Wirus na usługach terrorystów

Pandemia koronawirusa
Organizacja Państwo Islamskie ma zwyczaj przyznawać się do spektakularnych zamachów, nawet jeśli ich udział bądź nawet inspiracja są dyskusyjne. Dzieje się to zwłaszcza wtedy, gdy wykonawca już nie żyje i nie może zaprotestować. W sytuacji gdy absolutnie nie da się przyznać do sprawstwa jakiejś tragedii, salafickie organizacje terrorystyczne nadzwyczaj często tłumaczą wszelkie kataklizmy zgnilizną moralną Zachodu i karą za grzechy. Epidemia koronawirusa wyzwalała w tych organizacjach nowe pokłady kreatywności w kwestiach propagandy i popularyzacji swojej wizji świata. Gdy prześledzić oficjalne media organizacji terrorystycznych i radykalnych kaznodziejów, okazuje się, że w sprawie pandemii mają wyjątkowo dużo do powiedzenia.
Zdjęcia: ilustracje zaczerpnięto z materiałów propagandowych ISIS i Al-Kaidy
Zobacz także
Błażej Bierczyński Terroryści tacy, jak my(?)

Wisława Szymborska w wierszu „Terrorysta, on patrzy” opisała ostatnie minuty przed eksplozją bomby w barze. Z perspektywy zamachowca obserwujemy kolejne potencjalne ofiary wchodzące do lokalu lub tych,...
Wisława Szymborska w wierszu „Terrorysta, on patrzy” opisała ostatnie minuty przed eksplozją bomby w barze. Z perspektywy zamachowca obserwujemy kolejne potencjalne ofiary wchodzące do lokalu lub tych, którym uda się ujść z życiem. „Terrorysta już przeszedł na drugą stronę ulicy. / Ta odległość go chroni od wszelkiego złego / no i widok jak w kinie” pisze poetka – choć tekst można analizować na różnych poziomach, Szymborska między wierszami (nomen omen) sugeruje, iż (anty)bohater niczym nie różni...
Jan Sabiniarz Armia Holenderska w składzie Bundeswehry. Początek euroarmii czy „business as usual”?

Pierwszego lutego 2023 roku podpisano część porozumień technicznych dotyczących połączenia ostatniej holenderskiej jednostki bojowej – 13. Lekkiej Brygady z Oirschot w skład struktur dowodzenia Bundeswehry....
Pierwszego lutego 2023 roku podpisano część porozumień technicznych dotyczących połączenia ostatniej holenderskiej jednostki bojowej – 13. Lekkiej Brygady z Oirschot w skład struktur dowodzenia Bundeswehry. W ten oto sposób kończy się historyczny proces całkowitej integracji „Holenderskich Królewskich Sił Lądowych” z niemiecką Heer (Wojska Lądowe).
Karolina Wojtasik Grupa trzymająca władzę w Afganistanie. Jalaluddin Haqqani i Spółka
W sierpniu 2022 r. minął rok od przejęcia władzy w Afganistanie przez talibów. Media pełne są podsumowań, analiz i dyskusji na temat tego, jak bardzo jest źle. Od roku docierają do nas informacje o panującym...
W sierpniu 2022 r. minął rok od przejęcia władzy w Afganistanie przez talibów. Media pełne są podsumowań, analiz i dyskusji na temat tego, jak bardzo jest źle. Od roku docierają do nas informacje o panującym w kraju ubóstwie na granicy przetrwania, o pozbawieniu kobiet praw obywatelskich, szwankujących usługach publicznych i drakońskich prawach.
Choć tzw. Państwo Islamskie (ISIS) jest cieniem dawnej potęgi i jego aktywność medialna także przygasła, jeden z flagowych okrętów propagandy ISIS, tygodnik „Al-Naba”, dalej pojawia się w odmętach Internetu. Tygodnik (niektórzy to nazywają broszurką albo newsletterem) „Al-Naba” (arab. wieść), który zwykle ma kilkanaście stron, jest traktowany przez specjalistów dosyć ambiwalentnie. Przede wszystkim z definicji nie jest przeznaczony dla europejskiego czytelnika (radykalizującego się konwertyty czy trzeciego pokolenia migrantów, które nie mówi w ojczystym języku dziadków), bo wychodzi tylko w języku arabskim i dostarcza najświeższych informacji z obszarów, gdzie rozrabia ISIS.
