UZI reaktywacja

Pistolety maszynowe UZI, pod względem światowej popularności i rozpoznawalności, plasują się tuż obok słynnych „kałasznikowów”. Podobnie jak one, to tania, prosta, odporna na trudy eksploatacji w najcięższych warunkach żołnierska broń, która po długoletniej karierze wypierana jest coraz bardziej przez nowocześniejsze konstrukcje. Izraelski producent jednak się nie poddaje - w ubiegłym roku w ofercie Israel Weapon Industries Ltd. pojawiła się zmodernizowana przy szerokim zastosowaniu tworzyw sztucznych odmiana UZI-Pro.
Zobacz także
Karol Śliwiński Strzelanie w Ustce

Na Centralnym Poligonie Sił Powietrznych w Ustce firma Works 11 zorganizowała pokaz uzbrojenia i amunicji ze swojej oferty, mających szerokie zastosowanie do ochrony wybrzeża. Wśród prezentowanego sprzętu...
Na Centralnym Poligonie Sił Powietrznych w Ustce firma Works 11 zorganizowała pokaz uzbrojenia i amunicji ze swojej oferty, mających szerokie zastosowanie do ochrony wybrzeża. Wśród prezentowanego sprzętu znalazły się testy granatnika rewolwerowego Milkor i amunicji specjalnej do niego, przeznaczonej do neutralizacji podwodnego zagrożenia.
Ireneusz Chloupek AMERICAN COMBAT RIFLE

Pojawił się niespodziewanie w 2007 r. jako „Masada” - uniwersalny, modułowy karabinek automatyczny, przygotowany w rekordowym tempie przez zespół inżynierów z Magpul Military Industries Co. Wkrótce, pod...
Pojawił się niespodziewanie w 2007 r. jako „Masada” - uniwersalny, modułowy karabinek automatyczny, przygotowany w rekordowym tempie przez zespół inżynierów z Magpul Military Industries Co. Wkrótce, pod nazwą ACR (Adaptive Combat Rifle), znalazł się w ofercie dwóch znanych amerykańskich producentów, Bushmaster Firearms i Remington Defense, a po ogłoszeniu w 2011 r. przez US Army konkursu na następcę kbk M4 szybko został uznany za jednego z najlepszych pretendentów.
Andrzej Krugler Święto 1. Pułku Specjalnego Komandosów

8 października br., jak co roku, w 1. Pułku Specjalnym Komandosów w Lublińcu odbyły się uroczystości związane ze Świętem Pułku. W tym roku przypadła 16. rocznica sformowania jednostki (pułk został sformowany...
8 października br., jak co roku, w 1. Pułku Specjalnym Komandosów w Lublińcu odbyły się uroczystości związane ze Świętem Pułku. W tym roku przypadła 16. rocznica sformowania jednostki (pułk został sformowany w 1993 roku, a wyróżniającą nazwę Komandosów otrzymał w 1995 roku). W porównaniu do zeszłorocznej 15. rocznicy, która dzięki obecności Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego miała szczególny charakter, tegoroczna miała skromniejszą oprawę, jednak nie zabrakło na niej zarówno znamienitych gości jak...
Wytwarzany od lat 50. 9-mm UZI był jednym z pierwszych szeroko rozpowszechnionych pistoletów maszynowych drugiej generacji, o stosunkowo niewielkich wymiarach, uzyskanych dzięki zaprojektowaniu zamka częściowo obejmującego lufę i umieszczeniu gniazda magazynka w chwycie. Od czasu, gdy pojawił się po raz pierwszy w rękach izraelskich komandosów, zrobił zawrotną karierę, poczynając od sił specjalnych, których żołnierze szybko docenili jego poręczność, niezawodność, prostotę obsługi i łatwość wymiany magazynka, a kończąc na pododdziałach zmechanizowanych, gdzie stanowił broń osobistą (np. w Bundeswehrze).
Do Polski trafił zbyt późno, by zostać docenionym: w latach 90. zakupiono partię dla pododdziałów specjalnych Nadwiślańskich Jednostek Wojskowych MSW (Batalionu Specjalnego i kompanii manewrowej z Batalionu Ochrony Placówek Dyplomatycznych), po rozwiązaniu których UZI znalazły się w arsenałach Biura Ochrony Rządu oraz niektórych policyjnych jednostek antyterrorystycznych. Tymczasem od lat 80. formacje do walki z terroryzmem i ratowania zakładników oraz policyjne jednostki specjalne – zachęcone przykładem renomowanych SAS i GSG-9 – chętniej wybierały niemieckie HK MP-5, cenione szczególnie za bardzo dobrą celność. Główną słabością UZI okazało się strzelanie z zamka otwartego (swobodnego, z iglicą stałą), co było typowe dla pistoletów maszynowych konstruowanych niedługo po zakończeniu II wojny światowej.
