Special-Ops.pl

Zaawansowane wyszukiwanie

CICHOCIEMNI Łączność na „szóstkę”

Ryszard M. Zając | 2023-07-04
Cichociemni odbierający zrzut zasobników. Foto. elitadywersji.org

Cichociemni odbierający zrzut zasobników. Foto. elitadywersji.org

Pod koniec czerwca 1940 r. w okupowanej Polsce utworzono Komendę Główną ZWZ/AK. Dla walki Polaków z okupantami oraz dla sprawnego funkcjonowania wojskowej konspiracji Polskiego Państwa Podziemnego kluczowa była dobra łączność pomiędzy Komendą AK w Warszawie a Naczelnym Wodzem w Londynie. To było zadanie dla Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza.

Zobacz także

Krzysztof Mątecki XIII edycja Marszu „Śladami Generała Nila – Od Zmierzchu Do Świtu”

XIII edycja Marszu „Śladami Generała Nila – Od Zmierzchu Do Świtu” XIII edycja Marszu  „Śladami Generała Nila – Od Zmierzchu Do Świtu”

W dniach od 30 do 31 sierpnia 2024 roku na terenie Beskidu Wyspowego i Makowskiego odbyła się XIII edycja Marszu „Śladami Generała Nila – Od Zmierzchu Do Świtu”. W tegorocznej edycji wydarzenia wzięła...

W dniach od 30 do 31 sierpnia 2024 roku na terenie Beskidu Wyspowego i Makowskiego odbyła się XIII edycja Marszu „Śladami Generała Nila – Od Zmierzchu Do Świtu”. W tegorocznej edycji wydarzenia wzięła udział rekordowa liczba uczestników, która miała do pokonania 47 km górzystej trasy o łącznym przewyższeniu 2500 m.

J. West Z kroniki i wspomnień żołnierzy 1. Batalionu Szturmowego z Dziwnowa

Z kroniki i wspomnień żołnierzy 1. Batalionu Szturmowego z Dziwnowa Z kroniki i wspomnień żołnierzy 1. Batalionu Szturmowego z Dziwnowa

1. batalion szturmowy JW 4101 Dziwnów – jednostka wojskowa, o której w okresie zimnej wojny, ale i później starano się mówić jak najmniej. Struktura, przeznaczenie i szkolenie jednostki były utajnione....

1. batalion szturmowy JW 4101 Dziwnów – jednostka wojskowa, o której w okresie zimnej wojny, ale i później starano się mówić jak najmniej. Struktura, przeznaczenie i szkolenie jednostki były utajnione. Na uliczkach Dziwnowa widywano żołnierzy w spadochroniarskich beretach, w polowych mundurach ues przeznaczonych dla wojsk powietrznodesantowych, z emblematami ze spadochronem, widywano ich podczas przemarszu na place ćwiczeń i poligony oraz powrotu z nich, widywano na przepustkach, w końcu widywano...

dr Anna Grabowska-Siwiec Operacja „MOST”

Operacja „MOST” Operacja „MOST”

Przez jej uczestników i organizatorów zwana największą operacją polskich służb specjalnych. Była pierwszym poważnym zadaniem Urzędu Ochrony Państwa po jego utworzeniu w 1990 r. To również jedna z najbardziej...

Przez jej uczestników i organizatorów zwana największą operacją polskich służb specjalnych. Była pierwszym poważnym zadaniem Urzędu Ochrony Państwa po jego utworzeniu w 1990 r. To również jedna z najbardziej spektakularnych akcji tranzytowych, jakie miały miejsce na terenie naszego kraju. Wiedza o niej utknęła w meandrach historii III RP, choć przyniosła zarówno nowej służbie specjalnej, jak i młodej polskiej demokracji bardzo konkretne korzyści.

Rozkaz Naczelnego Wodza o utworzeniu w Polsce konspiracyjnej organizacji wojskowej dotarł szybko do walczącej jeszcze Warszawy. Już 26 września 1939 r. Dowódca stołecznego garnizonu, gen. Rómmel, otrzymał go od mjr. Edmunda Galinata, który wylądował na Polach Mokotowskich jedynym latającym prototypem polskiego bombowca PZL.46 Sum.

„Porwano” go z lotniska w Bukareszcie, gdzie był „internowany”. Pretekstem był pokaz lotniczy dla rumuńskich dygnitarzy. Polacy wystartowali, zaraz potem – obserwowani przez zdumionych Rumunów – odlecieli do kraju... 

Niestety, podczas II wojny światowej nie mieliśmy własnych samolotów dalekiego zasięgu. Nawet łączność radiowa na duże odległości była poważnym problemem. Rozkazy oraz instrukcje przenosili wędrujący lądowymi szlakami kurierzy.

19 października 1939, jeszcze z Francji, wyruszył do kraju pierwszy emisariusz Naczelnego Wodza. Rotmistrz Feliks Szymański, późniejszy cichociemny, pokonał cztery granice państwowe, po dziesięciu dniach dotarł do Warszawy. Na początku listopada 1940, dłuższą trasą z Londynu do Warszawy, wyruszył płk Kazimierz Iranek-Osmecki, także późniejszy cichociemny. Pokonał kilkanaście granic, podróż zajęła mu prawie dwa miesiące. Było jasne, że taka łączność nie wystarczy.

Ambasada Armii Krajowej

Po upadku Francji oraz ewakuacji do Wielkiej Brytanii, Naczelny Wódz gen. Władysław Sikorski, 29 czerwca 1940 rozwiązał emigracyjną komendę ZWZ/AK. Rozkazał, aby przy sztabie Naczelnego Wodza utworzono „Samodzielny Wydział Krajowy”.

Ze względów bezpieczeństwa nazwano go „Oddziałem VI”, później „Specjalnym”. Odpowiadał za całą wojskową łączność z okupowaną Polską. „Szóstka” została „instytucją łącznikową” pomiędzy Komendą Główną ZWZ/AK w okupowanej Polsce a Naczelnym Wodzem w Londynie.

Oddział VI (Specjalny) stał się w Wielkiej Brytanii swoistą „ambasadą Armii Krajowej”. Jego personel składał przysięgę na rotę AK, traktowany był jak komórka AK. Zaraz po jego utworzeniu, pionierskiego zadania – organizacji „lotów łącznikowych” do Polski – podjął się służący w tym Oddziale oficer wywiadu mjr dypl. Jan Jaźwiński. Wkrótce odpowiadał za całe lotnicze wsparcie AK – zrzuty cichociemnych i zaopatrzenia dla AK. 

Zadaniem Oddziału VI (Specjalnego) nie były tylko zrzuty. Zajmował się rekrutacją oraz wyszkoleniem cichociemnych. Dbał o zaspokojenie wszelkich potrzeb Armii Krajowej, w tym finansowych, kadrowych i materiałowych.

Pośredniczył w kontaktach pomiędzy ZWZ/AK a Sztabem Naczelnego Wodza. Współpracował z brytyjską organizacją rządową Special Operations Executive (SOE, Kierownictwo Operacji Specjalnych). Przekazywał do Polski zadania dla konspiracyjnej armii oraz polskiego wywiadu.

Do Sztabu Naczelnego Wodza oraz brytyjskiego SOE dostarczał najważniejsze meldunki AK i raporty wywiadowcze z Kraju. Były wśród nich tak cenne jak te dotyczące niemieckich rakiet V-1 oraz V-2. 

Oddział bardzo specjalny

Dla zapewnienia większej tajności działań, Oddział VI (Specjalny) przeniesiono z siedziby Sztabu Naczelnego Wodza w hotelu „Rubens” do odrębnego budynku w Londynie, na rogu ulic: Upper Belgrave i Wilton.

Nic dziwnego, jego działalność miała fundamentalne znaczenie dla funkcjonowania struktur wojskowych Polskiego Państwa Podziemnego. Także dla cywilnej łączności z Krajem, ekspediował bowiem również kurierów politycznych. „Szóstka” miała największe możliwości ze wszystkich struktur polskiego Sztabu Naczelnego Wodza. 

Liczba i ranga zadań spowodowały rozbudowę Oddziału VI. Początkowo pracowało w nim kilku oficerów, pod koniec 1944 aż 74. Funkcjonowało w nim osiem wydziałów, dwa z nich były kluczowe.

Wydział Specjalny (S) zajmował się zrzutami i kompletowaniem zawartości zasobników zrzutowych.

Wydział Łączności (Ł) – siecią radiową, szkoleniem łącznościowców, produkcją radiostacji. „Szóstka” zajmowała się rekrutacją i szkoleniem cichociemnych, także kurierami, bazami i placówkami. Miała własny Wydział Szyfrów oraz swoje centrale radiowe. Podlegały jej ośrodki szkolenia cichociemnych, stacje wyczekiwania (przed skokiem), także bazy i placówki w kilku krajach. 

Najważniejsza była Główna Baza Przerzutowa (kryptonim „Jutrzenka”) w Latiano nieopodal Brindisi (Włochy). Od 1944 ekspediowano z niej spadochroniarzy do Polski. Mjr dypl. Jan Jaźwiński organizował zrzuty od początku, od 1941.

Przeczytaj także:  Ukraina: Wiosenny raport >>

Na początku sam, trzy lata później – już jako komendant „Jutrzenki” dowodził kilkuset oficerami oraz prawie tysiącem szeregowych. Dysponował ogromnymi kwotami pieniędzy, dziesiątkami ton broni i sprzętu, kolumnami samochodów.

