H&K dostarczała G36 niemieckim siłom zbrojnym od prawie 20 lat, a wcześniejszy podstawowy typ broni długiej, czyli karabiny automatyczne G3 na nabój 7,62 mm NATO od 1959 r. Opierając się na tym ostatnim, w zakładach w Oberndorfie opracowano z czasem całą rodzinę karabinków oraz rkmów na małokalibrową amunicję pośrednią 5,56 mm x 45, ale Bundeswehra nie śpieszyła się z przyjęciem tego nowego standardu NATO i dlatego przeznaczono je prawie wyłącznie na eksport.
Kolejny niemiecki karabin na nabój 5,56 mm – G41, zestandaryzowany zgodnie ze wszystkimi ustaleniami wewnętrznymi Sojuszu, ale o wysokiej cenie – również trafił tylko małymi partiami do kilku odbiorców zagranicznych, ponieważ Bundeswehra pokładała większe nadzieje w bardziej nowatorskim G11 na amunicję bezłuskową 4,73 mm x 33.
Gdy jednak firma Heckler & Koch topiła ogromne sumy w prace nad tą bronią, runął mur berliński i rząd niemiecki stanął w obliczu znacznie ważniejszych wydatków niż te, które planowano na przezbrajanie armii. Integracja RFN z NRD wymagała przede wszystkim środków na pomoc wschodnim landom i jak to zwykle bywa, pozyskano je zamrażając fundusze na obronę – armia została zmuszona do wycofania się z planowanych zakupów G11, co spowodowało upadek finansowy H&K, liczącej na to, iż po podpisaniu kontraktu zwrócą się olbrzymie wydatki poniesione na badanie i opracowywanie nowego karabinu. Prace nad G11 wstrzymano, z 2000 pracowników H&K pozostało tylko 900, a zakłady przeszły w 1991 r. pod kontrolę firmy Royal Ordnance brytyjskiego koncernu British Aerospace.
Wynikiem tego było wejście Bundeswehry w lata 90. z przestarzałą bronią strzelecką na amunicję karabinową 7,62 NATO, uznaną za zbyt silną dla indywidualnej broni mającej strzelać także seriami. Tymczasem siły zbrojne pozostałych państw Paktu oraz inne nowoczesne armie Europy i świata w większości posługiwały się już lub były w trakcie przezbrajania swych żołnierzy w broń 5,56 mm. Największa europejska armia NATO nie mogła więc dłużej pozostawać zawieszona między starymi karabinami G3, postenerdowskimi „kałasznikowami” kalibru 5,45 mm i 7,62 mm, a niezrealizowanymi planami wprowadzenia broni wyprzedzającej swój wiek. Być może Bundeswehrze zaproponowano by ponownie G41, gdyby nie to, iż pojawił się bardzo groźny konkurent.
Austriacka firma Steyr Mannlicher AG, która odniosła na przełomie lat 80./90. spore sukcesy na światowych rynkach, zaoferowała armii niemieckiej swą rodzinę broni 5,56 mm Steyr AUG. Pod nadzorem Austriaków mogła być produkowana i montowana przez niemieckie zakłady Mauser Werke z Oberndorfu oraz Jagd und Sportwaffen w Suhl, a celowniki optyczne do nich w firmie Leitz Wetzlar. Tym sposobem byłaby to broń rodzimej produkcji, z własnym, krajowym serwisem i to sprawdzonej już, uznanej marki.
H&K była co prawda firmą typowo niemiecką, od dawna zaopatrującą Bundeswehrę, lecz aby przebić ofertę Steyra, niezbędne było zaproponowanie równie nowoczesnej broni co AUG, a nie wyciąganie modeli sprzed iluś lat.
Czytaj też: HK MP7 >>>
Chcesz być na bieżąco? Zapisz się do naszego newslettera! |