Lotnictwo w działaniach przeciwpartyzanckich
Beechcraft Corp., Embraer, Air Tractor Inc., United States Air Force
Od pewnego czasu szeroko pojęte działania przeciwpartyzanckie stały się jednym z podstawowych zadań wykonywanych przez żołnierzy sił specjalnych. Komponent lotniczy przydzielany jako wsparcie rzadko kiedy sprawdzał się w tej roli. Jednak dzięki wprowadzeniu nowej klasy niewielkich maszyn bojowych sytuacja może ulec diametralnej zmianie.
Zobacz także
dr Anna Grabowska-Siwiec PEGASUS - krótka historia narzędzia do totalnej inwigilacji
Historia oprogramowania szpiegowskiego o wdzięcznej nazwie Pegasus, czyli mityczny latający koń, zdominowała na kilka lat polskie życie polityczne. Niewykluczone, że zakup i użycie tego systemu wobec przedstawicieli...
Historia oprogramowania szpiegowskiego o wdzięcznej nazwie Pegasus, czyli mityczny latający koń, zdominowała na kilka lat polskie życie polityczne. Niewykluczone, że zakup i użycie tego systemu wobec przedstawicieli ówczesnej opozycji miały wpływ na wyniki wyborów z 15 października 2023 r. Wynik dla kupujących zaskakujący. Ten nowoczesny system inwigilacyjny wdarł się do wyobraźni zwykłych ludzi i już na zawsze zostanie synonimem totalnej inwigilacji wbrew prawu i zasadom etycznym. Stał się również...
Łukasz Kominek Wykorzystanie bezzałogowych statków powietrznych do zwalczania zagrożeń terrorystycznych
Bezzałogowe statki powietrzne (UAV) stają się coraz bardziej zauważalnym elementem nowoczesnych działań w zakresie monitorowania, a także zwalczania zagrożeń terrorystycznych. Zastosowanie UAV obejmuje...
Bezzałogowe statki powietrzne (UAV) stają się coraz bardziej zauważalnym elementem nowoczesnych działań w zakresie monitorowania, a także zwalczania zagrożeń terrorystycznych. Zastosowanie UAV obejmuje niezwykle szeroki zakres działań – zaczynając od zbierania informacji na temat potencjalnych zagrożeń, kończąc na przeciwdziałaniu oraz zwalczaniu terroryzmu.
Tomasz Spych Choroby okopowe
W dobie powszechnej cyfryzacji, rozwiniętej techniki satelitarnej, laserowej i optoelektronicznej, jeszcze parę lat temu spotykaliśmy się z powszechną opinią, że konflikty zbrojne znane nam z powieści...
W dobie powszechnej cyfryzacji, rozwiniętej techniki satelitarnej, laserowej i optoelektronicznej, jeszcze parę lat temu spotykaliśmy się z powszechną opinią, że konflikty zbrojne znane nam z powieści historycznych oraz filmów są dalece odległą przeszłością, która nie ma prawa się powtórzyć. Nikt z nas, a prowadziłem tego typu rozmowy w różnych środowiskach, nie przypuszczał nawet, że jakakolwiek ze stron konfliktu walcząc ze sobą doprowadzi do tego, że za skrawek ziemi, czasami wielkości 1 km kwadratowego,...
Większość misji bojowych prowadzonych za granicą własnych państw przez jednostki NATO obejmuje działania przeciwpartyzanckie lub przeciwpowstańcze, czyli COIN (od COunter INsurgency). Współczesne zasady COIN zostały sformułowane w trakcie amerykańskich działań w Iraku, gdy poszukiwano sposobów zniwelowania asymetrycznych zagrożeń wynikających z kształtu, jaki przybrała nowoczesna wojna, i z jakimi spotkali się żołnierze w konfl ikcie o niskiej intensywności, jakim na przykład okazał się Irak. W związku z coraz większym uspokajaniem się sytuacji nad brzegami Tygrysu i Eufratu, uwaga decydentów i specjalistów skupia się na Afganistanie.