Współpracował bezpośrednio z brytyjską SOE, po uzgodnieniu wydawał dyspozycje zrzutowe dwóm eskadrom samolotów: brytyjskiej 138. Special Duty Squadron RAF oraz polskiej 1586. Eskadrze Specjalnego Przeznaczenia.

Miał własną łączność, w tym bezpośrednią z dowódcą Armii Krajowej. 

Łączność z Krajem

Pod Londynem dla „Szóstki” pracowały dwie centrale radiowe. Służyły do łączności głównie z Polską i pośredniczenia pomiędzy okręgami AK. Ośrodek nadawczy działał w Chipperfield Lodge, odbiorczy w Barnes Lodge k. Kings Langley (hrabstwo Hertfordshire).

Używano najpierw dziesięciu, potem szesnastu radiostacji nadawczych, 39 odbiorczych, 48 anten obejmujących obszar całej Polski. Pracowano na sprzęcie amerykańskim (Halocrafter, R.C.A. i innych) oraz polskim (PWWR).

Cichociemny Leszek Starzyński, bratanek przedwojennego prezydenta Warszawy, wspominał: „Radiostacje krajowe prawie zawsze było źle słychać. [W eterze panował] (...) niesamowity rozgardiasz, na dnie którego kryła się cieniutka pajęczynka ledwo dosłyszalnego pisku. Trzeba mieć niezłą wprawę, aby taki pisk w ogóle usłyszeć.

A to jest właśnie tajna radiostacja krajowa. Długo się uczyłem, zanim doszedłem do tego, by taką radiostację odróżnić od innych. Jak się to robi? (...) Trochę po sposobie nadawania, trochę po podchwyconych literkach sygnałów wywoławczych, ale to wszystko nie wystarcza. Trzeba wyczuć. To tak, jak w Londynie na ulicy: widzę jakiegoś człowieka w cywilnym ubraniu – nie znam go, ale wiem, że to Polak”.

W okupowanej Polsce ogółem pracowało ok. 57 radiostacji, miały kryptonim „Wanda” oraz własny numer. Pracowano w systemie simplex, „na klucz” nadając i odbierając szyfrowane depesze znakami Morse’a oraz kodem „Q” (trzyliterowe skróty zwrotów krótkofalarskich). Ze względów bezpieczeństwa, średni czas nadawania depeszy ograniczano do 10–20 minut. Jej odszyfrowanie trwało zwykle ok. dwóch godzin. 

Na prawie wszystkich radiostacjach AK w Polsce pracowali cichociemni – łącznościowcy. Zanim skoczyli ze spadochronem do kraju, szkolono ich długimi tygodniami. Ośrodek szkolenia radiotelegrafistów i radiomechaników funkcjonował najpierw przy 1. Samodzielnej Brygadzie Spadochronowej w wiosce rybackiej Anstruther (Szkocja).

Potem w obiekcie dawnego browaru Auchtertool, później w dawnej Saint Margaret’s School for Girls w Polmont. Z 213 przeszkolonych, tylko 50 najlepszych zostało cichociemnymi. Pozostali pracowali w centrali łączności Sztabu Naczelnego Wodza oraz innych placówkach łączności Oddziału VI i polskiego wywiadu.

Polskie Wojskowe Warsztaty Radiowe

Całe to szkolenie nie miałoby sensu, gdybyśmy nie mieli dobrych radiostacji dalekiego zasięgu. Polacy jednak mieli najlepsze!

Prawie jedenaście lat przed wybuchem wojny polska „dwójka” (Oddział II SG WP), odpowiadająca też za radiowywiad, została cichym wspólnikiem Wytwórni Radiotechnicznej „AVA”. Spółkę założyli czterej „radiofile”, jak wtedy nazywano pasjonatów krótkofalarstwa.

Oficer wywiadu Antoni Palluth i b. starszy majster wojsk łączności Edward Fokczyński oraz dwaj młodzi inżynierowie – bracia Danilewiczowie. Kierownikiem technicznym wytwórni „AVA” został uzdolniony inż. Tadeusz Heftman, pionier polskiego krótkofalarstwa. 

Trójka młodych pasjonatów znała się z liceum w Sosnowcu. Zwrócili na siebie uwagę wywiadu, gdy radiostacje skonstruowane przez licealistów zdobyły złote medale na Pierwszej Ogólnokrajowej Wystawie Radiowej w Warszawie w maju 1926. Ich konstrukcje – jako nielegalne – zostały zaraz po wystawie… skonfiskowane przez władze.

Pretekstem był brak licencji, której wtedy jeszcze nikt nie miał. Ale już podczas studiów na Politechnice oficerowie wywiadu zwerbowali ich do współpracy. 

Wytwórnia radiotechniczna „AVA”, dzięki talentom swych założycieli, stała się głównym dostawcą znakomitego sprzętu łączności oraz specjalnego dla wojska, marynarki wojennej, policji, straży granicznej, także dla Polskiego Radia.

Pomogła złamać „Enigmę”, konstruując 15 jej ulepszonych „sobowtórów” oraz pomocne narzędzia: cyklometr, płachty Zygalskiego, bombę kryptologiczną. „AVA” skonstruowała i wyprodukowała polską maszynę szyfrującą „Lacida”. Na zlecenie wywiadu produkowała sprzęt radiopodsłuchu dla Biura Szyfrów.

Zanim padły strzały na Westerplatte, inż. Tadeusz Heftman zaprojektował niewielkie radiostacje dalekiego zasięgu. Od ich piskliwych odgłosów podczas pracy nazywano je „pipsztokami”. Gdy wybuchła wojna, inż. Heftman ewakuował się z prototypem „pipsztoka”. Najpierw do Francji, później do Wielkiej Brytanii. 

We wrześniu 1940 w Stanmore pod Londynem uruchomiono pod jego kierownictwem Polskie Wojskowe Warsztaty Radiowe. Były „zapleczem technicznym” ośrodka radio Sztabu Naczelnego Wodza. Wkrótce ruszyła tam produkcja „pipsztoków”. Jeden z nich zabrał ze sobą gen. Władysław Anders, gdy w kwietniu 1942 pojechał do Uzbekistanu.

Posłużył do łączności pomiędzy podlondyńskim Stanmore a Taszkientem (ok. 6 tys. km). Podczas wojny wyprodukowano ok. 1,4 tys. radiostacji Heftmana typu AP. Miały brytyjskie oznaczenie MR-2, MR-3 (Monitor Radio, Stechford, Birningham).

Zwarta konstrukcja niewielkich rozmiarów (280×210×100 mm) była lekka (6 kg), solidnie wykonana. „Pipsztoki” były też trudne do wykrycia podczas nadawania. Jako „polish spy radio” zyskały opinię najlepszych tego typu urządzeń na świecie! Kupowały je od nas zachodnie służby specjalne: brytyjskie SOE, francuskie Resistance oraz DSR/SM, także amerykańskie OSS (późniejsze CIA).

Mistrzowie „pipsztoków”

Głównie na „pipsztokach” pracowali przyszli radiotelegrafiści i radiomechanicy Armii Krajowej. Żołnierze łącznościowcy byli najmłodszą grupą kandydatów na cichociemnych. W większości byli wykształconymi szeregowcami, pochodzili z rodzin inteligenckich.

Wśród nich był m.in. Leszek Starzyński, bratanek prezydenta Warszawy czy Przemysław Bystrzycki, syn burmistrza Przemyśla. Prawie dwie trzecie z nich miało już za sobą tragiczne doświadczenie zsyłki do sowieckich łagrów.

Nierzadko przeżyli śmierć najbliższych na nieludzkiej ziemi ZSRR. Oprócz zawodowych żołnierzy, wszyscy zgłosili się na ochotnika do Armii Polskiej gen. Andersa.

Szkolili ich doświadczeni oficerowie, m.in. rubaszny lwowianin, ppłk łączn. Wiktor Bernacki, oraz późniejszy cichociemny kpt. łączn. Bogusław Wolniak. Obaj byli też spadochroniarzami; nawet podoficer rusznikarz w ośrodku wyszkolenia nie był tuzinkowy – miał za sobą służbę we francuskiej Legii Cudzoziemskiej.

Spadochroniarzem, jeszcze przedwojennym, był instruktor por. Lorenz. Program szkolenia oczywiście obejmował głównie obsługę (częściowo naprawę) przenośnych radiostacji Heftmana, świetnych do pracy w konspiracji.

Ale oprócz nauki szybkiego nadawania kluczem znaków Morse’a, łącznościowcy poznawali tajniki goniometrii, podsłuchów, szyfrów. Mieli ponadto intensywną zaprawę fizyczną oraz tzw. strzelanie instynktowne (Point Shooting). Zajęcia z minerstwa, materiałów wybuchowych, orientacji w terenie czy podstaw wywiadu.

Warunkiem skoku do kraju było też pomyślne ukończenie kursu spadochronowego. Organizowano go w polskim ośrodku 1. SBS Largo House oraz w brytyjskiej Parachute Training School (STS 51) w Ringway pod Manchesterem.

Finałem wszystkich szkoleń był jeszcze jeden, nietypowy kurs – jak skutecznie użyć kapsułki z trucizną (cyjankali). Jeden z kursantów nie chciał się szkolić w takiej umiejętności, wskazując na swe przekonania religijne. Wykluczono go z grona kandydatów na skoczków do Polski...

Najkrótszą drogą

Skok ze spadochronem do okupowanej Polski trafnie nazywany był „najkrótszą drogą”. Początki nie były łatwe – łączność lotnicza sprawiała wówczas wiele problemów.

