Skorpion III generacji

Skorpion III generacji Ceska Zbrojovka, Andrzej Krugler
Czechosłowacki „Škorpion” (Sa vz. 61) jeszcze niedawno należał do kilku najpopularniejszych na świecie typów współczesnych pistoletów maszynowych. Pół wieku jego historii zamknęło pojawienie się w ofercie macierzystej Českiej Zbrojovki z Uherskiego Brodu nowej broni o takiej nazwie, której jednak oprócz tej samej wytwórni nie łączy z poprzednikiem nic więcej.
Zobacz także
Marcin Kaczmarek Bezzałogowe bojowe statki powietrzne w służbie Sił Zbrojnych RP

Od pierwszego dnia rosyjskiego najazdu na Ukrainę obie walczące strony intensywnie wykorzystują bezzałogowe bojowe statki powietrzne (UCAV – Unmanned Combat Aerial Vehicle) różnych klas. UCAV jako nowy...
Od pierwszego dnia rosyjskiego najazdu na Ukrainę obie walczące strony intensywnie wykorzystują bezzałogowe bojowe statki powietrzne (UCAV – Unmanned Combat Aerial Vehicle) różnych klas. UCAV jako nowy powietrzny środek bojowy na stałe zagościł na współczesnym polu walki, stając się synonimem jednej z najgroźniejszych i najskuteczniejszych broni (oręża, które stało się wymogiem dla każdej nowoczesnej armii XXI wieku).
Tomasz Łukaszewski Prezentacja systemu ROSY, granatów i amunicji oraz pojazdów Wirus SOF w Zielonce

Na poligonie Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia w Zielonce, 9 maja, wraz z partnerami, firmami Rheinmetall AG, Dynamit Nobel Defence (DND) oraz spółką Concept, Griffin Group Defence zaprezentował...
Na poligonie Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia w Zielonce, 9 maja, wraz z partnerami, firmami Rheinmetall AG, Dynamit Nobel Defence (DND) oraz spółką Concept, Griffin Group Defence zaprezentował sprzęt i rozwiązania skierowane dla służb mundurowych, jak wojsko, policja czy straż graniczna.
Adam Przybysławski (Stowarzyszenie Strzeleckie „Walther”) Karabin Mosin wz. 1891 a wojna w Ukrainie w XXI wieku

Pojawiające się od pewnego czasu w mediach społecznościowych, takich jak Telegram czy Twitter, w prasie i portalach informacyjnych, jak np. Fakt.pl, www.ostro.org, gadzetomania.pl itp., doniesienia dotyczące...
Pojawiające się od pewnego czasu w mediach społecznościowych, takich jak Telegram czy Twitter, w prasie i portalach informacyjnych, jak np. Fakt.pl, www.ostro.org, gadzetomania.pl itp., doniesienia dotyczące używania przez strony konfliktu zbrojnego w Ukrainie karabinu Mosin wz. 1891, najczęściej wzoru 1891/30 w wersji snajperskiej, zachęcają do bliższego przyjrzenia się tej konstrukcji i przypomnienia jej historii oraz omówienia odniesień do czasów współczesnych.
Narodziny czechosłowackiego małogabarytowego pistoletu maszynowego, opracowanego w ramach programu „Skorpion”, sięgają końca lat 50., gdy jego twórca Miroslav Rybař (1924–1970) na zakończenie studiów w Wojskowej Akademii Technicznej w Brnie poświęcił pracę dyplomową analizie założeń konstrukcyjnych takiej broni, oznaczonej symbolem Š-59. Miała ona trafić na wyposażenie żołnierzy obsługujących cięższe uzbrojenie i sprzęt, załóg wozów bojowych, kierowców oraz innych, których pierwszoplanowe zadania nie wiązały się z bezpośrednim prowadzeniem walki za pomocą broni strzeleckiej, a także do arsenału służb porządkowych, gdyż głównym klientem było MSW.
