JW AGAT

Najmłodszy komponent bojowy Wojsk Specjalnych, który 27 czerwca br. obchodził swoją trzecią rocznicę, to jednostka lekkiej piechoty szturmowej o charakterze powietrznodesantowym, najbliższa oryginalnemu modelowi formacji typu Commando i Rangers. Jej główne przeznaczenie to akcje bezpośrednie - przede wszystkim zapewnianie wsparcia i zabezpieczenia kinetycznego operacjom prowadzonym przez pododdziały wydzielone z innych jednostek WS oraz samodzielne działania rajdowe.
Zobacz także
Krzysztof Mątecki GSOF duchy z gór Kaukazu

W czasie wojny gruzińsko-rosyjskiej w 2008 roku to ich najbardziej bali się rosyjscy żołnierze. Nigdy nie wiedzieli, czy nie pojawią się nagle w ciemności nocy lub w gęstych lasach Gruzji. Operatorzy Gruzińskiej...
W czasie wojny gruzińsko-rosyjskiej w 2008 roku to ich najbardziej bali się rosyjscy żołnierze. Nigdy nie wiedzieli, czy nie pojawią się nagle w ciemności nocy lub w gęstych lasach Gruzji. Operatorzy Gruzińskiej Brygady Sił Specjalnych (GSOF) są niczym duchy, których zadaniem jest wywoływanie strachu i paniki w szeregach wroga.
Krzysztof Mątecki GR KMP Poznań – pomagamy i chronimy!

Scenariusz ich służby pisze życie. Pozostający w ciągłej gotowości nigdy nie wiedzą, kiedy z pozoru zwykły dzień służby przerodzi się w akcję zatrzymania groźnego przestępcy lub rozwiązania sytuacji kryzysowej...
Scenariusz ich służby pisze życie. Pozostający w ciągłej gotowości nigdy nie wiedzą, kiedy z pozoru zwykły dzień służby przerodzi się w akcję zatrzymania groźnego przestępcy lub rozwiązania sytuacji kryzysowej z udziałem osób pod wpływem alkoholu lub środków odurzających. Dzięki wyćwiczonej przez lata taktyce, w sytuacjach, gdy liczy się każda chwila, funkcjonariusze poznańskiej Grupy Realizacyjnej skutecznie neutralizują zagrożenie, by policjanci z innych pionów mogli bezpiecznie wykonywać swoje...
Krzysztof Mątecki BOPE Zwycięstwo nad śmiercią!

Działający w Rio de Janeiro Batalion Operacji Specjalnych Policji (Batalhão de Operações Policiais Especiais BOPE) jest jedną z najbardziej doświadczonych w walce miejskiej jednostek na świecie. Zatrzymując...
Działający w Rio de Janeiro Batalion Operacji Specjalnych Policji (Batalhão de Operações Policiais Especiais BOPE) jest jedną z najbardziej doświadczonych w walce miejskiej jednostek na świecie. Zatrzymując członków gangów narkotykowych w ufortyfikowanym labiryncie faweli, gdzie codziennie dochodzi do strzelanin i zabójstw, funkcjonariusze BOPE każdego dnia oszukują śmierć, wyznając prostą zasadę – „albo zdążysz zabić, albo zostaniesz zabity”.
Potrzeba posiadania tego typu sił stawała się coraz bardziej oczywista w miarę rozwoju Wojsk Specjalnych (WS) jako kolejnego rodzaju wojsk Sił Zbrojnych RP. Zdolność do prowadzenia niektórych operacji specjalnych wymaga bowiem nie tylko posiadania jednostek, które zapewniają bezpośrednich wykonawców określonych zadań (zwłaszcza precyzyjnych akcji bezpośrednich), ale także w pełni przygotowanych do współpracy z nimi dodatkowych sił do odizolowania, opanowania i zabezpieczenia terenu działania, a następnie ewakuacji (extraction/exfiltration) tych pierwszych, zapewnienia im osłony, a w razie potrzeby wsparcia – zarówno liczebnego, jak i cięższym uzbrojeniem.
To oznacza, że w odróżnieniu od typowych sił specjalnych, operujących najczęściej w bardzo małych grupach i zespołach grup, a w związku z tym posiadających dość ograniczone możliwości ogniowe, niezbędne są formacje w typie pierwszych brytyjskich oddziałów Commando: działające zazwyczaj większymi pododdziałami (odpowiednik od plutonu do wzmocnionego batalionu), a w związku z tym mocniej nasycone także bronią ciężką. Z tych samych względów posiadają one wyższy poziom zdolności do opanowywania lub niszczenia większych i silniej bronionych obiektów – samodzielnie lub we współdziałaniu z operatorami sił specjalnych, gdy ich przygotowanie do bardziej skrytego działania, wykorzystania podstępu oraz najbardziej wyrafinowanej taktyki, technik i umiejętności, może być niezbędne na najbardziej newralgicznych odcinkach operacji szturmowej.
