Dwa grzyby w barszcz - czyli przygoda z survivalem
Sprawozdanie z warsztatów survivalowych
Przygotowanie pożywienia w warunkach survivalowych
Znając teorię żywienia, nie problem zaplanować jadłospis dla wędrowca lub turysty. Stosując odpowiednie przeliczniki z łatwością wyliczymy dzienne zapotrzebowanie na kalorie. Do tego dopasujemy składniki i potrawy. Wyzwaniem jednak staje się żywienie w warunkach survivalowych i armijnych. Większość wędrowców i turystów jest przyzwyczajona do regularnych posiłków i uzupełniania zapasów. Co jednak, gdy stanie się nieprzewidywalne?
Zobacz także
Militaria.pl Lato w pełnym rynsztunku — z Helikonem na upały
Lato to wymagająca pora roku dla mundurowych i innych osób pracujących na zewnątrz. Wysokie temperatury i długa ekspozycja na promienie słoneczne mogą prowadzić do przegrzania, udarów i poparzeń skóry,...
Lato to wymagająca pora roku dla mundurowych i innych osób pracujących na zewnątrz. Wysokie temperatury i długa ekspozycja na promienie słoneczne mogą prowadzić do przegrzania, udarów i poparzeń skóry, co skutecznie utrudnia pełnienie obowiązków. Dlatego tak istotny jest dobór odpowiedniej odzieży i akcesoriów, które znajdziesz w ofercie marki Helikon-Tex.
Radosław Tyślewicz Buty HAIX CONNEXIS GO GTX LTR LOW
Niemiecki producent obuwia taktycznego wprowadził na rynek nowy model butów o niskim profilu Haix CONNEXIS Go GTX LTR Low. Wpisuje się on w potrzeby codziennej aktywności funkcjonariuszy realizujących...
Niemiecki producent obuwia taktycznego wprowadził na rynek nowy model butów o niskim profilu Haix CONNEXIS Go GTX LTR Low. Wpisuje się on w potrzeby codziennej aktywności funkcjonariuszy realizujących działania w ramach tzw. low profile – czyli w ukryciu. Na ile ten sportowy z wyglądu model spełnia taktyczne wymagania operacji w terenie zurbanizowanym, sprawdziliśmy w naszym teście.
Mariusz H. BATES Rush Shield Mid E01044 i E01045 DRYGuard
Solidne, wykonane z wysokiej jakości materiałów obuwie to niezaprzeczalnie bardzo ważny element ubioru. Dzięki unikalnej konstrukcji kostno-stawowo-więzadłowo-mięśniowej, stopa to pierwszy amortyzator...
Solidne, wykonane z wysokiej jakości materiałów obuwie to niezaprzeczalnie bardzo ważny element ubioru. Dzięki unikalnej konstrukcji kostno-stawowo-więzadłowo-mięśniowej, stopa to pierwszy amortyzator w układzie ruchu człowieka, Odpowiednie wyprofilowanie podeszwy oraz wkładki stanowi podstawę wzmacniającą utrzymanie sklepienia stopy i ochronę przed urazami.
Jak zdobywać pożywienie w warunkach survivalowych?
- Gdy przyjdzie nam wędrować przez kilka dni, a zapasy uległy wyczerpaniu
- Kiedy zaczniemy być głodni?
- Na ile wystarczy nam energii?
- Czy faktycznie potrzebujemy wspomagać się cukrem, kawą i innymi używkami?
Przed podobnym wyzwaniem stają też operatorzy i żołnierze, którzy podczas działań bojowych nie mają możliwości uzupełnienia zapasów lub którzy znaleźli się w warunkach długotrwałej izolacji, dodatkowo nie mając możliwości rozpalenia ognia. W takich warunkach szanse na wypełnienie zadań i przeżycie zależeć będą od umiejętności pozyskania pożywienia w terenie i właściwego jego przygotowania oraz wykorzystania.
Otaczająca przyroda może być źródłem pożywienia, choć spożywanie niektórych produktów może sprawić trudność wynikającą z braku przyzwyczajeń i upodobań żywieniowych, ograniczeń religijnych i kulturowych.
W obecnych czasach wiele produktów, pochodzących ze świata roślinnego i zwierzęcego, uważanych jest za niejadalne. Niektóre przestały być spożywane, na przykład ze względu na modę na inne produkty albo łatwy dostęp do innych, smaczniejszych, szybszych w przygotowaniu. Jednakże w sytuacji kryzysowej może wystąpić potrzeba spożycia pewnych gatunków roślin lub części zwierząt, co do których ma się uprzedzenia lub budzących obrzydzenie.
