Jati-Matic

Jati–Matic - fińska broń strzelnicza Fot. Tampereen Asepaja OY, Golden Gun Ltd.
Środkowe lata drugiej połowy XX wieku to szczytowy okres projektowania pistoletów maszynowych tzw. drugiej generacji, uznawanych wówczas za jeden z najodpowiedniejszych rodzajów broni dla żołnierzy i funkcjonariuszy jednostek specjalnych, ochrony VIP, a także personelu wojskowego przeznaczonego zasadniczo do innej roli niż walka za pomocą podstawowego karabinu piechoty. Wśród licznych, mniej lub bardziej udanych konstrukcji, z których tylko nieliczne zdobyły światową popularność jak słynne Uzi i HK MP5, wyróżniał się m.in. fiński pm, łączący typową w tej klasie prostotę z oryginalnością rozwiązań. W tym numerze, rzućmy więc, dla odmiany, okiem na tę interesującą „retropropozycję” m.in. do zadań specjalnych, która jednak do arsenałów komandosów nigdy nie trafiła.
Zdjęcia: Tampereen Asepaja OY, Golden Gun Ltd.
Zobacz także
Marcin Kaczmarek Bezzałogowe bojowe statki powietrzne w służbie Sił Zbrojnych RP

Od pierwszego dnia rosyjskiego najazdu na Ukrainę obie walczące strony intensywnie wykorzystują bezzałogowe bojowe statki powietrzne (UCAV – Unmanned Combat Aerial Vehicle) różnych klas. UCAV jako nowy...
Od pierwszego dnia rosyjskiego najazdu na Ukrainę obie walczące strony intensywnie wykorzystują bezzałogowe bojowe statki powietrzne (UCAV – Unmanned Combat Aerial Vehicle) różnych klas. UCAV jako nowy powietrzny środek bojowy na stałe zagościł na współczesnym polu walki, stając się synonimem jednej z najgroźniejszych i najskuteczniejszych broni (oręża, które stało się wymogiem dla każdej nowoczesnej armii XXI wieku).
Tomasz Łukaszewski Prezentacja systemu ROSY, granatów i amunicji oraz pojazdów Wirus SOF w Zielonce

Na poligonie Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia w Zielonce, 9 maja, wraz z partnerami, firmami Rheinmetall AG, Dynamit Nobel Defence (DND) oraz spółką Concept, Griffin Group Defence zaprezentował...
Na poligonie Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia w Zielonce, 9 maja, wraz z partnerami, firmami Rheinmetall AG, Dynamit Nobel Defence (DND) oraz spółką Concept, Griffin Group Defence zaprezentował sprzęt i rozwiązania skierowane dla służb mundurowych, jak wojsko, policja czy straż graniczna.
Adam Przybysławski (Stowarzyszenie Strzeleckie „Walther”) Karabin Mosin wz. 1891 a wojna w Ukrainie w XXI wieku

Pojawiające się od pewnego czasu w mediach społecznościowych, takich jak Telegram czy Twitter, w prasie i portalach informacyjnych, jak np. Fakt.pl, www.ostro.org, gadzetomania.pl itp., doniesienia dotyczące...
Pojawiające się od pewnego czasu w mediach społecznościowych, takich jak Telegram czy Twitter, w prasie i portalach informacyjnych, jak np. Fakt.pl, www.ostro.org, gadzetomania.pl itp., doniesienia dotyczące używania przez strony konfliktu zbrojnego w Ukrainie karabinu Mosin wz. 1891, najczęściej wzoru 1891/30 w wersji snajperskiej, zachęcają do bliższego przyjrzenia się tej konstrukcji i przypomnienia jej historii oraz omówienia odniesień do czasów współczesnych.
Finlandia zasłynęła we wcześniejszych latach wysokiej jakości pistoletem maszynowym starszej generacji Suomi KP/-31, produkowanym do 1953 r. nie tylko w tym kraju, ale również na licencji w Danii, Szwecji i Szwajcarii.
W latach 1944–1945 i w 1951 r. w fińskich zakładach Tikkakoski Oy powstało oprócz tego blisko 10 500 prostszych i tańszych pm M/44 „pelti-kp” („chudy pm”), czyli fińskiej wersji radzieckiego PPS, dostosowanego do amunicji 9 mm Parabellum. Pod koniec lat 50. Finowie oprócz tego otrzymali od amerykańskiej firmy Interarmco, w zamian za powojenne zapasy nietypowej broni (ponad 74 380 powtarzalnych włoskich karabinów M/38 kalibru 7,35 mm, 2117 starych francuskich 8 mm km Chauchat M/15 i 217 szwedzkich 6,5 mm km M/21), 76 115 brytyjskich pm Sten Mk 2 i Mk 3 z pięcioma magazynkami do każdego egzemplarza. Ten deal zapewnił fińskim siłom zbrojnym (Puolustusvoimat) uzupełnienie pm krajowej produkcji do poziomu nawet przekraczającego ich potrzeby na „czas W”. Armia właśnie dojrzewała do wprowadzenia w roli podstawowej broni indywidualnej karabinka automatycznego na amunicję pośrednią, choć więc posiadane pistolety maszynowe pozostawały w jej wyposażeniu do końca lat 70., to Puolustusvoimat na dłuższy czas straciła zainteresowanie tym rodzajem uzbrojenia.
