów osobowych oraz szturmowania pozostającego tam do dyspozycji autobusu, a także obiekt do ćwiczeń walki w pomieszczeniach z wykorzystaniem amunicji treningowej z pociskami barwiącymi (FX, UTM). Można w nim zmieniać układ ścian i rozmieszczenie drzwi, by ćwiczący nie przyzwyczajali się do stałego rozkładu wnętrz, drzwi zewnętrzne mają specjalną konstrukcję pozwalającą na wielokrotny trening różnych dewastacyjnych metod ich forsowania, a całość zaopatrzona jest w biegnące górą antresole, z których instruktorzy mogą obserwować z bliska działanie szkolonych.
Dwie ostatnie z wymienionych części ośrodka przystosowane są do zadymiania w celu prowadzenia realistycznych treningów w indywidualnych środkach ochrony – maskach przeciwgazowych lub aparatach powietrznych. Delta korzysta również z obiektów szkoleniowych sił zbrojnych, przede wszystkim sił specjalnych wojsk lądowych HJK/FSK w Rena.
Współpraca szkoleniowa BT z wojskową jednostką kontrterrorystyczną FSK (Forsvarets Spesialkommando – „SPECIAL OPS” nr 6/2012) datuje się od 1982 r. i obejmuje m.in. udział w corocznych, zaawansowanych ćwiczeniach antyterrorystycznych pk. „Gemini”.
W czasie pokoju, na wniosek ministerstwa sprawiedliwości lub szefa policji, FSK może wspierać Deltę przy rozwiązywaniu najpoważniejszych incydentów terrorystycznych na terenie kraju, zwłaszcza sytuacji zakładniczych, oraz odpowiada za kontrterrorystyczną ochronę ważnych instalacji, na czele z morskimi platformami wydobywczymi na Morzu Północnym (od niedawna wspólnie z morską jednostką specjalną MJK – „SPECIAL OPS” nr 4/2013).
Wydzielone przez FSK siły zostają wówczas podporządkowane na czas operacji nadzorującemu ją szefowi policji, a współdziałanie regulują specjalne przepisy Dyrektywy 80-41 na temat zasad wspierania policji przez siły zbrojne w okresie pokoju. Przewiduje ona także zapewnienie Delcie w szczególnych okolicznościach transportu wojskowymi śmigłowcami Bell 412 SP z 720. eskadry z Rygge (Østfold). Personel BT w związku z tym odbywał dawniej co roku wspólne ćwiczenia z ich załogami, lecz po zaangażowaniu norweskich sił zbrojnych w operację „Enduring Freedom” w Afganistanie eskadra wycofała się ze wsparcia policji ze względu na brak wolnych maszyn.
Policyjna służba śmigłowcowa (Helikoptertjenesten) dysponuje dwoma EC135 Eurocopter i czterema załogami, ale wchodzący w ich skład piloci do niedawna nie trenowali pod kątem specjalistycznego współdziałania z Deltą. Dopiero w 2010 r. zorganizowano pierwsze ćwiczenia, podczas których śmigłowce policji pełniły funkcję powietrznych stanowisk snajperów BT.
EC135 mają nowoczesne wyposażenie, łącznie z kamerami termowizyjnymi, nie są jednak maszynami transportowymi. Tymczasem jednostka kontrterrorystyczna musi utrzymywać zdolność do szybkiego wchodzenia do akcji m.in. z powietrza, także podczas interwencji na obiektach pływających. Delta regularnie trenuje tego rodzaju działania z wody i powietrza, np. ćwicząc odbijanie zakładników na norweskim promie do Danii „Color Festival”, również z odpowiednikami z innych państw. W kwietniu 2013 r. była gospodarzem morskiego ćwiczenia w rejonie Vestfold/Stavern, będącego częścią szeroko zakrojonych ćwiczeń ATLAS Common Challenge i operowała wspólnie z zespołami z fińskiej jednostki Osasto Karhu i szwedzkiej Nationella Insatsstyrkan.
Mimo że Norwegia nie jest krajem członkowskim Unii Europejskiej, jej oddział kontrterrorystyczny jest stowarzyszony w ramach organizacji europejskich policyjnych jednostek specjalnych ATLAS („SPECIAL OPS” nr 7–8/2010).
