K9 GROM
Grzegorz Pędziński, Michał Niwicz „Polska zbrojna”
Psy walczące u boku operatora, wykrywające materiały wybuchowe, skaczące ze spadochronem, desantujące się ze śmigłowców oraz łodzi bojowych, potrafiące przetrwać w każdych warunkach terenowych oraz pogodowych – to właśnie SF Dogs, czyli psy bojowe Sił Specjalnych. Wykorzystywane są w najlepszych jednostkach specjalnych na świecie, a od kilku lat również wykorzystują je polskie Wojska Specjalne. Jako pierwsza do programu przystąpiła Jednostka GROM, w której miałem honor i przywilej tworzyć tę niezwykle elitarną grupę.
Dogs fighting side by side with an operator, detecting explosive materials, jumping with a parachute, from a helicopter and combat boats, able to survive in all terrain and weather conditions - these are the SF Dogs - the Special Forces Dogs. They are used in the best special operations forces units and for a couple of years now also our Polish SOF have their in their ranks. The first Polish unit to take part in the program was Military Unit GROM, where I had the honor and privilege of creating this very special group.
Zobacz także
Krzysztof Mątecki Wydziały CBŚP - kluczowe ogniwa w walce z przestępczością
W CBŚP służą policjanci, dla których walka z najgroźniejszą przestępczością to codzienność. To elita polskiej Policji – wyspecjalizowana formacja tropiąca gangi narkotykowe, mafie VAT-owskie i przestępczość...
W CBŚP służą policjanci, dla których walka z najgroźniejszą przestępczością to codzienność. To elita polskiej Policji – wyspecjalizowana formacja tropiąca gangi narkotykowe, mafie VAT-owskie i przestępczość zorganizowaną o charakterze krajowym i międzynarodowym. Ich działania są często niewidoczne, ale kluczowe dla bezpieczeństwa państwa i obywateli.
Redakcja Wywiad z Szefem Szkolenia Bazowego JW AGAT
Rozmowa z Szefem Szkolenia Bazowego JW AGAT. Dowódca pełni swoją funkcję od 2023 roku, wcześniej piastował stanowisko Dowódcy Grupy Szturmowej w Zespole Szturmowym.
Rozmowa z Szefem Szkolenia Bazowego JW AGAT. Dowódca pełni swoją funkcję od 2023 roku, wcześniej piastował stanowisko Dowódcy Grupy Szturmowej w Zespole Szturmowym.
Krzysztof Mątecki Korps Commandotroepen - Teraz albo Nigdy
Korps Commandotroepen (KCT) to jednostka sił specjalnych Królewskiej Armii Holenderskiej. Założona w 1942 roku podczas II wojny światowej, ma bogatą historię służby na różnych teatrach działań i w operacjach...
Korps Commandotroepen (KCT) to jednostka sił specjalnych Królewskiej Armii Holenderskiej. Założona w 1942 roku podczas II wojny światowej, ma bogatą historię służby na różnych teatrach działań i w operacjach na całym świecie. Charakter operatorów KCT najlepiej oddaje motto jednostki: „Nunc aut Nunquam – Teraz albo Nigdy”.
Psy bojowe wykorzystywali już w czasach antycznych starożytni Grecy, Rzymianie. Również Persowie wiedzieli, jak ważną bronią jest odpowiednio wyszkolony pies, potrafiący powalić na ziemię uzbrojonego wojownika, a którego szczęki są w stanie złamać każde ramię. W czasie I oraz II wojny światowej wszystkie strony konfliktów używały psów do różnych zadań. Można je zobaczyć na fotografiach z czasów II wojny światowej także u boku polskich żołnierzy. Mnie osobiście utkwiła w pamięci fotografia przedstawiająca oddział 5. Wileńskiej Brygady AK z sanitariuszką Danutą Siędzikówną ps. Inka, na którym razem z żołnierzami jest pies, pozujący do zdjęcia przy karabinie i w wojskowej czapce.
Kolejne konflikty zbrojne pokazały skuteczność wykorzystania potencjału psów. Niepowtarzalne zdolności węchowe, umiejętność adaptacji do trudnych wojennych warunków, odwaga oraz niezwykła lojalność spowodowały, że psy zaczęto traktować jak pełnowartościowych członków oddziałów. Bezpośrednio do ich zaangażowania przez siły specjalne w Afganistanie oraz Iraku przyczyniły się zamachy Al Kaidy z 11 września 2001 r. na terytorium Stanów Zjednoczonych za pomocą uprowadzonych samolotów pasażerskich na budynki wież World Trade Center oraz budynek Pentagonu. Siły specjalne zawsze jako pierwsze testowały i wprowadzały najnowsze wyposażenie, uzbrojenie stanowiące awangardę dla pozostałych Sił Zbrojnych i tu okazało się, jak ważnym narzędziem mogą być psy bojowe. Na początku konfliktu psy używane były do sprawdzania dróg i budynków, w celu wyeliminowania zagrożenia związanego z materiałami wybuchowymi. Szybko jednak okazało się, że mogą zostać wykorzystane jeszcze w jednym celu – czyli walki podczas szturmu na obiekt. Ta niezwykle ważna zdolność zrewolucjonizowała współczesne wykorzystanie psów bojowych.