Trasa z Londynu do Warszawy to w obie strony ok. 3 tys. km bez lądowania. Droga była najkrótsza, ale wcale nie krótka. Brakowało samolotów tak dalekiego zasięgu. Późniejszy cichociemny, Kazimierz Człapka, wtedy radiotelegrafista w 301. Dywizjonie Bombowym, po wojnie wspominał taki pomysł sztabowców: „(.…) pewnego dnia wezwano mnie do Londynu. (...) Chodziło mianowicie o to, aby na starym gracie, Whitleyu, polecieć do Polski, zrzucić tam jakiś – bardzo ponoć cenny – sprzęt i samemu… również wyskoczyć, zostawiając maszynę swemu losowi. Poleci jeszcze parę mil sama, a potem rozwali się o jakieś drzewo czy po prostu o ziemię. (…) W pierwszej chwili aż mi z emocji włosy stanęły dęba. (...) [propozycja] wydała mi się niezwykła i pociągająca. Toteż odpowiedziałem uradowany: – OK!”.

Pierwszy skok do Polski, w nocy z 15 na 16 lutego 1941 (operacja „Adolphus”), odbył się jednak inaczej. Zorganizował go mjr/ppłk. dypl. Jan Jaźwiński (Oddział VI) wraz z kpt./płk. Haroldem Perkinsem (SOE).

Samolot miał polecieć już 20 grudnia 1940, jednak brytyjski pilot wyliczył, że odległość przekracza zasięg samolotu. Dwusilnikowy brytyjski bombowiec Whitley Z-6473 został więc „odchudzony” i wyposażony w dodatkowe zbiorniki paliwa. Jednak gdy wreszcie lot doszedł do skutku, brytyjska załoga… zabłądziła nad Polską.

Pierwszych cichociemnych (oraz kuriera) zrzucono w okolicach wsi Dębowiec, aż 130 km od placówki odbiorczej. Po jedenastu godzinach i 45 minutach samolot powrócił na lotnisko. Gdy wylądował, miał ledwo 50 litrów paliwa na ok. 10–15 minut lotu… 

Kpt. Jan Podoski z Oddziału VI wspominał: „Lot to był wielki wyczyn sportowy – proszę sobie wyobrazić pilota, który jedynie na podstawie mapy i własnego nosa musiał trafić z Londynu do – powiedzmy – polanki leżącej niedaleko skrzyżowania dróg polnych za miejscowością Gruszka koło Wiązownej.

Przy czym mógł tej Gruszki szukać nie dłużej niż 15 minut – takie były wymogi regulaminu, wynikające z tych historii paliwowych”. Jak udowadniają statystyki wykonanych lotów, Polacy byli najlepsi w nawigacji wzrokowej, Anglikom szło to o wiele gorzej.

Kpt. pil. Michał Goszczyński z 1586. Eskadry Specjalnego Przeznaczenia podkreślał – „Największa satysfakcja to znalezienie placówki. Ja miałem świetnego nawigatora, który jak się przypiął do placówki, to już jej nie zgubił. (...) To były loty trwające 11–12 godzin, ale człowiek był młody – 22–23 lata i wytrzymywał, a gdy były loty do Polski, to dowódca eskadry nie był w stanie zakazać lecieć. Lataliśmy 2–3 noce z rzędu i ludzie to wytrzymywali”. Załogi samolotów były cichymi bohaterami operacji zrzutowych.

Walka o zrzuty i „polski flight”

Samodzielna, polska eskadra łącznikowa była marzeniem mjr. Jaźwińskiego jeszcze przed ewakuacją sztabu z Francji do Anglii. Francuzi odmówili nam jakiejkolwiek pomocy, nie powiodły się próby zakupu samolotów amerykańskich.

Brytyjczycy początkowo nie byli zainteresowani, ale upór mjr. Jaźwińskiego zwyciężył. Polskie załogi latały do kraju w składzie 138. Dywizjonu Specjalnego Przeznaczenia RAF. W listopadzie 1943 wydzielono z niego polską eskadrę „C”, wkrótce przeformowaną na polską 1586. Eskadrę Specjalnego Przeznaczenia.

Zrzuty do Polski organizowali Polacy, ale bez użyczenia przez SOE brytyjskich samolotów byłyby niemożliwe. W zamian polscy lotnicy latali ze zrzutami także do innych krajów.

Rekordzistą był pilot Stanisław Kłosowski, przez kolegów zwany Kubą – wykonał ok. 70 tajnych operacji lotniczych SOE, w tym 33 do Polski. Niestety, Anglicy nie dotrzymywali własnych ustaleń z Oddziałem VI (Specjalnym). W próbnym sezonie operacyjnym 1941/42 mjr Jaźwiński zaplanował 30 lotów do Polski, wykonano 11. W sezonie 1942/43 (kryptonim „Intonacja”) planował 100, poleciało zaledwie 46.

W sezonie 1943/44 („Riposta”) miało być 300 lotów do Polski, było tylko 172. Polskie załogi większość lotów w operacjach specjalnych wykonywały do innych krajów. W 1944 na 1282 loty Polacy polecieli do kraju tylko w 339.

Dla Brytyjczyków polskie priorytety nie były istotne. Gdyby nie sukcesy polskiego wywiadu, pewnie wcale zrzutów by nie było. Gdy pod koniec września 1941 SOE podpisało umowę o współpracy z NKWD, nasz los był przesądzony. Anglo-amerykańskie operacje planowano wyłącznie poza Europą Środkową, ten obszar oddano we władanie Stalina.

Niespełna rok później aliancki Połączony Komitet Szefów Sztabów zdecydował, że Polska i Czechy są dla zachodnich aliantów trzeciorzędnym teatrem działań wojennych.

Skutkiem tego były niewielkie rozmiary pomocy dla Armii Krajowej. W okupowanej Polsce na kilkuset zrzutowiskach setki żołnierzy AK czekały na zrzuty. Przez całą wojnę zrzucono do Polski zaledwie 670 ton zaopatrzenia (4802 zasobniki, 2971 paczek).

Cały ten ładunek zmieściłby się swobodnie w jednym pociągu towarowym. Do Jugosławii SOE zrzuciło sporo ponad sto dziesięć razy więcej – 76117 ton. Do Polski skoczyło tylko 316 cichociemnych, choć do zadań specjalnych przeszkoliliśmy 533 spadochroniarzy, a mogliśmy jeszcze więcej. Wciąż brakowało dla nas samolotów. Brytyjczycy obawiali się, czy Armia Krajowa nie użyje zrzutowej broni do walki z Sowietami. 

W największym sekrecie, w tajemnicy przez Polakami, Anglicy realizowali swą haniebną umowę SOE-NKWD. Po pierwszym zrzucie cichociemnych do Polski, drugim i trzecim były zrzuty do kraju... polskich komunistów w służbie sowieckiej – agentów NKWD.

Kolejne zrzuty spadochroniarzy Stalina NKWD realizowało już samodzielnie, bez pomocy brytyjskiego SOE. Zrzucono kilkuset czerwonych skoczków, którzy nie walczyli z Niemcami, lecz politycznie agitowali Polaków oraz rozpoznawali struktury Armii Krajowej.

Oczywiście w komunistycznej propagandzie po wojnie skoczkowie NKWD walczyli z hitlerowcami, a ich zrzuty organizowali tylko sowieccy „towarzysze”. Brytyjczycy swym wsparciem dla NKWD nigdy się nie chwalili...

Polskie „Wandy”

Bez łączności nie ma armii. Spośród 316 cichociemnych, po dywersantach (169) największą grupą (50) byli łącznościowcy. Cichociemny ppor./kpt. Stefan Przybylik miał 26 lat, gdy po skoku ze spadochronem wylądował w Polsce.

Wspominał: „Po raz pierwszy od pięciu lat byłem znowu na polskiej ziemi, już jako żołnierz (…). Chwilę po wylądowaniu byłem sam. Przytuliłem się do tej naszej ziemi, ucałowałem ją i po prostu rozbeczałem się”. Los był dla niego łaskawy – trzech innych młodych radiotelegrafistów poległo jeszcze w drodze. Ich „Halifax” JD-269 „Q” we wrześniu 1943 nad Esbjerg (Dania) został zestrzelony przez Niemców. 

Konspiracyjne radiostacje w Polsce miały kryptonim „Wanda”, każda z nich oznaczona była indywidualnym numerem. Nadawanie było sporym ryzykiem. Dwóch podporuczników łączności czasu wojny namierzyły niemieckie oddziały goniometryczne.

Obaj otruli się cyjankiem podczas prób ich aresztowania, mieli 22 i 23 lata. Dziewięciu radiotelegrafistów dorwali Niemcy z gestapo. Sierż. Stanisława Kazimierczaka zamęczono na śmierć już na przesłuchaniu. Ppor. Franciszek Żaak zdążył przed swoim zgonem wysłać rodzinie trzy grypsy pisane własną krwią na chusteczce. Wszystkich torturowano, ale żaden nikogo nie wydał. 

Ppor. Władysław Wiśniewski wyrwał się z łap oprawców, na przesłuchaniu wyskakując z okna na piętrze. Kpt. Przybylik uciekł z więziennego transportu. Oddział osłonowy por. Stanisława Kujawińskiego odparł atak Niemców. Por. Czesław Pieniak wraz z kolegami wciągnął niemiecki radiopeleng w zasadzkę.