Tytułowy pm powstał z inicjatywy małej prywatnej wytwórni broni Tampereen Asepaja Oy (TAP), a właściwie w wyniku nieco przypadkowej inspiracji jej współwłaściciela i konstruktora, pracującego pod koniec lat 70. nad zupełnie innym projektem. Firma TAP została założona w 1923 r. przez Niilo Lahtinena w ujętej w jej nazwie miejscowości Tampereen w środkowej Finlandii, gdzie rodził się przemysł maszynowy tego kraju. Po II wojnie światowej skupiała się najpierw na dostosowywaniu karabinów z demobilu do celów sportowych, a dopiero na przełomie lat 60./70. zatrudnieni w TAP konstruktorzy, przede wszystkim Torsti Laaksonen i Jali Timari, zaczęli opracowywać własne wzory na rynek cywilny: począwszy od „pompki” Caribu na nabój .222 Rem do konkurencji z ruchomymi tarczami, przez pierwszy dwutaktowy karabinek małokalibrowy .22 WildBoar i w oparciu o niego szybkostrzelny biatlonowy .22 FinnBiathlon, po bardzo udany myśliwsko-sportowy karabin powtarzalny (repetier) Lakelander TAP-357, do którego prawa patentowe sprzedano – po wyprodukowaniu w latach 1975–1979 aż 4000 sztuk – norweskiej firmie Kongsberg Våpenfabrikk (KV).
Jali Timari, utalentowany konstruktor, który gdyby urodził się w innym czasie i miejscu mógłby dorównać sławą może nawet E. Stonerowi czy J.M. Browningowi, pracował w drugiej połowie lat 70. nad prototypem szybkostrzelnego pistoletu tarczowego JAT-22 na sportowy nabój bocznego zapłonu .22 Short, przeznaczonego do konkurencji olimpijskich. Miał on bardzo nisko osadzoną lufę (być może na wzór radzieckiego MC 3-1 Rekord z Tuły) oraz oryginalny zamek, który w drodze do przodu poruszał się nie klasycznie, w osi wzdłużnej lufy, lecz niejako zsuwając się w stosunku do niej pod niedużym kątem w dół. Takie rozwiązanie, mające sprzyjać kompensowaniu podrzutu, było stosowane już w XVIII w. we francuskiej artylerii i zostało opisane przez zgłębiającego jej tajniki we Francji pół-Fina, pół-Szweda nadzorującego rozbudowę słynnych fortyfikacji Viapori, hr. Augustina Ehrensvärdiä (1719–1972), ale Timari po raz pierwszy wykorzystał je w ręcznej broni strzeleckiej. Znikomy odrzut i podrzut jego prototypu podczas strzelania – co oczywiście zawdzięczał w dużej mierze niskoenergetycznej amunicji, ale również swoim cechom konstrukcyjnym – zachęciły konstruktora do przygotowania również wersji JAT-9 z podobnym układem zamka i lufy, lecz na znacznie silniejszy nabój wojskowy 9 mm x 19 Parabellum. Podczas jednego z testów awaria mechanizmu spustowego w tym pistolecie doprowadziła do niezamierzonego oddania z niego strzałów ogniem ciągłym.
Uwagę fińskiego konstruktora przykuło bardzo stabilne zachowanie broni nawet w takiej sytuacji, które przełożyło się na niespodziewanie dobre skupienie serii na tarczy. Kolejnym krokiem Timariego było więc zaprojektowania w oparciu o zebrane doświadczenia nowoczesnego pistoletu maszynowego, którego oryginalna konstrukcja stała się przedmiotem priorytetowych zgłoszeń patentowych w Europie i USA już w październiku 1981 r. (Automatic hand firearm US 4569270 A, EP0105272 A1 i B1, DE3277934D1 WO1983001679A1, opublikowane w 1986 i 1988 r.).
Fiński pm, początkowo nazwany JaTiMatic, co stanowiło skrót od imienia i nazwiska twórcy oraz końcówki słowa automatyczny (ang. automatic), został zaprezentowany publicznie szerszemu gronu podczas paryskich targów broni Milipol w 1983 r., jako przeznaczony przede wszystkim dla sił policyjnych, służb specjalnych oraz agentów prywatnych firm ochrony. Na różnych egzemplarzach można było później spotkać naniesione różne formy zapisu nazwy: „Jatimatic”, „JatiMatic” lub „Jati-Matic”.
Timari skonstruował pistolet maszynowy, który mimo zastosowania nowatorskich rozwiązań zachował bardzo prostą budowę, z niewielką liczbą części (około 40, wliczając wszystkie sprężyny, kołki itp.), w dodatku łatwą i tanią w produkcji, dzięki szerokiemu wykorzystaniu tworzyw sztucznych oraz szybkiego tłoczenia z blachy elementów komory zamkowej i pudełka magazynka. Jati–Matic jest bronią samoczynno–samopowtarzalną, działającą na najprostszej zasadzie wykorzystania energii zamka swobodnego. Strzela z zamka otwartego, czyli zwalnianego w celu oddania strzału z tylnego, napiętego położenia, by przesuwany w przód pod wpływem rozprężającej się sprężyny powrotnej wprowadził nabój z magazynka do lufy, nakłuwając stałą iglicą jego spłonkę w ostatniej fazie tego ruchu, tuż przed zamknięciem komory nabojowej. Odpowiednio dobrana masa zamka i siła napędzającej go sprężyny powrotnej zapewniają zainicjowanie strzału, zanim zamek uderzy w tylne ścięcie lufy, co przekłada się na płynne działanie broni. W tym momencie zostaje bowiem wyhamowany przez zaczynającą wysuwać się z komory nabojowej pod wpływem gazów prochowych łuskę, a następnie ze względu na dalszy wzrost ich ciśnienia w lufie odrzucony w tylne położenie.