Tu uwidacznia się główna różnica między tymi dwoma rodzajami jednostek specjalnych, które w okresie kształtowania się ponad pół wieku temu były określane niezamiennymi nazwami komandosów (commando) i sił specjalnych (special forces, SF). Te pierwsze (brytyjskie Commando i Royal Marines Commando, wzorowane na nich US Army Ranger Battallions) były elitarnymi oddziałami szturmowymi, w których szkolono wszechstronniej i stawiano wymagania znacznie wyższe niż w piechocie, a nawet w wojskach powietrznodesantowych.
Po specjalistycznym przeszkoleniu do działań w najtrudniejszych warunkach, walki w górach, desantowania z morza, część także na spadochronach, przeznaczone były przede wszystkim do zaskakujących, lecz krótkotrwałych działań rajdowych w ugrupowaniu i na tyłach nieprzyjaciela, przy czym miały one bardziej konwencjonalny charakter (wojskowy), niż w przypadku sił specjalnych.
Od oddziałów piechoty spadochronowej, operujących nawet w sile dywizji, odróżniało zaś komandosów samodzielne działanie głównie przeciw ważnym celom i obiektom w myśl dywersyjnej zasady „uderz znienacka i znikaj” (choć do takich zadań wyznaczano czasem także i spadochroniarzy wojsk powietrznodesantowych), bez ich utrzymywania do przybycia głównych sił wojsk własnych, odcinania lub opanowywania także wybranych rejonów, „łatania” zagrożonych fragmentów frontu itp. – uległo to zmianie dopiero w związku z wielkimi operacjami ofensywnymi, podczas których komandosi i rangerzy bywali wykorzystywani również w roli liniowych oddziałów piechoty w ramach większych związków wojsk lądowych, do szturmowania najtrudniejszych odcinków.
Siły specjalne (np. brytyjskie SAS, SBS, polska 1. Samodzielna Kompania Grenadierów, „Cichociemni” SOE, grupy operacyjne OG amerykańskiej OSS), przygotowywane były natomiast do znacznie bardziej niekonwencjonalnych, długotrwałych, skrytych operacji na wrogim terenie w nielicznych grupach oraz misji z pogranicza działań militarnych i typowych dla służb specjalnych, pod auspicjami których często działały, organizowania i szkolenia ruchu oporu, zadań rozpoznawczo-wywiadowczych, dywersji i sabotażu. Oba typy formacji miały oczywiście zbliżony program sporej części podstawowego szkolenia bojowego oraz zdolność do przenikania i operowania na wrogim terytorium, a potrzeby wojenne sprawiały, że niektóre, jak niemiecki „Brandenburg” czy kanadyjska First Special Service Force, wykonywały zadania o charakterze typowym i dla sił specjalnych, i dla komandosów.
W latach powojennych pojęcie komandos nabrało takiej popularności, że zaczęło być powszechnie nadużywane, zarówno przez rozciągnięcie na wszystkich członków sił operacji specjalnych z wojsk specjalnych i służb wywiadowczych oraz funkcjonariuszy jednostek antyterrorystycznych i taktycznych (realizacyjnych, interwencyjnych) służb wewnętrznych, jak i na zwykłych spadochroniarzy wojsk powietrznodesantowych, a nawet żołnierzy kawalerii powietrznej – czyli klasycznej piechoty, przerzucanej na pole walki na spadochronach lub śmigłowcami. Szkolenie, zakres zadań oraz przede wszystkim sposób działania wszystkich wymienionych tylko częściowo jednak odpowiada charakterystycznym dla oryginalnych jednostek komandosów. Oczywiście zmiany, jakie zaszły w ostatnich latach w przygotowywaniu różnych formacji elitarnych do nowych wyzwań, stawianych przez współczesne pole walki, a szczególnie konflikty asymetryczne, utrudniają sztywne stosowanie dawnej terminologii, niemniej warto pamiętać, że poszczególne jednostki – niezależnie od dążenia do wszechstronności – mają zasadnicze kierunkowe przeznaczenie, z którego wynikają różnice w priorytetach szkolenia, szczegółach stosowanej taktyki i wyposażenia.
