AMERICAN COMBAT RIFLE

Andrzej Krugler, REMINGTON ARMS COMPANY INC.
Pojawił się niespodziewanie w 2007 r. jako „Masada” - uniwersalny, modułowy karabinek automatyczny, przygotowany w rekordowym tempie przez zespół inżynierów z Magpul Military Industries Co. Wkrótce, pod nazwą ACR (Adaptive Combat Rifle), znalazł się w ofercie dwóch znanych amerykańskich producentów, Bushmaster Firearms i Remington Defense, a po ogłoszeniu w 2011 r. przez US Army konkursu na następcę kbk M4 szybko został uznany za jednego z najlepszych pretendentów.
Zobacz także
Karol Śliwiński Strzelanie w Ustce

Na Centralnym Poligonie Sił Powietrznych w Ustce firma Works 11 zorganizowała pokaz uzbrojenia i amunicji ze swojej oferty, mających szerokie zastosowanie do ochrony wybrzeża. Wśród prezentowanego sprzętu...
Na Centralnym Poligonie Sił Powietrznych w Ustce firma Works 11 zorganizowała pokaz uzbrojenia i amunicji ze swojej oferty, mających szerokie zastosowanie do ochrony wybrzeża. Wśród prezentowanego sprzętu znalazły się testy granatnika rewolwerowego Milkor i amunicji specjalnej do niego, przeznaczonej do neutralizacji podwodnego zagrożenia.
Ireneusz Chloupek UZI reaktywacja

Pistolety maszynowe UZI, pod względem światowej popularności i rozpoznawalności, plasują się tuż obok słynnych „kałasznikowów”. Podobnie jak one, to tania, prosta, odporna na trudy eksploatacji w najcięższych...
Pistolety maszynowe UZI, pod względem światowej popularności i rozpoznawalności, plasują się tuż obok słynnych „kałasznikowów”. Podobnie jak one, to tania, prosta, odporna na trudy eksploatacji w najcięższych warunkach żołnierska broń, która po długoletniej karierze wypierana jest coraz bardziej przez nowocześniejsze konstrukcje. Izraelski producent jednak się nie poddaje - w ubiegłym roku w ofercie Israel Weapon Industries Ltd. pojawiła się zmodernizowana przy szerokim zastosowaniu tworzyw sztucznych...
Andrzej Krugler Święto 1. Pułku Specjalnego Komandosów

8 października br., jak co roku, w 1. Pułku Specjalnym Komandosów w Lublińcu odbyły się uroczystości związane ze Świętem Pułku. W tym roku przypadła 16. rocznica sformowania jednostki (pułk został sformowany...
8 października br., jak co roku, w 1. Pułku Specjalnym Komandosów w Lublińcu odbyły się uroczystości związane ze Świętem Pułku. W tym roku przypadła 16. rocznica sformowania jednostki (pułk został sformowany w 1993 roku, a wyróżniającą nazwę Komandosów otrzymał w 1995 roku). W porównaniu do zeszłorocznej 15. rocznicy, która dzięki obecności Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego miała szczególny charakter, tegoroczna miała skromniejszą oprawę, jednak nie zabrakło na niej zarówno znamienitych gości jak...
Premiera tej zupełnie nowej amerykańskiej broni (pośród wysypu kolejnych klonów kbk z rodziny AR-15) miała miejsce na wystawie SHOT Show 2007 r. Zaskoczenie było tym większe, że – jak niegdyś w przypadku narodzin pistoletu Glock 17 – została ona opracowana i zaprezentowana nie przez jednego z liderów w dziedzinie produkcji uzbrojenia, ani nawet przez któryś z licznych w USA mniejszych zakładów specjalizujących się w modyfikowaniu i rozwijaniu broni strzeleckiej, lecz firmę oferującą dotąd jedynie akcesoria do niej.
Magpul Industries Co. z Erie w stanie Kolorado funkcjonowała na rynku dopiero od 1999 r., ale miała już ugruntowaną renomę producenta cenionego wyposażenia taktycznego, począwszy od popularnych gumowych obejm z uchwytem do magazynków, przez maskownice na szyny montażowe, po m.in. ergonomiczne chwyty pistoletowe, łoża oraz bardzo dobrze zaprojektowane kolby i magazynki z tworzyw sztucznych.
Choć zespół inżynierów-projektantów Magpula (Magpul Military Industries/Magpul Armament Co.) dał się poznać jako twórcy doskonale przemyślanych, trafionych pod względem technicznym, funkcjonalności i wzornictwa, praktycznych akcesoriów, to chyba jednak nikt nie spodziewał się, że jest zdolny do opracowania kompletnej, udanej i nowatorskiej pod wieloma względami broni.
Debiut robił tym większe wrażenie, że konstrukcja Magpula została przygotowana przez kilkunastoosobowy zespół w czasie niespełna czterech miesięcy, bez jakiejkolwiek współpracy z rządem – a więc na własny koszt (wg przedstawicieli firmy: poniżej 70 000 USD) i ryzyko.
Te konkretne prace poprzedziły analizy budowy i działania współczesnych karabinków automatycznych, w wyniku których ustalono ich mocne i słabe strony, by własna konstrukcja łączyła jedynie sprawdzone zalety, a uniknęła wad konkurentów. Pierwsza koncepcja przewidywała radykalną przebudowę karabinka AR15 (M16) w broń nowej generacji, przy zachowaniu jego mechanizmów wewnętrznych i lufy.
