Pistolety EXTREME DUTY
Chorwackie pistolety szybko zdobyły szerokie uznanie w USA i mimo noszenia wyraźnego oznaczenia producenta Made in Croatia powszechnie uznawane są tam za amerykańskie
Informacja, że alternatywą dla Glocków - nawet przewyższającą pod różnymi względami te niezrównanie popularne austriackie pistolety - są również masowo produkowane, szeroko rozpowszechnione m.in. w USA, sprawdzone konstrukcje chorwackie, z reguły wywołuje spore zdziwienie. Tymczasem pistolety opracowane i wytwarzane w tym niedużym, od stosunkowo niedawna niepodległym państwie Starego Kontynentu, przez równie młodą firmę, która w błyskawicznym tempie dorównała renomowanym europejskim wytwórniom broni krótkiej o wielokrotnie dłuższych tradycjach, jako pierwsze zostały okrzyknięte nawet mianem „Glock killer”. I chociaż budowana od lat światowa hegemonia Glocków wydaje się z wielu powodów nie do przełamania, to pod względem parametrów, jakości oraz niezawodności chorwackie pistolety stanowią dla nich poważną, co najmniej równorzędną, a przy tym tańszą konkurencję, górując jednocześnie wzornictwem i licznymi szczegółami konstrukcyjnymi.
The fact that an alternative to Glock pistols - better in some aspects than these unmatched Austrian handguns - are the mass-produced, widespread in the US, service-tested Croatian construction, usually caused astonishment. Meanwhile, these pistols designed and produced in this rather small and independent for several years now country of the Old World, by a young company that equalled very fast with the reputable European firearms manufacturers with longer traditions, were the firts ones to be called "the Glock killer". And although the longyear Glock hegemony seems to be solid as rock, in terms of certain parameters, quality and reliability, the Croatian pistols constitute a serious competitor at the same shelf, but with lower price, while being superior in design and construction details.
Zdjęcia: Andrzej Krugler, Mateusz J. Multarzyński, HS Produkt, Springfield Armory Inc.
Zobacz także
Katarzyna Niebrzydowska, Transactor Security Sp. z o.o. Bezzałogowy system ochrony granic i walki z terroryzmem - VTOL EOS C
Zabezpieczenie granic oraz realizacja działań rozpoznawczo-obserwacyjnych w zakresie ochrony granic i zwalczania terroryzmu odgrywa fundamentalną rolę w działalności ustawowej odpowiednich instytucji państwowych....
Zabezpieczenie granic oraz realizacja działań rozpoznawczo-obserwacyjnych w zakresie ochrony granic i zwalczania terroryzmu odgrywa fundamentalną rolę w działalności ustawowej odpowiednich instytucji państwowych. Instytucje te, w tym przede wszystkim Straż Graniczna, są odpowiedzialne za zapewnienie bezpieczeństwa narodowego poprzez stały nadzór nad granicami i monitorowanie wszelkich potencjalnych zagrożeń.
Redakcja, BMF Centrum Specjalistycznego Sprzętu Mobilnego Winmate G101TG - zaawansowany kontroler dronów dla wymagających
Systemy bezzałogowe odgrywają coraz większą rolę w operacjach policyjnych i wojskowych. Wykorzystywane są przede wszystkim w misjach obserwacyjnych, wywiadowczych i rozpoznawczych, zapewniając nieocenione...
Systemy bezzałogowe odgrywają coraz większą rolę w operacjach policyjnych i wojskowych. Wykorzystywane są przede wszystkim w misjach obserwacyjnych, wywiadowczych i rozpoznawczych, zapewniając nieocenione korzyści, przy mniejszym narażaniu zdrowia i życia żołnierzy oraz funkcjonariuszy.
Transactor Security Sp. z o.o. Zastosowanie bezzałogowych statków powietrznych kategorii VTOL w ochronie granic państwowych
Ochrona granic stanowi jedną z podstawowych funkcji państwa. Ich nienaruszalność jest ważnym czynnikiem zapewnienia bytu narodowego i suwerenności kraju. Każde państwo dysponuje określoną organizacją do...
Ochrona granic stanowi jedną z podstawowych funkcji państwa. Ich nienaruszalność jest ważnym czynnikiem zapewnienia bytu narodowego i suwerenności kraju. Każde państwo dysponuje określoną organizacją do ochrony swoich granic, albowiem jest to jeden z najważniejszych czynników, które mają duży wpływ na bezpieczeństwo zewnętrzne i wewnętrzne.
Gdy w rozpadającej się od 1991 r. Jugosławii większość tamtejszych fabryk zbrojeniowych znalazła się w rękach Serbów, Chorwacja została pierwszym z nowo powstałych na Bałkanach państw, które rozpoczęło samodzielne wytwarzanie broni strzeleckiej.
Niedługo po ogłoszeniu przez ten kraj niepodległości należąca do inżynierów-mechaników Ivana Žabčicia i Marko Vukovicia wytwórnia pomp oraz metalowych części do maszyn IM Metal d.o.o. w niedużym, około ośmiotysięcznym miasteczku Ozalj przy granicy ze Słowenią, nieco ponad 50 km na południowy zachód od stołecznego Zagrzebia, podjęła się konstruowania i produkowania broni krótkiej dla młodej armii chorwackiej.