Jako państwo niezrzeszone Norwegia pokrywa z własnych środków koszty pobytu przedstawicieli Delty na posiedzeniach i udziału w ćwiczeniach organizowanych przez ATLAS. W kraju operatorzy i snajperzy BT współpracują oprócz tego szkoleniowo ze służbą bezpieczeństwa PST w zakresie wspierania prowadzonych przez nią działań ochronnych oraz podczas zabezpieczania wizyt w Oslo ważnych osobistości, takich jak prezydenci państw lub szefowie rządów. Równolegle do zadań ochronnych jednostka utrzymuje szczególną gotowość do działania podczas nadzwyczajnych wydarzeń w Norwegii, począwszy od XVII Zimowych Igrzysk Olimpijskich na początku 1994 r. w Lillehammer.
W owym roku miała miejsce jedna z najbardziej dramatycznych misji Beredskapstroppen w pierwszej połowie jej historii. 28 września 1994 r. dwóch uzbrojonych obywateli Szwecji, pochodzący z Czech Rasid Koca i Chorwat Zvonimir Majdek, obrabowało pocztę w miejscowości Oster Halvik pod Larvikiem, na południe od Oslo. Podczas nocnej ucieczki wzięli jako zakładników najpierw 44-letnią policjantkę, a następnie dwóch emerytów i zwabionego podstępem negocjatora z miejscowej policji.
Osaczeni na lotnisku Sandefjord w Torp zażądali umożliwienia wylotu z kraju i 10 milionów dolarów, grożąc w razie niespełnienia tych warunków zastrzeleniem porwanych. Gdy następnego dnia przestępcy tuż przed dziewiątą rano, na którą wyznaczyli ostateczne ultimatum, oznajmili przez radio, że zaczynają odliczanie ostatnich dwóch minut do egzekucji zakładników, snajper Delty otrzymał zgodę na tzw. strzał ratunkowy, a operatorzy poderwali się do zsynchronizowanego z nim szturmu.
Koca zginął na miejscu, a jego wspólnik został obezwładniony i zatrzymany – czwórka zakładników odzyskała wolność bez szwanku. Był to pierwszy i jak dotąd jedyny przypadek wydania w policji norweskiej odgórnego rozkazu do oddania śmiertelnego strzału, w celu likwidacji przez snajpera zagrożenia ze strony terrorysty. W 1996 r. zasadzka Delty zapobiegła próbie rabunku transportu gotówki na drodze biegnącej przy górze Kråkmo koło Hamarøy – jeden z uzbrojonych napastników został zastrzelony.
Od 1999 r. funkcjonariusze z BT Delta przez dziesięć lat regularnie uczestniczyli w misji Tymczasowej Administracji Narodów Zjednoczonych w Kosowie UNIMIK (United Nations Interim Administration Mission in Kosovo), w składzie międzynarodowej policyjnej jednostki specjalnej Special Team 6 (ST6 – „SPECIAL OPS” nr 1/2014), zajmującej się tam m.in. zatrzymywaniem zbrodniarzy wojennych i groźnych przestępców, a bywało, że i uwalnianiem zakładników.
W pierwszym półroczu 2004 r. ST6 dowodził oficer Delty. Norweska jednostka kontrterrorystyczna nie narzekała również na brak zajęć w kraju: w 2004 r. brała udział w 422 akcjach bojowych, jednak tylko dwa razy była zmuszona oddać strzały (z jednej strony świadczy to o dużej skuteczności działań Delty, z drugiej – przyzwyczaja do, w pewnym sensie, łatwego rozwiązywania sytuacji – jak zauważył jeden z polskich antyterrorystów, widząc kiedyś, że Norwedzy wchodzą do działania tylko z jednym magazynkiem amunicji do pm: „jeszcze nie mieli swojej Magdalenki”).