W takiej sytuacji sprawdza się powiedzenie „głód jest najlepszą przyprawą”. Znajdując się w sytuacji, że brak żywności może spowodować niewykonanie zadania lub będzie zagrażać życiu, może być konieczne spożywanie produktów, które normalnie są uznawane za odrażające. Decydujące więc będzie przezwyciężenie wstrętu zakorzenionego w naszej świadomości.
Sposoby wykorzystania i spożywania zasobów naturalnych
Skąd czerpać informacje dotyczące wykorzystania zasobów przyrody w żywieniu survivalowym?
Najprościej z książek. Jednak wiedza książkowa w nagłym zderzeniu z rzeczywistością może nie wystarczyć.
Najlepszym rozwiązaniem jest uczestnictwo w warsztatach kuchni survivalowej.Najczęściej szkolenia z kuchni survivalowej dotyczą pozyskiwania roślin.
Wiele roślin, owoców i jagód można spożywać na surowo. Niezaprzeczalną zaletą spożywania na surowo jest brak strat witamin i minerałów podczas obróbki cieplnej.
Jak spożywać naturalne zasoby roślnne:
- Surowe liście, młode kłącza i pędy mogą być mieszane razem i spożywane w postaci sałatki.
- Jagody i owoce można wykorzystywać jako dodatek do podpłomyków albo gotowane w wodzie, jako napar.
- Niedojrzałe owoce można upiec na żarze w ognisku.
- Młode pędy i liście można przyrządzić podobnie jak szpinak. Należy je sparzyć wrzątkiem (blanszowanie), a następnie usmażyć, można też dodać ptasie jajo.
- Młode pędy i liście można także przyrządzać jako zupy w wywarze z mięsa lub ryb.
Faktycznie, świat roślin jest bardzo bogaty i przy dobrej znajomości roślin jadalnych i trujących nietrudno jest pozyskać pożywienie. Jednakże, aby pozyskać z roślin pożywienie, które dostarczy niezbędnych składników odżywczych i energetycznych, trzeba przede wszystkim być w regionie, gdzie roślinność występuje, a pora roku sprzyja zbiorom (przy grubej pokrywie śnieżnej zbiór roślin może być niemożliwy). Ponadto, trzeba poświęcić dużo czasu i energii na ich zebranie.
Zebrany pokarm roślinny nie będzie zbyt kaloryczny i raczej należy traktować go jako uzupełniający do pożywienia pochodzenia zwierzęcego, a przede wszystkim jako niezbędne źródło witamin, minerałów i pewnych ilości węglowodanów. Podstawą zatem powinno być pożywienie pochodzenia zwierzęcego, które ma wyższą wartość odżywczą niż rośliny.
Jak pozyskiwać naturalne zasoby zwierzęce:
- Pozyskiwać można zwierzęta czworonożne, ptactwo, ryby, skorupiaki, mięczaki, gady, płazy, larwy owadów.
- Mięso i inne części zwierząt, ptaków i ryb można przygotowywać poprzez gotowanie, smażenie, pieczenie, duszenie lub wędzenie.
- Mięso i podroby z młodych zwierząt mogą być również spożywane na surowo. Skorupiaki i ślimaki na ogół jada się gotowane lub pieczone.
- Mięczaki można spożywać na surowo lub w razie wątpliwości gotowane lub pieczone.
Chociaż pożywienie pochodzenia zwierzęcego jest najbardziej bogate w kalorie, to jego pozyskanie nie jest łatwe. Wymaga znajomości zwyczajów zwierząt, metod polowania i łowienia ryb.
Sposoby pozyskiwania zwierzyny w warunkach survivalowych sprowadzają się głównie do prymitywnych kłusowniczych technik, tj. pułapek, wnyków, sideł itp. Wykonanie ich jest stosunkowo proste i łatwe do opanowania, jednak nasza skuteczność zależy nieco od szczęścia i wspomnianej już dobrej znajomości zachowania zwierząt. W tym miejscu należy wspomnieć, że każda forma kłusownictwa jest w Polsce prawnie zabroniona.
W okresie żywienia z wykorzystaniem zasobów przyrody naturalnym stanem będzie poczucie głodu. Odczuwany on będzie nie zawsze w wyniku dostarczenia zbyt małej ilości niezbędnych kalorii, a z mniejszej ilości jedzenia zwyczajowo spożywanego.
Najprawdopodobniej stres, zimno, trudność i wydłużenie trasy zwiększą też zapotrzebowanie na energię. W miarę możliwości można kierować się zasadą, aby w ciągu dnia jeść węglowodany, a wieczorem zapewnić dawkę tłuszczu i białka, żeby zregenerować mięśnie i czuć ciepło w czasie snu.