Przed strzałem zamek izraelskiego pm znajduje się w położeniu napiętym, zatrzymany w tylnej części komory zamkowej, a po naciśnięciu spustu wyrzucany jest do przodu siłą ściśniętej sprężyny powrotnej. W drodze do przedniego, skrajnego położenia podaje nabój z magazynka do lufy, a na ostatnim etapie inicjuje strzał zbijając jego spłonkę za pomocą zamontowanej na swym czole nieruchomej iglicy. W momencie strzału narastające w komorze nabojowej ciśnienie gazów prochowych powoduje z jednej strony wyrzucenie pocisku, z drugiej – ostateczne wyhamowanie ruchu zamka i następnie odrzucenie go do tylnego położenia. Zamek swobodny musi przy tym mieć odpowiednio dużą masę, by dostatecznie długo utrzymać w czasie strzału silny nabój 9 mm Parabellum (a istnieją także odmiany UZI na amunicję .40 S&W i .45 ACP) zamknięty w komorze nabojowej.
Chociaż chwyt UZI znajduje się prawie idealnie pod środkiem komory zamkowej, taki skok w niej masywnego zamka do przodu ma niekorzystny wpływ na celność pierwszego strzału, a odczuwalne przesuwanie środka ciężkości w związku z przemieszczaniem się zamka wewnątrz broni przy strzelaniu seriami również nie sprzyja precyzji ognia. Podczas „zwykłych” walk na krótkich dystansach nie ma to wielkiego znaczenia, ale w działaniach antyterrorystycznych, gdy czasem od jednego szybkiego, celnego strzału zależy powodzenie całej akcji, musi już być brane pod uwagę.
Producent wyciągnął z tego właściwe wnioski i gdy wprowadził do oferty w 1982 r. mniejszy Mini UZI, strzelający tak, jak standardowy pierwowzór, z zamka otwartego (obecnie pod oznaczeniem OB/STD, od open bolt/standard), wkrótce uzupełnił go o odmianę z bijnikowym mechanizmem uderzeniowym, który odpalał pierwszy nabój przy zamku zamkniętym (CB/STD – closed bolt/standard), co poprawiło celność. Nowy pm miał krótszą lufę (197 mm w miejsce 260), nieco mniejsze gabaryty i prostszą kolbę, składaną na bok komory zamkowej – wygodniejszą i szybciej rozkładaną do położenia bojowego. W 1984 r. do produkcji weszła jeszcze bardziej kompaktowa wersja Micro UZI z lufą o długości tylko 134 mm i komorą zamkową skróconą tak radykalnie, że przed osłoną spustu zabrakło już miejsca na typowe dla jego poprzedników łoże z tworzywa sztucznego. Wersja ta również dostępna jest od 1986 r. w odmianach strzelających nie tylko z zamka otwartego, ale i z zamkniętego.
Mini i Micro UZI szybko zdobyły mocną pozycję w licznych jednostkach i służbach specjalnych na całym świecie, jako bardzo poręczna broń do walki z bliska i w ograniczonych przestrzeniach (CQB), ich funkcjonariusze i ochroniarze docenili także łatwość przenoszenia tych pm w ukryciu. Niewielka ilość Mini UZI trafiła m.in. do polskiego BOR, Wydziału Antyterrorystycznego Komendy Stołecznej Policji (poprzednik Zarządu, a następnie Biura Operacji Antyterrorystycznych KGP), a później Wydziału Realizacyjnego KSP. Pojedynczymi egzemplarzami Mini i Micro UZI w kilku odmianach dysponują też komandosi z Lublińca.
Dalszy rozwój tych izraelskich pistoletów maszynowych wiązał się z koniecznością nadążenia za gwałtownym wzrostem popularności różnego typu optoelektronicznych przyrządów celowniczych i innych akcesoriów do broni strzeleckiej oraz postępem technologicznym. Podczas gdy np. „szybkie” celowniki kolimatorowe, produkowane także w Izraelu, stawały się standardowym wyposażeniem broni komandosów, osadzenie takiego sprzętu na górnej części komory zamkowej (lub nad nią) UZI i jego mniejszych wersji okazało się znacząco utrudnione ze względu na umieszczenie tam rączki napinania zamka.