Zasady COIN
W operacjach przeciwpartyzanckich prowadzonych przez siły regularne, najważniejsze zarówno dla poszczególnych żołnierzy, ich dowódców, jak i prywatnych kontraktorów oraz innych uczestników walk, jest całkowite zrozumienie zasad oraz ogólnej psychologii prowadzenia tego rodzaju działań przeciwko, de facto, lokalnym mieszkańcom, dla których priorytetem jest zapewnienie własnego bezpieczeństwa i zaspokojenie swoich potrzeb w trakcie działań bojowych toczących się w terenie przez nich zamieszkiwanym. W tym samym czasie i miejscu żołnierze sił własnych muszą zwalczać przeciwnika, który nie tylko prowadzi klasyczne działania partyzanckie, ale stara się zyskać poparcie mieszkańców, aby poszerzyć możliwości operacyjne na danym terenie, a często uzyskać od nich fundusze na prowadzenie dalszej działalności. Taka skomplikowana sytuacja wymusza całkowitą zmianę strategii i dopasowanie jej do aktualnego stanu rzeczy.
Podstawowym celem działań COIN nie jest rozbicie sił przeciwnika, ale zapewnienie bezpieczeństwa i spokoju lokalnej populacji na terenie objętym konfliktem. Operacje państw zachodnich wysyłanych w punkty zapalne oparte są najczęściej na mandacie Rady Bezpieczeństwa ONZ lub na zaproszenie państwa, na którego terenie przebiega konfl ikt (przykład Afganistanu i misji ISAF), w związku z czym wszystkie działania muszą być nakierowane na realizację wspomnianych wyżej podstawowych celów, stąd też wszelkie prowadzone operacje towarzyszące mające pomóc w zdobyciu „serc i umysłów” miejscowej ludności.
Przeciwnikiem są tu, nazywający siebie coraz częściej bojownikami lub powstańcami i próbujący przebić się z tymi terminami do mediów, uzbrojeni partyzanci motywowani nie tylko względami religijnymi, ale również ekonomicznymi i politycznymi. Ich dzienna aktywność jest bardzo ograniczona, ale jeśli w ogóle jakaś występuje, to trudno odróżnić partyzantów od cywilów – wykorzystują nie tylko uwarunkowania kulturowe i językowe, ale doskonale znają obszar, na którym walczą. To wszystko, w połączeniu z lekkim uzbrojeniem, takim jak broń palna i lekkie granatniki, oraz wysoką mobilnością, pozwala partyzantom na wybieranie miejsca oraz czasu ataku z zaskoczenia, na zasadzie „uderz i uciekaj”, rozpoczynającego się od podłożenia wcześniej IED.
Wraz ze wzrostem znaczenia i szybkości obiegu informacji we współczesnym świecie, właśnie informacja stała się jednym z kluczowych składników pola walki. Światowe media uważnie śledzą wszelkie postępy sił koalicyjnych w Afganistanie i przyglądają się niemal każdej operacji, co ma często wpływ na jej powodzenie. Druga strona również wykorzystuje nowoczesne media, takie jak serwisy społecznościowe i mikroblogi, na których umieszczane są informacje o każdym ataku i sukcesie, a takie newsy błyskawicznie rozchodzą się dalej. Jest to swoisty podwójny standard i faktycznie komplikuje prowadzenie działań COIN, często krępując ręce dowódcom na poziomie lokalnym.
Aby skutecznie wypełniać zadania związane z działaniami przeciwpartyzanckimi, żołnierze biorący w nich udział powinni okazywać chęć niesienia wsparcia i pomocy mieszkańcom, ale w każdej chwili muszą być gotowi do natychmiastowego stawienia czoła każdemu zagrożeniu. Przeciwnik, którego uda się zlokalizować, może być wtedy błyskawicznie i precyzyjnie zlikwidowany, bez wyrządzania zbędnych szkód ludności cywilnej. Dobra znajomość kluczowych spraw strony przeciwnej pozwala na skuteczne ograniczenie jej zdolności działania. Operacje takiego typu najczęściej wykonywane są przez oddziały sił specjalnych, ale wspierane też przez znaczną liczbę żołnierzy z innych rodzajów wojsk.