Radiotelegrafistów zaciekle tropiło także NKWD. Do por. Edwarda Kowalika los się uśmiechnął, osadzono go w więzieniu NKWD na Łubiance, ale potem przewieziono do Łodzi i wyszedł po amnestii. Ppor. Kazimierza Nieplę zesłano na dziesięć lat do łagru w Norylsku, na wiecznej zmarzlinie (Kraj Krasnojarski).

Por. Tadeusza Seemana „za szpiegostwo” zesłano dożywotnio do łagrów w rejonie Workuty. Powrócił do Polski dopiero 23 sierpnia 1956. Tylko jeden łącznościowiec „miał szczęście” – zginął normalnie, w walce, z bronią w ręku.

Powstańczy zryw

Powstanie Warszawskie było największą bitwą Armii Krajowej. Walczyło w nim 95 cichociemnych, w tym 15 radiotelegrafistów. Pracowali na wszystkich powstańczych radiostacjach o kryptonimach: Wanda 01, 02, 03, 04, 07, 09, 13, 23, 23A.

Często wraz ze sprzętem przechodzili kanałami z dzielnicy do dzielnicy. Kpt./mjr Tadeusz Burdziński odpowiadał za łączność radiową KG AK ze sztabem Naczelnego Wodza, Główną Bazą Przerzutową (bazą nr 11) w Latiano (Włochy) oraz ośrodkiem w Puszczy Kampinoskiej. Ze starówki przeszedł kanałami na śródmieście, potem przez Czerniaków na Mokotów i znów kanałami do Śródmieścia.

Ppor. Piotr Nowak pracował najpierw na „Wandzie 02” Obszaru Warszawa AK, potem na „Wandzie 03” komendy okręgu. 27 sierpnia przeszedł kanałami na Stare Miasto, aby usunąć awarię radiostacji Grupy „Północ” (ul. Freta). 10 września uruchomił radio na Mokotowie.

Po ewakuacji do Śródmieścia, po kilkunastu godzinach w kanałach schwytany. Osadzony w obozie, po trzech dniach uciekł, ukrywając się w beczkowozie strażackim na wodę.

Por. Czesław Pieniak w delegacji AK próbował podjąć rozmowy z Armią Czerwoną oraz LWP. Kanałami dotarł w rejon Solca, potem krypą przez Wisłę na praski brzeg. Tam „berlingowcy”, doprowadzili go do sztabu. Aresztowany przez kontrwywiad LWP, po 11 dniach zwolniony.

Po kolejnych kilkunastu ponownie aresztowany, już przez NKWD. Wywieziony do sowieckich łagrów, niewolniczo pracował w kopalni w Swierdłowsku (Jekaterynburg) za Uralem. Też miał „szczęście” – już w listopadzie 1946 powrócił do Polski, choć skrajnie wycieńczony. Spośród tej piętnastki dwóch poległo, trzech zostało rannych.

Po Powstaniu 

Po kapitulacji powstańców radiostacje AK nie zamilkły. Tworzono nowe sieci łączności dla nowego dowództwa AK. Cichociemni, spośród nich także łącznościowcy przechodzili do nowej konspiracji: organizacji „NIE”, Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj, Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”. Tropiła ich „polska” bezpieka oraz sowieckie NKWD. 

Ppor. Bernard Bzdawka miał „farta”. Aresztowany jako radiotelegrafista WiN wyszedł z więzienia po ogłoszeniu amnestii. Podobnie mjr Bogusław Wolniak, niegdyś instruktor szkolenia wszystkich łącznościowców. Był szefem łączności technicznej Komendy Głównej Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj.

Aresztowany przez bezpiekę „Polski ludowej”, wyszedł zza krat dzięki amnestii. Przez rok pracował na radiu ambasady Wielkiej Brytanii w Polsce. 

Ppłk Feliks Dzikielewski po rozwiązaniu AK był szefem łączności Delegatury Sił Zbrojnych na Kraj, następnie Kierownikiem Łączności Technicznej w I Zarządzie Zrzeszenia „WiN”. Aresztowany pod zarzutem szpiegostwa, nakłaniany do współpracy. Po zwolnieniu inwigilowany i szykanowany.

Por. Stanisław Kujawiński działał w WiN, przed aresztowaniem musiał uciekać z Polski przez „zieloną granicę”. Por. Jan Matysko, łącznościowiec DSZ, potem WiN, aresztowany został przez bezpiekę. Brutalnie przesłuchiwany w więzieniu na Mokotowie, maltretowany fizycznie i psychicznie.

Cichociemny kpt. Mieczysław Kwarciński miał długą i krętą drogę do wolności. Aresztowany w sierpniu 1944 uciekł. W listopadzie 1944 aresztowany ponownie, bo planował porwać sowiecki samolot, aby polecieć nim z Polski do Włoch. Osadzony w więzieniu na Zamku Lubelskim, 

2 lutego 1945 skazany na śmierć. W nocy z 18 na 19 lutego 1945 uwolniony, po akcji 12 wartowników z Batalionu Ochrony Jeńców oraz kilkudziesięciu żołnierzy AK.

Wraz z nim odzyskało wolność kilkunastu skazanych na śmierć. Pozostał nadal w konspiracji, działał w zrzeszeniu WiN. W grudniu 1945 wraz z cichociemnym mjr./płk. Adamem Boryczką brytyjskim samolotem wojskowym odleciał z Okęcia do Berlina Zachodniego. 

Tatar i fałszywa centrala

Powojenne realia nie były korzystne dla Polski i Polaków. Patrioci mieli do wyboru kolaborację z PKWN albo walkę. Dobrego pomysłu na sowiecką zaborczość nie miały także państwa zachodnie.

„Polski Londyn” stracił dyplomatyczne uznanie Wielkiej Brytanii. Lotnicze wsparcie AK przeszło do historii, na lądowe trasy powrócili znów kurierzy. W komunistycznej Polsce działało jeszcze tylko dziewięć radiostacji. 

Emigracyjne polskie władze teoretycznie miały niezłe możliwości: ludzi, struktury, pieniądze. W Głównej Bazie Przerzutowej na przerzut do Polski wciąż czekało ok. 6,451 mln. USD, czyli po przeliczeniu według obecnej wartości – ok. sto milionów dolarów!

Niestety, wszystkie te aktywa zostały bezpowrotnie zmarnowane i rozkradzione. Oddział VI (Specjalny) pod koniec wojny podlegał zastępcy szefa sztabu ds. krajowych. Niestety, był nim prosowiecki zadufany w sobie megaloman, gen. Stanisław Tatar.

Historyk Władysław Pobóg Malinowski wskazywał – „był to oficer łączący przeciętną inteligencję z nadmiarem ambicji osobistej i dużą energią; arbitralny w stosunkach z otoczeniem, bezwzględny w dążeniu do swych celów”. Jan Nowak-Jeziorański podkreślał, że „rozpierała go ambicja i żądza władzy”. 

Pod koniec wojny, w styczniu 1945, rozpoczęto likwidację Oddziału Specjalnego. Kierował nią podwładny Tatara, mjr Stanisław Utnik. Utworzono tajną (także dla Brytyjczyków) centralę konspiracyjną „Hel” oraz przykrywkowy fundusz „Drawa”.

Przeniesiono do nich większość aktywów Oddziału VI, także złoto przedwojennego Funduszu Obrony Narodowej. Miały bowiem wspierać w Polsce resztki Armii Krajowej, organizację „NIE” oraz Zrzeszenie „WiN”. 

Defraudanci dolarów i złota FON

Gdy w sowieckiej Polsce wykrwawiali się Żołnierze Wyklęci, zdradziecki Tatar i jego dwaj kolesie obmyślali sobie plany na świetlaną przyszłość. Emigracyjny historyk Zbigniew S. Siemaszko podkreślał – „tajna organizacja montowana przez Tatara i jego głównych pomocników, Nowickiego i Utnika, była oparta na fałszerstwie.

Polegało ono na tym, iż na zewnątrz występowali oni jako niepodległościowcy, działający zgodnie z legalnymi władzami znajdującymi się na emigracji, natomiast w rzeczywistości byli zdecydowanymi zwolennikami uległości, którą wprowadzał Mikołajczyk”. 

Tatar, Utnik i Nowicki współpracowali z komunistycznym wywiadem wojskowym. Zachowały się niektóre ich tajne donosy do gen. Wacława Komara (właśc. Mendel Kossoj), szefa wywiadu LWP. Donosili w nich na kolegów, ale także wzajemnie na siebie.

Historyk Daniel Koreś w niedawno opublikowanych wynikach swych badań podkreśla: „Pod płaszczykiem szczytnych celów, za zdefraudowane pieniądze z funduszu Drawa oraz złoto Funduszu Obrony Narodowej, należące do polskiego rządu na emigracji, kupowali sobie faktycznie lepszą przyszłość w Polsce Ludowej. Tak przynajmniej sądzili, gdyż nieodległa przyszłość brutalnie zweryfikowała ich przypuszczenia”. 

W czerwcu 1947 tatarowska szajka przekazała ambasadzie „Polski ludowej” dziesięć metalowych skrzyń ze złotem FON. W nagrodę cała trójka dostała paszporty konsularne, później ordery i awanse od komunistycznych władz.

We wrześniu Utnika wezwała Komisja Specjalna Rady Narodowej RP w Londynie, badająca działalność emigracyjnych władz państwowych. Wobec widocznego kresu ich dwuznacznej aktywności, trójka cwaniaczków przyjechała do Warszawy, do szefa wywiadu „Polski ludowej”. 

