Dea Fast
Dea Fast US DoD, Chuck Holton
W kontekście wydarzeń ostatnich lat, związanych z tzw. globalną wojną z terroryzmem (GWOT), Afganistan nieodmiennie postrzegany jest przede wszystkim jako matecznik terrorystów i skrajnych fundamentalistów islamskich z ugrupowania talibów. Warto jednak pamiętać, że naprzeciw sił koalicji antyterrorystycznej stoją oni ramię w ramię z tamtejszymi baronami narkotykowymi, a ich interesy i działania splatają się do tego stopnia, że obecnie nie sposób traktować którejkolwiek z tych sił odrębnie. Jeśli wziąć przy tym pod uwagę, że Afganistan to jeden z trzech (obok Kolumbii i azjatyckiego Złotego Trójkąta) głównych regionów, masowo zalewających świat narkotyk ami, to nie dziwi dołączenie do walczących tam amerykańskich formacji specjalnych zespołów operacyjnych najskuteczniejszej służby antynarkotykowej, DEA (Drug Enforcement Administration).
In the context of past years Global War on Terror, the Afghanistan was mostly recognized as hide for the terrorist and Taliban – the Islamic extremists. It should be highlighted that not only terrorist are fighting against the international coalition forces. The local drug dealers and warlords are not happy with the presence of Coalition's soldier in Afghanistan and they openly try to fight them. Together with the Afghanistan being one of the main regions for drugs and narcotics production becoming third largest source for those illegal products just after Columbia and Asian Golden Triangle. It cannot be surprising that together with the conventional and special operations forces, operational detachments of the US Drug Enforcement Administration known as most effective counter drug agency in the world, are on the ground in Afghanistan.
Zobacz także
Krzysztof Mątecki K9 KT
Psy bojowe wykorzystywane są obecnie przez najlepsze jednostki specjalne i kontrterrorystyczne na świecie. Te doskonale wyszkolone, bezkompromisowe zwierzęta stanowią znakomite uzupełnienie grup szturmowych,...
Psy bojowe wykorzystywane są obecnie przez najlepsze jednostki specjalne i kontrterrorystyczne na świecie. Te doskonale wyszkolone, bezkompromisowe zwierzęta stanowią znakomite uzupełnienie grup szturmowych, niejednokrotnie przejmując na siebie główne niebezpieczeństwa zagrażające życiu lub zdrowiu ludzi. Ich ogromną wartość dla kolegów z zespołów bojowych w pełni oddaje motto: „Pies bojowy nie nienawidzi celu przed sobą, on kocha ludzi, którzy są za nim”.
Tomasz Łukaszewski Jesteśmy przygotowani na każde zagrożenie
Rozmowa z insp. Łukaszem Pikułą, Dowódcą Centralnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji „BOA”.
Rozmowa z insp. Łukaszem Pikułą, Dowódcą Centralnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji „BOA”.
Krzysztof Mątecki Białostockie „Tygrysy”
Samodzielny Pododdział Kontrterrorystyczny Policji z Białegostoku jest jednym z najstarszych oddziałów KT w Polsce. Od 1980 roku operatorzy pododdziału, których znakiem rozpoznawczym jest naszywka z wizerunkiem...
Samodzielny Pododdział Kontrterrorystyczny Policji z Białegostoku jest jednym z najstarszych oddziałów KT w Polsce. Od 1980 roku operatorzy pododdziału, których znakiem rozpoznawczym jest naszywka z wizerunkiem tygrysa, biorą udział w najbardziej wymagających zadaniach realizowanych przez polską Policję zarówno w kraju, jak i za granicą. Tekst: Krzysztof Mątecki Zdjęcia: arch. SPKP w Białymstoku
92 procent heroiny pojawiającej się obecnie na światowym czarnym rynku to produkt afgański, z czego duża część trafia do Europy, a około 8 procent do USA. Jedno z największych na świecie „zagłębi” opiumowych znajduje się w afgańskiej prowincji Helmand, gdzie większość mieszkańców żyje wyłącznie z uprawy maku. Na jałowej ziemi górzystego Afganistanu to roślina, która rośnie wyjątkowo dobrze, a w południowej części Helmandu nadzwyczaj sprzyjające warunki do jej uprawiania zapewnia sieć kanałów irygacyjnych zbudowana, o ironio, z pomocą amerykańskich inżynierów w ramach pomocy w odbudowie tego kraju po okupacji radzieckiej. Afgańskie pola makowe stanowią 63 procent światowych upraw tej rośliny. Uzyskiwane z maku opium, także przetworzone już w krystaliczną białą heroinę lub mniej szlachetny brown sugar do palenia, przeznaczone jest prawie wyłącznie na nielegalny eksport – Afgańczycy lubią palić haszysz, ale stosunkowo dobrze opierają się od lat twardym narkotykom, bezwzględnie zwalczanym również przez talibów. Podczas ich rządów samo uprawianie maku z wiadomym przeznaczeniem nie było jednak zabronione, gdyż nawet fundamentaliści religijni nie oparli się pokusie budowania także własnej potęgi finansowej na podstawie czerpania udziałów z przynoszącego olbrzymie zyski biznesu narkotykowego.