Z biegiem prac okazało się jednak, że niesie to ze sobą coraz więcej komplikacji i problemów, więc ostatecznie, w marcu 2005 r., zrezygnowano z takiej drogi. Jesienią następnego roku niezniechęcony zespół Magpula ponownie przystąpił do prac nad nowym karabinkiem, ale tym razem bez ograniczania się nadmiernym przywiązywaniem do „platformy” AR.
W nowym projekcie zamierzano wykorzystać kilka udanych elementów, pochodzących z tej konstrukcji (np. lufę, mechanizm spustowo-uderzeniowy, wyciąg i wyrzutnik), lecz za bardziej odpowiednie, niezawodne i podatne na doskonalenie uznano proste mechanizmy wewnętrzne (system gazowy, zespół suwadła z zamkiem, obsada lufy) znane z karabinka Armalite AR18, na którym wzorowali się już m.in. twórcy brytyjskiego SA-80 czy niemieckiego HK G36.
Konstruktorzy firmy Magpul nie zamierzali tracić czasu na ponowne „wymyślanie koła” – ich karabinek miał mieścić się w sprawdzonym, klasycznym schemacie, czerpiąc najlepsze rozwiązania ze znanych i przetestowanych wzorów, a nowatorski charakter zyskać dzięki jak najlepszemu zaprojektowaniu szczegółów, mających wpływ na ergonomię budowy i obsługi oraz niezawodność broni. Dodatkowym atutem miała być modułowa konstrukcja oraz dzięki temu uniwersalny charakter wynikający z możliwości szybkiego dostosowania do różnych zadań i typów amunicji.
Prototypowy model, zbudowany wzorem HK G36 przy dużym wykorzystaniu tworzyw sztucznych, otrzymał nazwę Masada ACWS (Adaptive Combat Weapon System – Adaptywny System Broni Bojowej).
Jak zaznaczono w materiałach reklamowych, Magpul Industries nie jest firmą należącą, ani wspieraną przez Żydów, ale ich nieustępliwa postawa w obronie twierdzy Masada nad Morzem Martwym, obleganej w roku 73 przez rzymskich legionistów, będąca dla Izraelczyków historycznym symbolem heroicznego oporu, wywarła również tak duże wrażenie na konstruktorach nowego karabinka automatycznego, że postanowili nadać mu właśnie taką nazwę. Ich dopracowany prototyp cechował interesujący, nowoczesny wygląd i wyróżniające rozwiązania ergonomiczne.
Firmowe prezentacje zapowiadały stworzenie całego systemu broni, w którym drogą szybkiej i bardzo prostej wymiany luf oraz łóż różnej długości, a także dwóch typów kolb, można będzie skonfigurować – odpowiednio do potrzeb – karabinek standardowy, krótkolufowy lub parawyborowy, długolufowy.
Dzięki wymianie luf, magazynków i zamka mogłyby być szybko, w czasie poniżej dwóch minut, dostosowywane do strzelania różnymi typami amunicji, a już na starcie pokazano, poza podstawowym karabinkiem kalibru 5,56 mm, także wersję z odmiennym modułem komory spustowej z chwytem, o gnieździe magazynka dopasowanym do dołączania magazynków od karabinków AK na nabój 5,45 mm.
Co istotne, w czasach regularnego przebijania w Stanach Zjednoczonych rodzimych konstrukcji przez zagraniczne (broń firm Beretta, SIG-Sauer, HK i FNH w siłach zbrojnych) oraz wymagań tamtejszej armii, by oferowane jej wzory produkowano na miejscu, ACWS był dziełem całkowicie amerykańskim. W pewnym sensie stanowił też odpowiedź na zdobywający sobie silną pozycję na rynku, w tym w siłach specjalnych USA, belgijski kbk FN SCAR.
Według zapowiedzi przedstawicieli firmy Magpul, Masady miały trafić do sprzedaży w pierwszym kwartale 2008 r. Problem jednak w tym, że nie miała ona wystarczających zdolności produkcyjnych, a olbrzymie jak na nią koszty, poniesione na stworzenie ACWS, zbyt mocno obciążyły jej budźet, by mogła coś z tym zrobić samodzielnie. W styczniu 2008 r. prawa do produkcji, rozwijania i sprzedaży tej broni odsprzedano więc wytwórni Bushmaster Firearms z Madison w Północnej Karolinie, znanej dotąd głównie z „klonów” AR (M16/M4). Kontynuowała ona prace rozwojowe i niezobowiązująco zapowiadała ich zakończenie, a co za tym idzie dostępność nowej broni w sprzedaży na rynku cywilnym, również po pierwszym kwartale tego roku, ale już nie pod pierwotną nazwą Masada ACWS, lecz jako Bushmaster ACR (Adaptive Combat Rifle – Adaptywny Karabin Bojowy). Po pierwszej prezentacji i zebraniu przedpłat upłynęło jednak aż ponad dwa lata, zanim w połowie 2010 r. pierwsi nabywcy cywilni otrzymali wreszcie długo oczekiwane karabinki ACR. Mocno ostudziło to zapał wielu z nich, a i jakość produktów Bushmastera z wczesnych serii pozostawiała wiele do życzenia. 15 października 2010 r., czyli pół roku po wprowadzeniu tej broni na rynek, producent wezwał użytkowników, by przestali używać ACR i skontaktowali się z serwisem firmowym. Podczas rutynowych testów zauważono bowiem błąd konstrukcyjny, który mógł powodować wystrzelenie po naciśnięciu spustu kilku pocisków naraz, co potencjalnie mogło powodować zagrożenie.