Mówiąc pies bojowy, większość ma na myśli owczarka niemieckiego – psa wręcz kultowego, który przewija się przez literaturę, film oraz niezliczoną ilość zdjęć dostępnych we wszystkich kanałach informacyjnych. Jako jeden z przykładów można podać „Neptune Spear” z 2011 roku, w wykonaniu komandosów Navy Seals z Team Six, którzy przeprowadzili jedną z najważniejszych operacji, podczas której zginął Osama bin Laden – terrorysta i przywódca Al Kaidy. Operacja ta została pokazana w filmie fabularnym Kathryn Bigelow pod polskim tytułem „Wróg numer jeden”. Możemy w nim zobaczyć, jak do budynku wbiega owczarek niemiecki.
W rzeczywistości tak nie było, jednak kiedy tworzyłem Grupę, też zastanawialiśmy się nad wykorzystaniem tej konkretnie rasy. Na szczęście zanim podjęliśmy jakiekolwiek decyzje, skorzystałem z doświadczenia moich poprzedników z jednostek specjalnych na świecie, którzy wykorzystywali psy bojowe już od wielu lat. My także potrzebowaliśmy psów, które chroniłyby operatorów podczas walki, od przemieszczania się w miejsce operacji po zdobywanie budynków. Zarówno ja, jak i cała grupa K9 przeszła cykl szkoleń, prowadzonych przez najbardziej doświadczonych trenerów oraz operatorów na świecie. Niezwykle cenne doświadczenia przekazane przez tych ludzi pomogły uniknąć wielu błędów, zawsze towarzyszących powstawaniu czegoś nowego. Jednym z nich było wyodrębnienie konkretnej rasy psa, mającej spełniać niezwykle wymagające kryteria dla Wojsk Specjalnych – owczarka belgijskiego malinois.
Przeczytaj również: K-Komando
Owczarek belgijski jest psem o wyważonej sylwetce, harmonijnych proporcjach, łączącym siłę i wdzięk, średnich wymiarów, o suchym i wyraźnym umięśnieniu, „kwadratowego” formatu. Jest to pies wiejski, przyzwyczajony do przebywania na zewnątrz, odporny na zmienne warunki atmosferyczne. Dzięki harmonii budowy i wysoko noszonej głowie, sprawia wrażenie elegancji i siły, która jest dziedzictwem najlepszych przedstawicieli psów pracujących. Rasę tę cechuje ogromny potencjał intelektualny i fizyczny, potrzeba wyzwań i ciągłej pracy. Psy te bardzo dobrze radzą sobie w skrajnych warunkach klimatycznych (wysokich czy niskich temperaturach). Bardzo szybko i chętnie się uczą, zawsze gotowe do działania, przez co wymagają ciągłej pracy i treningu (wtedy są szczęśliwe, a to pozwala dodatkowo wykorzystać cały wachlarz ich możliwości). Szybko przyzwyczajają się do nowego środowiska, przez co nie stają się agresywne, a ich myśli skoncentrowane są na zadaniu, które mają wykonać. Nie są zbyt duże i ciężkie, dzięki czemu bardzo dobrze sprawują się jako psy służbowe. Są bardziej odporne na choroby, kontuzje niż inne psy z tej grupy.
Kolejną rasą wykorzystywaną w siłach specjalnych jest owczarek holenderski, popularnie nazywany „hieną”. Ma bardzo podobne predyspozycje do owczarka belgijskiego – można powiedzieć, że pochodzą z tej samej linii.
Takie właśnie psy wytypowaliśmy do naszej Grupy. Decyzja zapadła szybko, ale procedury zakupu psów, które zastałem w Wojsku Polskim, były wielkim wyzwaniem zarówno dla mnie, jak i dla dowódcy Jednostki. Po wielu staraniach wytypowaliśmy miejsce zakupu. Był to w mojej ocenie najlepszy w tamtym czasie ośrodek szkolenia tego rodzaju psów na świecie, położony niedaleko Sarajewa w Bośni i Hercegowinie. Po przebrnięciu przez wszelkiego rodzaju procedury, wreszcie w 2012 r. zakupiliśmy pierwsze dwa psy, które okazały się wielkim sukcesem dla jednostki. Chciałbym w tym miejscu podkreślić, że dzięki ogromnemu wysiłkowi przewodników oraz trenera udało się wprowadzić te psy na poziom Oddziałów Bojowych w zaskakująco szybkim czasie.
