Siła w nogach, moc w sercach - MUNDUR NA ROWERZE mknie przez Polskę
mat. organizatora / pixabay.com
"Mundur na Rowerze", czyli pasjonaci dwóch kółek z różnych służb - inicjatywa, która zrodziła się wśród policyjnej społeczności PMF. W ubiegłym roku przejechali przez Polskę, by wspomóc walczącego z nowotworem policjanta z Rzeszowa. Teraz mkną w sztafecie przez nasz kraj, by zebrać fundusze na leczenie dwójki rannych na służbie mundurowych z Łodzi - policjanta z KP V w Łodzi - st. sierż. Marcina Miniaka, i strażaka z łódzkiej PSP - asp. sztab. Arkadiusza Dąbrowskiego. O projekcie, który pokazał siłę serc bijących pod mundurami i odznakami, a także jedność służb i chęć wspólnego niesienia pomocy rozmawiamy z organizatorem i pomysłodawcą "Munduru na Rowerze" - Jarosławem Hapakiem.
Zobacz także
Tomasz Łukaszewski Nie widzę problemu
Rozmowa z Sebastianem Grzywaczem – ociemniałym mówcą motywacyjnym, fanem boksu, skoków spadochronowych i strzelectwa, prowadzącym szkolenia dla służb mundurowych i jednostek specjalnych. Rozmawiał: Tomasz...
Rozmowa z Sebastianem Grzywaczem – ociemniałym mówcą motywacyjnym, fanem boksu, skoków spadochronowych i strzelectwa, prowadzącym szkolenia dla służb mundurowych i jednostek specjalnych. Rozmawiał: Tomasz Łukaszewski Zdjęcia: arch. Sebastiana Grzywacza
Tomasz Łukaszewski Bezpieczeństwo nie jest drogie – jego brak kosztuje
Rozmowa z prof. dr. hab. Kubą Jałoszyńskim – ekspertem zajmującym się problematyką związaną z walką z zagrożeniami terrorystycznymi, organizacją i funkcjonowaniem jednostek kontrterrorystycznych. Byłym...
Rozmowa z prof. dr. hab. Kubą Jałoszyńskim – ekspertem zajmującym się problematyką związaną z walką z zagrożeniami terrorystycznymi, organizacją i funkcjonowaniem jednostek kontrterrorystycznych. Byłym funkcjonariuszem policji z 23-letnim stażem pracy w jednostce KT, dowódcą warszawskiego pododdziału KT, twórcą centralnego pododdziału kontrterrorystycznego - obecnie to CPKP „BOA”, nauczycielem akademickim w Akademii Policji w Szczytnie, członkiem Rady Naukowej Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium...
Krzysztof Mątecki Nic nie zastąpi przeżyć, jakie wyniosłem ze służby w JW GROM
Wywiad ze Zbigniewem Radeckim, weteranem Jednostki Wojskowej GROM z blisko dziesięcioletnim doświadczeniem bojowym w strefach działań wojennych, w tym w misjach w Afganistanie i Iraku. Rozmawiał: Krzysztof...
Wywiad ze Zbigniewem Radeckim, weteranem Jednostki Wojskowej GROM z blisko dziesięcioletnim doświadczeniem bojowym w strefach działań wojennych, w tym w misjach w Afganistanie i Iraku. Rozmawiał: Krzysztof Mątecki Zdjęcia: archiwum Zbigniewa Radeckiego
SPECIAL OPS: W akcji biorą udział nie tylko policjanci skupieni wokół społeczności PMF, ale też przedstawiciele innych służb mundurowych. Czy jest jakaś grupa, która szczególnie wyróżnia się liczebnością? I od razu pozwolę sobie zadać drugie pytanie: w tej edycji w akcji mogą uczestniczyć również cywile - czy spotkaliście się z ich dużym zainteresowaniem inicjatywą?