Zamek ma budowę typową dla pm drugiej generacji – spopularyzowaną przez czeskie CZ-23, 24, 25, 26, izraelskie Uzi czy włoskie Beretty M12 – określaną jako teleskopowa. W przednim położeniu nasuwa się w dużej części na lufę, dzięki czemu możliwe jest osiągnięcie bardziej kompaktowej długości broni niż w starszych typach z zamkiem ustawionym w całości za lufą. Takie rozwiązanie dodatkowo zabezpiecza użytkownika przed skutkami ewentualnego rozerwania się łuski przy przedwczesnym lub opóźnionym zapłonie naboju. Relatywnie długa droga poruszania się „teleskopowego” zamka w tak kompaktowym pm, jakim jest Jati-Matic (112 mm) sprawia, że jego szybkostrzelność utrzymuje się na średnim poziomie, co zapewnia racjonalne tempo opróżniania magazynka, ułatwia panowanie nad bronią podczas strzelania seriami i sprzyja celności.
Zamek ma masę 0,6 kg i składa się z dwóch elementów połączonych sprężynującym wyciągiem: trzonu zamkowego oraz części czołowej ze stałą iglicą (określenie „czołowa” jest tu jednak trochę mylące, ponieważ rozbudowanie trzonu w przód, by obejmował lufę, sprawia, że w rzeczywistości czoło zamka z iglicą usytuowane jest wewnątrz niego, bliżej tylnego końca). Możliwość łatwego oddzielenia tej drugiej przydaje się zarówno podczas czyszczenia zamka, jak i wtedy, gdy trzeba ją wymienić np. w związku z uszkodzeniem czy zużyciem występu iglicznego. Zamek podparty jest ułożoną w otwartym od góry kanale na jego grzbiecie pojedynczą sprężyną powrotną ze sztywną żerdzią, której przedni koniec wchodzi w pierścieniową oporę na końcu zamka.
Cały zespół ruchomy umieszczony jest w komorze zamkowej, składającej się z dwóch bocznych ścianek, z ukształtowanymi na końcu osłonami muszki, przytwierdzonymi w dwóch punktach do komory spustowej oraz czterema nitami każda do bloku obsady lufy, nad którą znajduje się muszka. Przez ten blok przechodzi także oś zawiasowo otwieranej pokrywy komory zamkowej, wytłoczonej podobnie jak jej boczne ścianki z blachy stalowej grubości 1,2 mm. Boczne przetłoczenia ścianek służą nie tylko zwiększeniu ich sztywności, ale również jako prowadnice zamka.
Lufa pm Jati-Matic ma gwint z sześcioma bruzdami prawoskrętnymi o skoku 250 mm i jest łatwo odłączalna, jak w jego słynnym poprzedniku Suomi, choć w oparciu o inne rozwiązanie (patent US 4571871 A). Utrzymywana jest w broni za pomocą dwóch pierścieniowych występów na swym zewnętrznym obwodzie, mniej więcej w 2/3 jej długości (przed odcinkiem wystającym z komory) i oparta częścią wlotową o punkt w komorze spustowej, przed gniazdem magazynka. W górnej części pierścienie te są ścięte, dzięki czemu nie przeszkadzają w przemieszczaniu się zamka, a po jego odłączeniu obrót lufy o 180 stopni pozwala wyjść pierścieniowym występom z wycięć w dolnej części obsady i wysunąć ją w przód z komory zamkowej.
Oprócz standardowej lufy do Jati-Matica przewidziano dodatkową, z końcówką przygotowaną do montażu tłumika dźwięku marki Vaime (fińskiej firmy Oy Vaimenninmetalli AB z Hyrylä). Komora zamkowa z lufą oparta jest na komorze spustowej z chwytem pistoletowym i gniazdem magazynka, wykonanej metodą wtryskową z czarnego polimeru Polyftalamid o dużej odporności mechanicznej i cieplnej.
Jali Timari miał do czynienia z produkcją elementów z tworzyw sztucznych od 1946 r. i dysponował odpowiednim doświadczeniem w tej dziedzinie, by szeroko wykorzystać takie materiały – tańsze, ułatwiające wytwarzanie różnych części o małej masie – także na inne części, w tym tak drobne, jak te wchodzące w skład mechanizmu spustowego. W Jati-Maticu ma on charakter dwuchodowy, czyli pozwalający oddawać pojedyncze strzały przy lekkim naciśnięciu na język spustowy i ciągłym przy mocniejszym – bez stosowania nastawnego przełącznika rodzaju ognia, podobnie jak w austriackim kbk Steyr AUG czy polskim PM-63. Upraszczało to budowę broni, ale też opcja ognia pojedynczego miała znaczenie drugorzędne w fińskim pm, który zasadniczo, także ze względu na swe inne cechy konstrukcyjne, przeznaczony był do prowadzenia ognia seriami.
Timari opracował, co prawda, także mechanizmy spustowe pozwalające strzelać ogniem pojedynczym oraz seriami ograniczonymi do dwóch i trzech strzałów przy jednokrotnym nacisku na spust, ale znalazły się one tylko w wersjach prototypowych. Mechanizm spustowy Jati-Matica stanowi kilkuelementowy moduł w stalowej ramce, który można oddzielić od broni podczas jej rozkładania – wystarczy odkręcić jedną poprzeczną śrubę i wcisnąć osadzony w tym module stały wyrzutnik, który blokuje cały zespół we właściwym położeniu. Przed oknem języka spustowego umieszczono gniazdo magazynka z dźwignią do jego zwalniania centralnie za nim, działającą jak w kbk AK i ich fińskich wersjach Sako-Valmet, obustronnie dostepną.
