Licencja na zabijanie?
Siły specjalne i zwalczanie piractwa i terroryzmu morskiego
„Czy policjantowi wolno zabić?” „Antyterroryści mają licencję na zabijanie”. „Powinno się strzelać, aby zabić” – to tylko kilka przykładowych opinii i tez, na jakie można się natknąć przeglądając prasę codzienną i strony internetowe.
Obecność różnego rodzaju poglądów – a czasem mitów – związanych ze zwalczaniem terrorystów i innych niebezpiecznych przestępców jest faktem, często utrudniającym rzetelną dyskusję o tym problemie.
Podobnie jak w innych obszarach działalności państwa, podstawą do jego działania jest bowiem prawo. Państwo prawa i jego organy muszą postępować zgodnie z prawem, inaczej podważają własną legitymację do sprawowania swojej funkcji.
Zobacz także
dr Anna Grabowska-Siwiec PEGASUS - krótka historia narzędzia do totalnej inwigilacji
Historia oprogramowania szpiegowskiego o wdzięcznej nazwie Pegasus, czyli mityczny latający koń, zdominowała na kilka lat polskie życie polityczne. Niewykluczone, że zakup i użycie tego systemu wobec przedstawicieli...
Historia oprogramowania szpiegowskiego o wdzięcznej nazwie Pegasus, czyli mityczny latający koń, zdominowała na kilka lat polskie życie polityczne. Niewykluczone, że zakup i użycie tego systemu wobec przedstawicieli ówczesnej opozycji miały wpływ na wyniki wyborów z 15 października 2023 r. Wynik dla kupujących zaskakujący. Ten nowoczesny system inwigilacyjny wdarł się do wyobraźni zwykłych ludzi i już na zawsze zostanie synonimem totalnej inwigilacji wbrew prawu i zasadom etycznym. Stał się również...
Łukasz Kominek Wykorzystanie bezzałogowych statków powietrznych do zwalczania zagrożeń terrorystycznych
Bezzałogowe statki powietrzne (UAV) stają się coraz bardziej zauważalnym elementem nowoczesnych działań w zakresie monitorowania, a także zwalczania zagrożeń terrorystycznych. Zastosowanie UAV obejmuje...
Bezzałogowe statki powietrzne (UAV) stają się coraz bardziej zauważalnym elementem nowoczesnych działań w zakresie monitorowania, a także zwalczania zagrożeń terrorystycznych. Zastosowanie UAV obejmuje niezwykle szeroki zakres działań – zaczynając od zbierania informacji na temat potencjalnych zagrożeń, kończąc na przeciwdziałaniu oraz zwalczaniu terroryzmu.
Tomasz Spych Choroby okopowe
W dobie powszechnej cyfryzacji, rozwiniętej techniki satelitarnej, laserowej i optoelektronicznej, jeszcze parę lat temu spotykaliśmy się z powszechną opinią, że konflikty zbrojne znane nam z powieści...
W dobie powszechnej cyfryzacji, rozwiniętej techniki satelitarnej, laserowej i optoelektronicznej, jeszcze parę lat temu spotykaliśmy się z powszechną opinią, że konflikty zbrojne znane nam z powieści historycznych oraz filmów są dalece odległą przeszłością, która nie ma prawa się powtórzyć. Nikt z nas, a prowadziłem tego typu rozmowy w różnych środowiskach, nie przypuszczał nawet, że jakakolwiek ze stron konfliktu walcząc ze sobą doprowadzi do tego, że za skrawek ziemi, czasami wielkości 1 km kwadratowego,...
Warto pamiętać o tym, że typowa strategia terrorystyczna zakłada prowokowanie coraz większej eskalacji przemocy – aż do wyrzeczenia się przez demokratyczne państwo gwarantowanych przez siebie praw i swobód obywatelskich – co w zamiarze terrorystów (choćby lewackich z lat siedemdziesiątych) miało doprowadzić do społecznego buntu i rewolucji. Niezbędne jest więc w walce z terrorystami przestrzeganie norm prawa krajowego i międzynarodowego.
