Dlaczego warto sięgnąć po palniki alkoholowe?

Gotowanie na palniku alkoholowym. Fot. Andrzej Ambroż
Schronienie, woda, pożywienie i ogień – to cztery elementy kluczowe dla przetrwania. W zależności od środowiska i warunków każdy z nich będzie inaczej zlokalizowany na liście priorytetów, niemniej jeden z nich silnie spaja pozostałe trzy. Ogień nieodłącznie kojarzy się z bezpieczeństwem schronienia, pomaga w uzdatnianiu wody i obróbce żywności. To narzędzie o nieocenionym wpływie na samopoczucie – pozwala się ogrzać, wysuszyć, a także oświetlić mrok.
Zobacz także
Militaria.pl Go Loud! Z marką Direct Action

Produkty marki Direct Action powstały dzięki doświadczeniom operatorów jednostek specjalnych, takich jak JW GROM. Direct Action to polski producent, którego motto “#Go Loud” to nie tylko hasło przewodnie,...
Produkty marki Direct Action powstały dzięki doświadczeniom operatorów jednostek specjalnych, takich jak JW GROM. Direct Action to polski producent, którego motto “#Go Loud” to nie tylko hasło przewodnie, ale symbol bezkompromisowego podejścia do jakości wyposażenia.
CANINE TACTIC Gdy pies staje się operatorem

Zapada cisza. Operator daje sygnał ręką. Kilka kroków przed nim pies błyskawicznie reaguje. Wchodzi pierwszy. Nie dlatego, że musi. Wchodzi, bo jest gotowy. To nie jest zwykły pies, to wyszkolony specjalista....
Zapada cisza. Operator daje sygnał ręką. Kilka kroków przed nim pies błyskawicznie reaguje. Wchodzi pierwszy. Nie dlatego, że musi. Wchodzi, bo jest gotowy. To nie jest zwykły pies, to wyszkolony specjalista. A jego bezpieczeństwo to nasza odpowiedzialność. W pracy psów operacyjnych nie ma miejsca na kompromisy. Sprzęt musi gwarantować pełne bezpieczeństwo, zarówno dla zdrowia, jak i życia psa.
Łukasz Głuś Polak potrafi! Historia marki Direct Action

Polacy mają mnóstwo wad, ale skutecznie nadrabiają je swoimi zaletami. Dlatego wiele polskich firm potrafi nawiązać udaną rywalizację z najlepszymi na rynku. Jednym z takich przykładów jest producent oporządzenia...
Polacy mają mnóstwo wad, ale skutecznie nadrabiają je swoimi zaletami. Dlatego wiele polskich firm potrafi nawiązać udaną rywalizację z najlepszymi na rynku. Jednym z takich przykładów jest producent oporządzenia osobistego – Direct Action. W związku z 10-leciem istnienia firmy postanowiliśmy przyjrzeć się bliżej historii tej marki.
Które źródło ognia jest najlepsze?
Źródło ognia ocenia się w oparciu o: osiągalność, wszechstronność, kompaktowość i wagę systemu, możliwość kontroli procesu rozpoczęcia i zakończenia spalania, dostępność i walory transportowe paliwa, specyfikę obróbki termicznej, a także wpływ na otoczenie i środowisko.
Najprostszym rozwiązaniem wydaje się być ognisko, lecz w odniesieniu do wymienionych wyżej cech nie zawsze jest ono najlepszym z wyborów – często palnik turystyczny będzie lepszą alternatywą – czystszą, dyskretniejszą i łatwiejszą w kontroli. Katalog kuchenek turystycznych jest przebogaty, ale szczególnie wyróżniają się w nim niedoceniane zazwyczaj palniki spirytusowe.
Czym są palniki alkoholowe?
Gaz do palników sprzedawany jest w kanistrach pod ciśnieniem, kuchenki na paliwa płynne wymagają wstępnego napompowania – to wszystko wymusza konieczność stosowania złożonych rozwiązań. Cechą szczególną kuchenek na spirytus jest prostota ich konstrukcji oraz fakt, że same wytwarzają ciśnienie niezbędne do pracy.
Przeczytaj także: Bail Out Bag >>
W najprostszej formie to zwykły pojemnik, w którym spalaniu ulegają opary alkoholu, a te – raz odpalone – dostarczają ciepła niezbędnego do dalszego parowania w samopodtrzymującym się procesie.
W bardziej wyrafinowanych konstrukcjach występują fartuchy podciągające kapilarnie spirytus i poprawiające proces odparowywania.
To w zasadzie bezobsługowe urządzenia z rodzaju „odpal i zapomnij”. Sprawność wszystkich tego rodzaju palników spada wraz z wypalaniem alkoholu, niemniej doskonale współgra to ze specyfiką większości scenariuszy gotowania, gdzie największa ilość energii potrzebna jest z początku, w celu doprowadzenia wody do wrzenia.
