Polityczny skalpel

Wraz ze wzrostem zagrożenia ze strony improwizowanych urządzeń wybuchowych, na znaczeniu nabierają pododdziały wyspecjalizowane w ich neutralizacji, takie jak grupy EOD amerykańskiej marynarki US Navy
Gdy 11 września 2001 roku opadał kurz po upadku wież World Trade Center, kolejne pojawiające się w mediach opinie wskazywały jednoznacznie, że nadchodząca wojna będzie wojną komandosów i wywiadowców, odmienną od dotychczasowych konfliktów. Obecnie, w dziesiątym roku globalnej wojny z terroryzmem, można stwierdzić, że przewidywania te były słuszne. To operatorzy jednostek specjalnych odegrali kluczową rolę w obaleniu reżimu talibów w 2001 roku, torowali drogę regularnym dywizjom w Iraku dwa lata później, odgrywali i odgrywają kluczową rolę w działaniach przeciwpartyzanckich w Afganistanie i Iraku i walczą z terrorystami w Moskwie, Mumbaju i Londynie. Pojawia się wobec tego pytanie, jaką funkcję spełniają siły specjalne w polityce współczesnego państwa, i jak przekłada się to na budzącą spory polską politykę obronną.
Zobacz także
Karolina Wojtasik Co ty wiesz o operacji SAMUM

Ta scena bardzo szybko stała się kultowa. Oto trójka amerykańskich funkcjonariuszy w piwnicy ambasady RP w Iraku usiłuje nauczyć się wymowy swoich nowych danych. Nazwiska oczywiście obfitują w szeleszczące...
Ta scena bardzo szybko stała się kultowa. Oto trójka amerykańskich funkcjonariuszy w piwnicy ambasady RP w Iraku usiłuje nauczyć się wymowy swoich nowych danych. Nazwiska oczywiście obfitują w szeleszczące głoski, które dla każdego, z wyjątkiem Polaka, brzmią jak brzęczenie muchy. Czas mija, a „być albo nie być” całej operacji zależy od tego, czy Amerykanin w stosownej chwili powie bez akcentu „Grzegorz Ćwikliński”. Wygląda na to, że nie powie. Wtedy wkracza Bogusław Linda w roli wzorowanej na postaci...
Anna Grabowska-Siwiec Czy można było lepiej?

Czas transformacji jest próbą dla każdego państwa, które ją przechodzi. Nie można przeprowadzić jej idealnie. To tak jakby chcieć dorastać bez burzy hormonów i nastoletnich emocji. Nie można nie popełnić...
Czas transformacji jest próbą dla każdego państwa, które ją przechodzi. Nie można przeprowadzić jej idealnie. To tak jakby chcieć dorastać bez burzy hormonów i nastoletnich emocji. Nie można nie popełnić błędów. Tak było i z Polską. Przechodzenie z systemu niedemokratycznego do demokracji zachodniej naznaczone było niedoskonałościami, brakiem doświadczenia, a także dużą ilością oczekiwań i ideałów. W takiej atmosferze budowano cywilne służby specjalne III RP. I nawet gdyby wówczas była to najważniejsza...
Marcin Szymański (www.colonelweekly.pl) Ukraina: Raport Lato 2023

Od kilku tygodni linia frontu w Ukrainie pulsuje jak sinusoida. Sukcesom obrońców towarzyszą kontrataki Rosjan, trudno na ten moment mówić o jakichkolwiek rozstrzygnięciach. „Tempo” i „momentum” – dwie...
Od kilku tygodni linia frontu w Ukrainie pulsuje jak sinusoida. Sukcesom obrońców towarzyszą kontrataki Rosjan, trudno na ten moment mówić o jakichkolwiek rozstrzygnięciach. „Tempo” i „momentum” – dwie z kilku zasadniczych cech militarnych kampanii – wciąż nie towarzyszą letniej kontrofensywie. Tymczasem my – Zachód, docieramy do bardzo niebezpiecznego punktu. Przyzwyczajamy się do wojny na wschodzie, jesteśmy coraz mniej wrażliwi na doniesienia z rejonu walk. Przestrzeń medialną wypełniają inne...