Seryjną produkcję „Skorpiona” vz. 59 rozpoczęto w 1960 r., a po zejściu z linii około trzech tysięcy egzemplarzy, dwa lata później zastąpił go bardziej dopracowany, powszechnie znany Samopal vz. 61. Cztery lata wystarczyły na wyprodukowanie wystarczającej ilości na rynek krajowy, ale do wytwarzania „Skorpionów” wracano jeszcze w latach 1973, 1978–1979 oraz 1992–1993, z przeznaczeniem na eksport, m.in. dla wszelkiej maści „bojowników o wolność”, od palestyńskich i afrykańskich, po włoskie „Czerwone Brygady” (także w wersji „sterylnej”, tj. pozbawionej jakichkolwiek oznaczeń i numeracji). Na początku lat 80., po zakupieniu przez Jugosławię 30 tysięcy sztuk czechosłowackich pm vz. 61, uruchomiono ich licencyjną produkcję w tamtejszych zakładach Crvena Zastava w Kragujevcu. Szacuje się, że w macierzystej wytwórni powstało ponad 210 tysięcy „Skorpionów”, używanych jeszcze po dziś dzień w siłach zbrojnych i służbach porządkowych obu naszych południowych sąsiadów, ale od dawna już niespełniających wymagań stawianych współczesnym pistoletom maszynowym.
Główny minus vz. 61 wynikał z zastosowania bardzo słabego energetycznie naboju 7,65 mm × 17 SR Browning. Gdy w połowie ubiegłego wieku projektowano tę broń, amunicja 9 mm Parabellum nie była brana pod uwagę w bloku wschodnim, 7,62 mm × 25 wz. 30 (Tokariewa) była zbyt silna dla małogabarytowego pm, a nowy radziecki nabój 9 mm 18 Makarow pozostawał jeszcze nieosiągalny w Czechosłowacji. Nietrafny z perspektywy późniejszych lat wybór można zrozumieć, jeśli wziąć też pod uwagę, że podstawowa broń krótka tamtejszej milicji strzelała właśnie amunicją 7,65 mm Browning, a jej niewielkie wymiary i odrzut ułatwiały zaprojektowanie niewielkiego, lekkiego pistoletu maszynowego. Dzięki temu prowadzenie ognia z małego „Skorpiona” jest nieporównywalnie łatwiejsze i przyjemniejsze niż z odpowiedników na silniejsze naboje, jak na swoje wymiary jest to też broń stosukowo celna.
Niemniej jednak słaby i coraz mniej popularny nabój, w połączeniu ze zbyt skomplikowaną budową Sa vz. 61 – co nie pozostawało bez wpływu na koszty jego produkcji – oraz parę minusów wynikających z chęci pogodzenia spełniania przezeń roli broni bocznej do strzelania z jednej ręki, z rolą pistoletu maszynowego, w efekcie uczyniły „Skorpiona” czymś ciekawym, lecz coraz bardziej odbiegającym od standardów wyznaczanych przez najlepsze modele, oferowane przez renomowanych zachodnich producentów. Nic dziwnego, że jednostki specjalne policji, a następnie armii i innych służb Czech i Słowacji, od lat 90. pozbywały się „Skorpionów” na rzecz pełnowartościowych 9-mm pistoletów maszynowych niemieckiej firmy Heckler&Koch serii MP5, a ostatnio także UMP9.
Česká Zbrojovka próbowała jeszcze, od końca lat 90., modernizować stary vz. 61, poczynając od dostosowania go do amunicji 9 mm Parabellum. Takie próby, podobnie jak z wersjami na nabój 9 mm Makarow i 9 mm Browning Short, miały miejsce już w latach 60., ale wówczas zakończyły się na przygotowaniu tylko niewielkiej liczby egzemplarzy prototypowych. Dopiero na przełomie wieków w ofercie ČZ pojawiły się odmiany na dwa ostatnie typy amunicji, jako Mod. 82 i Mod. 83 oraz ich samopowtarzalne odmiany vz. 91S, jednak nigdy nie zdobyły one szerszej popularności. W 2000 r. firma z Uherskiego Brodu próbowała wskrzesić prototyp „Skorpiona” na nabój 9 mm Para ZB 68, z kosmetycznymi zmianami, lecz samo zaadaptowanie przestarzałej broni do silniejszego i popularniejszego standardu amunicji dawało niewielkie szanse powodzenia na rynkach pełnych lepszych propozycji.
Tymczasem w grudniu 2001 r. uznany czeski miesięcznik bronioznawczy „Strelecka Revue” przyniósł pierwsze doniesienia o opracowaniu bardzo interesującego prototypu pistoletu maszynowego przez zespół entuzjastów ze słowackiego Trenčina. Organizatorem prac był pasjonat broni, czterdziestosześcioletni inżynier Peter Tvrdy, który wraz z o dwadzieścia lat młodszymi Frantiskiem Gašparikiem i Janem Lučanskym, z własnej inicjatywy od trzech lat projektowali pm, w którym już wtedy widzieli konkurenta dla HK MP5, i to tańszego w produkcji. Głównym konstruktorem był Jan Lučansky, nie tylko legitymujący się wykształceniem technicznym, ale także szczegółową znajomością różnych typów broni zagranicznej, nabytej podczas służby w czeskim kontyngencie wojskowym na Bałkanach.
