W dniach 19–21 czerwca 2018 roku w Dowództwie Operacyjnyn Rodzajów Sił Zbrojnych w Warszawie odbyło się II Międzynarodowe Sympozjum TBI oraz PTSD organizowane przez Fundację SPRZYMIERZENI z GROM, w którym udział wzięli uczestnicy z Polski i Stanów Zjednoczonych związani z problematyką zespołu stresu pourazowego (PTSD) oraz urazowego uszkodzenia mózgu (TBI): weterani, żołnierze, przedstawiciele ośrodków akademickich i naukowych, instytucji podległych Ministerstwu Obrony Narodowej, Ministerstwu Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministerstwu Zdrowia oraz przedstawiciele organizacji charytatywnych niosących pomoc weteranom, ich rodzinom i innym chorym cierpiącym na PTSD lub TBI.
Jagna Gill – założycielka i prezes Fundacji IRMA – Psy w Służbie Człowieka z Poznania. Przewodnik dwóch psów ratowniczych szkolonych w specjalności gruzowiskowej oraz terenowej, instruktor nose work, instruktor dogoterapii oraz przewodnik psa terapeutycznego. W trakcie specjalizacji z zakresu użytkowej detekcji zapachowej oraz zdalnej detekcji zapachowej i psów szkolonych do rekonesansu (tzw. radio/camera dogs) pod okiem instruktorów ze Scandinavian Working Dog Institute (Szwecja), obecnie szkoli dwa swoje psy w ww. specjalnościach oraz współpracuje przy szkoleniu psów w służbach mundurowych z różnych państw europejskich. Współpracuje ze specjalistami kynologicznymi z całego świata działając na rzecz unowocześniania i systematyzowania metod treningowych i organizując dla nich szkolenia kierunkowe. Więcej: www.fundacjairma.pl |
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że PTSD jest szerokim problemem społecznym, który m.in. dotyka weteranów. Wbrew powszechnie panującej opinii, weterani i żołnierze stanowią mniejszość wśród chorych na zespół stresu pourazowego, mimo że w wyniku złej prasy stało się to ich swoistą domeną. Ofiarami PTSD i TBI padają w dużej mierze rodziny żołnierzy i weteranów, dziennikarze oraz członkowie innych służb mundurowych, w wyniku traum i wydarzeń, których doświadczają podczas pełnienia służby swojej i najbliższych.
Sympozjum było również okazją do przybliżenia charakterystyki pracy psów asystujących w terapii PTSD u weteranów i rozpoczęcia dyskusji na temat ich roli, zalet i wad, szans i niebezpieczeństw związanych z ich wykorzystaniem oraz możliwości wdrożenia ich w środowisku polskim.
O ile w Stanach Zjednoczonych szkolenie i wykorzystanie psów asystujących w terapii PTSD nie jest niczym nowym, o tyle w Europie jest to temat jeszcze mało popularny, co nie znaczy, że niepotrzebny czy nieznajdujący zastosowania. Zapotrzebowanie na tego typu psy, jak i sama świadomość ich pozytywnego wpływu na poprawę komfortu życia, stale wzrasta, można więc liczyć się z tym, że i organizacji oferujących szkolenie i przekazanie psów asystujących będzie przybywać. Z pewnością są to dobre wiadomości, o ile podejście do tego tematu będzie odpowiedzialne. Zacznijmy jednak od początku.
Czym właściwie jest pies asystujący?
Pies asystujący jest to zatem pies, który przeszedł wieloetapowe i specjalistyczne szkolenie dostosowane pod potrzeby osoby, której ma pomagać. Psy asystujące mogą mieć różne specjalności: mogą to być psy przewodniki dla osób niewidomych i niedowidzących, psy dla osób poruszających się na wózkach czy psy dla osób cierpiących na różnego rodzaju choroby, takie jak cukrzyca czy epilepsja. Ich wspólną cechą jest fakt, że zostały wyszkolone do wykonania zadań dopasowanych do potrzeb osób, którym mają pomagać. Wiarygodność i rzetelność pracy psa asystującego powinny potwierdzać kompetencje trenera oraz akredytacja ośrodka szkoleniowego, z którego dany pies pochodzi. Temat weryfikacji placówek szkolących psy poruszę w dalszej części artykułu.
Czytaj też: Czworonożni towarzysze broni >>>
Prawidłowe zrozumienie pojęcia psa asystującego jest kluczowe w celu odróżnienia go od innych psów, które również mogą być wykorzystywane jako pomoc w różnego rodzaju terapiach, jednak nie posiadają kompetencji, a co za tym idzie – ustawowych przywilejów – które przysługują certyfikowanym psom asystującym, takich jak możliwość przebywania w miejscach użyteczności publicznej, nieodpłatnego podróżowania środkami transportu publicznego czy wstęp na pokład samolotu.
Pies asystujący powinien być zawsze wyposażony w czytelnie oznakowaną uprząż lub szelki, a jego przewodnik w legitymację potwierdzającą status psa asystującego oraz organizację, z której pochodzi.
Warto pamiętać, że pojęcie psów asystujących nie jest tożsame z psami terapeutycznymi (wykorzystywanymi w tzw. dogoterapii) czy popularnymi ostatnio tzw. emotional support dogs. Te drugie są psami, które owszem, przeszły proces selekcji pod kątem łagodnego i odpowiedniego obchodzenia się z dziećmi, osobami starszymi czy chorymi i mogą uczestniczyć w zajęciach grupowych i indywidualnych pod okiem wykwalifikowanego terapeuty, jednak nie mają sprecyzowanych umiejętności pomocy osobie potrzebującej. Są to po prostu miłe psy, które swoją obecnością poprawiają komfort życia i skłaniają do interakcji z otoczeniem.
Niestety, brak wiedzy związanej z różnicami pomiędzy certyfikowanymi psami asystującymi a psami terapeutycznymi czy tzw. emotional support dogs bywa wykorzystywany w celu nadużyć związanych z przywilejami przysługującym wyłącznie psom asystującym. Wprowadzanie w błąd obsługi obiektu, fałszowanie legitymacji... w celu wprowadzenia swojego psa np. do supermarketu, czy poruszanie się z psem niepochodzącym z akredytowanej organizacji, a co za tym idzie – niespełniającym standardów szkolenia i zachowania się psów – odbija się rykoszetem na środowisku rzetelnie wykonującym swoją pracę i ostatecznie uderza w osoby najbardziej poszkodowane i potrzebujące, czyli w przewodników psów asystujących. W efekcie spada zaufanie społeczne do psów asystujących i co jakiś czas możemy usłyszeć o przypadkach, gdy osoba niewidoma nie została wpuszczona z psem do restauracji, banku czy sklepu, a inny pies nie umiał się zachować w miejscu publicznym czy nie był pod kontrolą przewodnika.
Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do naszego newslettera! |