Czytaj też: A nuż ten będzie ostrzejszy… - czyli słów kilka o nożach >>>
Gdzie zatem szukać warsztatów, które poruszają powyższe zagadnienia
Prawdopodobnie jedyną w Polsce firmą, która oferuje szkolenia z realnej kuchni survivalowej, których program koncentruje się na pożywieniu pochodzenia zwierzęcego, jest na pewno znana wielu czytelnikom firma z Częstochowy – Survivaltech. Szkolenie to różni się od innych szkoleń tym, że skoncentrowane jest w głównej mierze na pozyskaniu pokarmu pochodzenia zwierzęcego.
Plan dwudniowych warsztatów zakłada praktyczne zaznajomienie się z następującymi zagadnieniami:
Teoria survivalu:
- historia żywienia człowieka,
- krótki rys fizjonomii i anatomii trawienia i przyswajania składników odżywczych przez człowieka,
- przegląd strategii żywieniowych ludów pierwotnych ze szczególnym zwróceniem uwagi na wojowników i myśliwych,
- przegląd współczesnych strategii żywieniowych,
- dostarczenie sobie w najbardziej optymalny sposób wszystkich substancji niezbędnych do przeżycia, zachowania dobrej kondycji psychofizycznej pozwalającej skutecznie się bronić i walczyć oraz regenerować:
– ze składników dostępnych na miejscu,
– ze składników przygotowanych wcześniej, - możliwości przygotowania swojego zdrowia w sposób możliwie optymalny dla zapewnienia sobie jak najlepszej odporności w czasie bytowania o charakterze zbieracko-łowieckim,
- rola snu w zakresie dobrego odżywienia i kondycji psychofizycznej,
- zagadnienia żywienia w przypadku braku możliwości obróbki termicznej (brak możliwości rozpalenia ogniska),
- składniki odżywcze pochodzenia zwierzęcego,
- składniki odżywcze pochodzenia roślinnego.
Praktyka:
- zagadnienia związane z ubojem zwierzyny,
- skórowanie, patroszenie, rozbiór tuszy,
- podział spożywczy tuszy pod kątem zakonserwowania, użyteczności dla konkretnych osób, np. rannych. Podział najbardziej optymalny dla grupy osób grubego zwierza pod kątem zachowania pełnego zdrowia,
- możliwa użyteczność roślin: kalorie, substancje lecznicze, przyprawy, trucizny, substancje antyodżywcze,
- zbieractwo roślin: las, łąka, pole,
- polowanie: tropienie i pozyskiwanie zwierzyny,
- jedzenie bezkręgowców (owadów, mięczaków, pierścienic),
- możliwości zakonserwowania kalorii pochodzenia naturalnego w sposób najbardziej optymalny: możliwie wysoka trwałość, możliwie wysoka kaloryczność, możliwie niska masa, możliwie wysoka odżywczość, możliwie wysoka odżywczość przy zachowaniu pełni zdrowia pozwalającego wykonywać trudne manewry psychofizyczne,
- wpływ poszczególnych składników pokarmowych pochodzenia naturalnego na funkcje mięśniowo-szkieletowe (duża siła, sprawność) oraz funkcje mózgowe (duże możliwości koncentracji i podejmowania skomplikowanych decyzji),
- omówienie i wykonanie podstawowych metod konserwacji żywności pochodzenia roślinnego i zwierzęcego,
- wykonanie podstawowych posiłków survivalowych i trwałych, lekkich batonów wysokoenergetycznych,
- leczenie i opatrywanie ran za pomocą składników pochodzenia roślinnego i zwierzęcego.
Plan warsztatów jest bardzo bogaty i modyfikowany w zależności od pory roku oraz dostępnych produktów. Istotą tych warsztatów jest spożywanie przed dwa dni wyłącznie posiłków przygotowanych przez uczestników, które opierają się na darach lasu i „upolowanej” zwierzynie. Żadnych batonów, cukierków, coli i innych wspomagaczy. Klimatu dodaje fakt, iż ogień rozpalany jest wyłącznie bez użycia zapałek, a schronienie na noc trzeba przygotować samemu. Dla niektórych takie warsztaty mogą być nie lada wyzwaniem, mimo że to tylko dwa dni.
Druga edycja warsztaów survivalowych
W sierpniu 2015 roku miałem okazję uczestniczyć w drugiej edycji warsztatów. Myślę, że udało się osiągnąć przyjęte założenia, a warsztaty były interesujące. Jak było dokładnie? Szczegóły poniżej.