Jednocześnie państwo odpowiedzialne jest za zapewnienie bezpieczeństwa na swoim terytorium, jak również powinno być w stanie pomóc swoim obywatelom za granicą. Otwiera to drogę do szeregu kontrowersji, związanych z konfliktem na linii bezpieczeństwo obywateli, a ich prawa i wolności.
Kontrowersja #1 – czym jest terroryzm?
Z punktu widzenia czytelników portalu „SPECIAL OPS”, kwestia ta może wydawać się banalna. Terroryzm wydaje się bowiem rozpoznawalny już na pierwszy rzut oka. Jednak pod względem prawnym nie jest to jednoznaczne. Faktem jest, że do tej pory nie powstała żadna powszechnie uznawana definicja tego zjawiska.
Faktem jest też, że polskie prawo mimo wielokrotnego używania słowa terroryzm w różnym kontekście – zwłaszcza określania kompetencji poszczególnych służb - także go nie definiuje.
Jedynym zapisem który częściowo dotyczy tego problemu jest artykuł 115 § 20 kodeksu karnego. Stanowi on, że „przestępstwem o charakterze terrorystycznym jest czyn zabroniony zagrożony karą pozbawienia wolności, której górna granica wynosi co najmniej 5 lat, popełniony w celu:
- poważnego zastraszenia wielu osób,
- zmuszenia organu władzy publicznej Rzeczypospolitej Polskiej lub innego państwa albo organu organizacji międzynarodowej do podjęcia lub zaniechania określonych czynności,
- wywołania poważnych zakłóceń w ustroju lub gospodarce Rzeczypospolitej Polskiej, innego państwa lub organizacji międzynarodowej - a także groźba popełnienia takiego czynu.”
Przepis ten stanowi implementację Decyzji Ramowej Rady Unii Europejskiej z 2002 roku, jednak zawiera dwie istotne wady.
Po pierwsze, pominięto zawarty w dokumencie unijnym katalog czynów, jakie mogą stanowić czyn terrorystyczny – w tym np. zabójstwa, porwania, zamachy na infrastrukturę bytową i transportową, jak również grożenie tego rodzaju przestępstwami.
Nie uwzględniono także zawartych już w ustawie (w części szczególnej) konkretnych przestępstw – wśród których były i są zabójstwo, uprowadzenie statku powietrznego lub wodnego, wzięcie zakładnika i szereg innych czynów, wyczerpujących metody działania organizacji terrorystycznych. Zamiast tego charakteru terrorystycznego może nabrać każde przestępstwo zagrożone karą co najmniej 5 lat więzienia – w tym np. cały szereg przestępstw na tle seksualnym, łapownictwo czy medialna swego czasu płatna protekcja.
Jednocześnie są czyny, które mogą mieć związek z działalnością terrorystyczną – a które są zagrożone karą w mniejszym wymiarze. Dla przykładu, art. 240 penalizuje zaniechanie poinformowania aparatu ścigania o popełnieniu lub planowaniu niektórych przestępstw – w tym zabójstwa lub wzięcia zakładnika. W takiej sytuacji osoba która wiedziała o planowanym zamachu terrorystycznym lub znała miejsce przetrzymywania porwanej osoby, poniosłaby konsekwencje na zasadach ogólnych.
Podobnie wygląda sytuacja z nawoływaniem do popełnienia przestępstwa (a więc np. w formie propagowania terroryzmu). Tutaj pojawia się druga wada przyjętego w Polsce rozwiązania. Zapis kodeksowy dotyczy przede wszystkim prawa karnego – przede wszystkim pozwala zasądzić sprawcom czynu o charakterze terrorystycznym surowsze kary niż w wypadku innego charakteru przestępstwa, które popełnili, do górnej granicy ustawowego zagrożenia zwiększonego o połowę (na przykład przy uprowadzeniu – zamiast maksymalnie dziesięciu, piętnaście lat więzienia).