JAROSŁAW HAPAK: Zanim sztafeta na dobre wystartowała do udziału zgłosiło około 300 uczestników. Z uwagi na przepisy, które w międzyczasie się zmieniły, dotyczące przetwarzania danych osobowych (RODO) zaprzestaliśmy przyjmowania oficjalnych zgłoszeń, ponieważ nie byliśmy na to przygotowani prawnie. Przyjęliśmy, że każdy może wziąć udział w akcji, jeśli tylko stawi się na starcie danego odcinka i wyruszy razem z grupą. Niemniej jednak przed uruchomieniem każdego kolejnego odcinka pytamy osobę, która „prowadzi” grupę, jakiej liczby uczestników się spodziewamy, aby w miarę możliwości kontrolować i przypominać o bezpiecznym poruszaniu się w kolumnie rowerowej po drogach publicznych.
Niestety, nie jesteśmy w stanie zapewnić zabezpieczenia trasy przez odpowiednie służby na każdym odcinku. Natomiast dzięki firmie Hertz Systems z Zielonej Góry, liderowi w technologii GPS, mamy możliwość podglądu na mapie w czasie rzeczywistym, gdzie dokładnie znajdują się uczestnicy. Firma Hertz Systems przekazała dwa nadajniki GPS, które podróżują razem z uczestnikami. Takie rozwiązanie pozwala nam reagować na wszelkie sytuacje, które mogą przytrafić się uczestnikom. Nadajniki posiadają funkcję SOS, po jej użyciu organizatorzy otrzymują wiadomość SMS z koordynatami pozycji nadajnika, a także mogą wykonać połączenie telefoniczne do nadajnika i przez niego prowadzić z uczestnikami rozmowę telefoniczną, bowiem służy on wówczas jako telefon alarmowy.
Wracając do kwestii uczestników, staramy się zliczać wszystkich przed startem odcinka. Uczestnicy kontaktują się z organizatorem i informują o uruchomieniu nadajników i liczbie uczestników. Jak już wspomniałem, nie prowadzimy imiennych list. Zrezygnowaliśmy także z rozróżniania poszczególnych służb i osób cywilnych, skupiliśmy się na liczbie uczestników i pokazaniu jedności i współdziałania w szczytnym celu. Na dzień 17 czerwca udział w sztafecie wzięło 753 rowerzystów, w tym jedna osoba niewidoma, która jechała na rowerze typu tandem odcinek z Piły do Czarnkowa, oraz nasz najmłodszy uczestnik Gniewko (1,5 roku), który w specjalnej przyczepce rowerowej przejechał odcinek z Zakopanego do Nowego Sącza.
SPECIAL OPS: Jedność i współdziałanie w szczytnym celu, niezależnie od służby to świetna idea. Czy można nadal dołączyć do sztafety na odcinkach, które nie zostały uruchomione?
JAROSŁAW HAPAK: Zgłoszeń do udziału w akcji już nie przyjmujemy, ale jeśli ktoś ma ochotę wziąć udział, to zapraszam na start danego odcinka i w drogę. Miejsca startów danych odcinków można znaleźć na naszej stronie www.mundurnarowerze.pl w zakładce MNR2018 - tam rozwijamy TERMINARZ i szukamy miasta, które nas interesuje. Podane tam są dokładne adresy jednostek służb mundurowych, z których startujemy.
SPECIAL OPS: Skoro mowa o miastach, ile z nich finalnie znalazło się na trasie i jaką ostatecznie długość będzie miała cała trasa?