Dopóki główną rolę w zakresie wojskowych działań specjalnych odgrywał w WP 1. Pułk Specjalny z Lublińca (który przejął m.in. tradycje 1. Samodzielnej Kompanii Komandosów, czyli polskiego 6 Troop z No. 10 Inter-Allied Commando), dwa jego bataliony specjalne przygotowane były do zadań w typie SF, a trzeci batalion dywersyjny do zadań z pogranicza SF i rajdów commando. Łączenie tych różnych taktyk, nowa oficjalna nazwa 1. Pułk Specjalny Komandosów oraz pewien zastój pod Dowództwem Wojsk Lądowych sprawiały, że jednostka ta była czasami mylnie postrzegana jako odpowiednik rangersów, a więc mniej specjalistycznej, bardziej konwencjonalnej formacji, choć „specjalsom” z Lublińca zawsze było o wiele bliżej do amerykańskich „Zielonych Beretów” z US Army Special Forces. Podczas szeroko zakrojonych ćwiczeń, których scenariusz przewidywał przeprowadzenie chirurgicznej operacji ratowania zakładników, Pułk angażowany był do wsparcia rozpoznawczego i zabezpieczenia rejonu działania operatorów GROM. O ile rozpoznanie specjalne stanowi jedną z najważniejszych specjalności Pułku i jego następcy JW Komandosów, to przydzielenie funkcji zabezpieczającej tej jednostce specjalnej nie było zbyt trafione. Wojskowa ekonomia sił nakazuje bowiem unikać, w miarę możliwości, wykorzystywania bardziej wykwalifikowanego personelu do zadań, z którymi mogą poradzić sobie mniej wyspecjalizowane pododdziały. Wszechstronne wyszkolenie i nabranie doświadczenia przez żołnierzy jednostki sił specjalnych kosztuje zbyt wiele pieniędzy i czasu, by ryzykować tracenie ich w bezpośredniej walce konwencjonalnej na pozycjach obronnych w pierścieniu zewnętrznym operacji. GROM, JW Komandosów czy Formoza dysponują zresztą ograniczoną liczbą operatorów, by samodzielnie przeprowadzać najszerzej zakrojone operacje na terytorium kontrolowanym przez przeciwnika. W związku z tym brano pod uwagę wykorzystanie do takich zadań spadochroniarzy z 6. Brygady Desantowo-Szturmowej (obecnie Powietrznodesantowej) lub żołnierzy 25. Brygady Kawalerii Powietrznej. Poza przydatnym aeromobilnym charakterem tych jednostek nie było to również w pełni satysfakcjonujące rozwiązanie, ponieważ – zwłaszcza w obliczu skokowego rozwoju nowych Wojsk Specjalnych – współdziałanie różnych rodzajów wojsk i formacji napotyka zawsze sporo utrudnień wynikających z wydłużania łańcucha decyzyjnego, różnic w procedurach, wyposażeniu, a nawet mentalności, których usunięcie wymaga znacznego wysiłku i regularnych wspólnych treningów. Doświadczenia czołowych armii zagranicznych pokazują, że do właściwego współdziałania w operacjach specjalnych niezbędne są dedykowane siły wspierające. Najlepszym przykładem jest tu armia brytyjska, która choć do wsparcia operacji specjalnych SAS, SBS i SRR wybrała jeden batalion z Pułku Spadochronowego i kompanię z 43 Commando Royal Marines, to ich personel musi najpierw przejść dodatkową selekcję i pełni służbę w podporządkowanej siłom specjalnym oraz szkolącej się pod ich okiem jednostce Special Forces Support Group.
W naszych siłach zbrojnych pierwszą nasuwającą się na myśl jednostką do transformacji w oddział komandosów podporządkowany Dowództwu Wojsk Specjalnych był, w obliczu uwag o sensowności skonsolidowania dwóch nadmiernie „napompowanych” brygad „czerwonych beretów” (6. BPD i 25. BKP), 18. batalion powietrznodesantowy (1989–2010 r. desantowo-szturmowy) z Bielska-Białej – sprawny, spadochronowy pododdział 6. Brygady, pełniący już służbę w siłach szybkiego reagowania NATO, dobrze zlokalizowany i o korzeniach wywodzących się z pierwszych specjalnych jednostek rozpoznawczych WP. Z różnych powodów ten wariant nie został wzięty pod uwagę, natomiast pojawiła się nieoczekiwana koncepcja przekazania DWS części zupełnie innej formacji – Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej z Gliwic. Pomysłodawcą był gen. dyw. Bogusław Pacek, były komendant główny ŻW, a w 2004 r. inicjator utworzenia jej trzech Oddziałów Specjalnych w Warszawie, Mińsku Mazowieckim i Gliwicach. Określenie „specjalne” w ich nazwie jest nieco mylące i nie należy ich utożsamiać z jednostkami operacji specjalnych (SF, commando). Rzeczywiście specjalny charakter reprezentuje OS warszawski, z „czarnym” Wydziałem Działań Specjalnych typu antyterrorystycznego i Wydziałem Ochrony Specjalnej. OS-y z Mińska Mazowieckiego i Gliwic, mimo że w ich szkoleniu przewidziano także nieco elementów typowych dla komandosów, mają przede wszystkim specjalny charakter na tle pozostałych sił ŻW – jako manewrowe oddziały bojowe, organizowane, szkolone i wyposażone zgodnie z wymaganiami określonymi dla policji wojskowych wykorzystywanych w połączonych operacjach NATO, zagranicznych misjach stabilizacyjnych i humanitarnych. Ich specjalność wynikała z przygotowania do wykonywania zadań w dużej mierze odmiennych od tych, jakie na co dzień wykonywała macierzysta formacja w kraju. Gliwicki OS powstał w 2005 r. w miejsce rozformowanego 19. batalionu Obrony Terytorialnej, a żandarmi z jego szeregów brali udział w misjach w: Iraku, Demokratycznej Republice Konga, Libanie, Syrii, Kosowie, Bośni i Hercegowinie, Czadzie i Afganistanie. W szkoleniu taktycznym i strzeleckim dopomagali im policyjni antyterroryści ze SPAP KWP w Katowicach i Wrocławiu. W 2010 r. gliwicka jednostka została wyróżniona przez