Opóźnienia związane były z zabiegami o wejście także na rynek wojskowy i w sumie wyszły na dobre ACR. Już w listopadzie 2008 r. Bushmaster zaprezentował tę nową broń przedstawicielom US Army, jako propozycję następcy dotychczas używanych karabinków automatycznych, jeszcze przed rozpisaniem przez armię formalnych wymagań pod tym kątem. Producent zamierzał w związku z tym poświęcić jeszcze jakiś czas na dalsze doskonalenie ACR, by – gdy nadejdzie czas – zaoferować wojsku jak najlepszego pretendenta do roli karabinka nowej generacji (m.in. przekonstruowano węzeł komory gazowej). Z tego powodu wprowadzenie do sprzedaży przesunięto najpierw na pierwszy kwartał 2009 r., a tymczasem grupa inwestycyjna Freedom Group, do której należy od 2006 r. firma Bushmaster oraz kilka innych z tej branży, w tym od 2007 r. Remington Arms Co. Inc., zadecydowała, by włączyć ACR także do oferty tej ostatniej, dzieląc rynek między dwie wytwórnie. Bushmasterowi pozostawiono sprzedaż na rynku cywilnym oraz dla lokalnych i stanowych służb ochrony prawa, natomiast wojskowy dział drugiej z nich, to jest Remington MPD (Military Products Division – obecnie Remington Defense), miał oferować ACR siłom zbrojnym i służbom federalnym. Wspólnym wysiłkiem trzech firm, Bushmaster, Magpul i Remington dopracowano w szczegółach ACR, sprawdzając go podczas wymagających testów i od kwietnia 2010 r. wprowadzono na amerykański rynek wojskowy, służb mundurowych i cywilny oraz na rynki światowe. Europejska premiera nowego amerykańskiego kbk miała miejsce w Paryżu, na wystawie Eurosatory 2010. W tym samym roku wojska lądowe USA podjęły decyzję o rozpoczęciu konkursu na Individual Carbine, czyli konstrukcję strzelecką nowej generacji, która zastąpiłaby karabinki M4 i M4A1.
31 stycznia 2011 r. ogłoszono wstępne zapytanie informacyjne (RFI) na ten temat, a pod koniec roku trzyetapowy plan testów, mających wyłonić ich następcę. ACR znalazł się wśród sześciu karabinków, które przeszły dwa pierwsze etapy i wróżono mu duże szanse na zwycięstwo, ale w czerwcu br. US Army dość niespodziewanie przerwała konkurs bez wyboru zwycięzcy, pod pretekstem, że żadna z badanych konstrukcji nie oferuje znaczącej poprawy niezawodności w porównaniu z M4. Nie wiadomo, kogo ominęła szansa na kilkusettysięczne zamówienie i superreferencje z tytułu zajęcia pozycji nowej podstawowej broni indywidualnej najnowocześniejszej armii świata, ale trudno nie dostrzec, że ACR niektórymi cechami przewyższał konkurentów.
ACR to w zasadzie klasyczny karabinek samoczynno-samopowtarzalny, działający na sprawdzonej zasadzie wykorzystania energii części gazów prochowych, odprowadzanych podczas strzału przez boczny otwór w lufie do położonej nad nią komory gazowej, w której oddziałują na tłok o krótkim skoku, napędzający za pośrednictwem długiego tłoczyska zespół suwadła z zamkiem. Zespół ruchomy to dość proste suwadło, wzorowane na znanym z kbk AR18, oraz obrotowy zamek z siedmioma ryglami, podobny do zastosowanego w tej broni i w AR15. Zamek rygluje się bezpośrednio z lufą, a jego iglica wyposażona jest w sprężynę odbojową. Suwadło podparte jest z tyłu wchodzącym weń, prostym mechanizmem powrotnym w postaci żerdzi, na którą nawinięta jest sprężyna powrotna (w Masadzie były dwie o różnej gęstości uzwojenia). Przed tylną oporą żerdzi, nad nią, znajduje się także elastomerowy amortyzator, łagodzący dodatkowo odrzut suwadła na ostatnim odcinku ruchu wstecz.