W pierwszej kolejności należy odpowiedzieć na pytanie, czym właściwie są siły specjalne i ich operacje? Co czyni je specjalnymi? Zgodnie z definicją używaną przez NATO, działania specjalne są „działaniami wojskowymi, prowadzonymi przez specjalnie wyznaczone, zorganizowane, wyszkolone i wyposażone siły używające technik operacyjnych i sposobów działania nietypowych dla sił konwencjonalnych. Działania te są prowadzone w całym zakresie działań wojskowych samodzielnie lub we współpracy z działaniami konwencjonalnymi dla osiągnięcia celów politycznych, wojskowych, psychologicznych i gospodarczych. Uwarunkowania polityczno-wojskowe mogą wymagać tajnych, utajnionych lub dyskretnych technik działania oraz akceptacji materialnego i politycznego ryzyka niezwiązanego z działaniami konwencjonalnymi”. Szersze rozważania definicyjne wykraczają poza ramy tego artykułu, natomiast dla porządku należy podsumować najważniejsze fakty.
Tradycyjnie siły specjalne wykonują kilka rodzajów zadań. W toku ewolucji doktryn wojskowych za zasadnicze uznano przede wszystkim rozpoznanie specjalne, akcje bezpośrednie, zwalczanie terroryzmu, działania niekonwencjonalne, psychologiczne i wsparcie militarne, jak również kilka pobocznych działań, zwłaszcza poszukiwanie i ratownictwo w warunkach bojowych. Wykonują one zadania w małych grupach, czasem w zespołach grup specjalnych, w których jakość dominuje nad ilością. Skromna liczebność tych jednostek jest rekompensowana poprzez dążenie do perfekcyjnego wyszkolenia, działania w sposób nieszablonowy i zaskakujący, jak najpełniejsze wykorzystanie dostępnych informacji rozpoznawczych i wyposażenia technicznego oraz unikania rozstrzygania sytuacji w sposób typowy dla działań konwencjonalnych.
Wojska specjalne są stosunkowo tanie. Wyszkolenie żołnierzy i wyposażenie jednostki w porównaniu z innymi rodzajami wojsk jest dużo tańsze. Za cenę samolotu wielozadaniowego kosztującego pięćdziesiąt milionów dolarów można zakupić podstawowe wyposażenie i uzbrojenie oraz zorganizować bazę szkoleniową dla kilkusetosobowej jednostki specjalnej. Jednocześnie efekt ich działań jest z reguły nieproporcjonalnie wyższy, niż zaangażowane środki - nie tylko w wymiarze taktycznym, ale także operacyjnym i strategicznym, nie tylko w wymiarze fizycznie zadanych strat, ale także efektów psychologicznych i politycznych. Niestety, działa to w obie strony - konsekwencje porażki mogą być bardzo bolesne, a jej ryzyko jest większe.
Jednocześnie ewolucji ulega międzynarodowe otoczenie. W coraz większym stopniu, zagrożeniem są nie inne państwa i bezpośrednia agresja, co działalność ugrupowań terrorystycznych i partyzanckich, grup przestępczych, nierzadko penetrujących i korumpujących słabe struktury państwowe. Tego rodzaju przeciwnik jest często wręcz niemożliwy do zwalczania przez konwencjonalne siły zbrojne, zorientowane na konfrontację z podobnym do siebie (symetrycznym) przeciwnikiem, jak również przez tradycyjne siły policyjne, które nastawione są przede wszystkim na konwencjonalną pracę prewencyjną i wykrywczą na własnym terytorium. Można zaryzykować stwierdzenie, że obecna powszechna, choć długotrwała ewolucja wojskowych jednostek specjalnych - od działań typowo rozpoznawczych i dywersyjnych do działań przeciw terrorystycznych i ekspedycyjnych przypomina podobny proces, jaki zaszedł w latach siedemdziesiątych, kiedy zaczęto formować w siłach policyjnych i wojskowych dedykowane jednostki ratowania zakładników.