Przewaga
Ponieważ to partyzanci uzyskują przewagę, wybierając czas, miejsce i warunki przeprowadzenia ataku, najważniejszym czynnikiem jest właściwe rozpoznanie oraz możliwość osiągnięcia skutecznej przewagi na polu walki. Poza dobrą koordynacją ruchów wojsk, wykorzystaniem całego arsenału środków i źródeł wywiadowczych, należy zapewnić wsparcie artyleryjskie oraz całkowitą dominację w powietrzu. Choć ta ostatnia kwestia wydawałaby się niemal oczywista, to trzeba pamiętać, iż Tamilskie Tygrysy operujące na Sri Lance dysponowały własnym lotnictwem, jednak od dwudziestu lat do takiej sytuacji już nie doszło.
Lotnictwo gwarantuje przewagę w konfl ikcie niskiej intensywności, ale należy zauważyć, że znaczna część nowoczesnych samolotów bojowych wykorzystywanych przez kraje NATO to maszyny idealnie dostosowane do działań symetrycznych, takich, gdzie przeciwnik dysponuje równoważnym wyposażeniem. Piloci myśliwców szkoleni są do operowania na dużych wysokościach i zwalczania celów przy prędkościach przekraczających prędkość dźwięku. Kontakt wzrokowy z celem jest praktycznie zbędny, gdyż proces wskazywania celów spoczywa albo na wysuniętych kontrolerach lotniczych (FAC), albo na latających platformach rozpoznawczych ISTAR. Walka z celami poza zasięgiem wzroku jest dziś raczej rutyną niż wyjątkiem, a informacje na temat wykrytego obiektu zbierane są poprzez pokładowe czujniki elektroniczne lub też podczas lotów BDA, mających ocenić faktyczny stan celu po ataku. Wsparcie sił powietrznych wzywane jest najczęściej doraźnie, w związku z czym musi upłynąć czas, zanim samoloty dotrą w rejon celu – to natomiast uzależnione jest od warunków atmosferycznych, dostępnych sił lotniczych oraz możliwości komunikacyjnych pomiędzy pilotami a oddziałami na ziemi. Sytuacja może się komplikować, gdy wsparcie wyzwane jest do kilku niezależnych punktów.
Czemu nie śmigłowce?
Uzbrojenie samolotów bojowych nie jest w 100% dostosowane do bardzo precyzyjnego rażenia celów położonych w krytycznych odległościach od sił własnych, a na dodatek powoduje znaczne zniszczenia, w tym niezamierzone, co jest niezgodne z podstawową zasadą COIN. Alternatywą pozostaje użycie śmigłowców bojowych, co jest powszechną praktyką w Afganistanie. Zaletą silnie uzbrojonego śmigłowca jest możliwość zapewniania skutecznego i celnego wsparcia oddziałów lądowych, natomiast jego załoga niemal przez większość czasu ma kontakt wzrokowy z siłami naziemnymi, a dzięki dobrej koordynacji i łączności z nimi, może precyzyjnie
niszczyć wskazywane przez piechotę cele.
Ale obecność na pierwszej linii walk jest również najsłabszym punktem związanym z użyciem „śmigieł” – krążąca nad polem bitwy maszyna jest narażona na ostrzał z broni strzeleckiej oraz granatników przeciwpancernych. Dotyczy to również śmigłowców ratowniczych, które przyziemiają na moment, aby załadować rannych na pokład. Każdy śmigłowiec, nawet potężnie opancerzony Mi-24, może być w łatwy sposób zniszczony przez strzał z bliskiej odległości w wirnik. Choć liczba sprawnych i wciąż znajdujących się w posiadaniu przeciwnika ręcznych wyrzutni przeciwlotnicznych typu Stinger czy Blowpipe, pochodzących z lat 80. ubiegłego wieku, jest bardzo mała, to pułap 60 metrów wciąż uznawany jest w Afganistanie za granicę bezpieczeństwa.