Lufa ACR to nieco zmodyfikowana odmiana tej z kbk M4, o prawoskrętnym gwincie z sześcioma bruzdami (do wyboru o skoku 7 lub 9 cali), kuta na zimno. Jej przewód wykończono nitrokarburyzacją, czyli azotowaniem i nawęglaniem, które utwardzają i wygładzają powierzchnię oraz zabezpieczają ją przed korozją i wpływem wysokiej temperatury lepiej, niż jakiekolwiek inne metody, łącznie z chromowaniem. Lufa stanowi z układem gazowym jeden zespół, który może zostać szybko, w czasie poniżej minuty, odłączony od broni bez użycia jakichkolwiek narzędzi. Pod tym względem ACR ustępuje tylko włoskiemu kbk Beretta ARX160 – w innych, np. FN SCAR czy polskim MSBS, do demontażu lufy potrzebny jest klucz wkrętak, imbusowy lub typu Torx (nie obciąża on na stałe broni, ale w razie potrzeby musi być pod ręką). W amerykańskiej broni należy najpierw odłączyć łoże wysuwając jeden kołek mocujący, po czym odchylić od lufy odsłonięty w ten sposób specjalny uchwyt w kształcie litery U z grubego drutu, wciskając nim na ostatnim etapie przycisk zatrzasku w dolnej części obsady lufy, blokującego kołnierz, a następnie obrócić ów kołnierz pociągnięciem uchwytu w bok o około 45º. Zewnętrzny przerywany gwint tego pierścieniowego elementu zostaje wówczas rozłączony z obsadą i kołnierz można wysunąć z niej po lufie o parę centymetrów, co uwalnia zespół lufy. Kołnierz działa podobnie jak zamek śrubowy w artylerii, a jego składany uchwyt pozwala łatwo odkręcić kołnierz w celu odłączenia lufy lub dokręcić, by docisnął i sztywno utrzymywał ją w obsadzie. Obecnie do karabinków ACR oferowane są lufy o długościach 10.5″, 14.5″, 16.5” i 18″ (na rynek cywilny tylko dwie przedostatnie). W karabinkach firmy Bushmaster z reguły zakończone są standardowym tłumikiem płomieni od M16A2, natomiast Remington szybko zastąpił go szczelinowym AAC Blackout FH typu otwartego, przystosowanym do szybkiego montażu tłumika dźwięku (producent poleca tłumiki AAC M4-2000 lub ACRSD).
Obsada lufy to blok utwardzonej stali przykręcony w aluminiowej komorze zamkowej (w terminologii amerykańskiej: upper receiver), który pozwala solidnie zamontować jednopunktowo lufę, łoże, a nawet podwieszany granatnik. Przez górną część obsady przechodzi tłoczysko układu gazowego, a po bokach zaopatrzona jest w punkty do montażu na wybranej stronie broni uszka QD do pasa nośnego. Układ gazowy składa się z komory gazowej z pierścieniami odprowadzającymi temperaturę w tylnej części oraz umieszczonego w niej regulatora gazowego małego tłoka gazowego z prętowym tłoczyskiem nad lufą, na którego przedni odcinek nawinięta jest krótka sprężyna powrotna, oparta o wspornik prowadzący. Wystarczy przekręcić i odłączyć łatwo dostępny regulator gazowy, który zamyka od przodu komorę, by tą samą drogą wydobyć także tłoczysko ze sprężyną. W prototypach karabinka przewidziano trzy ustawienia regulatora gazowego, ale ostatecznie zastosowano dwupołożeniowy, z nastawami: S – do strzelania z wykorzystaniem tłumika dźwięku (suppressed) i U do zwykłego prowadzenia ognia, bez tłumika (unsuppressed).
Komora zamkowa wykonana jest drogą precyzyjnej obróbki bloku wytrzymałego stopu aluminiowego serii 7000. Za obsadą lufy po wewnętrznych stronach bocznych ścianek komory przykręcone zostały dwie szyny z utwardzonej stali, wzmacniające pewność mocowania obsady i pełniące funkcję prowadnic suwadła. Dzięki temu boczne powierzchnie stalowego suwadła przesuwają się po stali, a nie po aluminiowych ściankach komory zamkowej – zespół ruchomy porusza się płynnie i nie rozgrzewa nadmiernie całej komory nawet przy intensywnym ogniu. Podobnie jak w belgijskim FN SCAR, po prawej stronie komory zamkowej ACR wycięte jest nieco większe okno wyrzutowe (zasłonięte dość szczelnie od wewnątrz boczną ścianą suwadła w przednim położeniu), a nad nim – po obu stronach szczeliny, w których porusza się – rączka napinająca, mocowana po wybranej stronie broni. Tu podobieństwa się kończą, gdyż w belgijskim kbk rączka ta osadzana jest w suwadle i w czasie strzelania porusza się wraz z nim, natomiast w ACR zastosowano nad suwadłem odrębną prowadnicę z przekładaną rączką napinania, która po przeładowaniu broni pozostaje w trakcie prowadzenia ognia w skrajnym przednim położeniu. Budowa zaczepu prowadnicy umożliwia jednak również użycie rączki jako dosyłacza zamka w przypadku jego niedomknięcia. W Masadzie poruszała się w szczelinie na odcinku zlokalizowanym nad rejonem gniazda magazynka, ale tuż przed odsprzedaniem projektu Bushmasterowi przesunięto zespół napinający bardziej w przód, by strzelec odciągając w tył zespół ruchomy nie zaczepiał dłonią o wystające elementy mocowanych zazwyczaj na tej wysokości celowników lub ich montaży. W ACR rączka przesuwana jest w części komory zamkowej przed gniazdem magazynka, jak w niemieckich pm HK MP5, co jest nawet wygodniejsze obsługowo, o ile nad tą częścią broni nie zamontowano akurat np. starszego typu laserowego wskaźnika celu, w rodzaju AN/PEQ-2 czy -16, o sporych gabarytach. Tak jak w kbk firmy FN, tuż za oknem wyrzutowym amerykańskiego zamocowany jest odbijacz łusek. Grzbiet komory zamkowej ACR to, zgodnie ze współczesnym trendem, monolityczna, długa uniwersalna szyna montażowa MIL-STD-1913 z 34 „bramkami”, umożliwiająca montaż rozbudowanego, kilkuelementowego zestawu celowniczego. Standardowo karabinek zaopatrzony jest w składane (o charakterze wyposażenia zapasowego back-up) mechaniczne przyrządy celownicze typu składanego Magpul MBUS z tworzywa sztucznego. Celownik ma dwa przezierniki: z większym otworem do strzelania na dystansie do 100 m i z mniejszym, do precyzyjniejszego ognia na 100–300 m.
