Odpowiednie struktury
Odpowiednie struktury Andrzej Krugler, Bogusław Politowski
Jakiś czas temu przez środki masowego przekazu przewinęły się kontrowersyjne doniesienia o konfliktach w strukturach polskich wojsk specjalnych. Doniesienia prasowe sygnalizowały napięcie na linii odszedł ze służby zaraz po mianowaniu na stanowisko Dowódcy Wojsk Specjalnych płk. Piotra Patalonga, nomen omen, byłego dowódcy tej jednostki. Mimo braku rzetelnych informacji, mogących szczegółowo wyjaśnić całościowe tło konfliktu, do którego doszło pomiędzy nimi, powszechnie wiadomo było, że dowódca GROM-u miał inną koncepcję działania i dalszego rozwoju jednostki, kompletnie różną niż wypracowana dla niej w DWS...
This article is a first step to discussion about the shape and structure of Polish Special Operations Command or DWS what we can translate more accurately as Special Forces Command. Is the current structure appropriate to the tasks DWS and its units is facing now during the operations in Afghanistan and will face in future? What should be changed? Does the area of responsibilities for each unit should be fixed?
Zobacz także
dr Anna Grabowska-Siwiec PEGASUS - krótka historia narzędzia do totalnej inwigilacji
Historia oprogramowania szpiegowskiego o wdzięcznej nazwie Pegasus, czyli mityczny latający koń, zdominowała na kilka lat polskie życie polityczne. Niewykluczone, że zakup i użycie tego systemu wobec przedstawicieli...
Historia oprogramowania szpiegowskiego o wdzięcznej nazwie Pegasus, czyli mityczny latający koń, zdominowała na kilka lat polskie życie polityczne. Niewykluczone, że zakup i użycie tego systemu wobec przedstawicieli ówczesnej opozycji miały wpływ na wyniki wyborów z 15 października 2023 r. Wynik dla kupujących zaskakujący. Ten nowoczesny system inwigilacyjny wdarł się do wyobraźni zwykłych ludzi i już na zawsze zostanie synonimem totalnej inwigilacji wbrew prawu i zasadom etycznym. Stał się również...
Łukasz Kominek Wykorzystanie bezzałogowych statków powietrznych do zwalczania zagrożeń terrorystycznych
Bezzałogowe statki powietrzne (UAV) stają się coraz bardziej zauważalnym elementem nowoczesnych działań w zakresie monitorowania, a także zwalczania zagrożeń terrorystycznych. Zastosowanie UAV obejmuje...
Bezzałogowe statki powietrzne (UAV) stają się coraz bardziej zauważalnym elementem nowoczesnych działań w zakresie monitorowania, a także zwalczania zagrożeń terrorystycznych. Zastosowanie UAV obejmuje niezwykle szeroki zakres działań – zaczynając od zbierania informacji na temat potencjalnych zagrożeń, kończąc na przeciwdziałaniu oraz zwalczaniu terroryzmu.
Tomasz Spych Choroby okopowe
W dobie powszechnej cyfryzacji, rozwiniętej techniki satelitarnej, laserowej i optoelektronicznej, jeszcze parę lat temu spotykaliśmy się z powszechną opinią, że konflikty zbrojne znane nam z powieści...
W dobie powszechnej cyfryzacji, rozwiniętej techniki satelitarnej, laserowej i optoelektronicznej, jeszcze parę lat temu spotykaliśmy się z powszechną opinią, że konflikty zbrojne znane nam z powieści historycznych oraz filmów są dalece odległą przeszłością, która nie ma prawa się powtórzyć. Nikt z nas, a prowadziłem tego typu rozmowy w różnych środowiskach, nie przypuszczał nawet, że jakakolwiek ze stron konfliktu walcząc ze sobą doprowadzi do tego, że za skrawek ziemi, czasami wielkości 1 km kwadratowego,...
W konflikt pośrednio zaangażowali się znani politycy z różnych ugrupowań, popierający różne strony w tej, nazwijmy to, dyskusji. Dodatkowo media donosiły o rzekomych nieprawidłowościach w procedurach zakupowych w JW 2305, zarzucano również obu stronom działania na pograniczu prawa. Sytuacja ta w żaden sposób nie pomagała rozwojowi polskich wojsk specjalnych, a w szczególności ich dowództwu, aspirującemu do certyfikacji natowskiej już w 2014 roku. Na szczęście dla wszystkich, wojska specjalne w końcu zniknęły z pierwszych stron gazet. Ale czy oznacza to, że w najmłodszym polskim dowództwie rodzaju wojsk i podległych mu jednostkach zapanowały miłość, porządek i zrozumienie?