Impulsem do projektowania pistoletu maszynowego była dla niego – potraktowana jako prawdziwe wyzwanie – opinia pewnej osoby, że do prac nad automatyczną bronią strzelecką konieczne jest posiadanie olbrzymiego doświadczenia technicznego i technologicznego. Pierwszy prototyp, nazwany Laugo LTG-1 (od inicjałów członków zespołu oraz skróconej nazwy dawnej rzymskiej osady wojskowej Laugaricio, na miejscu której wzniesiono później miasto Trenčin), ręcznie wykonany z metalu i drewna, zasilany z wydłużonego magazynka pistoletowego, nie sprawiał na pierwszy rzut oka lepszego wrażenia niż inne przykłady tego rodzaju „chałupniczej roboty”. Koncepcyjnie jednak była to bardzo przemyślana konstrukcja, łącząca nowoczesne rozwiązania z prostotą i ergonomicznością.
Już na tym etapie Laugo wykazywał dużą niezawodność i celność, składał się z zaledwie 27 części oraz był bardzo łatwy w rozkładaniu. Prace nad jego dopracowaniem posuwały się powoli, gdyż prywatne fundusze trójki pasjonatów, konieczne na udoskonalanie i testowanie ich broni, były oczywiście ograniczone. Nabrały tempa, gdy konstruktorzy nawiązali w 2004 r. współpracę z firmą inżynierską ZVS Dubnica (Závody všeobecného strojárstva w Dubnicy nad Vahom), która nie tylko mogła zainwestować większe środki w dalszy rozwój Laugo, ale także otworzyła możliwości w zakresie szerokiego zastosowania do jego budowy nowoczesnych polimerów.
W tym czasie po raz pierwszy słowackimi pracami zainteresowała się Česká Zbrojovka. Twórcy Laugo, traktujący ich efekt jako bliski finalnego, nie mieli jednak pojęcia, że firma ta stosuje się od lat do ściśle ustalonej metodologii rozwijania i badania broni pod kątem wymagań wojskowych – stąd z punktu widzenia przedstawicieli ČZ Laugo nie nadawał się na tym etapie do zaoferowania czeskim siłom zbrojnym. W odpowiedzi na program modernizacji broni piechoty AČR, na przełomie 2005 i 2006 r. Česká Zbrojovka zaproponowała wersję „Skorpiona” na nabój 9 mm Parabellum, oznaczony XCZ 868. Z kolbą stałą, prymitywnie osadzonymi celownikiem kolimatorem OKO i dodatkowym chwytem z oświetleniem taktycznym firmy Sure Fire oraz kiepskim tłumikiem dźwięku, był on zupełnie nieudolną próbą przedłużenia życia zbyt starej już konstrukcyjnie i technologicznie broni. W Uherskim Brodzie dojrzewała decyzja, by nową ofertę dla przechodzącej na zawodowstwo armii i na eksport przygotować na podstawie zupełnie nowej generację uzbrojenia strzeleckiego – ruszyły prace nad nowym karabinem kalibru 5,56 mm CZ S 805, nie było problemu z wciąż poszerzaną i unowocześnianą rodziną pistoletów serii CZ 75, brakowało jedynie pistoletu maszynowego.
W tym czasie słowacki zespół nie próżnował. Podczas międzynarodowych targów IDEE 2004 w Trenčinie oraz IDET 2005 w Brnie na stoisku ZVS Holding a.s. zaprezentowano publicznie już bardzo dojrzałe wersje ostatniego prototypu Laugo M6 z kolbą składaną o regulowanej długości, jako LG 205: standardową A (Army) i krótkolufową, z dodatkowym chwytem przednim – K, a także z tłumikiem dźwięku – SD. Powstała też samopowtarzalna odmiana Carbine na rynek cywilny, z lufą wydłużoną (C1) lub standardowej długości (C2) i kolbą stałą. Konstruktorzy broni wiedzą jednak, że łatwiej jest ją opracować, trudniej wdrożyć do wielkoseryjnej produkcji, a najtrudniej osiągnąć liczący się sukces rynkowy.