Palniki na spirytus są zasadniczo mniej wydajne energetycznie niż inne kuchenki, co teoretycznie wiąże się z koniecznością zabezpieczenia nieco większej ilości paliwa, przy czym różnica rośnie wraz z ilością planowanych użyć.
Przy dwu- lub trzydniowych scenariuszach użycia dysproporcja ta jest jednak pomijalna, a korzyści z dokładnego porcjowania spirytusu, lekkość i dowolny gabaryt pojemnika na paliwo przemawiają na korzyść spirytuśników.
Zalety i wady palników alkoholowych
Zalety
niska cena – palniki na spirytus nie są drogie, jeżeli porównać je do kuchenek na gaz czy urządzeń wielopaliwowych; same urządzenia można nabyć za kilkanaście złotych lub wykonać samemu z metalowej puszki;
dostępność i przechowywanie paliwa – materiał opałowy do spirytuśników również nie jest drogi, a w dodatku jest łatwy do zdobycia – jakąś odmianę alkoholu można kupić niemal na całym świecie w sklepach spożywczych, budowlanych, z artykułami malarskimi, na stacjach benzynowych; od biedy da się spirytus pozyskać we własnym zakresie; alkohol można przechowywać w ogólnodostępnych szczelnych wielorazowych pojemnikach z tworzyw sztucznych, a niektóre modele palników oferują możliwość szczelnego zamknięcia i transportu paliwa;
lekkość i kompaktowość – większość palników spirytusowych jest bardzo lekka; powszechnie uznaje się je za najlżejszą opcję pośród kuchni biwakowych, jeżeli wyłączyć z porównania ognisko; niebagatelną rolę odgrywa przy tym możliwość zabrania dokładnie takiej ilości paliwa, jaką planuje się zużyć – 15 ml, 50 ml, 100 ml... Spirytuśniki zajmują niewiele miejsca, a w niektórych da się transportować paliwo, co eliminuje potrzebę dodatkowego pojemnika na alkohol – taką funkcjonalność oferuje np. Trangia;
prostota i niezawodność – żadna kuchenka turystyczna nie jest tak prosta w budowie jak palnik spirytusowy. Nie wymagają one sprężania paliwa, nie mają ruchomych części, składają się z minimalnej liczby elementów – praktycznie nie ma się tam co zepsuć. Wystarczy napełnić je paliwem i odpalić;
dyskrecja – palniki na alkohol są niemal bezgłośne – jedyny dźwięk, jaki wydają, to delikatny szum wrzącego paliwa i cichy syk oparów wydobywających się przez dysze kuchenki. Nie wytwarzają również dymu, a poza tym – tak jak inne palniki – nie zostawiają śladów w otoczeniu;
czystość spalania – krótko: im większa jest zawartość alkoholu w paliwie i im mniej dodatków uzupełniających roztwór i skażających go, tym mniej sadzy. Naczynia używane z palnikami spirytusowymi nie będą tak czyste, jak po użyciu palników gazowych, ale ubrudzą się zdecydowanie mniej, niż w ognisku czy na palniku benzynowym. Wyjątkiem jest izopropylen, który nawet w stężeniu 99% nie spala się całkowicie i mimo wysokiej wydajności energetycznej wytwarza spore ilości kopciu;
efektywność w gotowaniu wody – można przyjąć, że średnio 25–30 ml alkoholu wystarcza do zagotowania 0,5 l wody w czasie między 4–6 minut, zależnie od rodzaju palnika, jakości paliwa, temperatury wody i warunków atmosferycznych, a niektóre na pełnym. Nie są to wyniki sprinterskie, ale zważywszy na dostępność urządzeń, paliwa i ich cenę, to bardzo dobry rezultat.
Wady
mała wszechstronność – palniki na spirytus świetnie sprawdzają się w gotowaniu wody, ale nieszczególnie nadają do kucharzenia z uwagi na brak regulacji płomienia. Są jednak urządzenia pozwalające na regulację siły ognia poprzez zastosowanie nakładek tłumiących (ang. simmer ring) – najpopularniejszym palnikiem oferującym taką funkcjonalność jest Trangia, na której swobodnie da się regularnie pichcić (fot. 1. i 2.);
ograniczona wydajność – palniki na spirytus są też mało wydajne, gdy chodzi o gotowanie dużych ilości wody – niska temperatura płomienia sprawia, że nie radzą sobie z pojemnościami powyżej 1,5–2 l. Z tego powodu są raczej rozwiązaniem dobrym dla jednej lub dwóch osób;
nieporządek – alkohol ma intensywny zapach i wymaga szczelnych pojemników, ale mimo to zawsze jakaś kropla zostaje na szyjce/nakrętce butelki, skażając zapachem bagaż. Łatwo go rozlać przy napełnianiu palnika, co bywa źródłem nerwowych i niechcianych sytuacji przy odpalaniu kuchenki. Nie zawsze też cała zawartość palnika zostaje zużyta i przy zlewaniu do pojemnika transportowego część zostaje uroniona;
bezpieczeństwo – paliwo rozchlapane wokół palnika, to jeden z problemów tego typu kuchenek. Kolejnym jest mała stabilność, która dotyczy zwłaszcza tych palników, na których naczynie stawia się bezpośrednio, bez osobnego stojaka. Kuchenki mają małą górną powierzchnię, a garnuszek z wodą jest dość bezwładny – taką wieżę łatwo przewrócić i rozlać płonące paliwo.