Najpoważniejsze operacje w tym czasie związane były z poszukiwaniami członków groźnego gangu, który dokonał największego w historii Norwegii napadu na bank. 5 kwietnia 2004 r. siedmiu lub ośmiu bandytów uzbrojonych w wojskowe karabiny AG3, kbk AK, jeden .30 M1 Carbine, pistolety maszynowe MP5 i broń krótką, wyposażonych w kamizelki kuloodporne, hełmy i maski przeciwgazowe, zaatakowało placówkę NOKAS (Norsk kontantservice) w Stavanger. W celu sforsowania okna z pancerną szybą oprócz użycia młota i tarana oddali w nie 113 strzałów. Łupem przestępców padła gotówka w różnej walucie o wartości 57,4 mln koron norweskich (czyli około 10 mln dolarów), większości której nigdy nie udało się odzyskać. Podczas wycofania zastrzelili oficera miejscowej policji, a w pojedynkach ogniowych z innymi jeden z rabusiów zginął, a jeden został ranny.
W październiku następnego roku BT Delta została poderwana do akcji w związku z porwaniem dwóch funkcjonariuszy straży przybrzeżnej przeprowadzających inspekcję rosyjskiego trawlera „Elektron” prowadzącego nielegalne połowy w norweskiej strefie morskiej. Załoga podjęła próbę odpłynięcia na wody terytorialne Rosji, uprowadzając inspektorów, a Delta otrzymała zadanie ich uwolnienia i wymuszenia na rybakach poddania się poleceniom straży.
Okazało się jednak, że policyjnej jednostce kontrterrorystycznej brak niezbędnej mobilności do przeprowadzenia takiej operacji bez wsparcia ze strony wojska, dlatego miała ją zastąpić jednostka specjalna marynarki wojennej MJK, ale ostatecznie ze względu na bardzo trudne warunki pogodowe na morzu i jej akcja została wstrzymana.
Do najgroźniejszej sytuacji w działaniach BT w 2006 r. doszło po wezwaniu patrolu policyjnego do interwencji w pozornie typowym przypadku przemocy domowej w miejscowości Skui, na zachód od Oslo. Incydent szybko przerodził się w o wiele poważniejszy, gdy wzburzony sprawca zaczął znienacka strzelać do policjantów ze strzelby myśliwskiej, raniąc kilku z nich.
Tak samo przywitał przybyły z pomocą patrol Delty – jeden z antyterrorystów otrzymał z kilkunastu metrów postrzał śrutem, ale na szczęście poza zranieniem szyi większość ładunku została zatrzymana przez kamizelkę kuloodporną. W szybkiej wymianie ognia furiat został zastrzelony.
W październiku tego samego roku Delta wzięła udział w poważnych operacjach przeciwko zorganizowanym gangom w stolicy, zatrzymując wielu niebezpiecznych kryminalistów i przejmując ich nielegalną broń, w tym „kałasznikowy” i karabiny automatyczne AG-3.
22 lipca 2011 r. o 15:22 pełniący w tym dniu służbę policjanci Beredskapstroppen zostali zaskoczeni, jak wszyscy mieszkańcy centrum Oslo, potężnym wybuchem przed gmachem ministerstwa sprawiedliwości w dzielnicy rządowej. Natychmiast udał się tam najpierw dyżurujący na ulicach stolicy patrol samochodowy BT, a chwilę później, po pobraniu sprzętu, czternastu z dwudziestu funkcjonariuszy znajdujących się wówczas w bazie.
Wszyscy włączyli się do akcji ratunkowej, przede wszystkim do poszukiwania w zrujnowanym budynku ocalałych osób. Pozostali czekali w gotowości do zareagowania na wypadek innego incydentu, a w trybie alarmowym ściągnięto z domów do siedziby jednostki kolejnych piętnastu.
Oficer kierujący operacją sił policyjnych na miejscu zdarzenia, nota bene służący dawniej w Delcie, szybko zorientował się, że ma do czynienia z zamachem terrorystycznym z użyciem samochodu-pułapki bombowej VBIED (ang. Vehicle Born Improvised Explosive Device). Dowódca BT poinformował szefa stołecznej policji, że należy liczyć się w tym dniu z kolejnymi zamachami w innych punktach miasta, jak miało to miejsce podczas 11 września 2001 r. w Nowym Jorku, serii ataków na pociągi w Madrycie w 2004 r., czy na metro w Londynie w 2005 r.
Choć kolejne eksplozje nie nastąpiły, już kilka godzin później spełnił się najczarniejszy scenariusz, przed którym ostrzegało dowództwo Delty na początku 2011 r., w dokumencie oceniającym przyszłe zagrożenia, wśród których jako najgroźniejsze ujęto zamachy bombowe połączone z atakiem typu „active shooter” (nor. „skyting pågår” – strzelanie w toku; „SPECIAL OPS” nr 9–10/2010).