Możliwości na Słowacji były pod tymi dwoma ostatnimi względami dość ograniczone. W styczniu 2007 zainteresowanie słowackim pistoletem maszynowym ponownie wykazała ČZ i tym razem szybko doszło do porozumienia, w wyniku którego czeski potentat przejął projekt Laugo, a po dwuletnim okresie kontynuowania współpracy z jego głównym twórcą Janem Lučanskym, włączył go w styczniu 2009 do swego zespołu badawczo-rozwojowego w Uherskim Brodzie. Słowacki pm był gotowy w 60 procentach - ČZ zamierzała zmienić metalowy magazynek i metalowe ramię kolby na wykonane z polimerów, wprowadzić oprócz ognia pojedynczego i ciągłego opcję odmierzanych serii trzystrzałowych oraz przygotować odmianę na silniejszy nabój .40 S&W, popularny w Ameryce Północnej i Południowej. Przede wszystkim jednak najpierw poddano prototypy bardzo wszechstronnym i wymagającym testom we VTÚVM Slavičín według norm wschodnich i zachodnich, m.in. na niezawodność działania w temperaturach do minus 50 stopni Celsjusza, odporność na silne zanieczyszczenie, wodę itp. Z jednego z egzemplarzy oddano wówczas w sumie ponad 35 tysięcy strzałów, bez istotnych problemów.
Podczas odbywającej się w dniach 16–18 października 2008 r. w Pradze wystawy Future Soldier słowacko-czeski pm po raz pierwszy zaprezentowano publicznie – obok nowego 5,56-mm karabinu S 805 – pod znakiem ČZ i nową nazwą Scorpion EVO 3, nawiązując nią do słynnego poprzednika tej firmy (EVO 3, od ewolucji, oznacza broń trzeciej generacji, po vz. 61 jako pierwszej i jego wersjach na nabój 9 mm Para jako drugiej). Zaprezentowany wówczas pm miał jeszcze pierwszy, dość delikatny wzór kolby, który niedługo potem zastąpiono mocniejszym, tego samego typu jak oferowany do S 805. W takiej formie nowy „Skorpion” pojawił się na targach IDET 2009 w Brnie. Jan Lučansky nadal pracował, korzystając m.in. z opinii fachowców z wojskowych i policyjnych sił specjalnych, nad doskonaleniem szczegółów swego pm, mających wpływ na ergonomiczność, a także sam wygląd zewnętrzny broni. Współdziałający z nim Jaroslav Červik (współtwórca pistoletów CZ 75 IPSC), zadbał natomiast o stronę technologiczną, zwłaszcza wykorzystanie do produkcji elementów „Skorpiona” tworzyw sztucznych oraz zwiększenie odporności tak zbudowanej broni na intensywne prowadzenie ognia.
W drugiej połowie 2009 r. zakończono prace nad jego ostateczną, znaną obecnie wersją trzeciej generacji, która w następnym roku weszła do produkcji seryjnej jako CZ Scorpion EVO 3 A1. Zmieniono przede wszystkim konstrukcję kolby na łatwiejszą w regulacji długości, formę chwytu pistoletowego i łoża oraz powiększono dźwignię zwalniania blokady zespołu ruchomego.
Nowy „Skorpion” pod względem zasady działania i ogólnej formy to klasyczny pistolet maszynowy średniej wielkości (zaledwie kilka centymetrów krótszy od np. MP5 czy UMP9), z niewiadomych przyczyn reklamowany przez producenta jako broń klasy PDW. Działa na zasadzie odrzutu zamka swobodnego, który stanowi jego najcięższą część, z wyciągiem w górnej części i iglicą z automatyczną blokadą, zwalnianą na ostatnim etapie nacisku na spust (co chroni przed przypadkowym strzałem w wyniku wstrząsu/uderzenia broni odbezpieczonej). Ponieważ zamek porusza się po żerdzi mechanizmu powrotnego, na który nawleczona jest pojedyncza sprężyna powrotna, z umieszczonym dodatkowo na końcu polimerowym amortyzatorem (zderzakiem), a nie po jakichkolwiek szynach, możliwe było zastosowanie bardzo lekkiej komory zamkowej z wysoko odpornego mechanicznie i termicznie tworzywa sztucznego. Składa się ona z dwóch bocznych połówek, skręconych siedmioma śrubami imbusowymi. W jej przedniej części zamocowana jest stalowa obsada wkręcanej weń lufy, na którą nasuwana jest rurowa metalowa osłona, chroniąca przed szybkim nagrzewaniem od niej łoże z tworzywa.