Zobacz także: Pistolety EXTREME DUTY - bonusowa galeria
Jeszcze w tym samym roku Vuković przygotował swój pierwszy pistolet, co podkreślił w nadanej mu nazwie PHP MV (Prvni Hrvatski Pištolj, MV to inicjały konstruktora). Była to konstrukcja na nabój 9 mm Parabellum z półodkrytą lufą i wahliwym ryglem, obracającym się w płaszczyźnie pionowej pod jej początkowym odcinkiem, w dużej mierze oparta na niemieckim Waltherze P-38, ale inspirowana także włoską Berettą M92 („SPECIAL OPS” nr 6/2015), z której zaczerpnięto m.in. pojedynczą sprężynę powrotną pod lufą oraz chwyt mieszczący dwurzędowy magazynek na 15 nabojów, z bocznym przyciskiem zwalniającym. PHP produkowano w latach 1991–1994, w niewielkich partiach na potrzeby miejscowej armii i policji, początkowo z drewnianymi, a następnie plastikowymi okładkami chwytu, w wersjach: podstawowej (lufy najpierw długości 134 i 140 mm, później 127 mm), kompaktowej ze skróconą lufą 103 mm oraz wyczynowej „target” z lufą wydłużoną do 165 mm. Jak na produkt firmy niemającej wcześniejszego doświadczenia w konstruowaniu i wytwarzaniu broni strzeleckiej można by uznać PHP, mimo sporych gabarytów i niegrzeszenia urodą, za względnie udany, ale pośpiech oraz wojenne warunki produkcji nie pozostały bez wpływu na jakość jego wykonania, szczególnie egzemplarzy z pierwszych serii.
W 1993 r. wyodrębniająca się w IM Metal część ukierunkowana na produkcję wojskową podjęła więc prace nad nowym, dojrzalej i nowocześniej zaprojektowanym typem. W ich efekcie dwa lata później, w czerwcu, powstał drugi chorwacki pistolet o klasycznej konstrukcji, z kurkiem zewnętrznym i mechanizmem spustowym podwójnego działania (SA/DA), tym razem wzorowany na szwajcarsko-niemieckich SIG-Sauerach serii 220 oraz ich jugosłowiańskim odpowiedniku CZ 99.
Dostarczany armii i policji chorwackiej HS 95 (Hrvatski Samokres, czyli chorwacki pistolet samopowtarzalny z 1995 r.), bo takie otrzymał oznaczenie, był dzięki zdublowaniu po obu stronach szkieletu przycisku zwalniania magazynka oraz dźwigni zwalniania zamka równie łatwy w obsłudze dla strzelców prawo- i leworęcznych.
Wadą była jednak wynikająca z pozostania przy stalowym szkielecie bardzo duża masa (1032 g bez amunicji) – czego nie ustrzegł się także jego polski rówieśnik MAG-95, tworzony w firmie o nieporównywalnie większym doświadczeniu. Zainspirowało to inż. Vukovicia, który zdążył zdobyć dodatkowe doświadczenia praktyczne, walcząc w chorwackiej wojnie domowej 1991–1995, do opracowania kolejnego typu. Wykorzystał w nim nauki z wytwarzania i pewne elementy HS 95, ale w celu osiągnięcia radykalnie mniejszej masy oraz uproszczenia budowy, sięgnął, zgodnie z coraz powszechniejszym wówczas trendem, do rozwiązań konstrukcyjnych spopularyzowanych przez austriackiego Glocka („SPECIAL OPS” nr 2/2013), tj. przede wszystkim po bezkurkowy, bijnikowy mechanizm uderzeniowy oraz szkielet z tworzywa sztucznego.
W 1998 r. powstały pierwsze prototypy, a w następnym uruchomiono produkcję nowego pistoletu, w którym kompilacja najlepszych cech cenionych pierwowzorów i własne interesujące uzupełnienia dały, zgodnie z planem, efekt może nie zaskakujący oryginalnością, ale doskonale spełniający wymagania stawiane nowoczesnej broni krótkiej. Pierwsze kilkadziesiąt sztuk sprzedano na Filipinach, około 2000 trafiło do Wielkiej Brytanii, a 70 do Czech.
Tymczasem właściciele IM Metal zdecydowali się ostatecznie podzielić firmę na dwie, o różnych profilach działalności. Część cywilna zachowała pierwotną nazwę, skupiła się na produkcji samochodowych zabudów specjalnych, głównie dla straży pożarnej i po paru latach została odsprzedana. Wydzielony z niej zakład wytwarzający broń strzelecką przeniesiono natomiast w 2000 r. do większego Karlovaca, kilkanaście kilometrów na południe od Ozalija, gdzie od następnego roku zaczął funkcjonować jako spółka HS Produkt d.o.o. (HS – Hrvatska Strojnica, gdzie drugie słowo oznacza broń maszynową). Tam też zaczęła się pełnoskalowa produkcja nowego pistoletu, nazwanego HS 2000, który natychmiast zaczął być zamawiany przez armię Chorwacji, a w następnych latach stał się również podstawową bronią boczną tamtejszej policji.
HS 2000 działa – jak większość pistoletów na silną amunicję kalibru 9 mm x 19 – na typowej browningowskiej zasadzie wykorzystania energii krótkiego odrzutu lufy, której tylny koniec przekaszany jest podczas strzału w płaszczyźnie pionowej, umożliwiając po spadku do bezpiecznego poziomu ciśnienia gazów prochowych jej rozryglowanie z zamkiem.
Zgodnie z powszechnym już trendem, pogrubionemu odcinkowi wokół komory nabojowej nadano kształt zbliżony do prostopadłościanu, którego blokowa forma pełni całościowo funkcję występu ryglowego, wchodzącego w odpowiednio ukształtowane wycięcie w górnej i prawej ścianie zamka, będące równocześnie oknem wyrzutowym. Układ ten, spopularyzowany przez SIG-Sauery serii 220 i Glocki, a wykorzystany już m.in. w HS 95, jest łatwiejszy do wykonania, niż wcześniej stosowane występy grzebieniaste na górnej powierzchni lufy przed komorą nabojową, mniej czuły na zanieczyszczenia i wytrzymalszy mechanicznie (pozwala m.in. stosować wzmocnioną amunicję „plus P”).
Obniżanie tylnego końca lufy podczas strzału osiąga się w dwóch ostatnich chorwackich pistoletach w typowy sposób, dzięki współpracy odpowiednio ukształtowanego, skośnego występu pod komorą nabojową, z metalową oporą ryglową osadzoną w szkielecie.
Lufa pistoletu, identyczna jak w jego poprzedniku, ma konwencjonalny przewód z sześcioma bruzdami prawoskrętnymi, a przygotowywana jest metodą kucia na zimno z wysokiej jakości prętów stalowych, dostarczanych przez austriacką firmę Böhler Edelstahl i wprasowywana w osobno kuty blok prostopadłościennej nasady z występem-wślizgiem nabojów i „brodą”.