Ministra Obrony Narodowej tytułem „Przodujący Oddział WP”. W lipcu następnego roku miał tymczasem zostać zakończony, rozpoczęty w 2009 r. w związku z profesjonalizacją i restrukturyzacją sił zbrojnych, proces reorganizacji struktur i stanu etatowego ŻW. Zgodnie z planem rozwoju SZ RP na lata 2009–2018, opracowanym przez Sztab Generalny WP, Żandarmeria miała zmniejszyć swoje stany osobowe, m.in. w uznanym za nadmiernie liczny pionie prewencji, w składzie którego funkcjonowały OS-y. Zlikwidowano ogółem 1712 stanowisk, a jednym z zabiegów mających na celu ochronę innych etatów było zrezygnowanie z jednego OS o stosunkowo dużych stanach osobowych, tym bardziej że liczba tych oddziałów przekraczała faktyczne zapotrzebowanie ŻW. Gen. Pacek jako doradca ministra obrony zadbał, by odbyło się to jak najbardziej bezboleśnie dla służącej w wytypowanym OS kadry oraz by nie zmarnowano poniesionych na jego formowanie sił i środków. Gliwicki OS ŻW miał zostać przekazany – z personelem, 650 etatami, wyposażeniem i infrastrukturą przy ul. Gen. Andersa – do dyspozycji DWS, na potrzeby utworzenia (zgodnie z Decyzją MON nr Pf-60/Org/SSG/ZOiU-P1 z 18 marca 2011 r. w sprawie przeformowania jednostek organizacyjnych WS), nowej jednostki komandosów. Już na początku kwietnia 2011 r. do jej sformowania został powołany rozkazem Dowódcy WS, gen. bryg. Piotra Patalonga, zespół organizacyjny, w skład którego weszli wytypowani oficerowie DWS, na czele z płk. Sławomirem Berdychowskim jako przyszłym (od 16 maja 2011 r.) dowódcą. 30 czerwca 2011 r. rozformowano
OS ŻW w Gliwicach, a od następnego dnia, tj. 1 lipca 2011 r., na jego bazie powołano do życia w strukturze WS piątą jednostkę specjalną – JW „Agat” (JW 3940). Oficjalne uroczystości z tej okazji w jej koszarach odbyły się ze względów organizacyjnych 6 lipca, z udziałem Ministra Obrony Narodowej Bogdana Klicha, gen. Packa i gen. Patalonga. Nazwa „Agat” (skrót od Anty-Gestapo, ale także pochodząca od greckiego agathos, czyli „dobry”, nazwa półszlachetnego minerału o wielobarwnych warstwach) nawiązuje do kryptonimu Oddziału do Zadań Specjalnych Kierownictwa Dywersji („Kedyw”) Komendy Głównej Armii Krajowej, którego tradycje przejęła nowa jednostka DWS. Decyzją nr 55/MON z 28 lutego 2012 r. Minister Obrony Narodowej ustanowił doroczne święto JW „Agat” w dniu 30 czerwca.
„Agat” ma być docelowo priorytetową w polskich siłach zbrojnych jednostką szturmową lekkiej piechoty o charakterze powietrznodesantowym i cechach piechoty górskiej, przeznaczoną do operacji specjalnych. Posiadając przy tym duże zdolności uderzeniowe, będzie specjalizować się w wykonywaniu zaskakujących akcji bezpośrednich na tyłach i w ugrupowaniu przeciwnika na wskazane cele. Pod względem struktury i zadań stanowi odpowiednik amerykańskiego 75. pułku Ranger (75th Rangers Regiment) oraz brytyjskiej Special Forces Support Group (SFSG). Podstawowa rola JW „Agat” wiąże się oczywiście z działaniami w obronie kraju, ale ujęta jest również w systemie reagowania kryzysowego i przygotowywania do udziału w misjach zagranicznych. Charakter jednostki wskazuje, że w przyszłości może być najintensywniej eksploatowaną częścią Wojsk Specjalnych we wszystkich takich operacjach. „Agat” może prowadzić operacje samodzielnie lub poprzez wydzielenie sił do składu Zadaniowych Zespołów Bojowych WS jako wsparcie dla innych jednostek WS, zwłaszcza przy ich precyzyjnych działaniach przeciwterrorystycznych (np. ratowanie zakładników, zatrzymywanie i neutralizacja HVT, likwidacja wytwórni i składów uzbrojenia oraz materiałów wybuchowych itd.), odzyskiwania personelu i sprzętu o specjalnym znaczeniu. Podczas działania w ramach ZZB priorytetowym zadaniem jednostki będzie izolowanie szturmowanego obiektu od zewnątrz i uniemożliwienie przeciwnikowi udzielenia mu wsparcia, a równocześnie umożliwienie siłom własnym zdominowania przeciwnika znajdującego się w obiekcie i zdobycie go. W związku z tym „Agat” ma być mocniej nasycony bronią przeciwpancerną i maszynową, w porównaniu do innych jednostek WS, w celu podwyższenia zdolności nawiązania wyrównanej walki z przeważającymi wojskami regularnymi przeciwnika i brania na siebie w ograniczonym czasie jej głównego ciężaru. Specjalnością „Agatu” ma się stać również błyskawiczne opanowywanie lotnisk i lądowisk oraz ochrona wysuniętych baz operacyjnych jednostek specjalnych. Samodzielne akcje bezpośrednie (DA) na rzecz sił własnych to – przeprowadzane większymi i silniej uzbrojonymi pododdziałami, niż w przypadku pozostałych jednostek WS, ale również oparte na skrytej i zaskakującej infiltracji drogą lądową, powietrzną lub wodną w ugrupowanie i na tyły wroga – działania rajdowe pod hasłem „zniszczyć” lub „znaleźć i zniszczyć”, mające na celu dezorganizację ruchów jego wojsk, opanowanie bądź niszczenie ważnych obiektów, napady, zasadzki, misje snajperskie, naprowadzanie na cele lotnictwa i ognia artylerii. Do tego dochodzą operacje przeciwpartyzanckie i wsparcia militarnego (operacji wywiadowczych, działań bojowych sił zbrojnych innych państw, szkolenie i mentoring) oraz w razie potrzeby ochrona krytycznej infrastruktury: punktów kierowania i stanowisk dowodzenia szczebla strategicznego lub operacyjnego, obiektów o szczególnym znaczeniu dla państwa, wsparcie ochrony i bezpośrednia ochrona VIP-ów.