Lufa zakończona jest odkręcanym tłumikiem płomienia typu koszykowego, w miejsce którego można zamocować tłumik dźwięku. Kurkowy mechanizm uderzeniowo-spustowy umieszczony jest w aluminiowej obudowie wewnątrz komory spustowej, stanowiącej wraz z gniazdem magazynka i osłoną spustu jeden element, wykonany także z tworzywa sztucznego. Chwyt pistoletowy o dość nietypowym, nie wiadomo po co w najnowszej wersji, bulwiastym zakończeniu, ma – po odkręceniu śruby mocującej go w górnej części do komory zamkowej – w niewielkim zakresie możliwość horyzontalnej regulacji położenia. Służy to jedynie zmianie odległości od języka spustowego, w zależności od długości palców dłoni użytkownika obejmującej chwyt. W zasięgu kciuka, po obu stronach komory spustowej, umieszczone są nad chwytem wygodne w obsłudze dźwignie bezpiecznika-przełącznika rodzaju ognia o czterech położeniach, oznaczonych kropkami i piktogramami: biała kropka i owal – broń zabezpieczona, czerwona kropka i pojedyncza pozioma kreska – ogień pojedynczy, trzy piętrowo ułożone kreski – seria trzystrzałowa, pięć takich kresek – ogień ciągły. Nad gniazdem magazynka, po lewej stronie komory spustowej umieszczono duży przycisk zwalniający zespół ruchomy z tylnego położenia (jakiego brakuje np. w MP5), w którym pozostaje on po wystrzeleniu całej amunicji z magazynka.
Jego zastosowanie znacznie przyśpiesza czynności niezbędne do kontynuowania strzelania po wymianie magazynka. Zasilanie odbywa się z łukowych, dwurzędowych magazynków z półprzezroczystego polimeru, co pozwala wzrokowo kontrolować stan jego napełnienia. Przycisk zwalniania magazynka znajduje się w miejscu połączenia z jego gniazdem osłony języka spustowego, z radełkowanymi ramionami po obu jej bokach. Magazynek można więc zwolnić palcem wskazującym dłoni obsługującej spust, bez zdejmowania z chwytu, lub palcami drugiej dłoni, z dowolnej strony broni. Do przeładowania pm służy rączka napinania w górnej części bocznej powierzchni łoża (tj. w podobnym miejscu jak w HK MP5 i UMP9), którą na użytek strzelców leworęcznych można – po wyjęciu trzpienia blokującego – z łatwością przenieść na drugą stronę broni. Podczas strzelania pozostaje nieruchoma, natomiast w przypadku niedomknięcia lufy przez zamek, np. wskutek zanieczyszczenia, można dopchnąć go ręcznie, do czego służy specjalnie w tym celu wykonane wybranie na jego bocznej powierzchni, widocznej w oknie wyrzutowym łusek po prawej stronie komory zamkowej.
Kolba z tworzywa sztucznego może być złożona na ten bok pm lub szybko całkowicie odłączona, ma też łatwo regulowaną długość przez wysuwanie jej trzewika do kilku położeń. Grzbiet komory zamkowej i łoża/ osłony lufy na całej długości ma formę uniwersalnej szyny montażowej MIL-STD-1913 do osadzania celowników optoelektronicznych. Taka sama znajduje się na dolnej powierzchni łoża (do montażu np. chwytu przedniego, oświetlenia taktycznego, występu chroniącego dłoń przed wysunięciem w pobliże wylotu lufy, przydatnego również jako zaczep ustalający położenie tegoż wylotu przy strzelaniu przez otwory strzelnicze, okna pojazdów lub zza osłon), a dwie krótsze po jego bokach. Na górnej szynie standardowo zamontowane są włoskie mechaniczne przyrządy celownicze LPA z osłonami bocznymi: regulowana w pionie muszka oraz regulowany w pionie i poziomie celownik przeziernikowy, ustawiony fabrycznie na 50 m, po złożeniu którego widoczna jest otwarta szczerbinka.