Od dołu tylnego odcinka komory zamkowej zamocowana jest komora spustowa (ang. lower receiver) z chwytem pistoletowym i gniazdem magazynka. Sam mechanizm spustowo-uderzeniowy zaczerpnięto z kbk M16/M4, jako sprawdzony i na tyle popularny, że zapewni to dostępność części, w tym ulepszonych modyfikacji – w ACR można go wymontować z komory jako całość. Ponieważ jego typowo wojskowy język spustowy uznaje się często za działający zbyt twardo, bardziej wymagający strzelcy mogą zastąpić go np. Geissele Super ACR Trigger Bushmaster ACR Two Stage (adekwatna do jakości cena: 260 USD). Bezpiecznik-przełącznik rodzaju ognia umiejscowiony jest jak w M16 i większości nowoczesnych kbk nad chwytem, w zasięgu kciuka obejmującej go dłoni. Skrzydełka po obu stronach komory spustowej, co prawda dość małe, pozwalają równie łatwo obsługiwać go lewą i prawą dłonią, a nastawy oznaczone czytelnymi piktogramami zmieniane są w wyczuwalny sposób, umożliwiając ogień pojedynczy i ciągły. Konstruktorzy firmy Magpul zadbali, by równie energomicznie i w pełni jednakowo dostępne dla strzelców prawo- i leworęcznych były także przyciski zwalniania magazynka oraz zatrzasku zespołu ruchomego, zatrzymującego go po ostatnim strzale (opróżnieniu magazynka) wraz z suwadłem w tylnym położeniu. Zostały one rozmieszczone w lustrzany sposób po obu stronach komory spustowej, tuż za gniazdem magazynka. Pierwsze, odpowiednio duże, z występem osłaniającym z trzech stron, zaraz poniżej dolnej linii komory zamkowej. Drugie – w tym przypadku jest to w zasadzie jeden element z występami wyprowadzonymi na obie strony kabłąka osłony spustu, w miejscu jego połączenia z gniazdem magazynka – to chyba najlepiej zlokalizowany przycisk do zwalniania zespołu ruchomego. Strzelec może nie tylko bardzo szybko zwolnić suwadło z zamkiem albo palcem wskazującym dłoni na chwycie, albo kciukiem dłoni wprowadzającej nowy magazynek do gniazda, ale również tym pierwszym w razie potrzeby łatwo zatrzymać zespół ruchomy w tylnym położeniu, bez przekładania broni z ręki do ręki jak kbk rodziny AR lub FN SCAR. Nie jest to jednak oryginalne rozwiązanie inżynierów Magpula, lecz niezbyt praworządne wykorzystanie opatentowanego pomysłu twórców kbk XCR z firmy Robinson Armament Company, którzy docenili – jeśli pominąć prototyp niemieckiego HK XM8 – podobny mechanizm (jednostronny) belgijskiego karabinu FN FAL, popularnego na świecie w drugiej połowie XX w. prawie na równi ze słynnym „kałasznikowem”. Zbliżone konstrukcyjnie zatrzaski zamka pojawiły się ostatnio także we włoskim ARX160 A3 oraz polskim MSBS, po którego nowszych wcieleniach widać zresztą znacznie szersze inspiracje karabinkiem ACR. Do pełni obsługowej symetryczności brak w nowym amerykańskim kbk tylko dwóch rączek napinających, po lewej i po prawej stronie broni, ale można już takowe dokupić.
Korpus komory spustowej ACR wykonany jest jako jedna część z chwytem z solidnego tworzywa sztucznego, wzmacnianego włóknem szklanym. Wewnątrz chwytu może być ukryty mały pojemnik Magpul MIAD Grip Core, w którym można przechowywać np. zapasową baterię do celownika. W miejscu przechodzenia w poprzek komory, przed gniazdem magazynka, przedniego kołka łączącego ją z komorą zamkową dodano oprócz tego małą stalową wkładkę usztywniającą. W tylnej części komory spustowej, za chwytem, mocowana jest w sposób pozwalający łatwo ją odłączyć kolba, również wykonana z tworzywa sztucznego. Zasilanie kbk odbywa się z magazynków pudełkowych wymiennych z M16 (STANAG 4179). ACR dostarczane są z 30-nabojowymi magazynkami polimerowymi Magpul PMAG, o wyższej trwałości i niezawodności od standardowych aluminiowych.
