Tobie, Ojczyzno!
Tobie, Ojczyzno! Archiwum GROM
13 lipca br. mija 20 lat od oficjalnej daty utworzenia najlepszej i najnowocześniejszej polskiej jednostki specjalnej – JW 2305 GROM. 20 lat służby, podczas których - mimo niejednokrotnie trudnych okresów – jej żołnierze pokazali, jak można osiągnąć w swej profesji najwyższy, światowy poziom, przynosząc chwałę Polsce oraz świetne oceny Wojsku Polskiemu. 20 lat potwierdzających, że nie bez powodu i bez przesady GROM nazywano naszym dobrem narodowym.
Zobacz także
Redakcja news Pierwsza w Polsce konferencja byłych i czynnych żołnierzy Wojsk Specjalnych – „GROM-VETERANS”
W dniach 24-25 września 2024 roku w Zakopanem odbyła się pierwsza w Polsce konferencja „GROM-Veterans”, poświęcona zagadnieniom związanym z życiem i adaptacją byłych żołnierzy Wojsk Specjalnych po zakończeniu...
W dniach 24-25 września 2024 roku w Zakopanem odbyła się pierwsza w Polsce konferencja „GROM-Veterans”, poświęcona zagadnieniom związanym z życiem i adaptacją byłych żołnierzy Wojsk Specjalnych po zakończeniu służby. Wydarzenie zorganizowane przez Fundację REkonwersja SOF, pod przewodnictwem Mariusza „Mańka” Urbaniaka, byłego operatora JW GROM, zgromadziło zarówno czynnych operatorów, jak i weteranów SOF oraz ekspertów z dziedzin biznesu, sportu, prawa i medycyny. Konferencja miała na celu poruszenie...
Krzysztof Mątecki K9 KT
Psy bojowe wykorzystywane są obecnie przez najlepsze jednostki specjalne i kontrterrorystyczne na świecie. Te doskonale wyszkolone, bezkompromisowe zwierzęta stanowią znakomite uzupełnienie grup szturmowych,...
Psy bojowe wykorzystywane są obecnie przez najlepsze jednostki specjalne i kontrterrorystyczne na świecie. Te doskonale wyszkolone, bezkompromisowe zwierzęta stanowią znakomite uzupełnienie grup szturmowych, niejednokrotnie przejmując na siebie główne niebezpieczeństwa zagrażające życiu lub zdrowiu ludzi. Ich ogromną wartość dla kolegów z zespołów bojowych w pełni oddaje motto: „Pies bojowy nie nienawidzi celu przed sobą, on kocha ludzi, którzy są za nim”.
Tomasz Łukaszewski Jesteśmy przygotowani na każde zagrożenie
Rozmowa z insp. Łukaszem Pikułą, Dowódcą Centralnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji „BOA”.
Rozmowa z insp. Łukaszem Pikułą, Dowódcą Centralnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji „BOA”.
Ta nowoczesna, wojskowa jednostka kontrterrorystyczna powołana do życia w strukturze MSW (w 1999 r. przekazana do MON), pozostawała przez kilka pierwszych lat utajniona i zaczęła być stopniowo odkrywana przed opinią publiczną począwszy od wyjazdu na misję na Haiti w 1994 r., w ramachmiędzynarodowej operacji „Restoration of Democracy”. Od tamtej pory ukazała się dostateczna liczba publikacji, w tym monografii książkowych poświęconych jednostce wojskowej GROM, by pominąć w tym miejscu szczegóły historii jej formowania, rozwoju i działań. Historia ta w całości i wielokrotnie na swych etapach pokazała trafność podjętych 20 lat temu decyzji o powołaniu do życia tego typu formacji.