Analizując rozwój polskich wojsk specjalnych oraz powstanie i rozwój DWS można dostrzec prawdopodobne podłoże powyższego konfliktu. Do czasu powstania DWS, JW 2305 była w dużej mierze sama sobie żeglarzem, sterem i okrętem. Początkowe podporządkowanie pod MSWiA, swobodny dostęp szkoleniowy do zachodnich elit sił specjalnych, możliwość profesjonalnego doboru i selekcji kandydatów do jednostki oraz duże, jak na warunki polskie, możliwości finansowe, pozwoliły rozwinąć tę jednostkę na wzór czołowych formacji specjalnych na świecie. Okres ten pozwolił na wypracowanie własnych procedur operacyjnych, bojowych i szkoleniowych, które obecnie uchodzą za jedne z najlepszych na świecie. Wielu ludzi związanych z wojskami specjalnymi twierdzi, że było to możliwe właśnie dlatego, iż jednostka nie była obciążona wpływem MON-owskiego „betonu”, który wszystko postrzegał przez pryzmat armii opartej na służbie zasadniczej.
Następnie GROM trafił pod skrzydła MON. Włączenie w struktury MON paradoksalnie umożliwiło jednostce przejście na wyższy poziom działania. Jako wojskowy element cywilnego systemu ministerstwa spraw wewnętrznych jednostka miała duże możliwości doskonalenia struktur wewnętrznych na poziomie sekcji i zespołów, jednak była pozbawiona możliwości rozwoju jako związek operacyjny sił specjalnych. Dopiero udział w operacjach w Kuwejcie, Iraku i Afganistanie jako element koalicyjnych sił specjalnych, a przede wszystkim możliwości operacyjnego współdziałania z siłami specjalnymi USA i Wielkiej Brytanii, przyniosły jednostce obecną pozycję i siłę. Szczęśliwie włączenie GROM-u do struktur sił zbrojnych nastąpiło przy utrzymaniu bardzo dużej autonomii jednostki na poziomie dowodzenia, organizacji i szkolenia. Obecnie nikt nie kwestionuje opinii, że GROM znajduje się w czołówce najlepszych na świecie jednostek sił specjalnych, zarówno pod względem wyszkolenia operatorów, skuteczności operacyjnej sztabu oraz wsparcia i logistyki. Zupełnie inną drogę pod skrzydła DWS przeszły Formoza i Pułk Specjalny Komandosów z Lublińca. I nie była to droga usłana różami...
Powołanie do życia Dowództwa Wojsk Specjalnych i włączenie GROM-u w jego struktury od początku budziło kontrowersje. Optymiści twierdzili, że DWS podciągnie pozostałe jednostki wojsk specjalnych do standardów GROM-u, realiści obawiali się sprowadzenia jednostki do dotychczasowego poziomu tych jednostek, a pesymiści czekali, aż wszystko się zawali. Czy polskim siłom zbrojnym potrzebne było stworzenie nowego rodzaju sił zbrojnych? Dominują dwie opinie: jedna strona twierdzi, że było to niezbędne, natomiast zdaniem adwersarzy w zupełności wystarczyłoby Dowództwo Operacji Specjalnych.
Odwołajmy się do sojuszniczych studiów nad naturą operacji specjalnych w zakresie organizacji i podległości sił oraz planowania i dowodzenia.
Zgodnie z definicją z NATO Glossary of Terms and Definitions, operacje specjalne to: „działania wojskowe prowadzone przez specjalnie wyselekcjonowane, zorganizowane, przeszkolone i wyposażone oddziały, wykorzystujące techniki operacyjne i sposoby działania niestandardowe dla wojsk konwencjonalnych. Działania te są przeprowadzane w całym zakresie operacji wojskowych, samodzielnie bądź w koordynacji z wojskami konwencjonalnymi, dla osiągnięcia celów politycznych, wojskowych, psychologicznych lub ekonomicznych. Warunki polityczno-militarne mogą wymagać tajności, maskowania lub dyskretności tych działań i nieść za sobą zwiększony poziom ryzyka fizycznego lub politycznego niż w operacjach konwencjonalnych”.