W wielu przypadkach ustawy wciąż posługują się z reguły mniej jednoznacznym pojęciem „terroryzmu” lub „zamachu terrorystycznego” – choćby w przepisach dotyczących użycia broni palnej czy zakresu działania niektórych służb państwowych. Otwarte pozostaje pytanie, czy można traktować te kategorie jako tożsame z definicją kodeksową i czy nie mogłyby doprowadzić do problemów związanych z sytuacjami niejednoznacznymi. Przepisy dopuszczają bowiem użycie broni palnej w pościgu za sprawcą „zamachu terrorystycznego” – i problematyczne może się okazać wymaganie, aby w skomplikowanej sytuacji funkcjonariusze byli zmuszani do rozwiązywania dodatkowej łamigłówki prawnej. Podobnie do kategorii z art 115 § 20 odwołuje się ustawa o zarządzaniu kryzysowym i tu również mogą pojawić się istotne wątpliwości prawne.
Kontrowersja #2 – strzelać aby zabić?
Sam problem użycia broni palnej jest jedną z najżywiej dyskutowanych kwestii prawnych i taktycznych. Zgodnie z prawem polskim i międzynarodowym, użycie broni jest traktowane jako rzecz ostateczna i stosunkowo ściśle regulowana. Dlatego zwłaszcza użycie w sytuacji zakładniczej budzić może szczególnie poważne spory.
Dla lepszego zilustrowania problemu, załóżmy, że doszło do opanowania przez grupę silnie uzbrojonych fanatyków dużego obiektu. Jeśli uruchomiono opcję siłową – czy antyterroryści ratujący zakładników mogą pozbawić życia sprawców?
Zgodnie z Europejską Konwencją Praw Człowieka, pozbawienie życia – za wyjątkiem zastosowania kary śmierci w procesie sądowym – dopuszczalne jest także w trzech przypadkach :
- w obronie jakiejkolwiek osoby przed bezprawną przemocą,
- w celu wykonania zgodnego z prawem zatrzymania lub uniemożliwienia ucieczki osobie pozbawionej wolności zgodnie z prawem,
- w działaniach podjętych zgodnie z prawem w celu stłumienia zamieszek lub powstania.
W każdej z tych sytuacji, wymagane jest, aby użycie siły miało charakter „bezwzględnie konieczny”.
Natomiast polskie przepisy mają bardziej skomplikowaną budowę. Niezależnie od służby są to wykazy przypadków – opisujących możliwe sytuacje, w których dopuszczalne jest użycie broni, na czele z pierwszym – dotyczącym odparcia bezprawnego zamachu na życie, zdrowie i wolność funkcjonariusza lub innej osoby lub przeciwdziałania „czynnościom zmierzającym bezpośrednio do takiego zamachu”.
Jednocześnie poza Policją i Żandarmerią Wojskową (oraz od niedawna – żołnierzami na misjach, o czym dalej), funkcjonariusze (i pracownicy ochrony) nie mogą użyć broni palnej w sposób zmierzający do pozbawienia życia osoby wobec której jej użyto. W przypadku Policji, po wydarzeniach w Magdalence ów zakaz usunięto. Obecnie wymaga się jedynie użycia broni w sposób powodujący „możliwie najmniejszą szkodę”.
Oznacza to, że ustawodawca dopuścił w ten sposób użycie broni ze skutkiem śmiertelnym w sytuacji, w której inne możliwości nie byłyby dopuszczalne – a więc ową „najmniejszą szkodą” byłaby śmierć sprawcy, natomiast inne działanie (np. celowe dążenie do zranienia) mogłoby spowodować szkody większe – w postaci ofiar wśród osób postronnych i interweniujących funkcjonariuszy.
Dotyczy to w szczególności sytuacji, w której z zachowania sprawców i okoliczności zdarzenia wynika, że zagrożenie życia zakładników i operatorów jest realne i bezpośrednie. W takiej sytuacji, jeśli nie ma warunków (przede wszystkim czasu) na wykonanie pełnej, przewidzianej prawem procedury (wezwanie do odrzucenia broni i strzały ostrzegawcze), dopuszczalne jest poprzedzenie oddania strzałów wyłącznie okrzykiem „policja”.