Usprawiedliwieniem było to, że przeznaczone na rynki zewnętrzne narkotyki niszczyły przede wszystkim zdrowie ludzi Zachodu i Rosjan, co pozwalało traktować udział w narkobiznesie jako jeden ze sposobów walki z niewiernymi.
Dopiero pod koniec rządów mułły Omara ONZ udało się wymusić na talibach ograniczenie produkcji narkotyków, a bezwzględna władza emira była wówczas tak skuteczna, że jedyny edykt zakazujący wysiewu maku w 2001 r. spowodował załamanie na światowym rynku heroiny. Po antyterrorystycznej interwencji wojskowej USA i NATO w Afganistanie produkcja narkotyków w tym kraju nie tylko nie zmalała, ale zaczęła gwałtownie rosnąć. O ile według przybliżonych danych w 1996 r. wyprodukowano tam około 2200 ton opium, rok później 2800, to w 2005 r. było to już 4500 ton wystarczających do uzyskania 400 ton czystej heroiny, a w 2006 r. – o kolejne kilkadziesiąt procent więcej.Obecnie dochody z narkobiznesu stanowią ponad 50 procent produktu krajowego brutto Afganistanu, a ze względu na stosunkowo niską cenę tamtejsza heroina wypiera ze światowych rynków droższą, płynącą głównie z Birmy. Z przykrością trzeba przyznać, że jest to obecnie jedyny doskonale funkcjonujący dział „gospodarki” afgańskiej, organizowany i kierowany przez miejscowych watażków. Każdy opiumowy król dysponuje w swym rejonie dobrze wyposażoną i wyszkoloną armią, która zapewnia mu posłuszeństwo miejscowej ludności, kontroluje oraz ochrania produkcję i transport narkotyków. Narkotykowi baronowie początkowo nie występowali zbrojnie przeciwko wojskom ISAF, ale gdy Amerykanie zapowiedzieli niszczenie pól makowych, szybko zaczęli współdziałać z talibami. Pchnęło to w szeregi antykoalicyjnych sił również wielu zwykłych chłopów, którzy w wyniku niszczenia upraw maku chemikaliami zostali pozbawieni jedynego w wielu rejonach źródła utrzymania siebie i swych rodzin.
Wokół Kabulu z kolei nastąpiło gwałtowne zwiększenie nielegalnych upraw w związku ze szczodrą pomocą humanitarną, która załamała tamtejszą miejscową produkcję rolniczą. Uprawianie pszenicy, jęczmienia czy kukurydzy stało się zupełnie nieopłacalne w sytuacji, gdy napływały one za darmo szerokim strumieniem z darów zagranicznych, a najprostszym i dobrze opłacanym zamiennikiem dla dotychczasowych hodowli pozostawało zaspokajanie nieograniczonego popytu na mak. Zimą 2006/2007 r. talibowie zajęli większość prowincji Helmandu i Kandaharu, zawierając przymierze z miejscowymi handlarzami opium i wprowadzając tam własną administrację. Sojusz przynosi obustronne korzyści, gdyż talibscy bojownicy ochraniają interesy baronów narkotykowych i pomagają przerzucać opium za wschodnią granicę, w ten sposób finansując także swoje działania. Stamtąd biegną, chronione przez talibów i bandytów nie mniej niż same uprawy maku, drogi tranzytowe do niekontrolowanych przez władze przygranicznych terenów Pakistanu, który mi w jedną stronę płyną transporty opium, a w drugą otrzymane za nie pieniądze, broń i amunicja oraz nowi bojownicy islamscy.