Czytaj też: SCW - PM (nie tylko) dla PSD >>>
Pm zasilany jest z prostych dwurzędowych magazynków pudełkowych na 20 lub 40 nabojów 9 mm Parabellum, o konstrukcji wzorowanej na sprawdzonych magazynkach od szwedzkiego pm Carl Gustav m/45, ale lżejszych dzięki ściankom ze stopu aluminiowego i polimerowemu donośnikowi. W opisach Jati-Matica można natknąć się na informacje, że stosuje się do niego również magazynki od pm Carl Gustav i amerykańskiego Smith & Wesson M76, nie są one jednak w pełni zamienne z oryginalnymi i do ich zastąpienia wymagają drobnych modyfikacji.
Powyższy opis Jati-Matica nie zaskakuje jeszcze żadnym oryginalnym rozwiązaniem, ale wystarczy jeden rzut oka na tę broń, by zauważyć pierwsze z nich, stanowiące najbardziej charakterystyczną cechę fińskiego pm. To wspomniane wyżej przy okazji JAT-22, skośne ułożenie komory zamkowej w stosunku do osi lufy, wynikające z takiej też drogi zamka, który podczas ruchu do przodu niejako zsuwa się w komorze pod kątem 7 stopni w dół względem lufy, a odrzucany po strzale przesuwa pod takim samym w górę. Takie przemieszczanie masy zamka, „dociskające” w odpowiednim momencie lufę w dół, ma przede wszystkim kompensować zjawisko jej podrzutu i sprzyjać kontrolowaniu broni przy strzelaniu seriami, czemu służy również – osiągnięte dzięki takiej drodze zamka – dużo wyższe niż w innych typach pm usytuowanie chwytu, którego górna część znalazła się na przedłużeniu osi przewodu lufy. Przy okazji skośna droga zamka do przodu pozwoliła zrezygnować z rampy wślizgowej przed komorą nabojową, ponieważ naboje są pewniej dosyłane do lufy z nieco wyżej wprowadzanego magazynka niż w klasycznych systemach.
Według materiałów reklamowych taka konstrukcja broni ma niemal w stu procentach eliminować podrzut podczas strzelania oraz ułatwiać prowadzenie ognia jednorącz, zgodnie ze sloganem marketingowym „Full-Auto Fire With One Hand”. Przedstawiciel amerykańskiego czasopisma „Combat Arms” przeprowadził próbę, podczas której opróżnił cały magazynek Jati-Matica nieprzerwanym ogniem ciągłym, rzeczywiście trzymając broń tylko w jednej, wyprostowanej ręce. Wszystkie pociski trafiły w oddaloną o kilkanaście metrów tarczę przedstawiającą ludzką sylwetkę – wynik nie tak łatwy do uzyskania w ten sam sposób z innych małych pm na silną amunicję 9 mm Para.
Przeciętny użytkownik broni może mieć jednak kłopot z podobnym strzelaniem inaczej niż krótkimi seriami, ponieważ następuje typowe zjawisko jej skręcania i trudno mówić o zadowalającej celności. Natomiast budowa Jati-Matica faktycznie sprawia, że przy seriach długości do 10 strzałów oddawanych oburącz, z wykorzystaniem chwytu przedniego, zachowuje się stosunkowo stabilnie i pozwala na dystansach do 15 m nie wychodzić na tarczy poza rejon o średnicy ok. 30 cm. Do takiego sposobu strzelania jest też przeznaczony jako broń bezkolbowa – odpowiednik niemieckiego HK MP5K, późniejszych Famae Mini-SAF z Chile czy austriackiego Steyra TMP.
Trzeba pamiętać, że jest to konstrukcja z pierwszej połowy lat 80., gdy nawet operatorzy jednostek kontrterrorystycznych często prowadzili z pm ogień seriami, w warunkach cqb także z wysokości biodra lub trzymając broń w wyciągniętych rękach na naprężonym pasie nośnym. Dobywana z ukrycia w celu jak najszybszego odpowiedzenia ogniem z bliska podczas ochrony VIP lub w roli PDW (Personal Defense Weapon – broń ochrony osobistej), wydawała się wystarczająco skuteczna i celna nawet przy strzelaniu bez użycia kolby, a jej efektywność wynikała z zapewnienia dużej siły ognia przy zachowaniu kompaktowych gabarytów i łatwej obsługi. Mając to na uwadze Jati-Matic został wyposażony w bardzo proste przyrządy celownicze: regulowaną w pionie muszkę i stałą szczerbinę
Przewidziano możliwość osadzenia nad komorą zamkową laserowego wskaźnika celu przez dodanie punktu montażowego na jej pokrywie oraz przy podstawie muszki, ale w tym czasie tego typu akcesoria miały tak duże wymiary, że podobnie jak zastosowanie tłumika dźwięku czyniło ten pm znacznie mniej poręcznym i trudniejszym do dyskretnego noszenia. Temu ostatniemu oraz ułatwieniu obsługi służyło kolejne oryginalne rozwiązanie Timariego, zastrzeżone patentem EP 0114826 B1 (Automatic hand firearm) i WO1983002998A1.
Na zewnątrz fińskiego pm trudno dostrzec cokolwiek mogącego posłużyć do jego przeładowania, nie ma również nastawnego bezpiecznika – a więc żadnych wystających elementów, które utrudniałyby szybkie dobycie broni. Do napinania zamka, jak i zabezpieczania/odbezpieczania Jati-Matica służy bowiem składany chwyt przedni, wkomponowany w dolną przednią część broni, podobnie jak w polskim PM-63.
