Wojna hybrydowa a siły specjalne
O kontekście prawnym reagowania na wojnę hybrydową w Polsce i sposobach obrony przed nią
Poznajemy pojęcie wojny hybrydowej oraz zakresy jej oddziaływania w przestrzeni publicznej z ukazaniem jak walka z nią urzeczywistnia się w warunkach polskich w formacjach odpowiedzialnych za sprawowanie bezpieczeństwa fiunkcjonowania państwa. Zdjęcie: Ready2Rescue
Pojęcie „wojny hybrydowej” jest już odmieniane przez wszystkie przypadki w dyskursie medialnym, a jednak często można dostrzec, że za modnie brzmiącym hasłem oraz streszczeniem wydarzeń zachodzących od roku 2014 na Ukrainie nie kryją się realne diagnozy i realistyczne wnioski dotyczące poszczególnych elementów systemu bezpieczeństwa państwa. W szczególności pytanie to dotyczy roli, jaka w zwalczaniu zagrożeń przypada specjalnym jednostkom wojska, policji i innych służb.
Zobacz także
dr Anna Grabowska-Siwiec PEGASUS - krótka historia narzędzia do totalnej inwigilacji
Historia oprogramowania szpiegowskiego o wdzięcznej nazwie Pegasus, czyli mityczny latający koń, zdominowała na kilka lat polskie życie polityczne. Niewykluczone, że zakup i użycie tego systemu wobec przedstawicieli...
Historia oprogramowania szpiegowskiego o wdzięcznej nazwie Pegasus, czyli mityczny latający koń, zdominowała na kilka lat polskie życie polityczne. Niewykluczone, że zakup i użycie tego systemu wobec przedstawicieli ówczesnej opozycji miały wpływ na wyniki wyborów z 15 października 2023 r. Wynik dla kupujących zaskakujący. Ten nowoczesny system inwigilacyjny wdarł się do wyobraźni zwykłych ludzi i już na zawsze zostanie synonimem totalnej inwigilacji wbrew prawu i zasadom etycznym. Stał się również...
Łukasz Kominek Wykorzystanie bezzałogowych statków powietrznych do zwalczania zagrożeń terrorystycznych
Bezzałogowe statki powietrzne (UAV) stają się coraz bardziej zauważalnym elementem nowoczesnych działań w zakresie monitorowania, a także zwalczania zagrożeń terrorystycznych. Zastosowanie UAV obejmuje...
Bezzałogowe statki powietrzne (UAV) stają się coraz bardziej zauważalnym elementem nowoczesnych działań w zakresie monitorowania, a także zwalczania zagrożeń terrorystycznych. Zastosowanie UAV obejmuje niezwykle szeroki zakres działań – zaczynając od zbierania informacji na temat potencjalnych zagrożeń, kończąc na przeciwdziałaniu oraz zwalczaniu terroryzmu.
Tomasz Spych Choroby okopowe
W dobie powszechnej cyfryzacji, rozwiniętej techniki satelitarnej, laserowej i optoelektronicznej, jeszcze parę lat temu spotykaliśmy się z powszechną opinią, że konflikty zbrojne znane nam z powieści...
W dobie powszechnej cyfryzacji, rozwiniętej techniki satelitarnej, laserowej i optoelektronicznej, jeszcze parę lat temu spotykaliśmy się z powszechną opinią, że konflikty zbrojne znane nam z powieści historycznych oraz filmów są dalece odległą przeszłością, która nie ma prawa się powtórzyć. Nikt z nas, a prowadziłem tego typu rozmowy w różnych środowiskach, nie przypuszczał nawet, że jakakolwiek ze stron konfliktu walcząc ze sobą doprowadzi do tego, że za skrawek ziemi, czasami wielkości 1 km kwadratowego,...
Sam termin „wojna hybrydowa” może być kłopotliwy w interpretacji. Jak definiują to analitycy programu NATO Multinational Capability Development Campaign, w raporcie omawiającym ten problem proponują następującą definicję: „zsynchronizowane użycie wielu instrumentów siły dopasowane do określonych podatności w całym spektrum funkcji społeczeństwa dla osiągnięcia efektu synergii”. Oznacza więc to sytuację, w której agresor stosuje szeroki wachlarz środków i metod, zarówno kinetycznych jak również niekinetycznych.