Natomiast natowska definicja określa, że siły specjalne to: „wyznaczone aktywne lub rezerwowe komponenty narodowych sił zbrojnych, specjalnie zorganizowane, szkolone i wyposażone, przeznaczone do wykonywania operacji specjalnych”. Siły specjalne z samej swojej natury są przygotowywane do prowadzenia działań nieregularnych, które są kwintesencją konfliktów asymetrycznych, jak również stanowią istotny element strategii podczas konfliktów pełnoskalowych. Realizują operacje oparte na akcjach bezpośrednich, rozpoznaniu specjalnym, wsparciu wojskowym, działaniach antyterrorystycznych oraz zapobieganiu rozprzestrzeniania się lub odzyskiwaniu broni masowego rażenia. Doktrynalnie siły specjalne w procesie targetingu winny realizować działania zmierzające do likwidacji celów wysoko wartościowych i wysoko opłacalnych. Swoistą „wisienką na torcie” w zakresie działań specjalnych są operacje uwalniania zakładników HRO (Hostage Rescue Operations), których wykonawcy zazwyczaj tworzą w elicie sił specjalnych jeszcze bardziej elitarny klub.
Posiadanie w składzie sił zbrojnych jednostek specjalnych jest zaledwie pierwszym krokiem do pełnego wykorzystania możliwości strategicznych i operacyjnych sił specjalnych. Kolejnymi są stworzenie odpowiedniej struktury dowodzenia i działania tych jednostek oraz określenie ich zadań w systemie sił zbrojnych. Bez wypracowania na najwyższych narodowych szczeblach dowodzenia właściwej koncepcji wykorzystania i działania sił specjalnych ich możliwości i skuteczność zawsze będą ograniczone. Coraz częściej poza dokumentami doktrynalnymi siły specjalne są definiowane jako: „małe liczebnie, specjalnie wyselekcjonowane, wyszkolone i wyposażone pododdziały sił zbrojnych realizujące na poziomie taktycznym operacje mające wpływ na sytuację operacyjną i strategiczną”. Brytyjski rajd na Lofoty, wysadzenie przez norweskich komandosów zakładów NorskHydro, uwolnienie przez ludzi Otto Skorzennego Musoliniego czy wysadzenie przez brytyjskich komandosów doku w St. Nazaire, to klasyczne przykłady działania sił specjalnych już z okresu II wojny światowej, gdy siłami kilku lub kilkudziesięciu żołnierzy realizowały zadania mające wpływ na morale narodów, sytuację strategiczną albo wręcz na dalszy przebieg wojny.
Od 2010 roku NATO posiada Dowództwo Sił Specjalnych – NSHQ, który to organ jest głównym elementem ukierunkowującym i koordynującym wszelką aktywność sił specjalnych sojuszu dla zoptymalizowania wykorzystania SF, w szczególności przy wydzielaniu ich do operacyjnego dowodzenia na rozkaz dowództwa NATO-SACEUR (Supreme Alliance Command in Europe). Jedynym aktywnym obecnie komponentem sojuszniczych sił specjalnych jest ISAF SOF. Komponent sił specjalnych przy dowództwie sojuszniczej operacji w Afganistanie, działający równolegle do amerykańskich jednostek sił specjalnych CJSOTF-A w składzie sił operacji „Enduring Freedom”, jest podstawowym narzędziem ISAF przy realizacji operacji specjalnych w tym kraju. Gwoli wyjaśnienia, amerykańskie siły specjalne w Afganistanie wchodzą w skład zarówno sojuszniczego dowództwa sił specjalnych, jak i sił wydzielonych do operacji „Enduring Freedom”. Polska w ramach wsparcia działań sojuszu w Afganistanie oddała pod kontrolę operacyjną dwa zespoły zadaniowe polskich sił specjalnych: TF 49 i TF 50. Pierwszy z zespołów został wydzielony z JW GROM, drugi z JW Komandosów. Skuteczność działań tych dwóch zespołów zadaniowych w Afganistanie jest wypadkową właściwego podziału zdań, odpowiedniej koordynacji oraz synchronizacji z działalnością operacyjną Polskiego Kontyngentu Wojskowego, na poziomie narodowym i sojuszniczym. A to właśnie zadania dla
Dowództwa Wojsk Specjalnych.