Po rozłożeniu do pozycji bojowej (pod kątem ok. 90° do lufy) należy ruchem zbliżonym do przeładowania strzelb powtarzalnych typu pump-action, popularnych wówczas wśród stróżów prawa, cofnąć chwyt w kierunku gniazda magazynka, co spowoduje napięcie zamka, po czym przesunąć chwyt do skrajnego przedniego położenia, w którym blokuje się, pozostając na czas strzelania nieruchomy. Złożenie chwytu powoduje natomiast wprowadzenie jego dolnego występu do wnętrza komory zamkowej, blokując ruch zamka, jako równie prosty co pewny, mechaniczny bezpiecznik przed strzałami przypadkowymi, np. wskutek silnych wstrząsów bronią lub niezamierzonego naciśnięcia na spust. Jati-Matic może być więc po złożeniu chwytu (byle w pełni) bezpiecznie przenoszony zarówno z zamkiem w przednim położeniu, jak i w gotowości do otwarcia ognia, gdy zamek pozostaje w tylnym położeniu, na zaczepie spustowym.
Warto zaznaczyć, że prawa ściana zamka zasłania okno wyrzutowe łusek po tej stronie broni w obu skrajnych położeniach i tylko gdy przemieszcza się on podczas strzału lub ręcznego przeładowania okno jest odsłaniane przez chwilę w celu wyrzucenia łuski lub naboju na zewnątrz. Dzięki temu wnętrze pm jest lepiej chronione przed zanieczyszczeniami niż w wielu innych typach strzelających z zamka otwartego. Gdy zamek znajduje się w tylnym położeniu i broń jest gotowa do strzału, w oknie wyrzutowym widoczny jest odcinek zamka, na którym naniesiono czerwony napis ostrzegawczy FIRE (nie we wszystkich egzemplarzach).
Nowatorskie rozwiązanie zabezpieczania i przeładowania Jati-Matica czyni ten pm nie tylko bardzo prostym i szybkim w obsłudze, ale również wygodnym do noszenia w ukryciu i dobywania stamtąd – do fińskiego pm oferowano m.in. specjalną skórzaną obejmę do mocowania broni na szelkach pod pachą, podobną do przygotowanej przez Eagle Industries dla MP5K. Jati-Matic rozkłada się w prosty sposób na pięć podstawowych części. Po odłączeniu magazynka, rozłożeniu chwytu i skontrolowaniu broni, wystarczy obrócić o 90 stopni zacisk tylnego końca pokrywy komory zamkowej (połączony z uszkiem do mocowania pasa, co czasami skutkowało przypadkowym obróceniem tego elementu), by odchylić pokrywę otwierając dostęp do wnętrza pm.
Po wyjęciu sprężyny powrotnej z żerdzią, kolejny krok to wysunięcie w tył zamka i pozostaje odłączyć lufę. Podczas dokładniejszego czyszczenia i kontroli broni oddziela się także za pomocą płaskiego śrubokrętu moduł mechanizmu spustowego oraz wyciąg i czoło zamka od jego trzonu.
Po tym, jak Jali Timari został głównym udziałowcem i dyrektorem TAP, firma podjęła kroki w celu zdobycia zamówień wojskowych. Nie udało jej się zainteresować fińskiej armii projektami 9 mm pistoletu JAT-9 i karabinka automatycznego kalibru 5,56 mm, nad którymi prace zatrzymano na etapie pierwszych prototypów. Karabin powtarzalny tej firmy na amunicję 7,62 mm x 54 R wziął co prawda udział w testach na nową broń snajperską dla miejscowych sił zbrojnych, ale Puolustusvoimat ostatecznie wybrały jako Tkiv 85 modyfikację starych Mosinów zaproponowaną przez spółkę Valmet Oy i przeprowadzoną w latach 1984–1985 w państwowym Arsenale nr 1 (Asevarikko 1) w Kuopio.
Timari nie poddawał się i po wyprodukowaniu dla armii niedużej liczby granatów ręcznych „Wildcat” o korpusie z tworzywa sztucznego liczył na sukces swego pm Jati-Matic – broni, jakiej brakowało w arsenale fińskich żołnierzy, odpowiedniejszej od standardowych 7,62 mm kbk (Rynnäkkökivääri) lub pistoletów samopowtarzalnych dla np. załóg wozów bojowych, obsług broni ciężkiej, pilotów, łącznościowców i innego personelu o innych zadaniach niż walka na pierwszej linii.
W tym okresie klimat polityczny w Finlandii nie sprzyjał jednak ani tego rodzaju zakupom od prywatnych firm, ani jakimkolwiek innym znaczącym sukcesom ich przedsięwzięć na rynku lokalnym. Timari spróbował więc sił na chłonnym rynku amerykańskim za pośrednictwem firmy Omni Ordnance Inc. z Dallas w Teksasie. Jati-Matic został natychmiast zauważony przez wiele czasopism fachowych, od „Soldier of Fortune” po „Gun Digest Book of Assault Weapons”, ale prawdziwy rozgłos zyskał po tym, jak pokazał się w rękach bohaterów kina akcji, dzięki zabiegom promocyjnym amerykańskiego importera.