Z drugiej strony, rosyjski sposób postrzegania tego rodzaju konfliktów ilustruje tak zwana „doktryna Gierasimowa”. W tej doktrynie istotną częścią współczesnego konfliktu są działania niejawne i niekonwencjonalne, w tym prowadzone z użyciem wojsk specjalnych i służb wywiadowczych, tak aby doprowadzić do osłabienia, a wręcz dezintegracji organizmu państwowego, tworząc sprzyjające warunki do otwartego użycia konwencjonalnych sił zbrojnych.
Konflikt hybrydowy może więc mieć rozmaitą formę i szczególne miejsce w nim zajmują działania dywersyjne, sabotażowe i terrorystyczne. Te działania lokują się bowiem w „szarej strefie” pomiędzy czasem pokoju a konwencjonalnej wojny. Są trudne do jednoznacznego określenia z uwagi na czynniki polityczne, strategiczne, prawne.
Można też spodziewać się, że działania agresora będą upozorowane na aktywność innych podmiotów, stwarzającą wrażenie, że zaistniały kryzys jest jedynie wewnętrzną sprawą zaatakowanego państwa. Jest to o tyle ważne, że w przypadku takiego sojuszu jak NATO, jest to sojusz mający na celu obronę przed wrogiem zewnętrznym.
W przypadku zamachów terrorystycznych mamy zatem do czynienia z zagrożeniem atakami, które będą tak zaplanowane, by uderzyć w ważne elementy systemu państwa – urządzenia, infrastrukturę, ludzi i w ten sposób osłabić i wprowadzić chaos na terytorium atakowanego państwa. Określa to więc kontekst podejmowania tego rodzaju działań. Nie są one celem samym w sobie. Są one elementem długofalowej i wieloaspektowej strategii, zatem pod względem atakowanych celów i sposobu działania sprawców, muszą być jej podporządkowane. Oczywiste jest więc, że będą one „opakowane” w odpowiednie działania polityczne, dyplomatyczne i informacyjne.
Ataki mogą być prowadzone przez różne osoby i grupy. Może się okazać, że zamachów lub zamachu dokonają obywatele atakowanego państwa – zwerbowani w tym celu. Pozwala to nie tylko wykorzystać w pełni znajomość lokalnych warunków, ale także w razie pojmania czy zabicia sprawców daje szansę w sposób wiarygodny przedstawić ich działalność jako aktywność niezależnego od obcych wpływów i inspiracji, miejscowego ugrupowania politycznego.
Mogą to być także osoby z państwa trzeciego, zwerbowane na podstawie ideologicznej lub finansowej, co również daje możliwość „wiarygodnego zaprzeczenia” co do faktycznych inspiratorów ich działań.
Wreszcie możliwe jest, że zamachów i aktów dywersji dokonają osoby wysłane przez agresora – żołnierze wojsk specjalnych lub funkcjonariusze służb wywiadowczych, tudzież osoby przez nie przeszkolone.
W dwóch pierwszych przypadkach wojska i służby specjalne agresora mogą być ponadto użyte w roli instruktorów i doradców (de facto nadzorców).
Historia działań wywiadowczych i specjalnych jest pełna przykładów takich działań. Należy także założyć, że wraz ze szkoleniem pojawi się dostęp do wybranych systemów uzbrojenia i wyposażenia oraz informacji wywiadowczych.
Zamachy takie można podzielić na dwie grupy pod względem celu użycia siły. Mogą to być zamachy osłabiające państwo jako system (polityczny, gospodarczy, militarny) lub zamachy o charakterze prowokacji politycznej, mające na celu skomplikowanie sytuacji wewnętrznej, poprzez nasilenie istniejących konfliktów politycznych i społecznych, co doprowadzić może do wywołania kryzysu politycznego o skali uniemożliwiającej podjęcie przez rząd skutecznej reakcji na zagrożenie zewnętrzne. Determinuje to cele, które będą atakowane.