Wiąże się to także z tym, że działania wojskowe i policyjne wzajemnie się do siebie upodabniają. Z jednej strony, do zwalczania zorganizowanej przestępczości kryminalnej używa się coraz częściej wojska (np. operacje amerykańskiej marynarki na Morzu Karaibskim o Kolumbii i Meksyku nie wspominając) lub formacji zmililtaryzowanych, wykorzystując typowe dla wojska metody działania i wyposażenie. Z drugiej strony, wojsko używane jest do działań wręcz policyjnych z natury, podczas misji stabilizacyjnych, gdzie użycie siły jest ograniczane do niezbędnego minimum, a celem działań jest wymuszenie określonego zachowania na stronach konfliktu, rozbicie ugrupowań partyzanckich lub terrorystycznych, a także ujęcie sprawców przestępstw - czy to zamachów terrorystycznych, czy zbrodni wojennych. Coraz trudniej określić jednoznacznie poszczególne konflikty jako „wewnętrzne” czy zewnętrzne, gdyż elementy „policyjny” i „wojskowy” w nich współistnieją i wzajemnie się przenikają. Jednocześnie działania ugrupowań terrorystycznych czy przestępczych wykazują często wiele wspólnego z operacjami sił specjalnych, a w niektórych przypadkach ich sprawcami są osoby wcześniej w tych formacjach służące (Meksyk) lub przez nie szkolone.
Oczy i uszy państwa
Dla podejmowania decyzji politycznych i strategicznych, kluczową sprawą jest posiadanie jak najpełniejszego obrazu sytuacji. Ośrodkom decyzyjnym informacje dostarcza szereg podmiotów zewnętrznych i wewnętrznych - od mediów, poprzez dyplomację po ośrodki analityczne i służby wywiadowcze. Spośród wielu metod i form zdobywania informacji, za dający największe możliwości działania należy uznać wywiad osobowy (HUMINT). Dostarcza on bowiem nie tylko suchej informacji o faktach (jak rozpoznanie radioelektroniczne lub obrazowe), ale także o postawach, poglądach i mentalności ludzi, a także umożliwia spojrzenie na sytuację przez pryzmat osoby znajdującej się w kluczowych miejscach. Jednak prowadzenie działań rozpoznawczych w niebezpiecznych obszarach - strefach działania organizacji przestępczych i terrorystycznych - może wymagać zapewnienia bezpieczeństwa osobom prowadzącym tego rodzaju operacje. Może zajść konieczność penetracji tych obszarów w różny sposób, niekoniecznie pod przykrywką dyplomatyczną. W naturalny sposób wojska specjalne są tym rodzajem sił, który może we współpracy ze służbami wywiadu wspomagać działania mające na celu pozyskanie wszechstronnej wiedzy o przeciwniku i środowisku, w jakim działa. Możliwość wprowadzenia grup specjalnych w sposób skryty - drogą lądową, morską lub powietrzną - oraz ich odzyskania, pozwala działać zwłaszcza w miejscach zapalnych (np. w „państwach upadłych”) także w sytuacji zerwania tradycyjnej wymiany dyplomatycznej czy handlowej. Możliwe jest także połączenie wysiłku grup rozpoznawczych z pracą struktur wywiadu w tych sytuacjach, gdzie wykonalne jest zalegendowanie przynajmniej uczestników operacji jako np. turystów czy handlowców.