Firma Bushmaster oferowała początkowo na rynek cywilny karabinki ACR w wersji Basic ze szkieletową kolbą stałą, zaopatrzoną w gumowy trzewik, unoszoną, dwupołożeniową bakę-poduszkę podpoliczkową i dwie szczeliny do przeciągnięcia pasa nośnego oraz z polimerowym łożem z metalową wkładką osłaniającą je od strony rozgrzewającej się lufy (plany Masady przewidywały także wydłużone łoże tego typu do kbk z lufą 18-calową, pokazywano je też na pierwszych prezentacjach Bushmasterów). Na końcowym odcinku takiego łoża można od dołu i po bokach zamocować trzy krótkie, siedmiobramkowe szyny montażowe MIL-STD-1913, do osadzania np. oświetlenia taktycznego lub laserowego wskaźnika celu. Do egzemplarzy z najdłuższą lufą, o parawyborowym charakterze, proponowane są kolby snajperskie Magpul PRS. ACR włączony do oferty Remingtona otrzymał natomiast udoskonalony typ kolby składanej zawiasowo na bok, o regulowanej długości, z jaką prezentowano pierwsze prototypy Masady oraz aluminiowe łoże szynowe TriRail. Dwie długie szyny boczne liczyły po 20 punktów montażowych, nieco krótsza dolna – 15. Kolba będąca dużo zgrabniej zaprojektowanym odpowiednikiem zastosowanej w kbk SCAR w pozycji złożonej spoczywa na prawej stronie broni nie zasłaniając okna wyrzutowego łusek, utrzymywana przez własną sprężynę. Ten typ ma także gruby gumowy trzewik i unoszoną poduszkę podpoliczkową, wewnątrz której znajduje się dodatkowa skrytka z gumowym korkiem (dostępna po odchyleniu kolby na zawiasie), na dole szczelinowy otwór do pasa, a po bokach przed trzewikiem punkty do mocowania uszek QD. Po naciśnięciu bocznych przycisków można ustawić jej długość w zakresie od 11 do 14 cali, wybierając jedną z siedmiu pozycji: dwóch skrajnych i pięciu pośrednich. ACR wyposażony w taką kolbę i łoże szynowe w ofercie firmy Bushmaster nosi miano Enhanced.
Na rynku amerykańskim po pierwszych zachwytach ACR-em entuzjazm nieco przygasł, nie tylko ze względu na utrzymywanie przez Bushmastera prawie dwukrotnie wyższej ceny niż zapowiadana (2540–2699 USD). Przyzwyczajeni do lekkich i smukłych wersji karabinków z rodziny AR strzelcy doceniali ergonomię, świetną obsługę, bardzo dobrą celność i niezawodność nowej broni, ale przeszkadzała im w niej ponad półkilogramowa nadwaga. Po „kałasznikowach”, czy choćby HK416, niewiele odbiegająca od nich masa ACR nie budzi specjalnych zastrzeżeń, lecz dla Amerykanów nawet różnica rzędu 0,2–0,4 kg na niekorzyść Bushmastera Enhanced, po porównaniu z cięższymi, tłokowymi odmianami AR, była zauważalna. Nie spodobało się także dość masywne, wysokie, ale krótkie łoże, zwłaszcza że właśnie rozpoczął się wyścig w tworzeniu do „klonów” AR15 lekkich, wąskich i długich łóż bez nadmiaru szyn (w stylu Troy BattleRail Alpha). Od 2011 r. Remington oferuje swoje karabinki Version 2, po kolejnych udoskonaleniach, wśród których od razu zwraca uwagę nowe aluminiowe łoże o mniejszej masie i grubości. Zamiast stałych długich szyn wykonano w nim pięć rzędów podłużnych wycięć (trzy od dołu i po cztery w każdym z bocznych rzędów), a między nimi otwory dla śrub, którymi można przymocować w wybranych miejscach tylko niezbędną liczbę krótkich odcinków szyn (po 4 lub 9 „bramek”). W końcowej części nowego łoża pojawiło się u góry podcięcie, odsłaniające w większym stopniu węzeł gazowy na najkrótszej 10,5-calowej lufie. Poprawiono mocowanie lufy wprowadzając ulepszony, mniej masywny i – mimo zmniejszonej masy – mocniejszy kołnierz dociskowy, eliminując ostatecznie odnotowywane dawniej przypadki obluzowywania się luf w pierwszych ACR. Nabywca może też wybrać komorę spustową z tworzywa sztucznego lub lżejszą ze stopu magnezu, przy czym chwyt pistoletowy nie stanowi już z nią całości, lecz jest osobnym, wymiennym elementem, co pozwala zastąpić standardowo montowany typ od M16A2 innym, wybranym spośród proponowanych przez licznych producentów akcesoriów do broni, np. Magpul MOE czy MIAD.