JAROSŁAW HAPAK: Pierwotnie planowaliśmy, aby na trasie przejazdu znalazły się 133 miasta. Wynikało to ze zgłoszeń, a raczej z deklaracji funkcjonariuszy, którzy chcieli wziąć udział. Po zamknięciu listy miast musiałem wyznaczyć najbardziej optymalną trasę pod kątem ruchu kołowego, odległości, przewyższeń i np. przepraw wodnych, bo takie także na trasie się pojawiły. Wytyczona trasa mierzyła 6130 km, ale wynik ten był bardzo niedokładny ponieważ wyznaczony przez mapę internetową. Musiałem się skontaktować z każdym „odcinkiem” trasy i ustalić, która trasa dla uczestników jest najbezpieczniejsza i najbardziej przyjemna pod kątem jazdy na rowerze. Zaufaliśmy uczestnikom - także tym - nota bene - z "drogówki", bo to oni znają swoje regiony i wszystkie drogi dookoła.
Na tym etapie sztafety prawie jestem pewien, że wynik będzie o 200, a może nawet 300 km dłuższy. Kilka miast musieliśmy pominąć już na trasie, bo uczestnicy z różnych powodów wycofali się z uczestnictwa, ale nikt do nikogo nie ma pretensji, bo to akcja charytatywna i ma łączyć ludzi. Na szczęście udało się te odcinki albo zastąpić innymi, albo po prostu pominąć i dotrzeć do kolejnej stacji naszej sztafety. Jaki będzie końcowy wynik miast? Ciężko powiedzieć tak naprawdę, bo uczestnicy cały czas nam podsuwają kolejne miasta, których nie braliśmy pod uwagę, a okazało się, że są tam funkcjonariusze i wolontariusze, którzy chcą w ten sposób wspomóc akcję. Na dzień 17 czerwca mamy 82 miasta i 3954 przejechanych kilometrów.
SPECIAL OPS: Gdzie zakończy się sztafeta? Wiemy, że to Łódź, ale gdzie dokładnie będzie można powitać finalną grupę?
JAROSŁAW HAPAK: Meta tegorocznej edycji finalnie znalazła się w Atlas Arenie, chociaż na etapie planowania mieliśmy kilka innych typów. Z różnych względów wybraliśmy Atlas Arenę, a raczej podjęliśmy współpracę z Atlas Areną. Kwestią organizacji mety niejako obciążyliśmy Fundację Mała Straż z Łodzi, która udostępnia konto na potrzeby akcji. 30 czerwca, czyli w dniu finiszu na terenie Atlas Areny przy ul. Bandurskiego 7 w Łodzi odbędzie się festyn rodzinny, który będzie fajną otoczką dla mety ogólnopolskiej akcji, tym bardziej, że będzie on o tematyce bezpieczeństwa w czasie wakacji. Przy okazji mety i festynu odbędą się pokazy sprzętu różnych służb mundurowych zgodnie z ideą "Munduru na rowerze". Będzie też wiele innych atrakcji, o których nie chcę mówić, by zachęcić wszystkich łodzian, ale i przyjezdnych do wstąpienia na to wielkie wydarzenie.
SPECIAL OPS: Czy wpłaty na konto mają ograniczenie czasowe czy można będzie dokonać wpłat również po zakończeniu sztafety?
JAROSŁAW HAPAK: Zbiórka publiczna prowadzona przez Fundację Mała Straż będzie trwała do końca roku kalendarzowego. Dlatego wszystkie wpłaty pod hasłem "Mundur na rowerze 2018" będą wielkim udziałem w pomocy dla chłopaków.
SPECIAL OPS: Od strony organizacyjnej inicjatywa "Munduru na rowerze" znacznie się rozwinęła - jako organizator i pomysłodawca z pewnością dostrzega Pan wiele różnic. Które należą do najważniejszych i najbardziej znaczących z perspektywy celu akcji?
JAROSŁAW HAPAK: Tegoroczna akcja w porównaniu do roku ubiegłego jest niemal dwukrotnie większa, jeśli chodzi o walory organizacyjne. Wpłynęło to także na rozgłos informacyjny, czego następstwem było zainteresowanie się akcją samego Komendanta Głównego Policji - nadinsp. dr Jarosława Szymczyka. Kiedy otrzymaliśmy o tym fakcie informację, postanowiliśmy wystąpić do Komendanta Głównego Policji oraz Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej o wspólny patronat honorowy. Miało to na celu przede wszystkim podbudowanie mentalnie Marcina i Arka i utwierdzenie ich w przekonaniu, że szefowie ich służb są za nimi i ich wspierają. Po spełnieniu warunków formalnych, co nie było proste, otrzymaliśmy pisma potwierdzające patronat.