Dzień pierwszy
Szkolenie rozpoczęło się od przeglądu ekwipunku uczestników i oddania do depozytu jedzenia, które mieli ze sobą. Jak realizm, to realizm, a nie podjadanie ukradkiem. Na stole wylądowały więc batony, napoje energetyczne, czekolada, ciastka itp.
Wykład
Następnie z krótkim, acz treściwym wykładem dotyczącym optymalnego żywienia w survivalu wystąpił główny prowadzący – Jakub Jaroński*. Opowiedział m.in. o historii żywienia człowieka na tle innych ssaków, przedstawił krótki rys fizjonomii i anatomii trawienia i przyswajania składników odżywczych przez człowieka.
Ponadto, przedstawił strategie żywieniowych ludów pierwotnych i współczesne strategie żywieniowe.
Jakub Jaroński – z zawodu i zamiłowania fototechnik. Jego obszar zainteresowań to szeroko pojęte zielarstwo, zdrowe odżywianie, pierwotna kuchnia survivalowa, antropologia, permakultura, pszczelarstwo i ekologia oraz chodzenie i bieganie na boso. Od 5 lat stosuje własnoręcznie sporządzone naturalne leki (choć coraz rzadziej), kosmetyki oraz środki czystości. Studiował archeologię i antropologię. Promuje włączanie elementów dzikiej kuchni i apteki na powrót do codziennego menu i stylu życia w harmonii z naturą. Zwykle odżywia się według wytycznych pierwotnej prostej kuchni w nurcie paleolitycznym w połączeniu z surową dietą witariańską i instynktowną, tzw. raw-paleo. |
Omówił także możliwości dbania o swoje zdrowie w sposób możliwie optymalny, tak aby zapewnić jak najlepszą odporność w czasie bytowania o charakterze zbieracko-łowieckim. Omówienia doczekały się również składniki odżywcze pochodzenia zwierzęcego i roślinnego.
Po wykładzie rozpoczęła się część praktyczna
W pierwszym etapie, prowadzonym przez Pawła „Supera” Supernata, uczestnicy nauczyli się techniki rozpalania ognia za pomocą krzesiwa i naturalnych rozpałek (suszona trawa i paproć, kora jałowca itp.). Kiedy umiejętność ta została opanowana, uczestnicy pod okiem Jakuba musieli sami ubić zwierzynę (koźlę), oskórować, wypatroszyć i rozebrać tuszę.
Podczas rozbioru uczestnicy mieli też sposobność spróbowania poszczególnych części na surowo, wszak nie zawsze jest możliwość rozpalenia ognia. Tu zaczęły się pierwsze schody – no jak, surowe jądra mam jeść? Mózg? Wyssać oko?Padło kilka niecenzuralnych słów, niewybrednych i czarnych dowcipów, ale jednak wszyscy się przełamali. Uczestnicy spróbowali jąder, wątroby, nerek, serca, mózgu, rdzenia kręgowego, szpiku, no i oczywiście mięsa i ciepłej krwi.Następnie mięso zostało podzielone na część przeznaczoną do wędzenia, upieczenia w żarze i piecu maoryskim oraz na „salceson”, czyli wywar z podrobów, tłuszczu, szpiku i ziół.
W kolejnym etapie uczestnicy zajęli się budowaniem wędzarni, przygotowaniem ogniska i kuchni polowej, wykonaniem pieca maoryskiego, no i oczywiście przyrządzaniem mięsa. To czynności dość pracochłonne i tak czas zleciał właściwie do wieczora. Widoczne było już osłabienie grupy, w końcu od rana nic nie jedli poza surowymi podrobami i krwią.
Pojawiła się też u niektórych silna potrzeba wypicia kawy. Ratunkiem okazał się napar z czagi, czyli z błyskosporka podkorowego. Jest to grzyb (huba) rosnąca na brzozach, z którego można otrzymać zdrowotny napar albo używać go jako hubki do łapania iskier. W smaku napar z czagi w niczym kawy oczywiście nie przypomina, ale jest mocny i wyrazisty. Można nim trochę oszukać mózg.
Zmęczenie się pogłębiało, szczególnie że na jedzenie jeszcze trzeba było długo czekać – jako pierwsze miało być gotowe mięso z żaru i „salceson”.