Najnowsze zmiany przyniosło dalsze odchudzanie ACR w ramach dostosowywania do wymagań konkursu Individual Carbine. W 2011 r. Remington pokazał uproszczoną wersję o masie obniżonej o 0,82 kg: z cieńszą, ale już nie szybkowymienną (na poziomie użytkownika) lufą, co pozwoliło także zmniejszyć masę pierścienia mocującego ją w obsadzie (wzorowanego na użytym w snajperskim Remingtonie MSR), ale pozbawiło broń możliwości szybkiego dostosowywania do innej amunicji, ze skróconym i lżejszym systemem gazowym, wspomnianą lekką komorą spustową ze stopu magnezu oraz jeszcze nieco smuklejszym, nieco skróconym łożem (po trzy wycięcia w każdym rzędzie) i skrzydełkiem bezpiecznika-przełącznika rodzaju ognia tylko po jednej stronie broni. Kbk otrzymał nową, składaną rączkę napinającą, a jego kolba nie jest już składana zawiasowo, lecz stała, tylko z regulacją długości i przestawną baką, lżejszej konstrukcji jest nawet odbijacz łusek za oknem wyrzutowym. Taka broń w ofercie Remington Defense nosi nadal nazwę ACR, natomiast dotychczasowe wersje oznaczone są obecnie ACR-Q, gdzie Q oznacza szybkowymienną lufę. Wszystkie produkowane są od pewnego czasu w kolorze zbliżonym do brązowego Fed Standard 30118 (Bushmaster ACR w kolorze czarnym, coyote, kamuflażu A-TACS, na zamówienie w innym). W ofercie obu producentów są cztery długości luf, a karabinki mogą być w najpopularniejszym kalibrze 5,56 mm lub dostosowane do zaprojektowanej przez firmę Remington Arms we współpracy z członkami US SOCOM amunicji pośredniej 6,8 mm × 43 Remington Special (Rem SPC II), z pociskiem o masie 7,45 g i energii wylotowej 2430 J. Brak do tej pory szczególnych sukcesów rynkowych, nie wspominając o zawodzie konkursem US Army, to prawdopodobnie przyczyny nierealizowania dawnych planów tworzenia wersji na radzieckie naboje 7,62 mm × 39 wz. 43 i 5,45 mm 38 wz. 74 oraz na amunicję 7,62 mm × 51 NATO. Co prawda jeszcze w 2008 r. Magpul zaprezentował strzelający tą ostatnią prototyp karabinu automatycznego Massoud (nazwa na cześć słynnego afgańskiego komendanta Masuda), ale przedstawiciele Remington Defense nie przejawiają zainteresowania rozwijaniem takiej broni, promując do roli DMR karabin RII RSASS, przygotowany wspólnie z firmą JP Enterprises na podstawie konstrukcji AR10.
Ostatnia nowość w rodzinie ACR to ujawniony w styczniu 2012 r. subkarabinek ACR-C PDW (Compact, Personal Defense Weapon) o podobno zaledwie 209-mm lufie. Poza radykalnym skróceniem i zachowaniem kolby składanej zawiasowo, po złożeniu której ma długość tylko 495 mm i 743 mm z rozłożoną, cechują go identyczne szczegóły budowy jak ostatnie, najlżejsze ACR. Oprócz wersji kalibru 5,56 mm i 6,8 mm zapowiedziano strzelającą nową amunicją .300 AAC Blackout o wysokiej skuteczności.
Pierwszymi znanymi użytkownikami ACR w roli broni służbowej stali się Polacy. Na początku 2011 r. polski przedstawiciel firmy Bushmaster, szczecińska spółka IMS-Griffin, potwierdziła zrealizowanie dostawy
5,56-mm karabinków Bushmaster ACR dla krajowego odbiorcy. Kilkanaście sztuk wersji Enhanced, ale z lżejszym łożem jak w Remingtonach ACR V2, nabyła Służba Wywiadu Wojskowego, dla personelu operującego w Afganistanie. Karabinki ukompletowano lufami o długości 266 i 368 mm, celownikami holograficznymi EoTech XPS3, laserowymi wskaźnikami celu Laser Devices DBAL-A2 oraz magazynkami Magpul P-Mag.
Dane taktyczno-techniczne:
Kaliber: | 5,56 mm, 6,8 mm |
Nabój: | 5,56 mm × 45 NATO, 6,8 mm Remington SPC |
Masa broni: | 3,24–4,4 kg |
Długość broni z lufą | 368-mm: 660 mm/830–900 mm |
Długość lufy: | 266 mm, 368 mm, 419 mm, 457 mm |
Szybkostrzelność: | 650–800 strz./min |
Pojemność magazynka: | 30 nabojów |
ACR na strzelnicy
W przypadku ACR Remingtona nasze doświadczenia nie potwierdzają informacji z amerykańskiego rynku cywilnego (a było ich na prawdę sporo) o zawodności tej broni oferowanej – przynajmniej w pierwszym okresie produkcji – przez firmę Bushmaster. Z kbk Bushmastera na około 100 strzałów miałem ze trzy zacięcia – w tym „twarde”, wymagające uderzenia kolbą o ziemię dla odblokowania zespołu ruchomego. W jednym egzemplarzu przy pierwszym strzale po wyjęciu z pudełka cały węzeł gazowy przesunął się po lufie, zatrzymując na urządzeniu wylotowym! Jeśli chodzi o odpowiednik Remingtona na (jedynie) około 150 strzałów żadnego problemu – niezależnie od rodzaju amunicji (w tym najtańszej dostępnej na rynku marki Fiocchi) i magazynka, nawet kapryśnego Surefire Mag-60. To oczywiście za mało, aby w pełni ocenić konstrukcję, ale już na tym etapie ACR z wytwórni Remingtona sprawdza się bez porównania lepiej niż starsze, cywilne kbk Bushmastera – bez dwóch zdań „wojskowy” ACR to zupełnie inna półka jakościowa.