Od dwóch lat ściśle współpracujemy ze Stowarzyszeniem IPA Sekcja Polska. Jako, że IPA to międzynarodowy organ skupiający Policjantów i Strażników Granicznych z całego świata, postanowiliśmy zaproponować, by IPA jako taki „większy brat czy siostra” naszego "Munduru na rowerze" (bo łączy nas ta sama idea), została naszym trzecim patronem honorowym. Udało się. Współpraca z IPĄ układa się idealnie. Co chwilę otrzymujemy filmy z całego świata, na których policjanci ślą słowa wsparcia dla naszych beneficjentów. Swój film przesłał także Mariusz Wlazły, reprezentant Polski w Piłce Siatkowej.
W akcję, podobnie jak w ubiegłym roku, włączyły się aktywnie związki zawodowe wszystkich służb. Zadbały one o rozpowszechnienie idei i zachęcenie do udziału w akcji. Związki zawodowe to, można powiedzieć, legenda idei skupiania mundurowych we wspólnym gronie. Wcześniej działały każde w swoim „mundurze”, dziś - mam nadzieję, że dzięki naszej pomocy - działają razem i to widać. Nawet sami funkcjonariusze przekazują nam informacje, że to widać i są dumni z tego obrazu.
SPECIAL OPS: 30 czerwca dotrzecie do Łodzi, a co potem? Macie plany na dalsze projekty rowerowe?
JAROSŁAW HAPAK: Nasza akcja trwa do 30 czerwca, później będzie czas na refleksję, posumowanie i wnioski. Z tyłu głowy już gdzieś tam maluje się zarys przyszłorocznej akcji, a na pewno kwestii, które musimy spełnić by miało to przysłowiowe ręce i nogi, a przede wszystkim, by odbyło się z literą prawa. Zauważamy pewne elementy, które wymagają poprawy. Ten rok się nie kończy dla nas, na pewno nie dla mnie. Działam, by "Mundur na rowerze" był formalnym tworem, by było to coś, co będzie faktycznie dla mundurowych od mundurowych. Szczegółów nie zdradzam, ale w przyszłości na pewno pochwalę się zarówno redakcji SPECIAL OPS, jak i Czytelnikom.
Na koniec chciałbym, by wszyscy wiedzieli, że "Mundur na rowerze" to od strony organizacyjnej dość duży sztab rozproszony po niemalże wszystkich kątach Polski. Główne ośrodki organizacyjne to Białystok, Rzeszów, Śląsk i Wielkopolska. Sztab organizacyjny tegorocznej edycji "Munduru na rowerze" liczy pięcioro mundurowych, Fundacja Mała Straż w osobie Pani prezes i ja. Wszystkim organizatorom dziękuję za poświęcony czas, za poświęcenie samych siebie w organizacji "Munduru na rowerze". Doprowadzenie do startu wymagało wielu godzin wytężonej pracy, a pamiętajmy, że każdy z tych ludzi na co dzień pełni służbę, ma prywatne obowiązki i jeszcze powinien znaleźć czas na odpoczynek. Udało się zwiększyć zasięg, ale wymagało to pracy. Jeszcze raz dziękuję całemu sztabowi organizacyjnemu, Panom Komendantom, Zarządowi Stowarzyszenia IPA Sekcja Polska oraz wszystkim Związkom Zawodowym.
SPECIAL OPS: A my dziękujemy za rozmowę i trzymamy kciuki za powodzenie akcji i szybki powrót do zdrowia Arka i Marcina!