Kilka słów o istniejących w NATO systemach organizacji dowodzenia i działania sił specjalnych. Istnieją trzy modele organizacyjne:
- podporządkowanie sił specjalnych pod wydzielony element na poziomie Ministerstwa Obrony Narodowej,
- utworzenie dowództwa operacji specjalnych w strukturze dowództwa operacyjnego/połączonego,
- wydzielenie sił specjalnych jako osobnego rodzaju wojsk.
Każdy z nich musi określać zagadnienia związane z doktryną i zastosowaniem sił specjalnych, szkoleniem, zabezpieczeniem logistycznym i aktywowaniem sił. Model pierwszy, w którym na poziomie MON lub bezpośrednio w Sztabie Generalnym element SOF odpowiada za koordynację doktryny i możliwości wykorzystania sił specjalnych, nadzoruje system szkolenia, prowadzi planowanie operacyjne oraz odpowiada za właściwe przygotowanie sił specjalnych, występuje w krajach dysponujących niewielkimi ilościowo siłami specjalnymi. Dla przykładu: w państwie dysponującym tylko jedną jednostką sił specjalnych, pozostającą poza strukturami dowodzenia i planowania sił zbrojnych, będzie ona stanowiła raczej element militarnego wsparcia dla służb specjalnych lub porządku publicznego. Takie ulokowanie sił specjalnych ma więc raczej charakter polityczny, niż militarny. Udział sił specjalnych kraju z takim modelem dowodzenia sił specjalnych w strukturach sojuszniczych ograniczy się tylko do wsparcia sił zadaniowych na poziomie wydzielenia zespołu bojowego.
Model drugi opiera się na strukturze dowództwa operacyjnego, zwanego również połączonym, które dowodzi wojskami „w polu” za pomocą komponentów: morskiego (MCC), lądowego (LCC), powietrznego (ACC) i operacji specjalnych. Klasycznym przykładem tego systemu dowodzenia jest struktura NATO w Europie. Join Force Command Brunssum w Holandii, które dowodzi operacją w Afganistanie, jest jednym z trzech sojuszniczych dowództw połączonych (pozostałe to dowództwa usytuowane w Neapolu i Lizbonie). JFC Brunssum kieruje działaniami operacyjnymi za pomocą ACC Ramstein, LCC Heidelberg i MCC Northwood. Powołane do życia w 2010 roku NSHQ w przyszłości może stać się elementem uzupełniającym tę strukturę. Dowództwo Operacji Specjalnych odpowiada przede wszystkim za zdefiniowanie doktryny i polityki operacji specjalnych oraz za ustalenie wymagań dotyczących szkolenia i personel zabezpieczenia logistycznego.
Model taki sprawdza się najlepiej w krajach dysponujących dobrze rozwiniętym systemem sił specjalnych na poziomach rodzajów sił zbrojnych. Amerykanie, którzy w ramach wojsk lądowych mają własne dowództwo operacji specjalnych, dysponujące siedmioma grupami sił specjalnych, 75. pułkiem Rangers i „Deltą”, mają jeszcze do dyspozycji siły specjalne marynarki, siły powietrzne i korpus piechoty morskiej. USSOCOM w Tampa nadzoruje siły specjalne wszystkich rodzajów wojsk, z których wydziela potrzebne elementy zadaniowe do operacji specjalnych prowadzonych przez USA w różnych częściach świata. Model ten, w którym dowództwo otrzymuje zadanie, planuje operację, określa związane z jego wykonaniem potrzeby, wydaje rozkazy do wydzielenia odpowiednich sił z jednostek specjalnych poszczególnych rodzajów sił zbrojnych, a następnie odpowiada za synchronizację i koordynację przemieszczenia tych sił oraz dowodzenie nimi w walce, wydaje się optymalnym w zakresie wykorzystania potencjału sił specjalnych.
Model trzeci zakłada utworzenie osobnego rodzaju sił zbrojnych. Przy tym rozwiązaniu siły specjalne funkcjonują obok wojsk lądowych, marynarki i sił powietrznych. Dowództwo Sił Specjalnych już nie koordynuje, jak w modelu pierwszym, ani nie definiuje i nie wyznacza potrzeb, jak w modelu drugim, ale w pełni zarządza polityką, doktryną, szkoleniem, personelem i logistyką sił specjalnych. W modelu tym DWS pełni taką samą funkcję jak dowództwo operacji specjalnych, ale dodatkowo odpowiada za całkowitą organizację podległych mu jednostek, od wyszkolenia pojedynczego operatora do określenia tabel należności i zasad bojowego wykorzystania jednostek.