Prowadzenie rozpoznania specjalnego jest możliwe - zwłaszcza w sposób skryty - także w okresie narastania napięcia, jak również w czasie formalnego pokoju. Biorąc pod uwagę fakt, że zagrożenie terrorystyczne zamazuje pojęcie czasu „P” i czasu „W”, ale jednocześnie otwarte wtargnięcie na teren formalnie suwerennego państwa jest sprzeczne z prawem międzynarodowym, możliwość prowadzenia tego rodzaju operacji pozwala znacząco zwiększyć zakres uzyskiwanych informacji w porównaniu do klasycznego rozpoznania wojskowego.
Informacje zdobywane w ten sposób mogą znacząco przyczynić się do weryfikacji danych pochodzących z innych źródeł, w szczególności podczas planowania i przygotowywania innego rodzaju operacji specjalnych. W szczególnych sytuacjach możliwe jest także użycie wojsk specjalnych do prowadzenia rozpoznania na własnym terytorium - tak jak miało to miejsce podczas działań sił brytyjskich w Irlandii Północnej. Jednak tego rodzaju czynności muszą być dokładnie koordynowane z wysiłkami innych struktur, a przede wszystkim zgodne z prawem danego państwa.
Ukryty sztylet
Kwestie prawne są istotne także w przypadku akcji bezpośrednich. W razie konieczności użycia siły może mieć miejsce operacja jawna lub prowadzona skrycie i mająca różną formę - od sabotażu po operację rajdową. W odniesieniu do przeciwnika terrorystycznego, wojska specjalne są w sposób szczególny predystynowane do jego aktywnego zwalczania. Mogą zostać skierowane do działań w krótkim czasie, nie będąc obciążonymi koniecznością przerzutu ciężkiego sprzętu i organizacji rozbudowanego zaplecza. Podobnie jak w przypadku działań rozpoznawczych, istotną zaletą jest fakt, że mogą one zostać przeprowadzone w sposób skryty - w określonych sytuacjach wręcz w sposób nie wskazujący na udział osób trzecich.
Działania tego rodzaju mogą być (i są) szczególnie wskazane z taktycznego punktu widzenia, w sytuacji, kiedy państwo na którego terytorium prowadzona jest działalność terrorystyczna, natomiast jego władze nie są w stanie lub nie mają politycznej woli w jej zwalczaniu. W odniesieniu do tego drugiego przypadku, charakterystyczne (i dające najwięcej materiału do analizy z racji częstotliwości ich prowadzenia) są operacje odwetowe prowadzone przez izraelskie siły specjalne i grupy specjalne wywiadu. Były i są one prowadzone zarówno w państwach arabskich, jak i w Europie (choćby znana operacja odwetu za zamach na Olimpiadzie w Monachium), w formie zabójstw skrytobójczych (jak likwidacja Mahmuda al-Mabhouha w Dubaju w 2010 roku i nieudana próba otrucia Khaleda Mashala w Jordanii w 1997 roku) oraz zamachów z użyciem broni palnej i ładunków wybuchowych (np. zamachy na terrorystów na Malcie w 1995 czy w Syrii w 2008 roku) aż po typowe dla komandosów operacje rajdowe (Tunezja w 1998 roku oraz operacja „Wiosenna Młodość” w Libanie w 1973 roku). Celem tego typu działań nie byli wyłącznie terroryści, ale także naukowcy zaangażowani w prace nad egipskimi i irackimi systemami broni masowego rażenia (np. G. Bull zastrzelony w Brukseli w 1990 roku).
Podobne, acz kontrowersyjne działania prowadziły także służby francuskie (wysadzenie przez płetwonurków bojowych statku „Rainbow Warrior” w nowozelandzkim porcie w roku 1985) czy rosyjskie (zamach na Z. Jandarbijewa w Katarze w 2004 roku). Stany Zjednoczone od 2002 roku również uciekają się do tego typu praktyk, przede wszystkim z wykorzystaniem samolotów bezzałogowych, chociaż ostatnio (w atakach na cele w Somalii) używane były samoloty AC-130 i śmigłowce AH-6 z jednostek lotniczych operacji specjalnych.