Wcześniej ceniono takie rozwiązanie, jako zapewniające równie łatwe przeładowanie prawą i lewą ręką, ale po niezbyt udanych próbach zmieszczenia montażu i celowników optycznych na krótkim odcinku tuż przed celownikiem mechanicznym, musiało ono ustąpić miejsca pełnowartościowej, długiej szynie montażowej Mil-Std-1913, na prawie całej długości pokrywy komory zamkowej. W związku z tym rączka napinania została przeniesiona z niej, najpierw eksperymentalnie w Mini UZI na prawą stronę komory, a ostatecznie na lewą. W odróżnieniu od górnych, boczne połączone są z zamkiem tak, że poruszają się w czasie strzelania wraz z nim.
Po próbach wykorzystywania łoża, zaczepu do bagnetu w jego przedniej części, końcowego odcinka lufy, a nawet dołączanego doń tłumika dźwięku jako podstawy do montażu wskaźnika laserowego, oświetlenia taktycznego czy dodatkowego chwytu przedniego, w końcu dodano pod zakończeniem komory zamkowej szczątkowy odcinek uniwersalnej szyny Mil-Std 1913, na którym można osadzać dłuższy, wystający pod lufę, służący do dołączenia wybranego z wymienionych akcesoriów (w Mini UZI można w tym samym celu wymienić łoże na system trzech aluminiowych szyn UTR firmy FAB Defense).
Obecnie takie odmiany Mini i Micro UZI, strzelające z zamka zamkniętego, noszą firmowe oznaczenie CB/SF, gdzie dwie ostatnie litery pochodzą oczywiście od klienteli, dla której są przeznaczone: Special Forces. W ostatnim okresie te najmniejsze, wyposażone w izraelskie celowniki Meprolight MEPRO 21 lub MOR, znalazły się w arsenałach m.in. armii Indii i Wietnamu. W 2010 r. IWI próbowała również zainteresować nimi (i pozostałymi swoimi produktami) podczas specjalnych prezentacji polskie jednostki podległe DWS oraz MSWiA.
Kolejne zmiany przyniósł trend szerokiego wykorzystywania do budowy nowoczesnych wzorów broni strzeleckiej tworzyw sztucznych. Ułatwiało to i przyśpieszało produkcję, obniżało jej koszty, pozwalało zmniejszyć masę broni, a w przypadku UZI mogło także umożliwić zaprojektowanie wygodniejszego chwytu. Dotychczasowy był stosunkowo pękaty z racji konieczności pomieszczenia dwurzędowego magazynka, ale i z powodu samej konstrukcji z metalowym pudełkiem gniazda, otoczonym z trzech stron dwoma grubymi, plastikowymi okładkami.
Pierwsza próba modernizacji UZI przy zastosowaniu elementów z polimerów miała miejsce poza jego ojczyzną, ale była dziełem twórcy tej broni, który po przejściu w 1976 r. na emeryturę wyemigrował ze względów rodzinnych do USA. Uziel Gal (1923–2002) osiadł w Filadelfii, gdzie założył firmę Gal-Tech, w ramach której opracował w połowie lat 80. prototyp ulepszonego UZI Model 201. Miał on być produkowany przez spółkę Diemaco z Kanady, jednak zaostrzające się wówczas przepisy odnośnie wyrobu i sprzedaży broni w tym kraju sprawiły, że licencja została odsprzedana firmie Sturm, Ruger&Company Inc. Na prośbę Billa Rugera szef zakładów w Prescott, w stanie Arizona, doświadczony konstruktor amerykański James Sullivan, dopracował projekt Gala i po drobnych modyfikacjach wprowadził w 1994 r. do produkcji jako MP9.
Miał on długość pośrednią między UZI a Mini Uzi (dł. lufy 173 mm), lepiej technologicznie opracowaną komorę zamkową bez odejmowanej pokrywy, ale najbardziej widoczną zmianą było zastąpienie chwytu pistoletowego skonstruowanego jako kombinacja stali i tworzywa sztucznego, chwytem wykonanym całkowicie z polimeru Zytel. Stanowił on jeden element z osłoną spustu, której przednia część została uformowana w mały, szczątkowy chwyt („stubby”) dla drugiej ręki, natomiast z tyłu chwyt główny przechodził w ramowy wspornik, na którym spoczywa kolba w stanie złożonym. Sama kolba miała prostszą formę i rozkładała się szybciej niż w UZI, przez zawiasowe odchylenie o około 45° ku górze i pociągnięcie stopki z tworzywa ku tyłowi, co powodowało teleskopowe rozsunięcie kolby po jej metalowym ramieniu.