Czytaj też: Primo-Intervenant 1 >>>
To, na co należy zwracać uwagę przy doborze psów do sił specjalnych, to między innymi:
- towarzyskość – pies powinien czerpać przyjemność z przebywania z operatorami, czuć się członkiem zespołu (sfora), mieć zdolność do integracji ze wszystkimi członkami sekcji. Jednak nie należy mylić tego z głaskaniem oraz okazywaniem nadmiernej czułości,
-
podatność na wyszkolenie jako bardzo ważny element – pies powinien wykazywać chęć ciągłej pracy, bystrość umysłu, tzw. „ducha walki”, chęć do odtwarzania wzorów zachowania podczas treningu, wyjątkowo dobre wykonywanie złożonych zadań i dużą witalność, wolę uczenia się nowych rzeczy, gdzie nawet bardzo ciężka praca daje psu maksimum satysfakcji,
-
psy, które odnoszą sukcesy sportowe, szczególnie w konkurencjach obronnych, w bardzo popularnych w Europie sportach, np.: międzynarodowych IPO (Internationale Prüfung Ordnung), francuskich Mondioring ring, niemieckich Schutzhund czy holenderskich KNPV,
-
wiek 1,5 do 3 lat,
-
preferowana waga pomiędzy 28–32 kg. Związane jest to ściśle z potrzebą mobilności w trakcie wykonywanych zadań, np. przenoszenie psa, skoki spadochronowe, desantowanie z różnych środków transportu wykonuje przewodnik, ale również operator sekcji.
Przewodnik - operator
Grupę K9 tworzą oczywiście przede wszystkim psy bojowe, ale aby pies mógł prawidłowo wykonywać swoje zadania, stoi za nim przewodnik-operator, który jest bezpośrednio odpowiedzialny za przygotowanie psa do wykonywania swoich obowiązków. Jest to bardzo charakterystyczna grupa ludzi, dlatego chciałbym poświęcić im kilka ważnych moim zdaniem słów. W mojej pracy poznałem bardzo wielu przewodników zarówno tych z sił specjalnych, jak i wojsk konwencjonalnych czy funkcjonariuszy Policji oraz Straży Granicznej. Wspólną cechą tych niezwykłych ludzi jest bezwarunkowa miłość do swoich psów oraz tytaniczna praca, jaką robią wykonując swoje zadania.
Oczywiście każdy rodzaj służby nakłada swoje specyficzne obowiązki czy wymagania – jednak bez zamiłowania do swojej pracy i miłości do zwierząt nikt z nich nie podołałby temu wyzwaniu. Przekłada to się bezpośrednio na poziom wyszkolenia i co w tym środowisku jest bardzo fajne „zdrową” rywalizację między przewodnikami, ponieważ każdy z nich ma swój wzór, na którym chętnie opiera się w trakcie pracy. Dlatego jestem pełen podziwu dla tych ludzi i ich tytanicznej pracy, jaką wykonują na co dzień.
Przeczytaj również: WZD MOSG na ćwiczeniach w Finlandii
W JW GROM, ze względu na specyfikę służby, nabór na przewodników oparłem na kilka ważnych z mojego punktu widzenia zasadach:
- jeśli to możliwe, optymalnym rozwiązaniem jest dobór członka sekcji zespołu bojowego, który będzie przewodnikiem psa;
- zmotywowany ochotnik;
- doświadczony członek sekcji;
- rozumie taktykę i procedury;
- otwarty umysł zdolny do umiejscowienia psa na odpowiedniej pozycji w odpowiednim czasie.Te pięć zasad gwarantowało dobór odpowiednich przewodników, którzy będą cieszyli się szacunkiem operatorów z Zespołów Bojowych, a także będą podejmowali właściwe decyzje w bardzo stresujących sytuacjach, mających wpływ na powodzenie operacji.