Mimo że najbardziej medialne są przypadki operacji o charakterze zamachów na określone osoby, wachlarz możliwych działań nie ogranicza się jedynie do nich. Wojska specjalne mogą zostać użyte także do uprowadzenia (aresztowania) poszukiwanych terrorystów, mogą także - i tu uwidacznia się przewaga „boots on the Grodnu” nad atakami lotniczymi - dokonać fizycznej penetracji danego obiektu czy terenu, w celu przejęcia urządzeń, materiałów czy dokumentów, do ich dalszej analizy lub jako dowody prowadzenia określonej działalności.
Operacje tego rodzaju jak każde mają swoje pozytywne i negatywne strony. Jak wcześniej zaznaczono, mogą okazać się niezwykle użytecznie taktycznie - gdy używając przenośni - policja to za mało, a regularna armia to za dużo. Legalność może budzić wątpliwości. Z jednej strony, państwo, które popiera (tak jak Afganistan za rządów talibów) działalność ugrupowań zbrojnych, szkodzących innemu państwu, może zostać uznane za agresora, co legalizuje kroki podjęte w obronie przez zaatakowanego. Z drugiej strony - wiążą się z nimi poważne wątpliwości natury prawnej i etycznej. Działania te, nawet jeśli zgodne są z prawem wewnętrznym państwa je prowadzącego, mogą być sprzeczne z prawem międzynarodowym - w szczególności uczestnicy niejawnej operacji, nienoszący mundurów swojej formacji, w razie pojmania mogą być traktowani jak zwykli przestępcy. Wątpliwości może wzbudzać sytuacja, w której formalnie sprawujący władze rząd nie ma możliwości powstrzymać takiego procederu na dany terytorium, co zachodzi zwłaszcza w przypadku państw upadłych.
Pod względem politycznym, wątpliwości może wzbudzać sposób podejmowania decyzji i nadzoru nad operacjami. W sytuacji wysokiego utajnienia prowadzonych działań, władze państwowe mogą narazić się na zarzut podejmowania mających poważne konsekwencje polityczne kroków bez wystarczającego nadzoru. W szczególności dotyczy to operacji nieudanych. Stopień politycznego ryzyka może oznaczać, że operacje możliwe do przeprowadzenia nie uzyskają akceptacji ośrodków decyzyjnych, natomiast nawet udane działania mogą spotkać się z krytyką i doprowadzić do ich ograniczenia lub wręcz zakazania, jak miało to miejsce w USA w latach siedemdziesiątych.
Należy jednak odnotować, że działania wymierzone w osoby takie jak terroryści, zbrodniarze wojenni czy handlarze narkotyków, wzbudzają z definicji mniejsze kontrowersje niż „zwykłe” zabójstwa polityczne. Dążenie do ujęcia określonych osób celem postawienia ich przed sądem, tudzież pozyskania dowodów ich działalności powinny być traktowane jako szczególny element polityki bezpieczeństwa, odpowiednio kontrolowany i ostrożnie używany. Należy zwrócić uwagę na fakt, że operacje ujęcia osób na obcym terytorium - jak pojmanie Eichmanna przez zespół Mossadu w Argentynie, aresztowanie czy palestyńskiego terrorysty przez operatorów HRT FBI na Morzu Śródziemnym w 1987 roku nie wzbudziły szczególnych kontrowersji politycznych. Wreszcie szczególną sytuacją, w której może okazać się konieczna akcja bezpośrednia, jest zapobieganie proliferacji broni masowego rażenia.
Odbicie zakładników
Kontrowersji takich nie wzbudzają operacje ratowania zakładników czy ewakuacji osób z zagrożonych terenów. Wbrew tezom niektórych badaczy sprzed kilku lat, sugerującym wręcz zanik sytuacji zakładniczych, ostatnie lata przyniosły wyraźny wzrost liczebny tego rodzaju incydentów. Sytuacja, w której obywatele – lub co gorsza – jego oficjalni przedstawiciele (dyplomaci lub żołnierze) danego państwa znajdują się w rękach wrogiego ugrupowania, jak każda sytuacja zakładnicza jest szczególnym wyzwaniem dla jego władz. Jeśli zawiodą negocjacje, a ustępstwa nie będą wchodzić w grę, operacja sił specjalnych jest jedyną opcją rokującą szanse powodzenia.
