Pistoletowy Adapter CAA Roni

Pistoletowy Adapter CAA Roni Andrzej Krugler
Od pewnego czasu na rynku pojawia się coraz więcej adapterów nadających zwykłym pistoletom cechy pistoletów maszynowych/karabinków. Wzbudzają one dość skrajne opinie, od zachwytów po uznawanie ich za całkowicie nieprzydatne gadżety. Dzięki firmie Mactronic redakcja SPECIAL OPS miała okazję zapoznać się z adapterem RONI G1 izraelskiej firmy CAA Tactical i sprawdzić, które z tych opinii odpowiadają prawdzie. W artykule zastanowimy się również nad tym, czy taki adapter może znaleźć profesjonalne zastosowanie.
Zobacz także
Marcin Kaczmarek Bezzałogowe bojowe statki powietrzne w służbie Sił Zbrojnych RP

Od pierwszego dnia rosyjskiego najazdu na Ukrainę obie walczące strony intensywnie wykorzystują bezzałogowe bojowe statki powietrzne (UCAV – Unmanned Combat Aerial Vehicle) różnych klas. UCAV jako nowy...
Od pierwszego dnia rosyjskiego najazdu na Ukrainę obie walczące strony intensywnie wykorzystują bezzałogowe bojowe statki powietrzne (UCAV – Unmanned Combat Aerial Vehicle) różnych klas. UCAV jako nowy powietrzny środek bojowy na stałe zagościł na współczesnym polu walki, stając się synonimem jednej z najgroźniejszych i najskuteczniejszych broni (oręża, które stało się wymogiem dla każdej nowoczesnej armii XXI wieku).
Tomasz Łukaszewski Prezentacja systemu ROSY, granatów i amunicji oraz pojazdów Wirus SOF w Zielonce

Na poligonie Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia w Zielonce, 9 maja, wraz z partnerami, firmami Rheinmetall AG, Dynamit Nobel Defence (DND) oraz spółką Concept, Griffin Group Defence zaprezentował...
Na poligonie Wojskowego Instytutu Technicznego Uzbrojenia w Zielonce, 9 maja, wraz z partnerami, firmami Rheinmetall AG, Dynamit Nobel Defence (DND) oraz spółką Concept, Griffin Group Defence zaprezentował sprzęt i rozwiązania skierowane dla służb mundurowych, jak wojsko, policja czy straż graniczna.
Adam Przybysławski (Stowarzyszenie Strzeleckie „Walther”) Karabin Mosin wz. 1891 a wojna w Ukrainie w XXI wieku

Pojawiające się od pewnego czasu w mediach społecznościowych, takich jak Telegram czy Twitter, w prasie i portalach informacyjnych, jak np. Fakt.pl, www.ostro.org, gadzetomania.pl itp., doniesienia dotyczące...
Pojawiające się od pewnego czasu w mediach społecznościowych, takich jak Telegram czy Twitter, w prasie i portalach informacyjnych, jak np. Fakt.pl, www.ostro.org, gadzetomania.pl itp., doniesienia dotyczące używania przez strony konfliktu zbrojnego w Ukrainie karabinu Mosin wz. 1891, najczęściej wzoru 1891/30 w wersji snajperskiej, zachęcają do bliższego przyjrzenia się tej konstrukcji i przypomnienia jej historii oraz omówienia odniesień do czasów współczesnych.
Zwiększanie celności pistoletów poprzez dołączanie do nich kolb jest dość starym pomysłem. Było to bardzo popularne na początku ubiegłego wieku, gdy przewidywano taką możliwość dla większości używanych wówczas pistoletów. Wystarczy wspomnieć choćby o rodzimym pistolecie Vis wz. 35, który mógł mieć drewnianą kaburę, służącą również jakokolba. W czasach nam współczesnych idea ta nie jest już tak popularna, ale nie odeszła całkowicie w zapomnienie. Wśród istniejących konstrukcji można wymienić Glock Tactical Stock, zaprojektowany przez Wilhelma Bubitsa, i chyba najbardziej znany typ, czyli izraelski GLR-17. Dodanie nawet takiej prostej, polimerowej kolby, zwiększa celność pistoletu przy strzelaniu szybkim i wydłuża zasięg skutecznego ognia. Na przestrzeni ostatnich lat kilka firm postanowiło pójść o krok dalej i umożliwić wyposażenie pistoletu w znacznie solidniejszą kolbę, specjalne celowniki oraz oświetlenie taktyczne.