Pozostałe główne trasy wiodą z północnych prowincji do Uzbekistanu, Tadżykistanu i Turkmenistanu, skąd następnie mafi a rosyjska rozprowadza afgański towar po swym kraju oraz przerzuca na zachód. Siły irańskie przechwytują co roku po kilka ton narkotyków przemycanych z sąsiedniego Afganistanu także do tego kraju, ale to tylko niewielka część kontrabandy płynącej stale przez bardzo „dziurawą” pustynną granicę. Iran stanowi oprócz tego główną trasę przerzutu heroiny przez gangi tureckie do Turcji, Europy i Ameryki Północnej. Przyjmuje się, że przez zachodnią granicę Afganistanu wypływa ponad jedna trzecia wytwarzanych tam narkotyków.
Mimo że uprawom maku i produkcji opium sprzyja nikły poziom kontroli wielu rejonów Afganistanu, to tajemnicą poliszynela pozostaje też fakt małego zainteresowania ukróceniem tego procederu wśród skorumpowanych na wszystkich szczeblach władz lokalnych i niektórych sąsiednich krajów, które za przymykanie oka, a nawet pewnego rodzaju ochronę, zapewniają sobie skryty udział w zyskach z handlu narkotykami. Powiązania te sięgają nawet najważniejszych osób w tych krajach, na co nakłada się dodatkowo tradycyjnie większa solidarność z członkami rodzin czy klanów, niż z instytucją państwa.
Warto też pamiętać, że już w latach 80., podczas wspierania afgańskich mudżahedinów walczących z radziecką okupacją, aktywnym graczem na rynku narkotykowym był wywiad pakistański. To właśnie wtedy rozwinęła się w Afganistanie hodowla maku, jako metody finansowania zakupów broni i innego zaopatrzenia. To zaś oznacza włączenie w biznes narkotykowy profesjonalnych umiejętności i kontaktów służb specjalnych.
Po drugiej stronie barykady, niedługo po wkroczeniu do Afganistanu wojsk koalicji antyterrorystycznej, do walki z afgańskim narkobiznesem włączyła się na miejscu amerykańska służba Drug Enforcement Administration (DEA). W USA już w 1930 r. powstała pierwsza wyspecjalizowana agenda rządowa do walki z narkotykami – Federal Bureau of Narcotics. W 1966 r. utworzono dodatkowo Biuro Kontroli Uzależnień Narkotycznych BDAC (Bureau Drug Abuse Control). Obie te organizacje podlegały Departamentowi Skarbu, co stwarzało pewne problemy prawne, dlatego w 1968 r. połączono je w Biuro Narkotyków i Niebezpiecznych Leków BNDD (Bureau of Narcotics and Dangerous Drugs), podporządkowane Departamentowi Sprawiedliwości. Pięć lat później, decyzją prezydenta Nixona, powołano do życia pierwszą z prawdziwego zdarzenia służbę wyspecjalizowaną FIDE w zwalczaniu handlu, przemytu i produkcji narkotyków – DEA. Obecnie skupia ona ponad 10 800 pracowników, w tym 5500 funkcjonariuszy zwanych agentami specjalnymi, którzy zajmują się policyjnymi operacjami specjalnymi. DEA, poza kwaterą główną w pobliżu Pentagonu i własną akademią w bazie piechoty morskiej w Quantico, obok akademii FBI, posiada 21 wydziałów terenowych z 227 biurami na terenie Stanów Zjednoczonych oraz 86 biur zagranicznych w ponad 60 krajach. Jest to najpotężniejsza, najbardziej doświadczona i dysponująca największym budżetem służba antynarkotykowa na świecie.
