Rozwój technologiczny, zarówno w zakresie możliwości rozwoju broni i amunicji, jak również indywidualnych osłon balistycznych, wobec których potrzebna jest wyższa skuteczność pocisków, a także oczekiwania dotyczące zwiększenia jej na dłuższych dystansach, skłoniły Amerykanów już kilkanaście lat wcześniej do rozpoczęcia poszukiwań następców uzbrojenia piechoty zasilanego wprowadzonymi w 1963 r. nabojami 5,56 mm x 45 (kbk M4 i rkbkm M249), skuteczność których przestawała być uznawana za wystarczającą. Zanim jednak zdecydowano się na poprawę jej efektywności także przez zwiększenie kalibru, początkowo szukano rozwiązań umożliwiających radykalne zmniejszenie masy samej broni i stosowanej do niej amunicji. Do początku XXI wieku uznawano bowiem nabój 5,56 mm za optymalny na współczesnym polu walki, warty zmiany jedynie w przypadku pojawienia się istotnego przełomu w wytwarzaniu amunicji, np. wprowadzenia nabojów bezłuskowych lub nowych rodzajów ładunków miotających.
Doświadczenia z kampanii w trudnych warunkach terenowych, takich jak góry Afganistanu i z dynamicznych działań miejskich w Iraku, w powiązaniu z dociążaniem żołnierzy oraz samej ich broni wieloma dodatkowymi elementami wyposażenia, sugerowały natomiast konieczność skupienia się na zredukowaniu masy przenoszonego uzbrojenia i amunicji do niego.
Pierwszym krokiem były prace nad drużynową bronią wsparcia o zmniejszonej masie, rozpoczęte w US Army w 2004 r., w ramach programu LMGA (Lightweight Machine Gun and Ammunition). Główna rola przypadła w nich AAI Corporation z Hunt Valley w stanie Maryland, od 2007 r. wchodzącej w skład Textron Systems. Założono, że masa ręcznego karabinka maszynowego powinna zostać zmniejszona o około 35 procent, a jednocześnie masa amunicji do niego o nawet 40 proc. – dzięki zastosowaniu konstrukcji bezłuskowej CL (Caseless), wzorowanej na tej z niemieckiego HK G11 lub tzw. teleskopowej CT (Case Telescoped), w której 5,56 mm pocisk M855A1 byłby całkowicie ukryty w łusce z tworzywa sztucznego. Cylindryczny kształt i mniejsza długość CT ułatwiały oraz przyśpieszały podawanie amunicji i działanie broni, taki nabój może też być do 40 procent lżejszy od 5,56 mm NATO i zabierać o 12 proc. mniej miejsca.
W 2008 r. projekt ów uległ przekształceniu we wspólny program wszystkich rodzajów amerykańskich sił zbrojnych (JSSAP – Joint Service Small Arms Program), pod nową nazwą LSAT (Lightweight Small Arms Technologies), realizowany przez konsorcjum, w którym wiodącą rolę nadal odgrywała AAI.
Pod koniec 2010 r. gotowe były pierwsze prototypy 5,56 mm rkbkm LMG CT (Light Machine Gun Case Telescoped) o masie tylko 4,5–4,18 kg, na amunicję teleskopową o masie niższej o 33 procent od klasycznej. Już dwa lata później wersję tej broni ze składaną kolbą i lufą skróconą do 317 mm testowały jednostki US Army Special Operation Command.
Równolegle do doskonalenia LMG CT opracowano – zaprezentowany po raz pierwszy podczas konferencji Sił Operacji Specjalnych SOFIC w 2015 r. – karabin maszynowy na teleskopową amunicję z pociskiem 7,62 mm NATO, o blisko połowę lżejszy od M240B oraz karabinek automatyczny na nabój CT kalibru 6,5 mm, z pociskiem 7,97 g o prędkości początkowej 914 m/s.
Czytaj też: PDX Maxime Defence >>>
Nowy kaliber pojawił się m.in. za sprawą sił specjalnych, które w obliczu globalnej wojny z terroryzmem otrzymały dodatkowe fundusze na rozwój i wyposażenie, wykorzystane także na poszukiwania broni na amunicję o osiągach przewyższających zapewniane przez dotąd używaną. Jednostki USSOCOM zainteresowały się zwłaszcza nabojem 6,8 mm x 43 Remington SPC (Special Purpose Cartridge – efekt prac SOCOM, Army Marksmanship Unit i zakładów Remington Arms w ramach Enhanced Rifle Cartridge Program), a jakiś czas później 6,5 mm x 49 Creedmoor, uznanym za szczególnie perspektywiczny do samopowtarzalnych karabinów wyborowych średniego zasięgu (Mid-Range Gas Gun-Sniper) i ręcznych karabinów maszynowych (Lightweight Assault Machine Gun), zamiast 7,62 mm NATO.
Badania przeprowadzone przez ośrodek badawczy US Army’s ARDEC (Armament Research, Development and Engineering Center), uwzględniające także proporcje między skutecznością i masą pocisku a odrzutem broni, również potwierdzały, że w ręcznej broni strzeleckiej najlepiej sprawdzi się kaliber między 6,35 mm a 6,8 mm. W 2016 r. rozwój obiecującego 5,56 mm LSAT LMG CT przekierowano więc też na wersje kalibru 6,5 mm jako bardziej obiecujący, ponieważ przy zapewnieniu odpowiedniej skuteczności dawał większe możliwości redukowania masy broni i materiałochłonności podczas późniejszej produkcji pocisków. Nowy pocisk miał przy tym nie ustępować pod względem skuteczności, celności i zasięgu pociskom 7,62 mm NATO. Na marginesie warto przypomnieć, że nasz słynny konstruktor Piotr Apolinary Wilniewczyc już przed II wojną światową wskazywał, że optymalny kaliber ręcznej broni piechoty mieści się w granicach 6–7 mm, a w ostatnich latach za naszą wschodnią granicą prowadzono w Tule prace m.in. nad prototypami rkm OC-124 Alatau na nabój 6,7 mm x 51 BS.
Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do naszego newslettera! |