Jednocześnie należy odnotować fakt, że zgodnie z dotychczasowym orzecznictwem , w sytuacji odpierania bezpośredniego zamachu i maksymalnego deficytu czasu, możliwe byłoby pominięcie także tego kroku, jako że w grę wchodzi tu kontratyp z kodeksu karnego dotyczący obrony koniecznej, legalizujący niedotrzymanie procedury w szczególnej sytuacji.
Podobnie wygląda sytuacja z użyciem broni w innej, szczególnej sytuacji. Zasadniczo wobec kobiet w widocznej ciąży, dzieci czy starców broni użyć nie wolno. Co jednak, jeśli wśród sprawców znajdzie się kobieta udająca ciężarną – właśnie dla uzyskania efektu zaskoczenia, wmieszana pośród zakładników, a w momencie szturmu zacznie strzelać lub okaże się, że ma przy sobie ładunek wybuchowy?
Jeśli zgodnie z art. 25 kk – dokona ona bezpośredniego (i niewątpliwie bezprawnego) zamachu, także wówczas legalne byłoby naruszenie typowej procedury, właśnie w celu ochrony chronionego prawem dobra jakim byłoby życie ofiar ataku oraz funkcjonariuszy. Podobną rolę można także przypisać stanowi wyższej konieczności, uprawniającym do poświęcenia jednego dobra na rzecz innego, większego.
W takiej sytuacji, mogłoby się okazać, że dopuszczalne byłoby użycie broni lub innego środka w sposób inny niż przewidziany przez przepisy ogólne, jeśli służyłoby to ratowaniu zagrożonego życia ludzkiego. To ostatnie dobro przedstawia bowiem niewątpliwie wyższą wartość, niż inne dobra. Nie powinno więc budzić kontrowersji np. oddanie strzału z broni wytłumionej w celu zgaszenia lampy, mogącej zdemaskować grupę szturmową.
Natomiast kontrowersje może budzić fakt użycia strzelca wyborowego wobec sprawców. W działaniach jednostek kontrterrorystycznych i taktycznych, wachlarz możliwych sytuacji wymuszających użycie broni wyborowej jest szeroki. Prawdopodobnie najmniej wątpliwości wzbudziłoby oddanie strzałów w odpowiedzi na jednoznaczne zagrożenie – a więc na przykład zastrzelenie terrorysty usiłującego ostrzelać policjantów lub strzelającego do zakładników.
Sytuacją, która z punktu widzenia polskich przepisów byłaby zapewne najbardziej kontrowersyjna, byłoby użycie broni (nie tylko wyborowej), wobec sprawcy, który w danym momencie nie stwarza bezpośredniego zagrożenia, ale może w każdej chwili je stworzyć.
W przykładowej sytuacji zakładniczej taką osobą mógłby być terrorysta, który ulokował się w takim miejscu, że może łatwo zdemaskować szturm, a ostrzegając innych, dać im czas na egzekucję zakładników. Jednocześnie nie ma możliwości obezwładnienia go w inny sposób. Czy wówczas strzał z broni wytłumionej, z definicji wykluczający jakiekolwiek wezwanie, byłby dopuszczalny? Być może znów w grę wchodziłby kontratyp stanu wyższej konieczności, jednak nie jest to casus jednoznacznie ujęty w polskim prawie.
Innym problemem prawnym jest sprawa strzału na rozkaz. Zdarza się, że użycie broni przez strzelców wyborowych następuje właśnie na komendę kierującego działaniami, zgodnie z taktyką działań kontrterrorystycznych. Tymczasem obecne przepisy policyjne pozwalają na taką praktykę jedynie w przypadku działań oddziałów i pododdziałów zwartych (a więc tłumienia zamieszek).