Montaż celowników i oświetlenia (pomijając wykorzystanie integralnej szyny wykonanej w szkielecie pod lufą) był możliwy już wcześniej, np. za pomocą zestawu szyn GIS, jednak nie jest to rozwiązanie zbyt niezawodne. Górna szyna nisko osadzona nad zamkiem i oknem wylotowym stwarza ryzyko zaklesczenia się wylatującej łuski. W czasie redakcyjnego strzelania zdarzyło się nam to dwukrotnie, a wystrzeliliśmy w tym celu tylko około 50 pocisków z Glocka wyposażonego w taki zestaw szyn montażowych.
Znacznie bardziej zaawansowanym rozwiązaniem są adaptery, stanowiące coś w rodzaju „futerału–obudowy”, w którym umieszczany jest pistolet. Wyposażone są one w kolby, często o regulowanej długości, zewerstawy szyn montażowych oraz punkty do mocowania pasów nośnych. Do najpopularniejszych obecnie konstrukcji należą Glock Carbine Conversion firmy Hera Arms, K.P.O.S. firmy FAB Defense oraz RONI firmy CAA Tactical. Firma Mactronic, będąca dystrybutorem produktów CAA Tactical, dostarczyła nam ostatni z wymienionych adapterów i na nim skoncentrujemy się w dalszej części artykułu.
RONI nie jest konstrukcją uniwersalną, ponieważ nie można w nim zastosować dowolnego pistoletu. Do tej pory istnieją wersje umożliwiające zamontowanie pistoletów Glock model 17, 18, 19, 22, 23, 25, 26, 27, 31, 32, 34 i 35 (wersja RONI G1 – taką też mieliśmy do dyspozycji), SigSauer P226 i P226 Elite (wersja RONI SI1), Springfield XD (wersja RONI SP1) oraz Beretta PX4 (wersja RONI PX4). Adapter waży 1400 g, ma długość 47 cmz kolbą wsuniętą i 56 cm z kolbą całkowicie rozłożoną. W przeważającej części RONI wykonanyjest z tworzywa sztucznego, metalowe są jedynie atrapa lufy, ramię kolby i kilka drobnych elementów. W przedniej, dolnej części znajdujesię składany chwyt przedni. Montowany na krótkiej szynie Picatinny, może być odłączany i zastępowany przez inne akcesoria według uznania użytkownika. Trzeba jednak zaznaczyć, że strzelanie bez pionowego chwytu jest znacznie mniej wygodne niż z nim, ze względu na ukształtowanie dolnej, przedniej części adaptera.
Za chwytem znajduje się bezpiecznik w postaci skrzydełka, który w pozycji poziomej blokuje dostęp do spustu pistoletu. Po bokachprzedniej części znajdują się kolejne dwie szyny Picatinny, pozwalające na montaż oświetlenia taktycznego i/lub wskaźników laserowych. Główna szyna znajduje się na wierzchu adaptera i przy długości 24 cm pozwala na montaż różnego rodzaju urządzeń celowniczych. Montaż mechanicznych lub optoelektronicznych przyrządów celowniczych jest koniecznością, ponieważ RONI nie posiada w komplecie żadnego celownika mechanicznego. Przed kolbą, po obu stronach RONI znajdująsię wycięcia, w których porusza się dźwignia napinająca zamek. Wysuwana kolba odblokowywana jest za pomocą okrągłego przycisku znajdującego się na tylnej powierzchni stopki kolby. Ma ona pięć położeń, a dodatkowo wyposażona jest w regulowaną poduszkę policzkową, która posiada dość niewielki zakres położeń. W przedniej części stopki kolby znajduje się uchwyt na zapasowy magazynek, który utrzymywany jest w swoim położeniu za pomocą prostej dźwigni wchodzącej w występ na zatrzask magazynka.
