Analogia do świata zwierzęcego jest jak najbardziej oczywista. Wilki, żyjące w stadach, w wyniku pewnych okoliczności (na przykład przegrana w walce o przywództwo w gromadzie) odłączają się od reszty, by samotnie żyć i polować. Taki osobnik jest bardziej agresywny i skory do ataku.
Mianem „samotnego wilka” (ang. lone wolf) najczęściej określa się sprawcę, który działa w pojedynkę i nie jest powiązany z konkretną organizacją, ani nie działa na rzecz zdefiniowanego zleceniodawcy. Ponadto, taki sprawca może działać z pobudek ideologicznych lub religijnych i dokonuje aktu przemocy o charakterze masowym. Taka definicja pozwala z automatu odrzucić sprawców morderstw, czy tzw. seryjnych/wielokrotnych zabójstw. Nie precyzuje natomiast, czy np. Eric Harris i Dylan Klebold, nastolatkowie, którzy dokonali masakry w szkole w Columbine, zaliczają się do tej grupy; istnieją publikacje, w których są tak określani, aczkolwiek jest ich niewiele.
Definicja używana przez amerykańskie organy ścigania, w tym FBI, jest już bardziej precyzyjna, mianem „samotnego wilka” określa bowiem sprawców dokonujących brutalnych aktów terroryzmu, działających poza strukturą organizacji. Dobrym przykładem tak rozumianego zjawiska jest sprawca masakry na norweskiej wyspie Utoya, Anders Breivik. Komplikacje zaczynają się, gdy napastnika można powiązać z radykalnym dżihadyzmem, który samotny nie jest i nie będzie. Ponadto, gdy przyjrzeć się niektórym atakom dokonanym przez tzw. „samotne wilki”, okazuje się, że nie zawsze były samotne, a z wilkiem mają tyle wspólnego co salon z salonowcem.
Zamachowcy, których w literaturze określa się mianem „samotnych wilków”, wybrali różne taktyki:
- improwizowane ładunki wybuchowe przesyłane w korespondencji (Kaczynski, Fuchs),
- podłożenie domowej roboty bomb w zatłoczonych miejscach (McVeigh, Nichols, Czarnajewowie),
- serię zabójstw (Merah, Kouachi),
- masowe zabójstwo/aktywny strzelec (Hasan, Mateen, Farook, Tarrant, Coulibaly)
czy kombinację tych taktyk (Breivik).
Napastnicy nazywani „samotnymi wilkami” mają pewne cechy wspólne.
- Po pierwsze, są bardzo mocno zmotywowani ideologicznie (radykalny Islam, radykalny nacjonalizm itp.).
- Po drugie, działają według ściśle określonego planu, a akcje nie są spontaniczne, przygotowania trwają nawet kilka lat (w przypadku Breivika: 9).
- Po trzecie, działają samodzielnie i na tyle dobrze maskują swoje poglądy, że atak jest zaskoczeniem nie tylko dla służb, ale także najbliższego otoczenia.
- Po czwarte, używają najbardziej dostępnych dla siebie sposobów i środków destrukcji.
Ponadto, znają teren, mają czas na planowanie, obserwację terenu, przygotowanie dróg ucieczki.
Prawdziwe „samotne wilki” są bardzo trudne do wykrycia, a przez to skuteczne.
Czytaj też: Ile warte są podręczniki ISIS >>>
Coraz częściej takim typem napastnika posługują się grupy terrorystyczne, które rezygnują z kosztownych i angażujących wielu bojowników akcji, na rzecz radykalizacji i inspirowania tzw. „samotnych wilków”. Wykrycie i powstrzymanie ich jest bardzo trudne, gdyż nie funkcjonują w strukturze grupy, w zasadzie nie komunikują się z innymi członkami, nie podlegają układowi hierarchicznemu, nie otrzymują wsparcia logistycznego i finansowego, które można wykryć, namierzyć czy przejąć. Formy ich ataków, motywacje i rezultaty działań są zróżnicowane, jakkolwiek ich skuteczność okazuje się być wysoka.
Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do naszego newslettera! |