W każdym innym przypadku, decyzja o użyciu lub nie broni palnej jest indywidualną decyzją funkcjonariusza. W przypadku innych służb sytuacja prawna w obszarze użycia broni wygląda inaczej. Każda służba w Polsce, poza Policją i ŻW nie może używać broni z zamiarem pozbawienia życia.
Z drugiej strony, użycie broni palnej musi być czynnością ostateczną i następującą w sytuacji, w której użycie innych środków jest niemożliwe lub niecelowe. Oznacza to, że jeśli sprawca może zostać obezwładniony w inny sposób, który nie spowoduje zagrożenia dla funkcjonariuszy lub osób postronnych, należy tak uczynić, na przykład wówczas, gdy sprawca zabarykaduje się w budynku lub pomieszczeniu bez zakładników i nie będzie stwarzał zagrożenia w inny sposób (np. grożąc detonacją ładunku wybuchowego).
Jest to problem pozornie błahy, jednak należy mieć na uwadze fakt, że działania przeciwterrorystyczne są współcześnie prowadzone nierzadko wręcz na oczach mediów elektronicznych i każda sytuacja wzbudzająca podejrzenia o nadużycie uprawnień może zostać bardzo łatwo nagłośniona i postawić realizujących działania w kłopotliwej sytuacji.
Kontrowersja #2,5 – zestrzelić/zatopić czy nie?
Zamachy z 11 września otworzyły nowe pole sporów i kontrowersji dotyczących walki z terrorystami. Pojawiały się opinie, sugerujące, że należy zezwolić na zestrzeliwanie statków powietrznych użytych jako środki ataku, w tym także z zakładnikami na pokładzie.
U źródeł takiego rozumowania leżało przeświadczenie, że w sytuacji, w której samolot pasażerski ma posłużyć do zamachu samobójczego, to ludzie w nim się znajdujący są już straceni, a atak spowodować może dużo większe straty. Jest to wewnętrznie logiczny tok myślowy, jednak wyzwalający poważne spory etyczne.
Podjęcie takiej decyzji oznaczałoby bowiem de facto wydanie przez władze państwowe wyroku śmierci na niewinnych, przypadkowych osobach. Mimo sporów wokół tej sytuacji, w niektórych państwach pojawiły się regulacje pozwalające na takie działanie.
W Polsce, w roku 2005 do prawa lotniczego dopisano artykuł 122a, zezwalający na zniszczenie przez lotnictwo wojskowe – na rozkaz Ministra Obrony – statku powietrznego, użytego do działań „sprzecznych z prawem, a w szczególności jako środek ataku terrorystycznego z powietrza”. W roku 2008 Trybunał Konstytucyjny uznał ten przepis za niekonstytucyjny (skutkiem tego przestał on obowiązywać), uznając że przepis pozwalający na poświęcenie życia niewinnych osób znajdujących się na pokładzie jest sprzeczny z Konstytucją i gwarantowanymi przez nią zasadami ochrony życia i godności ludzkiej.
Nietrudno zauważyć, że ów wyrok wylał przysłowiowe „dziecko z kąpielą”. Możliwości ataku terrorystycznego z powietrza nie zamykają się bowiem tylko w sytuacji klasy „renegade”. Może to być atak samolotu bezpilotowego lub pozostającego pod kontrolą zamachowca – samobójcy.
Teoretycznie możliwe są także inne scenariusze ataku, również bez udziału zakładników. W tego rodzaju sytuacjach może okazać się niezbędne użycie siły celem zapobieżenia zagrożeniu, co w tej chwili jest niejednoznacznie rozstrzygnięte. Zapisy Ustawy o ochronie granicy państwowej dotyczą jedynie obcych wojskowych statków powietrznych. Teoretycznie w innych sytuacjach, mogłyby znaleźć zastosowanie kontratypy z art 25 i 26kk, ale należy zadać pytanie o skuteczność procesu decyzyjnego w takiej niejednoznacznie opisanej sytuacji.