Już w 2000 r. z inicjatywy DEA uruchomiono program pod kryptonimem „Operacja Powstrzymywania” (Operation Containment), mający na celu przeciwdziałanie produkcji i rozprowadzaniu narkotyków z terenu Afganistanu, którego nowe władze nie posiadały przygotowanych do tego instytucji, sił, ani nawet odpowiednio zorganizowanego systemu prawnego i sądowniczego. Program ten został we współpracy z partnerami z koalicji, amerykańskim Departamentem Stanu i ambasadą USA w Kabulu, rozbudowany w tzw. Plan Pięciu Filarów, określający pięć głównych kierunków działań na polu walki z narkotykami w tym regionie, a także powojennej stabilizacji sytuacji w tym zakresie. Wsparcie działaniom w Afganistanie mieli zapewnić agenci przydzieleni do biur DEA w Ankarze, Istambule, Taszkiencie, Moskwie, Londynie i w otwartym specjalnie w związku z tym wiosną 2007 r. nowym biurze w Duszanbe. DEA miała odegrać kluczową rolę przy wykonywaniu zadań wynikających z drugiego i trzeciego fi laru planu, tj. wdrażania zakazu produkcji i handlu narkotykami oraz zwalczania takiej działalności („Interdiction and Law Enforcement”, „Eradication”). W interesie naroszkodowym Amerykanów dwoma zasadniczymi celami było zapobieżenie powrotu sytuacji z lat 70. i 80., gdy Afganistan był głównym dostawcą heroiny do USA oraz wspomożenie miejscowego rządu w walce z talibami i odzyskaniu kontroli nad terenami pozostającymi we władaniu narkotykowych warlordów.
Istotne znaczenie miało przy tym to, że zwalczanie narkobiznesu będzie jednocześnie uderzeniem w terroryzm. Chociaż międzynarodowy rynek narkotykowy należy do podziemia kryminalnego, zapewnia on także olbrzymie wsparcie fi nansowe organizacjom terrorystycznym. Według DEA około 43 procent na liście uznawanych za takowe przez Departament Stanu USA posiada powiązania z handlem narkotykami. Pieniądze z tego procederu, w wysokości ocenianej na około 125 milionów dolarów rocznie, służą m.in. Al-Kaidzie oraz antyrządowym ugrupowaniom zbrojnym w Afganistanie i Pakistanie, a o współpracę z nimi podejrzanych jest co najmniej 37 organizacji przestępczych na świecie, wyspecjalizowanych w przemycie narkotyków.
Zgodnie z amerykańskim „Patriot Act Reauthorization” z 2005 r., DEA otrzymała autoryzację do tropienia i zatrzymywania każdej osoby na świecie noszącej się z zamiarem lub biorącej udział w produkcji, dystrybucji „substancji kontrolowanych”, w sposób zapewniający wsparcie finansowe dla organizacji terrorystycznych. Rozszerzyło to wcześniejsze przepisy prawa amerykańskiego, które pozwalały DEA na operacje zagraniczne wobec osób podejrzanych o wytwarzanie i dystrybucję narkotyków, które mogły być przeznaczone na rynek USA. Największą spośród nich była operacja „Snowcap” (1987–94), mająca na celu wsparcie w walce z narkotykami służb krajów „zagłębia kokainowego” i leżących na trasie stamtąd do Stanów Zjednoczonych, tj. przede wszystkim Kolumbii i Peru, ale także Argentyny, Boliwii, Brazylii, Chile, Ekwadoru, Gwatemali, Kostaryki i Wenezueli.
W bezpośrednich działaniach wysokiego ryzyka przeciwko południowoamerykańskim kartelom narkotykowym brali udział specjalnie dobrani i przeszkoleni agenci, mający za sobą m.in. kilkumiesięczne kursy bojowe w jednostkach „Zielonych Beretów” lub Rangers. Program, mimo wielu sukcesów, został przerwany nagłą decyzją przełożonych, gdy w 1994 r. DEA straciła podczas kolejnej niebezpiecznej misji w Peru jednego dnia aż pięciu agentów (kolejnemu zespołowi nie pozwolono nawet pozostać ostatnich trzech dni na kursie w Ranger School, w Fort Benning).
Doświadczenia zdobyte w tamtych operacjach, chociaż prowadzonych w zupełnie odmiennych warunkach, stały się w bliższych nam latach inspiracją do zorganizowania w DEA nowego typu zespołów do walki z narkotykami za granicą, poczynając od Afganistanu, którym nadano nazwę Foreign deployed Advisory Support Teams (FAST), co można przełożyć jako rozmieszczane zagranicznie zespoły wsparcia doradczego.