O 17:30 sztab kryzysowy w Oslo otrzymał informację o strzelaninie na małej wyspie Utøya na jeziorze Tyrifjorden, 42 km na północny zachód od centrum stolicy, gdzie odbywał się zjazd młodzieżówki lewicowej Partii Pracy AUF.
Chwilę później wyruszyła w tamtym kierunku vanem ośmioosobowa sekcja Delty – wybrano dojazd samochodem, gdyż procedura skorzystania z wojskowych śmigłowców wraz z przelotem mogłaby wcale nie trwać krócej, a niski pułap chmur nie sprzyjał lotom. Co prawda w teorii śmigłowce mogłyby dogonić sekcję nawet w drodze, podjąć na pokład i dostarczyć na wyspę, ale Land Cruiser Delty minął ostatnie miejsce przy trasie, nadające się do lądowania śmigłowców, zanim te zdołałyby dolecieć – ostatecznie pierwszy wojskowy Bell wystartował na pomoc policji dopiero o 18:57.
330. eskadra ratownicza sił zbrojnych (Połączonego Dowództwa Operacyjnego FOH) zdążyła w tym czasie przerzucić w miejsce zamachu bombowego w stolicy policyjną grupę pirotechniczną EOD.
Kontrterrorystom BT przekazano jedynie nieprecyzyjne doniesienia, z których wynikało, że mogą natknąć się na Utøya na dwóch do pięciu ludzi uzbrojonych w broń z celownikami optycznymi, a być może także na ładunki wybuchowe IED. W rzeczywistości po wyspie poruszał się, strzelając do napotkanych osób, tylko jeden zamachowiec w przebraniu policjanta, z 5,56-mm karabinkiem Ruger Mini-14 Ranch Rifle i 9-mm pistoletem Glock 34 – jak się później okazało, odpowiedzialny również za zamach bombowy w Oslo.
O 18:09 policyjni komandosi dotarli na policyjną przystań na większej przybrzeżnej wyspie Storøya w pobliżu Utøyi, gdzie czekali już na nich funkcjonariusze lokalnej komendy z Buskerud z małą łodzią pneumatyczną z silnikiem zaburtowym (Delta dysponuje własnymi łodziami RIB, ale jako przeznaczone do działań na morzu bazują w porcie przy wschodnim brzegu zatoki, oddalonym na tyle od siedziby jednostki, że dowóz nad jezioro i włączenie do akcji trwałyby zbyt długo).
Łódka okazała się jednak zbyt mała dla ośmiu ludzi obciążonych bronią, kamizelkami z wyposażeniem i hełmami. Po odbiciu od brzegu szybko zaczęła nabierać wody, a po dwóch trzecich drogi na Utøyę zgasł przytopiony silnik i policjantów wyratowała z opresji dopiero cywilna łódka, której właściciel ewakuował ich na brzeg lądu, skąd pozostało jeszcze około półtora kilometra do celu.
Na szczęście policja Buskerud szybko zarekwirowała na potrzeby Delty dwie inne, szybsze i większe łodzie motorowe, na jedną z których wsiadło pięciu kontrterrorystów, a na drugą trzech pozostałych i dwóch miejscowych funkcjonariuszy.
O 18:25, po przybiciu do wyspy, pierwsza grupa z tarczą balistyczną ruszyła prosto w kierunku, skąd dobiegały strzały, a druga wzdłuż brzegu do campu, natykając się na pływające w wodzie i porozrzucane na lądzie ciała zabitych młodych ludzi.
Chwilę później policjanci dostrzegli w odległości około 50 m terrorystę – pierwsi skierowali się prosto do niego, druga grupa zaszła zamachowca z boku, pod osłoną drzew. Wezwany do poddania się morderca odrzucił załadowany i gotowy do strzału karabinek (w kamizelce miał jeszcze kilka pełnych magazynków) oraz pusty pistolet, podniósł ręce do góry i nie stawiał żadnego oporu. O 18:27, przeszukany i skuty kajdankami, był już w rękach policjantów z Delty.