Scorpion EVO 3 A1 strzela z zamka zamkniętego (w przednim położeniu), co wraz z kurkowym mechanizmem uderzeniowym sprzyja celności – podczas kontroli fabrycznej pięć strzałów oddanych ogniem pojedynczym z 25 m musi zmieścić się w kole o średnicy 118 mm. Nowy pm ČZ cechuje, dzięki optymalnej masie, dość łagodny odrzut i mimo wysokiej szybkostrzelności jest łatwo kontrolowalny, a przez to celny także przy strzelaniu seriami trzystrzałowymi oraz dłuższymi. Co ważne w broni zbudowanej z bardzo dużym udziałem tworzyw sztucznych, nie nagrzewa się on szybko – wielokrotne próby pokazały, że nawet wystrzelenie dwudziestu 30- nabojowych magazynków ogniem ciągłym, jeden po drugim, nie wpływa w żaden sposób negatywnie na jego działanie, celność i nie zmusza jeszcze strzelca do używania rękawic. Ergonomiczność budowy i obsługi oraz składność nowego „Skorpiona” czynią z niego poważną konkurencję nawet dla najbardziej uznanych pistoletów maszynowych marki HK, zwłaszcza że jego cena powinna być wyraźnie niższa. Konstruktorzy i producent podkreślają także, że jest to prawdopodobnie najszybszy pod względem rozkładania i składania typ w swej klasie: po odłączeniu magazynka wystarczy wysunąć z lewej strony broni trzpień ustalający komory spustowej, by wyjąć ją wraz z całym mechanizmem spustowo-uderzeniowym, a przez powstałe w ten sposób okno w dole komory zamkowej, przed chwytem, równie szybko wydobywa się zamek z mechanizmem powrotnym (rozwiązanie opatentowane). Stosunkowo prosta budowa oraz tania, nowoczesna technologia produkcji to kolejne atuty słowacko-czeskiego pm.
Obecnie ČZ produkuje dwie odmiany „Skorpiona” III generacji: samoczynno-samopowtarzalną A oraz tylko samopowtarzalną S na rynek cywilny i dla tych służb, którym przepisy nie pozwalają posługiwać się bronią maszynową – od części firm ochrony po straże miejskie. W Czechach cena wersji S1 to około 30 000 koron, a więc dużo mniej niż odpowiedników HK i BT. Jedynka w oznaczeniu wskazuje, że jest to broń na podstawowe typy amunicji: 9 mm Para lub w odmianie szykowanej na rynek amerykański, .40 S&W. W przyszłości planowane jest dostosowanie nowych pm również do jednego z nowych nabojów pistoletowych o większym zasięgu i przebijalności (belgijskiej 5,7 mm × 28 lub niemieckiej 4,6 mm × 30), a także przygotowanie wersji na sportowe naboje bocznego zapłonu 5,6 mm. Na razie zrezygnowano z krótkolufowej odmiany K, ponieważ gabaryty nowego „Skorpiona” i tak nie są duże, choć ze złożoną kolbą jego szerokość utrudniałaby noszenie w ukryciu. Producent zapowiada natomiast wprowadzenie do oferty za pewien czas sportowej wersji Carbine (C1) z długą lufą i stałą kolbą, połączoną z chwytem pistoletowym, a także airsoftowej kopii standardowego modelu. Jan Lučansky pracuje zaś nad dwuczęściowym zamkiem, który z jednej strony pozwoliłby zmniejszyć szybkostrzelność o 200 strzałów na minutę, a z drugiej – wpłynął na obniżenie masy broni.
18 marca 2010 roku czeskie ministerstwo obrony bez uruchamiania procedur przetargowych podpisało umowę z zakładami w Uherskim Brodzie na dostawę w ciągu roku pierwszych 572 sztuk Scorpionów EVO 3 A1, wraz z osprzętem i amunicją. Pierwszymi użytkownikami zostali żołnierze Straży Zamkowej (Hradní stráž – 660 mundurowych i 52 pracowników cywilnych) – szczególnej formacji, która pełni zarówno funkcje reprezentacyjne, jak i związane z zapewnieniem ochrony oraz obrony najważniejszych obiektów rządowych w stolicy Czech. Jeśli nie liczyć używanych do pierwszej roli ozdobnych karabinów vz. 52/57, ich podstawową bronią były dotąd stare 7,65-mm „Skorpiony” Sa vz. 61, nieskuteczne poza walką na najkrótszych dystansach oraz km vz. 59. Firma ČZ liczy – i nie wydaje się to bezpodstawne – że to dopiero pierwszy krok na drodze do bardzo obiecującej kariery nowego produktu Designed by Laugo w tej klasie broni, w której niełatwo teraz wskazać tak udany i równie przemyślany odpowiednik.