Równolegle pod lufą ułożony jest teleskopowy mechanizm powrotny, zbliżony do zastosowanego w Glocku 26. Jego żerdź ze sprężyną wchodzi w tuleję z drugą, zewnętrzną sprężyną powrotną. Taki mechanizm zapewnia lepsze tłumienie odrzutu niż w przypadku bardziej tradycyjnych, prostszych rozwiązań.
Przednia część mechanizmu powrotnego zakończona jest powiększonym talerzykiem, który wystaje 2 mm przed zamek, co ma gwarantować (zgodnie ze zgłoszeniem patentowym WO2002059539 A1 opublikowanym 1 kwietnia 2002 r.), że pistolet zadziała, nawet gdy zostanie dociśnięty do celu. W wielu typach następuje wówczas niewielkie cofnięcie zamka, a powszechnie stosowany w nowoczesnych konstrukcjach bezpiecznik wewnętrzny przed strzałem przedwczesnym – przerywacz nie pozwala na oddanie strzału, jeśli zamek nie domyka całkowicie komory nabojowej, tj. nie jest w całkowicie przednim położeniu, ryglując lufę. HS 2000 opiera się zaś w takich sytuacjach o cel nieruchomą żerdzią, a nie bezpośrednio zamkiem.
Forma płaszcza zamka, produkowanego z wysokogatunkowej stali przy użyciu nowoczesnych obrabiarek sterowanych numerycznie (CNC), jest zbliżona do tego w HS 95, z poszerzeniem przy dolnych krawędziach, na wysokości szyn prowadzących go po szkielecie, jak w starszych pistoletach SIG P229, a więc nieco wyższa niż w Glocku.
Po 10 głębokich „nacięć” na bocznych powierzchniach tylnej części zamka (w kolejnych partiach zmienione na pięć szerszych z tyłu i dodatkowo trzy krótsze z przodu) zapewnia pewne uchwycenie go przy przeładowaniu, nawet w rękawicach.
HS 2000 zaopatrzony jest w proste, ale bardzo czytelne metalowe przyrządy celownicze w postaci muszki i szczerbinki bez ostrych krawędzi, z systemem trzech jasnych punktów, ułatwiających celowanie o zmroku. Do chorwackiego pistoletu pasują także wszystkie inne przyrządy celownicze oferowane do pistoletów SIG serii 220.
Na górnej powierzchni zamka, tuż za oknem wyrzutowym łusek, znajduje się mały wskaźnik obecności naboju w komorze, mający postać prostokątnej dźwigienki, której koniec unoszony jest kryzą jego łuski. Gdy broń jest załadowana, wysunięty około milimetra nad górną płaszczyznę zamka wskaźnik jest zarówno dobrze widoczny dla strzelca, jak i wyczuwalny dotykowo.
W tylnej części zamka osadzony jest bijnikowy mechanizm uderzeniowy z oksydowanym na charakterystyczny rudobrązowy kolor bijnikiem z iglicą oraz krótką sprężyną odbojową, utrzymywane w swym kanale sprężystym kołkiem rurkowym. Obok, po prawej, biegnie równolegle wewnętrzny wyciąg łusek o długim ramieniu.
Bijnik podpiera wchodzącą weń jego sprężyna uderzeniowa z prowadnicą z tworzywa sztucznego, przez której środek przechodzi współosiowo wskaźnik napięcia iglicy (ten trzyelementowy zespół jest w odróżnieniu od samego bijnika łatwo demontowany).
Tylne zakończenie wskaźnika wystaje po przeładowaniu broni przez niewielki otwór w płytce zamykającej tył zamka. Choć niektórzy uważają wskaźniki za niekonieczne, to takie elementy niewątpliwie ułatwiają błyskawiczną kontrolę stanu załadowania broni i napięcia bijnika, nawet w całkowitej ciemności.
Mechanizm uderzeniowy współpracuje z mechanizmem spustowym pojedynczego działania (ang. single action – SA), co oznacza, że wsteczny ruch zamka w trakcie ręcznego przeładowania przed pierwszym strzałem i kolejne automatyczne powodują każdorazowo całkowite napięcie bijnika, a spust służy wyłącznie do jego zwalniania.
Chorwaci uznali, że możliwości szybkiego ponowienia próby oddania strzału z wykorzystaniem samonapinania, tj. samym naciskiem na język spustowy, który napnie i zwolni mechanizm uderzeniowy w ramach jednego ruchu, jak w pistoletach podwójnego działania DA i DAO (ang. double action, double action only), nie ma uzasadnienia praktycznego (pewniejsze i uniwersalniejsze przy zacięciach, w tym spowodowanych niewypałem jest szybkie przeładowanie ręczne), a jedynie pogarsza charakterystyki pracy spustu. Zrezygnowali również z kopiowania glockowskiego wstępnego częściowego napinania bijnika podczas przeładowywania.
Spust HS 2000, standardowo o drodze 13 mm i sile 25–30 N, ma w związku z tym nieco dłuższy reset niż w Glocku, ale działa bardzo równo i powtarzalnie.
Tak jak Glock, chorwacki pistolet może być przenoszony bezpiecznie w pełnej gotowości do natychmiastowego otwarcia ognia, z nabojem w lufie i napiętym bijnikiem, dzięki rozbudowanemu systemowi zabezpieczeń, wyłączanych samoczynnie bez potrzeby wykonywania jakichkolwiek dodatkowych manipulacji.
Oprócz przerywacza ma aż trzy bezpieczniki automatyczne, poczynając od spopularyzowanego przez austriacki pierwowzór bezpiecznika spustowego, w postaci umieszczonej pośrodku języka spustowego dźwigienki, która blokuje jego ruch, a przez to i ruch szyny spustowej, dopóki spust nie zostanie prawidłowo naciśnięty w celu dania strzału.