Struktura JW „Agat” to dowództwo i sztab, grupa dowodzenia, grupa zabezpieczenia medycznego, zespół zabezpieczenia logistycznego oraz pion bojowy: trzy zespoły szturmowe A, B i C, po trzy grupy szturmowe (na razie po dwie sekcje w każdej) plus zespół wsparcia bojowego z bronią ciężką. W skład ostatniego wchodzą m.in.: sekcja
60-mm moździerzy typu Commando, sekcja przeciwpancerna uzbrojona w szwedzkie granatniki Carl Gustaf oraz sekcje przeciwlotnicza, rozpoznania skażeń i pirotechniczna. Zespół będzie też dysponował specjalistami naprowadzania lotnictwa JTAC (Joint Terminal Attack Controller). W zespołach bojowych służą w większości starsi szeregowi, podczas gdy w pozostałych jednostkach WS są to zwykle etaty podoficerskie. Zarobki na tych stanowiskach w najmłodszej jednostce komandosów nie różnią się jeszcze od wynagrodzenia w Wojskach Lądowych, ale jej dowódca wystąpił już w 2012 r. do DWS o złożenie wniosku do ministra obrony o przyznanie jego podwładnym stałego dodatku do uposażenia zasadniczego (wskaźnik 0,3), który otrzymują inne jednostki Wojsk Specjalnych. W skład „Agatu” weszła znaczna część personelu rozformowanego OS ŻW – formalnie po przeformowaniu oddziału w nową jednostkę każdy miał w niej zagwarantowane stanowiska jeszcze do końca 2012 r. Zgodnie z obowiązującymi przepisami jednak pół roku przed zakończeniem kadencji poddawani byli opiniowaniu, a warunkiem przedłużenia kontraktu było posiadanie dotychczas pozytywnej opinii służbowej oraz przejście kwalifikacji lub selekcji typowej dla Wojsk Specjalnych, gdyż te stawiają wyższe wymagania swoim żołnierzom. Ci, którym kontrakty kończyły się przed 1 lipca 2012 r., otrzymali dodatkowe, półtoraroczne umowy, ale w trakcie ich obowiązywania musieli stanąć do selekcji. Wnioski o przyjęcie do WS złożyła większość, ponad 400 byłych żandarmów, tylko kilkudziesięciu poprosiło o przeniesienie do innych jednostek ŻW, a kilku pożegnało się z mundurem. Szkolenie w jednostce podporządkowano w początkowym okresie przygotowaniu byłego personelu OS ŻW do testów selekcyjnych. Większość żołnierzy nawet kilkakrotnie wzięła udział w zgrupowaniach kondycyjnych w Beskidach, a dwa-trzy razy w tygodniu odbywała marsze na dystansie 25 km, ćwiczyła nawigację w terenie, bytowanie, ćwiczyła na siłowni i biegała. Dzięki temu procent zdających okazał się bardzo wysoki: 50,46 procent żołnierzy dawnych kompanii manewrowych OS zdało test selekcyjny do zespołów szturmowych i zespołu wsparcia, a 84,16 procent żołnierzy sztabu i pododdziałów zabezpieczenia dawnego oddziału ŻW kwalifikacje do takich komórek w JW „Agat”. Jak ocenił jej dowódca, na takie wyniki oprócz programu intensywnych przygotowań pod kątem selekcji miał wpływ także fakt, że większość żołnierzy OS i w poprzedniej formacji nie była przypadkowymi ludźmi. Pierwsza z dziesięciu selekcji w Bieszczadach dla byłych żandarmów miała miejsce w dniach 12–16 września 2011 r. Prowadził ją osobiście płk Berdychowski, opierając się na swych wieloletnich doświadczeniach instruktora, a następnie kierownika kolejnych selekcji w jednostce GROM. Dowódca „Agatu” nie tylko przeszedł ze swoimi żołnierzami wiele etapów jako prowadzący i obserwator, ale także służył radami oraz wyjaśnieniami, dlaczego jakieś zadanie jest ważne, jak je należy prawidłowo wykonać i jak oceniać (szerzej: „Special Ops” nr 5 (12) 2011). W ten sposób jednocześnie przygotowywał swych podwładnych z zespołu dowodzenia do prowadzenia kolejnych selekcji. Byli żołnierze OS, którym udało się przejść testy, stanowią dziś trzon JW „Agat” – ci, którzy nie podołali selekcji do WS, zostali zagospodarowani przez ŻW oraz inne rodzaje sił zbrojnych.