Już w 1984 r. w hollywoodzkim filmie pt. „Czerwony świt” („Red Dawn”) posługiwał się nim polujący na amerykańskich partyzantów oficer radzieckich sił okupujących USA płk Strelnikov, grany przez W. Smitha, rok później Jati-Matica można było zobaczyć w rękach Antoine’a Delona w filmie pt. „Słowo gliny” („Parole de flic”), ale największą popularność fińskiemu pm przyniósł film z 1986 r. pt. „Cobra”. Grany przez Sylwestra Stallone bezkompromisowy por. policji Marion Cobretti rozprawia się w nim z gangiem motocyklowym m.in. za pomocą przykuwającego uwagę Jati-Matica z zamontowaną atrapą laserowego wskaźnika. Na cywilny rynek amerykański powstały wówczas wersje z metalową kolbą składaną zawiasowo na wierzch komory zamkowej lub stała, mocowaną dwupunktowo, do tylnej części komory zamkowej oraz dołu chwytu, a także z wymaganą przez przepisy niektórych stanów lufą wydłużoną do 400 mm. Restrykcyjne fińskie przepisy w zakresie obrotu bronią typu wojskowego zniweczyły jednak szanse na większy komercyjny sukces. W latach 1983-1987 TAP wyeksportowała nie więcej niż 400 egzemplarzy swego pm, a dodatkowe 20 skompletowała firma Esa Tiittanen. W kwietniu 1984 r. z magazynów TAP skradziono 22 sztuki Jati-Maticów, co doprowadziło rok później do cofnięcia tym zakładom licencji na produkcję broni i w rezultacie do jej bankructwa.
W 1994 r. Jali Timari sprzedał wszystkie prawa do swego pm firmie Golden Gun Ltd., założonej przez Reijo Parviainena i Kariego Kurki w Turku, która wznowiła ich produkcję w nieco zmienionej wersji pod nazwą GG-95 PDW, także na amunicję .40 S&W. Modyfikacje objęły zastąpienie komory zamkowej z dwoma ściankami nową, wytłoczoną jako całość o przekroju zbliżonym do prostokąta, dzięki czemu jest mniej narażona na przenikanie kurzu i innych zanieczyszczeń do jej wnętrza.
Ponieważ użytkownicy Jati-Maticów mieli tendencje do instynktownego poziomowania górnej części broni, a przez to kierowania lufy nad cel, GG-95 otrzymał pokrywę o linii grzbietowej równoległej do linii lufy, zamiast opadającej w przód zgodnie z drogą zamka. W ofercie są pokrywy dostosowane do montażu akcesoriów celowniczych. Druga łatwo zauważalna zmiana to wprowadzenie po lewej stronie komory spustowej skrzydełkowego przełącznika rodzaju ognia, z nastawą do ognia pojedynczego oznaczoną pojedynczym punktem, a do ognia ciągłego trzema. Poza tym zrezygnowano z wykonywania zacisku pokrywy komory zamkowej jako jednego elementu z uszkiem dla pasa mocującego, a zamiast tego umieszczono na zacisku przeziernikowy celownik, by niedomknięcie pokrywy zostało od razu zauważone przy próbie wycelowania broni.
Nowy producent oferował pm z różnym wykończeniem powierzchni (podstawowe: czarny mat), w tym złocone, z fińskimi tłumikami BR’s KRS (Kalashnikov Reflex Suppressor), bez kolby lub z łatwo odłączalną kolbą składaną na bok. W miejsce pierwotnego oznaczenia po lewej stronie pm produkowane przez Golden Gun Oy noszą napisy JatiMatic 9 mm Luger Made in Finland po stronie prawej, nad spustem oraz logo tej firmy na chwycie pistoletowym.
Mimo że w latach 90. w Finlandii panowały już znacznie lepsze warunki do działalności prywatnych producentów broni, ani w kraju, ani za granicą nie udało się znaleźć żadnego poważnego odbiorcy GG-95 PDW i rozwinąć szerzej ich produkcji.
W 1996 r. przekazano pięć egzemplarzy starszych Jati-Maticów fińskim siłom zbrojnym, które poddały je badaniom pod kątem przydatności dla armii, m.in. w warunkach zimowych. Poza przypadkami otwierania się pokrywy z powodu starego typu mocowania pasa nośnego stwierdzono problemy z domykaniem zamka, spowodowane niepełnym przesuwaniem przez strzelców przedniego chwytu w skrajne przednie położenie podczas szybkiego przeładowania lub przypadkowym cofnięciem chwytu, wady słabo wykonanej serii magazynków, gwałtowny wzrost szybkostrzelności po dostaniu się śniegu do wnętrza komory (co skróciło drogę zamka wstecz), nie zaakceptowano także braku kolby. Ostatecznie Puolustusvoimat uznało, że Jati-Matic nie spełnia oczekiwań co do niezawodnego działania w trudnych warunkach bojowych i zrezygnowano z wprowadzania pm do uzbrojenia, zadowalając się zakupem partii niemieckich Hk MP5 i MP5SD dla sił specjalnych, użytkowanych później pod nazwą 9.00 KP 2000.
Na tym zakończyła się historia oryginalnego małogabarytowego pm z Finlandii o ciekawych rozwiązaniach konstrukcyjnych i technologicznych, z których nie wszystkie się sprawdziły. Blisko połowę lżejszy od Uzi, mniejszy, bez wystających elementów, prosty i tani w produkcji, nie zajął znaczącego miejsca w historii pistoletów maszynowych i dziś pozostaje już tylko intrygująca ciekawostką i rzadkimi okazami kolekcjonerskimi. Filmowa kariera zaowocowała przygotowaniem przez firmę Westrn Arms airsoftowych replik, nie obeszło się też bez próby skopiowania fińskiej broni przez Chińczyków, których przedsiębiorstwo North Industries prezentowało w ofercie eksportowej samopowtarzalną wersję pod oznaczeniem „411”, a na jednym z policyjnych pokazów w 2009 r. pojawiła się jej odmiana – sądząc po łukowym magazynku – dostosowana prawdopodobnie do naboju 7,62 mm x 25.