Mimo wyroku, jak dotąd nie pojawił się inny akt prawny regulujący ten problem, w sposób uwzględniający zastrzeżenia Trybunału.
W tym samym 2008 roku weszła w życie Ustawa o ochronie żeglugi i portów morskich. Ten akt prawny zawiera podobne zapisy – ale w odniesieniu do statków morskich. Jego artykuł 27 upoważnia Ministra Obrony Narodowej do wydania decyzji o użyciu w celu „zapobieżenia, ograniczenia lub usunięcia poważnego i bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego statkom obiektom morskim i portom (…) powstałego na skutek użycia statku lub obiektu pływającego jako środka ataku terrorystycznego” – po wyczerpaniu możliwości działania Straży Granicznej - środków wojskowych, włącznie z zatopieniem owej jednostki pływającej.
Rozporządzenie wykonawcze wydane w roku 2010 precyzuje, że siły wojskowe wydziela Dowódca Operacyjny Sił Zbrojnych lub Dowódca Wojsk Specjalnych. Jednocześnie zastrzega się, że owe środki mają minimalizować zagrożenie dla osób postronnych, wyrządzać najmniejszą możliwą szkodę sprawcom i „ograniczać zniszczenie” statku przeciw któremu użyto wojska, jak również innych statków i infrastruktury portowej.
Owe ograniczenia nie mają zastosowania, jeśli na statku terroryści umieścili bombę atomową i są gotowi ją niezwłocznie zdetonować – wówczas, mówiąc kolokwialnie – wolno grzać ze wszystkich luf.
Przy analizie tych aktów prawnych pojawia się jednak szereg wątpliwości, związanych z przyjętymi rozwiązaniami. Z jednej strony, ustawodawca przyjął, że mogą zaistnieć sytuacje, w których niezbędna będzie pomoc wojska. Z drugiej strony, wymaga się użycia siły w sposób typowo policyjny. Nie jest także jednoznacznie określone, jakie siły i środki mogą być użyte.
Można domniemywać, że ustawodawca chciał dopuścić zniszczenie „morskiego renegata” np. poprzez ostrzał z artylerii okrętowej lub przez pociski rakietowe, ale jak się to ma do wymogów minimalizacji siły? Czy skierowani do abordażu terrorystycznego statku komandosi mogą używać wobec osób na pokładzie np. kajdanek? W jakim trybie ma być użyta broń palna? Czy jeśli sprawcy zostaną wzięci żywcem, jaki byłby ich status prawny – czy osób zatrzymanych czy ujętych na gorącym uczynku? Jak czynności podejmowane przez żołnierzy wpływałyby na postępowanie karne wobec pojmanych sprawców i czy mogliby oni je wykonać?
Są to problemy, które nie są jednoznacznie rozstrzygnięte – choć w innych przypadkach takie rozwiązania zastosowano.
Biorąc pod uwagę zarówno prawne, etyczno-moralne oraz polityczne aspekty sytuacji typu „renegade” – zarówno w powietrzu, jak i na morzu, wydaje się, że najbardziej korzystnym taktycznie (choć nieekonomicznie) wariantem ich rozwiązywania... jest nie dopuszczenie do ich zaistnienia poprzez stałą ochronę zagrożonych segmentów lotnictwa pasażerskiego i transportu morskiego (przede wszystkim jednostek wysokiego ryzyka jak tankowce i gazowce) poprzez wyspecjalizowane służby i siły ochrony.
Należy także brać pod uwagę, że oprócz problemów prawnych i etycznych w grę wchodzą także kwestie taktyczne. Zestrzelenie samolotu nie zawsze może okazać się możliwe w dogodnym do tego miejscu. Zniszczenie statku z ładunkiem gazu oznacza groźbę katastrofalnej w skutkach detonacji. Dalsze omówienie tych dylematów wykracza jednak poza ramy niniejszego artykułu.