Jak większość nowoczesnych pistoletów HS 2000 został wyposażony w samoczynną blokadę iglicy/bijnika, która nie pozwala na ich przesunięcie i uderzenie w spłonkę naboju w komorze nabojowej, np. w wyniku silnego wstrząsu (uderzenia, upadku broni). To zabezpieczenie znoszone jest za pośrednictwem specjalnego występu szyny spustowej na ostatnim etapie nacisku na spust. W odróżnieniu od większości podobnych rozwiązań w innych modelach nie staje on w HS 2000 na drodze samej iglicy, lecz jej występu w tylnej części, służącego do napinania bijnika.
Najbardziej zaskakująca jest obecność trzeciego bezpiecznika automatycznego typu chwytowego, wzorowanego na zastosowanym w słynnym amerykańskim Colt M1911 (choć nie tylko), ale w ostatnich latach stanowiącego rzadkość w pistoletach innych niż jego liczne wersje.
Metalowa dźwignia w zagłębieniu tylnej powierzchni chwytu blokuje mechanizm spustowy i zamek HS 2000, nie pozwalając nie tylko na oddanie strzału, ale także na przeładowanie broni, dopóki nie zostanie wciśnięta w głąb chwytu przy jego prawidłowym ujęciu w dłoń. Prawidłowym, czyli z naturalną siłą przy ujmowaniu broni, bynajmniej nie większą niż w przypadku każdego innego pistoletu – zbyt miękkie i tak nie pozwoliłoby przeładować broni, zapanować nad nią w czasie strzelania ani dostatecznie energicznie operować.
Ten równie prosty, co skuteczny, typ zabezpieczenia odszedł prawie zupełnie w cień po pojawieniu się innych rozwiązań bezpieczników automatycznych, wykorzystanych także w chorwackim pistolecie. Jego obecność w HS 2000 można oczywiście uznać za zbędną wobec zastosowania już dwóch innych bezpieczników, ale w dziedzinie zabezpieczeń niekomplikujących nadmiernie konstrukcji i niewymagających specjalnej obsługi trudno mówić o nadmiarze. Zwłaszcza że bezpiecznik chwytowy tego pistoletu, węższy oraz lżej działający niż w „jedenastkach”, pracuje prawie niewyczuwalnie przy obejmowaniu ręką chwytu, a jego ramię pozostaje następnie równie niewyczuwalne dla wnętrza dłoni nawet podczas dłuższego posługiwania się tą bronią.
Choć trudno podejrzewać inż. Vukovicia, że już na etapie projektowania HS 2000 przewidywał wchodzenie z nim na rynek za oceanem i dlatego dodał popularne tam rozwiązanie, to nawiązanie do cenionej klasyki rzeczywiście stało się dodatkowym atutem dla późniejszej klienteli w USA, czyniąc chorwacki pistolet „bardziej amerykańskim”, a jego konstrukcji na pewno nie zaszkodziło.
Stanowiący jeden element z chwytem szkielet HS 2000 niewątpliwie wzorowany był ogólnie na Glocku – najpierw G17 pierwszej i drugiej generacji, które tak jak pierwsze serie chorwackiego pistoletu miały płaskie powierzchnie boczne i nie posiadały jeszcze uniwersalnej szyny montażowej przed osłoną spustu.
W następnych HS-ach pojawiły się na chwycie zagłębienia pod kciuk na wzór Glocka Gen 3, a następnie również z niego zaczerpnięta szyna montażowa z jedną bramką, w kolejnych partiach zmieniona na dwie, a także drobne teksturowanie bocznych powierzchni. Od początku grzbiet i przednia część chwytów HS 2000 posiadały wyraźne radełkowanie, zapewniające pewne ujęcie.
Szkielet chorwackiego pistoletu wykonany jest z tworzywa sztucznego (nylonu) Ultramid PA 66 o bardzo wysokiej wytrzymałości, znanej niemieckiej firmy BASF. Taki materiał zapewnił nie tylko mniejszą masę broni, ale także dobre absorbowanie części energii odrzutu, ograniczając jej przekazywanie na rękę strzelca. Niemiecki poliamid jest nieco cięższy niż moplen (Polymer 2 na bazie nylonu 6) użyty na szkielety Glocków, ale bardziej sztywny oraz stabilniejszy i odporniejszy strukturalnie, na oddziaływanie mechaniczne i cieplne.
Chociaż więc szkielety chorwackich pistoletów mają o ponad 1/3 większą masę od glockowskich, to są tak trwałe, że zrezygnowano z wtapiania w tylnej części metalowych szyn prowadzących zamek (co osłabia ścianki szkieletu na tych odcinkach), uzupełniających zewnętrzne szyny na górnych obrzeżach stalowego bloku wzmocnienia węzła ryglowego, umieszczonego na wcisk w środkowej części. Zamiast tego zamek HS 2000 porusza się bezpośrednio po grubych występach wodzących, ukształtowanych bezpośrednio na obu górnych krawędziach tylnej części poliamidowego szkieletu.
Wspomniany monolityczny wkład, z osią dźwigni demontażowej pełniącą funkcję wsadu ryglowego oraz mechanizmem spustowym, utrzymywany jest w szkielecie dwoma stalowymi kołkami, z których jeden stanowi oś spustu, a drugi pełni funkcję ustalającą całość. Jest on grubszy i przebiega znacznie niżej niż „locking block pin” dodana w Glockach 3 oraz 4 generacji tuż nad osią spustu i blisko górnej krawędzi szkieletu, co bywa powodem pęknięć zmęczeniowych w tym obszarze.
Inny plus chorwackiej konstrukcji to grubszy niż w Glocku występ z tyłu szkieletu wysunięty poza kontur chwytu, lepiej chroniący dłoń poprawnie, a więc maksymalnie wysoko ujmującą chwyt, przed poruszającym się nad nią zamkiem. W tym przypadku nie ma więc potrzeby dokupywania dodatkowych przedłużeń ochronnych, zwanych „bobrowym ogonem”.
Stosunkowo miękki odrzut HS 2000 to także zasługa dobrze dobranego profilu chwytu, który podobnie jak kąt pochylenia wielu strzelcom odpowiada bardziej niż mniej typowe w austriackim pistolecie.