Montaż pistoletu we wnętrzu adaptera jest bardzo prosty i po krótkim treningu można to zrobić w czasie poniżej 10 sekund. Odbywa się on bez użycia jakichkolwiek narzędzi i nie wymaga żadnych przeróbek w samym pistolecie. Pierwszym krokiem jest całkowite rozłożenie kolby. Następnie wysuwamy dwa trzpienie znajdujące się z przodu, pod szyną montażową, i z tyłu, przed kolbą. Trzpienie mają ograniczniki uniemożliwiające ich całkowite wyjęcie, przez co nie trzeba się obawiać, że gdzieś je zgubimy. Po odblokowaniu trzpieni wysuwamy przednią część adaptera zawierającą atrapę lufy, chwyt przedni i szyny boczne, oraz tylny element znajdujący się przed kolbą. Dzięki temu można teraz swobodnie otworzyć główną część adaptera. Następnie na zamku pistoletu montujemy element, który pozwoli nam przeładować broń po jej zamknięciu we wnętrzu RONI. Nasuwany jest on na tylną część zamka na wysokości szczerbinki i wykonany z dość elastycznego tworzywa, we wnętrzu zaś posiada rowki, które wchodzą w nacięcia na zamku. Dzięki temu jest pewnie mocowany na zamku i nie ma obawy o jego ześlizgnięcie przy energicznym przeładowaniu. W tylnej części tego elementu, po obu jego stronach, znajdują się twarde „rogi”, które wychodząc przez wycięcia w korpusie adaptera na boki służą do przeładowania pistoletu. Tak przygotowaną broń wkładamy pomiędzy połówki RONI, składamy je, a następnie nasuwamy przednią i tylną część, które blokujemy trzpieniami – całość jest gotowa do działania. Pistolet jest tak stabilnie zamocowany, że nie trzeba przystrzeliwać celownika po każdorazowym wyjęciu broni z adaptera.
W sumie wystrzeliliśmy z RONI ponad 600 sztuk amunicji, nie mając ani jednego zacięcia. Nie jest to może stuprocentowy wyznacznik, ale daje jakieś pojęcie o tym, że konstrukcja adaptera nie zakłóca prawidłowego działania broni. W czasie naszego krótkiego testu potwierdziły się wszystkie obietnice, jakie w swoich folderach umieszcza producent. Zastosowanie RONI znacznie wydłużyło zasięg skutecznego (celnego) ognia z Glocka. Przy wykorzystaniu tego adaptera nie ma problemu z trafianiem w cel wielkości sylwetki człowieka z odległości 40–50 metrów. Na bliższych odległościach zastosowanie go pozwala uzyskać bardzo dobre skupienie w szybkim dynamicznym strzelaniu. Na zdjęciu obok widoczna jest tarcza z dwoma grupami przestrzelin, uzyskanymi przy szybkim strzelaniu z odległości 15 metrów (przesunięcie przestrzelin w prawo wynika z niedokładnego przystrzelania celownika). Wynik nie tak łatwy do osiągnięcia przy strzelaniu z samego pistoletu. Celne strzelanie z wykorzystaniem RONI jest bezsprzecznie znacznie łatwiejsze, niż z samego pistoletu. Niedoświadczony strzelec, używając pistoletu w adapterze, był w stanie trafiać celniej i z dalszych odległości, niż strzelając z samego Glocka.