Z uwagi na wysoką medialność tego rodzaju działań, jak również znaczny stopień ryzyka, są one w szczególności powiązane z obszarem decyzji politycznej. Udana operacja może przynieść znaczące i długofalowe skutki dla polityki danego państwa, dając wyraźny sygnał jej skuteczności, popartej dysponowaniem działającymi jej narzędziami. Operacja nieudana oznaczać może polityczną klęskę i kryzys wiarygodności państwa, a nawet zwątpienie we własne możliwości prowadzenia skutecznych działań, prowadzące do polityki ustępstw w kolejnych kryzysach.
Do skutecznego prowadzenia takich działań, oprócz woli politycznej, niezbędne jest posiadanie doskonale przygotowanych jednostek specjalnych, wspomaganych przez efektywny system rozpoznania, dowodzenia, łączności, transportu i logistyki. Operacja na obcym terenie wymaga także wsparcia i osłony ze strony sił powietrznych i morskich, jeśli przeciwnik dysponuje mniejszym lub większym potencjałem konwencjonalnym. Wachlarz możliwych sytuacji obejmuje wszystkie ich rodzaje – od uprowadzenia (lub uwięzienia) pojedynczej osoby, poprzez grupę osób (np. załoga porwanego statku, pasażerowie samolotu) po złożoną sytuację, w której koniecznie jest odbicie kilku setek osób – na przykład zakładników rozproszonych na obszarze państwa czy terytorium, zarówno z obiektów stałych, jak i ruchomych.
Pokrewnym rodzajem zadań jest ewakuacja osób z zagrożonego terytorium, jak również operacje poszukiwawczo-ratownicze w warunkach bojowych. Co ważne, mogą one odnosić się zarówno do ludzi, jak i do sprzętu, który z jakiegoś powodu nie może wpaść w niepowołane ręce (np. wraki bezzałogowych samolotów rozpoznawczych). Mogą być to działania prowadzone jawnie, jak ewakuacja dyplomatów czy turystów, oraz niejawnie – zwłaszcza jeśli konieczność ich przeprowadzenia wynika z potrzeb służb wywiadowczych.
Wspierać i sprawdzać
Oddzielnym aspektem jest użycie wojsk specjalnego przeznaczenia w działaniach z zakresu wsparcia wojskowego i działań niekonwencjonalnych. Z reguły oznacza to szkolenie lub doradztwo siłom sojuszniczym (regularnym lub nieregularnym) zaangażowanym w konflikty zbrojne. Działania tego rodzaju mogą obejmować także wspieranie działań partyzanckich.
Podobnie jak inne rodzaje działań specjalnych mogą być one prowadzone jawnie i niejawnie i z reguły powiązane są z innego rodzaju wsparciem, zwłaszcza materiałowym dla danych sił. Wykorzystanie własnego personelu w roli doradców i instruktorów daje politycznemu ośrodkowi decyzyjnemu dużą możliwość nadzoru i kontroli nad przebiegiem wydarzeń, zbierania informacji poprzez rozpoznanie osobowe, wreszcie możliwość kształtowania doktryny i polityki tych sił według własnych interesów. W aspekcie taktycznym, doradcy mogą wystąpić jako planujący działania, oficerowie łącznikowi oraz zapewnić obsługę zaawansowanych systemów uzbrojenia i wyposażenia – broni precyzyjnej, systemów naprowadzania lotnictwa czy łączności.
Połączenie wysiłku lokalnych sił, z reguły doskonale znających teren i uwarunkowania oraz nielicznych zewnętrznych doradców, pozwala na uzyskanie znacznych korzyści militarnych i politycznych, co udowodniły liczne operacje z udziałem sił nieregularnych – od Wietnamu po Afganistan.