Zanim to się stało, 32-letni Anders Behring Breivik zabił w ciągu blisko półtorej godziny 69 osób w wieku od 14 do 43 lat oraz zranił 110, z czego 55 ciężko. W wyniku wybuchu jego samochodowej bomby-pułapki w Olso poniosło wcześniej śmierć osiem innych osób.
Około 18:45 na Utøya wylądowało kolejnych 27 kontrterrorystów z BT, którzy przeczesali wyspę w poszukiwaniu ewentualnych wspólników Breivika i ładunków wybuchowych, oraz włączyli się w udzielanie pomocy rannym. Niektóre z przerażonych młodych osób, ukrywających się przed przebranym za policjanta Breivikiem, na widok podobnie ubranych i uzbrojonych funkcjonariuszy Delty pytały, czy oni również przybyli, by ich zabić... Ostatni operatorzy BT opuścili to miejsce masowej zbrodni o 1:30 w nocy 23 lipca.
Mimo maksymalnego zaangażowania policjantów z jednostki kontrterrorystycznej w tym najczarniejszym dniu we współczesnej historii Norwegii, działania Delty spotkały się z ostrą krytyką. Zarzucano jej głównie zbyt powolne działanie, w tym błędny wybór sposobów dotarcia do celu, domagając się nawet całkowitego przekazania operacji kontrterrorystycznych w ręce wojskowych sił specjalnych.
Faktycznie, zdjęcia policjantów Delty ledwo mieszczących się w tonącym, malutkim czerwonym pontonie były groteskowe, a ratowanie sytuacji prywatnymi łodziami sprawiało wrażenie amatorszczyzny, podobnie jak prawie 40 minut czekania na dojazd sekcji, zamiast jej szybkiego przerzucenia drogą powietrzną. Żaden z tych problemów nie był jednak winą samej jednostki, lecz wynikał z konkretnych warunków i niewydolności systemu reagowania jako całości.
Trzeba też pamiętać, że podczas incydentów typu „active shooter” skuteczność przeciwdziałania zależy w pierwszym rzędzie od reakcji sił dostępnych na miejscu, a nie jednostki centralnej. Delta oczywiście przeanalizowała przebieg wydarzeń i wyciągnęła wnioski co do tego, co może samodzielnie poprawić, przeprowadziła też intensywne treningi pod kątem tego typu sytuacji, m.in. wspólnie z jednostką ERU irlandzkiej Garda Siochana oraz szkolenie lokalnych pododdziałów specjalnych UEH (Utrykningsenhetene) norweskiej policji. W każdym z jej dystryktów powołano także komórkę pod nazwą Połączone Centrum Operacyjne (JOC - Joint Operations Center). Taka sama w komendzie głównej przyjmuje i przekazuje do odpowiednich jednostek informacje na temat zdarzeń kryzysowych wymagających uruchomienia natychmiastowych działań ratowniczych, a także koordynuje wprowadzenie do akcji specjalistycznych sił, takich jak BT Delta.
Centralne JOC odpowiada również za przygotowanie zawczasu dokładnych planów działania na wypadek sytuacji typu zamach bombowy czy active shooters w potencjalnie najbardziej zagrożonych miejscach, począwszy od uniwersytetów i szkół w dystrykcie stołecznym. Norweska policja wprowadziła w swych strukturach sekcje dowódcze w miejscach zdarzenia kryzysowego (På Scene Commander Seksjon), złożone z doświadczonych oficerów, którzy w razie incydentu terrorystycznego natychmiast przejmują kontrolę i dowodzenie taktyczne, bezzwłocznie organizując w bieżącym kontakcie z JOC działania wszystkich niezbędnych sił policyjnych, medycznych, technicznych i straży pożarnej, a następnie sprawują nad nimi funkcję kierowniczą.
Dwa razy w roku sekcje te przeprowadzają spotkania z przedstawicielami innych służb, podczas których edukują ich w przedmiotowym zakresie, dopracowują zasady współdziałania, wspólną taktykę i procedury.
Po wydarzeniach 2011 r. powrócił w norweskiej policji temat konieczności budowy nowego ośrodka dla jej specjalistycznych komponentów, których umieszczenie w jednym miejscu ułatwiłoby ich współpracę i szybkie wprowadzanie do akcji.