Kontrowersja #3 – wojsko a policja
Po kilku głośnych zamachach terrorystycznych (między innymi w Moskwie w 2002 roku), w toku dyskusji na temat zwalczania terroryzmu, regularnie odżywała kwestia użycia sił wojska na terenie Polski. Podkreślano niekiedy, że żołnierze w przeciwieństwie do policjantów mogliby działać z zamiarem eliminacji sprawców, a nie ich aresztowania.
Zgodnie z aktualnym stanem prawnym, w określonych sytuacjach dopuszczalne jest skierowanie żołnierzy do pomocy Policji. Reguluje to artykuł 18 Ustawy o Policji, zezwalający na użycie oddziałów i pododdziałów Wojska Polskiego – na podstawie zarządzenia Prezydenta RP wydanego na wniosek premiera - gdy siły policyjne są niewystarczające a zaistniała jedna z czterech sytuacji:
- niebezpieczeństwa powszechnego dla życia, zdrowia lub wolności obywateli,
- bezpośredniego zagrożenia dla mienia w znacznych rozmiarach,
- bezpośredniego zagrożenia ważnych dla funkcjonowania państwa obiektów lub urządzeń,
- zagrożenia przestępstwem o charakterze terrorystycznym bądź jego dokonania w stosunku do obiektów mających szczególne znaczenie dla bezpieczeństwa lub obronności państwa, bądź mogącym skutkować niebezpieczeństwem dla życia ludzkiego.
Wprawdzie przepisy wykonawcze precyzują, że wojsko może być użyte w szczególności do ochrony obiektów, osłony lub izolacji miejsc i stref oraz „wspierania działań oddziałów policji przywracających bezpieczeństwo i porządek publiczny w tym działań antyterrorystycznych”, to jednak zapisy ustawowe pozwalają także na samodzielne działanie sił MON, jeśli policja nie jest w stanie skutecznie przeciwdziałać zagrożeniu.
Żołnierzom przysługują wówczas wszystkie uprawnienia policjantów wymienione w art 15-17 ustawy policyjnej, a więc mogą oni używać broni palnej, środków przymusu bezpośredniego, a także mają prawo zatrzymywania osób, przeszukiwania osób i pomieszczeń, przeglądania zawartości bagaży i ładunków oraz obserwacji (także środkami technicznymi) obrazu zdarzeń w miejscach publicznych.
Podobne uprawnienia mogą przysługiwać żołnierzom podczas stanu wyjątkowego. Natomiast żołnierze Żandarmerii Wojskowej mogą zostać skierowani do pomocy Policji w trybie art 18a Ustawy o Policji, skutkującego przyznaniem ich takich samych uprawnień jak wymieniono powyżej.
Z punktu widzenia działań przeciwterrorystycznych, zakres uprawnień przysługujących żołnierzom umożliwia skuteczne realizowanie wielu zadań, zarówno ochronnych, prewencyjnych, jak i kontrterrorystycznych. Możliwe jest skierowanie w razie potrzeby wojska do wzmocnienia ochrony obiektów lub całych stref (np. zagrożonych dzielnic miast), izolowania miejsca zamachu lub nawet zatrzymywania sprawców zamachów w działaniach pościgowych lub wyprzedzająco.
W przykładowej sytuacji zakładniczej, żołnierze wojskowych jednostek specjalnych, prowadzący działania ratownicze samodzielnie lub z policyjnymi antyterrorystami, mogliby używać broni palnej na zasadach identycznych jak policjanci, a także stosować inne środki przymusu. Dla przykładu, jeśli ujawniłby się u któregoś z zakładników „syndrom sztokholmski”, legalne byłoby użycie wobec niego np. chwytów obezwładniających a w razie potrzeby np. kajdanek.
Podobnie legalna byłaby filtracja podczas ewakuacji zakładników, a w razie ujawnienia w jej trakcie sprawcy podającego się za inną osobę – jej natychmiastowe przeszukanie na miejscu i zatrzymanie zgodnie z obowiązującym prawem.