Gustowniej i mniej masywnie zaprojektowany został także kabłąk osłony spustu chorwackiej broni. W miejscu połączenia osłony spustu z chwytem, HS 2000 posiada po obu jego stronach przyciski zwalniania magazynka, podobnie jak w HS 95 umieszczone w zagłębieniach chroniących je przed przypadkowym naciśnięciem.
Chwyt mieści dwurzędowy magazynek własnej produkcji, identyczny jak w jego dwóch poprzednikach, z tym że z czasem zwiększono jego pojemność z 15 do 16 nabojów.
Dno i donośnik wykonano z tworzywa sztucznego, natomiast ścianki pudełka z chromowanej stali, dzięki czemu jest mniej podatny na zatarcie w gnieździe lub nabojów wewnątrz np. wskutek silnego zanieczyszczenia. Wnętrze gniazda jest bardzo gładko wykończone, co ułatwia szybkie wprowadzanie magazynka, a po zwolnieniu go przyciskiem sam, nawet pusty, łatwo wypada z chwytu pod wpływem grawitacji, szybciej niż tworzywowy Glocka. Trzy otwory na prawej ściance magazynka pozwalają wzrokowo skontrolować w przybliżeniu stopień jego napełnienia.
Po lewej stronie szkieletu, nad chwytem, zlokalizowany jest mały, ale większy niż standardowy glockowski przycisk zwalniania zamka z zatrzasku, na którym zatrzymuje się po opróżnieniu magazynka. Po tej samej stronie, przed spustem, znajduje się podobnie jak w SIG-ach dźwignia demontażowa, której obrócenie o 90 stopni w górę po uprzednim przesunięciu zamka do tylnego położenia umożliwia rozłożenie pistoletu, w podobny sposób jak w przypadku większości innych pistoletów o zbliżonej budowie. Odłączenie zamka wymaga wciśnięcia bezpiecznika chwytowego i naciśnięcia spustu.
Nie da się ukryć, że dźwignia demontażowa chorwackiego pistoletu to kolejna przewaga nad małymi „zrywaczami paznokci” w Glocku.
Ostateczna, dojrzała wersja HS 2000 nie ustępowała mu ani praktyczną celnością, ani niezawodnością, a poza licznymi, bardziej przemyślanymi szczegółami lepiej też prezentowała się od minimalistycznie zaprojektowanego pistoletu Gastona Glocka. Minimalnie cięższy, z nieznacznie wyżej biegnącą nad chwytem linią lufy i dłuższym resetem spustu, równoważył to jego równiejszą pracą, lepszym stosunkiem masy szkieletu do zespołu ruchomego oraz nieco bardziej przesuniętym w przód środkiem ciężkości, co ułatwiało panowanie nad odrzutem i podrzutem w czasie strzelania. Miał więc szansę stać się poważnym konkurentem dla wszechobecnego Glocka (którego sprzedaż w 2000 r. przekroczyła 2 mln szt.) i doskonałą alternatywą dla niego w tej klasie pistoletów, a najodważniejsze opinie głosiły, że tak właśnie powinien wyglądać i działać austriacki produkt, gdyby nie spoczął na laurach marketingowych triumfów. Broń z mało znanej wytwórni niewielkiego kraju nie miałaby jednak większych szans na szersze zaistnienie na zagranicznych rynkach bez silnego wsparcia jej eksportu przez Chorwację oraz zainteresowania klienteli amerykańskiej.
Początkowo Chorwaci próbowali sprzedawać swe pistolety w USA za pośrednictwem lokalnego importera Intrac Arms International Inc. z Knoxville w Tennessee, z którą w listopadzie 1999 r. podpisano umowę na dostarczenie jej w ciągu pięciu lat 50 tysięcy sztuk HS 2000 za sumę 8,6 milionów dolarów. W 2000 r. za ocean wysłano pilotażową serię 600 egzemplarzy tych pistoletów, a następnie kolejnych 1000. Ich sprzedażą na rynku amerykańskim zajęły się utworzone tam specjalnie w tym celu spółki-córki HS Arms i HS America Inc., które rozpoczęły aktywne reklamowanie chorwackiej broni poczynając od targów broni Shot Show 2000 w Las Vegas.
Sieć handlowa firmy Intrac okazała się jednak niedostatecznie szeroka, nie miała też wystarczającego dostępu do instytucji wojskowych i lokalnych służb policyjnych mających sporą swobodę w dobieraniu broni, zainteresowanie których mogło przynieść istotne sukcesy rynkowe. Doprowadziło to do konfliktu między obiema stronami, ale na szczęście HS Produkt odwiedził w 2001 r. Dov (Dubi) Pikielny, przedstawiciel renomowanej amerykańskiej wytwórni Springfield Armory Inc. z Geneseo w stanie Illinois, który podczas kontaktów z chorwacką agencją Alan, zajmującą się handlem bronią, dostrzegł potencjał tkwiący w karlovackich zakładach.
Po prawie roku negocjacji i testowaniu HS 2000 przez Amerykanów Chorwaci podpisali ze Springfield Armory, dysponującą rozwiniętą siecią dilerską oraz niezbędnymi zdolnościami technicznymi i marketingowymi, pierwszą 15-letnią umowę, na podstawie której wprowadziła ona ich pistolety na doskonale znany jej rynek USA pod własną marką i chwytliwą nazwą SA XD – Springfield Armory eXtreme Duty, czyli "zdolny do najtrudniejszej służby”.
Sprytnym zabiegiem marketingowym było też opisywanie ich mechanizmu spustowo-uderzeniowego z automatycznymi bezpiecznikami jako typ USA (Ultra Safety Assurance).
Bardzo szybko na podstawie 9 mm HS 2000, przemianowanego na XD9, rozwinięto całą rodzinę broni krótkiej o różnych długościach luf (4-calowe Service, 3-calowe Sub/Compact i 5-calowe Tactical), na amunicję 9 mm Parabellum, .40 SW, .357 SIG, .45 ACP i GAP oraz różnych wielkościach i kolorystykach szkieletów.