Podsumowując, każdy z wyżej wymienionych modeli odzwierciedla strategię danego państwa w zakresie wykorzystania sił specjalnych. Kraje posiadające w swoich planach strategicznych doktrynę działań nieregularnych zazwyczaj rozbudowują swoje siły specjalne oraz struktury ich dowodzenia. W zależności od tego, czy koncentrują się na polityce obronnej państwa, czy na gotowości do ofensywnych działań ekspedycyjnych, dobierają najbardziej właściwy model podległości i dowodzenia. Tymczasem Polska dotąd nie wypracowała w swoich planach strategicznych doktryny działań nieregularnych. Mimo że historycznie dysponujemy wielkimi tradycjami działań powstańczych, partyzanckich, przeciwpartyzanckich oraz tworzenia struktur państwa podziemnego, nie dostrzega się potrzeby wykorzystania tych doświadczeń do zbudowania nowoczesnej doktryny działań nieregularnych. A przecież jako jedno z większych państw europejskich, z ponad stutysięczną armią, ze światowymi aspiracjami politycznymi i ekonomicznymi, nie obejdziemy się bez sił specjalnych oraz koniecznej doktryny ich wykorzystania. Pierwsze kroki, czyli utworzenie jednostek sił specjalnych, wykonało już LWP. Do 2007 roku jednostki te, z różnym skutkiem szkoliły się i tworzyły własne struktury wewnętrzne, oparte na podległości w ramach dowództw wojsk lądowych i marynarki wojennej – poza GROM-em, który miał możliwość rozwijać się samodzielnie.
Brak doktryny operacji specjalnych powodował, że MON, Sztab Generalny, Dowództwo Operacyjne i dowódcy rodzajów wojsk traktowali jednostki według własnych pomysłów na zdefiniowanie zadań i możliwości wojsk specjalnych. Skutkowało to brakami w wyposażeniu, wyszkoleniu i właściwym wykorzystaniu tego typu jednostek. W operacji irackiej w zasadzie tylko żołnierze GROM-u brali formalnie udział w operacjach specjalnych jako element przydzielony do amerykańskich sił specjalnych. Żołnierze z Lublińca w najlepszym wypadku wykorzystani byli głównie jako pododdziały rozpoznawcze, w najgorszym – jako ochrona wyższych oficerów sztabowych. Utworzenie DWS było kolejnym krokiem, który miał zamienić jednostki, będące pojedynczymi narzędziami w rękach dowódców rodzajów wojsk, w jednolicie dowodzone siły specjalne, zwiększając możliwości sił zbrojnych RP. W maju 2011 r. wprowadzono w życie Doktrynę Operacji Specjalnych D.D.–3,5 która mimo swoich licznych braków stanowi ostatni krok na ścieżce budowy sił specjalnych na miarę XXI wieku.
Wracając do dyskusji na temat najlepszego modelu dla polskich sił specjalnych, należy spojrzeć na to zagadnienie z trzech różnych perspektyw:
- możliwości bojowych jednostek specjalnych w aspekcie ich rozwoju,
- możliwości wykorzystania jednostek w operacjach obronnych państwa jako elementu kampanii obronnej oraz w operacjach autonomicznych,
- możliwości wykorzystania polskich sił specjalnych w ramach operacji sojuszniczych.
Wybierając model drugi i tym samym tworząc przy Dowództwie Operacyjnym element dowodzenia, koordynujący i definiujący potrzeby operacyjne, jako np. Centrum Operacji Specjalnych (analogicznie do Centrum Operacji Powietrznych i Centrum Operacji Morskich), uzyskujemy możliwości prowadzenia operacji specjalnych w ramach DO. Teoretycznie COS planowałoby operacje, koordynowało działania i dowodziło wydzielonymi z rodzajów wojsk jednostkami specjalnymi lub ich elementami w działaniach w kraju oraz za granicą. Model ten sprawdza się w kilku krajach NATO i teoretycznie powinien sprawdzić się w Polsce. Struktura taka byłaby prawie taka sama, jak sojusznicze. Jednak jak wszyscy wiemy, „prawie” robi różnicę.