Dygnitarze z bezpieki: gen. Wacław Komar (właśc. Mendel Kossoj), gen. Mieczysław Mietkowski (Mojżesz Bobrowicki), gen. Roman Romkowski (Natan Grinszpan-Kikiel), płk Ignacy Krzemień (Ignacy Feuerberg), płk. Józef Czaplicki (Izydor Kurtz) uznali Tatara, Utnika i Nowickiego za londyńskiego „konia trojańskiego”, który za złoto i dolary chciał kupić zaufanie towarzyszy.

Trójkę londyńskich defraudantów aresztowano. W latach 1951–1964, m.in. w oparciu o ich zeznania w tzw. „procesach tatarowskich” oskarżono 93 oficerów o „spisek w wojsku” oraz „szpiegostwo”. 

Ośrodki „Dardanele”

Oprócz Tatara, w „polskim Londynie” działało liczniejsze środowisko niepodległościowe. Wśród plątaniny różnych struktur wyróżniała się Delegatura Zagraniczna WiN o kryptonimie „Dardanele”.

Szefem jej łączności z Polską był cichociemny, mjr/płk. Adam Boryczka. Przyjeżdżał do kraju pięciokrotnie: pod koniec listopada 1947, jesienią 1948, na przełomie kwietnia i maja 1949, w marcu 1950. Przekazywał pieniądze na działalność, radiostacje, instrukcje.

Środowiska emigracyjnej Polonii, wskutek zdrady Tatara, nie miały jednak pieniędzy na działalność. Na przełomie 1949/1950 emigracyjna Rada Polityczna zawarła umowę z amerykańską CIA, na początku 1951 z brytyjską Secret Intelligence Service.

W zamian za pieniądze na działalność miały być informacje wywiadowcze z komunistycznej Polski. W Niemczech dwa tajne ośrodki szkoleniowe: „Północ” (w Oerlinghausen, potem w Mülhein) oraz „Południe” (w Rottach, później w Monachium, następnie w Bergu). Zorganizowano 47 wypraw kurierskich do komunizowanej Polski, wysyłano „paczki specjalne” z puszkami o podwójnych ściankach. Były też trzy szkolenia dla konspiratorów do pracy w kraju. 

Dwaj z przeszkolonych – Dionizy Sosnowski oraz Stefan Skrzyszowski, w nocy 4/5 listopada 1952 zostali zrzuceni w okolicach Koszalina. Obaj aresztowani przez bezpiekę 6 grudnia 1952, skazani na śmierć, wyrok wykonano 15 maja 1953.

Ich szczątki odnaleziono dopiero w maju 2013, w kwaterze „Ł” Cmentarza Wojskowego na Powązkach. Po fali aresztowań w kraju, na emigracji wzniecono polityczne oskarżenia o „handel śmiercią” – życiem kurierów i konspiratorów. Kontrowersje – nazwane później „aferą Bergu” – rozbiły ostatecznie jedność polonijnych środowisk emigracyjnych.

Operacje specjalne

Wielu cichociemnych na emigracji nie mogło się pogodzić ze zwycięstwem komuny w Polsce. Sześciu działało w Delegaturze Zagranicznej „WiN”, trzech w Polskim Ruchu Wolnościowym „Niepodległość i Demokracja”.

Cichociemny Jan Nowak-Jeziorański został dyrektorem Radia „Wolna Europa”. Co najmniej siedmiu zaangażowało się w operacje specjalne zachodnich służb: SIS, OPC oraz CIA. Mjr Witold Uklański w listopadzie 1945 przyjechał do kraju pod fałszywą tożsamością, aresztowany i skazany na śmierć, później na dożywocie. 3 maja 1954 zamordowany w więzieniu we Wronkach… 

W 1946 do Polski skoczył ze spadochronem mjr Zdzisław Sroczyński, w maju 1952 mjr Benon Łastowski. Obaj szczęśliwie powrócił po wykonaniu wywiadowczego zadania. Płk Roman Rudkowski werbował polskich pilotów do wykonywania z bazy USAF w Wiesbaden lotów samolotami C-47 Skytrain (Dakota) w tajnych operacjach CIA: zrzutach skoczków do wielu komunistycznych krajów.

Do Polski wykonano jeden ze zrzutów 4/5 listopada 1952. Prawdopodobnie zwerbował też polskich pilotów: kpt. pil. Ludwika Martela, mjr. pil. Józefa Jekę oraz mjr pil. Stefana Janusa.

W tajnej operacji CIA mieli zostać zrzuceni na teren PRL, aby porwać najnowszy odrzutowiec myśliwski MiG-15. Operację odwołano, bo ppor. pil. Franciszek Jarecki brawurowo uciekł z PRL-u do Danii maszyną MiG-15bis.

Cichociemny mjr/płk Adam Boryczka przyjechał do Polski po raz ostatni 13 czerwca 1954. Późnym wieczorem przeszedł graniczny pas kontrolny. 16 czerwca nad ranem został aresztowany przez patrol WOP.

W warszawskim więzieniu na Mokotowie był przez bezpiekę torturowany, brutalnie przesłuchiwany po 22 godziny na dobę!

Fałszywie oskarżony m.in. o „współpracę z okupantem hitlerowskim”, a także „morderstwa partyzantów radzieckich”. Skazany na śmierć, potem na dożywocie, zwolniony z więzienia pod koniec 1967. Szykanowany i inwigilowany.

10 grudnia 1991 uniewinniony przez Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego; sąd uznał, że cichociemny płk Adam Boryczka działał na rzecz niepodległego bytu państwa polskiego.

Tekst: Ryszard M. Zając (autor jest wnukiem cichociemnego, twórcą portalu elitadywersji.org)

Zdjęcia: elitadywersjI.org

Galeria zdjęć

Tytuł
przejdź do galerii

Komentarze

Powiązane

Michał Piekarski Lekcje z Powstania Warszawskiego

Lekcje z Powstania Warszawskiego Lekcje z Powstania Warszawskiego

Powstanie Warszawskie jest tematem trudnym, z wielu powodów. Spory o jego sens toczą się od sześćdziesięciu dziewięciu lat, i widać to nawet w warstwie językowej. Nic nie wskazuje na to aby spory te ucichły,...

Powstanie Warszawskie jest tematem trudnym, z wielu powodów. Spory o jego sens toczą się od sześćdziesięciu dziewięciu lat, i widać to nawet w warstwie językowej. Nic nie wskazuje na to aby spory te ucichły, prawdopodobnie dyskusja o Powstaniu Warszawskim nie zakończy się nigdy.

Sebastian Miernik W stulecie urodzin „Ponurego”…

W stulecie urodzin „Ponurego”…

100 lat temu, 31 sierpnia 1912 r. urodził się Jan Piwnik, „Ponury”. Legendarny cichociemny, partyzant z Gór Świętokrzyskich, dowódca Zgrupowań Partyzanckich AK Ponury-Nurt.

100 lat temu, 31 sierpnia 1912 r. urodził się Jan Piwnik, „Ponury”. Legendarny cichociemny, partyzant z Gór Świętokrzyskich, dowódca Zgrupowań Partyzanckich AK Ponury-Nurt.

Michał Piekarski Edukacja a bezpieczeństwo

Edukacja a bezpieczeństwo

Ostatnie dni, oprócz rocznicy operacji „Neptune Spear” oraz świąt państwowych, przebiegają pod znakiem egzaminów maturalnych i kolejnych sporów o polską edukację. Ponieważ bezpieczeństwo bez edukacji nie...

Ostatnie dni, oprócz rocznicy operacji „Neptune Spear” oraz świąt państwowych, przebiegają pod znakiem egzaminów maturalnych i kolejnych sporów o polską edukację. Ponieważ bezpieczeństwo bez edukacji nie jest możliwe, wskazane jest odnieść się w tym miejscu do kilku problemów, które z bezpieczeństwem mają bezpośredni związek.

Redakcja Uczcili pamięć Generała NILa

Uczcili pamięć Generała NILa Uczcili pamięć Generała NILa

Jednostka Wojskowa NIL z krakowskim oddziałem IPN oraz Zespołem Szkół Mechanicznych nr 4 w Krakowie uczcili 68. rocznicę śmierci gen. bryg. Augusta Emila Fieldorfa "Nila".

Jednostka Wojskowa NIL z krakowskim oddziałem IPN oraz Zespołem Szkół Mechanicznych nr 4 w Krakowie uczcili 68. rocznicę śmierci gen. bryg. Augusta Emila Fieldorfa "Nila".

Tomasz Łukaszewski 78. rocznica powstania Armii Krajowej

78. rocznica powstania Armii Krajowej 78. rocznica powstania Armii Krajowej

Siedemdziesiąt osiem lat temu, 14 lutego 1942 r, na mocy rozkazu gen. Władysława Sikorskiego Związek Walki Zbrojnej (ZWZ) został przekształcony w Armię Krajową. Na jej czele stanął komendant ZWZ gen. Stefan...

Siedemdziesiąt osiem lat temu, 14 lutego 1942 r, na mocy rozkazu gen. Władysława Sikorskiego Związek Walki Zbrojnej (ZWZ) został przekształcony w Armię Krajową. Na jej czele stanął komendant ZWZ gen. Stefan Rowecki "Grot".

Redakcja 106. urodziny najstarszego Powstańca

106. urodziny najstarszego Powstańca 106. urodziny najstarszego Powstańca

We wtorek, 11 lutego br. w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie z udziałem Andrzeja Dudy, prezydenta RP, Elżbiety Witek, marszałek sejmu i Mariusza Błaszczaka, ministra obrony narodowej miało miejsce spotkanie...