Pięć położeń kolby pozwala dobrać jej długość w zależności od budowy strzelca. RONI z kolbą całkowicie złożoną jest bardzo kompaktowy, ale mimo to wygodny przy strzelaniu nawet dla osoby o wzroście około 190 cm. Niestety kolba jest zamocowana bardzo wysoko, jej górna krawędź pokrywa się praktycznie z wysokością górnej szyny montażowej. Z tego powodu celownik bezpośrednio zamontowany na szynie znajduje się bardzo nisko i złożenie się do strzału jest nieco niewygodne (aczkolwiek nie niemożliwe). Aby postawa strzelecka była bardziej naturalna i wygodna, konieczne jest stosowanie wyższych montaży do celowników optoelektronicznych lub wysokich mechanicznych przyrządów celowniczych. Obsługa pistoletu zamocowanego w RONI nie jest problemem i nie wymaga uczenia się zbyt wielu nowych nawyków.
Przeładowanie za pomocą wystających „rogów” jest łatwe i pewne. Dostęp do dźwigni zwalniającej zamek i przycisku zwalniania magazynka również jest łatwy – dzięki dużemu wycięciu w korpusie adaptera. Tak więc czynności manualne związane z wymianą magazynka są takie same, jak w przypadku samodzielnego pistoletu. Okno wylotowe łusek jest bardzo duże, co praktycznie eliminuje możliwość zakleszczenia się łuski pomiędzy zamkiem pistoletu a obudową RONI. Usuwanie zacięć będzie na pewno trochę trudniejsze niż przy samym pistolecie, ale przy odrobinie wprawy możliwe do całkiem sprawnego wykonania. Adapter jest tak samo przyjazny dla strzelców prawo-, jak i leworęcznych. Dźwignie przeładowania są wyprowadzone z obu stron, a przycisk odpowiadający za rozsuwanie kolby umieszczony centralnie na tylnej krawędzi jej stopki. Niemiłym zaskoczeniem po zakończeniu strzelania był stan wnętrza adaptera oraz muszki Glocka. Gazy powstające przy strzelaniu nie mają zbyt wielu miejsc na ujście i praktycznie całe zanieczyszczenie gromadzi się na przedniej części zamka i szkielecie pistoletu oraz na wewnętrznych powierzchniach adaptera. Są one trudne do wyczyszczenia z powodu małych powierzchni płaskich i dużej liczby zakamarków. Co gorsze, gorące gazy wylotowe nie mogąc swobodnie się rozejść, spowodowały nadtopienie plastikowej muszki. Nie będzie to stanowiło problemu w przypadku, jeśli będzie ona wykonana z metalu, ale nie każdy Glock ją ma…
RONI pozwala wykorzystać zwykły pistolet na znacznie większych dystansach, w kontakcie bezpośrednim umożliwia prowadzenie bardzo celnego i jednocześnie intensywnego ognia oraz daje możliwość skorzystania z zalet celowników kolimatorowych/holograficznych, a także oświetlenia taktycznego. Jakie w takim razie mogą być profesjonalne zastosowania adaptera RONI?
Wpływ na zastosowanie adaptera ma fakt, iż pozwala on na użycie zwykłego pistoletu w znacznie skuteczniejszy sposób. Najbardziej przyda się więc osobom, które z różnych przyczyn są wyposażone wyłącznie w broń krótką, a sytuacje, w jakich się znajdą w czasie pełnienia obowiązków służbowych, mogą wymagać użycia broni o znacznie lepszych właściwościach. Będą to przede wszystkim pracownicy ochrony osobistej i konwojenci, którzy z przyczyn prawnych mogą być uzbrojeni jedynie w broń krótką (np. w czasie podróży międzynarodowych przepisy przewozowe bardzo utrudniają zdobycie zgody na transport broni długiej, tj. pistoletu maszynowego lub karabinka). W takim wypadku rozwiązaniem może być właśnie taki adapter jak RONI. Sam w sobie nie stanowi broni, więc można go łatwo przewozić, a w razie potrzeby pozwala na użycie osobistej broni krótkiej w znacznie skuteczniejszy sposób.
Warty podkreślenia jest również efekt psychologiczny, jaki może wywołać widok RONI lub innego adaptera. Dla potencjalnego napastnika grupa ochrony wyposażona w pistolety z adapterami będzie wyglądać na znacznie lepiej uzbrojoną niż w przypadku samodzielnych pistoletów.