W odróżnieniu od pierwowzoru, Ruger MP9 nie miał samoczynnego bezpiecznika chwytowego, a charakterystyczny dla UZI duży przycisk zwalniania magazynka na bocznej powierzchni dolnej części chwytu, gdzie był narażony na przypadkowe wciśnięcie, został w tej broni zastąpiony mniejszym, na dole tylnej części chwytu, tuż za gniazdem magazynka (jak w polskim PM-63), gdzie był równie łatwo dostępny dla strzelców prawo- i leworęcznych. Amerykańska modernizacja UZI objęła też dodanie na komorze zamkowej króciutkich szyn Weavera za muszką i przed celownikiem. Reklamowany jako „superb police tactical gun for SWAT” MP9, mimo bardzo dobrych ocen, nie przebił się jednak na amerykańskim rynku, ani nie przyniósł sukcesów eksportowych.
W Izraelu pierwszej przymiarki do zamiany niektórych części metalowych na polimerowe dokonano przygotowując prototypy Para UZI dla izraelskich jednostek specjalnych, posługujących się pistoletami Glock 17. Były to Micro UZI (CB/SF), w których dotychczasowy chwyt zastąpiono wykonanym z tworzywa, z gniazdem dostosowanym do 17- i 33-nabojowych magazynków glocka. Z uproszczonymi kolbami i krótkimi tłumikami dźwięku zostały przekazane do testów, po których apetyt producenta na szersze wprowadzenie w tej konstrukcji polimerów jeszcze wzrósł.
W nowy wiek państwowy koncern Israel Military Industries Ltd., czyli poprzednik IWI Ltd., wchodził już z doświadczeniami z wykorzystania takich materiałów w karabinkach Tavor, wprowadził również szkielety i chwyty z tworzywa sztucznego w swych pistoletach Jericho 941. W 2003 r. na paryskich targach Milipol Izraelczycy zaprezentowali prototyp małogabarytowego pistoletu maszynowego UZI Pro, stanowiący rozwinięcie Para UZI na glockowskie magazynki, ale polimerowy był w nich już nie tylko sam chwyt, lecz cała dolna część broni: komora spustowa wysoko obejmująca zamkową oraz chwyt pistoletowy z osłoną spustu. Prototyp prezentowano na kolejnych wystawach, a przedstawiciele IMI twierdzili, że broń jest dopracowywana, jednak po sprywatyzowaniu tej firmy w 2005 r. powstały z jej wydziału Magen (Broń strzelecka) nowy koncern IWI Ltd. przerwał te prace.
UZI Pro powrócił dopiero pięć lat później, ale pod tą nazwą kryła się odmienna wersja Micro UZI CB/SF z bocznie umieszczonym napinaczem zamka. Zaprezentowany w czerwcu 2010 r. prototyp miał typową dla niego kolbę i metalową komorę zamkową, opartą na komorze spustowej z chwytem z tworzywa sztucznego. Zamiast typowej osłony spustu chwyt został rozbudowany w dużą osłonę dla całej dłoni, na wzór zastosowanych w karabinkach Tavor TAR-21, która przechodzi w przedniej części w miniaturowe łoże, osłaniające od dołu lufę, z niewielkim występem, chroniącym przed wysunięciem przed jej wylot dłoni podtrzymującej broń.
Sam chwyt nie był tak gruby, a przez to wygodniejszy niż w starszych modelach. Poza górną szyną montażową na komorze zamkowej pojawił się zestaw dwóch krótkich szyn po bokach odcinka lufy wystającego z komory zamkowej, osadzony na wspomnianym miniłożu. Jest on łatwo odłączany, gdy lufa ma zostać zaopatrzona w tłumik dźwięku. Do zasilania przewidziano standardowe magazynki rodziny UZI. Pm w nowej odmianie prezentował się bardzo obiecująco, ale nie była to jeszcze ostateczna wersja.