Pomijając ocenę merytoryczną dotychczasowego działania DO, skupmy się na szczegółach związanych bezpośrednio z siłami specjalnymi. Pierwsza płaszczyzna spojrzenia na działanie tego modelu wymusza pytanie: kto zadba o rozwój jednostek w ramach rodzajów sił zbrojnych? Rozwój to perspektywiczne podejście do spraw kadrowych, wyposażenia, wytwarzania i dostosowania procedur dowodzenia, wykorzystania bojowego oraz wyszkolenia. Oczywiście, teoretycznie dowódcy rodzajów wojsk, jako odpowiedzialni za podległe jednostki, powinni stanąć na wysokości zadania, a DO powinno koordynować i synchronizować elementy rozwoju jednostek.
Praktycznie jednak temat ten już był przerabiany w polskich siłach zbrojnych, gdy JW Komandosów podlegała Dowództwu Wojsk Lądowych, a Formoza Dowódcy Marynarki Wojennej. Efektem jest obecny stan, gdzie obie te jednostki, mimo czterech lat pod skrzydłami DWS i dużych postępów, wciąż jeszcze jednak nie osiągnęły standardu GROM-u. Stwierdzenie powyższe nie ma na celu deprecjonowania tych jednostek, gdyż Formoza rozwija się bardzo dynamicznie, wyrastając na równorzędnego partnera dla Navy SEAL, z którymi blisko współpracuje, a operatorzy z Lublińca od kilku rotacji w Afganistanie krwią i potem budują swoje struktury oraz procedury bojowe. Warto przypomnieć, że Formoza również wysyła swoich operatorów do Afganistanu w ramach struktury TF 50. Podsumowując, model organizacyjny oparty na COS, jak pokazała przeszłość, raczej nie zabezpieczy możliwości właściwego rozwoju jednostek, a Wojska Lądowe i Marynarka Wojenna nie zmieniły się specjalnie w trakcie ostatnich lat w zakresie postrzegania sił specjalnych. Bo co czołg, to czołg...
W aspekcie działania sił specjalnych w modelu dowództwa operacyjnego podczas prowadzenia wojny obronnej podstawową kwestią jest właściwe wykorzystanie sił. Wielu oficerów sztabowych wciąż świadomością tkwi w czasach, gdy cele i zadania sił specjalnych określała instrukcja z 1985 roku. Wciąż wyobrażają sobie wysyłanie GROM-u, JWK i Formozy do wysadzania mostów, niszczenia linii kolejowych i poszukiwania rakiet operacyjno-taktycznych. Oczywiście, w określonych warunkach, to znaczy wtedy, kiedy cele takie zostaną przez połączone dowództwo wskazane jako wysoko wartościowe lub wysoko opłacalne, siły specjalne zajmą się ich realizacją. Jednak rolą efektywnego elementu dowodzenia, nadzoru i koordynacji wojsk specjalnych jest – już na etapie planowania listy celów – dopilnowanie, aby takie zadania trafiły do sił specjalnych tylko w szczególnych, określonych specjalnymi warunkami przypadkach. A w modelu dowództwa operacyjnego będzie to raczej trudne w sytuacji, gdy element dowodzenia sił specjalnych wpina się w system dowodzenia wojsk konwencjonalnych tylko jako element wykonawczy.
Dowództwo rodzaju wojsk dowodzące wojskami specjalnymi pozwala w większości ominąć pułapki, w które wpadają siły specjalne kierowane przez dowództwa operacyjne. W modelu odrębnych wojsk specjalnych ich dowódca ma nie tylko pełny wpływ na wykorzystanie bojowe swoich jednostek, ale również na selekcję i wyszkolenie personelu, politykę kadrową, koncepcje rozwoju i kształtowanie świadomości politycznego establishmentu w zakresie możliwości podległych mu jednostek. Poza tym, potrzeby wojsk specjalnych są przedstawiane przełożonym co najmniej na tym samym poziomie, co potrzeby WL, MW i SP. Dowódca Wojsk Specjalnych dowodzi swoimi żołnierzami również w działaniach operacyjnych, czyli jako jedyny dowódca rodzaju sił zbrojnych zachowuje zdolność dowodzenia w sytuacji wydzielenia sił do operacji zagranicznych. W operacjach obronnych wojska specjalne również są dowodzone przez DWS.