Kolejną wadą śmigłowców jest ich poziom skomplikowania technicznego i wynikająca z tego potrzeba troskliwej obsługi, w ekstremalnie trudnych warunkach oraz ciągłe serwisowanie przez personel techniczny. Skomplikowane części zamienne, wdzierający się wszędzie kurz i pył, paliwo oraz inne techniczne środki materiałowe, zbliżają koszty użycia śmigłowców do tych związanych z myśliwcami bojowymi. Ograniczony zasięg operacyjny wymusza tworzenie wysuniętych baz ogniowych, a te wymagają odpowiedniego przygotowania i zabezpieczenia. Obecność znacznej liczby personelu technicznego zajmującego się wyłącznie serwisem maszyn, zwiększa również koszty całościowe operacji.
Komponent lotniczy COIN
Podsumowując – pojawia się potrzeba pozyskania odpowiedniej, silnie uzbrojonej powietrznej platformy, mogącej wspierać oddziały naziemne. Jej czas pojawienia się nad strefą walk powinien być ograniczony do minimum, podobnie jak koszt lotu w przeliczeniu na godziny. Pojazd ten powinien być w stanie operować na niskim pułapie, w najwyższym możliwym stopniu wykorzystywać istniejącą infrastrukturę baz (nie lotnisk), a także używać paliw, płynów technicznych oraz amunicji, które się w nich znajdują, aby ułatwić integrację z łańcuchem zaopatrzenia. Dla tego rodzaju środków bojowych należy znaleźć również odpowiednie miejsce w strukturze dowodzenia – myśliwce podporządkowane są zazwyczaj dowództwu sił powietrznych, natomiast samoloty COIN należałoby oddać pod komendę dowódców poszczególnych odcinków. Łączność pomiędzy sztabem oraz samolotem musi odbywać się w czasie rzeczywistym, podobnie jak pilot powinien mieć możliwość bezpośredniego komunikowania się z dowódcami oddziałów biorących udział w walce.
Powyższe założenia stanowią podstawy kilku programów samolotów przeznaczonych do działań przeciwpartyzanckich, opracowywanych równolegle w kilku krajach. Najbardziej zaawansowanym projektem wydaje się program LAAR (Light Armoured Attack&Reconnaissance Aircraft – lekko opancerzony samolot szturmowo-rozpoznawczy) amerykańskich sił powietrznych, zakładających wprowadzenie do służby 24 takich samolotów do końca 2013 roku, a potem kolejnych 64, w dalszej fazie programu. Podobieństwa do założeń programu LARA z okresu wojny wietnamskiej, którego owocem było powstanie słynnego samolotu OV-10 Bronco, są tu jak najbardziej na miejscu. Co ciekawe, jedno z wymagań stanowi, iż LAAR ma bazować na konstrukcji sprawdzonego samolotu cywilnego, co ma spowodować niższe ceny części eksploatacyjnych oraz obniżenie kosztów szkolenia. Oprócz USA podobne programy obecnie realizowane są w Brazylii, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, na Dominikanie, w Kolumbii, Iraku oraz Libanie.
Istniejące rozwiązania
Aktualnie w postępowaniu konkursowym bierze udział kilka konstrukcji, a niemal wszystkie powstały na podstawie istniejących samolotów szkolno-treningowych. Wszystkie maszyny, poza proponowanym przez włoskie Aeromacchi samolotem M-346, napędzane są silnikami tłokowymi. Pilatus PC-7 COIN to uzbrojony wariant znanego szwajcarskiego samolotu szkolnego, podobnie jak Beechcraft AT-6L zbudowany na bazie znanego modelu Beechcraft Texan II. Kolejny to brazylijski Embraer EMB-314 Super Tucano. Inną propozycją jest Cessna AC-208 Combat Caravan, samolot przystosowany do przenoszenia pocisków kierowanych AGM-114K Hellfi re, oparty na konstrukcji samolotu dyspozycyjnego C-208 Grand Caravan oraz zmilitaryzowany wariant samolotu gaśniczego i rolniczego AT-802, oznaczony jako AT-802U Air Truck.