Temat wspólnej lokalizacji BT i policyjnych śmigłowców podnoszono już w 2007 r., a trzy lata później powstały plany nowego obiektu, w którym znalazłyby się również zespoły minersko-pirotechniczny (Bombegruppen) i psów służbowych K9 (Hundetjenesten). Rozpoczęcie jego budowy odwlekano jednak w związku ze sporami co do jego konkretnego umiejscowienia w stolicy i choć w budżecie policji na 2013 r. ujęto środki na na nowy ośrodek reagowania kryzysowego w Alnabru, na południowy wschód od siedziby komendy głównej, to w ubiegłym roku minister sprawiedliwości Norwegii Grete Faremo ogłosiła, że nie powstanie on zgodnie z planami w ciągu pięciu lat, ponieważ ma być droższy i większy niż zamierzano pierwotnie.
Na razie Delta otrzymała do dyspozycji wspomniany wyżej, nowy ośrodek treningowy w Fallo i zwiększyła liczebność do blisko 120 funkcjonariuszy, a jej nowym szefem (Politiavdelingssjef) został 44-letni Helge Mehus, dotychczasowy zastępca dowódcy, absolwent akademii wojsk, służący w BT od 1995 r. To właśnie on dowodził bezpośrednio w terenie sekcją, która zatrzymała Andersa Breivika.
Poprzednik Melhusa, Politiinspektør/Avsnittssjef Anders Snortheimsmoen, od 1982 r. w Delcie, w tym przez osiem lat na ostatnim stanowisku, a wcześniej przez pięć lat zastępca dowódcy, z racji posiadania unikalnej wiedzy na temat zarządzania kryzysowego przeszedł do pracy w Dziale Kształcenia Ustawicznego PHS w Oslo. Obecnie należy do utworzonego w kwietniu br. stowarzyszenia weteranów Delty, Beredskapstroppens Veteranforening (BTV), do którego może należeć każdy z już prawie 400 jej byłych funkcjonariuszy.
Tymczasem podczas tegorocznych ćwiczeń antyterrorystycznych Gemini ponownie okazało się, że nadal najpoważniejszym wyzwaniem w Norwegii pozostaje szybkość reagowania na zagrożenia, wynikająca z dostępności środków transportu.
Rozpoczęte 7 czerwca br. ćwiczenia poprzedziło wspólne szkolenie Delty z FSK i MJK, przy czym ta ostatnia jednostka po raz pierwszy miała podczas Gemini wykonywać zadania kontrterrorystyczne. Same ćwiczenia miały tym razem charakter nieplanowanego alarmu do interwencji w związku z rzekomym przejęciem przez ekoterrorystów duńskiego statku zaopatrzeniowego M/S „Esvagt Aurora” oraz platformy wiertniczej SSDR „Scarabeo 8” włoskiej firmy ENI na polu naftowym Goliat na Morzu Barentsa, w okolicach Hammerfest na wyspie Kvaløya, położonej przy brzegu wysuniętego daleko na północ regionu Norwegii Finnmark. Terroryści mieli w rękach ponad 200 zakładników i grozili ich zabijaniem w ustalonych odstępach, jeśli nie zostanie wstrzymane poszukiwanie i wydobycie ropy naftowej na wodach północnej Norwegii.
Kierujący ćwiczeniami dyrektor policji z Tromsø około ósmej rano wezwał na pomoc Deltę, która miała odbić uprowadzony statek, a wojskowe siły specjalne otrzymały zadanie ratowania zakładników i rozprawienia się z terrorystami na morskiej platformie
Okazało się jednak, że siły zbrojne mogą zaoferować do transportu w trybie alarmowym tylko jeden samolot C-130J Hercules, który przybył na lotnisko Gardermoen w Oslo, gdzie czekały zespoły Delty i FSK dopiero po paru godzinach. Za pierwszym razem pomieścił tylko część tych pierwszych z ich sprzętem i dostarczył policyjnych kontrterrorystów do Tromsø późnym popołudniem. Następnie odleciał ponownie do stolicy po siły FSK, wracając, zabrał z Evenes morskich komandosów MJK, lądując z nimi na północy dopiero wieczorem.