Mówiąc krótko, DWS oprócz tego, że jest dowództwem rodzaju wojsk, stanowi też dowództwo operacyjne (wojsk specjalnych). Ostatnim elementem uzasadniającym istnienie modelu nr 3 w polskich siłach zbrojnych jest możliwość zapewnienia Polsce przez dowództwo wojsk specjalnych statusu państwa ramowego w operacjach specjalnych sojuszniczych sił wydzielonych. NATO stawia krajom, które będą mogły zorganizować system dowodzenia sojuszniczych sił specjalnych w działaniach bojowych i stabilizacyjnych Paktu twarde warunki do spełnienia. Państwo ramowe musi być gotowe do stworzenia struktury dowodzenia opartej na swojej własnej, która to struktura pozwoli na prowadzenie operacji specjalnych przez wydzielone siły NATO. Państwo ramowe będzie więc zdolne do dowodzenia komponentem sił specjalnych sojuszu wykorzystując swój sztab, narzędzia planowania i rozpoznania oraz logistykę. DWS ma być certyfikowany przez NATO jako państwo ramowe w 2014 roku. W zakresie militarnych korzyści proces ten jest oczywisty, ale równie ważnym aspektem jest aspekt polityczny uzyskania takiej certyfikacji – Polska dołączy wtedy do jednego z najbardziej „elitarnych” klubów sojuszu.
Mając powyższe na uwadze, skąd opinie o niewłaściwej strukturze dowodzenia siłami specjalnymi w siłach zbrojnych RP? Takie opinie zazwyczaj pojawiają się po trudnych do zrozumienia czy wręcz niekompetentnych działaniach DWS. Składa się na to wiele przyczyn, ale wydaje się, że jedną z najważniejszych jest niewłaściwe personalne obsadzenie stanowisk w tym dowództwie oraz brak jasnego podziału zadań podległych mu jednostek. Do Dowództwa Wojsk Specjalnych trafiło wielu oficerów, którzy nigdy nie mieli do czynienia z wojskami specjalnymi, a ich jedyną motywacją przy przenoszeniu do tej struktury było podwyższenie zaszeregowania etatowego. Z kolei oficerowie, którzy przeszli z jednostek wojsk specjalnych często nie czują się częścią systemu i nie mogą powstrzymać się od faworyzowania „swoich” jednostek, powodując konflikty oraz spory kompetencyjne. I choć większość personelu DWS to ciężko pracujący, kompetentni żołnierze sił specjalnych, to pamiętajmy, że w samochodzie rajdowym z dwunastocylindrowym silnikiem, w którym trzy cylindry „nie palą”, raczej rajdu nie wygramy.
Sprawa druga: w wielu krajach o zdecydowanie lepiej rozwiniętych strukturach sił specjalnych istnieje ściśle określony podział kompetencji w zakresie realizowania działań specjalnych. Wynika to z dążenia do ułatwienia planowania i wykorzystania sił oraz podnoszenia skuteczności przez wprowadzenie pewnego rodzaju specjalizacji w zakresie szkolenia i wyposażenia. W USA do operacji HRO i działań wspierających zagraniczne operacje służb specjalnych delegowane są: „Delta” i Devgru. W Wielkiej Brytanii takie zadania wypełnia SAS i SBS. I w żadnym wypadku nie deprecjonuje to setek żołnierzy z ODA „Zielonych Beretów” wojsk lądowych i reszty NSWU, realizujących misje rozpoznania specjalnego czy szkolących żołnierzy innych krajów w ramach udzielania wsparcia wojskowego w różnych zapalnych częściach świata. Należy tutaj zaznaczyć, że zgodnie ze standardami NATO narodowy komponent sił specjalnych wydzielonych do struktur zadaniowych sojuszu musi być zdolny do realizacji całego spektrum operacji specjalnych.