Zanim jednak pojawiły się one na terenie Afganistanu, już w lutym 2003 roku w stolicy tego kraju otwarto krajowe biuro DEA – Kabul Country Office (KCO). Rok później było ono w pełni gotowe do działania, a poza trzema stałymi pracownikami (attache krajowy i dwóch agentów specjalnych) przydzielono do niego czasowo czterech agentów, dwóch pracowników pomocniczych oraz trzech specjalistów wywiadu (IRS – Intelligence Research Specialist), z czego jeden został oddelegowany do Intelligence Fusion Center Połączonego Dowództwa Combined Forces Command – Afghanistan w Bagram Air Field. Obecnie personel DEA w Afganistanie liczy już blisko stu funkcjonariuszy, w większości pełniących tam służbę rotacyjnie po cztery miesiące. Służą jako instruktorzy i doradcy afgańskiej policji antynarkotykowej CNP-A (Counter Narcotics Police of Afghanistan), dzieląc się doświadczeniem m.in. w zakresie metod zbierania i przetwarzania informacji, niezbędnych do efektywnych działań przeciwko narkobiznesowi, a także planowania i przeprowadzania skutecznych operacji. Z ich pomocą utworzono na szczeblu centralnym samodzielną jednostkę specjalną NIU (National Interdiction Unit) do rajdów przeciwko tajnym laboratoriom i składom narkotyków.
Choć agenci specjalni z biura krajowego w Kabulu również dołączają do tego typu bezpośrednich działań w terenie jako KCO Strike Force, pozostaje to przede wszystkim zadaniem nowych zespołów specjalnych FAST (ang. szybki, mocny), zajmujących się również pomocą doradczoszkoleniową dla policji afgańskiej. Pierwszy taki team wylądował w Afganistanie 2 kwietnia 2005 r., a w lipcu rozpoczęły się tam 120-dniowe tury operacyjne jednocześnie po dwa zespoły. Obecnie DEA dysponuje już pięcioma grupami FAST, z czego po dwie wypełniają rotacyjnie zadania w Afganistanie, a pozostałe w tym czasie uczestniczą w szkoleniu doskonalącym w Quantico, w gotowości do udzielenia w razie potrzeby wsparcia operacyjnego zespołom oddelegowanym za granicę. Każdy zespół składa się z sześciu agentów: dowódcy (Group Supervisory Special Agent), czterech agentów specjalnych oraz analityka (IRS). Ponieważ biorą udział w misjach antynarkotykowych, antyterrorystycznych oraz akcjach bezpośrednich (DA – direct action) we wrogim środowisku i to po raz pierwszy w historii DEA w strefie wojny, wszyscy dobierani są drogą selekcyjnego szkolenia, w dużej części prowadzonego według wzorów obowiązujących w wojskowych jednostkach specjalnych. Ponad połowa legitymuje się zresztą doświadczeniem wojskowym z wcześniejszej, z reguły kilkuletniej służby w armii, piechocie morskiej lub siłach specjalnych marynarki wojennej Navy SEAL. W FAST mile widziani są zwłaszcza funkcjonariusze DEA, którzy podczas służby w siłach zbrojnych uczestniczyli jako żołnierze jednostek liniowych w wojnie w Afganistanie.