Chlubnym wyjątkiem jest tu palnik Vargo Triad, wyposażony w składane nóżki, które można wbić w grunt, stabilizując urządzenie i praktycznie uniemożliwiając wywrócenie go.
DIY
Jest wiele modeli palników na spirytus, które można wykonać samodzielnie niewielkim nakładem własnym – Internet pełen jest poradników. Jednak w całym tym bogactwie jeden wzór wyróżnia się niskim stopniem skomplikowania i łatwością sporządzenia; wszystko, czego trzeba, to jedna, pusta puszka i ostry nóż – tak wykonany palnik będzie dość nieelegancki i toporny, ale wykonanie działającego egzemplarza w warunkach polowych zajmie około dziesięć minut!
Nic nie stoi na przeszkodzie, by użyć subtelniejszych technik i narzędzi, by zbudować schludniejszą wersję urządzenia:
1.usuwamy górną, płaską powierzchnię puszki – tę, w której jest otwór z zawleczką, w taki sposób, by zachować równy i płaski rant. To istotne, bo na tym rancie będzie stawiane naczynie i ta część palnika musi po pierwsze, mieć odpowiednią sztywność, a po drugie, winna być możliwie gładka i szczelna po ustawieniu na niej kubka.
Można w tym celu zwyczajnie wyciąć nożem blaszkę po wewnętrznej stronie rantu, lecz jest to rozwiązanie niechlujne, choć szybkie i wystarczająco efektywne. Można też przetrzeć wywinięcie na papierze ściernym lub płaskim kamieniu czy betonowej posadzce z dodatkiem piasku i odrobiny wody, a wewnętrzna blaszka odpadnie sama;
2. odcinamy dolną część puszki na wysokości 4–5 cm od podstawy (szerokość trzech środkowych palców), a krawędź wyrównujemy, przycinając nierówne fragmenty i wygładzając przez przetarcie płazem noża od strony wewnętrznej.
3. odcinamy górną część puszki tak, by wysokość pionowej części cylindra była niższa o 1–2 mm od wysokości pionowej ścianki dolnej części puszki;
4. w górnej części puszki wykonujemy karbowany fartuch kapilarny, wkładając dwa palce do wnętrza puszki i wygniatając nożem pionowe rowki na zewnętrznej powierzchni puszki, dokładnie między palcami – delikatnie w górnej części cylindra, stopniowo zwiększając nacisk im bliżej dolnej krawędzi.
Celem jest uzyskanie mocno pofalowanej powierzchni na uciętej krawędzi puszki i bardzo delikatne wgłębienia w garbie, w którym pionowe ściany cylindra przechodzą w stożkową część puszki.
Przesuwamy dłoń o jeden palec i powtarzamy proces na całym obwodzie cylindra. Można naciąć każdy karb u dołu fartucha na długości ca. 0,5 cm, ale nie jest to niezbędne.
5. wciskamy górną, karbowaną część puszki w dolną, gładką (fot. 10. i 11.);
6. wykonujemy maleńki otworek w ca. 1/4 odległości między rantem górnej części puszki a krawędzią dolnej części (fot. 12.).
Po sporządzeniu palnika warto wykonać test spalania w warunkach kontrolowanych, w celu sprawdzenia, czy praca urządzenia jest optymalna – czy wszystkie dysze pracują równo, i po to, by ustalić maksymalną ilość paliwa, przy której rozgrzana kuchenka nie kipi, chlapiąc dookoła płonącym spirytusem.
Użytkowanie palnika na spirytus
Bezpieczeństwo przede wszystkim! Nigdy, przenigdy, pod żadnym pozorem nie używaj palnika spirytusowego z benzyną czy rozpuszczalnikami – ich opary są dużo bardziej łatwopalne, a urządzenie nimi zasilane zmienia się w niekontrolowalny słup ognia!
Miejsce pracy palnika trzeba zawczasu odpowiednio przygotować – powinno być wolne od materiałów łatwopalnych i rozprzestrzeniających ogień. Należy więc odgarnąć miejscowo ściółkę aż do gruntu w promieniu co najmniej kilkunastu centymetrów wokół miejsca roboczego płomienia, a najlepiej ustawić palnik na kamieniu, stoliku lub metalowej podkładce. Podłoże z litego drewna też się nada, ale trzeba mieć na uwadze, że palnik silnie się rozgrzewa i zostawia trwałe ślady.