Polska perspektywa
Polska jako państwo prowadzące aktywną politykę zagraniczną musi być przygotowana do użycia całego wachlarza jej narzędzi, jak również do reagowania na użycie ich przez inne podmioty. Biorąc pod uwagę aktualne uwarunkowania międzynarodowe, Polska swoją politykę zagraniczną – a zwłaszcza wojskową – prowadzi we współpracy z państwami sojuszniczymi. Wobec tego, należy założyć, że polskie operacje specjalne będą prowadzone w układzie sojuszniczym, czy to w ramach misji pokojowych lub stabilizacyjnych, doraźnie sformowanych wielonarodowych zespołów zadaniowych lub operacji z dominującym udziałem sił narodowych – ale prowadzonych przy współpracy z innymi państwami.
Polska, dysponując stosunkowo rozbudowanymi siłami specjalnego przeznaczenia, jest w stanie osiągnąć poziom pozwalający na wniesienie istotnego wkładu w koalicyjne operacje. Przy założeniu, że obecny potencjał Dowództwa Wojsk Specjalnych i podległych mu jednostek JW2305, 1 PSK, MJDS i Jednostki Wsparcia Dowodzenia i Zabezpieczenia Wojsk Specjalnych, zostanie uzupełniony przez adekwatny komponent lotniczy i być może kolejną jednostkę specjalną przeformowaną z jednego z oddziałów specjalnych ŻW oraz uzyska wsparcie morskie, Polska będzie dysponować bardzo silnym potencjałem sił operacji specjalnych.
Pod względem geograficznym, operacje te mogą być prowadzone na obszarze całego globu. Za najbardziej prawdopodobne obszary należy oczywiście uznać Europę, Bliski i Środkowy Wschód i Afrykę Północną, ale nie tylko te regiony. Z uwagi na nasze członkostwo w UE i NATO należy liczyć się z ewentualnością koalicyjnego zaangażowania także w innych regionach, nawet pozornie egzotycznych z naszego punktu widzenia, jak Afryka subsaharyjska (gdzie także zaangażowane były już polskie kontyngenty – Kongo), Azja Południowo-Wschodnia lub Ameryka Łacińska. Niezwykle istotne staje się obecnie zaangażowanie w bezpieczeństwo morskie, wobec coraz większej wagi tego problemu. Mniejsze znaczenie ma obecnie problem bezpośredniej obrony terytorium Polski przed klasyczną agresją, nabiera natomiast znaczenia kwestia powstrzymywania zagrożeń mogących mieć długofalowe skutki dla państw naszego regionu. Jednocześnie skuteczne prowadzenie operacji specjalnych - także na korzyść sojuszników – przy umiejętnym politycznym wykorzystaniu ich rezultatu może podnieść polityczną pozycję Polski wobec sojuszników.
Z drugiej strony, zwłaszcza wobec proamerykańskiej i proizraelskiej polityki, Polska musi liczyć się z ewentualnością ataków terrorystycznych, należy uwzględnić też zagrożenie obcymi operacjami specjalnymi. Także w tym kontekście należy wziąć pod uwagę rolę i zadania wojsk specjalnego przeznaczenia, jako istotnego elementu zdolnego do reagowania na sytuacje kryzysowe na własnym terenie. To ostatnie pojęcie należy rozumieć szeroko, ponieważ może się okazać konieczne użycie wojsk specjalnych – jak również jednostek kontrterrorystycznych służb policyjnych – w innych państwach UE, lub podczas działań na innych terytoriach, co w pewnym względzie już miało swoje precedensy. Rzeczą najważniejszą w rozwoju sił specjalnych jest stałe zachowanie i rozbudowa ich potencjału niezależnie od zawirowań politycznych oraz konfliktów wewnątrz i międzyresortowych.