Drugi rzut sił Delty był w stanie przetransportować dopiero do południa następnego dnia na znajdujące się prawie 100 km (w linii prostej) na południe od Tromsø lotnisko Bardufoss. Tu okazało się, że armia odmówiła przerzucenia stamtąd tej grupy śmigłowcami Bell-412 i musiała ona pokonać ostatnie 136 km samochodami. Na miejscu okazało się, że nie są dostępne ani morskie śmigłowce Sea King o wystarczającym zasięgu lotu, ani okręt podwodny, które powinny w takim przypadku przerzucić kontrterrorystów w pobliże obiektów na morzu.
Dopiero po 28 godzinach od ogłoszenia alarmu Delta mogła ruszyć do szturmowania „Esvagt Aurora”, po tym jak jej zespoły z trzema łodziami operacyjnymi RIB zostały dowiezione w pobliże z portu Tromsø przez... brytyjskie statki zaopatrzeniowe. RIB-y musiały jednak zostać zwodowane na tyle daleko od duńskiego statku, że dopłynięcie do niego trwało dość długo i terroryści mieli sporo czasu na ich wykrycie, co w realnych warunkach mogło skończyć się wymordowaniem zakładników.
Wśród tych wszystkich problemów z transportem pewnym pocieszeniem była informacja, że w rzeczywistych warunkach Delta dotarłaby do Tromsø o wiele szybciej, gdyż policja ma podpisane pod tym kątem umowy ramowe z kilkoma cywilnymi liniami lotniczymi, wykorzystanie których podczas ćwiczeń nie uznała za konieczne.
Ostatnie ćwiczenia Gemini pozwoliły natomiast ocenić Norwegom faktyczne zdolności do współpracy wojskowo-policyjnej podczas nagłej sytuacji kryzysowej, są też doskonałym przykładem, że skuteczność kontrterrorystycznych operacji ratowniczych zależy nie tylko od wyszkolenia bojowego jednostek, które mają je przeprowadzić.
Broń i wypoosażenie Beredskapstroppen
Początki Delty to amerykańskie rewolwery Smith & Wesson M10 na amunicję .38 Special (używane do niedawna, z chwytem firmy Pachmayr Presentation z czarnej gumy, także przez policjantów z UEH), niemieckie 9-mm pm MP5A3, produkowane od 1985 r. także przez norweską firmę Kongsberg Vapenfabrik oraz hełmy tytanowe PSH77 szwajcarskiej firmy TIG Bicord AG, popularne wówczas w wielu jednostkach antyterrorystycznych, począwszy od GSG9.
Uzbrojenie i sprzęt były stopniowo unowocześniane, a w 2010 r. ministerstwo sprawiedliwości Norwegii wyasygnowało 40 mln koron na modernizację w ciągu następnych dwóch lat wyposażenia Beredskaspstroppen.
Stary i zużyty sprzęt ochronny został zastąpiony nowocześniejszym, uzupełniono i zmodernizowano broń, wyposażenie techniczne oraz flotę pojazdów, zakupiono światowej klasy noktowizję i sprzęt obserwacyjny. W 2013 r. roczny budżet jednostki wynosił około 64 mln norweskich koron.
Podstawowym uzbrojeniem operatorów BT pozostają pm HK MP5 w wersji A5, z oświetleniem taktycznym w łożu LDTIL-P amerykańskiej firmy Laser Devices lub firmy Sure-Fire w łożu M628 oraz szwedzkim celownikiem kolimatorowym Aimpoint CompM2, który zastąpił używane wcześniej amerykańskie Tasco Pro Point. Ostatnio uzupełniły je 4,6-mm HK MP7.
Zamiennie od niedawna używane są kanadyjskie 5,56-mm karabinki Diemaco (obecnie Colt Canada) C8 SFW (Special Forces Weapon) z 15,7-calową lufą i w mniejszej liczbie subkbk C8 CQB (jako C8 SFW-K) z lufą długości 10 cali, wyposażone w dodatkowy chwyt przedni VFG, celowniki CompM2 oraz moduł celowniczy AN/PEQ-16B MIPIM-000-A11 LED (Mini Integrated Pointing Illumination Module) z serii L-3 Warrior Systems amerykańskiej Insight Technology International (ITI), łączący funkcje latarki LED ze wskaźnikiem laserowym, emitującym do wyboru promień widzialny gołym okiem lub tylko w podczerwieni. MPIM bywa montowany także na MP5.