Na selekcje do „Agatu” zgłaszali się także żołnierze z innych jednostek, m.in. 6. BPD, 2. Pułku Rozpoznawczego z Hrubieszowa, a nawet z JW Komandosów. O możliwość podjęcia służby w JW „Agat” ubiegać się mogą żołnierze służby czynnej, pełniący aktualnie służbę w jednej z jednostek Sił Zbrojnych RP, żołnierze Narodowych Sił Rezerwowych i żołnierze rezerwy (przeniesieni do rezerwy po odbyciu zasadniczej, nadterminowej lub zawodowej służby wojskowej albo długotrwałego przeszkolenia wojskowego), a także funkcjonariusze (w służbie czynnej lub przeniesieni do rezerwy) jednej ze służb mundurowych (Policji, SG, BOR, SWW, SKW, SW, AW, ABW/UOP oraz Straży Pożarnej). Zainteresowane osoby muszą wypełnić ankietę kandydata do służby i dostarczyć ją wraz z odpowiednimi dokumentami do sekcji personalnej (S-1)
JW „Agat”, która po ich przeanalizowaniu weryfikuje przydatność kandydata dla WS. Wybrani otrzymują zaproszenie do udziału w selekcji lub kwalifikacji, gdyż rekrutacja prowadzona jest dwutorowo.
Kandydaci do pionu bojowego (zespołów szturmowych i zespołu wsparcia bojowego) poddawani są selekcji, która składa się z trzech etapów: wstępnego, czyli testów sprawności fizycznej i badań psychologicznych, selekcji szczegółowej oraz rozmowy kwalifikacyjnej. Wymagania sprawnościowe określone są w sprawdzianie rocznym z wychowania fizycznego na ocenę bardzo dobrą, zgodnie z normami przewidzianymi dla pierwszej grupy wiekowej żołnierzy zespołów bojowych WS, a kandydat idealny powinien: pokonać dystans 3000 m w stroju sportowym w czasie poniżej 12 minut, 100 m w czasie poniżej 14 s, wykonać prawidłowo co najmniej 18 podciągnięć siłowych na drążku, 18 ugięć ramion na poręczach, minimum 80 skłonów w przód z leżenia na plecach („brzuszków”) w 2 minuty, wspiąć się po linie na wysokość 5 m w czasie poniżej 8 s, przepłynąć 50 m w czasie poniżej 40 sekund oraz 25 m pod wodą, a także wykonać skok do wody z wysokości 5 m na nogi. Pozytywne zaliczenie selekcji wstępnej daje prawo do udziału w szczegółowej, zwanej też kursem selekcyjnym. Trwa on około tygodnia w trudnych warunkach atmosferyczno-terenowych przy minimalnej ilości jedzenia i snu, a obejmuje elementy terenoznawstwa, survivalu oraz forsowne marsze z obciążeniem ważącym około 25 kg. Testuje nie tylko kondycję, ale także wytrzymałość psychiczną, zachowanie żołnierzy w sytuacjach trudnych i umiejętność podejmowania wówczas racjonalnych decyzji, umiejętność współpracy w grupie oraz zdolność do przestrzegania narzuconych zasad i reguł. Aby ułatwić kandydatom przygotowanie do selekcji, dowódca JW „Agat” opracował poradnik z programem treningowym, dostępny w zakładce „Nabór” na stronie internetowej jednostki.
Kandydaci na stanowiska sztabowe i zabezpieczające poddawani są kwalifikacji, która składa się z testów sprawnościowych według odpowiednich grup wiekowych, sprawdzenia kwalifikacji zawodowych na podstawie posiadanych dokumentów, certyfikatów, dyplomów itp. oraz rozmowy kwalifikacyjnej. Pozytywne przejście selekcji lub kwalifikacji nie zawsze jest równoznaczne z wydaniem zaświadczenia o możliwości wyznaczenia na stanowisko służbowe w JW „Agat”. Wynika to z faktu, że jednostka może chwilowo nie dysponować wolnymi stanowiskami, odpowiadającymi posiadanym przez kandydata kwalifikacjom lub posiadanemu przezeń stopniowi wojskowemu. W przypadku chętnych spoza struktur Sił Zbrojnych RP, zwłoka wynika z konieczności uzyskania dodatkowo zgody Dyrektora Departamentu Kadr MON. Istotny jest jednak fakt, że w przypadku braku możliwości zaproponowania od razu stanowiska, dane kandydata do służby są nadal przechowywane w bazie danych jednostki i mogą zostać wykorzystane w późniejszym terminie. „Agat” ma być w przyszłości zapleczem kadrowym – swoistą „kuźnią kadr” – dla pozostałych struktur Wojsk Specjalnych, dlatego gliwicka jednostka musi zwracać szczególną uwagę na dobór ludzi, ich predyspozycje i kwalifikacje. Komandosi, którzy się w niej sprawdzą i zostaną wybrani na podstawie wyników uzyskanych w dotychczasowej służbie, będą mogli przejść do innych jednostek sił specjalnych na „wyższy poziom wtajemniczenia”.