Dla zabicia czasu opowiadano dowcipy i rozwiązywano zagadki intelektualne. Wyraźnie było widać, jak grupa była osłabiona intelektualnie i dla eksperymentu pozwolono uczestnikom zjeść po dwa daktyle. Od razu się ożywiła i moc powróciła. Niby tylko dwa daktyle, a silnie zadziałały na psychikę. W międzyczasie doszło mięso w żarze i wszyscy z radością powitali parujące i aromatyczne porcje mięsa.
Jakież było jednak zdziwienie wszystkich, gdy okazało się, że do najedzenia się wystarczyło im tylko kilka kęsów mięsa oraz trochę „salcesonu”. Tu wyszło, jak cywilizacyjnie jesteśmy silnie przyzwyczajeni do jedzenia często i dużo, czy podjadania. W rzeczywistości, gdy minie pierwszy głód, jemy zdecydowanie mniej.
W tym momencie kończy się pierwszy dzień, a uczestnicy udali się na spoczynek do swych schronień – szałasów, pod płachtę namiotową, do hamaków itp.
Dzień drugi
Kolejny dzień rozpoczął się od odkopania mięsa z pieca maoryskiego. Wydobyte zostały udźce, które okazały się być idealnie wypieczone. To nic, że piasek chrzęścił w zębach. Wszyscy zajadli się z rozkoszą. Nic dziwnego, mięso, które spędziło jakieś 10 godzin w żarze, pod warstwą liści i ziemi, musiało być dobre.
Po „śniadaniu” uczestnicy wybrali się na poszukiwanie roślin. Las w połowie sierpnia nie obfituje wieloma darami, ale udało się znaleźć trochę dzikich jabłek, śliwek (mirabelki), ziół, owoców jałowca i trochę kwiatów nawłoci. Ze śliwek i jabłek został przygotowany dżem, który okazał się być bardzo kwaśny. No cóż, tak to jest, gdy nie dodaje się cukru do przetworów. Z nawłoci został przygotowany napar. Cóż mogę o nim napisać, chyba tylko, że nie jestem jego smakoszem. Paskudztwo straszliwe, no ale niektórym smakuje, a o gustach przez grzeczność nie dyskutuję.
W trakcie przygotowywania dżemu konsumowane było wędzone mięso. Określenie „wędzone” było dość umowne, aby dobrze uwędzić mięso, trzeba mieć trochę wprawy. Mięso przygotowane przez uczestników było bardziej upieczone niż wędzone. Nie ma co się jednak zżymać, w końcu było to pierwsze wędzenie w życiu, a mięso nadawało się do spożycia.
W kolejnym etapie uczestnicy uczyli się przygotowywania i wykonywania sideł. Na sam koniec przygotowali jeszcze mityczny indiański pemmikan, czyli pokruszone, suszone mięso z łojem (w tym przypadku baranim) zmieszane w proporcji 1:1.
Tak warsztaty dobiegły końca. Zakończyły się podsumowaniem tego, co się wydarzyło, i przypomnieniem najważniejszych kwestii. Każdy mógł też opowiedzieć o swoich wrażeniach i doświadczeniach.
Czytaj też: Taktyczne kołczany »
Podsumowanie przygody z survivalem
Umiejętność przetrwania w izolacji od cywilizacji w dużym stopniu zależy od indywidualnych predyspozycji, woli przetrwania, wiedzy oraz, a nawet przede wszystkim, treningu. Myślę, że dzięki tym warsztatom uczestnicy mieli sposobność wstępnego przygotowania się do działania w warunkach survivalowych i będą potrafili znaleźć w otaczającym ich środowisku produkty, które zapewnią im przetrwanie.
Wydaje mi się, że wartością dodaną tych warsztatów było uzmysłowienie niektórym uczestnikom, że mięso nie występuje tylko w postaci zafoliowanej na tacce w markecie. Że jeśli zabijamy zwierzę, to wykorzystajmy wszystko, co możliwe. Nasi rodzice i dziadkowie jedli mięso nie tylko z czterech ćwiartek, ale jedli wszystko to, co jest określane mianem piątej ćwiartki – krew, flaki, podroby, mózg, gruczoły, nóżki, podgardle, ogony, ozory itp.
Kiedyś była to norma na polskich stołach, dziś można skosztować tych elementów wyłącznie w ekskluzywnych restauracjach. Taki duch czasu, warto jednak o tym czasem przypomnieć. Szczególnie warto jednak obcować z przyrodą i poznawać ją. Wiedza, nawet bardzo ogólna, w zakresie zdobywania pożywienia w warunkach survivalowych, może być bardzo przydatna i ułatwi przetrwanie.
***
W czasie łowienia ryb należy zachowywać najwyższą ostrożność -zwłaszcza gdy się jest rybą.
- Dwight D. Eisenhower