Cenna współpraca Trening WZD MOSG z Finami

Grupa funkcjonariuszy Wydziału Zabezpieczenia Działań Morskiego Oddziału Straży Granicznej od 28 września do 4 października 2014 roku przebywała w Finlandii. Na zaproszenie Jednostki Specjalnej Fińskiej Straży Granicznej Regionu Zatoki Fińskiej (Suomenlahden Valmiusjoukkue Merivartiosto) uczestniczyła w szkoleniu z udziałem żołnierzy Specjalnej Jednostki Fińskiej Marynarki Wojennej ETO (Erikoistoimintaosasto).
Zobacz także
Krzysztof Mątecki Nadwiślański WZD

Warszawski Wydział Zabezpieczenia Działań Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej (WZD NwOSG) utrzymuje stałą gotowość bojową, wchodząc w skład nieetatowego pododdziału odwodowego Komendy Głównej SG....
Warszawski Wydział Zabezpieczenia Działań Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej (WZD NwOSG) utrzymuje stałą gotowość bojową, wchodząc w skład nieetatowego pododdziału odwodowego Komendy Głównej SG. Funkcjonariusze WZD NwOSG nawet kilka razy w tygodniu przeprowadzają operacje na szeroką skalę, zatrzymując członków zorganizowanych grup przestępczych.
Redakcja Kontrterroryści z Radomia

Realizują zadania bojowe o najwyższym stopniu trudności wspierając działania kryminalne wymierzone w najniebezpieczniejszych przestępców w Polsce. Ich znakiem rozpoznawczym jest „Skorpion”, znajdujący...
Realizują zadania bojowe o najwyższym stopniu trudności wspierając działania kryminalne wymierzone w najniebezpieczniejszych przestępców w Polsce. Ich znakiem rozpoznawczym jest „Skorpion”, znajdujący się w centralnej części oficjalnej naszywki jednostki. Samodzielny Pododdział Kontrterrorystyczny Policji w Radomiu jest obecnie jedną z 18 policyjnych jednostek KT w kraju, a jej głównym obszarem działania jest województwo mazowieckie.
Krzysztof Mątecki GSOF duchy z gór Kaukazu

W czasie wojny gruzińsko-rosyjskiej w 2008 roku to ich najbardziej bali się rosyjscy żołnierze. Nigdy nie wiedzieli, czy nie pojawią się nagle w ciemności nocy lub w gęstych lasach Gruzji. Operatorzy Gruzińskiej...
W czasie wojny gruzińsko-rosyjskiej w 2008 roku to ich najbardziej bali się rosyjscy żołnierze. Nigdy nie wiedzieli, czy nie pojawią się nagle w ciemności nocy lub w gęstych lasach Gruzji. Operatorzy Gruzińskiej Brygady Sił Specjalnych (GSOF) są niczym duchy, których zadaniem jest wywoływanie strachu i paniki w szeregach wroga.
– Współpraca z Finami jest bardzo cenna – mówi kontradm. SG Piotr Stocki, komendant Morskiego Oddziału Straży Granicznej. – W odróżnieniu od nas, w swojej strukturze mają dwa oddziały morskie. To z ich doświadczeń czerpaliśmy najwięcej. Zarówno w prowadzeniu działań granicznych, technice okrętowej, tworzeniu koncepcji jednostek pływających, jak i szkoleniu załóg. My natomiast służymy im szkoleniami z zakresu realizacji zadań specjalnych, realizowanymi w sposób konsekwentny, długoterminowy i dokładnie zaplanowany, według jednoznacznie określonych zasad.
Początek współpracy w prowadzeniu szkoleń z działań specjalnych pomiędzy polską Strażą Graniczną a Strażą Graniczną Finlandii datuje się na 2008 rok. Wtedy rozpoczęły się rozmowy o możliwościach wspólnych działań funkcjonariuszy pododdziałów specjalnych. Rok później w Morskim Oddziale Straży Granicznej w Gdańsku wizytę złożyli komendanci oddziałów fińskiej Straży Granicznej: kmdr Markku Hassinen, komendant Oddziału Zatoka Fińska oraz kmdr Henrik Wärnhjelm, komendant Oddziału Zachodnia Finlandia (Länsi-Suomen Merivartiosto). Podczas ustaleń prowadzonych z kontradm. SG Piotrem Stockim, komendantem Morskiego Oddziału SG, uzgodniono plan współpracy dwustronnej na kolejne lata, który zawierał m.in. szkolenia z zakresu działań specjalnych. Po zatwierdzeniu planu przez Komendanta Głównego Straży Granicznej rozpoczęła się jego realizacja.