Napełnianie kuchenki paliwem najlepiej wykonać z dala od miejsca odpalania – spirytus łatwo rozchlapać, a to przy rozpalaniu potrafi sprawić przykrą niespodziankę, gdy opary rozlanego alkoholu zajmą się od nagrzanego korpusu palnika lub iskry z krzesiwa.
Przed odpaleniem starannie wytrzyj i osusz dłonie – płonąca ręka i odzież nie są Twoim celem. Nie nalewaj więcej paliwa, niż to potrzebne i bezpieczne – należy się sugerować zaleceniami producenta lub próbami wykonanymi w kontrolowanych warunkach. Przelany palnik wykipi i rozchlapie płonące paliwo dookoła.
Po odpaleniu kuchenki poczekaj, aż błękitne płomienie zaczną wydobywać się z dyszy/szczelin na obwodzie palnika – oznacza to, że kuchenka rozgrzała się i przeszła w tryb roboczy. Ustaw naczynie na niej lub nad nią – w zależności od typu palnika.
Po zakończeniu gotowania, jeżeli palnik wciąż płonie, można go zgasić silnie dmuchając pionowo z góry, uważając przy tym, by nie rozchlapać paliwa. Bezpieczniej będzie przykryć szczelnie kuchenkę niepalnym naczyniem – kubkiem, miską – by odciąć dopływ tlenu.
Niektóre modele palników, np. Trangia, wyposażone są w pokrywki, którymi można ugasić płomień. Po ostygnięciu korpusu kuchenki można zlać pozostały alkohol do pojemnika transportowego – nigdy wcześniej, bo ryzykujemy zapłon paliwa w butelce!
Jeżeli zdarzy się, że palnik zużyje alkohol w trakcie gotowania, przed uzupełnieniem paliwa również należy poczekać na ostygnięcie korpusu urządzenia, zwłaszcza że płonący spirytus jest słabo widoczny.
Kruczki i sztuczki
pokrywka – zawsze gotuj z pokrywką na kubku, by ograniczyć ucieczkę cennej energii. Przykrycie naczynia znacząco skróci czas pracy palnika, potrzebnej do osiągnięcia pożądanego efektu;
osłona przeciwwietrzna – palniki spirytusowe są niezwykle wrażliwe na ruch powietrza. Osłonięcie ich przed podmuchami, a nawet zwykłym ruchem konwekcyjnym powietrzna, jaki wymusza sama praca kuchenki, podnosi wydajność, skraca czas gotowania i znacząco oszczędza paliwo. Najprostszą osłonę można wykonać ze spożywczej folii aluminiowej, aluminiowej formy jednorazowej do ciasta czy tacki grillowej;
podkładka pod palnikiem (stolik aluminiowy, nakrętka od słoika lub aluminiowa pokrywka od puszki kremu) służąca za odbłyśnik promieniowania podczerwonego, podgrzewającego paliwo i kubek na kuchence; ograniczającego ucieczkę energii w grunt;
wstępne ogrzanie – rozpalenie alkoholu na mrozie może być kłopotliwe z uwagi na temperaturę zbyt niską, by paliwo efektywnie parowało. W celu usprawnienia procesu warto wstępnie ogrzać butelkę z paliwem i pusty palnik nosząc je np. w kieszeni.
Raz odpalony palnik będzie sam sobie dostarczał ciepło niezbędne dla podtrzymania parowania. Osłona przeciwwietrzna z materiału odbijającego promieniowanie podczerwone (stal, aluminium, tytan) poprawi warunki spalania i sprawność palnika na mrozie;
napełnianie palnika – to proces, który bywa niechlujny. Zadanie ułatwia ściśliwa, plastikowa butelka z nakrętką typu flip-top lub disc-top, pozwalająca precyzyjnie sterować ilością i strumieniem paliwa. Świetnym uzupełnieniem palnika będzie miarka dozująca z podziałką w mililitrach, pozyskana z opakowania syropu;
rozruch – wszystkie kuchenki na alkohol wymagają wstępnego rozruchu, tj. rozgrzania paliwa w stopniu, w którym zaczyna ono wrzeć. Różne urządzenia mają rozmaity czas rozbiegu, ale wszystkie da się przyspieszyć, rozpalając niewielką ilość alkoholu na zewnątrz kuchenki lub pod nią – zawsze w naczyniu zapewniającym bezpieczeństwo i nierozprzestrzenianie się płomienia, np. na powierzchni odbłyśnika z rantem, o którym mowa była wcześniej.
Zdjęcia: Andrzej Ambroż