Warto zaznaczyć, że Polska wyprzedziła w tworzeniu podobnych, pełnowartościowych jednostek wojskowych przeznaczonych do przeprowadzania kontrterrorystycznych operacji specjalnych, wiele innych państw Europy i nie tylko (np. Francja zaczęła rozwijać istniejące wcześniej małe pododdziały ratowania zakładników w morskich i lądowych siłach specjalnych po 1992 r., kanadyjska jednostka JTF2 powstała w 1993 r., niemieckie KSK w 1996 r., kontrterrorystyczne zdolności jednostek specjalnych armii hiszpańskiej dopiero są kształtowane).
GROM jest także absolutnym liderem na tym polu w państwach byłego bloku wschodniego, co przełożyło się na nawiązanie z polskimi siłami specjalnymi szczególnych kontaktów i współpracy przez odpowiedniki z czołowych państw NATO. Wyrazem takich właśnie partnerskich kontaktów US SOCOM z jednostką GROM było m.in. zorganizowanie z jej udziałem w 1998 r. na terenie naszego kraju pierwszych tego rodzaju w Europie Środkowowschodniej i największych w latach 90., ćwiczeń amerykańskich komandosów, pod kryptonimem „Elipse Bravo”. Na Zachodzie jednostka GROM szybko zaczęła być bowiem uważana za awangardę polskich sił specjalnych. Śp. gen. Włodzimierz Potasiński udzielając w ubiegłym roku wywiadu „Polsce Zbrojnej” na temat podległego mu Dowództwa Wojsk Specjalnych mówił: Od wszystkich partnerów z NATO słyszę cały czas, że GROM jest jedną z najlepszych jednostek specjalnych na świecie (…) już sama nazwa GROM otwiera każde drzwi.
Pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa i koordynator służb specjalnych Paweł Graś przypominał podczas debaty Stowarzyszenia Euroatlantyckiego: To także przy okazji zaangażowania naszych sił specjalnych doszło do znaczącego zbliżenia ze Stanami Zjednoczonymi i liczymy, że to zaangażowanie będzie miało wymierne skutki i wymierną lekcję na przyszłość. GROM był w końcu nie tylko pierwszą polską jednostką wojskową, która wzięła udział w działaniach bojowych od czasów interwencji WP w Czechosłowacji w 1968 r., ale przy tym pierwszą, która współdziałała bojowo z armią Stanów Zjednoczonych. Posiadanie takiej jednostki jak GROM pozwoliło wielokrotnie Polsce szybko wystawić bardzo ceniony komponent wojskowy, do udziału w różnych operacjach międzynarodowych, w tym do najtrudniejszych zadań specjalnych, zarezerwowanych wyłącznie dla grona najbardziej elitarnych formacji NATO: począwszy od Haiti w 1994 r., przez zatrzymanie serbskiego zbrodniarza wojennego Slavko Dokmanovića we wschodniej Słowenii, działania w Kosowie, ponad 200 akcji bezpośrednich w Iraku, po zaangażowanie na terytorium Afganistanu. A komandosi JW 2305 za każdym razem reprezentowali swój kraj na najwyższym poziomie.
Po Haiti gen. Wayne A. Downing, zwierzchnik Dowództwa Operacji Specjalnych USA oceniał: Polska jednostka specjalna GROM to oddział (...) pierwszej klasy, znakomici ludzie ze znakomitym morale. Ich trening jest świetny, techniczne i taktyczne umiejętności są pierwszej klasy. Byłbym bardzo szczęśliwy, gdybym mógł pracować z tym oddziałem w sytuacji kryzysowej. Doskonałą opinię wydał w 1997 r. żołnierzom GROM gen. J. P. Klen, Specjalny Przedstawiciel Sekretarza Generalnego i Koordynator Operacji ONZ w Bośni i Hercegowinie: Są najbardziej profesjonalną i najlepiej wyszkoloną grupą, z jaką pracowałem. Żołnierską rzeczą jest zniszczenie celu taktycznego lub strategicznego, policyjna praca to zatrzymanie, aresztowanie i uwięzienie. GROM jest najlepszy w obu tych dziedzinach. W liście skierowanym do szefa polskiego MSWiA nie mniej komplementował ich szef Misji OBWE W. G. Walter, ochraniany przez GROM w Kosowie.