We wtorek, 11 lutego br. w Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie z udziałem Andrzeja Dudy, prezydenta RP, Elżbiety Witek, marszałek sejmu i Mariusza Błaszczaka, ministra obrony narodowej miało miejsce spotkanie z najstarszym żyjącym uczestnikiem Powstania Warszawskiego, który w sobotę skończy 106 lat.

Redakcja Święto JW NIL i VIII marsz śladami gen. Nila

Święto JW NIL i VIII marsz śladami gen. Nila Święto JW NIL i VIII marsz śladami gen. Nila

6 września br. w Krakowie odbyły się obchody święta Jednostki Wojskowej NIL. Dzień wcześniej wystartował na Suchej Polanie VIII Marsz śladami gen. Nila – od zmierzchu do świtu.

6 września br. w Krakowie odbyły się obchody święta Jednostki Wojskowej NIL. Dzień wcześniej wystartował na Suchej Polanie VIII Marsz śladami gen. Nila – od zmierzchu do świtu.

Redakcja ŚLADAMI GEN. NILA - OD ZMIERZCHU DO ŚWITU - VIII edycja 2019

ŚLADAMI GEN. NILA - OD ZMIERZCHU DO ŚWITU - VIII edycja 2019 ŚLADAMI GEN. NILA - OD ZMIERZCHU DO ŚWITU - VIII edycja 2019

Już po raz VIII, w dniach 5-6 września br., odbędzie się nocny marsz "Śladami Gen. Nila - Od Zmierzchu Do Świtu". Organizatorem tego wyjątkowego biegu są: Jednostka Wojskowa NIL i Wojskowe Stowarzyszenie...

Już po raz VIII, w dniach 5-6 września br., odbędzie się nocny marsz "Śladami Gen. Nila - Od Zmierzchu Do Świtu". Organizatorem tego wyjątkowego biegu są: Jednostka Wojskowa NIL i Wojskowe Stowarzyszenie „Kultura-Turystyka-Obronność”.

Redakcja Odszedł ppłk Stanisław Likiernik, jeden z ostatnich żołnierzy Kedywu AK

Odszedł ppłk Stanisław Likiernik, jeden z ostatnich żołnierzy Kedywu AK Odszedł ppłk Stanisław Likiernik, jeden z ostatnich żołnierzy Kedywu AK

Stanisław Likiernik pseudonim „Stach” zmarł 17 kwietnia 2018 roku. Był żołnierzem Kedywu Armii Krajowej, powstańcem warszawskim. Uczestniczył w wielu akcjach sabotażowo-dywersyjnych, walczył w szeregach...

Stanisław Likiernik pseudonim „Stach” zmarł 17 kwietnia 2018 roku. Był żołnierzem Kedywu Armii Krajowej, powstańcem warszawskim. Uczestniczył w wielu akcjach sabotażowo-dywersyjnych, walczył w szeregach Zgrupowania „Radosław”. Zostanie pochowany w Panteonie Żołnierzy Polski Walczącej na Cmentarzu Wojskowym w Warszawie.

Sebastian Miernik Droga „Ponurego”. Rys biograficzny majora Jana Piwnika

Droga „Ponurego”. Rys biograficzny majora Jana Piwnika Droga „Ponurego”. Rys biograficzny majora Jana Piwnika

W 2011 r. nakładem wydawnictwa „Rytm” ukazała się książka „Droga Ponurego. Rys biograficzny majora Jana Piwnika”. Jej autorem jest młody historyk Wojciech Königsberg. Jest to pierwsze tak szerokie, całościowe...

W 2011 r. nakładem wydawnictwa „Rytm” ukazała się książka „Droga Ponurego. Rys biograficzny majora Jana Piwnika”. Jej autorem jest młody historyk Wojciech Königsberg. Jest to pierwsze tak szerokie, całościowe ujęcie biografii słynnego dowódcy Armii Krajowej, cichociemnego mjr. Jana Piwnika „Ponurego”. Do tej pory najlepiej były znane losy Piwnika, jako dowódcy Zgrupowań Partyzankich AK „Ponury” oraz VII batalionu 77 pułku piechoty AK na Nowogródczyźnie.

Redakcja Jakub Pawełek - "#WAWSKIE14"

Jakub Pawełek - "#WAWSKIE14" Jakub Pawełek - "#WAWSKIE14"

#WAWSKIE14 to pierwsza powieść poza cyklem Przymierze, który Jakub Pawełek zapoczątkował książką "Wschodni grom", wydaną w lutym 2014 roku. Opowieść toczy się w alternatywnej rzeczywistości, w której II...

#WAWSKIE14 to pierwsza powieść poza cyklem Przymierze, który Jakub Pawełek zapoczątkował książką "Wschodni grom", wydaną w lutym 2014 roku. Opowieść toczy się w alternatywnej rzeczywistości, w której II wojna światowa nie wybuchła w 1939 roku, a siedemdziesiąt lat później, we wrześniu 2009 roku. Książka ukazała się nakładem Wydawnictw Warbook.

Sebastian Miernik Skok nadziei

Skok nadziei Skok nadziei

Historii „Cichociemnych” poświęcono już wiele dobrych pozycji książkowych, jednak mimo to na łamach „SPECIAL OPS” chcemy regularnie przypominać o korzeniach polskich sił specjalnych. 28 grudnia 2010 roku...

Historii „Cichociemnych” poświęcono już wiele dobrych pozycji książkowych, jednak mimo to na łamach „SPECIAL OPS” chcemy regularnie przypominać o korzeniach polskich sił specjalnych. 28 grudnia 2010 roku minie 66 lat od ostatniego zrzutu „Cichociemnych”, który nastąpił w 1944 r., w lutym 2011 roku przypada zaś okrągła, 70. rocznica powietrznego przerzutu pierwszych „Cichociemnych” do okupowanej Polski. Niech będzie to okazją do krótkiego wspomnienia niektórych szczegółów i okoliczności pierwszego...

Sebastian Miernik Wywalcz jej wolność lub zgiń

Wywalcz jej wolność lub zgiń Wywalcz jej wolność lub zgiń

W głównej sali Ośrodka Wyszkolenia Oddziału Specjalnego Sztabu Naczelnego Wodza w Audley End na ścianie wisiała mapa przedwojennej Polski. Z czasem pojawił się na niej napis „Wywalcz jej wolność lub zgiń”....

W głównej sali Ośrodka Wyszkolenia Oddziału Specjalnego Sztabu Naczelnego Wodza w Audley End na ścianie wisiała mapa przedwojennej Polski. Z czasem pojawił się na niej napis „Wywalcz jej wolność lub zgiń”. Pokazuje ona, jak wielką miłością darzyli Ojczyznę Ci, którzy „potrafili zjawić się niespostrzeżeni tam, gdzie się ich najmniej spodziewają i pożądają, cicho, a sprawnie narobić nieprzyjacielowi bigosu i wsiąknąć niedostrzegalnie w ciemność, w noc – skąd przyszli” – noszący dumny przydomek, idealnie...

Redakcja news Rocznica wręczenia sztandaru Jednostce Wojskowej GROM

Rocznica wręczenia sztandaru Jednostce Wojskowej GROM Rocznica wręczenia sztandaru Jednostce Wojskowej GROM

W dniu 1 października 1996 roku w Pałacu Prezydenckim miała miejsce ceremonia wręczenia sztandaru jednostce GROM. Dowódca jednostki pułkownik Marian Sowiński, otrzymał sztandar z rąk prezydenta Rzeczypospolitej,...

W dniu 1 października 1996 roku w Pałacu Prezydenckim miała miejsce ceremonia wręczenia sztandaru jednostce GROM. Dowódca jednostki pułkownik Marian Sowiński, otrzymał sztandar z rąk prezydenta Rzeczypospolitej, Aleksandra Kwaśniewskiego.

Krzysztof Mątecki XI edycja Biegu Cichociemnych

XI edycja Biegu Cichociemnych XI edycja Biegu Cichociemnych

W dniu 22 czerwca 2024 roku w Sochaczewie odbędzie się XI edycja Biegu Cichociemnych, który dedykowany jest Cichociemnym Spadochroniarzom Armii Krajowej. Jednym z celów imprezy jest umożliwienie zawodnikom...

W dniu 22 czerwca 2024 roku w Sochaczewie odbędzie się XI edycja Biegu Cichociemnych, który dedykowany jest Cichociemnym Spadochroniarzom Armii Krajowej. Jednym z celów imprezy jest umożliwienie zawodnikom uczestnictwa w imprezie biegowej z elementami szkolenia wojsk specjalnych. Wydarzenie odbędzie się pod patronatem medialnym redakcji SPECIAL OPS.

Redakcja news 83. rocznica pierwszego zrzutu cichociemnych

83. rocznica pierwszego zrzutu cichociemnych 83. rocznica pierwszego zrzutu cichociemnych

W nocy z 15 na 16 lutego 1941 roku, na teren okupowanej Polski zostali zrzuceni pierwsi cichociemni, czyli polscy żołnierze elitarnej jednostki do zadań specjalnych szkolonej w Wielkiej Brytanii. Na spadochronach...

W nocy z 15 na 16 lutego 1941 roku, na teren okupowanej Polski zostali zrzuceni pierwsi cichociemni, czyli polscy żołnierze elitarnej jednostki do zadań specjalnych szkolonej w Wielkiej Brytanii. Na spadochronach wylądowali w okolicach wsi Dębowiec na Śląsku Cieszyńskim.