Tygodnik zasłynął z kolorowych grafik i wykresów w obrazowy sposób pokazujących „sukcesy” organizacji – liczbę zabitych niewiernych, zdobycznego sprzętu, wygranych bitew, zdobytych miast itp. Dane te nie zawsze miały pokrycie w rzeczywistości. „Al-Naba” nie ma charakteru instruktażowego, choć wskazówki dotyczące sposobów przeprowadzania zamachów pojawiły się kilka razy (mi.in. w numerze 152., 150., 148.).
W ostatnich latach niewiele pisało się o tym periodyku, bo i niewielu dziennikarzy czy naukowców miało ochotę przedzierać się przez arabskojęzyczny tekst i dość drastyczne zdjęcia, połączone niekiedy z poziomem patosu mogącym zniechęcić najwytrwalszego nawet fascynata tematu oficjalnych mediów organizacji terrorystycznych. Do czasu.
W połowie marca 2020 dżihadystyczny tygodnik cytowały praktycznie wszystkie media, na czele z polskimi. Bo oto w propagandowej gazetce zamiast wezwania do ataków na niewiernych, znalazły się instrukcje, by uważać na siebie i myć ręce. W numerze 225., który ukazał się 12 marca 2020 roku, pojawiła się infografika pt. „Wskazówki wynikające z szariatu reagowania na epidemię”. Obok każdej porady (kolor zielony) jest fragment, najczęściej hadis, który ma pokazać odzwierciedlenie tych pomysłów w sunnie, czyli tradycji islamskiej (kolor filetowy). I tak, na dyrektywy szariatu w kwestii epidemii składają się następujące kwestie:
Bóg Jedyny (Allah) jest sprawcą wszelkich spraw – także chorób, które nie pojawiają się samoczynnie, a tylko z jego woli. ISIS radzi, by tylko w Bogu szukać pociechy w chorobie. Przy czym organizacja przypomina, że obowiązkiem jest unikanie choroby i wszelkich sytuacji, gdzie można się zarazić, oraz konieczna jest ochrona przed zarażeniem.
Osobom zdrowym zabrania się wjazdu na obszar epidemii, a chorym opuszczania go. Ponadto należy zakryć usta podczas kaszlu i ziewania, przykryć naczynia i zadbać o szczelność bukłaków, umyć ręce przed włożeniem ich do naczyń czy pojemników.
W kolejnym numerze, który ukazał się 19 marca, organizacja wróciła do swojej zwyczajowej retoryki w artykule pt. „Najgorszy koszmar Krzyżowców” (Krzyżowcami zwyczajowo ISIS i AQ określa tzw. Zachód, rozumiany jako USA i UE), przedstawiając własną interpretację wydarzeń związanych z pandemią.
Bóg sprowadził zarazę na niewiernych bezbożników, a oszczędził wiernych mu wyznawców. Konsekwencje epidemii dotykają wszelkich sfer życia, są przyczyną zapaści w gospodarce, a także angażują siły, środki i personel dotąd odpowiedzialny za bezpieczeństwo i obronę. Dlatego zajęci pandemią Krzyżowcy nie myślą o niebezpieczeństwie, jakie niosą zamachy takie jak te z Paryża, Brukseli i Londynu (aluzja wydaje się oczywista).
Czytaj też: Komandosi Jazydów >>>
Organizacja wzywa swoich zwolenników, by nie mieli litości, a także nie ustawali w wysiłkach, by uwolnić swoich „braci” przebywających w obozach i więzieniach w Syrii i Iraku („SPECIAL OPS” 6/2019). Redakcja przypomina, iż posłuszeństwo Bogu, którego najpełniejszą formą jest dżihad, rozumiany przez ISIS jako obowiązek zabijania niewiernych, łagodzi boski gniew i przynosi ulgę w cierpieniu. Artykułów o podobnej wymowie ukazało się na łamach „Al-Naba” jeszcze kilka.