Fińscy funkcjonariusze SG z pierwszą kilkudniową wizytą w MOSG przebywali na przełomie września i października 2009 roku. Przedstawiono im wówczas zadania Morskiego Oddziału SG, strukturę organizacyjną oraz wyposażenie techniczne wykorzystywane do realizacji zadań zarówno w strefie lądowej, jak i w ochronie morskiej granicy państwowej oraz w sprawowaniu nadzoru nad polskimi obszarami morskimi z wykorzystaniem jednostek pływających polskiej SG. Duży nacisk, jaki położono na informacje związane z działaniami na obszarach morskich, wynikał z typowo „wodnej” specyfiki WZD MOSG. Podkreślić należy, że to jedyny w Polsce taki pododdział o charakterze policyjnym, który z mocy nadanych polskiej Straży Granicznej przez ustawę o Straży Granicznej i ustawę o ochronie żeglugi i portów morskich uprawnień otrzymał mandat do prowadzenia tego typu działań. Odtąd każdego roku konsekwentnie realizowane są przez MOSG systemowe działania treningowe grup specjalnych polskiej i fińskiej Straży Granicznej. Ich efektem jest już 6 lat wspólnych treningów, wymiany doświadczeń i najlepszych praktyk z zakresu prowadzenia działań specjalnych w środowisku morskim. Wszystko to doskonale wpisuje się w skuteczne wypełnianie przez polską Straż Graniczną jej ustawowych zadań w ochronie granicy morskiej i na polskich obszarach morskich.
W tym roku wspólnie z Finami funkcjonariusze Wydziału Zabezpieczenia Działań MOSG trenowali zatrzymania szczególnie niebezpiecznych przestępców w różnych trudnych środowiskach, tj. na wodzie, podmokłym terenie oraz w lesie. Funkcjonariusze przećwiczyli również pierwszą pomoc przedmedyczną w niebezpiecznych warunkach. W ramach treningu duży nacisk kładziono na skoordynowanie działań funkcjonariuszy biorących udział w ćwiczeniu i uwzględnianie obowiązujących procedur postępowania. Podkreślić trzeba, że było to już kolejne spotkanie funkcjonariuszy WZD MOSG i Jednostki Specjalnej Fińskiej SG, w trakcie którego funkcjonariusze doskonalili procedury i trenowali taktykę działań.
Wspólne szkolenia z zakresu działań specjalnych to jeden z elementów konsekwentnie realizowanego planu tej dwustronnej współpracy.
Bezpośrednio po powrocie do kraju zapytaliśmy dwóch funkcjonariuszy Wydziału Zabezpieczenia Działań Morskiego Oddziału Straży Granicznej w Gdańsku o refleksje z udziału w treningu.
R: – W tych zmaganiach uczestniczyłem trzy razy, w tym po raz pierwszy w Finlandii.
W: – Było to również moje czwarte spotkanie z kolegami z Finlandii. Pierwsze trzy razy brałem udział w ćwiczeniach zorganizowanych w Polsce, a tym razem miałem przyjemność po raz pierwszy odwiedzić ich kraj. Muszę przyznać, że widoki, które można podziwiać w Finlandii, zapierają dech w piersi. Piękny kraj.
Co tym razem było dla was najważniejsze w treningu?
R: – Było wiele ważnych rzeczy. Najbardziej spodobało mi się to, że Finowie stawiają na jakość, a nie ilość. Było to podkreślane, że chodzi o przekazanie wiedzy i wymianę doświadczeń, a nie o zorganizowanie fizycznie wyczerpującego dnia pracy od rana do wieczora. Na to mamy czas w naszym codziennym szkoleniu.
W: – Tym razem tematem przewodnim całego tygodnia szkoleniowego była tzw. „czerwona taktyka”, czyli udzielanie pomocy medycznej w trakcie działań specjalnych. Biorąc pod uwagę, że jest to dokładnie moja specjalizacja, całość ćwiczeń idealnie pasowała do moich zainteresowań zawodowych. Był to tydzień zaplanowany jakby „specjalnie pode mnie”…
Czy któryś z epizodów w trenowanym ćwiczeniu uznaliście za nowy, wzbogacający waszą wiedzę i podnoszący poziom sprawności?
R: – Było kilka epizodów, które spełniają te kryteria. Finowie zorganizowali profesjonalne szkolenie na najwyższym poziomie. Największe wrażenie wywarł na mnie epizod z rozbitym helikopterem, którym lecieliśmy na akcję.