W 2011 r. pojawiły się pierwsze informacje o najnowszym wcieleniu UZI Pro, a od kwietnia następnego roku dopracowany z pomocą izraelskich wojskowych pm zaczął być prezentowany przez IWI na największych światowych imprezach wystawienniczych, poświęconych sprzętowi wojskowo-policyjnemu: indyjskim DefExpo, FIDAE International Air & Space Fair w Chile, LAAD Security w Brazylii, polskim MSPO 2012 („Special Ops” nr 5 (18) 2012) itd. Produkcyjny UZI Pro otrzymał lufę o długości pośredniej między znanymi z wersji Mini i Micro (152 mm, gwint prawoskrętny z czterema bruzdami o skoku 254 mm), ale komora zamkowa zachowuje gabaryty z tego drugiego.
W przednią część osłony spustu i dłoni obejmującej chwyt wkomponowano rozkładany chwyt przedni, modyfikacjom uległy manipulatory na polimerowym chwycie: bezpiecznik-przełącznik rodzaju ognia po jego lewej stronie zmniejszono i umieszczono nieco wyżej, poprawiono kontur bezpiecznika chwytowego, typowy dla UZI przycisk zwalniania magazynka na dole chwytu został zastąpiony „pistoletowym” na wysokości, gdzie łączyłaby się z chwytem klasyczna osłona spustu (w UZI Pro tylko występ oddzielający od rejonu języka spustowego pozostałe palce dłoni na chwycie), gdzie może być łatwo obsługiwany kciukiem dłoni obejmującej chwyt i z możliwością przełożenia go z lewej na prawą stronę broni. Zmiana położenia przycisku wymagała jednak wprowadzenia nowego magazynka z odmiennie zlokalizowanym otworem dla utrzymującego go w broni zatrzasku.
Dotychczas wyprodukowane magazynki do pm rodziny UZI nie nadają się więc do wersji Pro, ale IWI rozpoczęła wytwarzanie uniwersalnych, które mogą być używane zarówno do wszystkich starszych izraelskich pm, jak i do najnowszego oraz do X95-SMG. Najmłodszy UZI otrzymał nową kolbę z polimerów, większą i wyposażoną w poduszkę policzkową – podnoszoną, by uczynić wygodniejsze składanie się z broni zaopatrzonej w optoelektroniczne przyrządy celownicze. Pogrubione w związku z tym ramię i poszerzony trzewik kolby na pewno nie dodają, wraz z dużą osłoną dłoni i dziwną formą chwytu przedniego, elegancji liniom UZI Pro (prawdę mówiąc ma on „urodę” pterodaktyla), ale trzeba przyznać, że to nadal bardzo kompaktowy i składny pm, z łatwą i szybką obsługą, w tym rozkładaniem owego chwytu i kolby. Pewnym minusem jest wyraźniejsze niż w Micro UZI zwiększenie szerokości broni po złożeniu na jej prawą stronę masywnej kolby, przez co jest mniej wygodny do przenoszenia w ukryciu (także ze względu na boczną rączkę napinania zamka oraz po zamontowaniu większych celowników i innych akcesoriów z boku lufy), w przypadku użytkownika praworęcznego utrudniony jest też wtedy dostęp do języka spustowego.
Trzeba też pamiętać, że uniesiona poduszka podpoliczkowa po złożeniu kolby będzie przesłaniać okno wyrzutowe łusek, uniemożliwiając strzelanie, dopóki nie zostanie ona rozłożona, co na szczęście trwa ułamek sekundy. UZI Pro może być zaopatrzony w tłumik dźwięku, który montuje się po odłączeniu zestawu szyn przy lufie, przy czym firmowy tłumik wyposażono w podobne szyny po bokach początkowego odcinka korpusu. Poza podstawową wersją, strzelającą z zamka zamkniętego, oferowany jest w wersji strzelającej z zamka otwartego oraz samopowtarzalnej. Na amerykański rynek cywilny IWI przygotowała tę ostatnią także w odmianie UZI Pro Pistol: z krótszą lufą, bez kolby, z klasyczną osłoną spustu zamiast osłony dłoni z rozkładanym chwytem oraz z krótką, trzybramkową szyną Mil-Std-1913 przed nią.
Nowa generacja UZI testowana jest w izraelskich jednostkach specjalnych, w których prawdopodobnie już niedługo zastąpi starsze wersje, otwiera też duże szanse na taką wymianę pokoleniową w wielu krajach, zwłaszcza Ameryki Południowej i Środkowej, gdzie od lat tego typu formacje korzystają ze sprawdzonych pistoletów maszynowych Made in Israel. Czas pokaże, czy UZI Pro pomoże istotnie przedłużyć historię rodziny tej bardzo popularnej broni, wyeksportowanej już w blisko dwóch milionach egzemplarzy do ponad 90 państw świata.