Udział operatorów GROM w afgańskiej operacji antyterrorystycznej i kampanii irackiej stanowił, poza najlepszym bojowym reprezentowaniem WP, swoisty rewanż za wydatną pomoc, jakiej udzieliły USA i Wielka Brytania przy tworzeniu tej jednostki oraz – jak powiedział sekretarz NATO G. Roberts – dowód, że polski wkład do Paktu to niepuste deklaracje. To właśnie m.in. dzięki zaangażowaniu GROM Polska umacniała swoją pozycję na świecie, stając się dla krajów zachodnich wiarygodnym sojusznikiem. Było was niewielu w Iraku, ale korzyści dla Polski są olbrzymie – powiedział premier Leszek Miller, witając w maju 2003 r. powracających z Iraku komandosów tej jednostki.
Nie do przecenienia jest oczywiście znaczenie GROM-u dla kraju, jako przede wszystkim naszej najnowocześniejszej formacji przeznaczonej do fizycznego zwalczania terroryzmu i ratowania zakładników, zwłaszcza poza granicami kraju. Polscy obywatele muszą mieć świadomość, że rząd RP posiada siły i środki, które może przeznaczyć do zadań szczególnych w ich obronie, gdziekolwiek by się znajdowali – powiedział przed kamerami telewizji w 1995 r. ówczesny polski minister spraw wewnętrznych Zbigniew Siemiątkowski, gdy istnienie GROM przestało być dla opinii publicznej tajemnicą. JW 2305 od dawna chroni tzw. rezerwę strategiczną państwa w postaci platform wiertniczych na Bałtyku i pozostaje jedyną polską jednostką zdolną do przeprowadzenia morskich operacji kontrterrorystycznych na obiektach pływających. Do niedawna operatorzy GROM-u byli również jedynymi w kraju, którzy mogli zapewnić profesjonalną ochronę osobistą najwyższym polskim dostojnikom państwowym, odwiedzającym rejony konfl iktów zbrojnych.
W polskich siłach zbrojnych JW 2305 zajmuje niewątpliwie przede wszystkim pierwsze miejsce pod względem doświadczenia bojowego w zakresie operacji specjalnych. Wiele z jej doświadczeń z powodzeniem zostało wykorzystanych w rozwoju 1. Pułku Specjalnego Komandosów z Lublińca oraz Morskiej Jednostki Działań Specjalnych „Formoza”, które wraz z powołaniem DWS zyskały nowe możliwości unowocześniania szkolenia i tworzenia rzeczywistych zdolności bojowych. GROM od dawna odgrywa nie tylko istotną rolę w rozwoju polskich sił specjalnych, ale także i Wojska Polskiego w ogóle. To – poza tzw. grupami kadrowymi formowanymi w dawnych 56. i 62. kompaniach specjalnych oraz 1. batalionie specjalnym – pierwsza w pełni zawodowa jednostka elitarna WP. Pierwsza kompletująca personel wyłącznie spośród ochotników posiadających odpowiednie predyspozycje, weryfikowane podczas wymagającego procesu selekcyjnego, opartego, podobnie jak organizacja i szkolenie, na najlepszych, sprawdzonych wzorcach zachodnich. Pierwsza, w której szkolenie strzeleckie, taktyczne i pozostałe ukierunkowane było na jak najlepsze przygotowanie do realnych działań, a nie krępowane przestarzałymi, oszczędnościowymi i asekuranckimi programami lub regulaminami.