Największą zaletą tej broni jest ergonomiczność obsługi („manual”) – pod względem rozmieszczenia manipulatorów nie może się z nim równać żaden z nowoczesnych karabinków z rodziny AR lub innych znanych typów. Manipulacja bezpiecznikiem-przełącznikiem rodzaju ognia i jego ustawienie (w dół do ognia pojedynczego) są analogiczne jak w broni AR, w tym HK416 – to dobre rozwiązanie i wielu użytkowników tych kbk jest do niego przyzwyczajonych. Krótki skok przełącznika co 45º jest coraz szerzej stosowany w nowej broni i modyfikacjach M16. W przypadku ustawienia bezpiecznika-przełącznika rodzaju ognia w pozycji do pojedynczego skrzydełko po drugiej stroni broni jest wyczuwalne pod palcem spustowym – wrażenie podobne do tego z MSBS.
Dołączanie i zwalnianie magazynka nie nastręcza żadnych problemów – jego gniazdo ma nieznacznie powiększony w stosunku do M-4 właz („lejek” podobny jak w HK416) i współpracuje ze wszystkimi magazynkami, jakimi dysponowaliśmy (w tym wspomnianym Surefire czy Tango Down). Jeśli nie ma nad nim żadnego sprzętu – a tak skonfigurowaliśmy testowanego ACR – rączkę napinającą obsługuje się bardzo wygodnie. Okno wyrzutowe jest znacznie większe niż w AR i pozwala na pewną kontrolę wzrokową stanu broni (położenia suwadła z zamkiem, identyfikację zacięcia). Kolba ACR zapewnia wszelkie niezbędne regulacje i nie zauważyliśmy, żeby miała tendencję do składania się podczas strzelania, co zdarzało się np. w SCAR-H.
Pewne uwagi można mieć do masywności i długości łoża z szynami Picatinny w „militarnym” wariancie ACR. Dużo zależy tu oczywiście od preferencji i techniki strzeleckiej, ale jak na najnowsze standardy wydaje się nieco za wysokie i stosunkowo krótkie (z racji zachowania jednego typu, który ma pasować także do najkrótszej lufy 10,5 cala). Na popularny ostatnio i skądinąd efektywny „wysoki” chwyt (tzw. „C-clamp grip”) na łożu ACR po zamontowaniu nad lufą wskaźnika laserowego DBAL A2 miejsca nie ma. Nie dysponowaliśmy chwytem pionowym (który trzymałbym w tym wypadku „małpim chwytem”, opierając kciuk na bocznej, skośnej płaszczyźnie komory zamkowej) – więc trzeba było improwizować.
Wynik na tarczy przeciętnego strzelca przy strzelaniu szybkim ogniem pojedynczym z ok. 10 metrów mieścił się w granicy kartki A4 z pewnym zagęszczeniem w centralnej części. Standard, jeśli chodzi o strzelca, ale jedno jest pewne – ACR ma potencjał porównywalny z AR. Odrzut i podrzut broni oceniłbym na podobnie silny jak w HK416 (co nie jest oczywiste w broni o konstrukcji innej niż AR), choć nieco mniej gwałtowny, bliższy temu w polskim MSBS. Strzelaliśmy z kbk tłumikiem płomienia AAC Blackout – bardzo skutecznym urządzeniem, jeśli chodzi o ukrywanie płomienia, lecz nieograniczającym odrzutu. Porównywalne rezultaty osiągane z AR, czyli broni z odmiennym systemem gazowym, długim łożem i „kompenstorem” KAC Tripple Tap były nieco, ale zauważalnie lepsze – w tym jeśli chodzi o czas oddawania strzałów. Jednym z powodów jest spust ACR – o twardości standardowego spustu M-4, co w dobie popularności znacznie lepszych mechanizmów spustowych Geissele mogłoby zostać nieco poprawione. Nie sprzyja on też strzelaniu na celność, przy którym, co ciekawe, nie zauważyliśmy na dystansie do 100 m różnicy w celności pomiędzy lufą długości 14,5 cala, a krótką 10,5-calową. Nie było warunków do przeprowadzenia poważnego testu skupienia, ale broń strzelała grupy charakterystyczne dla nowoczesnych karabinków wojskowych. Najważniejsza rzecz, czyli niezawodność, nie pozostawiała nic do życzenia, mimo intensywnego zapylenia broni podczas części strzelań. Bardzo dobrze świadczył o jakości broni i potencjalnie o niezawodności sposób wyrzucania („pattern”) łusek: wszystkie lądowały w jednym miejscu, niewyrzucane ze zbytnią energią jak w przypadku Beryla, ani za słabo. Jedynym drobnym mankamentem było utrudnione przenoszenie karabinka, ze względu na brak uszka do mocowania jednopunktowego pasa nośnego w standardzie QD (a takim pasem Blue Force Gear akurat dysponowaliśmy), znowu trzeba było więc improwizować.
Rozkładanie i obsługa techniczna ACR to bajka. Wymiana lufy jest łatwa, superszybka i nie wymaga żadnych narzędzi, broń jednak trzeba po zmianie lufy ponownie przystrzelać. Demontaż tłoka gazowego nie wymaga, jak np. w HK416, zdejmowania łoża, co ma znaczenie, gdy używamy przystawki termowizyjnej do celowników. Od tego, jak „trzyma zero” łoże, zależy bowiem celność takiego zestawu (termowizor to de facto telewizor, celownik nie patrzy tam, gdzie zwykle, jak przez przystawkę noktowizyjną). W tym i w kilku innych przypadkach monolityczna konstrukcja komory zamkowej, taka jak w SCAR, ACR czy MSBS, na pewno pomaga.
Tekst: Strzelec