Faktem jest, że obowiązujące prawo wymusza na żołnierzach postępowanie zgodnie z przepisami policyjnymi. Nie należy jednak oceniać tego negatywnie. W sytuacji działań w Polsce, zarówno z powodów politycznych, jak i taktycznych niezbędne będzie ograniczenie stosowanej siły, w porównaniu z typowymi działaniami bojowymi. Trudno wyobrazić, aby do rozwiązania sytuacji zakładniczej ściągnięto kompanię czołgów czy „Rosomaków” i rozkazano ogniem wozów bojowych zniszczyć budynek, likwidując sprawców i zakładników.
Naturalne jest stosowanie metod bardziej zbliżonych do policyjnych – i wymuszona przepisami tożsamość uprawnień jest tu czynnikiem pozytywnym, mogącym usprawnić wspólne działania.
Dyspozycje do użycia wojska zawiera także ustawa o zarządzaniu kryzysowym. Jest to akt prawny regulujący jednak prawie wyłącznie kompetencje cywilne administracji. Zgodnie z jego zapisami, wojsko może być użyte do zadań typowo ratowniczych i ewakuacyjnych, w tym monitorowania i zwalczania skażeń i epidemii, poszukiwania i ratownictwa, udzielania pomocy medycznej oraz wykonywania specjalistycznych prac inżynieryjnych.
Mimo że wśród zadań wymienia się także „izolowanie obszaru występowania zagrożeń” oraz „współudział w ochronie mienia pozostawionego na obszarze występowania zagrożeń”, ustawa ta nie zawiera żadnego zapisu precyzującego zakres uprawnień żołnierzy w takich sytuacjach. Podczas zagrożenia terrorystycznego, może się okazać, że w jednym miejscu będą działać i współdziałać pododdziały wojska o zróżnicowanym statusie prawnym, co może prowadzić do niepożądanych zakłóceń.
Może także zaistnieć sytuacja, w której z powodu dwoistości procedur prowadzących do skierowania żołnierzy do pomocy w rozwiązaniu sytuacji kryzysowej, jedna z tych ścieżek zostanie pomnięta, co może doprowadzić do nie użycia istotnych elementów systemu bezpieczeństwa państwa.
podsumowanie - potrzeba prawa przeciwterrorystycznego
Reasumując, polskie przepisy dotyczące działań przeciwterrorystycznych można określić w dużej mierze jako niespójne, będące wynikiem wyrywkowego i dyktowanego impulsami procesu ich tworzenia. Część z nich to mniej lub bardziej udane implementacje rozwiązań zewnętrznych, część to adaptacje istniejących wcześniej przepisów. Zwłaszcza przepisy Ustawy o Policji w dużej mierze powstawały właśnie w ten sposób, a analiza wcześniejszych przepisów zdradza ich pokrewieństwo z przepisami sprzed roku 1989.
W obliczu zmieniającego się środowiska bezpieczeństwa, nowych zagrożeń i konieczności coraz bardziej ścisłego współdziałania międzynarodowego, coraz bardziej istotne staje się pytanie o zasadność utrzymywania tak rozdrobnionego porządku prawnego, utrudniającego jego znajomość i stosowanie.
Niewątpliwie bardziej efektywnym rozwiązaniem byłoby przygotowanie kompleksowego rozwiązania w formie jednej, niekoniecznie rozbudowanej ustawy przeciwterrorystycznej, jednoznacznie regulującej problemy zwalczania zagrożeń terrorystycznych – wraz z ich jednoznaczną i powszechną dla polskiego prawa definicją – w tym także w aspekcie ich zwalczania i niwelowania ich skutków. Obecne doświadczenia, sugerują potrzebę jednoznacznego uregulowania decyzyjności i odpowiedzialności w tego rodzaju sytuacjach.
Niestety, lekcje wyniesione z dotychczasowych sytuacji – czy to natury kryminalnej czy klęsk żywiołowych – muszą być bodźcem do stawiania pytań o stan krajowego aparatu bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego w czasie, gdy pytanie o duży zamach terrorystyczny w Polsce już od dawna brzmi nie „czy?”, ale „kiedy?”.