Chorwackie pistolety szybko zdobyły szerokie uznanie w USA i mimo noszenia wyraźnego oznaczenia producenta Made in Croatia powszechnie uznawane są tam za amerykańskie (dopiero 11 sierpnia 2009 r. opublikowano patent US D598065 S1 chroniący prawa Vukovicia i Žabčicia do tej konstrukcji). Ponad 2000 departamentów policji zatwierdziło je na listach broni dopuszczonej do służbowego użytku przez ich funkcjonariuszy. Promował je sam Rob Leatham, członek Team USA w międzynarodowych zawodach IPSC, do 2002 r. czterokrotny mistrz świata i 13-krotny mistrz USA w konkurencjach IPSC, USPSA, IDPA, NRA, oraz kapitan firmowego zespołu Springfield od jego utworzenia w 1985 r.
Słynny amerykański bronioznawca Chuck Taylor, odznaczony weteran wojny w Wietnamie z kwalifikacjami spadochroniarza i rangera, zawodnik IPSC, instruktor strzelectwa i autor programów nauczania strzelania bojowego, założyciel renomowanej American Small Arms Academy nazwał XD9 „A true 21st century pistol”.
Seria XD została wielokrotnie doceniona przez fachowe czasopisma bronioznawcze i organizacje strzeleckie, począwszy od przyznania jej prestiżowej nagrody Golden Bullseye Award magazynu „American Rifleman” i stowarzyszenia NRA (National Rifle Association) w kategorii pistolet roku 2003, trzy lata później The Shooting Industry Academy of Excellence uznała za takowy XD45 na amunicję 11,43 mm x 23, w 2009 r. tytuł Handgun of the Year zdobył zmodernizowany XDM, a w 2013 r. jego subkompaktowa wersja XD-S. O praktycznej stronie popularności pistoletów tej serii w USA świadczy także to, że na tamtejszym chłonnym rynku ich sprzedaż w 2013 r. była większa niż popularnych Glocków.
Zatrudnienie w zakładach HS Produkt wzrosło do tego czasu z 30 do około 1200 pracowników, spod rąk których wyszły ponad dwa miliony sztuk broni krótkiej.
Rok później z linii produkcyjnych w Karlovacu rozprowadzono 434 520 pistoletów, co uplasowało chorwacką spółkę w pierwszej trójce producentów na świecie.
Ponad 90 procent produkcji trafia na rynek amerykański, ale pistolety z Karlovaca dostarczane są także chorwackiej armii i policji oraz sprzedawane do innych krajów, obecnie w zależności od kalibru jako HS9, HS357, HS40 i HS45, a najnowsze pod nazwami ujednoliconymi z amerykańską, czyli XDM. Te pierwsze w wersji HS 9 Standard z lufą długości 102,5 mm używane są przez jednostki specjalne MSW Gruzji, policję iracką, a pewne partie nabyły również siły zbrojne Bośni i Hercegowiny, Dominikany, Indonezji, Macedonii, Malezji i Tajlandii.
Od 2005 r. pistolety HS Produkt, których wcześniejsze pokrycie części metalowych typu Bruniral mat uznano za niedostatecznie trwałe, zaczęły być wykańczane nową metodą Tenifer Plus (Tenifer X-Treme) opracowaną wspólnie z niemiecką firmą Durferrit GmbH, zapewniającą antyrefleksową powłokę o twardości 64 HRC i wytrzymałości 1,200–1,300 N/mm2.
Rok później pojawiła się wspomniana już wcześniej, zmodernizowana wersja chorwackich pistoletów oznaczona symbolem XDM, z podwyższonej jakości lufą, magazynkiem o pojemności zwiększonej do 19 nabojów oraz z wyraźnie zmienionym wzornictwem zamka i szkieletu z chwytem, zaopatrzonym w możliwość dopasowywania do dłoni użytkownika przez dobranie jednego z trzech rozmiarów łatwych do wymiany nakładek na jego grzbiet.
Nakładkom oraz przedniej części chwytu nadano zachodzącą także głęboko na jego boczne powierzchnie strukturę Mega-Lock Texture, zwiększającą pewność ujęcia nawet mokrej czy zabłoconej broni, także w rękawicach.
Znacznie powiększono boczne zagłębienia nad chwytem, by lepiej układał się na nim kciuk i palec wskazujący, a przy okazji ułatwiono dostęp do przycisków zwalniania magazynka.
W uniwersalnej szynie pod przednią częścią szkieletu wykonano w XDM już trzy bramki.
Zamek ma poprzecznie nowy trapezowy profil, dzięki czemu zmniejszono nieco jego masę i szerokość, ułatwiając też wsuwanie do kabur (poza dedykowanymi sprawdza się także SERPA firmy BlackHawk oferowana do Glocka 17).
Pierwsze partie miały jeszcze typowe lecz głębsze nacięcia, które z czasem zmieniono na łamane, by nawet w najtrudniejszych warunkach uchwycenie zamka przy przeładowaniu było jak najpewniejsze.
Kąt wejściowy wewnętrznych ścianek gniazda magazynka poszerzono z 45 do 60 stopni dla ułatwienia szybkiego wprowadzania magazynka, dźwignie demontażowa i zatrzasku zamka otrzymały nową, wygodniejszą w obsłudze formę, skrócono reset spustu, a w miejsce prostej płytkowej szczerbinki pojawił się ładnie komponujący się z zamkiem typ korytkowy.
Wraz z długą muszką ma na tylnych ściankach poprzeczne rowkowanie antyrefleksyjne i wydają się czytelniejsze niż glockowskie, umożliwiając bardziej intuicyjne i dokładne zgranie.
W podstawowej wersji przyrządy celownicze mają typowe białe kropki w zagłębieniach, ale dostępne są również odmiany bez nich, z trytowymi plamkami lub światłowodowe. Rozkładanie XDM nie wymaga już przed odłączaniem zamka naciskania spustu. Zrezygnowano też z wieloelementowego urządzenia powrotnego, zastepując je równie efektywną pojedynczą sprężyną z ulepszonej stali na prostej żerdzi.