W: – Trzeciego dnia szkolenia ćwiczyliśmy organizowanie i zarządzanie punktem zbiórki rannych. Muszę przyznać, że do tej pory nie spotkałem się na żadnym szkoleniu z tak fachowym i szczegółowym podejściem do tego tematu. Koledzy z Finlandii bardzo profesjonalnie przeprowadzili te zajęcia, rozpoczynając od teoretycznej części wstępnej, w której dokładnie, krok po kroku, tłumaczyli, jakie elementy są najważniejsze, czego nie można pominąć, a na czym skupić największą uwagę. W dalszej części dnia ćwiczyliśmy już konkretne scenki z udziałem wielu poszkodowanych. Głównym zadaniem było opanowanie chaosu, który nieuchronnie wkrada się w takiej sytuacji. Po pewnym czasie udawało nam się zapanować nad wszechobecnym zamieszaniem, krzykami i dodatkowo nawet udzielać pomocy rannym. Najważniejsze w tym ćwiczeniu było dobre zorganizowanie stanowiska pracy, udokumentowanie liczby rannych oraz ich obrażeń i w końcu poprawne zdiagnozowanie rannych pod względem medycznym i udzielenie im adekwatnej pomocy w poprawnej kolejności. Trzeba bowiem pamiętać, że podstawowym założeniem takich ćwiczeń jest sytuacja, w której liczba rannych przekracza możliwości sprzętowe i liczbę ratowników mogących udzielić pierwszej pomocy.
Na jakie wasze umiejętności szczególnie zwracali uwagę fińscy koledzy?
R: – Było to szkolenie pod kątem medycznym i to było najbardziej brane pod uwagę. W przygotowanych epizodach trzeba było wykazać się również umiejętnościami taktyczno-bojowymi.
W: – Biorąc pod uwagę, że to ja byłem głównym medykiem w polskiej ekipie, do moich zadań należało w szczególności diagnozowanie poszkodowanych i udzielanie im pierwszej pomocy, a w sytuacjach, gdy poszkodowanych było więcej, organizowanie całej akcji ratunkowej oraz ukierunkowanie moich kolegów w zakresie priorytetów medycznych.
Dlaczego szczególnie ta współpraca ma dla was takie znaczenie, co ją wyróżnia od treningów ze służbami innych państw?
R: – Pomijając wysoki poziom wyszkolenia, który cechuje wszystkie jednostki tego typu, z Finami współpracujemy regularnie, znamy się i lubimy. Czekamy na ich wizytę w przyszłym roku w Polsce.
W: – Ćwiczenia przeprowadzone przez stronę fińską w tym roku były przede wszystkim bardzo profesjonalnie zaplanowane i konsekwentnie zorganizowane. Tematy poruszane w kolejnych dniach naturalnie nawiązywały do poprzednich, poruszanych wcześniej. Ilość pracy włożonej w przygotowanie wszystkich ćwiczeń i efekt końcowy zasługuje z mojej strony na najwyższe uznanie i podziękowanie za możliwość wzięcia w nich udziału.
Czy moglibyście powiedzieć kilka słów o sobie…
R: – Chorąży sztabowy, od 10 lat w Wydziale Zabezpieczenia Działań.
W: – Od ponad 7 lat jestem w WZD, a od 6 zajmuję się sprawami związanymi z ratownictwem medycznym na wydziale. W chwili obecnej służę w stopniu chorążego sztabowego.
Jak długo i w jaki sposób musieliście się przygotowywać do służby w pododdziałach specjalnych?
R: – Sport był zawsze częścią mojego życia. Do egzaminów w Plutonie Specjalnym (tak nazywał się wtedy pododdział, rozwinięty później w WZD) poprawiłem tylko swoje pływanie, zajęło mi to miesiąc.
W: – Bezpośrednio do służby w WZD przygotowywałem się około dwa lat. Było to przygotowanie czysto fizyczne w celu zaliczenia testu sprawnościowego, jak również ukończenia kursów nurkowych, zdobycia patentu starszego sternika motorowodnego i ukończenia pomagisterskich studiów podyplomowych na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego „Problematyka zorganizowanej przestępczości i terroryzmu”. Umiejętności, które są mi przydatne w pracy w moim wydziale, zdobywałem natomiast przez większość mojego życia, mam tu na myśli np. naukę języków angielskiego i niemieckiego. Dużo wcześniej zdobyłem patent sternika jachtowego, zostałem ratownikiem wodnym WOPR, ukończyłem kurs wspinaczki skałkowej. W tym roku ukończyłem szkołę ratownictwa medycznego i uzyskałem dyplom ratownika medycznego, z czego wynika, że te przygotowania chyba nigdy się nie skończą…
To dlaczego właśnie wybraliście przyszłość w służbach specjalnych, skoro działania wiążą się nawet z bezpośrednim narażeniem życia? Warto?
R: – Warto… Kiedy zaczynasz, wszystko jest dla ciebie nowe i wzbudza pozytywne emocje i adrenalinę. Myślę, że dla każdego mężczyzny jest to również przygoda, którą warto przeżyć.
W: – Jeżeli działania w zakresie służby w Wydziale Zabezpieczenia Działań są przeprowadzane w sposób profesjonalny, to zagrożenie życia jest wtedy w znacznym stopniu ograniczone. W celu takiego działania naszych sekcji bierzemy udział w szkoleniach, między innymi takich jak z Finami.
Czy warto? Jasne, że warto!