Trenerzy i pozoranci
Kolejną bardzo ważną grupą żołnierzy w K9 są trenerzy oraz pozoranci. Tworzą oni tzw. magiczny trójkąt, czyli pies – przewodnik – trener/pozorant, bez których żadne szkolenie nie będzie miało sensu. Kiedy tworzyłem Grupę, zdawałem sobie sprawę, że bez trenera nic nie uda mi się zrobić. Szukałem go na wszystkich Zespołach Bojowych. Nie chodziło mi o człowieka już wyszkolonego, ale o charyzmatycznego operatora, który będzie mógł przekazywać wiedzę zarówno przewodnikom, jak i członkom sekcji bojowych. Na szczęście mój kolega z sekcji, z byłego już wtedy dla mnie Zespołu Bojowego, zgłosił się na ochotnika. Dla mnie to było ogromne wyróżnienie, ponieważ znałem go wiele lat i wiedziałem, jak jest wartościową i doświadczoną osobą. Miał wszystkie cechy, które widziałem wcześniej u najlepszych trenerów. Między innymi, w trakcie najbardziej stresujących sytuacji – a nie brakuje ich w trakcie szkolenia – zachowywał dystans i spokój, potrafił doskonale radzić sobie z bardzo wymagającymi psami. Przewodnicy darzyli go zaufaniem i szacunkiem, mogli zawsze liczyć na jego wsparcie. Swoje umiejętności trenerskie zdobył podczas wielomiesięcznego kursu w jednym z najlepszych ośrodków szkoleniowych, jaki widziałem, gdzie szkolił psy między innymi do sił operacji specjalnych. Po zakończeniu szkolenia jego wiedza pozwoliła nam na bardzo szybkie wdrożenie wszystkich procedur szkoleniowych, a także, co najważniejsze dla Jednostki – osiągnięcie zdolności bojowych.
Zobacz również: Psy wojen - Od Indochin po Pakistan: polscy najemnicy na frontach świata
Podczas szkolenia w jednostce psy trenują z pozorantami. Specjaliści ci uczą psa walczyć zarówno w kagańcu, jak i bez kagańca. Jest to bardzo ciężka praca zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Podstawowym sprzętem dla pozoranta jest kombinezon ochronny, jednak nie gwarantuje on komfortu pracy – a to oznacza, że każde ugryzienie to kolejne siniaki na ciele. Dodam, że na początku kupiliśmy kombinezony, które według wojskowych przepisów powinny wystarczyć na cztery lata, a okazało się, że po roku intensywnej pracy nie nadawały się do dalszego wykorzystania – oczywiście były naprawiane, niestety nic to nie dało. Długo szukaliśmy nowych. Zdecydowaliśmy się wreszcie na zakup innych, naszym zdaniem najlepszych na rynku, które służą do dziś. Praca pozoranta to ciągłe kształtowanie właściwych umiejętności psa. To on uczy skutecznego działania w walce, umiejętności wybierania słabych punktów przeciwnika, jednak aby to mogło zadziałać, sam musi stworzyć najbardziej realne warunki. Co oznacza, że wielokrotnie bardzo ryzykuje eksponując elementy własnego ciała.
Wyobraźmy sobie, jak rozpędzony 30-kilogramowy pocisk leci na ciebie, a ty musisz w danym momencie wystawić np. bark przy nie osłoniętej twarzy. Trzeba przezwyciężyć strach i nauczyć się perfekcyjnej koordynacji ruchowej. Z mojego doświadczenia wynika, że najlepszymi pozorantami są zawodnicy sztuk walki, bo z niezwykłą swobodą „czują” swoje ciało. Dziś Jednostka GROM ma wspaniałe narzędzie do walki, ale przede wszystkim do ochrony swoich operatorów. Nie zawsze tak było. W 2010 roku, przebywając na misji w Ghazni, w czasie próby odbicia zakładników wpadliśmy w bardzo dobrze zorganizowaną zasadzkę i tylko dzięki naszemu wyszkoleniu oraz procedurom i tzw. „,żołnierskiemu szczęściu”, oprócz kilkunastu rannych operatorów, nikt nie zginął. Niestety kilka lat później w kolejnej operacji zginął nasz wspaniały kolega, doświadczony operator i charyzmatyczny dowódca Krzysiek. Być może gdyby w tamtym czasie były już psy bojowe, można by było tego uniknąć.
Krzysztof Puwalski, oficer rezerwy, absolwent Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu, Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Częstochowie oraz Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. 22 lata służby w Wojskach Specjalnych, operator Jednostki Wojskowej GROM, twórca i pierwszy dowódca Grupy Przewodników Psów Bojowych JW GROM, uczestnik misji w Iraku i Afganistanie. Instruktor technik antyterrorystycznych, spadochroniarstwa, strzelectwa, wspinaczki, samoobrony. Absolwent kursów antyterrorystycznych krajowych i zagranicznych, uczestnik oraz organizator kursów przeznaczonych dla jednostek specjalnych wojskowych oraz policyjnych.
Czytaj też: Ostatnia taka SELEKCJA - wywiad z majorem Arkadiuszem Kupsem >>>