Ryszard M. Zając Antykomunistyczna Polska

Antykomunistyczna Polska Antykomunistyczna Polska

W skutek drugiej wojny światowej Polska – w zredukowanym o ok. połowę kształcie terytorialnym – została zagarnięta do strefy podporządkowanej ZSRR. Żołnierze konspiracji, Armii Krajowej, mieli kiepski...

W skutek drugiej wojny światowej Polska – w zredukowanym o ok. połowę kształcie terytorialnym – została zagarnięta do strefy podporządkowanej ZSRR. Żołnierze konspiracji, Armii Krajowej, mieli kiepski wybór: albo ujawnić się i wstąpić do armii Berlinga, poddać się potulnie planom Moskwy, albo walczyć dalej w tzw. drugiej konspiracji, przeciwko nowym władzom przemocą sowietyzowanej Polski… Tekst: Ryszard M. Zając Zdjęcia: elitadywersji.org

e-wydanie: SPECIAL OPS 4/2023

e-wydanie: SPECIAL OPS 4/2023 e-wydanie: SPECIAL OPS 4/2023

Już jest nowy numer SPECIAL OPS!

Już jest nowy numer SPECIAL OPS!

Ryszard M. Zając Prymusi „szkoły szpiegów”

Prymusi „szkoły szpiegów” Prymusi „szkoły szpiegów”

Polski wywiad przed wybuchem II wojny światowej oraz w jej trakcie niewątpliwie był najlepszy ze wszystkich. Niedowiarkom wystarczy przypomnieć złamanie „Enigmy” oraz wytropienie tajnej broni Hitlera –...

Polski wywiad przed wybuchem II wojny światowej oraz w jej trakcie niewątpliwie był najlepszy ze wszystkich. Niedowiarkom wystarczy przypomnieć złamanie „Enigmy” oraz wytropienie tajnej broni Hitlera – V-1 i V-2. Cichociemni w wywiadzie także mieli znaczący udział w wywiadowczej robocie oraz spore sukcesy…

e-wydanie: SPECIAL OPS 3/2023

e-wydanie: SPECIAL OPS 3/2023 e-wydanie: SPECIAL OPS 3/2023

Już jest nowy numer SPECIAL OPS!

Już jest nowy numer SPECIAL OPS!

e-wydanie: SPECIAL OPS 2/2023

e-wydanie: SPECIAL OPS 2/2023 e-wydanie: SPECIAL OPS 2/2023

Już jest nowy numer SPECIAL OPS!

Już jest nowy numer SPECIAL OPS!

Krzysztof Mątecki news Święto JW GROM!

Święto JW GROM! Święto JW GROM!

W dniu 13 czerwca obchodzone jest Święto Jednostki Wojskowej GROM. Decyzję o utworzeniu formacji podjął w dniu 13 lipca 1990 roku rząd premiera Tadeusza Mazowieckiego. Pierwszym Dowódcą Jednostki Wojskowej...

W dniu 13 czerwca obchodzone jest Święto Jednostki Wojskowej GROM. Decyzję o utworzeniu formacji podjął w dniu 13 lipca 1990 roku rząd premiera Tadeusza Mazowieckiego. Pierwszym Dowódcą Jednostki Wojskowej GROM został podpułkownik (późniejszy gen. bryg.) Sławomir Petelicki.

Ryszard M. Zając Cichociemni - Żołnierze w służbie specjalnej

Cichociemni - Żołnierze w służbie specjalnej Cichociemni - Żołnierze w służbie specjalnej

W obliczu Boga Wszechmogącego i Najświętszej Marii Panny, jako żołnierz powołany do służby specjalnej, przysięgam, że poświęconego mi sprzętu, poczty i pieniędzy strzec będę nie tylko jako dobra państwowego,...

W obliczu Boga Wszechmogącego i Najświętszej Marii Panny, jako żołnierz powołany do służby specjalnej, przysięgam, że poświęconego mi sprzętu, poczty i pieniędzy strzec będę nie tylko jako dobra państwowego, ale i jako środków i pieniędzy przeznaczonych dla odzyskania wolności Ojczyzny, a tajemnicy służby specjalnej dochowam, nawet wobec moich przełożonych i kolegów w konspiracji i nie zdradzę jej nikomu, aż do końca wojny. Tak mi Panie Boże dopomóż” - przysięgali cichociemni, legendarni spadochroniarze...

Ryszard M. Zając Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski dla ppłk. dypl. Jana Jaźwińskiego

Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski dla ppłk. dypl. Jana Jaźwińskiego Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski dla ppłk. dypl. Jana Jaźwińskiego

19 stycznia 2023 roku, prezydent RP Andrzej Duda odznaczył pośmiertnie Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski ppłk. dypl. Jana Jaźwińskiego. Był on oficerem wywiadu z Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu...

19 stycznia 2023 roku, prezydent RP Andrzej Duda odznaczył pośmiertnie Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski ppłk. dypl. Jana Jaźwińskiego. Był on oficerem wywiadu z Oddziału VI (Specjalnego) Sztabu Naczelnego Wodza, od początku organizował lotnicze wsparcie Armii Krajowej, w tym zrzuty Cichociemnych do okupowanej Polski. Od stycznia 1944 był komendantem polskiej Głównej Bazy Przerzutowej „Jutrzenka” w Latiano nieopodal Brindisi (Włochy).

Wybrane dla Ciebie

Zaprojektowane na ekstremalne trasy – sprawdź w terenie »

Zaprojektowane na ekstremalne trasy – sprawdź w terenie » Zaprojektowane na ekstremalne trasy – sprawdź w terenie »

Ten tablet nie pęka. Nawet jeśli Ty już masz dosyć »

Ten tablet nie pęka. Nawet jeśli Ty już masz dosyć » Ten tablet nie pęka. Nawet jeśli Ty już masz dosyć »

Dobierz sprzęt do reszty ekwipunku »

Dobierz sprzęt do reszty ekwipunku » Dobierz sprzęt do reszty ekwipunku »

Jak wzmocnić ochronę ciała przed odłamkami »

Jak wzmocnić ochronę ciała przed odłamkami » Jak wzmocnić ochronę ciała przed odłamkami »

Sprzęt K9, który pracuje tak samo ciężko jak Twój pies »

Sprzęt K9, który pracuje tak samo ciężko jak Twój pies » Sprzęt K9, który pracuje tak samo ciężko jak Twój pies »

Wybierz sprzęt, który sprawdzi się w niskich temperaturach »

Wybierz sprzęt, który sprawdzi się w niskich temperaturach » Wybierz sprzęt, który sprawdzi się w niskich temperaturach »

Czym wyczyścić broń, by nie zawiodła Cię w akcji »

Czym wyczyścić broń, by nie zawiodła Cię w akcji » Czym wyczyścić broń, by nie zawiodła Cię w akcji »

Od pola walki po wyprawę w góry – sprzęt, który nie zawodzi »

Od pola walki po wyprawę w góry – sprzęt, który nie zawodzi » Od pola walki po wyprawę w góry – sprzęt, który nie zawodzi »

Dla tych, którzy idą dalej – niezależnie od warunków »

Dla tych, którzy idą dalej – niezależnie od warunków » Dla tych, którzy idą dalej – niezależnie od warunków »

To wyposażenie wybierają profesjonaliści – sprawdź »

To wyposażenie wybierają profesjonaliści – sprawdź » To wyposażenie wybierają profesjonaliści – sprawdź »

Technologia pola walki dostępna dla Ciebie! Przekonaj się »

Technologia pola walki dostępna dla Ciebie! Przekonaj się » Technologia pola walki dostępna dla Ciebie! Przekonaj się »

Gdy liczy się niezawodność możesz polegać na tym sprzęcie »

Gdy liczy się niezawodność możesz polegać na tym sprzęcie » Gdy liczy się niezawodność możesz polegać na tym sprzęcie »

Dobierz sprzęt do swoich zamiarów »

Dobierz sprzęt do swoich zamiarów » Dobierz sprzęt do swoich zamiarów »

Kiedy akcja wzywa, nie możesz myśleć o stopach »

Kiedy akcja wzywa, nie możesz myśleć o stopach » Kiedy akcja wzywa, nie możesz myśleć o stopach »

Technologia, która nie pyta o warunki – działa zawsze »

Technologia, która nie pyta o warunki – działa zawsze » Technologia, która nie pyta o warunki – działa zawsze »

Rabat -10% z kodem OPS10 na sprzęt taktyczny »

Rabat -10% z kodem OPS10 na sprzęt taktyczny » Rabat -10%  z kodem OPS10 na sprzęt taktyczny »

Medyczne wsparcie w strefie ryzyka – sprawdź jak działa »

Medyczne wsparcie w strefie ryzyka – sprawdź jak działa » Medyczne wsparcie w strefie ryzyka – sprawdź jak działa »

Sprzęt zaprojektowany, by działać w najtrudniejszych warunkach »

Sprzęt zaprojektowany, by działać w najtrudniejszych warunkach » Sprzęt zaprojektowany, by działać w najtrudniejszych warunkach »

Wyposaż się w niezawodny sprzęt taktyczny »

Wyposaż się w niezawodny sprzęt taktyczny » Wyposaż się w niezawodny sprzęt taktyczny »

Pistolet, który zaskoczył nawet zawodowców – zobacz, co potrafi »

Pistolet, który zaskoczył nawet zawodowców – zobacz, co potrafi » Pistolet, który zaskoczył nawet zawodowców – zobacz, co potrafi »

Szkło hartowane to za mało… Oto rozwiązanie na ekstremalne sytuacje »

Szkło hartowane to za mało… Oto rozwiązanie na ekstremalne sytuacje » Szkło hartowane to za mało… Oto rozwiązanie na ekstremalne sytuacje »

Wyposażenie, które przechodzi najtrudniejsze testy »

Wyposażenie, które przechodzi najtrudniejsze testy » Wyposażenie, które przechodzi najtrudniejsze testy »

Najnowsze produkty i technologie

Dominik Nikiel Buty na trudne warunki? HaiX Commander GTX

Buty na trudne warunki? HaiX Commander GTX Buty na trudne warunki? HaiX Commander GTX

Są takie buty, które od razu dają znać, że nie przyszły tu dla ozdoby. HaiX Commander GTX to przykład sprzętu, który wywodzi się z wojska, ale całkiem dobrze odnajduje się też poza poligonem – w lesie,...