W pierwszym przypadku, będą to obiekty ważne dla funkcjonowania państwa, a więc obiekty infrastruktury krytycznej, w tym węzły komunikacyjne, instalacje energetyczne – zarówno elektrownie, rafinerie, składy paliw, linie przesyłowe, infrastruktura teleinformatyczna, strategicznie ważne zakłady przemysłowe, ale też obiekty wojskowe i policyjne. W tym ostatnim przypadku celem ataku jest wykazanie nieudolności sił zbrojnych i służb bezpieczeństwa państwa, jako niezdolnych ochronić samych siebie – co może zostać łatwo zdyskontowane propagandowo.
W drugim przypadku, cele ataków będą miały charakter symboliczny. Chodzi tu zarówno o osoby, jak i o obiekty oraz wydarzenia (np. demonstracje i imprezy masowe), a intencją sprawców będzie wywołanie silnych reakcji emocjonalnych – strachu oraz oburzenia – przekładających się na zachowania polityczne całych grup społecznych.
Wachlarz celów jest bardzo szeroki. Mogą to być:
– siedziby władz i urzędów państwowych, różnego szczebla,
– obiekty wojskowe, zarówno miejsca stacjonowania jednostek wojskowych, infrastruktura służąca funkcjonowaniu armii, jak również żołnierze podczas szkoleń, transporty wojskowe,
– węzły komunikacyjne, zarówno lotniska, węzły kolejowe (w tym stacje towarowe), węzły drogowe i porty morskie,
– infrastruktura energetyczna, w tym elektrownie, linie przesyłowe, podstacje energetyczne, rurociągi, terminale przeładunkowe i magazyny gazu, ropy naftowej,
– obiekty symboliczne – muzea, pomniki, miejsca pamięci, miejsca kultu religijnego, uczestnicy manifestacji, pielgrzymek jak również osoby powszechnie znane, zwłaszcza takie, których działalność wzbudza emocje lub przyciąga uwagę.
Trzeba przy tym mieć na uwadze, że jeśli ataki na takie cele będą prowadzone przez żołnierzy obcych wojsk specjalnych lub osoby przez nie wyszkolone i dysponujące choćby częścią typowych dla nich środków technicznych, to stopień wyrafinowania ataków będzie dużo wyższy, niż obserwowany we współczesnym terroryzmie. W szczególności dotyczy to możliwości uderzenia precyzyjnego w relatywnie dobrze chronione obiekty oraz zdolność do podjęcia walki z interweniującymi siłami bezpieczeństwa.
Narzędziami ataku oprócz pistoletów, karabinków czy improwizowanych urządzeń wybuchowych mogą być na przykład karabiny wyborowe, granatniki przeciwpancerne, przenośne przeciwlotnicze zestawy rakietowe, moździerze lub bezzałogowe statki powietrzne. Może się okazać, że narzędzia ataku zostaną specjalnie przygotowane pod kątem określonego celu.
Także taktyka działania może być zróżnicowana. Może to być oczywiście atak z użyciem urządzenia wybuchowego, ostrzał z użyciem broni strzeleckiej, jak i cięższej (granatników, moździerzy), może być to atak z wejściem na obiekt – także w celu wzięcia zakładników lub uprowadzenia osób lub też łącząc te taktyki. Prawdopodobne jest także prowadzenie tych ataków z myślą o wykorzystaniu ich również w walce informacyjnej, zatem będzie podczas nich na bieżąco zbierany materiał zdjęciowy, nagrania wideo, a przy ich wykorzystaniu będą prowadzone działania w mediach społecznościowych.
Przenosząc te rozważania na grunt polski, trzeba mieć na uwadze także kontekst geopolityczny. Z uwagi na nasze sąsiedztwo, zwłaszcza obszar szczególnie wrażliwy, jakim są republiki nadbałtyckie (Litwa, Łotwa, Estonia) i tak zwany „przesmyk suwalski”, Polska jest kluczowa dla skutecznej reakcji NATO na ewentualny kryzys w naszej części Europy. Takie ataki prawdopodobnie miałyby na celu uniemożliwienie odegrania przez Polskę istotnej roli w sytuacji kryzysowej, zakłócenie działań koalicyjnych prowadzonych na terytorium Polski. Celem byłoby więc wymuszenie na Polsce zaniechania działań lub zablokowanie (a przynajmniej utrudnienie) manewru sił sojuszniczych na terytorium Polski.