Już sam proces naboru do służby w roli agenta specjalnego DEA wymaga pozytywnego przejścia wielopłaszczyznowych sprawdzeń i testów oraz szesnastotygodniowego, natężonego szkolenia, w tym w zakresie bojowego posługiwania się bronią, zakończonego trzema egzaminami teoretycznymi i praktycznym, po których wybierani są tylko najlepsi. Ponieważ DEA nie posiada w swej strukturze wydzielonych, etatowych grup taktycznych, lecz formuje je na potrzeby antynarkotykowych rajdów i aresztowań spośród będących w dyspozycji agentów specjalnych, każdy z nich przechodzi również szkolenie specjalne typu SWAT, w zakresie wejść i zatrzymań wysokiego ryzyka. Droga do FAST wiedzie przez selekcję, na którą składają się m.in. liczne marsze i biegi terenowe z obciążeniem, podczas której odpada mniej więcej połowa chętnych. Następnie przychodzi czas na sześciotygodniowy trening specjalistyczny pod okiem instruktorów wojskowych, obejmujący taktykę działań specjalnych w małych pododdziałach, w tym taktykę walki z bliska CQB. W styczniu 2010 roku trzydziestu agentów specjalnych i analityków FAST zostało skierowanych do Ośrodka Treningowego Warrior w Fort Benning, gdzie przeszli dostosowany do ich potrzeb tygodniowy kurs wzorowany na Pre-Ranger Course oraz Air-Assault Course. Zajęcia były poświęcone doskonaleniu taktyki, naprowadzaniu śmigłowców, desantowaniu w strefi e zagrożonej i ewakuacji medycznej na polu walki. Zdobyte umiejętności testowano podczas treningowego rajdu antynarkotykowego w ośrodku działania w terenie zurbanizowanym (MOUT) McKenna. Przy okazji funkcjonariusze DEA uzyskali od doświadczonych żołnierzy szereg praktycznych informacji na temat sprawdzania się różnego rodzaju wyposażenia w warunkach afgańskich.
Zasadniczym zadaniem zespołów FAST jest wykrycie i zniszczenie we współpracy z siłami CNP-A dużych składów narkotyków, tajnych laboratoriów służących do ich wytwarzania, zatrzymywanie kluczowych postaci narkobiznesu, od szefów i organizatorów, po specjalistów od produkcji, dostawców niezbędnych do tego współczynników chemicznych itp. To jednak tylko droga do znacznie szerszego celu, polegającego na rozpracowywaniu oraz likwidacji nielegalnych organizacji kryminalnych i terrorystycznych, przez atakowanie newralgicznych miejsc ich systemu zaopatrywania, produkcji i transportu narkotyków, przepływu finansów oraz kontaktów. Pierwszym krokiem do tego jest zaś budowanie systemu zdobywania informacji, od analiz wstępnych, przez pozyskiwanie informatorów, wydobywanie informacji od zatrzymywanych itd. – na miejscu i ze źródeł poza granicami Afganistanu.
Agenci DEA, znani jako mistrzowie tajnych operacji policyjnych, są bardzo wysoko oceniani za zdolności organizowania i prowadzenia wywiadu osobowego, nie tylko przez inne amerykańskie agencje rządowe, ale także przez kontyngent sił zbrojnych USA. Nic więc dziwnego, że wojskowe komórki wywiadowcze oraz siły specjalne chętnie współpracują z KCO i FAST, zwłaszcza że z racji przenikania się świata organizacji terrorystycznych z przestępczym wiele informacji uzyskiwanych przez DEA okazuje się bardzo przydatnych również pod kątem operacji militarnych. Siły specjalne często otrzymują od DEA wskazówki co do miejsc, gdzie ukryta jest broń, materiały do budowy improwizowanych ładunków wybuchowych IED czy pobytu poszukiwanych osób. Także podczas operacji antynarkotykowych zespoły FAST z siłami afgańskimi wielokrotnie przejmują oprócz narkotyków składy uzbrojenia, min i materiałów wybuchowych przygotowywanych do ataków na wojska koalicji.
Świadomość przydatności działań DEA w operacji antyterrorystycznej w Afganistanie skutkuje z kolei tym, że to właśnie Departament Obrony USA pokrywa dużą część wydatków na funkcjonowanie FAST oraz zapewnia różnorodne wsparcie tym zespołom. Szczególne znaczenie ma zapewnianie wsparcia powietrznego – z budżetu wojskowego zakupiono
na przełomie 2006/2007 r. osiem śmigłowców Mi-17 dla afgańskiej policji antynarkotykowej, wykorzystywanych do przerzutu sił NIU i FAST oraz dwa dodatkowe do szkolenia załóg afgańskich w Fort Bliss. Combined Joint Task Force 76 (CJTF-76) ISAF zapewnia także wsparcie powietrzne typu CSAR operacjom antynarkotykowym z udziałem FAST przeciwko składom, laboratoriom i konwojom narkotyków. W bezpośrednich działaniach FAST i NIU współpracują najczęściej z „Zielonymi Beretami” i Navy SEALs, specjalistami naprowadzania sił powietrznych i jednostkami korpusu Marines.