Pojedyncze egzemplarze Jati-Maticów krążą także po czarnym rynku: w marcu 2016 r. w mediach pojawiły się zdjęcia takiego pm z Iraku. Finlandia zasłynęła we wcześniejszych latach wysokiej jakości pistoletem maszynowym starszej generacji Suomi KP/-31, produkowanym do 1953 r. nie tylko w tym kraju, ale również na licencji w Danii, Szwecji i Szwajcarii.
W latach 1944–1945 i w 1951 r. w fińskich zakładach Tikkakoski Oy powstało oprócz tego blisko 10 500 prostszych i tańszych pm M/44 „pelti-kp” („chudy pm”), czyli fińskiej wersji radzieckiego PPS, dostosowanego do amunicji 9 mm Parabellum. Pod koniec lat 50. Finowie oprócz tego otrzymali od amerykańskiej firmy Interarmco, w zamian za powojenne zapasy nietypowej broni (ponad 74 380 powtarzalnych włoskich karabinów M/38 kalibru 7,35 mm, 2117 starych francuskich 8 mm km Chauchat M/15 i 217 szwedzkich 6,5 mm km M/21), 76 115 brytyjskich pm Sten Mk 2 i Mk 3 z pięcioma magazynkami do każdego egzemplarza. Ten deal zapewnił fińskim siłom zbrojnym (Puolustusvoimat) uzupełnienie pm krajowej produkcji do poziomu nawet przekraczającego ich potrzeby na „czas W”. Armia właśnie dojrzewała do wprowadzenia w roli podstawowej broni indywidualnej karabinka automatycznego na amunicję pośrednią, choć więc posiadane pistolety maszynowe pozostawały w jej wyposażeniu do końca lat 70., to Puolustusvoimat na dłuższy czas straciła zainteresowanie tym rodzajem uzbrojenia.
Tytułowy pm powstał z inicjatywy małej prywatnej wytwórni broni Tampereen Asepaja Oy (TAP), a właściwie w wyniku nieco przypadkowej inspiracji jej współwłaściciela i konstruktora, pracującego pod koniec lat 70. nad zupełnie innym projektem. Firma TAP została założona w 1923 r. przez Niilo Lahtinena w ujętej w jej nazwie miejscowości Tampereen w środkowej Finlandii, gdzie rodził się przemysł maszynowy tego kraju. Po II wojnie światowej skupiała się najpierw na dostosowywaniu karabinów z demobilu do celów sportowych, a dopiero na przełomie lat 60./70. zatrudnieni w TAP konstruktorzy, przede wszystkim Torsti Laaksonen i Jali Timari, zaczęli opracowywać własne wzory na rynek cywilny: począwszy od „pompki” Caribu na nabój .222 Rem do konkurencji z ruchomymi tarczami, przez pierwszy dwutaktowy karabinek małokalibrowy .22 WildBoar i w oparciu o niego szybkostrzelny biatlonowy .22 FinnBiathlon, po bardzo udany myśliwsko-sportowy karabin powtarzalny (repetier) Lakelander TAP-357, do którego prawa patentowe sprzedano – po wyprodukowaniu w latach 1975–1979 aż 4000 sztuk – norweskiej firmie Kongsberg Våpenfabrikk (KV).
Czytaj też: GH-15 GunsHelp >>>
Jali Timari, utalentowany konstruktor, który gdyby urodził się w innym czasie i miejscu mógłby dorównać sławą może nawet E. Stonerowi czy J.M. Browningowi, pracował w drugiej połowie lat 70. nad prototypem szybkostrzelnego pistoletu tarczowego JAT-22 na sportowy nabój bocznego zapłonu .22 Short, przeznaczonego do konkurencji olimpijskich. Miał on bardzo nisko osadzoną lufę (być może na wzór radzieckiego MC 3-1 Rekord z Tuły) oraz oryginalny zamek, który w drodze do przodu poruszał się nie klasycznie, w osi wzdłużnej lufy, lecz niejako zsuwając się w stosunku do niej pod niedużym kątem w dół. Takie rozwiązanie, mające sprzyjać kompensowaniu podrzutu, było stosowane już w XVIII w. we francuskiej artylerii i zostało opisane przez zgłębiającego jej tajniki we Francji pół-Fina, pół-Szweda nadzorującego rozbudowę słynnych fortyfikacji Viapori, hr. Augustina Ehrensvärdiä (1719–1972), ale Timari po raz pierwszy wykorzystał je w ręcznej broni strzeleckiej. Znikomy odrzut i podrzut jego prototypu podczas strzelania – co oczywiście zawdzięczał w dużej mierze niskoenergetycznej amunicji, ale również swoim cechom konstrukcyjnym – zachęciły konstruktora do przygotowania również wersji JAT-9 z podobnym układem zamka i lufy, lecz na znacznie silniejszy nabój wojskowy 9 mm x 19 Parabellum. Podczas jednego z testów awaria mechanizmu spustowego w tym pistolecie doprowadziła do niezamierzonego oddania z niego strzałów ogniem ciągłym.
Uwagę fińskiego konstruktora przykuło bardzo stabilne zachowanie broni nawet w takiej sytuacji, które przełożyło się na niespodziewanie dobre skupienie serii na tarczy. Kolejnym krokiem Timariego było więc zaprojektowania w oparciu o zebrane doświadczenia nowoczesnego pistoletu maszynowego, którego oryginalna konstrukcja stała się przedmiotem priorytetowych zgłoszeń patentowych w Europie i USA już w październiku 1981 r. (Automatic hand firearm US 4569270 A, EP0105272 A1 i B1, DE3277934D1 WO1983001679A1, opublikowane w 1986 i 1988 r.).