Pierwsza, która w tym celu używała od początku ostrej amunicji i materiałów wybuchowych podczas ćwiczeń taktycznych. Pierwsza, w której sekcjach znaleźli się wykwalifi kowani paramedycy, szkolono profesjonalnych snajperów, zaczęto stosować nowe metody desantowania ze śmigłowców po grubej linie, wprowadzono aparaty oddechowe o obiegu zamkniętym dla płetwonurków bojowych oraz prawdziwe skoki spadochronowe HALO/ HAHO. Pierwsza, w której ważniejsza od koszarowo-musztrowej dyscypliny jest świadoma samodyscyplina, inicjatywa i samodzielność przy wykonywaniu zadań. Można by wymieniać jeszcze wiele innych aspektów, w których operatorzy GROM odegrali rolę pionierów w WP, a które powoli zaczynają być doceniane, oczekiwane lub już wprowadzane w coraz większej liczbie innych jednostek polskich sił zbrojnych, nie tylko wojsk specjalnych. GROM stał się bowiem, pod wieloma względami, wzorem dla wielu żołnierzy poważnie traktujących swój zawód (jak również dla jednostek antyterrorystycznych policji).
Warto, aby o tym wszystkim pamiętali wszyscy przełożeni JW 2305 GROM oraz decydenci mający jakikolwiek wpływ na jej dalsze losy, ponieważ, jak powiedziała do żołnierzy kultywujących chlubne tradycje „Cichociemnych” – spadochroniarzy AK, Maria Stypułkowska- Chojecka ps. „Kama” (łączniczka Batalionu „Parasol” AK, uczestnik akcji przeciw dowódcy SS i policji na dystrykt warszawski F. Kutscherze): Stanowicie jednostkę elitarną wojska, a to zobowiązuje nie tylko was. Wszyscy wiedzą, że osiągnięcia elit przyczyniają się do postępu w każdej dziedzinie naszego życia, w nauce, sztuce, kulturze tak samo jak w dziedzinie obronności kraju i jej sprawności. Ale o elity należy właściwie dbać i stwarzać im warunki rozwoju...
GROM powstał z marzeń, dzięki mądrym ludziom, uporowi i fortelowi
Już w szkole średniej wierzyłem, że zostanę komandosem. Chciałem dorównać dziadkowi i ojcu, którzy byli bohaterami wojennymi. Gdy w latach 1973-78 przebywałem w USA jako oficer wywiadu, dowiedziałem się o komandosach amerykańskiej marynarki SEAL i siłach specjalnych armii, tzw. Zielonych Beretach. Ponadto czytałem sporo o brytyjskim Special Air Service. Zaimponowało mi to bardzo. Uznałem, że Polska powinna mieć taką elitarną jednostkę operacji specjalnych. Ale moje pomysły nie spotkały się wtedy z zainteresowaniem…
W 1989 r. premier Tadeusz Mazowiecki postanowił, że Polska udzieli pomocy Żydom wyjeżdżającym z ZSRR do Izraela. Jako osoba zaangażowana w tę operację, noszącą kryptonim „Most”, postanowiłem przygotować plan utworzenia GROM-u. Zaprosiłem do współpracy zwolnionych właśnie dowódców policyjnej jednostki antyterrorystycznej, majora Stefana Kozłowskiego i kapitana Mariana Sowińskiego oraz niedocenianego w wywiadzie kapitana Wojciecha Wereszczaka. Wiedziałem, że ich niezwykłe umiejętności spowodują, że oficerowie wojska, z którymi rozmawiałem (mając tylko zgodę MON na rozmowy z żołnierzami służby zasadniczej), zgodzą się na przejście do nowo tworzonej tajnej jednostki. Nie pomyliłem się. Wszyscy, których wybraliśmy, chcieli w ciemno iść z nami. Potrzebowałem jeszcze mistrza karate Leszka Drewniaka, a gdy ten zareagował z entuzjazmem na moją propozycję, wiedziałem, że musi nam się udać. Tym bardziej że w MSZ spotkałem niezwykłą dziewczynę Monikę Kupczyk, która pisała na maszynie z szybkością karabinu maszynowego, znała świetnie język angielski i stenografię. To cud, że bez pytania o szczegóły zgodziła się przejść z MSZ do Wojska i zająć całą biurokracją powstającego GROM-u (aktualnie w stopniu majora zajmuje bardzo ważne stanowisko w Jednostce). Przygotowany przez nas projekt przedstawiłem Wojciechowi Brochwiczowi i Bartłomiejowi Sienkiewiczowi – bliskim współpracownikom ministra Krzysztofa Kozłowskiego.