Zaakceptowani po selekcji żołnierze rozpoczęli szkolenie specjalne, za które odpowiada szef szkolenia jednostki ppłk Marek Gryga. Pierwszym etapem jest Kurs Podstawowy Operatorów Zespołów Szturmowych JW „Agat”, zwany kursem bazowym, który docelowo ma trwać około 12 miesięcy i składać się z dwóch części: siedmiomiesięcznego indywidualnego szkolenia szturmowców oraz co najmniej trzymiesięcznego szkolenia w jednej z sześciu specjalności – dowódcy sekcji, radiooperatora, minera-pirotechnika, sanitariusza, kierowcy lub snajpera. Dopiero po nich nowi żołnierze mają trafiać do pododdziałów bojowych i zgrywać się w ich ramach podczas treningów zespołowych. Jednostka liczyła na pomoc szkoleniową amerykańskich rangerów, ale kursy w Ranger School są w ostatnim okresie tak obłożone, że na razie nie było to możliwe. Zamiast tego skorzystano z pomocy instruktorów niezawodnej 10. Grupy „Zielonych Beretów” (10th Special Forces Group) oraz mobilnego zespołu szkoleniowego (Mobile Training Team) z NATO International Special Training Center (ISTC) z Pfullendorf w Niemczech. Pomogli oni w organizacji i przeprowadzeniu pierwszego kursu bazowego, który trwał od 1 października 2012 do końca marca 2013 r. Brali w nim udział żołnierze z zespołu bojowego „Alfa”, zespołu wsparcia bojowego, instruktorzy sekcji szkolenia oraz wszyscy dowódcy pododdziałów bojowych. Celem szkolenia było ich przygotowanie do działania w składzie sekcji szturmowych, do pełnienia funkcji specjalistów w ramach tych sekcji, a także do planowania i wykonywania zadań bojowych na najniższym szczeblu organizacyjnym. W okresie
maj–czerwiec 2013 r. zorganizowano kursy instruktażowo-metodyczne dla wybranych żołnierzy zespołów oraz instruktorów z JW „Agat”, przeprowadzone przez amerykańskich specjalistów z SATMO (Security Assistance Training Management Organization z John F. Kennedy Special Warfare Center). W trakcie zajęć przekazywali oni swoją wiedzę oraz doświadczenie dotyczące planowania, organizacji oraz prowadzenia szkolenia w siłach specjalnych. Celem kursów było wyszkolenie własnych instruktorów, a tym samym uzyskanie samodzielności szkoleniowej przez „Agat” w zakresie „taktyki zielonej’’, szkolenia ogniowego i walki wręcz. Wcześniej, 2 kwietnia 2013 r., rozpoczął się drugi kurs bazowy dla żołnierzy zespołu bojowego „Bravo”, który trwał do 17 marca 2014 r. Po raz pierwszy został przeprowadzony siłami własnymi jednostki – instruktorami byli żołnierze „Agatu”, przygotowani wcześniej przez sojuszników z USA i ISTC.
Jeszcze przed uruchomieniem systemowych kursów podstawowych „Agat” organizował na bieżąco różnorodne szkolenia wyselekcjonowanych żołnierzy, od fizycznego z pływaniem w umundurowaniu, z bronią i ekwipunkiem włącznie, przez treningi strzeleckie i podstawy CQB, po wykorzystanie technik linowych na budynkach, desantowania ze śmigłowców oraz szybką ewakuację drogą powietrzną. Jednostka dysponuje m.in. własną Mobilną Strzelnicą Kontenerową produkcji ZM Tranów. Już w lutym 2012 r. Agatowcy wspomagali „specjalsów” z Lublińca w ćwiczeniach „Skorpion”, które były sprawdzianem gotowości tych ostatnich do wykonywania zadań na misji w Afganistanie. W kwietniu tego samego roku żołnierze JW „Agat” wzięli udział w zgrupowaniu poligonowym, poświęconemu taktyce walki w terenie zurbanizowanym, w Centralnym Ośrodku Zurbanizowanym „Nowy Mur” wędrzyńskiego OSPWL. Część z nich uczestniczyła wcześniej przez dwa miesiące w podobnych zajęciach ze swoimi kolegami z JW Komandosów oraz żołnierzami Sił Specjalnych Armii USA. W listopadzie 2012 r. szturmowanie budynków i współpracę ze śmigłowcami jednostka trenowała na poligonie żagańskim. „Agat” kieruje również swoich żołnierzy na ekstremalne szkolenia zagraniczne. Jesienią 2012 r. kilkunastu komandosów z Gliwic przez trzy tygodnie uczestniczyło w kursie walki i przetrwania wysokogórskiego we francuskich Alpach, pod okiem instruktorów ośrodka
Groupement d’Aguerrissement en Montagne (GAM). Kapitan i plutonowy z JW „Agat” znaleźli się w czwórce żołnierzy z jednostek DWS, którzy ukończyli dwumiesięczny (styczeń-luty 2013) kurs dowódców sekcji, prowadzony w dżungli Gujany Francuskiej przez instruktorów Legii Cudzoziemskiej. Wycieńczający kurs walki i przetrwania w lesie równikowym, organizowany przez ośrodek CEFE (Centre d’entraînement à la forêt équatoriale), w którym nauczają specjaliści z 3. Pułku Cudzoziemskiej Piechoty (3. Regiment Etrangere d’Infanterie) miał miejsce w najgorszym okresie pory deszczowej. Polscy komandosi znaleźli się wśród 44 uczestników kursu z szesnastu armii świata na zaproszenie francuskich sił specjalnych.