Fiński pm, początkowo nazwany JaTiMatic, co stanowiło skrót od imienia i nazwiska twórcy oraz końcówki słowa automatyczny (ang. automatic), został zaprezentowany publicznie szerszemu gronu podczas paryskich targów broni Milipol w 1983 r., jako przeznaczony przede wszystkim dla sił policyjnych, służb specjalnych oraz agentów prywatnych firm ochrony. Na różnych egzemplarzach można było później spotkać naniesione różne formy zapisu nazwy: „Jatimatic”, „JatiMatic” lub „Jati-Matic”.
Timari skonstruował pistolet maszynowy, który mimo zastosowania nowatorskich rozwiązań zachował bardzo prostą budowę, z niewielką liczbą części (około 40, wliczając wszystkie sprężyny, kołki itp.), w dodatku łatwą i tanią w produkcji, dzięki szerokiemu wykorzystaniu tworzyw sztucznych oraz szybkiego tłoczenia z blachy elementów komory zamkowej i pudełka magazynka. Jati–Matic jest bronią samoczynno–samopowtarzalną, działającą na najprostszej zasadzie wykorzystania energii zamka swobodnego. Strzela z zamka otwartego, czyli zwalnianego w celu oddania strzału z tylnego, napiętego położenia, by przesuwany w przód pod wpływem rozprężającej się sprężyny powrotnej wprowadził nabój z magazynka do lufy, nakłuwając stałą iglicą jego spłonkę w ostatniej fazie tego ruchu, tuż przed zamknięciem komory nabojowej. Odpowiednio dobrana masa zamka i siła napędzającej go sprężyny powrotnej zapewniają zainicjowanie strzału, zanim zamek uderzy w tylne ścięcie lufy, co przekłada się na płynne działanie broni. W tym momencie zostaje bowiem wyhamowany przez zaczynającą wysuwać się z komory nabojowej pod wpływem gazów prochowych łuskę, a następnie ze względu na dalszy wzrost ich ciśnienia w lufie odrzucony w tylne położenie.
Zamek ma budowę typową dla pm drugiej generacji – spopularyzowaną przez czeskie CZ-23, 24, 25, 26, izraelskie Uzi czy włoskie Beretty M12 – określaną jako teleskopowa. W przednim położeniu nasuwa się w dużej części na lufę, dzięki czemu możliwe jest osiągnięcie bardziej kompaktowej długości broni niż w starszych typach z zamkiem ustawionym w całości za lufą. Takie rozwiązanie dodatkowo zabezpiecza użytkownika przed skutkami ewentualnego rozerwania się łuski przy przedwczesnym lub opóźnionym zapłonie naboju. Relatywnie długa droga poruszania się „teleskopowego” zamka w tak kompaktowym pm, jakim jest Jati-Matic (112 mm) sprawia, że jego szybkostrzelność utrzymuje się na średnim poziomie, co zapewnia racjonalne tempo opróżniania magazynka, ułatwia panowanie nad bronią podczas strzelania seriami i sprzyja celności.
Zamek ma masę 0,6 kg i składa się z dwóch elementów połączonych sprężynującym wyciągiem: trzonu zamkowego oraz części czołowej ze stałą iglicą (określenie „czołowa” jest tu jednak trochę mylące, ponieważ rozbudowanie trzonu w przód, by obejmował lufę, sprawia, że w rzeczywistości czoło zamka z iglicą usytuowane jest wewnątrz niego, bliżej tylnego końca). Możliwość łatwego oddzielenia tej drugiej przydaje się zarówno podczas czyszczenia zamka, jak i wtedy, gdy trzeba ją wymienić np. w związku z uszkodzeniem czy zużyciem występu iglicznego. Zamek podparty jest ułożoną w otwartym od góry kanale na jego grzbiecie pojedynczą sprężyną powrotną ze sztywną żerdzią, której przedni koniec wchodzi w pierścieniową oporę na końcu zamka.
Cały zespół ruchomy umieszczony jest w komorze zamkowej, składającej się z dwóch bocznych ścianek, z ukształtowanymi na końcu osłonami muszki, przytwierdzonymi w dwóch punktach do komory spustowej oraz czterema nitami każda do bloku obsady lufy, nad którą znajduje się muszka. Przez ten blok przechodzi także oś zawiasowo otwieranej pokrywy komory zamkowej, wytłoczonej podobnie jak jej boczne ścianki z blachy stalowej grubości 1,2 mm. Boczne przetłoczenia ścianek służą nie tylko zwiększeniu ich sztywności, ale również jako prowadnice zamka.
Lufa pm Jati-Matic ma gwint z sześcioma bruzdami prawoskrętnymi o skoku 250 mm i jest łatwo odłączalna, jak w jego słynnym poprzedniku Suomi, choć w oparciu o inne rozwiązanie (patent US 4571871 A). Utrzymywana jest w broni za pomocą dwóch pierścieniowych występów na swym zewnętrznym obwodzie, mniej więcej w 2/3 jej długości (przed odcinkiem wystającym z komory) i oparta częścią wlotową o punkt w komorze spustowej, przed gniazdem magazynka. W górnej części pierścienie te są ścięte, dzięki czemu nie przeszkadzają w przemieszczaniu się zamka, a po jego odłączeniu obrót lufy o 180 stopni pozwala wyjść pierścieniowym występom z wycięć w dolnej części obsady i wysunąć ją w przód z komory zamkowej.