Inna grupę potencjalnych użytkowników adapterów pistoletowych mogą stanowić policjanci wykonujący zadania patrolowe, którzy również najczęściej uzbrojeni są wyłącznie w broń krótką. Przedstawiciel firmy HERA Arms, mającej w swojej ofercie trzy modele adapterów, stwierdził, że bardzo dużą grupę ich klientów stanowią policjanci z lokalnych departamentów w Stanach Zjednoczonych. Mimo że dość częstą praktyką w USA jest przewożenie w radiowozach karabinków, większość najmniejszych lokalnych departamentów policji na to nie stać i poprzestają one wyłącznie na broni krótkiej. W krajach europejskich z kolei, praktycznie nie spotyka się broni długiej w zwykłych radiowozach patrolowych. Tymczasem policjanci wykonujący zadania patrolowe najczęściej sa pierwszymi na miejscu zdarzeń związanych z użyciem broni palnej. Uzbrojeni jedynie w broń krótką nie są w stanie skutecznie izolować napastnika i związać go ogniem. Adapter mógłby pozwolić na zwiększenie zasięgu, z jakiego policjant mógłby nawiązać walkę, i dzięki temu np. uniemożliwić mu ucieczkę i zmusić go do pozostania w miejscu do czasu przybycia większych sił policyjnych.
Jest to niezmiernie ważne w przypadku działania tzw. aktywnego strzelca (z ang. active shooter – patrz artykuł „Terror na ulicach” na stronie 30), gdy policjanci ze służb patrolowych są pierwszymi, którzy są w stanie nawiązać kontakt, i to od ich wyszkolenia i wyposażenia zależy, czy przestępca będzie w stanie przemieszczać się i ostrzeliwać kolejne osoby. Tak jak wcześniej wspomnieliśmy, strzelanie z pistoletu zamontowanego w adapterze jest łatwiejsze niż z samodzielnej borni. Jest to również fakt nie do przecenienia w przypadku zwykłych funkcjonariuszy pracujących na ulicy, którzy, zwłaszcza w polskich realiach, nie mają wystarczających możliwości do regularnego podtrzymywania umiejętności strzeleckich. Pistolet w adapterze jest znacznie łatwiejszy do kontroli, pozwala strzelać celniej, a przez to bezpieczniej. Ponieważ jest to zwykły pistolet strzelający ogniem pojedynczym, a nie ciągłym, stwarza również mniejsze zagrożenie dla osób postronnych niż broń maszynowa.
Trzeba również pamiętać, że wiele sytuacji w pracy funkcjonariuszy policji, innych służb i pracowników ochrony, uczestniczących w czynnościach o podwyższonym ryzyku, nie uzasadnia przystępowania do nich z bronią krótką dobytą z kabury. Wyciągnięcie pistoletu może być traktowane przez np. kontrolowane osoby jako zastraszanie, a niektóre uregulowania traktują jego dobycie już jako początek czynności użycia środka przymusu. Natomiast pistolet w adapterze, przenoszony jak broń długa na pasie nośnym (tactical sling) nie dziwi – podobnie jak pistolet maszynowy czy karabinek – gdy stale znajduje się w rękach funkcjonariusza, de facto w pełnej gotowości do natychmiastowego prowadzenia ognia. W przypadku konieczności szybkiego użycia broni umożliwia to znacznie szybszą reakcję na zagrożenie niż przy najszybszym sięganiu po pistolet spoczywający w kaburze.
Tych kilka krótkich przykładów pokazuje, iż adaptery pistoletowe, mimo traktowania ich przez niektórych jako gadżety dla strzelców sportowych mogących dzięki nim zwiększyć jedynie frajdę ze strzelania z broni krótkiej, mogą znaleźć miejsce również w profesjonalnych zastosowaniach.
Dziękujemy firmie Mactronic, dystrybutorowi CAA RONI, za udostępnienie sprzętu.