Nie oznacza to jednak, że wojsko i obiekty wojskowe są celem priorytetowym – wachlarz możliwości jest dużo szerszy. Atak, który byłby upozorowany na prowokację polityczną lub wręcz całą serię takowych, mógłby doprowadzić do eskalacji konfliktów wewnętrznych, a wówczas rząd musiałby zajmować się opanowaniem sytuacji na własnym podwórku, a nie reakcją na kryzys poza granicami.
Oczywiście, pojawia się pytanie, jak może wyglądać reakcja całego organizmu państwowego na tego rodzaju zagrożenie, które będzie nieoczywiste, trudne do jednoznacznej identyfikacji. To samo w sobie ma istotne konsekwencje dla możliwości reakcji. Zasadniczo bowiem poszczególne narzędzia, jakie ma do dyspozycji państwo, mogą być użyte w sytuacji, gdy został zidentyfikowany określony problem czy zagrożenie – nie można ich używać dowolnie. Widać to zwłaszcza w przypadku zdarzeń o charakterze terrorystycznym.
Obecnie w polskim systemie podstawą prawną do zapobiegania i reagowania na nie jest ustawa o działaniach antyterrorystycznych. Dotyczy ona jednak sytuacji, w których istnieje co najmniej podejrzenie, że zdarzenie wyczerpuje definicję przestępstwa o charakterze terrorystycznym, zawartą w art. 115 § 20 Kodeksu karnego. Nie ma więc zastosowania w przypadku, gdy zdarzenie będzie miało typowy charakter kryminalnych.
Na szczęście, w przypadku zagrożeń o charakterze hybrydowym ten przepis daje pewną swobodę. Zgodnie z definicją, przestępstwo może być uznane za mające charakter terrorystyczny, jeśli jest popełnione w celu „poważnego zastraszenia wielu osób” lub „wywołania poważnych zakłóceń w ustroju lub gospodarce Rzeczypospolitej Polskiej, innego państwa lub organizacji międzynarodowej”. Nawet więc jeśli sprawcy nie wysuną konkretnych żądań pod adresem polskich władz (lub innego państwa bądź organu organizacji międzynarodowej), to ataki hybrydowe będą mogły zostać uznane za przestępstwa o charakterze terrorystycznym. Otwiera to więc drogę do wykorzystania narzędzi przewidzianych w ustawie o działaniach antyterrorystycznych i innych ustawach.
Tym narzędziem wykonawczym jest w zakresie reakcji przede wszystkim opisywana już w „SPECIAL OPS” 3/2019 służba kontrterrorystyczna Policji, a więc Centralny Pododdział Kontrterrorystyczny Policji i 17 Samodzielnych Pododdziałów Kontrterrorystycznych Policji. Do tego należy dodać sekcje realizacyjne Wydziałów Zabezpieczenia Działań Straży Granicznej, jednostkę specjalną Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego („Piątkę”) oraz oczywiście wojskowe jednostki specjalne, zarówno te wchodzące w skład Wojsk Specjalnych, jak i Oddział Specjalny Żandarmerii Wojskowej w Warszawie.
Potencjał wydaje się więc na pierwszy rzut oka potężny i częściowo faktycznie tak jest. Siły te są przeznaczone do wykonywania szeregu zadań związanych ze zwalczaniem szczególnie niebezpiecznych osób (terrorystów, przestępców), wobec czego ich użycie do neutralizacji grup dywersyjnych jest logiczne i oczywiste.
Mając na uwadze obecny stan prawny można założyć, że w razie wykrycia symptomów zagrożenia lub wystąpienia ataku, to właśnie siły policyjne – a w obszarach przygranicznych Straży Granicznej – zostaną użyte jako pierwsze, co wynika zarówno z uwarunkowań prawnych, jak i faktu, że siły Policji i Straży Granicznej są rozlokowane w wielu punktach terytorium państwa, więc będą to jednostki najbliższe miejsca zdarzenia.