Z końcem 2012 r. zespół bojowy A osiągnął zdolność do prowadzenia wybranych operacji, od marca 2014 r. taki sam poziom reprezentuje zespół bojowy B, a trwa kształtowanie trzeciego, C, zaplanowane do 30 września 2014. W 2015 r. do pełnych zdolności operacyjnych powinien dojść pierwszy moduł bojowy jednostki, a jako całość „Agat” będzie gotowy – szkoleniowo, sprzętowo, proceduralnie – do prowadzenia działań około 2016 r.
TRADYCJE
Zgodnie z Decyzją nr 160/MON Ministra Obrony Narodowej z 24 maja 2012 r. w sprawie przejęcia dziedzictwa tradycji i nadania imienia patrona JW „Agat” ma ona kultywować dziedzictwo tradycji Oddziału Dywersji Bojowej „Agat” (1943–1944) i przyjęła imię gen. dyw. Stefana Roweckiego „Grota”. Kompania pk. „Agat” (skrót od Anty-Gestapo) powstała 1 sierpnia 1943 r. jako Oddział do Zadań Specjalnych Kierownictwa Dywersji („Kedyw”) Komendy Głównej Armii Krajowej. Jej formowanie rozpoczęto w czerwcu 1943 r., po aresztowaniu członków oddziału OSA-KOSA 30 (Oddział Specjalnych Akcji – Kompania Specjalnych Akcji), zajmującego się likwidacją przedstawicieli aparatu policyjnego i okupacyjnej administracji niemieckiej. Nową jednostkę do takich samych zadań zorganizowano z około 75 najstarszych harcerzy z oddziałów CR-500 Pet, CR-200 Ryś i SAD-100 Bravi warszawskich „Szarych Szeregów” (tworzących Grupy Szturmowe należące do Oddziałów Dyspozycyjnych „Kedywu”) oraz kadry instruktorskiej, złożonej z doświadczonych oficerów i podchorążych spoza kręgów harcerstwa. Dowódcą „Agatu”, działającego jako tzw. Oddział Dyspozycyjny pod bezpośrednim nadzorem Sztabu „Kedywu”, został Cichociemny kpt. Adam Borys, ps. „Pług”. Oddział dzielił się na trzy plutony, miał własną komórkę wywiadowczą, kwatermistrzowską, moto (organizowanie pojazdów i szkolenie kierowców) i drużynę sanitariuszek. Chrztem bojowym kompanii była operacja likwidacji SS-Oberscharfürera Franza Bürkla 7 września 1943 r., sadystycznego zastępcy komendanta Pawiaku. Najbardziej znana akcja „Agatu” to udany zamach 1 lutego 1944 r. na SS-Brigadeführera i generalmajora policji Franza Kutscherę – dowódcę SS i Policji na dystrykt warszawski. W styczniu 1944 r., po aresztowaniu jednego z ważnych członków „Agatu”, oddział ze względów konspiracyjnych zmienił nazwę na „Pegaz” (od Przeciw Gestapo). Na przełomie czerwca i lipca 1944 r. kompanię wydzieloną „Pegaz 81” przemianowano na batalion „Parasol 53” (nazwa związana z planem przekształcenia go w przyszłości w oddział spadochronowy), który wkrótce wziął udział w Powstaniu Warszawskim.
5 lipca 2012 r. JW „Agat” otrzymała sztandar nadany jej przez Prezydenta RP, a ufundowany przez społeczeństwo Gliwic. Rodzicami chrzestnymi sztandaru zostali Marta Potasińska, wdowa po Dowódcy Wojsk Specjalnych gen. broni Włodzimierzu Potasińskim, i Stefan Mielczarski, wnuk generała Stefana „Grota” Roweckiego. Wraz ze sztandarem jednostka oficjalnie przejęła dziedzictwo tradycji Oddziału Dyspozycyjnego „Kedywu” AK „Agat”, a patronem jednostki został gen. dyw. Stefan Rowecki „Grot”.