Na nową generację składa się model podstawowy z lufą 96 mm (3,8 cala), nieco dłuższy z lufą 116,5 mm (4,5 cala), sportowy XDM-9 5.25 z 133 mm lufą i odciążającym wycięciem w górnej części zamka za muszką, wyposażony standardowo w światłowodową muszkę i w pełni regulowaną szczerbinę oraz model kompaktowy z lufą identyczną jak ten pierwszy, ale ze skróconym chwytem mieszczącym 13-nabojowy magazynek. Zamiast niego można użyć pełnowymiarowego magazynka z nakładką przedłużającą chwyt do normalnych, bardziej poręcznych rozmiarów (trzy w komplecie). Rozwiązanie zastrzeżone w pantencie US 7191556 B2 na Dova Pikielny’ego.
Broń dostępna jest w wielu zestawach kolorystycznych – do stalowego lub czarnego zamka można dobrać szkielet czarny, zielony „military-green” lub jasnobrązowy Flat Dark Earth (wersje compact tylko z czarnym). Odmiany kalibru 11,43 mm zasilane są z magazynków 13- i 9-nabojowych.
W 2008 r. wprowadzono do oferty pistolety poprzedniej i nowej generacji z obustronnym bezpiecznikiem nastawnym, cztery lata później zaś rodzina chorwackich pistoletów powiększyła się o pierwszy model subkompaktowy XD-S na nabój .45 ACP, o szerokości zaledwie 25 mm, z lufą długości 84 mm, magazynkiem jednorzędowym na 5 sztuk i przedłużonym na 7. W styczniu 2013 r. do produkcji weszła jego wersja kalibru 9 mm z magazynkami pojemniejszonymi o dwa naboje.
Najnowsza, dostępna na razie tylko w USA generacja to pistolety XD Mod. 2, czyli odchudzona odmiana XD z nowym wykończeniem wyżej podciętego chwytu GripZone, zaokrągloną osłoną spustu, światłowodową muszką czerwonej barwy i paroma innymi kosmetycznymi poprawkami, mającymi odświeżyć starszy model.
Tymczasem na ubiegłorocznych targach IWA 2015 w Norymberdze można było po raz pierwszy zobaczyć pierwsze zagraniczne naśladownictwo chorwackiego HS-9.
W ofercie tureckiej firmy TİSAŞ Trabzon Silah Sanayi AŞ znalazł się pistolet Zigana PX9 (w Niemczech omyłkowo opisany jako ZIG P17, choć to jest od 2013 r. typ oparty na konstrukcji kompaktowego brazylijskiego Taurusa Millenium Pro) – bez bezpiecznika spustowego i chwytowego, za to z obustronnym nastawnym, wymiennymi grzbietami chwytu i magazynkiem na 15 nabojów.
Rosnąca popularność chorwackich pistoletów sprawiła, że rozwija się również rynek akcesoriów do tej broni. Chociaż ich liczba i różnorodność jeszcze nie dorównują Glockom, to użytkownicy chcący doskonalić swoje HS-y znajdą już do nich sporo części tuningowych, od niestandardowych przyrządów celowniczych, przez różne sprężyny i cięższe żerdzie, powiększone przyciski zwalniania magazynka, sportowe spusty, „thumb resty” itp.
Oprócz tych z macierzystych zakładów HS Produkt największym europejskim dystrybutorem takich elementów jest współpracująca z nimi włoska firma Defense Technology Group Srl (DTG) w Cardano Al Campo z całą linią części HS Custom.
Okiem strzelca
Decyzja poważnej amerykańskiej firmy o rozpoczęciu sprzedaży pod swoją marką pistoletu zagranicznej produkcji to wydarzenie interesujące samo w sobie. Broń stworzona w Europie oczywiście jest szeroko wykorzystywana w USA (choćby pistolety Glock 17 czy pm H&K MP-5), ale tego rodzaju ruch świadczył o dostrzeżeniu przez Amerykanów znaczącego potencjału w konstrukcji HS Produkt. Mając tego świadomość, a także już wcześniej styczność z chorwackimi bezkurkowcami, podeszliśmy do nich bardzo pozytywnie.
Mieliśmy możliwość zapoznać się bliżej z sześcioma wersjami kalibru 9 mm w różnych konfiguracjach. Cztery z nich były w standardzie fabrycznym, a dwa zostały zmodyfikowane (tuningowane). Wszystkie w standardzie XDM – a nie starszym HS-9, przy czym oczywiście, tak jak poprzednicy, zostały wyprodukowane w Chorwacji.
Wrażenia ze strzelania okazały się... zaskakująco dobre.
Jako strzelec posługujący się od wielu lat Glockiem i zagorzały zwolennik tej konstrukcji ze względu na jej podatność na modyfikacje, muszę jednak obiektywnie przyznać, że z niektórych XDM strzelało się nieco lepiej niż z mocno „podrasowanych” Glocków, wykorzystanych jako punkt odniesienia. Trudno było co prawda nazwać to w pełni miarodajnym testem celności – w tym celu potrzeba by było o wiele więcej amunicji, kilku strzelców, całego dnia i odpowiednich pomocy, np. restu pistoletowego. Tymczasem nawet pogoda nie dopisała, jak to polską jesienią. Przeprowadzone strzelania pozwoliły natomiast ocenić wstępnie łatwość potencjalnego przejścia na tę konstrukcję z pistoletów Glock i różnice pomiędzy poszczególnymi wersjami.
Rozpoczęliśmy od statycznego strzelania z 15 metrów, ale nie był to typowy test celności broni – strzelanie z podparciem, ani sportowe z jednej ręki.
Chodziło nam jedynie o ocenę, jaką celność może osiągnąć z tej broni bez „spiny” przeciętny strzelec.
Jak można było się domyśleć, wyraźnie wyróżniał się tu sportowy model z najdłuższą lufą 5,25-calową, w dodatku zmodyfikowany przez zastosowanie ulepszonego spustu z custom-shopu HS, zamkiem o zmniejszonej masie i świetnymi przyrządami celowniczymi (przód – światłowód i czarna szczerbinka).