Al-Kaida za pośrednictwem Thabat News wyraża radość z powodu kary, jaką Wszechmogący zesłał na bałwochwalców (czyli Zachód) i zachwyca się ich upadkiem. Zaznacza ponadto, że każdy powinien o siebie dbać i chronić przed zarażeniem, jeśli jednak zachoruje i umrze, to umrze jako męczennik, a ci, jak wiemy, po śmierci mają różne przywileje w muzułmańskim Raju.
Operująca w Iraku i Syrii Al-Kaida, czyli Hayat Tahrir Al-Sham, głosi, iż na kontrolowanych przez nich terenach nie zamyka się meczetów, tylko modli o pozbycie się ludzkich wirusów: Rosjan, alawitów (użyto pejoratywnego określenia nusajrijja) i szyitów (również użyto pejoratywnego określenia rafida) oraz ochronę przed mikroorganizmami w rodzaju koronawirusa.
Na Twitterze można także przeczytać wywód, że koronawirus to kara dla Irakijczyków za obecność szyitów i irańskie wpływy w kraju. Na tym samym koncie opublikowano także wskazówki, jak uniknąć zarażenia.
W powiązanym z organizacją magazynie „Iba’” obok kilkunastu zdań zachwytu nad niszczycielską mocą wirusa znalazło się kilka sarkastycznych uwag na temat Iranu, który wyciąga rękę po pomoc i pożyczki, oraz zapewnienie, że prawdziwy muzułmanin nie powinien zbytnio przejmować się epidemią, tylko ufać Bogu.
Organizacje terrorystyczne (choć nie tylko one) sporo mają do powiedzenia na temat tego, jak powinna wyglądać kobieta. Gdy ISIS odnosiło zwycięstwa, na zajmowanych przez siebie terenach wprowadzało prawa nakazujące całkowite zakrywanie ciała i bardzo restrykcyjnie je egzekwowało za pomocą kobiecych oddziałów Al-Khansaa, znanych z drobiazgowości w kontroli i entuzjazmu w wymierzaniu kar (czasem panie karały tak zaciekle, że delikwentka, która na ulicy niechcący odsłoniła nadgarstek czy kostkę, umierała z powodu odniesionych obrażeń).
Prasa dżihadystyczna pełna jest artykułów na temat korzyści płynących z szeroko pojętej skromności i zakrywania ciała. Swoistym ewenementem był artykuł w magazynie „Al-Shamikha” (nazywanej złośliwie „Cosmo dla dżihadystek”), w którym redakcja tłumaczyła czytelniczkom, że największą ich ozdobą jest piękne oblicze, a wystawianie twarzy na działanie słońca i zanieczyszczeń bezpowrotnie im tę twarz zniszczy, więc lepiej nie wychylać nosa (i reszty twarzy) z domu. W trosce o urodę oczywiście.
Czytaj też: Terroryści tacy, jak my(?) >>>
W podobnym tonie wypowiada się radykalny imam, Abu Muhammad Al-Maqdisi, zauważając, że dzięki koronawirusowi kobiety wreszcie zakrywają porządnie twarz, ponadto zamykane są różne bezbożne miejsca w rodzaju klubów i barów, gdzie pije się alkohol i pali papierosy.
Essam Muhammad Tahir Al-Barqawi, znany jako Abu Muhammad Al-Maqdisi, to mentor Abu Musaby Al-Zarqawiego (który dostał od Osamy bin Ladena misję otworzenia nowego frontu dżihadu w Iraku i jak wiadomo, poradził sobie nad wyraz dobrze) i obecnie uważa się go za najbardziej wpływowego ideologa dżihadystycznego. 23 marca 2020 r. opublikował obszerny tekst, w którym wylicza korzyści, jakie przyniosła epidemia; np. ludzie w niedoli zwracają się do Boga, izolują, unikają bezeceństw, takich jak dotykanie czy całowanie. To także ostrzeżenie dla tych, którzy uważali cywilizację zachodnią za postępową i wartą naśladowania, dziś państwa takie jak Włochy, Francja czy Wielka Brytania są negatywnym punktem odniesienia i służą za przykład tego, czego należy uniknąć za wszelką cenę.