Samoloty Cessna AC-208 Combat Caravan wykorzystywane są aktualnie przez irackie siły powietrzne oraz lotnictwo libańskich sił lądowych. Konstrukcja cywilnego protoplasty została w tym przypadku dość znacznie zmodyfi kowana przez korporację ATK – zainstalowano systemy ostrzegające przed opromieniowaniem wiązką radarową, systemy zagłuszające oraz symetryczną szynę przesyłu danych. Na pokładzie znajdują się również komponenty systemu ISTAR, pozwalające na monitorowanie, wskazywanie i transmisję informacji o celach, a także środki obserwacji działające w paśmie widzialnym oraz w podczerwieni. Część z samolotów przystosowano do przenoszenia i odpalania pocisków AGM-11K Hellfi re (pierwsze strzelanie miało miejsce w listopadzie 2009 roku), dzięki czemu udało stworzyć się zupełnie nową lotniczą platformę bojową.
Kolejnym ciekawym projektem jest AT-802U wywodzący się z maszyny stosowanej do gaszenia pożarów i opryskiwania pól. Jego potężny silnik umożliwia wysokie charakterystyki manewrowe, pomimo silnego opancerzenia oraz możliwości przenoszenia różnego rodzaju uzbrojenia od wielolufowych karabinów maszynowych aż po klasyczne bomby lotnicze. Pod kadłubem podwieszony jest zasobnik rozpoznawczy. Pokazany po raz pierwszy w 2009 roku w Paryżu AT-802U jest pierwszym samolotem przeznaczonym do działań przeciwpartyzanckich. Obecnie używany jest już przez lotnictwo ZEA, które zakupiło jak dotąd pięć maszyn tego typu.
Chyba najbardziej sprawdzoną konstrukcją jest jednak Embraer EMB-314 Super Tucano. Do tej pory brazylijskie siły powietrzne odebrały już sto egzemplarzy tego typu samolotów, a Kolumbia, Dominikana i Liban właśnie realizują swoje zamówienia. EMB-314 jest niezwykle zwrotną maszyną, bardzo dobrze radzącą sobie na niskich pułapach. Poza osiągami, na korzyść Super Tucano przemawiają silne uzbrojenia, nowoczesna awionika oraz stosunkowo niskie koszty, pozwalające na zakup nawet przez niezbyt zamożnych klientów.
Choć koncepcja samolotu COIN wydaje się niezwykle kusząca, pod znakiem zapytania stoi jej dalszy los. Z jednej strony słychać bowiem głosy o coraz większych możliwościach bojowych bezpilotowców, z drugiej – nie wiadomo, czy zadania przeciwpartyzanckie będą realizowane w dalszej przyszłości. Ze względu na liczne cięcia w budżetach państw NATO, poszczególne siły zbrojne muszą skupić się na utrzymaniu podstawowych możliwości – nie jest również pewne, czy po ewentualnym wyjściu NATO z Afganistanu gdzieś w przyszłości rozegra się podobny konflikt. Ale rosnące mocarstwa regionalne, takie jak Brazylia, mogą być zainteresowane posiadaniem samolotów przeznaczonych do walki w konfl ikcie niskiej intensywności. To może otworzyć kolejne potencjalne rynki w Afryce oraz na Bliskim i Dalekim Wschodzie.
* Porucznik Bundeswehry Patrick von Krienke jest analitykiem i komentatorem zajmującym się sprawami bezpieczeństwa i obronności. Publikował liczne artykuły dotyczące działań przeciwpartyzanckich.