Grupa trafień osiągniętych z tej broni była zauważalnie lepsza od pozostałych, chociaż i one okazały się również przyzwoite.
Zaskakująco dobrze strzela się z kompaktowych XDM z najkrótszą lufą długości 3,8 cala. To tylko 10 mm więcej niż w przypadku małego Glocka 26, a śmiem twierdzić, że z chorwackiej broni strzela się dużo lepiej. XDM 3.8 z pełnowymiarowym chwytem porównywałbym jednak raczej do średniego Glocka 19, którego lufa jest jedynie o 5 mm dłuższa.
Wrażenia co do celności i dynamiki są podobne – przy czym z mocno tuningowanego Glocka 19 z celownikiem kolimatorowym strzelało mi się lepiej (ale też nie ma co się dziwić – to od pewnego czasu najczęściej używany przeze mnie pistolet).
Po części wstępnej przeszliśmy do strzelań dynamicznych oraz do stosunkowo małego gongu.
Tu istotna uwaga: ani nieco inny kąt chwytu, ani wysokość przyrządów, do których przyzwyczajony jest użytkownik Glocka, nie spowalniały w zauważalnym stopniu przy złożeniu i oddawaniu pierwszego strzału z XDM. Nie było też wynikających z odmienności broni problemów ani przy wyjściu z pozycji gotowości, ani podczas dobywania pistoletów z kabury.
Oczywiście, z czasem i liczbą powtórzeń przyszłaby szybkość wzmocniona nawykami, ale i tak można stwierdzić, że XDM nie ma żadnych cech, które mogłyby przeszkadzać, czy wymagać dłuższego niż w przypadku Glocka treningu w celu dobrego opanowania szybkiego strzelania z tej broni.
Jedynym elementem, z którym osobiście miałem kłopot, była dźwignia demontażowa, na którą podczas złożenia się do strzału układał mi się kciuk dłoni podtrzymującej pistolet (podobnie jak na boczne oparcie montowane na pistoletach sportowych, zwane „pedałem gazu” ).
Zauważyłem, że jeśli nieświadomie zwiększę nacisk kciukiem, to trafienia zaczynają układać się nieregularnie po prawej stronie tarczy. Jak przy każdym nacisku skierowanym w poprzek osi lufy, było to oczywiście niewskazane i wymagałoby z mojej strony przyzwyczajenia do unikania przykładania w tym miejscu siły.
Podczas strzelań dynamicznych zdecydowanie najlepiej sprawdzały się przyrządy celownicze ze światłowodem w muszce i jednolicie czarną szczerbiną. Taka konfiguracja sprzyja bardzo intuicyjnemu celowaniu i działa trochę jak niby-kolimator.
Manualne czynności przy posługiwaniu się XDM przebiegają bez zarzutu. Zatrzask zamka jest dosyć duży, a przez to łatwy w obsłudze – dlatego jeśli jesteśmy przyzwyczajeni do bardziej płaskiego w Glocku, trzeba pamiętać, że w chorwackim pistolecie zadziała szybciej i wykonując czynności nawykowo w identycznym tempie można nieopatrznie zwolnić zamek, zanim magazynek zostanie w pełni wprowadzony do gniazda.
W dostępnych XDM brakowało mi tylko „lejka” ułatwiającego tę właśnie czynność przy szybkiej wymianie magazynków.
Sam zamek chorwackich pistoletów jest stosunkowo duży i „chwytny”, nie ma więc obaw, jak np. przy tak wąskich jak w CZ czy Jericho, o ześliźnięcie się dłoni przy np. szybkim usuwaniu zacięcia.
Dużym plusem są przednie nacięcia na zamku, przydatne do przytrzymywania zamka w tylnym położeniu oraz szybkiej kontroli press-check.
Niektóre z udostępnionych pistoletów były wyposażone w kompaktowe moduły latarki (raczej słabej) i zielonego lasera.
Z własnego doświadczenia wiem, że laserowy wskaźnik celu może poprawiać skuteczność strzelania z pistoletu, a przy okazji wyważenie broni. Dlatego w następnej kolejności postanowiliśmy zmierzyć się ze strzelaniem z jego pomocą do gongu na 25 metrów. Przy jego ok. 30 cm średnicy trafienie z wolnej ręki z każdej wersji XDM nie stanowiło problemu.
Najsłabsze wyniki 4 trafień na 5 strzałów spowodowane były raczej przez strzelca niż broń lub wskaźnik.
Ponieważ ten dystans nie stanowił żadnego wyzwania, przenieśliśmy gong na 50 metrów. Bezkonkurencyjny okazał się w tym przypadku najdłuższy XDM z lufą 5,25 cala – z rekordem 4/5 trafień z wolnej ręki i 5/5 przy wykorzystaniu podpórki. Co ciekawe, kompaktowe pistolety przy tak małym celu zapewniały identyczną skuteczność średnio 3/5 trafień jak wersje z lufą 4,5 cala (przy świadkach).
Moja ogólna, oczywiście subiektywna, ocena jest następująca: na rynku występuje w tej chwili wiele równoważnych konstrukcji – chociaż za złoty standard uznawany jest Glock, to pistolety takie jak XDM, SW M&P, czy SIG P320 oraz kilka innych różnią się od niego i od pozostałych jedynie niuansami, stanowiąc przynajmniej równie dobry, a czasami dla kogoś lepszy wybór.
Trudno dogonić jedynie podatność na modyfikacje Glocka i dostępność oferowanych do niego akcesoriów (począwszy od seryjnych kabur), ale XDM to konstrukcja co najmniej równie dobra i nieco tańsza.
Istnieje też możliwość zamówienia go w konfiguracji znacznie lepszej wyjściowo od podstawowych modeli Glocka – co jest istotne zwłaszcza w przypadku broni służbowej, której nie można dowolnie modyfikować.
Niestety, nie mieliśmy okazji wypróbować XDM wyposażonego w miniaturowy celownik kolimatorowy na zamku, ale brak przygotowania do montażu takiego celownika w standardzie to poza brakiem „lejka” jedyne niedostatki, jakie dostrzegłem w tej konstrukcji.