W tym czasie terroryści ostrzelali naszych dyplomatów w Bejrucie. Pojechałem tam. Po powrocie zapytałem Brochwicza i Sienkiewicza, jak im się podoba projekt. Miałem szczęście. Trafiłem na bardzo mądrych ludzi – wizjonerów. Zrozumieli, że GROM bardzo się przyda nowemu rządowi wolnej Polski. Zarekomendowali mój pomysł i mnie Krzysztofowi Kozłowskiemu. Nigdy wcześniej nikt nie okazał mi tyle zaufania w sprawach służbowych, co Krzysztof Kozłowski. To ON jest ojcem chrzestnym GROM-u. Większość otoczenia starała się przeszkadzać i utrudniać tworzenie jednostki. Gdyby nie fortele i upór, GROM nigdy by nie powstał. Nadwiślańskie Jednostki Wojskowe MSW nie chciały dać nam koszar. Znaleźliśmy miejsce w Akademii Obrony Narodowej. MON nie chciał udostępnić odpowiedniego poligonu – zaoferowali kawałek bagna na bezdrożu, gdzie ćwiczyła artyleria. Dzięki prawnikom – kolegom ze studiów – ustaliłem, że MON nie ma praw do dużego poligonu pomiędzy Wesołą, Rembertowem i Zielonką. Minister Ochrony Środowiska i Lasów Państwowych przyznał Jednostce Wojskowej 2305 środek tego poligonu. Gdy Sztab Generalny starał się zablokować przejęcie porosyjskich koszar, obiecanych nam przez ówczesnego prezydenta Lecha Wałęsę, Wojciech Brochwicz uzyskał decyzję Pani Premier Hanny Suchockiej, przyznającą bezdomnemu GROM-owi bazę. Dzięki kolejnemu fortelowi zdobyliśmy porosyjski budynek z 74 mieszkaniami, groziło mi za to zwolnienie z pracy, ale jakoś się udało. Musiałem gdzieś zakwaterować rodziny oficerów, których pościągałem z całej Polski, a MSW przyznało GROM-owi jedno mieszkanie na rok. Jednak bez pomocy Amerykanów i Brytyjczyków GROM nie osiągnąłby światowego poziomu.
Gdy w 1990 r. udało nam się uwolnić oficerów CIA i DIA, uwięzionych w Iraku, prezydent USA George H. W. Bush podpisał w 1991 roku tajną dyrektywę o pomocy dla GROM-u. Przez trzy lata najlepsi instruktorzy amerykańscy szkolili komandosów GROM-u w USA i Polsce. W szkoleniu wyróżniała się drużyna Leszka Drewniaka, zwanego „Diabłem”. Byli to mistrzowie sztuk walki, z których składa się obecne dowództwo GROM, oraz kapitan Majka Palewska, pierwsza kobieta, która pokonała w amerykańskim ośrodku sił specjalnych niezwykle ciężki tor przeszkód ze strzelaniem do celu. Na początku 1994 r. GROM wziął udział w operacji antyterrorystycznej, bardzo ważnej dla Brytyjczyków. Operacja ta jest nadal tajna. Spowodowało to zacieśnienie współpracy z brytyjskimi jednostkami Special Air Service i Special Boat Service. SBS wyszkolił Grupę Wodną GROM, ale w budżecie MSW nie było pieniędzy na drogi sprzęt dla nurków i szybkie łodzie. Minister w Kancelarii Prezydenta Lecha Wałęsy Andrzej Kozakiewicz wpadł na pomysł, że ponieważ Grupa Wodna będzie chroniła bardzo ważne dla Polski platformy wiertnicze Petrobaltic, firma ta zakupi odpowiedni sprzęt w zamian za zwolnienie przez Ministerstwo Finansów z części dywidendy. Prezydent Lech Wałęsa oddał Grupie Wodnej GROM część ośrodka prezydenckiego na Helu, a firma Petrobaltic wybudowała nawodne lądowisko dla śmigłowców. Grupa Wodna zasłynęła później na świecie z operacji w Zatoce Perskiej i Porcie Umm-Kasr (niestety MON oddał bazę wraz z lądowiskiem Kancelarii Prezydenta).