Są takie buty, które od razu dają znać, że nie przyszły tu dla ozdoby. HaiX Commander GTX to przykład sprzętu, który wywodzi się z wojska, ale całkiem dobrze odnajduje się też poza poligonem – w lesie, górach, na szlaku, a nawet w pracy terenowej. To model, który powstał, żeby znosić trudy codziennego działania w naprawdę wymagającym środowisku – gdzie nie ma miejsca na kompromisy, a wygoda i wytrzymałość muszą iść w parze.

Militaria.pl Militaria.pl dla służb mundurowych

Militaria.pl dla służb mundurowych Militaria.pl dla służb mundurowych

Militaria.pl to sklep, w którym znajduje się niezbędne wyposażenie przeznaczone dla żołnierzy, funkcjonariuszy Policji, Straży Granicznej, Służby Więziennej, a także dla służb medycznych i innych instytucji....

Militaria.pl to sklep, w którym znajduje się niezbędne wyposażenie przeznaczone dla żołnierzy, funkcjonariuszy Policji, Straży Granicznej, Służby Więziennej, a także dla służb medycznych i innych instytucji. To lider branży z bogatym asortymentem odzieży, obuwia i sprzętu dostosowanego do działań profesjonalistów.

Fabryka Broni „Łucznik”- Radom sp. z o.o GOTOWY. NA WSZYSTKO. Pistolet MPS z Fabryki Broni

GOTOWY. NA WSZYSTKO. Pistolet MPS z Fabryki Broni GOTOWY. NA WSZYSTKO. Pistolet MPS z Fabryki Broni

Pistolet MPS, czyli Modułowy Pistolet Samopowtarzalny MPS, kal. 9x19 Para, to najnowsza konstrukcja opracowana przez inżynierów Fabryki Broni „Łucznik" – Radom, której prezentacja stanowi istotny krok...

Pistolet MPS, czyli Modułowy Pistolet Samopowtarzalny MPS, kal. 9x19 Para, to najnowsza konstrukcja opracowana przez inżynierów Fabryki Broni „Łucznik" – Radom, której prezentacja stanowi istotny krok w kierunku unowocześnienia oferty polskiego przemysłu zbrojeniowego w segmencie broni krótkiej. Powstanie tej konstrukcji jest efektem szczegółowych analiz, konsultacji ze środowiskami wojskowymi, policyjnymi oraz cywilnymi użytkownikami broni, a także wnikliwej obserwacji trendów światowych. Wynikiem...

Militaria.pl Go Loud! Z marką Direct Action

Go Loud! Z marką Direct Action Go Loud! Z marką Direct Action

Produkty marki Direct Action powstały dzięki doświadczeniom operatorów jednostek specjalnych, takich jak JW GROM. Direct Action to polski producent, którego motto “#Go Loud” to nie tylko hasło przewodnie,...

Produkty marki Direct Action powstały dzięki doświadczeniom operatorów jednostek specjalnych, takich jak JW GROM. Direct Action to polski producent, którego motto “#Go Loud” to nie tylko hasło przewodnie, ale symbol bezkompromisowego podejścia do jakości wyposażenia.

Militaria.pl Buty taktyczne na lato - nie tylko dla mundurowych

Buty taktyczne na lato - nie tylko dla mundurowych Buty taktyczne na lato - nie tylko dla mundurowych

Buty taktyczne kojarzą się głównie z wyposażeniem militarnym, choć świetnie sprawdzają się również poza poligonem wojskowym. Coraz więcej osób sięga po buty taktyczne latem, szczególnie wybierając się...

Buty taktyczne kojarzą się głównie z wyposażeniem militarnym, choć świetnie sprawdzają się również poza poligonem wojskowym. Coraz więcej osób sięga po buty taktyczne latem, szczególnie wybierając się na trudniejsze wyprawy. Nowoczesne letnie buty taktyczne zapewniają komfort i wytrzymałość, dzięki czemu znajdują zastosowanie w różnych aktywnościach.

Kamil P. BATES Rush Patrol E01050 - lekkie buty taktyczne

BATES Rush Patrol E01050 - lekkie buty taktyczne BATES Rush Patrol E01050 - lekkie buty taktyczne

Obuwie firmy BATES cieszy się bardzo dobrą opinią jako solidnie wykonane, z wysokiej jakości materiałów i co ważne – trwałe.

Obuwie firmy BATES cieszy się bardzo dobrą opinią jako solidnie wykonane, z wysokiej jakości materiałów i co ważne – trwałe.

CANINE TACTIC Gdy pies staje się operatorem

Gdy pies staje się operatorem Gdy pies staje się operatorem

Zapada cisza. Operator daje sygnał ręką. Kilka kroków przed nim pies błyskawicznie reaguje. Wchodzi pierwszy. Nie dlatego, że musi. Wchodzi, bo jest gotowy. To nie jest zwykły pies, to wyszkolony specjalista....

Zapada cisza. Operator daje sygnał ręką. Kilka kroków przed nim pies błyskawicznie reaguje. Wchodzi pierwszy. Nie dlatego, że musi. Wchodzi, bo jest gotowy. To nie jest zwykły pies, to wyszkolony specjalista. A jego bezpieczeństwo to nasza odpowiedzialność. W pracy psów operacyjnych nie ma miejsca na kompromisy. Sprzęt musi gwarantować pełne bezpieczeństwo, zarówno dla zdrowia, jak i życia psa.

elektromaniacy.pl Nowa jakość w lekkiej formie – moje pierwsze wrażenia z użytkowania HIKMICRO ALPEX 4K Lite

Nowa jakość w lekkiej formie – moje pierwsze wrażenia z użytkowania HIKMICRO ALPEX 4K Lite Nowa jakość w lekkiej formie – moje pierwsze wrażenia z użytkowania HIKMICRO ALPEX 4K Lite

Gdy po raz pierwszy usłyszałem o nowej lunecie HIKMICRO ALPEX 4K Lite, byłem ciekaw, czy „odchudzona” wersja kultowego Alpexa może w ogóle konkurować ze swoim starszym bratem.

Gdy po raz pierwszy usłyszałem o nowej lunecie HIKMICRO ALPEX 4K Lite, byłem ciekaw, czy „odchudzona” wersja kultowego Alpexa może w ogóle konkurować ze swoim starszym bratem.

Radosław Tyślewicz Buty HAIX CONNEXIS GO GTX LTR LOW

Buty HAIX CONNEXIS GO GTX LTR LOW Buty HAIX CONNEXIS GO GTX LTR LOW

Niemiecki producent obuwia taktycznego wprowadził na rynek nowy model butów o niskim profilu Haix CONNEXIS Go GTX LTR Low. Wpisuje się on w potrzeby codziennej aktywności funkcjonariuszy realizujących...

Niemiecki producent obuwia taktycznego wprowadził na rynek nowy model butów o niskim profilu Haix CONNEXIS Go GTX LTR Low. Wpisuje się on w potrzeby codziennej aktywności funkcjonariuszy realizujących działania w ramach tzw. low profile – czyli w ukryciu. Na ile ten sportowy z wyglądu model spełnia taktyczne wymagania operacji w terenie zurbanizowanym, sprawdziliśmy w naszym teście.

Copyright © 2004-2019 Grupa MEDIUM Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością Spółka komandytowa, nr KRS: 0000537655. Wszelkie prawa, w tym Autora, Wydawcy i Producenta bazy danych zastrzeżone. Jakiekolwiek dalsze rozpowszechnianie artykułów zabronione. Korzystanie z serwisu i zamieszczonych w nim utworów i danych wyłącznie na zasadach określonych w Zasadach korzystania z serwisu.
Special-Ops

Ta witryna wykorzystuje pliki cookies do przechowywania informacji na Twoim komputerze. Pliki cookies stosujemy w celu świadczenia usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. W każdym momencie możesz dokonać zmiany ustawień przeglądarki dotyczących cookies. Nim Państwo zaczną korzystać z naszego serwisu prosimy o zapoznanie się z naszą polityką prywatności oraz Informacją o Cookies. Więcej szczegółów w naszej Polityce Prywatności oraz Informacji o Cookies. Administratorem Państwa danych osobowych jest Grupa MEDIUM Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością Sp.K., nr KRS: 0000537655, z siedzibą w 04-112 Warszawa, ul. Karczewska 18, tel. +48 22 810-21-24, właściciel strony www.special-ops.pl. Twoje Dane Osobowe będą chronione zgodnie z wytycznymi polityki prywatności www.special-ops.pl oraz zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r i z Ustawą o ochronie danych osobowych Dz.U. 2018 poz. 1000 z dnia 10 maja 2018r.