Ze strony afgańskiej oprócz sił policyjnych od 2008 r. operacje antynarkotykowe wspierane są przez wydzielone specjalnie w tym celu w armii bataliony lekkiej piechoty CNIK (Counternarcotics Infantry Kandak) oraz bataliony komandosów („SPECIAL OPS” nr 9/10 (6) 2010). Najczęściej są to rajdy śmigłowcowe na ustalone w wyniku intensywnych działań wywiadowczych punkty, przeprowadzane wczesnym ranem, w celu zwiększenia zaskoczenia oraz zakończenia ich przed nastaniem silnego upału. Czasem w tym samym celu prowadzone są piesze patrole nocą. Odnajdywane w zabudowaniach, w polach i górskich jaskiniach składy opium, heroiny i haszyszu są oceniane, a następnie palone i wysadzane. Z reguły wykrywane są także schowki z bronią oraz dokonywane zatrzymania osób zamieszanych w narkobiznes i terroryzm. Podczas przeszukań, ale także poruszania się po wrogim terenie, członkowie FAST, policjanci i żołnierze niejednokrotnie natykają się na IED lub wchodzą w kontakty ogniowe z silnie uzbrojonym przeciwnikiem. Muszą przy tym pamiętać, by akcje przeciw podziemiu narkotykowemu prowadzić w sposób nieskutkujący rozbudzaniem wrogości miejscowych mieszkańców.
Na efekty działań zainicjowanych przez DEA z pomocą FAST nie trzeba było długo czekać. Już w 2005 r. dokonano 577 aresztowań, zlikwidowano 248 laboratoriów i przechwycono 43,9 ton opium, czyli siedmiokrotnie więcej niż rok wcześniej, 14,2 tony prekursorów chemicznych do ich produkcji oraz 11,5 tony heroiny. Wszczęto 146 dochodzeń, które doprowadziły m.in. do rozbicia dwóch priorytetowych organizacji: Hadżiego Baszira Nurzaja oraz Hadżiego Baza Mohammada. Pierwszą z nich zlikwidowano całkowicie, natomiast przywódca drugiej został za zgodą rządu afgańskiego postawiony przed sądem w USA. Była to pierwsza ekstradycja z Afganistanu do Stanów Zjednoczonych, która zapoczątkowała szereg następnych, prowadzących przed oblicze amerykańskich sądów ważne postacie odpowiedzialne za organizację transferu narkotyków do USA oraz zamachy na siły amerykańskie. W czerwcu 2005 r. miała natomiast miejsce akcja, która unaoczniła powiązania lokalnych władz z handlem narkotykami – CNP-A we współpracy z DEA wkroczyła do zabudowań siedziby gubernatora Helmandu, Sher Mohammeda Akhundzady, gdzie ukryte było 9 ton opium…
W 2006 r. została przeprowadzona klasyczna antynarkotykowa operacja specjalna, przygotowana przez KCO i FAST przeciwko organizacji Khalila Szinwari, na podstawie informacji zdobytych za pomocą biur DEA w Londynie i Nowym Jorku. Tajny agent DEA wprowadzony w jej szeregi umożliwił niejawne nadzorowanie przesyłki kilkunastu kilogramów heroiny do Wielkiej Brytanii i trzech do USA. W czerwcu 2008 r. w wyniku zorganizowanego przez DEA FAST przeszukania pięciu wykrytych superlaboratoriów i podziemnych bunkrów w Spin Boldak w prowincji Kandahar dokonano największego zatrzymania narkotyków w Afganistanie. W operacji pod kryptonimem „Albatros” siły DEA, policji i armii afgańskiej oraz wojsk NATO przejęły wówczas aż 262 tony haszyszu oraz zatrzymały dwunastu podejrzanych.