Względnie łatwe byłoby, z prawnego punktu widzenia, także wsparcie tych sił przez jednostki wojskowe, w szczególności Wojsk Specjalnych. Zezwalają na to zarówno przepisy ustawy o Policji, ustawy o Straży Granicznej, ale także i samej Ustawy o działaniach antyterrorystycznych. Nie ma potrzeby sięgania po szczególne i mogące być kłopotliwe we wprowadzeniu przepisy o stanie wyjątkowym czy wojennym.
To jest o tyle istotne, że potencjał jednostek wojskowych wyraźnie przewyższa – zwłaszcza w zakresie dostępnych środków technicznych – ten, którym dysponują policyjne jednostki kontrterrorystyczne. Dotyczy to zwłaszcza pojazdów specjalistycznych, środków rozpoznania (bezzałogowych statków powietrznych) i możliwości transportu lotniczego. Ponadto należy mieć na uwadze fakt, że w przypadku konfrontacji z relatywnie silnie uzbrojonym i dobrze wyszkolonym (lepiej niż przeciętny terrorysta czy bandyta) przeciwnikiem, niezbędne może okazać się zastosowanie specjalistycznego wyposażenia i uzbrojenia, niedostępnego pododdziałom policyjnym.
Szerszym problemem jest jednak podjęcie działań na dużą skalę. Atak może nie być jednorazowy i zapewne nie będzie. Przeciwnik będzie mobilny, dążący do jak najszybszego wycofania się („zniknięcia”) – znów zgodnie z klasycznymi zasadami działań specjalnych – z rejonu, w którym została przeprowadzona operacja.
Można spodziewać się także, że zasadniczemu atakowi będą towarzyszyć działania pozorne, odwracające uwagę lub też takie, które będą miały na celu zakłócenie reakcji służb policyjnych. Trzeba przy tym mieć na uwadze fakt, że siły jednostek kontrterrorystycznych powinny z zasady być użyte wtedy, gdy zagrożenie zostało zidentyfikowane, umiejscowione, a zasób dostępnych informacji rozpoznawczych pozwala na przeprowadzenie operacji w celu unieszkodliwienia sprawców. Błędem byłoby więc użycie ich w charakterze pododdziałów ochrony i obrony obiektów.
Siłą rzeczy, użycie samych jednostek kontrterrorystycznych oraz sił wojsk specjalnych może okazać się niewystarczające. Można wskazać tu na dwa zasadnicze problemy:
- pierwszym jest sama możliwość wykrycia zagrożenia,
- drugim doprowadzenie do pozyskania informacji odnośnie miejsca przebywania grup dywersyjnych.
Poza metodami pracy operacyjnej służb wywiadu i kontrwywiadu, rozwiązaniem jest – paradoksalnie – wykorzystanie klasycznych metod działań przeciwdywersyjnych. Sprowadzają się one w szczególności do obserwacji i patrolowania obszarów, przez które mogą przenikać grupy dywersyjne, w tym obszarów przygranicznych, wybrzeża morskiego, oraz tych, w których i będą one prawdopodobnie działać, ze względu na ich potencjalne cele: przede wszystkim liczne obiekty infrastruktury krytycznej, cele symboliczne, szlaki komunikacyjne oraz węzły transportowe. To właśnie ciągłe monitorowanie wytypowanych wcześniej obszarów i obiektów jest ostatnią linią środków wykrycia tego rodzaju zagrożeń.
Relatywnie łatwo jest to osiągnąć, gdy mowa o takim obszarze jak granica morska państwa. Wiadomo, że odpowiedzialne za to są przede wszystkim siły Straży Granicznej współdziałające z Marynarką Wojenną i pozostałymi rodzajami sił zbrojnych. Wówczas wystarczy „jedynie” posiadanie odpowiedniej floty samolotów oraz śmigłowców patrolowych, jednostek pływających (nawodnych i podwodnych), sensorów brzegowych (posterunków radiolokacyjnych i obserwacyjnych) uzupełnionych przez patrole naziemne. Wówczas można mówić o możliwości zbudowania świadomości sytuacyjnej dotyczącej obszarów morskich, pasa morza terytorialnego, wód wewnętrznych, brzegu morza i terenów przybrzeżnych. Jest to też o tyle łatwiejsze, że znaczna część komponentów już (albo w przypadku sił okrętowych i lotnictwa morskiego – jeszcze) istnieje. Mimo wszystkich słabości, dają one szansę w razie kryzysu na wykrycie próby penetracji polskiego terytorium (tudzież zagrożenia dla żeglugi i infrastruktury w obszarze wyłącznej strefy ekonomicznej), a w razie potrzeby możliwe jest skierowanie w zagrożony obszar sił interwencyjnych.