Epidemia obnażyła też nieprawidłowości w rodzaju cywilnej kontroli nad meczetami, które rządowymi nakazami zostają zamykane, co stoi w niezgodzie z prawem szariatu. Dzień wcześniej duchowny udostępnił na swoim kanale nasheed (melodyjna, śpiewana a capella pieśń), której wymowa jest prosta: i tak wszyscy umrzemy, jeśli nie przez epidemię, to z innych powodów, po co więc się zadręczać, skoro, ci którzy przestrzegali nakazów i zakazów, dostąpią życia wiecznego.
30 marca 2020 r. w równie obszernym tekście Abu Muhammad Al-Maqdisi wyjaśnił, dlaczego należy modlić się o śmierć niewiernych polemizując z tymi, którzy uważają, że życie niewiernego jest wartościowe, bo przecież może dokonać konwersji, a po śmierci już nie.
Inny radykalny imam powiązany z Hay’at Tahrir al-Sham oraz Jaish Al-Fatah, Abdullah bin Muhammad Al-Muheisseni (nie mylić ze znanym fotografem Muhammedem Muheisenim), rozwinął temat zamknięcia meczetów. Dla Zachodu, który świat postrzega materialistycznie, wirus ma źródło w czynnikach środowiskowych, których Zachód w sumie nie rozumie i jedynym sposobem ochrony, jaki w chwili obecnej może zastosować, jest pełna izolacja i zamykanie instytucji, sklepów i miejsc kultu. Jednakże dla ludzi wierzących pandemia to kara zesłana przez Boga i jedynym sposobem walki z wirusem jest wznoszenie modłów. W islamie zwyczajowo modli się zbiorowo, w meczecie, co obecnie jest niemożliwie. Tym samym uniemożliwia się wierzącym obranie jedynej słusznej drogi walki z epidemią, czyli zbiorowej modlitwy. Duchowny zaznacza ponadto, że biorąc pod uwagę obowiązek ablucji przed modlitwą (arab. łudu), szanse na rozprzestrzenianie wirusa w meczecie są znikome, a zamykanie meczetów nie stoi w zgodzie z religią.
MEMRI, czyli portal specjalizujący się w analizie komunikatów różnych organizacji ekstremistycznych, doniósł, że 23 stycznia 2020 roku syryjski duchowny Abdul Razzaq al-Mahdi wydał bardzo znaczącą fatwę, czyli opinię uczonego teologa muzułmańskiego, wyjaśniającą kontrowersję teologiczną lub prawną. Mufti ogłosił, że muzułmanom wolno modlić się, by wirus unicestwił chińskich „wrogów Allaha” za „zabijanie, masakrowanie, więzienie i uciskanie Ujgurów”, czyli muzułmańską mniejszość etniczną mieszkającą w chińskiej prowincji Sinciang.
Wymienione wyżej źródło zamieściło ponadto informację, jakoby następca Abu Bakra Al-Baghdadiego, Abu Ibrahim Al-Hashimi Al-Qurashi, na kanale w serwisie Telegram napisał, że Iran mógłby używać pacjentów z koronawirusem jako broni biologicznej, jak rzekomo postępowali Mongołowie w XIV wieku, kiedy wrzucali katapultą zwłoki ofiar zarazy do miasta Kaffa (dziś Teodozja). Lider ISIS twierdzi, że irańskie władze z pewnością zdołają przekonać zarażonych, by umierali jako męczennicy.