Funkcjonariusze DEA w Afganistanie służą również nieocenioną pomocą wywiadowczą siłom koalicji antyterrorystycznej. Gdy 13 lutego 2010 roku kilkutysięczne oddziały ISAF rozpoczęły szeroko zakrojoną operację „Moshtarak” w kontrolowanym przez talibską milicję oraz handlarzy narkotyków „makowym pasie” dystryktów Lashkar Gah Combat Team 7 skierowani na miejscowość Marjah otrzymali od DEA 21 stron informacji na temat rozmieszczenia IED, dowódców talibów i ich sztabów oraz wiele innych ważnych danych. 18 maja 2010 roku afgańscy policjanci wraz z FAST skoordynowanym z działaniami piechoty morskiej, opanowali zaskakującym rajdem kryjówkę jednego z talibskich dowódców pod Marjah, gdzie przejęto prawie 2,5 tony opium, 16 kg heroiny, 27 kg morfi ny, po kilka kilogramów haszyszu i metamfetaminy, 65 kg nasion marihuany, około 250 kg materiałów wybuchowych domowej roboty oraz ponad dwie tony saletry amonowej i innych chemikaliów do ich wytwarzania. W ciągu dwóch następnych miesięcy agenci z KCO Strike Force wspomagali dochodzeniowców afgańskiej policji w czynnościach skierowanych przeciwko licznym członkom siatki terrorystycznej i ściśle powiązanym z nią handlarzem narkotyków w Marjah.
Ubiegły rok DEA zakończyła w Afganistanie wielką operacją międzynarodową, która w ostatnich dniach października doprowadziła do przechwycenia w prowincji Nangarhar blisko tony narkotyków o wartości około 55,9 mln dolarów, oraz 156 kg opium i zapasu substancji chemicznych, wykorzystywanych w procesach wytwarzania narkotyków. Na podstawie danych wywiadowczych zgromadzonych przez agentów DEA we współpracy z policją afgańską i rosyjską antynarkotykową służbą FSKN oddziały amerykańskiej 101. Dywizji Powietrznodesantowej oraz wydzielone siły ISAF przeprowadziły operację „Tar Pit”, w ramach której zniszczono największą wytwórnię narkotyków w Zerasari, w dystrykcie Achin. Przybyli na miejsce agenci DEA wykryli oprócz tego trzy mniejsze laboratoria produkujące heroinę i morfinę.
Te i wiele innych sukcesów w operacjach na terenie Afganistanu DEA przypłaciła dotąd życiem trzech agentów, którzy zginęli wraz z siedmioma żołnierzami amerykańskich sił specjalnych w katastrofie śmigłowca wojskowego CH-47 w prowincji Badghis, przy granicy z Turkmenistanem. 26 października 2009 roku, po długotrwałej potyczce ogniowej z siłami antykoalicyjnymi oddziały amerykańskie oraz afgańskie zakończyły bardzo udany rajd antynarkotykowy i rozpoczęły ewakuację śmigłowcami. Jeden z nich rozbił się zaraz po starcie, grzebiąc w swych szczątkach m.in. jednego agenta z KCO i dwóch z zespołów FAST. 37-letni Special Agent Michael E. Weston z Waszyngtonu był majorem rezerwy US Marine Corps, od 2003 r. pracującym w Virginia District DEA Office, z siedzibą w Richmond. W sierpniu 2009 roku rozpoczął służbę w Kabul Country Office. W tym samym wieku był agent specjalny Forrest N. Leamon z Woodbridge w stanie Wirginia, były marynarz US Navy. Do DEA trafi ł w 2002 r., najpierw do Washington Field Division, a następnie El Paso Field Division. W 2007 r. zakwalifikował się do FAST i od tamtej pory regularnie działał w Afganistanie, podczas ostatniej akcji w zespole „Echo”. Trzydziestoletni agent specjalny Chad L. Michael rozpoczął karierę w 2001 r. jako funkcjonariusz patrolowy w biurze szeryfa hrabstwa Hillsborough na Florydzie, by trzy lata później wstąpić do wydziału DEA w Miami. W sierpniu 2009 roku wyjechał do Afganistanu w ramach FAST „Alpha”. W wyniku tej samej katastrofy śmigłowca rannych zostało 14 członków sił afgańskich oraz jedenastu Amerykanów, w tym dowódca zespołu FAST Pat McDarby. W lutym 2010 roku inny dowódca FAST został ciężko ranny w wyniku kilku postrzałów podczas operacji w Marjah, w prowincji Helmand.