W 1995 r. minister obrony narodowej Wojciech Okoński nadał na moją prośbę Jednostce 2305 imię „Cichociemnych Spadochroniarzy Armii Krajowej”. Pomyślałem, że Jednostka powinna mieć znak „Cichociemnych”, uzupełniony przez symbol GROM-u, a więc pikującego orła trzymającego w szponach błyskawicę. Odznakę zatwierdził minister spraw wewnętrznych Andrzej Milczanowski. W 1994 r. Bill Clinton zadzwonił do prezydenta Lecha Wałęsy i poprosił o wysłanie 50 komandosów GROM-u do Republiki Haiti. Gdy ówczesny premier Waldemar Pawlak zapytał na posiedzeniu rządu ministra obrony narodowej, admirała Kołodziejczyka, ile potrzebuje czasu na przygotowanie 50 zawodowych żołnierzy i wysłanie ich na Haiti, ten odpowiedział: „Minimum dwa miesiące i dodatkowe fundusze”. Wtedy premier Pawlak zapytał o to samo ministra spraw wewnętrznych Andrzeja Milczanowskiego, który odpowiedział: „Jedną godzinę, bo GROM jest już gotów do wyjazdu”.
W grudniu 1995 r. po wspólnych ćwiczeniach GROM-u z Deltą i SAS w Wielkiej Brytanii pomyślałem, że zrobiłem już wszystko, co mogłem, i odszedłem z wojska. W grudniu 1997 r. Wojciech Brochwicz i wicepremier Janusz Tomaszewski powołali mnie ponownie na dowódcę GROM-u, zaakceptowali mój plan rozwiązania Nadwiślańskich Jednostek Wojskowych MSW i przyznania 13 procent ich budżetu GROMowi. Można było za to kupić najwyższej klasy broń i przygotować Jednostkę do operacji bojowych w Iraku i Afganistanie. W 1998 r. odwiedził Jednostkę prof. Zbigniew Brzeziński, który powiedział, że jest ona dużym osiągnięciem i atutem międzynarodowym Polski. W tym samym roku GROM wziął udział w największych od 10 lat ćwiczeniach amerykańskich sił specjalnych pod kryptonimem „Elipse Bravo ’98”. Na terenie Polski znalazło się ponad 1000 amerykańskich komandosów oraz 20 śmigłowców i samolotów. Miałem zaszczyt dowodzić wspólnym atakiem polskich i amerykańskich komandosów kończącym te ćwiczenia. W tym samym czasie komandosi GROM-u przeprowadzili prawdziwą operację, za którą Prezydent RP przyznał cztery Krzyże za Dzielność. Wręczył je komandosom GROM marszałek Sejmu Maciej Płażyński w obecności wicepremiera Janusza Tomaszewskiego i Ambasadora USA Daniela Freeda, który bardzo dużo pomógł GROM-owi. W październiku 1999 r. zostałem zdjęty ze stanowiska dowódcy GROM. Jednostka przeszła do Ministerstwa Obrony Narodowej. Do kwietnia 2009 r. GROM-em dowodzili oficerowie spoza Jednostki, którzy nie przeszli selekcji czy typowego dla niej szkolenia. Aktualnie dowództwo GROM składa się z ludzi, którzy byli od początku w Jednostce i brali udział w jej misjach bojowych. Teraz już jestem spokojny o moje „dziecko”.
Sławomir Petelicki
generał brygady (rez.)