Coś w tym jest, skoro Bahgat Saber, żyjący w USA aktywista Egipskiego Bractwa Muzułmańskiego, zamieścił 1 marca 2020 r. dość nietypowy film. W nagraniu poradził, by każdy Egipcjanin, który ma objawy przypominające koronawirusa, udał się na posterunek policji, do prokuratury, sądu, ambasady lub konsulatu i zadbał, by za każdym razem uścisnąć dłoń urzędnika państwowego w celu rozniesienia zarazy, która będzie zemstą na rządzie prezydenta Abdela Al-Fattah Al-Sisiego oraz pomścić ludzi przez niego uciskanych. Saber oświadczył, że jeśli zachoruje, pójdzie do egipskiego konsulatu w Nowym Jorku i zarazi pracujących tam ludzi. O podobnej strategii słyszeli wszyscy, którzy wystarczająco uważnie czytali w szkole lektury, zwłaszcza autorstwa Adama Mickiewicza, a dokładniej poemat „Konrad Wallenrod”, w którym wieszcz zamieścił balladę pt. „Alpuhara”. Bohaterem ballady jest Abu Aamir Muhammad Ibn Abdullah Ibn Abi Aamir, który nosił tytuł Al-Mansur bi-llah, czyli zwycięzca z woli boskiej. W chrześcijańskiej Europie nazywano go Almanzorem i takim imieniem posłużył się Mickiewicz przytaczając legendę (bo historia o tych rewelacjach nie wspomina) o obronie Alpuhary.
Almanzor, „król muzułmanów” (w rzeczywistości wezyr), walczył z wojskami hiszpańskimi dowodzonymi przez króla Ferdynanda. Grenada, w której panowała epidemia dżumy, była na skraju upadku, tylko na wieży zamkowej w Alpuharze broniła się jeszcze garstka rycerzy pod wodzą Almanzora. Kiedy Hiszpanie zdobyli zamek, tej garstce żołnierzy wraz z dowódcą udało się uciec. Hiszpanie urządzili imprezę z okazji podboju, wtedy nazywano to ucztą. Gdy zabawa trwała w najlepsze, do zamku wkroczył Almanzor i poddał się nieco zbitym z tropu żołnierzom, błagając o życie, obiecując wierną służbę hiszpańskiemu królowi i nawrócenie na chrześcijaństwo. Hiszpanie docenili odwagę arabskiego dowódcy i łaskawie się zgodzili, a Almanzor ze łzami wzruszenia zaczął wszystkim zgromadzonym wylewnie dziękować, nie szczędząc przy tym pocałunków i uścisków. Po chwili jednak zauważono, że arabski dowódca pobladł, osłabł i zatoczył się. Wtedy Almanzor z mściwym uśmiechem oznajmił, że oto dali się oszukać bo on wraca z Grenady, gdzie panuje dżuma i właśnie im tę zarazę na zamek przywlókł. Po chwili dzielny dowódca umarł z uśmiechem na ustach, a Hiszpanów ogarnął blady
Okazuje się, że gdy poszperać głębiej, to zdanie z początku artykułu należy zrewidować. ISIS ani żadna inna organizacja terrorystyczna nie przyznały się do wyprodukowania wirusa, ale… prawie. W piątkowym kazaniu wygłoszonym 20 marca 2020 roku w należącej do Hamasu Al-Aqsa TV, imam Jamil Al-Mutawa nazwał koronawirusa „żołnierzem Allaha”. Podkreślił, że Bóg wysłał go, by zniszczyć wrogów Islamu. W trakcie kazania perorował, że wystarczył jeden „wirus-żołnierz”, a wszystkie 50 stanów USA padło na kolana. Wirus, który dotkliwie uderzył w Stany Zjednoczone, Iran, Włochy i Chiny, oszczędził Palestynę (wszyscy zakażeni ozdrowieli) i Strefę Gazy (zero przypadków zakażeń) i generalnie muzułmanie są mniej podatni na zakażenie koronaworusem – twierdził duchowny. Szejk Al-Mutawa modlił się, aby Bóg nadal zsyłał wirusa na ludzi stojących za Układem Stulecia (plan administracji prezydenta Trumpa na rozwiązanie konfliktu izraelsko-palestyńskiego zaprezentowany 28 stycznia 2020 r.). Podkreślili także, że wirus na usługach Allaha nie dość, że pustoszy USA, to sprawia, że Izrael boi się i zamyka, podczas, gdy Palestyńczycy tłoczą się w meczecie i są bezpieczni. Dwa dni później w Strefie Gazy zanotowano dwa pierwsze przypadki zarażenia koronawirusem.