Teoretycznie sytuacja wygląda jeszcze lepiej w przypadku obiektów lądowych. W ich przypadku niezbędne jest jedynie kontrolowanie otoczenia lądowego i przestrzeni powietrznej. Tymczasem przy zajmujących dużą powierzchnię obiektach, jak elektrownie czy stacje rozrządowe, jest to niestety trudne. Tylko nieliczne obiekty są położone z dala od miast, na obszarach, gdzie ruch osób i pojazdów jest względnie łatwy do kontroli. Co jednak, przykładowo, z wrocławskim węzłem kolejowym, położonym w dużym mieście, w otoczeniu wielu obiektów?
Oczywista koniecznością jest wówczas współdziałanie wszystkich służb i formacji, które dysponują niezbędnymi zasobami – od uprawnień do wykonywania określonych czynności, po środki techniczne. W tym kontekście szczególna rola przypada w obecnym stanie organizacyjnym i prawnym dwóm formacjom, czyli Policji i jej oddziałom zwartym oraz Wojskom Obrony Terytorialnej. Do tego należy dodać pododdziały manewrowe Straży Granicznej i Żandarmerii Wojskowej oraz przeznaczone do mobilizacji w czasie kryzysu i wojny pododdziały (rezerwy) obrony i ochrony obiektów.
Te siły mogą być wykorzystane do zadań ochronnych oraz pościgowych i blokadowych, jednak należy mieć na uwadze kilka czynników. Przede wszystkim odmienny jest status prawny i stopień gotowości tych sił oraz dostępne środki.
Mówiąc pokrótce, gdyby zaistniała konieczność podjęcia działań przeciwdywersyjnych przez Policję, możliwe jest skierowanie do działań sił pododdziałów zwartych, które będą wsparte na przykład przez przewodników psów tropiących, grupy rozpoznania minersko-pirotechnicznego, środki obserwacji i funkcjonariuszy pododdziałów kontrterrorystycznych. Policjanci mogą przy tym bez problemu kontrolować pojazdy, sprawdzać tożsamość osób, przeszukiwać obiekty i oczywiście używać broni palnej.
Użycie pododdziałów WOT, w tych województwach gdzie już istnieją, wymaga już jednak dłuższej ścieżki decyzyjnej, nie mówiąc o pododdziałach obrony i ochrony obiektów, które formowane są dopiero w razie ogłoszenia mobilizacji. W dodatku aby żołnierze mogli skorzystać z uprawnień policyjnych, niezbędna jest decyzja na szczeblu rządu i prezydenta. Do tego dochodzi kwestia posiadania specjalistycznego sprzętu – choćby obserwacyjnego czy wspomnianych już psów tropiących i przewodników.
Biorąc pod uwagę obecny charakter zagrożeń w naszej części Europy, trudne do jednoznacznej weryfikacji, ale niepokojące doniesienia dotyczące aktywności rosyjskich służb i wojsk specjalnych w państwach graniczących z Rosją, zwłaszcza skandynawskich, należy uznać, że wojna hybrydowa i zakrojone na szeroką skalę działania dywersyjne i terrorystyczne są istotnym wyzwaniem także dla bezpieczeństwa Polski. Co za tym idzie, wzmacnianie potencjału w tym zakresie – zarówno gdy mowa o systemie kontrterrorystycznym, ochronie granic, obronie terytorialnej i ochronie infrastruktury krytycznej należy uznać za pożądany kierunek zmian w tych systemach.
Na szczęście, fundamenty pod system zdolny poradzić sobie z takim zagrożeniem już istnieją.