Oznacza to, że operatorzy ODA i NSWU są również szkoleni do realizacji operacji HRO, a „Delta” i Devgru potrafią prowadzić rozpoznanie specjalne i udzielać wsparcia wojskowego, ale w pierwszej kolejności do każdego z tych zadań kierowane są w miarę możliwości specjalizujące się w nich formacje. Nie jest więc zrozumiałe, dlaczego w polskich wojskach specjalnych jest to jeden z najdrażliwszych tematów do ambicjonalnych dyskusji. Ostanie, niepokojące informacje wskazują, że decyzje DWS wskazują dążenie do sprowadzenia zadań podległych jednostek do jednego poziomu, zrównania kompetencji i zadań. Niestety wygląda na to, że jest to równanie w dół, gdzie JW 2305 zadaniami, możliwościami, wypracowanymi przez lata procedurami i uposażeniem nie może odbiegać od innych polskich jednostek. A czy GROM nie jest dobrem narodowym?
Zdrowy rozsądek, ekonomia i logika wskazują, że (niezależnie od przygotowania do różnego rodzaju operacji specjalnych) podział kompetencji w systemie:
- GROM jako jednostka uderzeniowa delegowana do HRO, zwłaszcza w zakresie odzyskiwania obywateli polskich poza granicami kraju,
- JW Komandosów jako specjalistyczna jednostka prowadząca głównie rozpoznanie specjalne i realizująca wsparcie wojskowe,
- Formoza jako jednostka wspierająca ww. działania w zakresie działań podwodnych i od strony morza,
- AGAT wspierający i zabezpieczający działania bojowe pozostałych jednostek, nie jest pomysłem rewolucyjnym i nie zdezorganizuje działania DWS, a doprowadzi do usystematyzowania procesu szkolenia, wyposażenia i koncepcji wykorzystania operacyjnego polskich sił specjalnych. Taki podział zadań ponad wszelką wątpliwość może pomóc Dowództwu w wypracowaniu prostego systemu zarządzania szkoleniem, wyposażeniem oraz podziałem środków dla podległych jednostek.
Postępująca specjalizacja działań sił specjalnych w warunkach współczesnego pola walki powinna też wymusić na DWS rozwinięcie własnej struktury rozpoznania i wywiadu. Polskie wojska specjalne muszą mieć, na wzór amerykańskiej ISA czy brytyjskiego Special Reconnaissance Regiment, profesjonalnie zorganizowane wsparcie takimi narzędziami wywiadowczymi jak rozpoznanie osobowe, obrazowe i rozpoznanie łączności, zgodnie z istniejącymi standardami sojuszniczymi, przewidzianymi w tym zakresie dla sił specjalnych.
Potrzeby batalionu zmechanizowanego w zakresie rozpoznania i wywiadu są bowiem kompletnie różne od potrzeb zespołu bojowego z np. JW GROM i dlatego niezbędne jest właściwe rozwijanie w siłach specjalnych własnych, wyspecjalizowanych struktur rozpoznania i wywiadu. Doświadczenia innych krajów wskazują, że w tym celu nie wystarczą małe, wewnętrzne komponenty jednostek, lecz istnieje potrzeba stworzenia wyspecjalizowanej jednostki, strukturalnie zdolnej do wsparcia sił specjalnych w zakresie rozpoznania i wywiadu. Dowództwo Wojsk Specjalnych, czy raczej jego Dowódca, potrzebuje narzędzia umożliwiającego wsparcie informacyjne procesu decyzyjnego w całym aspekcie obowiązków na nim ciążących. Jednostka taka musi być specjalnie szkolona, wyposażona, dowodzona oraz wzorem odpowiedników w SOF sił zbrojnych USA i Wielkiej Brytanii, ściśle współpracować ze służbami specjalnymi.
Podsumowując, system funkcjonowania sił specjalnych w RP oparty na stworzeniu osobnego rodzaju sił zbrojnych, przy jednoczesnej funkcji dowodzenia operacyjnego tymi siłami, wydaje się – przy uwzględnieniu poruszanych wyżej kwestii – najwłaściwszym dla zachowania właściwego ich rozwoju w Polsce według standardów sojuszniczych. Pogłoski o reformie systemu dowodzenia sił zbrojnych, mówiące o zmianach w funkcjonowaniu Sztabu Generalnego, połączeniu obecnych dowództw rodzajów sił zbrojnych w jedno dowództwo, przekształceniu w inspektoraty, mogą budzić niepokój, gdyż diametralnie zmieniłoby to polskie siły zbrojne. Miejmy nadzieję, że taka lub inna reforma nie zaprzepaści kilku, pełnych także bolesnych doświadczeń, lat tworzenia DWS, któremu obecnie coraz bliżej do stania się w końcu ostoją i opoką dla polskich jednostek specjalnych.