Bronią krótką były do 2010 r. szwajcarsko-niemieckie SIG Sauery P226 na nabój 9 mm x 19 Parabellum z oświetleniem taktycznym firmy Laser Devices i w znacznie mniejszej liczbie Glocki 17, stanowiące podstawowy typ broni bocznej w norweskich siłach zbrojnych pod nazwą P80.
W policji tego kraju starsze typy zastępowane są od 2011 r. niemieckimi HK P30L V1 w pionach mundurowych i krótszym P30 w działających po cywilnemu. Delta używa głównie tych drugich z wodoodpornym oświetleniem taktycznym – wskaźnikiem laserowym ITI M6X TLI/WL (Tactical Laser Illuminator/Weapon Light), przenoszonych w kydeksowych kaburach udowych SLS 6005 amerykańskiej firmy Safariland. Podobnie jak w przypadku zestawów do pm, do celów treningowych wykorzystywane są „błękitne” wersje Training FX na amunicje z pociskami barwiącymi.
Snajperzy Delty posługują się przede wszystkim szwajcarsko-niemieckimi powtarzalnymi karabinami SIG-Sauer SSG 3000 z celownikami Schmidt & Bender PM I i PM II z przystawkami noktowizyjnymi, ale dysponują też wielkokalibrowymi 12,7-mm samopowtarzalnymi karabinami Barrett M82A1 (materiellodeleggelsesrifle) oraz wyborowymi wersjami 5,56-mm kbk C8CT (custom tactical/counter-terrorist, urban sniper) z łożem wydłużonym aż do podstawy muszki.
W arsenale BT znajdują się także strzelby gładkolufowe kalibru 12: amerykańskie powtarzalne „pompki” Remington 870 w krótkolufowej wersji bezkolbowej i włoskie powtarzalno-samopowtarzalne Benelli M3 Super 90, a także brytyjskie granatniki ARWEN 37 na amunicję specjalną kalibru 37 mm (pociski z gazem, dymne i obezwładniające non-lethal).
Umundurowanie bojowe operatorów Delty to ciemnogranatowe i czarne kombinezony z trudnopalnych materiałów: dawniej norweskiej firmy NFM z kermelu, w ostatnich latach głównie szwedzkiej SnigelDesign AB, np. nomeksowe TC-10 ze wzmocnieniami z szarego lub czarnego kevlaru oraz obuwie różnych typów, z których najpopularniejszy to niemieckie adidasy GSG-9.2.
Na indywidualne wyposażenie ochronne składają się gogle Bolle XT800 Tactical, aktywne ochronniki słuchu firmy Peltor (ComTac 2, Sound-Trap) wpięte w osobisty system łączności oraz kevlarowe hełmy KFS i TC Special Forces francuskiej firmy MSA Gallet z przezroczystymi kuloodpornymi osłonami twarzy, od paru lat coraz szerzej zastępowane lekkimi hełmami Ops-Core FAST Ballistic High Cut (także z bocznymi panelami Side Armor), a gdy nie jest konieczna osłona balistyczna, kaskami ochronnymi ProTec lub FAST Carbon.
Na kamizelkach kuloodpornych operatorzy Delty noszą kamizelki taktyczne NFM, najczęściej Cougar i Wolverine II, ostatnio często zastępując jedne i drugie kamizelkami zintegrowanymi NFM TRYM QRS M11 z osłonami ramion i karku.
Flota samochodowa Delty składała się dawniej z Volvo V70 i amerykańskich Chevroletów Suburban z rampami szturmowymi, zastąpionych w roli takich platform przez Toyoty Land Cruiser V8 (zakupione za pośrednictwem Arctic Trucks Norge) oraz Mercedesy ML.
Delta dysponuje również dokowanymi w porcie Oslo trzema 34-stopowymi półsztywnymi łodziami pneumatycznymi RHIB szwedzkiej firmy Rupert, z których każda wyposażona jest w trzy silniki zaburtowe o łącznej mocy 675 KM. Po wydarzeniach na Utøya jednostka kupiła dodatkowo dwie fińskie łodzie motorowe XO 24 Cabin z 7,5-metrowymi aluminiowymi kadłubami i silnikami Evinrude o mocy 300 KM.
Czytaj też: Przyszłość terroryzmu. Część pierwsza – fale terroryzmu >>>